Demony (Jak one funkcjonują) – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Byłem na wyjeździe misyjnym w Meksyku, gdzie przemawiałem w pewnym małym kościele w górach. Serca mieszkańców były czyste, pełne miłości i bojaźni Pańskiej, choć mieli duże braki w nauczaniu.

Po nabożeństwie, prawie każda kobieta podeszła prosząc o modlitwę. Zdecydowana większość z nich chciała pozbyć się demonów, które obwiniały za swoje dolegliwości. Wiele z nich miało bóle żołądka, inne bóle stawów a wszystko to przypisywały demonom. Kiedy nakładałem na nie ręce, by modlić się o uzdrowienie, w większości przypadków nie była to sprawa demonów – one po prostu potrzebowały uzdrowienia. Zastanawiałem się wtedy, dlaczego uważają, że każda dolegliwość jest pochodzenia demonicznego.

Wpływ demonów
W Ewangeliach jest tylko 19 lub 20 (w zależności od sposobu liczenia) przypadków indywidualnych uzdrowień, które uczynił Jezus – poczynając od teściowej Piotra, na początku posługi (Mk 1:29-30), do uzdrowienia ucha Malchusa, które Piotr odciął mu w Getsemane (Łk. 22:49-51 i J 18:10-11).

Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że w Ewangeliach znajdujemy jedynie 7 przypadków uwolnienia konkretnych osób od demonów lub ich wpływu. (Oczywiście istnieją fragmenty mówiące o dużych grupach ludzi, którzy zostali uzdrowieni i/lub uwolnieni, jak np. Mk 1:34, ale odnoszę się teraz tylko do uzdrowień konkretnych osób).
To właśnie w przypadku tych indywidualnych relacji możemy zobaczyć szczegółowo interakcję między Jezusem a demonami oraz sposób, w jaki się z nimi obchodził. Najbardziej odkrywczą interakcją jest relacja, która jest powtórzona trzykrotnie: w Mt 8:28-34, Mk 5:1-20 oraz Łk 8:26-39 i która wspomina o człowieku będącego pod wpływem wielu demonów. Miał ich naprawdę wiele więc Jezus zwrócił się do ich przywódcy – Legionu. Rzymski Legion liczył 2000 żołnierzy, więc ten człowiek musiał być naprawdę zademoniony. (Mt 8:28 wspomina o dwóch mężczyznach, lecz Marek i Łukasz skupiają się tylko na jednym, który miał Legion.)

Uwolniony człowiek był mieszkańcem greckiego regionu Gadareńczyków. Był to grecko-rzymski obszar dziesięciu miast zwany Dekapolis, położony po wschodniej stronie Jeziora Galilejskiego, gdzie Jezus poszedł i gdzie nauczał. Pierwszą rzeczą, którą zauważamy w tekście jest to, że „człowiek miał ducha nieczystego”. Duch nieczysty mógł oznaczać po prostu demona, ale bardziej konkretnie mógł również oznaczać ducha seksualnej nieczystości. To, że się okaleczał i był nagi, nawet to sugeruje. W Łk 8:35 czytamy, że po uwolnieniu ludzie byli zszokowani, że teraz był „ubrany i przy zdrowych zmysłach”.

Demon odpowiedzialny za tego człowieka określił się jako Legion. W tym miejscu widzimy jeden z aspektów demonów – są one identyfikowane przez swoją funkcję. Legion był odpowiedzialny za wiele demonów. Duch głuchy powodował głuchotę. Niewidomy człowiek, który nie mógł mówić, został uwolniony od ducha ślepoty i niemocy (Mt 12:22) . W Łk 13:11 kobieta zgięta przez 18 lat miała ducha niemocy. Aniołowie mają imiona, lecz demony zostały pozbawione wszystkiego i są znane teraz ze swojej funkcji. Słowo ‘szatan’ oznacza w języku hebrajskim i greckim ‘przeciwnika’ (odpowiednio hassatan i satana).

Demony są terytorialne
W Mk 5:10 demon nazwany Legionem błaga Jezusa, aby nie wyrzucał ich z tego kraju. Większość z nas wie, że w każdym mieście są takie rejony, gdzie dzieją się złe rzeczy. Są też rejony, gdzie mieszkają wyniośli bogacze. Istnieją duchy, które zamieszkują te rejony, a gdy koncentrują się w jednym miejscu, nawet niewierzący mogą wyczuć duchową atmosferę takiego miejsca. Demony lubią pozostawać w rejonach, które znają, ponieważ znają ich mieszkańców. Chcą wywierać wpływ w świecie fizycznym.

Legion błagał Jezusa, aby nie wyrzucał ich z tego regionu, na co On się zgodził. Jednak Jezus przechytrzył też Legion, pozwalając im wejść w świnie, które natychmiast popełniły samobójstwo, co wysłało demony z powrotem do świata duchowego, bez żadnego dostępu do życia człowieka. Bardzo możliwe, że te same duchy są tam, po wschodniej stronie Morza Galilejskiego, do dziś, starając się wpływać na ludzi z grzechami seksualnymi.

Jednego razu wracaliśmy z Barb do domu, po spotkaniu w Tulsie. Aby wjechać na autostradę, musieliśmy przejechać przez część miasta, gdzie były bary i kluby ze striptizem. Czekając na światłach, zacząłem rozglądać się po otoczeniu. Spojrzałem na jednopiętrowy, ceglany budynek z małym znakiem wskazującym, że jest to miejsce spotkań swingersów. W tym momencie Pan otworzył moje oczy, abym zobaczył również świat duchowy. Wokół frontowych drzwi tego budynku zobaczyłem demony, które stały lub siedziały. Niektóre z nich siedziały na skraju płaskiego dachu, z nogami zwisającymi po bokach. Zapytałem Ojca o to, co one tu właściwie robią? Natychmiast odpowiedział: „Czekają na otwarcie lokalu, aby zobaczyć, do kogo mogą się przyczepić”.

Tak, demony są terytorialne. Widzimy to w tym, co Stary Testament nazywa „duchami rodzinnymi / znajomymi duchami” („familiar spirits” – polskie tłumaczenia mówią o duchach zwodniczych – przyp. tłum.). To duchy, które „znają” jakąś rodzinę, a które są często przywoływane w próbach kontaktu ze zmarłymi podczas seansów spirytystycznych. (Duch „rodzinny” naśladuje zmarłą osobę, a ponieważ zna rodzinę, często wie wiele rzeczy o zmarłej, czy żyjącej osobie).

Gdy osoba z duchem rodzinnym przeprowadza się do innego regionu lub kraju, ten demon przenosi się wraz z nią. W ten sposób całe narody stają się uciskane przez demony i „nauki demonów”.

Duch rodzinny mógł wejść do jakiejś rodziny całe pokolenia temu i przez lata używa jednego ciała po drugim; tak więc takie rzeczy jak np. alkoholizm czy rak, dotykają rodzinę, czy też obszary miasta, przez długie lata. Demony to jednostki pozbawione swojej sprawiedliwości, starające się zatrzymać Boże działanie w naszym życiu. Nie potrafią czytać w myślach, a pozbycie się ich po tym, jak były w jakimś miejscu przez jakiś czas, jest często próbą sił między nimi a osobą przez nie nękaną.

Jezus nauczał o demonach również w Mt 12:26, 43-45.
W Mt 12:26 powiedział: „Jeśli szatan szatana wypędza, sam z sobą jest rozdwojony; jakże więc ostoi się królestwo jego?”
Moi przyjaciele misjonarze opowiadali, jak obserwowali szamanów wypędzających demony z osoby, którzy pod pozorem wypędzania słabszego ducha, w rzeczywistości otwierali drzwi dla jeszcze gorszego. Przyjaciele powiedzieli, że szaman „leczył” gorączkę przez „wypędzenie” demona, ale po około trzech miesiącach ta osoba dostawała poważniejszej choroby. Zrozumieli, że posługiwanie się demonami sprawiało tylko, że jeszcze gorszy demon się wprowadzał.

Tę samą zasadę widzimy w słowach Jezusa w 12:43-45: „Gdy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając odpoczynku, ale nie znajduje”. To pokazuje nam, że kiedy demony są wypędzane, trafiają z powrotem do świata duchowego, który jest dla nich 'suchy’, ponieważ nie mają tam żadnego dostępu do świata naturalnego — a to właśnie jest ich pragnieniem, ponieważ chcą rozszerzać swoje wpływy i znaleźć odpoczynek od udręki królestwa ciemności.

Jezus kontynuuje
Wtedy (demon) mówi: Wrócę do domu mego (osoby), skąd wyszedłem. A przyszedłszy, zastaje go pustym, wymiecionym i przyozdobionym (człowiek jest wolny od stany, w którym był poprzednio). Wtedy (nie chcąc być wypędzonym ponownie) idzie i bierze z sobą siedem innych duchów złośliwszych niż on sam, i wchodzą, i mieszkają tam; i staje się końcowy stan owego człowieka gorszy niż pierwotny…”.

To pokazuje nam, że w królestwie szatana istnieje pewna hierarchia, tak samo jak w Bożym królestwie, ponieważ szatan nie potrafi tworzyć – potrafi tylko wypaczać Prawdę. Gdy ojciec był grzesznikiem, jego syn może być nawet gorszy – mieć więcej demonów. W taki sam sposób, jak niektórzy aniołowie są odpowiedzialni za narody (jak Michał, który wg. Dn 12:1 jest opiekunem Izraela), tak też demony są rozmieszczone na podobieństwo tego, co czyni Bóg – mówię o ich działaniu w terytoriach, miastach i poszczególnych dzielnicach.

Usługiwałem raz na nabożeństwie, gdzie było około 1500 osób. Ojciec zaczął do mnie mówić o pewnej kobiecie obecnej na sali. Powiedział mi, że kiedy była dziewczynką, jej matka powiedziała jej, że nie jest ładna ani mądra, będzie więc musiała ciężko pracować w życiu. Powiedział, że słowa matki odebrały jej całą nadzieję. Doprowadziło to do nienawiści do siebie samej, potem do gniewu, depresji, a ostatecznie do myśli samobójczych. Powiedział mi, że przyszła tamtej nocy szukając uwolnienia — bo jeśli go nie otrzyma, po nabożeństwie wróci do domu i się zabije. Jednak On chciał ją uwolnić.

Kiedy powiedziałem o tym publicznie na zgromadzeniu, nie poprosiłem nikogo o podniesienie ręki ani o wyjście do przodu. Po prostu stojąc na platformie wypędziłem demony w imieniu Jezusa i poprosiłem Ojca, by napełnił ją swym Duchem i uzdrowił jej emocje — bo to one na początku otworzyły drzwi dla demonów .

Trzy tygodnie później kobieta zatrzymała mnie na korytarzu, tuż przed wieczornym nabożeństwem i powiedziała, że to było słowo o niej. Pokazała mi blizny na rękach z wcześniejszych prób, z czasów samookaleczania w okresie nastoletnim. Powiedziała, że jest teraz całkowicie wolna – wszystko było dokładnie tak, jak powiedziałem. Była bardzo wdzięczna. Około trzy miesiące później zobaczyłem ją ponownie i twierdziła, że nadal jest wolna i ma się dobrze.

Będziemy kontynuować za tydzień. Do tego czasu – wiele błogosławieństw

| Część 2 >
John Fenn

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *