John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Mówię o tym, jak to Biblia jest księgą Wschodu, napisaną przez ludzi Wschodu, którą my – ludzie Zachodu, często nie rozumiemy, z której wersety często wyjmujemy z kontekstu i wyciągamy wnioski mylne z tym, co chciał powiedzieć autor.
Kraje zachodu w dużej mierze rządzone są przez urzędników, którzy zostali wybrani, podczas gdy Jezus jest wielokrotnie opisywany jako król – Król królów i Pan panów. Nawet jeśli jakiś naród ma dzisiaj króla lub królową, to i tak jest rządzony przez parlament i organa wybrane w ramach władzy ustawodawczej. Nieliczni współcześni królowie, mający władzę absolutną, opisywani są jako despoci czy tyrani, ponieważ władza absolutna prowadzi do ucisku poddanych. Nie mamy więc żadnych współczesnych przykładów dobrego i życzliwego króla, nie mówiąc już nawet o kulturze prawdziwego królestwa, w którym obywatele czerpią korzyści z dobrotliwego charakteru swego króla.
Boże Królestwo
Tu i tam używamy określenia ‘Boże Królestwo’, jednak często nie mamy żadnego obrazu, jak możemy je zdefiniować i opisać. Zacznijmy więc od starożytnego Izraela, kiedy to Bóg wystąpił z wymiaru Ducha, aby spotkać się z Mojżeszem na górze „twarzą w twarz, tak jak człowiek rozmawia ze swoim przyjacielem” (Wyj. 33:11).
Pozwólcie, że wytłumaczę niektórym zdezorientowanym, jak to Pan i Mojżesz mogli rozmawiać „twarzą w twarz” w wersecie 11, a 9 wersetów później, w Księdze Wyjścia 33:20 czytamy: „nie może mnie człowiek oglądać i pozostać przy życiu”. Ewangelia Jana w 1: 18 wspomina, że „Boga nikt nigdy nie widział” oraz, w 6:46, Jezus powiedział: „Nie jakoby ktoś widział Ojca; Ojca widział tylko Ten, który jest od Boga”. Kontekst mówi, że w naturalny sposób żaden człowiek nie widział Ojca, ale jeśli jesteś w Duchu, możesz zobaczyć Jego oblicze i przeżyć. Na tym polega różnica między tymi fragmentami.
W ciele żaden człowiek nie może zobaczyć Jego twarzy, gdyż Jego chwała i moc zniszczyłyby nasze ziemskie ciała. Kiedy jesteśmy w wymiarze duchowym, lub gdy już obleczemy się w nasze nowe, duchowe ciała, możemy zobaczyć Jego twarz. Dzisiaj, jeśli ktoś jest w Duchu, może oglądać Jego twarz. Tak więc w Księdze Wyjścia 33:11, Mojżesz widział Go twarzą w twarz, tak jak człowiek rozmawia ze swoim przyjacielem (był w duchu), ale później w wersecie 20, będąc w wymiarze fizycznym, musiał zasłonić oczy.
Wielu będąc w duchu widziało Ojca: Mojżesz i pozostali 73 ludzie w Księdze Wyjścia 24: 7-11; Ezechiel w rozdziale 1; Daniel widział Go jako „Odwiecznego” oraz jako „Syna Człowieczego” w rozdziale 7: 9-13; apostoł Jan opisuje Go przez cały rozdział 4 Objawienia, dodatkowo rozdział 5: 7 mówi o Baranku, który by zabity, ale teraz żyje, który przyszedł i wyjął księgę z Jego prawej ręki i zaczęto otwierać pieczęcie – wszystko to jest w Objawieniu.
Dlatego, jeśli usłyszysz, jak ktoś mówi, że był w niebie, ale nie mógł oglądać Bożego oblicza, to nie słuchaj tego, bo to kłamstwo, upiększone lub zabarwione przez jego własne tradycje religijne i brak zrozumienia. W Duchu można zobaczyć Jego twarz i przeżyć, natomiast w naturalny sposób nie można tego zrobić.
Królestwo ma swoje własne zasady, własną kulturę i wszystko ‘kręci się’ wokół Króla
W Liście do Hebrajczyków 8: 5 powiedziano nam, że Mojżesz widział plany przybytku i całego jego wyposażenia. Powiedziano mu: „Bacz, abyś uczynił wszystko według wzoru, który ci został ukazany na górze.” Mojżesz otrzymał dokładny plan, który w Duchu pokazał mu Pan – wszystko to, co miało być zbudowane.
Wśród planów otrzymanych od Boga, była Arka Przymierza – Jego tron i miejsce Jego obecności. Plan pokazywał sposób, w jaki miała ona być przenoszona. Nawet 400 lat później król Dawid znał Go jako „tego, który mieszka między cherubami”. (II Samuela 6: 2)
W Księdze Wyjścia 25: 9 widzimy nakaz Pana, aby zbudować Arkę zgodnie z planem pokazanym mu na górze, a wśród pierwszych rzeczy, które widzimy w tym fragmencie, jest umieszczenie na niej 4 pierścieni, po jednym na każdym rogu, przez które miano przekładać drążki, które to kapłani umieszczali na swoich ramionach i nosili Arkę wszędzie tam, gdzie wędrował Izrael.
Lektyka
Fakt, że Arka Przymierza – miejsce obecności Boga – miała być noszona na drążkach umieszczonych na ramionach kapłanów, jest zgodna z tym, jak noszono innych królów w tamtych czasach. W starożytności, w Egipcie, Indiach i Chinach, dokładnie tak postępowano z królami. W Indiach noszono posąg Kryszny w ten sam sposób. Było to powszechne nawet w Europie, że w roku 675 naszej ery kościół rzymski musiał wydać polecenie NIE noszenia biskupów w lektykach. (Trzeci Synod w Bradze).
Zdumiewające, że dzisiaj możemy oglądać podobną koncepcję w niektórych kościołach charyzmatycznych, w których (tak zwany) pastor lub „biskup” lub „apostoł” ma płaszcz i Biblię noszone przez pomocnika. Widziałem nawet nagranie z 2016 r., gdzie nigeryjski pastor nauczając trzymany jest wysoko na krześle przez innych ludzi. Zastanawiam się, jakiej części z „jestem cichego i pokornego serca” oni nie rozumieją? Poziom braku objawienia Pana w naszych kościołach jest zdumiewający i przynosi wstyd.
Jednak fakt, że Pan dał instrukcje, by nosić Arkę Przymierza, w której była Jego obecność, jest całkowicie zgodna w tym, jak postępowano z władcami w tamtych czasach. Starożytni Izraelici rozumieli koncepcję króla oraz to, że Bóg jest Królem wszystkiego.
Rozumiejmy, że Jezus jest Królem królów i Panem panów i nosimy go w sobie. Napisane jest w Ewangelii Łukasza 17: 21: „Królestwo Boże jest pośród was”. Paweł powiedział, że mamy tajemnicę, „która jest Chrystusem w nas, nadzieja chwały”. (Kolosan 1: 27)
W naszym wnętrzu, w naszym duch przebywa Władca absolutny. Ale żyjemy w ziemskim ciele, w upadłym świecie, więc cały czas w naszym wnętrzu istnieje konflikt pomiędzy Władcą absolutnym, któremu chcemy służyć a naszym ciałem, które chce podążać za tym światem. Ten konflikt będzie trwał przez całe nasze życie.
Ale możemy nauczyć się, jak pozwolić, aby Król zdominował nas od wewnątrz, co przemieni nasze myślenie, które następnie zmieni to, na co pozwalamy naszemu ciału. W naszych sercach nosimy Pana w lektyce i wynosimy Go ponad wszystko, czcimy Go i wielbimy tak, jak na to zasługuje, gdyż jest Królem królów i Panem panów. Spędzamy nasze życie przemieniając to, co jest w naszym sercu, w rzeczywiste uczynki. To jest normalne chrześcijaństwo. To jest proces uczniostwa.
Pocieszają nas słowa apostoła Pawła, który jest autorem 2/3 Nowego Testamentu:
„Nie myślę, że jestem już dokładnie tym, czym Bóg chce, żebym był. Nie osiągnąłem jeszcze tego celu. Ale nadal próbuję go osiągnąć i uczynić go moim. To jest to, co Chrystus Jezus chce, abym robił. To jest powód, dla którego uczynił mnie swoim. Bracia i siostry, wiem, że wciąż mam przed sobą długą drogę, ale jest jedna rzecz, którą robię: zapominam o tym, co było w przeszłości i staram się jak najmocniej osiągnąć cel, który jest przede mną. Ciągle biegnę w kierunku mety, aby zdobyć nagrodę, która jest moja, ponieważ Bóg powołał mnie przez Chrystusa Jezusa do życia w niebie ”. (Fil. 3:12-14 – Wersja Uproszczona, ERV)