„Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa „dzisiaj”, aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu” (Heb 3:12-13).
Kilku rzeczy przez lata byłem pewien. Po pierwsze to, że potrzebujemy zachęty i po drugie to, że musimy zachęcać/napominać siebie nawzajem. Myślę o tym, jako o służbie zachęcania/ napominania. Nie jest potrzebny tytuł z teologii, aby usługiwać ludziom wokół nas, po prostu trzeba im przypominać o Jezusie.
Autor Listu do Hebrajczyków zaczyna ten rozdział od rzucenia osobistego wyzwania: „bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego…” Patrząc na ten wers z innej perspektywy widzimy, że wynikiem odwrócenia się od Boga jest grzeszne i niewierzące serce.
Jakże jest to tragiczne, gdy widzimy rozbitków, którzy odwrócili się od Boga. Co mamy z tym zrobić? Autor pisze wyraźnie: „napominajcie/zachęcajcie jedni drugich każdego dnia”. Mamy cel w życiu i jest to cel wyznaczony na każdy dzień.
Pracując wiele lat w policji i w wojsku wiem, co to znaczy otrzymać zadanie do wypełnienia na dany dzień. Zawieść w tym mogło oznaczać dla kogoś innego utratę życia. O wiele większą odpowiedzialność niesie za sobą ratowanie ginących i troska o umierających.
To jest NASZE ZADANIE!
Niech was Bóg błogosławi obficie, gdy wy błogosławicie innych słowem i czynem!
– Pastor Cecil