Czy człowiek został stworzony dla religii, czy religia dla człowieka? Nie jest zwodnicze pytanie. Nie dyskredytuję niczyich przekonań, lecz zaobserwowałam coś, co może wydawać się dziwne?
Mnóstwo religii (wersji moich własnych wierzeń też to dotyczy) tworzy wielką listę przepisów, co należy robić i czego nie wolno, które bez upadku są niemożliwe do wykonania. Zasadniczo, to zmuszają ludzi do niepowodzenia, płaszczenia się i złego samopoczucia wobec siebie. Oczywiście, wraz z tymi dziwacznymi, są pewne dobre zasady, których należy przestrzegać. Karmienie głodnych jest dobre. Pomaganie bliźniemu jest dobre. Nie wyrzucajmy tego.
Chodzi o to: często religia komplikuje to, co powinno być prostym związkiem między człowiekiem a jego/ jej Bogiem. Mam odwagę, żeby to powiedzieć. Jezus też miał i pewnego dnia, aby dowieść swego zdania, zrobił bicz z powrózków, aby oczyścić dom Boży. Zabawne jest to, że nikt nie lubi mówić o tym zdarzeniu, gdy wskazuje się na „dobroć i współczucie” Jezusa. Jezusowi nie podobało się, gdy w imieniu religii stawiano trudności w relacji między ludźmi, a Bogiem.
Jeśli On tego nie lubił to w porządku będzie, jeśli ja również nie będę…i nie lubię. Mam tego dość. Nie, nie jestem przeciwko uczestnictwie w kościele, Wiem, że oskarżenia pojawią się szybciej niż da się wypowiedzieć słowo „heretyk”. Mimo wszystko, kościół to nie budynek. Wiem, że nazywamy je budynkami, lecz kościół to ludzie. Dwoje czy dziesięcioro, sto czy tysiąc ludzi spotykających się może być kościołem. Może to dziać się w katedrze czy kawiarni, bądź w ogrodzie – jest to kościół, ponieważ chodzi tutaj o ludzi, a nie budowlę.
Wydaje mi się, że już zbyt długo wóz stał przed koniem. Dla tych, którzy uznają istnienie Boga, czas na to, aby zdać sobie sprawę z tego, kim rzeczywiście… jesteśmy! Zostaliśmy stworzeni na obraz Boga. Jesteśmy wykupienia przez Jezusa Chrystusa, aby znaleźć się w naszym pierwotnym stanie. Jeśli tak to najwyższy czas przestać słuchać tego, co mówią nam religijne ideologie, a mianowicie: że jesteśmy żebrakami, bezwartościowymi i płaszczącymi się istotami, które nie zasługują na to, aby istnieć. Jest to wprost sprzeczne z tym, co mówi Bóg w Swoim Słowie.
Jesteśmy nazywanie synami i córkami Boga, współpracownikami Jezusa oraz całym mnóstwem zaszczytnych określeń. Religia odsunęła nam te prawdy tak daleko, że te dwa różne punkty widzenia nie mogą funkcjonować w nas równocześnie. Jednego z nich trzeba się pozbyć? Zgadnij, co wyrzucam. Tak, to racja. Nie zgadzam się na to, aby być bezwartościowym, tępym robakiem, nie zgadzaj się na to również ty.
Religia mówi: „nie jesteś godzien” Bóg mówi: „Ja uczyniłem cię godnym”. Religia mówi: „nie jesteś wartościowy”. Bóg mówi: „jesteś bezcenny i wart tego, co za ciebie zapłaciłem”. Religia zachęca nas do tego, abyśmy się płaszczyli i kulili i czuli zawstydzeni i nazywa takie coś pokorą, choć, tak naprawdę, to trudno odejść dalej od prawdy.
Prawdziwa pokora jest zatrwożona tym, że zostaliśmy ocenieni tak wysoko przez miłującego, wielkiego Boga. Twierdzić coś innego to nazywać Boga kłamcą i odrzucać to, co On mówi o nas. Wiem, że czasami czujemy się tak, że pełzanie w prochu wydaje się właściwe. Podobnie jak psy Pawłowa, zostaliśmy wyćwiczeni przez religię tak, żeby się ślinić za każdym razem, gdy jest mowa o tym, że jesteśmy „bezwartościowymi grzesznikami”.
Lecz nie jesteśmy bezwartościowi. Czy Bóg posłałbym członka Trójcy, aby zamieszkiwał w jednym z ciał, które stworzył i żył w nim, aby oddał siebie za coś bezwartościowego? On nie postrzega nas w ten sposób. On uważał, że jesteśmy warci tej ceny. On widział (i nadal tak widzi) nas, jako wartościowe skarby, który mają być odkupione za najwyższą cenę. Jezus nie nie przyszedł z żalem tutaj na dół, aby iść na krzyż. On uważał, że to jest dobry pomysł i z pełnym przekonaniem zrobił to.
Tak więc… głowa do góry. Niech całe poczucie braku wartości, którym religia obrzygała ciebie całego, po prostu odejdzie. Jesteś tak wartościowy, ja również. Nasza wartość nie zmienia się w złym dniu. Możesz upaprać w błocie stu dolarowy banknot, jak tylko bardzo chcesz, lecz on nadal jest warto setkę dolarów.
Czy człowiek został stworzony dla religii, czy religia dla człowieka? To był Boży pomysł (i ciągle jest), aby uczyć nas odpowiedzialności i autorytetu, uczyć jak pomagać Jemu w prowadzeniu spraw na Ziemi. On poddał tą planetę nam, my zawaliliśmy, lecz już się to skończyło. Mamy do wykonania robotę. Mamy to naprawić współpracując z Bogiem… jeśli tylko tego chcesz, lecz niestety religia nie będzie nas do tego dopuszczała tak długo, jak długo będziemy nabierać się na jej tanią podróbkę pokory i kłamstwo mówiące o bezwartościowym robaku.
Odpowiedź…religia została stworzona dla człowieka, aby służyć człowiekowi. Dlaczego służymy jej i kłaniamy się przed nią? Czysta religia, według Boga to coś całkiem prostego. Idź pomagaj sierotom i wdowom, trzymaj się z dala od chciwości świata, który mówi, że każdy ma dbać o siebie. Tak więc…Nie mówię, że nie możesz być w kościele czy mieć jakichś religijnych rzeczy. Po prostu mówię, że … najwyższy czas na to, aby przestać wielbić religię, umieść ją na właściwym miejscu i jeśli są jakieś obszary, w których nie służy nam tak, jak to było zaplanowane, zmienić zasady i wyrzucić ją stamtąd.
Kim jesteśmy…naprawdę? Jesteśmy czymś znacznie więcej niż nieosiągalną do wykonania kupą zasad i skomplikowanych doktryn. Jesteśmy Bożym rękodziełem, stworzonym do dobrych uczynków w Chrystusie. Jesteśmy stworzeni na Jego obraz. W Jego oczach jesteśmy bezwzględnie cenni. To jest moje (i twoje) opowiadanie, tego się trzymajmy.
Ani religia dla człowieka, ani człowiek dla religii !
Wystarcz przestać słuchać religijnego bełkotu „przywódców religijnych, hierarchii, duchowieństwa, urzędników religijnych..- dopisz sobie inne nazwy),
pokutować z przyjęcia (nawet nieświadomego) fałszywego, kłamliwego i bardzo niszczycielskiego obrazu funkcjonowania ciała Pana Jezusa Chrystusa..
i przyjąć na nowo prawdziwą tożsamość dziecka Bożego, dziedzica, wykupionego człowieka, który do funkcjonowania w Królestwie Boga potrzebuje tylko tej świadomości, pewności i przekonania!
Dodać muszę, że kościół to słowo zupełnie nieadekwatne do tego, co chce Bóg!
Świadomość wzrasta, ludzie nawracają się i mądrzeją.Ciekawe, co w obliczu takich sytuacji zrobią ci wszyscy zawodowi pastorzy..i inni religijni animatorzy ludzkiego życia, prowadzący ludzi do niewoli zamiast do wolności i dojrzałości dzieci Bożych?
Trzeba będzie wreszcie zabrać sie za jakieś inne, naprawdę pożyteczne zajęcie, a nie dojenie ludzi z sił i kasy.