Wiara potrzebna do wzbudzenia martwego

Todd Bentley

A zachorował niejaki Łazarz z Betanii, miasteczka Marii i Marty, jej siostry.A była to ta Maria, która nama?ciła Pana ma?cią i otarła nogi włosami swymi, i jej to brat chorował.Posłały więc siostry do niego, mówiąc: Panie, oto choruje ten, którego miłujesz.A usłyszawszy to Jezus, rzekł: Ta choroba nie jest na ?mierć, lecz na chwałę Bożą, aby Syn Boży był przez nią uwielbiony.A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.


Jezus kochał Martę i jej siostrę Marię i Łazarza. Podkreślone jest tutaj dwukrotnie, Jezus kochał Martę, kochał jej siostrę i kochał Łazarza. Pan bardzo kochał Łazarza, troszczył się o wszelkie potrzeby ich życia. Gdy usłyszał o jego chorobie, o depresji, niemożliwych do pokonania okolicznościach i niemożliwej do spełnienia potrzebie Łazarza, pozostał dwa dni dłużej w miejscu, gdzie byli. Łazarz nie był po prostu chory; on znajdował się na swym łożu śmierci. Nie potrzebował Jezusa jutro; potrzebował Go wczoraj. Mówimy tu o okolicznościach ostatecznych.Są martwi słudzy Boży, których Bóg chce wzbudzić. Są martwe wizje, które Bóg chce wzbudzić. Są ludzie umarli, których chce wzbudzić z martwych. Są tacy, którzy zrezygnowali w swych sercach, są na krawędzi finansowego przełomu. Niektórzy z powołanych rezygnują teraz ze służby w wizji Bożej, a są na krawędzi najbardziej chwalebnych dni i uwolnienia namaszczenia, jakie świat kiedykolwiek widział. Skąd mamy wiedzieć, że to nie dziś jest dzień twojego cudu?Skąd wiemy, że jutro nie wstanie słońce? Skąd wiemy, że w chorobie, jaką ktoś ma od trzydziestu ośmiu lat, dziś nie będzie dzień, w którym Bóg powie: „Bądź uzdrowiony”?Każdego dnia konieczna jest nam nowa łaska. Każdego dnia konieczne takie życie, jakby to dziś miał być ten dzień. Dziś może być ten dzień, w którym On powie:– Czy chcesz być zdrowym?
Czy byłeś już w takim miejscu swego życia, że, gdy pomyślałeś, że nadchodzi światło i przełamuje się świt nowego dnia, że nie będzie już ciemniej, właśnie się ściemniło? Samochód się zepsuł, straciłeś pracę, i chodziłeś mówiąc:
– W porządku, mam nieco oszczędności na koncie.
Przyszedłeś do domu i powiedziałeś:

– OK, Panie, jeśli jeszcze coś ma się wydarzyć, to jestem całkowicie złamany.
Wtedy okazuje się, że następny pojazd, jaki masz, rozbił twój syn, zepsuła się zmywarka i ktoś obrabował twój bank. Pieniądze znikły, a oni nie wiedzą, czy będą ci w stanie kiedykolwiek je wypłacić. Wydaje się, że zawsze się ściemnia, zanim przyjdzie świt. Przychodzą następne trudności i następne próby, a ty mówisz:

– Boże, nie jestem w stanie wytrzymać ani trochę więcej.
Presja życia posuwa się jeszcze dalej. Wiesz, o czym mówię? Jesteś w takim miejscu? Czy potrzebujesz coś wskrzesić z martwych? Czy potrzebujesz duchowego przełomu? Czy jesteś przygotowany na uwolnienie mocy zmartwychwstania?


Perspektywa Jezusa



Jan 11:7-15

Potem rzekł do uczniów swoich: Pójd?my znowu do ziemi judzkiej. Rzekli do niego uczniowie: Mistrzu! Dopiero co chcieli cię Żydzi ukamienować i znowu chcesz tam i?ć?Odpowiedział Jezus: Czy dzień nie ma dwunastu godzin? Je?li kto chodzi we dnie, nie potknie się, bo widzi ?wiatło tego ?wiata. Je?li za? kto chodzi w nocy, potknie się, bo nie ma w sobie ?wiatła.To powiedział, a potem rzekł do nich: Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął; ale idę zbudzić go ze snu. Tedy rzekli uczniowie do niego: Panie! Je?li zasnął, zdrów będzie.Ale Jezus mówił o jego ?mierci; oni za? my?leli, że mówił o zwykłym ?nie. Wtedy to rzekł im Jezus wyra?nie: Łazarz umarł,i raduję się, że tam nie byłem, ze względu na was, bo uwierzycie; lecz pójd?my do niego

Czy zauważyłeś coś w punkcie widzenia Jezusa? Łazarz jest martwy, a Jezus mówi, że ten śpi. Czy Jezus kłamał? Bóg nie widzi naszych okoliczności tak, jak my je widzimy. Bóg nie widzi raka i nieuleczalnej choroby, tak jak my. Bóg nie widzi niemożliwego w taki sposób, jak my.W swym sercu możesz sądzić, że twoje małżeństwo jest martwe, twoje finanse są martwe; twoja służba jest martwa; namaszczenie martwe; reputacja martwa. Możesz mieć w sercu wizję, która umarła. Był może taki czas, gdy marzyłeś o wielkich wyczynach, lecz teraz nadzieja jest martwa.
Pan mówi: „To nie jest martwe, lecz śpi”. Z Bożej perspektywy, Bóg widzi nasze obecne okoliczności i potrzeby inaczej, niż my. I jeśli one śpią, „Pójdę tam i wzbudzę je z martwych”. Musimy mówić do naszej sytuacji i ogłaszać, że nie jest martwa, lecz śpi. Choć mamy odstępczych synów i córki, nie zbawione rodziny, nie znaczy to, że są martwi. Bóg mówi, że śpią.Jest w sercu Bożym coś, co lubi poruszać się w dziełach niemożliwych. Jest w Nim coś takiego, co lubi działać tam, gdzie jest martwota. Jest coś w przełomie i świcie nowego dnia, co przychodzi, gdy jesteś tak martwy i bez nadziei, że nie wiesz, czy cokolwiek może się wydarzyć. To właśnie wtedy przychodzi Bóg. Mówi:

– Łazarz umarł i cieszę się, że tam nie byłem, ze względu na was….
Dlaczego się cieszę ze względu na was? Cieszę się, ze względu na was, bo uwierzycie. Za każdym razem, gdy stajesz w miejscu, gdzie nie masz już więcej siły i możliwości w swym własnym obdarowaniu i teologii, stałeś się już tak pusty i złamany, że nie możesz się poruszyć, powiedz:
– Boża okazja. To, co martwe ma możliwość powstać z martwych.Marta powiedziała:
Panie, gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój.
A Pan odpowiedział:

– Ja jestem zmartwychwstanie i żywot.

– Wiem, że ty jesteś zmartwychwstaniem i życiem. Mój brat zmartwychwstanie i zobaczę go przy Twoim drugim przyjściu. Zobaczę mojego brata ponownie w niebie.

Ja Jestem…. JA JESTEM…. JA JESTEM… – odpowiedział Jezus. JA JESTEM teraz, Ja jestem zmartwychwstanie tego, co jest martwe. JA JESTEM Nie jutro. JA JESTEM zmartwychwstanie i żywot.

– Lecz nawet teraz wiem, że o cokolwiek byś prosił Boga, da ci – odpowiedziała Mu.

Podobnie jak ty i ja, jest łatwo, gdy zwycięstwo masz za pasem. Chodzimy w zwycięstwie Bożym lub znajdujemy się w dolinie przełomu. Jest wiara i przekonanie. Mówimy do góry i ona się przesuwa. Przełom jest w twoim życiu. Zwyciężamy. Mówimy:
– Boże, cokolwiek powiesz, uwierzę w to. Panie, teraz mam wiarę w to, co niemożliwe. Mam teraz wiarę, która przenosi góry, mogę wskrzeszać zmarłych.

Byłeś już kiedyś w takim momencie, gdy masz za pasem zwycięstwo i nagle dzwoni telefon? Łazarz umarł. Wszelkie nadzieje na sprzyjające okoliczności są martwe, a Bóg mówi: „cieszę się”. Ponieważ nie są martwe, śpią, a jeśli śpią, pójdę i obudzę je.Marta powiedziała:

– Wiem, że choć mój brat nie żyje, o cokolwiek poprosisz Boga, da Ci to.

– Twój brat zmartwychwstanie – Pan na to, Zobaczmy, czy rzeczywiście wierzysz w to, co mówisz, że wierzysz. Mówisz, że wierzysz, że o cokolwiek poproszę Boga, On to da mi. Wypróbuję to i powiem: zmartwychwstanie brat twój.

Bierzemy Słowo Boże i przenosimy je w przyszłość. „Będę uzdrowiony”. „Umrę i pójdę do nieba”. Wszystko jest zawsze jutro. Ja jestem takim gościem królestwa typu „teraz”. Dziś jest dzień zbawienia. Jeśli widzę to w Słowie Bożym, było to wczoraj, to powinienem to zastosować już. Żyję w takim miejscu, że jeśli to jest tutaj, to ja będę to miał teraz. Właśnie dlatego dotarliśmy do miejsca, w którym jesteśmy, tak szybko. Nie zgadzam się na czekanie. Wierzę w cierpliwość Bożą i w Boży czas, lecz są takie szczególne rzeczy, na które nie zgadzam się czekać. Jeśli wiem, że to jest „teraz”, jeśli wiem, że to było „wczoraj”, nie zamierzam czekać. Zrobię wszystko, co mogę, aby zdobyć to, co Chrystus zdobył dla mnie, aż to zobaczę.Jeśli cuda są teraz, to zamierzam mieć cuda, nie będę czekał. Ty MASZ służbę uzdrawiania, a nie, że będziesz miał. Ty MASZ służbę ewangelizacji, a nie, że będziesz miał. Nie, że będziesz zdobywał dusze, ty masz zdobywać dusze teraz. Znam zbyt wielu ewangelistów w Ciele Chrystusa, którzy nawet nie pamiętają kiedy ostatni raz modlili się i przyprowadzili kogoś do Jezusa. A ty, jesteś ewangelistą? Jak może ewangelista nie zdobywać dusz? Czy jesteś ewangelistą teraz, czy będziesz w ciągu dziesięciu lat, byłeś nim w chwili, gdy Bóg powołał cię w łoniematki. Zacznij więc działać jako taki. Mam taką „Królestwo, Teraz” ideę. Musimy zdobyć to, co Bóg dla nas zdobył.Jezus dotarł do grobu. Łazarz był w grobie od czterech dni, a jego ciało już cuchnęło. „Jezus zapłakał”. Wiesz dlaczego? Niektórzy wierzą, że Pan zapłakał z powodu współczucia dla Łazarza. Zobaczył Marię i Martę i zapłakał, ponieważ martwił się tym, że Łazarz nie żyje.Jezus nie płakał z powodu współczucia, Jezus wzdychał w Swym Duchu i płakał z powodu stanu niewiary Swych ludzi. Gdy wreszcie dochodzi do tego, że Pan mówi: „JA JESTEM Zmartwychwstanie”, to zawsze jest to jutro. Nie potrafimy uchwycić tego, co Bóg ma dla nas teraz. Lecz wiara chwyta obietnice TERAZ!Mam nadzieję, że zostanę uzdrowiony”. „Mam nadzieję, że to się zbliża”. „Mam nadzieję, ze to jest to, Todd”.Mam nadzieję, że to było słowo wiedzy”. Bóg chce, abyśmy mieli nadzieję, lecz nie pozwól na to, aby nadzieja była zdefiniowana jako: „nie prędzej, niż jutro”. Wiara chwyta się rzeczy teraz. Wiara bierze to, co jest twoje, nawet wtedy, gdy tego nie widzisz. To jest istota wiary. Pan wzdychał w Swym Duchu, z powodu niewiary. Oni nie rozpoznali mocy, którą Jezus dysponował nad tym, co martwe i niemożliwe. Po wzbudzeniu Łazarza z martwych, spojrzał na Martę i powiedział:

– Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą?

Lecz ty nie wierzyłaś w to, o czym mówiłaś, że wierzysz. Więc, cieszę się, że Łazarz jest martwy. Teraz martwe ciało Łazarza jest dla mnie okazją do pokazania ci, że to, co nie możliwe dla człowieka, możliwe jest dla Boga.


Poziomy Namaszczenia ku Uzdrawianiu

Jakieś trzy lata temu, zacząłem się pasjonować cudami. Miałem nawiedzenia Pana, które trwały czasami do dwunastu godzin, kiedy to leżałem na dywanie. Zacząłem odbywać wycieczki w Duchu. Od tego okresu zaczęło funkcjonować w mojej służbie słowo wiedzy i uzdrowienia.Gdy po raz pierwszy zostałem uwolniony do uzdrawiania, miałem wiarę w uzdrowienie pleców. Miałem trochę wiary do walki z bólami ludzkich ciał. Zacząłem więc wkładać ręce na chorych i modlić się o plecy i bóle w ciele. Gdy ludzie zostawali uzdrawiani, zdobyłem autorytet nad plecami. Wzrosłem w wierze i przekonaniu, co do uzdrowień pleców. Tak więc można by powiedzieć, że na początku mej służby miałem służbę uzdrawiania pleców. Powiedziałem:
– Boże, gotów jestem oglądać jeszcze trochę więcej cudów. Chcę widzieć nieco więcej tych z rodzaju stwarzania.

Pan zaczął więc dawać mi wiarę w uzdrowienia kończyn, nóg, ramion, które były nieco krótsze, aby urosły kilka centymetrów. Byłem pobudzony, zacząłem modlić się o problemy żołądkowe, przyszła wiara w uzdrowienie różnego rodzaju chorób i niemocy. Lubimy dzielić niektóre rzeczy na trudniejsze niż inne. Myślimy, że trudniej jest uzdrawiać raka niż astmę i trudniej jest uzdrowić raka niż plecy. To nie jest prawda, lecz tak robimy.Zatem, przyszła wiara w uzdrowienie raka i powiedziałem:
– Teraz, muszę zdobyć autorytet w Duchu nad rakiem, diabeł będzie o tym wiedział i ja będę wiedział. Wejdę do nowego miejsca i będziemy oglądać uzdrowienia z raka. Zacząłem rodzić ten poziom cudów. Wtedy Pan powiedział:
– Todd, chcę abyś urodził teraz głuchego.

O, Boże, głuchy – pomyślałem. Głuchy?
– Tak! – powiedział.


Tak więc zacząłem tutaj stosować wiarę i zacząłem prosić wszystkich głuchych, aby wychodzili do przodu. Naprawdę nie miałem wiary wartej funta kłaków w to, że cokolwiek się stanie. Lecz wszyscy głusi wyszli i zaczęli słyszeć. Zwyciężyłem. Widzisz, Pan rodził każdy poziom. On rodził różne poziomy autorytetu i mocy i przekonania, a ja zacząłem wzrastać w namaszczeniu. Około 90% głuchych, o których się modlimy, odzyskuje słuch. Wtedy powiedział do mnie:
– Teraz wózki inwalidzkie.
Mieliśmy około pięciu przypadków ludzi, którzy wstali z wózków inwalidzkich. Ciągle nie jestem zadowolony, nadal chcę sparaliżowanych ciał do modlitwy.
Wtedy zacząłem szukać niewidomych. Mieliśmy ponad dziesięć przypadków uzdrowień niewidomych tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy i to rośnie. Gdzie są wózki inwalidzkie? Gdzie kalecy? Gdzie głusi i niewidomi? Musimy ich przymuszać, łapać ich i ściągać z ulicy. Wtedy będziemy mieli manifestacje i moc Pana ku uzdrawianiu.


Walka i utrzymanie cudowności


Mar. 5 21-23

A gdy się Jezus znowu przeprawił w łodzi na drugą stronę, zeszło się mnóstwo ludu do niego, a On był nadmorzem. I przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair, a ujrzawszy go, przypadł mu do nóg.I błagał go usilnie, mówiąc: Córeczka moja kona, przyjd?, włóż na nią ręce, żeby odzyskała zdrowie i żyła.


.

Oto jest doskonała wiara: Przyjdź, włóż na nią ręce, aby żyła. „Jeśli mogę cię złapać, Boże, będzie żyła. Mam doskonałą wiarę i przekonanie.”Dlaczego tak jest, że Bóg lubi przychodzić w ostatniej chwili? Gdy dostanę się do nieba, to mam zamiar zapytać o to Boga. Dlaczego Bóg nigdy nie jest wcześniej, ale też nigdy nie jest później? Zanim przyjdzie przełom, myślimy, że się spóźnia. Wtedy widzimy to i zdajemy sobie sprawę z Jego doskonałości. Wtedy przysięgamy, że następnym razem, następnym razem i następnym razem – będę miał wiarę. Bóg nigdy nie przychodzi wcześniej. Dlaczego nie może dać przełomu wcześniej tym, którzy żyją w wierze? Jak to jest z Bogiem, i ostatnią chwilą? Jak to jest z Bogiem i martwym? Jak to jest z Bogiem i niemożliwym? Jak to jest, że Bóg słyszy o naszych życiowych okolicznościach i czeka jeszcze dwa dni? Dlaczego doprowadza nas do tego miejsca? „Cieszę się, ze względu na was, ponieważ chcę, abyście powalczyli jeszcze z niektórymi rzeczami. Chcę dać wam pewne poziomy w waszym Duchu”.

Mar 5:35

A gdy to jeszcze mówił, nadeszli domownicy przełożonego synagogi i donieśli: Córka twoja umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?


Przełożony składał wyznanie wiary, ciągle był przekonany. Mówił:– O cokolwiek poprosisz Boga, da Ci to. Jeśli teraz przyjdziesz, Boże, będę miał swój przełom. To się stanie, Panie. Jeśli położysz ręce na mojej córce, ona będzie żyła.Byłeś już kiedyś w takim miejscu? Mój przełom nadchodzi, uchwyciłem się Boga. Czuję to. Mam to już w duchu, nadchodzi zwycięstwo. A wtedy nagle: „gdy to jeszcze mówił, nadeszli domownicy przełożonego synagogi i donieśli: Córka twoja umarła”. Cały twój balon wiary, entuzjazmu i pobudzenia, buch! Gdy już myślałeś, że może już być nic niemożliwego, staje się jeszcze bardziej niemożliwe. Bóg mówi: – Cieszę się ze względu na was. Ponieważ to, co martwe jest okazją dla Mojej mocy zmartwychwstania.Powinniśmy się fascynować się tym, co martwe.

Mar 5:36

Ale Jezus, usłyszawszy, co mówili, rzekł do przełożonego synagogi: nie bój się, tylko wierz!

Ten człowiek doszedł do skrzyżowania wiary. Bóg powiedział, że cud ma się zdarzyć, Muszę zachować go w wierze. Muszę utrzymać jego wiarę, że równie łatwo Mi będzie wzbudzić jego córkę teraz, nawet gdy jest martwa, jak było łatwo uzdrowić ją, gdy żyła. Muszę wprowadzić mój kościół do miejsca, gdzie oni będą wiedzieć, że dla Mnie równie łatwo jest uzdrawiać ślepe oczy, jak uzdrawiać plecy. Muszę dać kościołowi objawienie tego, że nie potrzeba więcej potu, na wyciągnięcie Mej ręki i uzdrowienie kogoś z wózka inwalidzkiego, jak z problemówżołądkowych. Muszę zachować go w miejscu, w którym uwierzy, ponieważ wiara uwolni ten cud.Pan powiedział: „Tylko wierz.” Jeśli ciągle jesteś w stanie wierzyć tak samo, jak przed chwilą, nawet pomimo tego, że to, co widać jest jeszcze bardziej niemożliwe, z powodu śmierci, to Ja mogę ciągle twój cud uwolnić. Lecz to jest ważne, abyś tylko wierzył. Tylko wierz. Łatwo powiedzieć, prawda? Tylko wierz. Chcę to uprościć. Tylko wierz. Nie masz innego wyjścia, nie ma wyjścia przyjaciele, tylko wierzcie. Czy wiesz, co daje ci Biblia? Biblia daje ci te trzy rzeczy: wiarę, nadzieję i miłość. Nawet nie masz prawa wybierać zniechęcenia. Nie masz prawa wybierać niewiary. Tak więc możesz dziś w swym sercu zdecydować, że masz wiarę, nadzieję i miłość. Bóg nie wymaga od ciebie niczego, prócz tego, abyś wierzył. Jak długo muszę wierzyć Bogu w moje uzdrowienie? Dwanaście lat modlił się o mnie Benny Hinn. Kenneth Copeland modlił się o mnie. Kenneth Hagin modlił się o mnie. Kościół modlił się o mnie i ciągle nie jestem uzdrowiony. Bóg nie powiedział dziesięć lat, dwanaście lat, trzydzieści osiem lat. On powiedział:– Wielu zmarło, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice.Znaczy to, że musisz walczyć o to, co Bóg chce ci dać. Jeśli tego nie masz, walcz, aż otrzymasz, aż do dnia twej śmierci. Musisz walczyć, aż do ostatniego tchnienia. Nie ma nic więcej oprócz wiary, nadziei i miłości.Równie dobrze możesz postanowić dziś w sercu, że będziesz walczył. Będziemy rywalizować. Musimy być podekscytowani tym, co wygląda jak martwe i mówić:– Nie umarł, tylko śpi.


Wiara Abrahama

Czy wiesz, dlaczego Abraham jest znany jako Ojciec Wiary? Biblia mówi, w Rzym 4, że Abraham, wierzył, że Bóg wskrzesza umarłych, i to czego nie ma powołuje do bytu.Bóg powiedział Abrahamowi, gdy go doświadczał: – Chcę, abyś przyprowadził swego jedynego syna i zabił go. Chcę, abyś dał mi Izaaka.Abraham był taki sam, jak ty i ja. Prawdopodobnie leżał całą noc i myślał :– Jak powiem Sarze, że muszę wziąć Izaaka i zabić go? Co pomyślą sąsiedzi? W jaki sposób usprawiedliwię zabicie mojego własnego syna? Jak zaprowadzę tam Izaaka? Jak go zwiążę, podniosę nóż i zabiję go? A co jeśli będę musiał pchnąć trzy razy? A jeśli nie umrze od razu? Co, jeśli zranię go tylko i ominę główne organy?To nie może być Bóg. Bóg powiedział, że we mnie wszystkie narody ziemi będą błogosławione. Izaak jest jedynym naturalnym przypadkiem, który może mnie przeprowadzić z punktu A do B. Jeśli go zabiję, to to, co Bóg obiecał, nie stanie się. Więc, to nie może być Bóg.Pewnie tak zaczął przypuszczać i lepiej uwierz, że był taki sam, jak ty i ja. To znaczy, kochał swego syna, mógł leżeć i całą noc myśleć na ten temat. Lecz pozwólcie, że pokażę wam, co się wydarzyło.Abraham wierzył Bogu, jako Temu, który daje życie martwemu. Gdzieś po drodze, Abraham widział siebie samego, jak zabijał Izaaka i widział, jak Bóg wzbudza go z martwych. Wiedział, że nawet jeśli przyprowadzi Izaaka na tę górę i odbierze mu życie, Bóg po prostu wzbudzi go z martwych. Gdy więc dotarł do góry, Bóg powiedział: – Ponieważ już to zobaczyłeś i w Duchu już to zrobiłeś, jest to tak dobre, jak gdybyś to zrobił.Twój cud zaczyna się w twym duchu. Musisz to widzieć. Gdy widzisz to jako wykonane, to zamanifestuje się. Musisz zobaczyć to zrobione. Abraham myślał:
– Już widziałem Izaaka zabitego, martwego i wzbudzonego. Bóg daje życie martwemu i powołuje do życia to, czego nie ma. Jeśli go zaprowadzę i zabiję, Bóg wzbudzi go.
Musimy widzieć to w naszym Duchu. Musimy złapać wizję i objawienie tego, co Jezus już zrobił. Musimy widzieć siebie jako uzdrowionych. Gdy po raz pierwszy zacząłem przechowywać w swym życiu dary czynienia cudów, leżałem w łóżku do 2 w nocy i fantazjowałem. Nazywałem to „Fantazjami Ducha Świętego.” Widziałem ślepych w Afryce wychodzących do przodu. Widziałem, jak wkładam na nich ręce i mówię:
– W Imieniu Jezusa ślepe oko otwórz się! Widziałem, jak ich oczy otwierają się i obserwowałem ich twarze i tłum. Chodziłem wokół i mówiłem:
– Głuchy i niemy, słysz i mów!I widziałem jak słyszy. Była 2 w nocy, a ja wchodziłem w myślenie o głoszeniu do tysięcy i tysięcy przychodzących do Jezusa. Czy robiłeś już tak kiedyś?
Niektórzy powiedzieliby, że to pycha. Oni mogą powiedzieć:– Kim jestem, żebym miał w ogóle myśleć o tak wielkich rzeczach? On nie będzie takich rzeczy robił przeze mnie. Panie, proszę cię przebacz mi. Kimże jestem, żeby tak myśleć, Boże?Lecz Bóg chce poruszyć wyobraźnię twego serca, nawet ponad to, co możesz sobie wyobrazić. Chce uwolnić te marzenia w twym duchu. W taki sposób rozpocząłem służbę.Sześć lat temu byłem w Afryce. Byłem w Afryce na swym łóżku co noc. Byłem w Afryce w marcu, lecz to było sześć lat temu! Mój pierwszy cud zdarzył się w sypialni. Dlaczego Billy Graham głosił drzewom? Dlaczego Rodney Howard-Browne kładła ręce na swoich lalkach? Dlaczego ludzie Boży głosili do ścian? Co jest w tym widzeniu siebie, gdy coś robisz, zanim to zrobisz? Gdy widzisz, że coś zrobiłeś, jest to tak samo dobre, jak byś to zrobił, i wykonał. Musisz mieć marzenia i wizje cudów zmartwychwstania w swym Duchu. Uwalniam cię do tego, abyś leżał w łóżku i fantazjował o największym wybuchu cudów.Doszedłem do miejsca, że miałem tak silne przekonanie i tak wiele podniecenia, aby oglądać wielu ludzi uzdrowionych w mej wyobraźni. Gdy dałem Mu Panowanie, Bóg zrodził. Przyszedł taki czas, że powiedziałem:– Boże, nie jest już dobre to, że oglądam ich uzdrowionych. Chcę to już robić. Nie chcę już więcej fantazjować, chcę rzeczywistości.Przychodzi taka chwila, że jesteś zmęczony marzeniami. Jesteś tak pobudzony tym, o czym marzyłeś, że nie możesz na to nic poradzić jak iść i zrobić. Powinieneś marzyć o uzdrowieniach, powinieneś marzyć o cudach, marzyć o Bogu używającym „malucha”. Powinieneś marzyć o tym, że wkładasz ręce na chorych i oglądasz ich uzdrowionych zanim dotrą do przodu. Uwolnij to przekonanie w twym Duchu. W taki sposób zacząłem uwalniać się do uzdrawiania. Wtedy wypuszczałem moją wiarę na jeden poziom, potem na następny, aż Pan wprowadził nas na takie miejsce, że oglądamy uzdrowienia z każdej choroby i niemocy i mówimy – Więcej, Panie.Jest to uwolnienie cudowności, a wszystko rozpoczęło się od nasienia w moim Duchu. Wszystko zaczęło się w łóżku, od oglądania siebie, jak to robię. Zaczęło się od fantazji, w myślach, wyobrażeniach w miejscu mego serca, gdzie pozwoliłem Jezusowi rządzić i panować jako Panu.To zaczyna się od Ziarna.

2 Król. 4:8-17(BW)
Pewnego razu przechodził Elizeusz przez Szunem. A mieszkała tam zamożna kobieta, która go zatrzymała. aby spożył posiłek. I odtąd, ilekroć tamtędy przechodził, wstępował do niej na posiłek.
Rzekła tedy do swego męża: Oto teraz wiem, że ten mąż Boży, który stale do nas zachodzi, jest święty.
Zróbmy więc dla niego maleńką murowaną izdebkę i wstawmy tam dla niego łóżko, stół, krzesło i lampę; ilekroć przyjdzie do nas, wstąpi tam.
Pewnego razu, gdy znów tam zaszedł i zatrzymał się w izdebce, aby odpocząć,
Rzekł do swojego sługi Gehaziego: Zawołaj tę Szunamitkę. A gdy ją zawołał, ona stanęła przed nim.
Rzekł jeszcze do niego: Powiedz jej: Oto sprawiłaś sobie z powodu nas cały ten kłopot, co można dla ciebie uczynić? Czy można wstawić się za tobą do króla lub do dowódcy wojsk? A ona odpowiedziała: Mieszkam pośród swojego ludu.
Rzekł jeszcze: Co by tu dla niej uczynić? Gehazi odpowiedział: Wszak nie ma syna, a mąż jej jest stary.
Rzekł więc: Zawołaj ją! A gdy ją zawołał, stanęła w drzwiach.
I rzekł: O tym czasie za rok będziesz piastowała syna. A ona na to: Nie, mój panie, mężu Boży, nie łudź twojej służebnicy.
Kobieta ta poczęła i za rok o tym czasie porodziła syna, jak powiedział do niej Elizeusz.

Ta kobieta oglądała manifestację Bożej obietnicy. Czy miałeś kiedykolwiek manifestację tego, co Bóg obiecał i dokładnie to, co ci Bóg dał, zostało zabrane? I rzekłeś:
– Mój Boże, myślałem, że to było od Ciebie. Nie rozumiem. Sądziłem, że to Ty stałeś za tym, aby założyć tutaj kościół, a teraz jest martwy. Miałem Słowo Boże i widziałem manifestację. Chodziłem przez chwilę w światłości, lecz teraz to nie żyje!

2 Król. 4:18-20(BW)
A gdy dziecko podrosło, wyszło pewnego razu do ojca do żniwiarzy.
Wtem rzekło do swojego ojca: Moja głowa, moja głowa! Tedy ojciec rzekł do sługi: Zanieś je do jego matki!
A gdy je wziął i zaniósł do jego matki, siedziało na jej kolanach aż do południa, po czym zmarło.


Mogę dostrzec przemianę ducha tej kobiety.
– Nie, mój panie, mężu Boży, nie łudź twojej służebnicy. Nie mów mi rzeczy, które są zbyt piękne, aby były prawdziwe. Miałam tyle proroctw, Nie chcę tego proroczego słowa.
Lecz nastąpiła przemiana jej serca.


2 Król. 4:21-23 (BW)
Wtedy ona wyszła na górę i położyła je na łożu męża Bożego, a zamknąwszy za nim drzwi, wyszła.
Następnie przywołała swego męża i rzekła: Przyślij mi, proszę, jednego ze sług i jedną oślicę, pośpieszę do męża Bożego i wrócę. A on rzekł: Po co chcesz dzisiaj iść do niego, przecież ani to nów, ani sabat. Lecz ona na to: Daj spokój!


Zawsze, gdy zdecydujesz się wierzyć Bogu, za każdym razem, gdy postanowisz biec do męża Bożego, zawsze, gdy zdecydujesz się uchwycić obietnicy, którą Bóg ci dał, ktoś przychodzi do ciebie i mówi:
– Po co masz dziś iść do męża Bożego? To nie jest Bożą wolą. Skąd wiesz, że Bóg chce cię uzdrowić? Bóg nie chce cię uzdrowić wcale. Starałem się o uzdrowienie przez dwanaście lat. Dlaczego myślisz, że będziesz uzdrowiony? Masz tę samą słabość co i ja. Jestem sprawiedliwszy od ciebie, jest więcej grzechu w twoim życiu. Nie zostałem uzdrowiony, Kto dał ci prawo oczekiwać, że będziesz uzdrowiony?
Zawsze jest to ten sam głos, ten sam kaznodzieja, ta sama rodzina i niektórzy przyjaciele, którzy nie mogą tego dostrzec w taki sposób, jak ty. Widzisz, jeśli masz coś w swym duchu, to nikt inny tego nie może mieć poza tobą. Nikt nie może zrozumieć dokąd zmierzasz, oprócz ciebie.

Jak mógłbym zajść tak daleko w ciągu tak niewielu lat od narkomana do ewangelisty jeżdżącego z krucjatami po całym świecie? Miałem to w duchu. Widziałem, tego ranka w łóżku, jak Pat Cocking wzywa mnie do służby, zanim się to stało. Pan nawiedził mnie i powiedział:
– Dziś w nocy powiem na konferencji Pat Cocking, aby zebrała ofiarę i zadzwoniła do ciebie i wezwała cię do służby.

Przybyłem na to spotkanie, widząc je wcześniej, a nikt nie wiedział o tym oprócz Boga i mnie. I to się stało, lecz najpierw miałem to w moim duchu. Nikt nie będzie w stanie zrozumieć tego, co ty masz w duchu. Nikt nie będzie w stanie zrozumieć wizji i marzeń, które masz. Czasami musisz uważać z tym, o czym fantazjujesz, zachowuj to między tobą i Jezusem.Widzisz, coś się z tą kobietą wydarzyło. Wierzyła Słowu Bożemu i poszła za mężem Bożym. „Jest w porządku, on nie jest martwy, tylko śpi. Teraz tego nie widzę, lecz jest w porządku.”

2 Król. 4:24-27(BW)
Osiodławszy więc oślicę, rzekła do swojego sługi: Prowadź i ruszaj, nic zatrzymuj się, dopóki ci nie rozkażę.
Ruszywszy, przybyła do męża Bożego na górę Karmel; gdy zaś mąż Boży z dala ją zobaczył, rzekł do Gehaziego, swojego sługi: Otóż owa Szunamitka. Wybiegnij, proszę, naprzeciw niej i zapytaj jej: Czy jesteś zdrowa? Czy zdrów twój mąż? Czy zdrowe twoje dziecię? A ona odpowiedziała: Zdrowi jesteśmy.A gdy przyszła do męża Bożego na górę i objęła go za nogi, Gehazi przystąpił, chcąc ją odsunąć. Lecz mąż Boży rzekł: Zostaw ją, gdyż gorzko jej na duszy, Pan zaś zataił to przede mną i nie objawił mi.

Eliasz powiedział:
– Jestem prorokiem, lecz Duch Święty nic mi nie pokazał na temat śmierci jej syna. Nic nie wiem o niemożności jej sytuacji.
Nie wiedział, że chłopiec nie żyje. Pan ukrył to przed nim. A jednak to, o co Bóg kazał mu zapytać, było to, co przed chwilą Bóg usłyszał w jej domu. Patrz, Bóg słucha tego, co mówimy i zawsze będzie taki czas, że będzie nas wyzywał, aby sprawdzić, czy rzeczywiście wierzymy w to, co mówimy. Ponieważ Marta rzekła:
– Panie, o cokolwiek poprosisz Boga, wysłucha cię.
On powiedział:
– O, taak? Zmartwychwstanie twój brat.
A ona:
– Wiem, któregoś dnia….
Na to Pan:
– Nie! Ja jestem zmartwychwstanie i żywot!
Dopóki Słowo Boże nie stanie się rzeczywistością w twoim życiu, Pan sprawdza cię. Jeśli wyznajesz słowo wiary, lepiej bądź gotowy na to, że całe piekło zwali się przeciwko temu, co mówisz i temu, co widzisz w duchu. Jest już w drodze.

Bóg usłyszał słowa kobiety do sługi: „Będzie zdrowy.” Wierzę, że cud jest w drodze. Zdecydowałem w sercu i nie zgadzam się na żaden zniechęcający głos: „to nie czas, to nie ta noc, to nie Sabat.” Nie, widziałem w swych duchu i podążam za Bożym Słowem. Słowo Boże jest moją odpowiedzią. Obietnica Boża jest moją odpowiedzią. Bóg jest moją odpowiedzią, zamierzam uchwycić się Boga i być w tej sprawie natarczywy.Teraz kobieta znajduje się przez chwilę w próbie. Miała dość czasu, aby pozwolić się zanurzyć w tym, że jej okoliczności są niemożliwe. Syn nie żyje, więc Pan chciał powiedzieć:
– Czy ty ciągle wierzysz w to, co powiedziałaś przed chwilą?
Zapytał:
– Czy z tobą wszystko w porządku?
Czy on mówi:
Tylko wierz, Czy ciągle wierzysz? Czy wszystko z tobą w porządku? Czy dobrze się ma dziecko twoje? A twój mąż?
Powiedziała:
– Dobrze.
Padła do nóg męża Bożego i powiedziała:
– Czyż nie powiedziałam ci, abyś mnie nie zwodził?
Uchwyciła się męża, który reprezentował Słowo Boże i powiedziała:
– Czyż nie powiedziałeś, Boże? Czy Twoje Słowo nie głosi, Boże? Czyż nie obiecałeś, Boże? Czy to nie jest twoje Słowo dla mnie? Trzymam się Ciebie i nie zamierzam puścić, pomimo tego, co czuję i widzę. Wierzę, że jeśli Ty to powiedziałeś, będzie spokój i będzie dobrze, choć nie widzę teraz, choć teraz jest martwy, to on tylko śpi. A jeśli śpi, pójdę i obudzę go. To nie jest niemożliwe. To po prostu przez chwilę wygląda na niemożliwe, lecz cieszę się, ze względu na was, ponieważ to, co jest martwe, jest okazją dla was do sięgnięcia w rejony niemożliwego, cudowności i mocy zmartwychwstania.

2 Król. 4:29-31(BW)
Wtedy on rzekł do Gehaziego: Przepasz swoje biodra i weź moją laskę w swoją rękę i idź! Gdy kogo spotkasz, nie pozdrawiaj go, a gdy ciebie kto pozdrowi, nie odpowiadaj mu i połóż moją laskę na twarzy chłopca.
Lecz matka chłopca rzekła: Jako żyje Pan i jako żyjesz ty, że nie odstąpię od ciebie. Wstał więc i poszedł za nią.
Gehazi zaś wyprzedził ich i położył laskę na twarzy chłopca, lecz ten nie odezwał się ani nie dał znaku życia. Zawrócił więc naprzeciw niego i oznajmił mu: Chłopiec się nie obudził.

Nie było głosu, nie było słyszenia. Pojechałem na krucjatę Benny Hinna i wierzyłem Bogu. Byłem podniecony już na miesiące przed krucjatą i włożeniem na mnie rąk. Nie czułem nic, żadnych zmian. Nie ma głosu. Nic. Wyszedłem taki sam, jak przyszedłem. Przychodziłem na spotkania cztery razy i ciągle wychodziłem głuchy. Ludzie modlili się o mnie przez dziesięć lat. Ciągle nie było głosu, nie było słuchu.

Eliasz posłał sługę, Pomyśl o oczekiwaniach, wierze i podnieceniu w sercu niewiary. Prorok dał słowo; to był Eliasz. Chłopak pobiegł z laską. Mogła popróbować zwycięstwa, a wtedy ten wraca i mówi:
– Nic
się nie stało.
Możesz iść do domu, nie zostałeś uzdrowiony. Najlepsi z najlepszych modlili się o mnie. Ciągle jestem chory. Mogłem sobie dać spokój.
Bóg dał nam wiarę, nadzieję i miłość. Wielu z nich odeszło nie otrzymawszy tego, co głosiła obietnica. Nie ma w królestwie żadnego innego wyboru, prócz wiary i walki, aż do śmierci. Po prostu zdecyduj w swym sercu mówić „nie” wszelkiemu zniechęceniu i beznadziei. Po prostu zdecyduj w sercu, że nie masz innego wyboru, jak uchwycić się Bożego Słowa i Bożych obietnic, lub umrzeć. Co się stanie? Śmierć czy wiara Bogu?


2 Król. 4:32-34(BW)

A gdy Elizeusz wszedł do domu, oto chłopiec leżał martwy na jego łożu.
Wszedł więc tam, zamknął drzwi przed nimi obojgiem i zaczął się modlić do Pana.
Potem wszedł na łóżko i położył się na dziecku, przykładając swoje usta do jego ust, swoje oczy do jego oczu i swoje dłonie do jego dłoni, i przytulał się do niego tak, iż rozgrzało się ciało dziecka.

Prorok modlił się dwa razy. Ciągle nie udało mu się wskrzesić umarłego. Więc wskoczył na łóżko i modlił się trzeci raz. Wyciągnął się nad ciałem chłopca i ponownie powiedział „życie”. Po trzecim razie chłopiec powstał z martwych. To zdarzyło się też Eliaszowi. Trzeci raz modlił się Eliasz o syna wdowy, aby powstał z martwych. Cuda nie zdarzyły mi się tak po prostu. Musiałem walczyć, pokonywać, zmagać się, wyciągać wiarę, i ciągle nie jestem tam, gdzie chcę być w cudach. Lecz ciągle zmagam się, nieustannie mówię: „Mój Boże, nie jestem zadowolony. Wyciągam ręce wiary po więcej.” Ciągle oddaję się modlitwie o rzeczy niemożliwe i ciągle walczę, zmagam się i naciskam. Mam pewien poziom, lecz nie
jestem z tego zadowolony.
Na konferencji możesz otrzymać ziarno uzdrowienia, to jest początek manifestacji twego cudu, lecz musi zostać uwolnione. Ciało może ci się rozgrzać, a uzdrowienia ciągle nie ma. Ktoś może wkładać na ciebie ręce i może nie być nadal ani głosu, ani słuchu, żadnego znaku, że cokolwiek się stało.
Moje przesłanie jest nieco inne. W porządku jest walczyć; w porządku jest zmagać się; w porządku jest nie zostać uzdrowionym.
Jest w porządku nie mieć pełnej manifestacji twego cudu. Modlitwa wiary jest „rodzeniem go”. Gdy Jezus wzbudził Łazarza z grobu, nie musiał wkładać rąk na martwego. W Słowie Bożym był autorytet.
Co jest ma
rtwe? Może twoja wiara jest martwa, może twoja relacja z Bogiem jest martwa, może małżeństwo, a może twoje ciało.
Może martwy jest twój kościół. Może to twoja służba, a może dzieci. Chcę, abyś się w swym duchu wyciągnął nad nimi. Chcę, abyś widział to i rozkazał uwolnienie mocy zmartwychwstania.Dlaczego jęczysz duszo moja we mnie? Dlaczego jesteś powalona? Nie mam żadnego innego wyboru! Będę ufał Bogu! Kim jesteś duszo moja, aby nade mną panować? Panuj nad duszą swoją! Dlaczego jesteście powalone, moje uczucia, moje emocje, moja wola, mój umyśle? Jest tylko nadzieja lub śmierć. Bądź więc odświeżony w wierze. Niech twa wiara zmartwychwstanie. Niech walka, uwolnienie do walki i zmagania o cuda będą uwolnione w Imieniu Jezusa. Niech twoje wizje będą wskrzeszone z martwych, a beznadzieja i desperacja ODEJDĄ w Imieniu Jezusa. Ponieważ jest dobrze. Jest dobrze.



 

 продвижение

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *