Zanim przesadnie zareagujesz na tytuł tego postu, zatrzymaj się i zastanów przez chwilę. Myślałem o tym, jakby to inaczej ująć, lecz nie mogłem, i chodzi mi DOKŁADNIE właśnie o to, że musimy przestać przesadnie reagować na fałszywe doktryny. „Przesadnie reagować” oznacza reagować nadmiernie, bądź niewłaściwie. Tak, oczywiście, musimy być ich świadomi, odpowiadać i gromić fałszywe doktryny, lecz musimy być pewni tego, że nasza odpowiedź jest właściwa i biblijna. Niestety, zbyt często przesadna reakcja na fałszywą doktrynę prowadzi do skrajności w przeciwną stronę.
Z historycznej perspektywy
Spora część z istniejących obecnie fałszywych doktryn, jakimś sensie, zaczęła się jako przesadna reakcja na inne fałszywe doktryny. Oto kilka przykładów:
- Katolicka doktryna o apostolskiej sukcesji wydaje się mieć swój początek w nadmiernej reakcji na heretyków takich jak gnostycy. Katolicka argumentacja mogła brzmieć w taki sposób: „Nie słuchajcie tych fałszywych nauczycieli, słuchajcie tych mężczyzn, którzy zostali wyszkoleni przez apostołów, oni nie mogą się mylić”. Zamiast odwoływać się do Pisma, spanikowali i odwołali się do rzetelności przywództwa kościoła.
- Protestancka idea, że chrzest nie ma nic wspólnego ze zbawieniem, mógł równie dobrze być przesadną reakcją na rytualizm kościoła katolickiego. Protestanci mieli rację w tym, że pokropienie głowy dziecka wodą nie ma nic wspólnego ze zbawieniem, ponieważ dziecko nie może wierzyć w Chrystusa, lecz błędnie poszli tak daleko, że uznali, że woda nie ma nic wspólnego ze zbawieniem (Dz 2:38; 22:16; 1Ptr 3:21).
- Idea ruchu ekumenicznego – mówiąca, że ma znaczenia w co wierzysz, powinniśmy się wszyscy schodzić razem, jako jedność – jest przesadną reakcją na ohydne dzielenie i denominacyjność „chrześcijaństwa”, tysiące podzielonych grup.
Moglibyśmy tak wymieniać i wymieniać, lecz istotą jest to, że gdy widzimy teologiczny błąd to mamy tendencję do przechylenia się w przeciwną, ekstremalną stronę i sami trzymać się błędnej pozycji.
Celem nie jest przeciwieństwo
Tylko dlatego, że ktoś się myli, nie znaczy, że przeciwne ekstremum jest poprawne. Widziałem moich braci, nawet bliskich przyjaciół, jak zajmowali błędne stanowiska z powodu przesadnej reakcji na fałszywa doktryną. Sam z pewnością, niestety, byłem winny temu.
To, że niektórzy ludzie nie zrozumieli łaski, myśląc, że nie muszą już odpowiadać na ewangelię posłuszeństwem wiary, NIE znaczy, że mamy musimy przyjąć pozycję, która rozwadnia, minimalizuje czy odrzuca łaskę.
Tylko dlatego, że niektórzy ludzi dopuścili, aby ich uwielbieniem rządziły emocje, nie znaczy, że musimy przyjąć postawę sprzeciwiającą się uwielbieniu odczuwanemu sercem czy niszczyć wszelkie znaki emocji w czasie uwielbienia w zgromadzeniu.
Tylko dlatego, że niektórzy fałszywie nauczają, że możesz być praktykującym homoseksualistą i chrześcijaninem, NIE znaczy, że musimy przyjąć postawę nienawiści wobec homoseksualistów.
Zajęcie skrajnie przeciwnej pozycji do tych, którzy błędnie nauczają o łasce, uwielbieniu, seksualności czy czymkolwiek innym nie jest celem wiernych chrześcijan. Łatwo jest jednak wpaść w taką pułapkę.
Celem nie jest umiarkowanie
Kiedy jednak dyskusja zaczyna się podgrzewać, ktoś może rzucić taki komunał: „Prawda jest gdzieś pośrodku”. Lecz to również niekoniecznie jest prawdą. W rzeczywistości, postawa „zawsze gdzieś pośrodku” jest przesadną reakcją na tych, którzy idą w skrajności.
Tylko dlatego, że niektórzy nadmiernie reagują i ruszają w przeciwnych, skrajnych kierunkach, NIE znaczy, że powinniśmy reagować i zawsze zajmować umiarkowaną postawę.
Bóg nie wzywa nas do tego, abyśmy byli „umiarkowani we wszystkim”, lecz wzywa nas, abyśmy byli ludźmi, którzy są radykalnie oddani Jego chwale, co znaczy, że będzie taki czas, gdy zajmiemy pozycje ekstremalnie różne do ludzi wokół nas. Jeśli więc zawsze zajmujesz środkowe miejsce to stanie się tak, że kiedyś będzie ona skrajnie zła.
Celem jest biblijna poprawność
Jak więc możemy określić, jakie stanowisko jest prawidłowe? Jak możemy określić właściwą reakcję na fałszywe nauczani? Skąd mamy wiedzieć na czym mamy stać?
Naszym celem NIE jest zająć pozycję przeciwną BĄDŹ umiarkowaną, lecz stać w każdej sprawie na biblijnym stanowisku. Czasami będzie to wyglądało tak, jakbyśmy się „łączyli z tłumem”, a czasami będzie to skrajnie przeciwna postawa do wszystkich pozostałych, a czasami będzie to jakoś pośrodku.
Właściwym sposobem na określenie biblijnej postawy jest po prostu badanie Słowa Bożego i zajęcie pozycji względem Boga, a NIE polega na dopasowywaniu się do innych. Ostatecznym celem jest dla nas nie oddzielenie się i odróżnianie się od wszystkich heretyków. Naszym celem jest złączyć się z Bogiem i zapraszać innych, aby się również przyłączyli do nas.
Stajemy się tym, na czym się skupiamy. Gdy skupiamy się na Jezusie, stajemy się podobni do Chrystusa (Hbr 12:2). Gdy skupiamy się na heretykach, stajemy się heretykami.
Kocham was i Bóg was kocha.
Wes McAdams
Co do treści to urwałeś cytat w miejscu, w którym kawałek dalej wyjaśnia, że nie chodzi o nie reagowanie:
„Tak, oczywiście, musimy być ich świadomi, odpowiadać i gromić fałszywe doktryny, lecz musimy być pewni tego, że nasza odpowiedź jest właściwa i biblijna. Niestety, zbyt często przesadna reakcja na fałszywą doktrynę prowadzi do skrajności w przeciwną stronę”.
Cały tekst doskonale wyjaśnia o co chodzi w „przesadnym” reagowaniu i uważam, że trudno to lepiej wytłumaczyć.
Wczytujesza tam jakieś własne myśli i właśnie zrobiłeś to, przed czym ostrzega, robiąc bezprawne uogólnienie, ponieważ są tacy, którzy twierdzą, że wszędzie pełno 'łowców herezji’ a tak być nie powinno.
No i tak można w koło Macieju.
Tytuł artykułu :
Dlaczego nie powinniśmy przesadnie reagować na fałszywe doktryny ?
Jego treść:
Zanim przesadnie zareagujesz na tytuł tego postu, zatrzymaj się i zastanów przez chwilę. Myślałem o tym, jakby to inaczej ująć, lecz nie mogłem, i chodzi mi DOKŁADNIE właśnie o to, że musimy przestać przesadnie reagować na fałszywe doktryny.
Nie uznaję tego, że można przesadnie reagować na fałszywe doktryny !!!
Każdy fałsz powinien być odkryty i zdecydowanie zanegowany.
Moja wypowiedź odnosi się do faktu, iż zaniechano jakichkolwiek reakcji na pojawiające się w życiu fałszywe doktryny.
W imię „miłości”
Dlatego owi doktrynerzy posuwają się w niebywałym tempie do przodu zwodząc ludzi.
Jeżeli zatem ktoś uważa, że można reagować przesadnie, to pierwszym przesadnym w tej kwestii był Jezus wypędzający ze świątyni przekupniów.
Pogwałcili oni Prawo Boże jak i ci, którzy głoszą fałsz.
Najwyraźniej, albo w ogóle nie czytałeś i zareagowałeś na tytuł, albo jesteś znakomitym przykładem tego, przed czym ostrzega autor. Nigdzie nie mówi, że nie mamy reagować, wręcz przeciwnie, i nigdzie nie mówi, że mamy iść na kompromisy, wręcz przeciwnie, jego końcowy wniosek jest taki sam jak Twój i jest tam taki właśnie akapit pt.: „Celem jest biblijna poprawność”.
„Czyta rad autora tekstu – „Nie popadajmy w skrajności ” !!!” – tak, czyta i bardzo dobrze na tekst reaguje.
Chyba, że czyta tylko tytuł, no to niestety wpada w bibliją zasadę, że „głupcem jest kto odpowiada zanim wysłucha”.
Generalnie komentarz zupełnie nie na temat tego artykułu.
Dla mnie ten artykuł jest drogowskazem w kierunku New Age.
I chyba o to chodzi wszystkim tym, którzy oczekują przyjścia Antychrysta i ustanowienia jednej światowej religii i rządu.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest hipokryzją czynić coś co jest grzechem, a potem mówić innym by tak nie czynili. Lecz czy Kościół jest już w tej pozycji, że powinien zamknąć swoje usta i nie zwracać uwagi na herezję i otaczające nas zło ?
Jeśli zatem mamy przeciwstawić się Prawdzie przez swoje milczenie, bo jest ona w oczach wielu „skrajnością”, to może podnieśmy ręce do góry na znak poddania się i zacznijmy przytakiwać głową, tym którzy z powodu lekceważenia Bożego Słowa zmieniają je na zgubę swoją i nauczanych przez nich ludzi.
Najpierw t.z.w. „chrześcijanie „(czyt. katolicy), zadali kłam Bogu zmieniając Dekalog, by mogli tłumy prowadzić „ku niemym bałwanom”
Następnie w sukurs temu wprowadzili obrazy, figury i inne pogańskie symbole.
Nawet jeśli byli oponenci wobec tego postępowania, nie mieli siły przebicia by opowiedzieć się za Prawdą.
Kolejno posuwano się w herezjach katolickich dalej i głębiej, a czcigodni chrześcijanie mieli milczeć tak jak radzi autor artykułu.
Do czego to doprowadziło?
A do tego, że nic już nie różni heretyków- katolików od protestantów znających Prawdę.
I choć wyeliminowano wiele zewnętrznych symboli tej herezji, to duch i postępowanie protestantów nie odbiega daleko od katolickiej postawy.
Poszliśmy na kompromis, którego efektem jest EKUMENIA.
Apodyktyczny kler katolicki twierdzący, że są jedynym prawdziwym „kościołem” prowadzi ludzkość drogą bałwochwalstwa poddając ich przekleństwu.
Co na to biblijny Kościół?
Czyta rad autora tekstu – „Nie popadajmy w skrajności ” !!!
JEST TYLKO JEDNA SKRAJNOŚĆ W ŻYCIU CHRZEŚCIJANINA I JEDYNA PRAWDA
— BOŻE SŁOWO —
a ponieważ staliśmy się Jego posiadaczami, nie pozwólmy się rozbroić.
Dlatego Słowo Boże mówi:
(25) Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim,
Efezjan 4:25
(37) Niechaj więc mowa wasza będzie: Tak – tak, nie – nie, bo co ponadto jest, to jest od złego
(Ew. Mateusza 5:37)
Czy mamy iść na kompromis, gdy mając możliwość zaświadczyć Prawdę nawet, a może przede wszystkim dlatego, że jest Ona (PRAWDA) zaprzeczeniem heretyckich poglądów innych ludzi?
Rozsądźcie sami.!!!
Zbliża się czas, gdy światowe organizacje polityczne zakażą chrześcijanom mówić o Jezusie Chrystusie.
Jeśli zatem dziś, gdy żyjemy w pozornej wolności zgadzamy się na zalewanie społeczeństw herezjami, jacy będziemy gdy zakażą nam zwiastowania Ewangelii???
Czy staniemy się „zwietrzałą solą”?
A może już jesteśmy???