John Paul Jackson
Jesteśmy w trakcie przygotowań do bardzo trudnych czasów. Wstrząsanie jakiego doświadczamy obecnie, pokazuje nam jak dalece jesteśmy w Bożej ręce, a nie na odwrót. Jest to zazwyczaj pierwsza rzecz, o której zapominamy, zarówno w dobrych jak i złych czasach. Wszystko zależy od Niego, nie od nas. To jest Jego moc, a nie nasza i jest to prawda wobec wszystkiego, co dotyczy życia, a w szczególności jest prawdziwe jeśli chodzi intymność z Jezusem – co jest zazwyczaj też przyczyną tego, że wstrząsanie się odbywa.
Mógłbym wam opisać wszelkiego rodzaju rzeczy, które nas czekają, lecz jeśli nie znasz Boga – chodzi mi o to, że nie znasz Go głęboko, a nie tylko wiesz coś o Nim – moja mowa będzie na próżno. Intymne poznanie Boga jest żywotnie ważne w tych czasach, a intymność z Nim jest zawsze rzeczownikiem w czasie teraźniejszym ciągłym; czyli bycie zamiast zmagania. Jego ręce, a nie nasze. O tym pisał Salomon:
„Zaklinam was, córki jeruzalemskie, na gazele albo na łanie polne; nie budźcie i nie płoszcie miłości, dopóki sama nie zechce„—
PnP 3:5
Ten wers jest powtarzany wiele razy w Pieśniach nad Pieśniami. Nie pobudzajcie czy nie budźcie miłości dopóki nie zechce – tj. nie możemy wytworzyć intymności z Bogiem własnymi wysiłkami. To dlatego czasami jesteśmy sfrustrowani Nim. Chcemy Go teraz, po naszemu, w naszym czasie i w naszym stylu. I wtedy przychodzi wstrząsanie, które obnaża nas i narzekamy: „Boże, dlaczego to tak długo trwa?”
Inni z nas są prowadzeni przez ciche, subtelne głosy odzywające się w naszych głowach, które szepczą: „Powinieneś być lepszy niż jesteś. Bóg nie jest zadowolony. Bóg nie cieszy się z ciebie”.
Co się więc dzieje? Staramy się jeszcze bardziej, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, wysilamy się, aby to się stało, aby osiągnąć ten następny szczebel na duchowej drabinie, ponieważ wtedy, myślimy, może zaczniemy rozumieć, czym rzeczywiście jest relacja z Bogiem. Kiedy jednak tak się nie dzieje, chodzimy sfrustrowani. Staramy się, aby coś się stało, a Bóg wie, że jeśli pozwoli nam otrzymać to, czego chcemy to nas później zabije. Nie chce, abyśmy „dokonywali czegoś” z Nim. Kto chciałby ożenić się z kimś, komu trzeba to każdego dnia wmawiać? Nigdy nie znajdziesz przymusu czy obowiązku w prawdziwej intymności.
Z Bogiem, każdego dnia, celem nie jest dojście gdzieś – celem jest bycie.
Siła intymności.
Intymność, ze samej swojej natury jest tajna i ukryta. Nie dlatego, że się przed czymś płoszy czy wstydzi czegoś, bądź jest przygnieciona. To nie jest tak. Nie jest też słaba; dawno byśmy spłonęli, gdyby Boża intymność – Jego wielka miłość do nas – mogła być dawana i cofana. Dajemy Mu mnóstwo sposobności, aby z nas zrezygnował i porzucił, a jednak On ciągle nas kocha. Tak więc, intymność jest wielką siłą.
Pamiętajmy o tym, gdy zaczyna się ten nowy rok. Gdyby twój świat miał zostać wstrząśnięty i miał stawać się coraz twardszy dla ciebie, pamiętaj o tym. Gdy odpoczywasz w Nim i jesteś intymnie z Nim związany, znajdziesz siłę. Znajdziesz to, czego szukasz i zdarzy się to tak, jak przydarza się miłość – bez zmagania i bez zobowiązań.
Bardzo dobre Słowo, szczególnie to zdanie jest mocne ; „Kto chciałby ożenić się z kimś, komu trzeba to każdego dnia wmawiać? Nigdy nie znajdziesz przymusu czy obowiązku w prawdziwej intymności.”