John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Zmagania z Bogiem
W Rz 7:15-25 Paweł mówi o zmaganiach ludzi, którzy szukają Boga: „według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich”.
Właśnie w tym miejscu prawdziwie poznajemy wolność, jak i ograniczenia wolnej woli. To nasze zmaganie się z Bogiem wystawia na próbę nasze pragnienie wzrostu w Chrystusie. Kiedy Jakub zmagał się z Bogiem (Rdz 32:24-30), trwało to całą noc. My również zmagamy się z Bogiem i z samymi sobą w ciągu naszych „nocy”, gdy mamy trudny czas. Jednak Jakub wyszedł z tego zmagania z nowym imieniem: Izrael (Yisrael), co oznacza „Bóg walczy”.
Zauważmy, że Pan zmieniając imię Jakuba, użył tu własnej perspektywy: „Bóg walczy”. Oznacza to, że Pan jest gotowy walczyć razem z nami, zmagać się wraz z nami. To, że nadał mu imię „Bóg walczy”, powinno przynieść nam wielką ulgę. To oznacza, że Bóg się nie poddaje. To oznacza, że nie gniewa się, gdy upadamy i przychodzimy do Niego w żalu i pokucie. To oznacza, że chętnie zmaga się z nami, aby wypracować w nas nowe imię, nową naturę. Bóg nie zrezygnował z Jakuba, a on nie zrezygnował z Boga. Uchwycił się Go i nie zamierzał puścić, dopóki nie otrzymał błogosławieństwa.
To, co myślisz, że Cię dyskwalifikuje…
…jest w rzeczywistości tym, co daje ci kwalifikacje. Nasza ludzka natura (jak i kultura kościelna) mówi nam, że ponieważ kiedyś zrobiliśmy X, nie jesteśmy teraz godni Bożego powołania w naszym życiu. Lub też, że gdy odpowiedzieliśmy kiedyś na Jego powołanie, jednak potem popadliśmy w grzech, to myślimy wtedy, że upadliśmy tak nisko, że nie ma już dla nas z tego ratunku.
W 2 Tm 2:3-4 Paweł napisał, abyśmy byli dobrymi żołnierzami Chrystusa. W tamtych czasach Rzymianie szukając kandydatów na żołnierzy, szukali tych, którzy mieli trudne życie. Poszukiwali rolników, pasterzy, wojowników – ludzi, którzy wiedzieli, czym są trudy życia. Służyli w różnych warunkach pogodowych, przez co stawali się lepszymi żołnierzami – nie jak ci, którym w życiu było łatwo. To, co myślisz, że Cię dyskwalifikuje, w rzeczywistości daje ci kwalifikacje, aby Pan mógł cię używać.
Wolna wola i błędne decyzje, które nieuchronnie będziemy podejmować, pozwalają nam odkrywać to, co mamy w granicach naszej wolnej woli. Bez wolnej woli nie poznalibyśmy głębi grzechu, a tym samym nie poznalibyśmy łaski.
Na mojej ścianie wisi tekst przemówienia prezydenta USA – Theodore Roosevelta z 1910 roku „Obywatelstwo w Republice”. Fragment ten nosi nazwę „Człowiek na Arenie”.
„Nie liczy się krytyk; nie ten, kto wytyka palcem, gdy mocny człowiek upada, ani ten, kto mówi, że coś można było zrobić lepiej. Zaszczyty należą się człowiekowi, który walczy na arenie, którego twarz pokryta jest kurzem, potem i krwią; który dzielnie walczy, który popełnia błędy, który nie osiąga sukcesu raz za razem, bo wysiłek naznaczony jest też błędami i porażkami, ale który stara się czynić to, co należy; który wykazuje entuzjazm i jest gotowy do wielkich poświęceń dla dobrej sprawy, który, gdy się powiedzie, zna smak triumfu wielkich osiągnięć, lecz gdy coś pójdzie nie tak, gdy doświadczy niepowodzenia, to chociaż jednak śmiało próbował, nigdy więc nie znajdzie miejsca pośród tłumów lękliwych dusz, które nie znają smaku zwycięstwa, ani porażki”.
Cierpienie
Bóg Ojciec żyje w wymiarze Ducha, poza czasem. Stworzył jednak fizyczny wszechświat i stworzył też ludzi, którzy mogą funkcjonować zarówno w Jego sferze, jak i w świecie fizycznym, aby nad tym światem panowali. By byli w stanie to robić, aby zarządzali tym światem, potrzebowali mieć wolną wolę.
Wiedząc, że człowiek zdecyduje się poznać zarówno dobro jak i zło, Bóg może wykorzystać to, by człowiek poznał wszystko, co od Niego otrzymał. To nadaje sens cierpieniu. To nadaje sens doświadczaniu konsekwencji naszych działań. Jeśli spojrzymy na wolną wolę jako coś, co służy do nauki o wyborach życiowych, możemy przez to odnaleźć drogę do życia i błogosławieństwa, odwróciwszy się od przekleństwa i śmierci.
Dlatego właśnie Paweł powiedział, że ma „upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny”. To dlatego napisał do Filipian, że chce „poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego” (2 Kor 12:109, Flp 3:10).
Opisuje on ‘plusy i minusy’ wolnej woli – ‘minusy’, że uczestniczy w Jego cierpieniach, a ‘plusy’, że doznaje mocy Jego zmartwychwstania. Paweł chciał poznać pełnię tego, czym jest wolna wola, a jej częścią jest też cierpienie. Oba te elementy są niezbędne, jeśli człowiek chce rozwijać się i wzrastać w Chrystusie.
Wolna wola to możliwość wyboru różnych dróg działania
Wolna wola jest bezpośrednio połączona z moralnością, odpowiedzialnością, dawaniem rad, argumentacją, dyskusją i przekonaniem, patrzeniem na własne uczynki oraz wyznaczaniem granic.
Na ile znam Biblię, tylko działania podejmowane w oparciu o wolną wolę mogą być chwalone lub potępiane. Często na nasze życie wpływają działania innych ludzi, dlatego to nie nasza wina, gdy stajemy się ofiarą. To prawdziwe stwierdzenie, że często Boga nie było w tym, co się nam przytrafiło, lecz można Go znaleźć w naszej reakcji na spotkaną sytuację. Bóg rozlicza nas z działań podejmowanych z naszej wolnej woli.
To znowu nadaje cierpieniu sens, ponieważ On jest wierny i wszystko kiedyś zostanie naprawione. Musimy uchwycić się prawdy, że tak naprawdę już jesteśmy w wieczności. Ef 2:7 wspomina o „przyszłych wiekach”. Nie umieramy i nie przechodzimy do wieczności – już teraz w niej jesteśmy. Cokolwiek dzieje się w tym życiu, jest po części przygotowaniem do „następnych wieków”.
Jest to częściowo powód, dla którego Jakub napisał w wersecie 1:2: „…Poczytujcie to sobie za najwyższą radość (owoc ducha, nie emocję), bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście (gdy przejdziecie próbę) byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków”.
Stawiając nasz wzrost w Chrystusie jako największą wartość w życiu, mówimy wtedy światu: „dawaj, co tam masz najgorszego”, ponieważ wiemy, czym jest wolna wola i wiemy, jak o nią walczyć. Wiemy, jak pozwolić, aby Chrystus wykonał w nas swe dzieło. Wiemy, że walczymy z pozycji zwycięstwa, że zasiedliśmy już z Chrystusem w niebie – z Nim i z naszym Ojcem. Już pokonaliśmy ten świat!
Wiele błogosławieństw
< Część 2 | Część 4 >
John Fenn