Stwierdzenie, że ewangelia i seks były bezpośrednio związane z przesłaniem ewangelii pierwszego wieku, brzmi dla wielu ludzi szokująco. Większość nie zdaje sobie sprawy z tego, jak pełne seksu było rzymskie społeczeństwo i jak przesłanie Chrystusa stało się dla nich bardzo istotne i odmienne. Dziś słyszymy przesłanie ewangelizacyjne i nie przedstawia się w nim seksu we właściwym kontekście stworzenia – zamiast tego jest tylko ewangelia „o mnie”, która nie porusza wielu rzeczy i brzmi górnolotnie. Jednak wtedy ewangelia była bardzo praktyczna, rewolucyjna pod każdym względem, nawet wkraczała do sypialni małżeńskiej. Jezus mógł wszystko zmienić.
Wracając do historii stworzenia i rozumiejąc to we właściwym kontekście, uświadamiamy sobie wtedy to, o czym Paweł mówił w Efez. 5:21, że w Chrystusie mąż i żona są jak Chrystus i Jego kościół. Paweł poruszał sprawy seksu w prawie każdym swoim liście – tak bardzo seks i przesłanie ewangelii były ze sobą połączone. Coś niesamowitego.
Przyłóżmy to do społeczeństwa
Kiedy Boży pogląd na seks został przedstawiony ludziom takim jak Koryntianie, Rzymianie, Galacjanie i Efezjanie, było to dla nich rewolucją – masowym resetem sposobu myślenia, w jaki ci (poprzednio) poganie zostali wychowani. Stało to w opozycji do otaczającego ich świata. To jeden z powodów, dla których Paweł wielokrotnie wspomina o „uciekaniu od rozpusty”. Prawdę mówiąc nigdy nie powiedział im po prostu „przestań to robić”, lecz raczej wskazał im, kim są teraz w Chrystusie. To wskazuje rozwiązanie dla nas żyjących dzisiaj.
Lista grzechów w I Kor. 6: 9-11 odzwierciedla ówczesną kulturę: „Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy (seks pozamałżeński), ani bałwochwalcy (seks z prostytutkami świątynnymi) ani cudzołożnicy (niewierni swojemu małżonkowi), ani rozpustnicy (homoseksualiści/bi), ani mężołożnicy (perwersja seksualna)…. Królestwa Bożego nie odziedziczą…. Takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego”.
Zwróćcie uwagę – „takimi niektórzy z was byli„. Ten fragment wymienia poprzednie grzechy i kulturę, w której żyli, jednak skupia się na tym, kim teraz są w Chrystusie. Takie też jest to rozwiązanie – wszystko to, co Bóg teraz w Tobie czyni. Otaczająca ich kultura wraz ze swoją rzeczywistością w Koryncie nie zmieniła się, lecz teraz oni mieli skupić się na tym, kim są w Chrystusie.
Świadomość własnej przeszłości jest w porządku, lecz jeszcze lepszą rzeczą jest wyciąganie z niej nauki – z tego powodu Bóg nie wymazuje naszych wspomnień, kiedy do Niego przychodzimy. Chce, abyśmy mogli uczyć się, doceniać i móc dzielić się tym, co dla nas zrobił. Paweł mówi o seksie jako o zamierzonym Bożym celu w życiu człowieka, gdy porzucamy poprzednie grzechy seksualne, aby przeżywać go teraz tak, jak On to zaplanował. Teraz jesteś obmyty – narodziłeś się na nowo. Teraz jesteś uświęcony – oddzielony do Bożych celów. Teraz jesteś usprawiedliwiony przez Chrystusa poprzez Ducha – usprawiedliwiony nie oznacza tylko, że zostałeś oczyszczony z grzechu, ale dowodzi też, że należysz do Pana, i ze On jest twoim orędownikiem. Na tym się skupmy.
Każdy chrześcijanin jest wezwany do wstrzemięźliwości w jakimś zakresie
Mówienie o abstynencji (powstrzymywaniu się od seksu) nastolatkom to tylko część prawdy. Każdy jest powołany do pewnego stopnia abstynencji w życiu. Każda abstynencja, której uczy się nastolatków, musi zawierać się w szerszym kontekście życia pełnego samodyscypliny i samokontroli. Paweł wspomina, że mąż i żona powstrzymują się od zbliżenia na czas postu i modlitwy, ale potem ponownie współżyją, aby Szatan nie zaczął ich kusić z powodu niepowściągliwości (I Kor. 7: 5).
Abstynencja nie ma na celu zmniejszenie przyjemności, lecz raczej chroni pokłady miłości, aby przeznaczyć je dla właściwej osoby, we właściwy sposób.
Samokontrola nie ogranicza, lecz chroni. Kiedy para składa przysięgę, że zostawia wszystkich innych i współżyją tylko ze sobą, zobowiązują się chronić integralność swojego małżeństwa poprzez powstrzymywanie się od stosunków seksualnych z kimkolwiek spoza małżeństwa.
Ponieważ objawienie Bożego planu w kwestii seksu było tak rewolucyjne i kontrkulturowe dla świata rzymskiego, w ciągu 300 lat po Pięćdziesiątnicy całkowicie odmieniło to pogańską kulturę Imperium.
Weźcie pod uwagę to, że właściwe zrozumienie seksualności jest tak bardzo ważne dla ewangelii, że chrześcijanin, który odwraca się od tej prawdy, przestaje być świadectwem i mieć jakikolwiek wpływ na życie innych ludzi.
Mąż i żona powstrzymują się od wyżej wymienionych grzechów, aby być teraz sobie wierni. Człowiek ma powstrzymywać się do momentu ślubu. W rzeczywistości seks to wielka wolność, jedność celu, zjednoczenie w typie Chrystusa i kościoła w boskim porządku stworzenia. Jeśli dana osoba chce, aby jej życie było poddane Panu, podda Mu też własne seksualne pragnienia i praktyki. Samokontrola pozwala a to, aby przeznaczenie człowieka zostało objawione, aby Boży porządek w jego życiu, wykształceniu, pracy i relacjach został przez Niego przedefiniowany.
Kościół zawiódł w nauczaniu o duchowym i mistycznym znaczeniu seksu między mężem a żoną. Co najwyżej może mówić o abstynencji, lecz rzadko naucza głębszych prawd, zestawiając niewolę świata przebraną za wolność z prawdziwą wolnością w Chrystusie.
W granicach małżeństwa panuje wielka wolność. Wolność poznania drugiej osoby w taki sposób, aby nikt inny na świecie nie znał jej równie dobrze – duchowo, emocjonalnie, intelektualnie, fizycznie – w ramach małżeństwa istniej wielka wolność i spełnienie.
Kiedy mąż służy i szanuje swoją żonę, tak jak Chrystus kocha swój Kościół, wtedy staje się mężem kobiety opisanej w Przyp. 31:11 – „Serce męża ufa jej”. Poczucie bezpieczeństwa, odpocznienie, ochrona jest wielką wolnością w małżeństwie. To tak jak w kraju, który ma strzeżone granice – na jego terytorium panuje pokój i bezpieczeństwo. Jeśli granice, czy to małżeństwa czy też kraju nie są chronione, wkraczają elementy destrukcyjne i ostatecznie dom upada.
Tak wiele jeszcze rzeczy można powiedzieć, że będziemy kontynuować.
Wiele błogosławieństw.
John Fenn