„Obawiam się bowiem, że gdy przyjdę, zastanę was nie takimi, jakimi bym chciał i że wy również nie znajdziecie mnie takim, jakim chcielibyście, lecz że może będą swary, zazdrość, gniew, zwady, oszczerstwa, obmowy, nadymanie się, nieporządki” (2Kor 12:20).
W czasie 2 Wojny Światowej w ruchliwych miejscach były umieszczane plakaty ze takim sloganem: LOOSE LIPS SINK SHIPS (Otwórz usta, zatop statki). Zamierzonym przekazem było to, żeby uświadomić ludziom, że wróg może słuchać nieostrożnych rozmów, co może doprowadzić do katastrofy naszych żołnierzy.
W codziennym życiu jesteśmy narażeni na działanie rozwiązłych ust, a inaczej nazywa się to: plotka. To straszliwe słowo. Sugeruje rozpowszechnianie kłamstw bądź półprawd o kimś innym. Łatwo jest stwierdzić czy w tym, co słyszymy, jest plotka: wystarczy zapytać czy słowa wypowiadane o kimś innym, zostały by powiedziane bezpośrednio do tej osoby.
Narodzeni na nowo wierzący, którzy rzeczywiście trzymają wiary i zachowują wysokie standardy moralne wobec wielu różnych rzeczy, czasami są winni rozluźniania ust. Z całą pewnością
nie można tego lekko traktować.
Pracowałem kiedyś dla upartego szefa i obciążyłem się winą plotkowania o jego zachowaniach. Pan przekonał mnie o moim grzechu, który szybko wyznałem. Trudniej było iść do tego mężczyzny i poprosić o przebaczenie. Zapewniłem go, że od tej chwili zawsze, gdy nie będę się zgadzał a jego postępowaniem będę to załatwiał bezpośrednio z nim. Wkrótce potem otrzymałem awans, ponieważ wiedział, że może mi zaufać. Czy masz otwarte usta?
Niech was Bóg obficie błogosławi, gdy błogosławicie innych słowem i czynem.
– – – Pastor Cecil