Monthly Archives: wrzesień 2009

Ten, który kwalifikuje się, aby służyć

Podszedł też do Szymona Piotra, który mu rzekł: Panie, Ty miałbyś umywać moje nogi? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę”  Jn 13:6-10

Nadpobudliwe reakcje nie były niczym niezwykłym dla Piotra i cieszymy się z tego, ponieważ wszyscy możemy się z nim utożsamić i nauczyć czegoś z odpowiedzi Jezusa. Pamiętajmy, że to wszystko odbywa się w sytuacji, gdy Jezus udziela uczniom ostatnich poleceń przed śmiercią. Umycie uczniom nóg przez Pana jest obrazem tego, jak powinna wyglądać służba Królestwa Niebios. Piotr rozumując w sposób naturalny lekceważy to, co istotne, równocześnie domagając się tego, co niepotrzebne. Ten sposób myślenia prowadzi do wniosku, że mniejszy służy większemu. On wie, kim Jezus jest i nie jest w stanie pojąć myśli: Jezus, Pan, myje jemu nogi. „Przenigdy” – mówi. Nie rozumie tego, że w Królestwie Bożym wiele rzeczy jest często postawionych na głowie. Nie możesz dać tego, czego nie otrzymałeś z łaski.

Jezus nie potrzebuje już więcej „dobrze czyniących”, którzy obmywają nogi, aby uśmierzyć poczucie winy a przy okazji podbudować swoje poczucie wartości własnej. Tylko obmyci mogą obmywać. Stan obmycia przez Jezusa jest warunkiem wstępnym, a dynamika stojąca za obmyciem przez Pana najskuteczniej prowadzi do pokory. My, z całą naszą wiedzą o ograniczeniach własnej grzeszności, musimy pozwolić Panu chwały, aby schylił się i obmył nasze stopy. Wewnątrz wszystko krzyczy o pomoc, nie chcemy przyznać, że nasze stopy są całkowicie ubrudzone i chcemy je utrzymać w takim stanie. Z pewnością wolelibyśmy je umyć sami, niż aby zostały umyte przez Niego; jesteśmy zażenowani tym, że On skupia się na nas.

Pokora przyjęcia łaski jest bezwzględnie konieczna do współudziału w dziele Bożym. Zbyt wielu mających duchowne referencje usłyszało wezwanie do służby ludzkości i poszło do niej z brudnymi nogami. Nie reprezentują królestwa Bożego. Och, odbierają chwałę i poklask od tych, od tych, którzy widzą to, co jest poniżej szaty, lecz są oni fałszerzami. Lecz duchowieństwo nie jest w tym samotne – jest jeszcze tak wielu, którzy swoje znaczenie znajdują w działalności dobroczynnej nie mając pojęcia o tym, co to są stopy obmyte krwią. Ktoś, kto nigdy nie poddał się usługiwaniu Chrystusa, nie służy Jemu. Skonfrontowany z tą błędną perspektywą, Piotr chce wskoczyć do umywalki. To znowu nie jest konieczne. On może sam się obmyć, jeśli tego potrzebuje. Jezus robi coś, co jest oświadczeniem: w Jego królestwie, sługa jest przywódcą.

My również mamy w zwyczaju uciekać od tego co istotne, do domagania się tego, co niepotrzebne. Nie musimy powtarzać codziennie nawrócenia, lecz musimy przyjmować łaskę potrzebną do wykonywania naszych codziennych zadań. Próby powtarzania początkowego zbawienia w rzeczywistości dewaluują je. Mamy być wdzięczni za to, że zostaliśmy obmyci przez wodę Jego słowa (Jn. 15:3). Możemy czcić to zbawienie, mając stałą jego świadomość.

Łaska doprowadza do pokory. Ci, którzy spędzili czas, oglądając jak Jezus myje ich stopy, nie kroczą dumnie. Coś w nich się dokonuje. Zostali obsłużeni przez Mistrza i czują to wieczne przynaglenie, aby coś zrobić.

To nie ilość brudnych stóp wokół motywuje nas do działania, po prostu chcemy robić to, co On robił. To jest dziwne. Ci, którzy nigdy nie siedzieli na tym upokarzającym krześle, nie rozumieją tego. Ci, którzy tam byli, nie potrzebują wyjaśnienia.

сайта

DS_28.09.09 2 Ptr. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Kiedy czytam nowotestamentowe listy często uderza mnie jaskrawy kontrast między tym, na co naciskali Piotra, Paweł, Jakub, Jan i Juda, a tym, na co kładzie nacisk współczesna 'chrześcijańska’ kultura, w szczególności kościoły, 'chrześcijańskie’ księgarnie i 'chrześcijańska’ telewizja. Często jest to całkowite przeciwieństwo Pisma, stając się w ten sposób już nie jakąś podkulturą chrześcijańską, lecz anty chrześcijańską.

Dziś ponownie przychodzi mi na myśl ten kontrast. Widać wyraźnie, że największą troską Piotra było to, aby jego czytelnicy byli święci i gotowi na przyjście Pana. Troszczył się również o to, aby „mieli się na baczności, aby zwiedzeni przez błędy ludzi nieprawych, nie dali się wyprzeć z mocnego stanowiska” (3:17). A jednak tak wielu nauczycieli we współczesnym kościele nie dotyka ta troska, gdyż są przekonani, że nie jest możliwe, aby zbawiony stracił życie wieczne bez względu na przyczynę. W rzeczywistości zamiast ostrzegać swoją trzodę raczej przed niebezpieczeństwem, o którym Pismo tak często mówi, upewniają ich, że takie coś nie może się zdarzyć. Co gorsza, świętość jest zrównywana z legalizmem i zaprzeczeniem ewangelii łaski. Boże, pomóż nam!

Piotr martwił się tym, że gdy on sam i inni apostołowie umrą, wierzący, którzy pozostaną zaczną zastanawiać się nad tym czy nie zostali oszukani, szczególnie wtedy gdy szydercy będą pytać, dlaczego Jezus jeszcze nie wrócił (3:2-4). Przypomina im więc, że Bóg który stworzył wszystko dawno temu, jest Bogiem, który już raz z niszczył świat przez potop. Niektórzy spekulują, twierdząc, że Piotr, pisząc o ziemi, które „z wody i przez wodę została stworzona” (3:5), nie mówił o czasie potopu Noego, lecz o wcześniejszym potopie, w którym Boży gniew został wylany na przed adamowe stworzenie, czego następstwo zostało opisane w Księdze Rodzaju 1:2: „A ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią; a Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód„. Tego poglądu trzymają się popierający teorię, mówiącą, że między pierwszym i drugim wersem Księgi Rodzaju może być odstęp wielu milionów lat, co pozwala na dodanie ziemi o wiele więcej lat niż tylko kilka tysięcy, do czego można dojść na podstawie bardziej standardowego czytania tej księgi.

Niemniej, bez względu na to, która teoria jest właściwa, Bóg demonstrował w przeszłości w historii ludzkości Swój gniew wobec całego świata, jak też demonstrował Swoje miłosierdzie z nowym początkiem dla świata. Ten sam gniew i miłosierdzie będę widoczne ponownie, lecz z pewną różnicą. Następnym razem „niebiosa z trzaskiem przeminą, z żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną” (3:10). Po tym wszystkim, zgodnie z historycznymi wydarzeniami, Bóg odnowi wszystko, co zniszczył; będą „nowe niebiosa i nowa ziemia, w których miesza sprawiedliwość” (3:13).

Wiedza o tym powinna nas motywować, jak pisze Piotr, do tego, abyśmy byli święci (3:11). Stwierdza nawet, że możemy „oczekiwać nastania dnia Bożego” (3:12), sugerując, że nasze posłuszeństwo może wpłynąć na czas powrotu Chrystusa. Piotr zestawia z tym fakt, że Jezus opóźnia swoje przyjście, ponieważ „nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania” (3:9). Tak więc przyczyną tego, że Jezusowi powrót zajmuje tak wiele czasu, nie jest to, że zwleka, lecz to, że jest cierpliwy i daje buntownikom więcej czasu, aby pokutowali zanim ich los zostanie na zawsze zapieczętowany.

Apostoł pisze, że już w jego czasach ludzie wykrzywiali pisma Pawła (3:16), tak więc nie powinno być dla nas zaskoczeniem, że jesteśmy świadkami tego dziś. Niektórzy robią to „ku swej własnej zgubie” (3:16) i Piotr ostrzega swych czytelników, aby strzegli się takich nauczycieli, aby „nie dali się wyprzeć z mocnego stanowiska” (3:17). Zwracanie uwagi na fałszywe nauczanie może być śmiertelne duchowo. Strzeżcie się dzisiejszych tłumów pastorów i nauczycieli, którzy wykrzywiają pisma Pawła o zbawieniu z łaski, ku swej własnej zgubie i zniszczeniu ich słuchaczy. Ewangelia Pawła była wezwaniem do pokuty i świętości.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайт

DS_18.09.09 1Ptr. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Nie da się tego w żaden sposób ukryć. Nowy Testament naucza, że żony mają być poddane swoim mężom. Czytamy to dziś u Piotra i czytaliśmy to wcześniej w pismach Pawła (1Ptr. 3:1-6; Ef. 5:22-24; Kol 3:18). Oczywiście, zarówno Piotr jak i Paweł przekazywali polecenia mężom, jak mają traktować swoje żony, więc niektóre żony przyjęły postawę, która głosi: „Z przyjemnością poddam się mężowi, który kocha mnie tak, jak Chrystus kościół”, sugerując, że ich odpowiedzialność do poddania się mężom dotyczy tylko sytuacji, gdy mąż odpowiednio je kocha. Niemniej, Piotr rozwiewa takie stanowisko, polecając żonom, aby były poddane swym mężom, nawet jeśli ci mężowie „nie są posłuszni słowu” (3:1), a więc niezbawieni.

Oczywiście, Bóg nie oczekuje od żadnej żony, aby poddawał się mężowi, który wymaga od niej nieposłuszeństwa Panu. Raczej, jest nadzieja, że ich „czyste i bogobojne życie” zdobędzie tych mężów dla Pana. Tak więc, gdy Piotr czy Paweł polecają żonom, aby były poddane swoim mężom, nie chodzi im o ślepe służalstwo; nie dają też mężom zgody na dominowanie nad żonami. Mąż, który wskazuje palcem i wrzeszczy na żonę: „Lepiej rób, co ci mówię, ponieważ Biblia mówi, że to ja jestem głową”, jest rzeczywiście głową, ale od szpilki! W tych prostych poleceniach Piotra i Pawła znajdujemy lekarstwo na większość małżeńskich dysharmonii i stale rosnącą liczbę rozwodów. Jeśli żony będą poddane mężom, mężowie będą szanować swoje żony „jak współuczestniczki łaski żywota” (3:7), małżeństwo stanie się radosnym błogosławieństwem, tak jak zaplanował to Bóg.

Mężowie, zwróćcie uwagę na to, że przez brak okazywania żonie czci, na którą zasługuje, wasze modlitwy mogą doznać przeszkody (3:7). Jest ścisła relacja między naszym posłuszeństwem i błogosławieństwem, którego Bóg nam udziela. Jest to prawdą nie tylko w obrębie małżeństwa, lecz w każdej dziedzinie życia. Jeśli chcemy „być zadowoleni z życia i oglądać dni dobre” to Piotr podaje nam receptę, jak dojść do tego (cytując Psalm 34):

Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dni dobre, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej. Niech się odwróci od złego, a czyni dobre, niech szuka pokoju i dąży do niego. Albowiem oczy Pana zwrócone są na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich, lecz oblicze Pańskie przeciwko tym, którzy czynią zło (3:10-12).

To jest wspaniałe motta na codzień.

Interesujące jest to, że pierwsi chrześcijanie nie otrzymywali w listach Nowego Testamentu poleceń, aby zapraszać niezbawionych przyjaciół do kościoła, aby iść świadczyć od drzwi do drzwi czy głosić ewangelię. Pierwszy kościół uważał, że głoszenie ewangelii należy do odpowiedzialności tych, którzy w nadnaturalny sposób zostali do tego wyposażeni, a mianowicie apostołów i ewangelistów. Nie znaczy to, że zwykli chrześcijanie nie mieli żadnej odpowiedzialności za rozpowszechnianie ewangelii. Mieli oni wspierać tych, którzy zostali powołani do podróżowania i głoszenia. Mieli również przed całym światem żyć świętym życiem i „być gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej” (3:15).

Nasze życie ma być jak światło świecące w ciemności, demonstrujące taki kontrast, że ludzie widzą, że jesteśmy inni. Gdy pytają nas, dlaczego w taki sposób żyjemy, mamy wtedy sposobność, aby powiedzieć im o Jezusie.

Kim są owe „duchy będące w więzieniu„, którym Jezus głosił po Swym ukrzyżowanie, które „kiedyś były nieposłuszne, … za dni Noego” (3:19-20)? Brzmi to tak, jakby były to duchy ludzi, którzy umarli fizycznie w czasie potopu za dni Noego, które teraz są w piekle, oczekując na sąd ostateczny. Niektórzy twierdzą, że Piotr mówił faktycznie o tym, że w czasach Noego Jezus głosił grzesznikom „w duchu”, a ci niepokutujący teraz znajdują się „w więzieniu”. Moim zdaniem to naciąganie tekstu. Niemniej, nie mam pomysłu na to, co Jezus miałby do powiedzenia ludziom w piekle po Swoim ukrzyżowaniu i przed zmartwychwstaniem. Ponownie zaklinowany!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_17.09.09 1Ptr. 2

HeavenWordDaily

David Servant

W tym rozdziale Piotr nadal podkreśla wagę świętości. Oczywiście, wierzący mogą popełnić grzechy takie jak: złośliwość, kłamstwo/oszustwo, hipokryzja, gniew, oszczerstwo, ponieważ gdyby tak nie było Piotr nie namawiałby wierzących, aby ich zaniechali (2:1). Kłamstwo, hipokryzja, zazdrość i gniew są w innym miejscu wymienione jako grzechy potępione (Obj. 21:8, Mat. 24:51; Gal. 5:20-21). Zalecenia Piotra są czymś więcej niż tylko „pomocnymi wskazówkami do samorozwoju”).

Piotr, aby pomóc nam wzrastać w Chrystusie, maluje kilka metaforycznych obrazów. Mamy być „jak nowonarodzone niemowlęta„, które „pragną nie sfałszowanego duchowego mleka, abyśmy przez nie wzrastali ku zbawieniu” (2:2). Wszyscy wiemy, jak bardzo niemowlęta pragną mleka ich matki. Drobną przekąska raz na tydzień nie wystarcza. Niemowlęta potrzebują mleka co kilka godzin. Nigdy nie jest za wiele Bożego Słowa. Pan powiedział Izraelitom:

Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach” (V Moj. 6:5-9).

Piotr nie tylko chce, abyśmy sami uważali siebie za zgłodniałe dzieci, lecz również za „żywe kamienie„, przeznaczone do budowy świętej świątyni, której Jezus jest kamieniem węgielnym. Razem „składamy duchowe ofiary„, to jest cześć, poprzez nasze dzieła posłuszeństwa (2:5).

Piotr opisuje nas również jako „ród wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty” (2:9). To nie są metaforyczne opisy, lecz rzeczywistość. Jeśli patrzymy na siebie tak, jak patrzy Bóg, mamy motywację do „powstrzymywania się od cielesnych pożądliwości, które walczą przeciwko duszy” (2:11). Wszyscy spotykamy się z tymi walkami. Patrzenie na siebie jako na królestwo kapłańskie i lud święty pomaga nam zwyciężać tą bitwę. Gdy jesteśmy kuszeni, powinniśmy przypominać sobie: „Ponieważ jestem tym, kim jestem, nie zniżam się do takich zachowań„.

Chrześcijanie nie są wyłączeni spod niesprawiedliwego cierpienia. Tak naprawdę, Piotr wydaje się sugerować, że takie jest nasze przeznaczenie (2:21). Pamięć o przykładzie zostawionym przez Chrystusa może nam pomóc je znosić. Naprawdę, nie było nigdy większego przykładu niesprawiedliwego cierpienia niż Jezus, który będąc bezgrzeszny i czysty, był prześladowany i został ukrzyżowany. A jednak cierpliwie i w milczeniu zniósł wszystko, „poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi” (2:23). Wiedział, że któregoś dnia wszyscy, którzy Go lżyli, staną przed Jego Ojcem i zdadzą sprawę. Możemy więc odpocząć w pewności, że odbędzie się ostateczny sąd Boży. Nasz spokój i pozbawiona zemsty pewność, będą wywoływać ich zdumienie, podobnie jak milczenie Jezusa zaskoczyło Piłata (Mat. 27:14). Być może doprowadzi ich to do pokuty.

Piotr pięknie podsumowuje ewangelię w ostatnich dwóch wersach. Jezus „poniósł nasze grzechy na krzyż” (2:24). Przyczyna? Abyśmy mogli „umrzeć dla grzechu i żyć dla sprawiedliwości” (2:24). Tak więc piąta zwrotka pieśni amerykańskiego abolicjonisty, Wojenny Hymn Republiki, „Glory, Glory, Hallelujah”, brzmi prawdziwie (niestety nie znalazłem tłumaczenia):

In the beauty of the lilies Christ was born across the sea, With a glory in His bosom that transfigures you and me:

As He died to make men holy, let us die to make men free, While God is marching on.

Konieczna zarówno pokuta jak i przemiana oferowane w ramach ewangelii zakorzenione są w Starym Testamencie, wskazane przez Piotra z 53 rozdziału Izajasza. Izajasz i Piotr napisali obaj: „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy” (2:25). To jest pokuta, a „przez rany Jezusa” zarówno Izajasz jak i Piotra napisali „zostaliśmy uzdrowieni” (2:24). To jest przemiana.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJaracer

DS_16.09.09 1Ptr. 1

HeavenWordDaily

David Servant

Uczeni często datują napisanie Pierwszego Listu Piotr w latach 60 – 64AD. Ten późniejszy rok jest przypuszczalnym czasem jego męczeńskiej śmierci. Apostoł napisał do prześladowanych wierzących, którzy byli rozsiani na całym terenie współczesnej Turcji i przypominał im od początku swego listu o tym, że są „obcymi”, co jest trafnym opisem wszystkich chrześcijan. Jesteśmy obcy temu światu, rodziną, której obywatelstwo jest w niebie. Oczywiście, ci, którzy nienawidzą Boga, nienawidzą nas.

Jesteśmy również „wybrani według powziętego z góry postanowienia” (1:1-2). Bóg znał wcześniej każdego dokładnie, więc może wybierać ludzi, zanim oni się urodzą. Ale czy rzucał monetą, aby zdecydować, kto będzie zbawiony, a kto nie? Czy też ma jakiś powód, aby wybierać jednych, a innych nie? Oczywiście, w świetle całego objawienia Pisma, odpowiedź jest taka, że Bóg wybrał wszystkich, o których wcześniej wiedział, że będą pokutować i uwierzą w Jezusa. Jak też wyraźnie stwierdza Piotr, Bóg nie tylko wybrał nas, lecz także zaplanował to, że zostaniemy uświęceni czy też oddzieleni do świętego użytku przez Ducha Świętego „ku posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa” (1:2). Pierwotnym zamiar Boga szedł znacznie poza przebaczenie ku przemianie, jest to cześć tego samego pakietu!

To właśnie ta przemiana przyciąga prześladowania z tego świata. Oczywiście, jeśli chrześcijanie nie różnią się niczym od niewierzących, świat nie ma żadnego powodu, aby nienawidzić i prześladować nas. Tak więc, prześladowania służą pozytywnemu duchowemu celowi, a mianowicie identyfikują wierzących. Gdy znosimy nasze prześladowania, dowodzi to szczerości naszej wiary. Tak więc Piotr pisze: „Ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus” (1:7) . Powinniśmy się cieszyć, gdy jesteśmy nienawidzeni, tak jak polecił nam Jezus:

Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was nienawidzieć będą i gdy was wyłączą, i lżyć was będą, i gdy imieniem waszym pomiatać będą jako bezecnym z powodu Syna Człowieczego. Radujcie i weselcie się w tym dniu; oto bowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak samo bowiem czynili prorokom ojcowie ich” (Łk. 6:22-23).

Niemniej Jezus mówił również o tych, którzy „gorsza się, bo nie mają w sobie korzenia, lecz są niestali i gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa” (Mk. 4:17). To właśnie dlatego tak często jesteśmy napominani przez Pismo, abyśmy „trwali w wierze” i „trzymali się mocno” tego, co już mamy (Dz. 14:22; Kol. 1:23; 1Kor. 15:2; Heb. 3:6, 14, 4:14, 10:23; Obj. 2:25, 3:11).

Te wersy często są ignorowane przez kaznodziei, którzy zdają sobie sprawę z tego, że ludzie wolą raczej słuchać wersów, które gwarantują wieczne bezpieczeństwo każdemu, kto wyzna ustami wiarę w Chrystusa, ale te miejsca, które gwarantują Bożą wierność (niektóre z nich znajdują się w dzisiejszym czytaniu) nie gwarantują naszej wierności. To jest różnica! Jest to też przyczyna tego, że Piotr tak zdecydowanie napomina nasz wszystkich, abyśmy „żyli w bojaźni przez czas pielgrzymowania naszego” (1:17).

My wszyscy musimy stanąć któregoś dnia przed bezstronnym Sędzią i jeśli ten sąd nie jest niczym innym, jak tylko wręczeniem nagród, jak twierdzą niektórzy, to nie powodu się bać. W rzeczywistości jeśli najgorszą z konsekwencji tego sądu będzie lekka słowna reprymenda, nadal nie ma powodu o obaw. Piotr martwił się tym, że jego czytelnicy, podobnie jak kozły z przypowieści Jezusa o sądzie nad kozłami i owcami, będą zszokowani, gdy znajdą się wśród potępionych, ponieważ nie posiedli „uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana” (Hebr. 12:14).

Jako wolne moralne jednostki, możemy wybierać między posłuszeństwem, a nieposłuszeństwem, ma zatem doskonały sens to, że Piotr napisał do nowo narodzonych wierzących: „lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym” (1:15). Kto jest święty? Ten, kto chce być świętym. To takie proste!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

topod.in

DS_25.09.09 2Ptr. 2

HeavenWordDaily

David Servant

Jeśli Piotr napisał swój drugi list w tym samym czasie, co Juda swój, to nie ma wątpliwości, co do tego, że Piotr mógł być równie przerażony herezją, która infiltrowała kościół, która „zamieniał łaskę Boga w rozpustę” (Jd. 4). Piotr również opisuje fałszywych nauczycieli, którzy są odpowiedzialni za rozpowszechnianie jej, a jego słowa są bardzo podobne do słów użytych przez Judę, wydaje się więc, że jeden zapożyczył je od drugiego. Kaznodzieje uwaga: można pożyczać materiał od innych kaznodziejów, o ile to, co pożyczacie jest biblijne!

Ci fałszywi nauczyciele, przed którym Piotr ostrzegał, „wprowadzać będą zgubne nauki, a nawet zapierać się Pana, który ich odkupił” (2:1). Piotr wskazuje tutaj na ich metodę działania. Oczywiście, nie będą nauczać publicznie: „Wyrzekamy się Mistrza, Pana Jezusa Chrystusa”, ponieważ łatwo zostali by rozpoznani przez każdego wierzącego. Ich nauczanie było raczej lekceważeniem konieczności utrzymania świętego życia, a ich życie charakteryzowała zmysłowość i chciwość (2:2-3) i dlatego Piotr napisał, że oni wyrzekli się Mistrza, tytuł, który podkreśla sprawiedliwą rolę Jezusa jako Pana oraz nasz obowiązek słuchania Go.

Zwróć uwagę na to, że Piotr wierzył, że Jezus „wykupił” tych fałszywych nauczycieli, co pokazuje, że Jezus umarł za ich grzechy, płacąc cenę za ich odkupienie. Korzystając z tego samego greckiego słowa, agarazo, tłumaczonego jako „wykupił”, Paweł napisał do wierzących w Koryncie: „Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym” (1Kor. 6:20). Tak więc, niewątpliwie, Jezus umrał za grzechy tych fałszywych proroków, którzy „sprowadzają na się rychłą zgubę” (2:1). Pokazuje to na błąd kalwinistycznej idei, jakoby Jezus umarł tylko za grzechy tych, których Bóg rzekomo przeznaczył do zbawienia.

Ponieważ nie da się obejść wyraźnego stwierdzenia Piotra, że Jezus wykupił tych fałszywych nauczycieli, niektórzy kalwiniści ratują się twierdząc, że „rychła zguba” tych nauczycieli to ich szybka fizyczna śmierć, po czym zostaną miło przyjęci w niebie, bezpiecznie w Bożej łasce. Niemniej, jest to jeszcze gorsza herezja niż ta, które oni promowali. Gdyby tak miało być, to powinniśmy uważać, że cudzołożnicy i chciwcy (2:2-3, 14), których Pismo nieustannie ostrzega, że nie odziedziczą życia wiecznego (1Kor. 6:9-10; Gal. 5:19-21; Ef. 5:3-5), odziedziczą życie wieczne. Co więcej, te trzy grupy, które Piotr bezpośrednio wymienia, aby zilustrować, co się stanie takim ludziom, jak owym fałszywym nauczycielom, mianowicie: zbuntowani aniołowie, starożytny świat, który Bóg zalał potopem oraz zboczeńcy z Sodomy i Gomory, na których Bóg zesłał ogień i siarkę (2:4-6), to nie najlepszy przykład ludzi, którzy w końcu zostaną przywitani w niebie!

Zwróć uwagę na to, że owi fałszywi nauczyciele, który Piotr potępił, wcześniej dobrze stali w Bogu, raz „poznali drogę sprawiedliwości” i „wyzwolili się z brudów tego świata przez poznanie Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa” (2:20-21). Piotr używa podobnego wyrażenia w 1:4, gdzie napisał, że wierzący, „uniknęli skażenia tego świata” przez poznanie Jezusa. Nie ma wątpliwości co do tego, że fałszywi nauczyciele zostali kiedyś uwolnieni z grzechów przez Chrystusa. Niemniej byli, podobnie jak my wszyscy jesteśmy, wolnymi moralnie ludźmi, lecz „znowu w nie uwikłani dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni” (2:20).

Ten fragment jasno demaskuje kardynalną doktrynę kalwinizmu, który utrzymuje, że wszyscy prawdziwi wierzący utrzymają swoją wiarę. Demaskuje również szeroko rozpowszechnione wśród wierzących przekonanie, jakoby ci, którzy wierzą w Jezusa przez jakiś czas, bez względu na to, jak ograniczony, nie mogli utracić zbawienia.

Interesujące jest również to, że kalwiniści niewzruszenie utrzymują, że nikt nie jest w stanie uwolnić się od swoich grzechów bez boskiej pomocy Ducha Świętego (co jest absolutnie prawdziwe), a jednak niektórzy z nich chcą, abyśmy uwierzyli, że fałszywi nauczyciele, o których Piotr pisał, nigdy nie byli zbawieni, lecz przeżyli tylko fałszywe nawrócenie. A przecież zostali uwolnieni od swych grzechów.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo.ru

Wielkie Dzieło Ducha

Hall Dudley

07 września 2009

Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca wychodzi, złoży świadectwo o mnie; ale i wy składacie świadectwo, bo ze mną od początku jesteście (Jn 15:26-27).

Być uczniem Jezusa to z pewnością ryzykowna sprawa. Utożsamianie się z Nim oznacza, że ci, którzy odrzucają Jego, odrzucają również nas. Nie jest to przyjemne uczucie. To odrzucenie, to coś więcej niż lekceważenie czy ignorowanie; wiąże się z wrogością. Jezus poczynił pewne twierdzenia, które konfrontują ludzi i zapalają czerwone światła u tych, którzy nie chcą zrezygnować z rządzenia własnym życiem na rzecz władcy wszechświata. Pamiętajmy o tym, że to oni Go ukrzyżowali! Jeśli jednak będziemy starać się reprezentować Go, równocześnie poddając się kształtowaniu przez odrzucającą Chrystusa kulturę naszego świata, to będziemy niewiernymi świadkami.

Odrzucenie nie jest przyjemne. Odczuwa się go jako opuszczenie, izolację, strach, frustrację. Wszyscy chcemy być lubiani, cieszymy się, gdy ludzie nas słuchają, cenimy szacunek. Zazwyczaj, gdy ktoś mówi: „Nie obchodzi mnie, co inni myślą o mnie”, to mówi to na korzyść tych, z których opinią liczy się, a jest to silny bodziec, aby znaleźć możliwe do przyjęcia wspólne stanowisko z tymi wokół nas. Może być to wykorzystane na rzecz pokoju, lecz może być też użyte dla kompromisu.

Niemniej, nie jesteśmy w tej walce osamotnieni. Otrzymaliśmy obecność trzeciej Osoby Bożej, aby żyła w nas, aby objawiała nam rzeczywistość, która przerasta świat definiowany zmysłami. On daje twardy grunt rzeczywistości, który ustabilizuje nasze dusze. On pochodzi od Ojca i objawia perspektywę pochodzącą od Ojca i to Kim jest Ojciec. Gdy widzimy życie z tej perspektywy, wszystko ulega zmianie. Nie jesteśmy ofiarami okoliczności ani pionkami poruszanymi siłami ziemskiej ekonomii. Jesteśmy synami Boga Ojca. On nie chce niewolników, sług czy podmiotów. On chce synów.

W czasie całej tej długiej dyskusji Jezus omawia relację z Ojcem. Powiedział, że idzie do Ojca, aby przygotować miejsce dla swoich uczniów, aby mogli cieszyć się obecnością Ojca tak samo, jak On. Rzeczywiście, cała Jego służba miała na celu pojednanie mężczyzn i kobiet z rasy Adama, aby mieli relację jaką ma Ojciec z synem. Teraz mówi, że Duch Święty przez Niego zostaje posłany, od Ojca, aby ta unia urzeczywistniła się.

Duch Święty został posłany przez Jezusa, aby wypełnić misję i ma On odpowiednią władzę, aby tego dokonać. On dokona rzeczywistego pojednania z Ojcem w sercach uczniów Jezusa, którzy będą żyć, mając świadomość Jego przychylności. Zaakceptowani przez Niego, będą w stanie znosić odrzucenie przez swoje społeczeństwo. Podtrzymywani przez Niego, nie będą ofiarami strachu czy pragnienia a ich życie jako Jego własności, będzie bezpieczne. Będą wiernymi świadkami, ponieważ nie mogą być kupieni przez ludzi, którzy wykrzywili swoje przesłanie za pieniądze czy dla zysku. Mogą głosić słowo Boże odważnie, wiedząc, że ich wsparcie nie pochodzi z tego świata, a ich główną troską jest to, aby we właściwy sposób reprezentować ich Ojca.

Kto nie chciałby takiej perspektywy rzeczywistości?

как раскрутить сайт бесплатно самому