Stan Tyra
5 lutego
Często powtarzam: „wydaje nam się, że jeśli problem jest skomplikowany to rozwiązanie także musi być takie”. Skomplikowane problemy, które wymagają skomplikowanych rozwiązań są wylęgarnia dla ludzi, którzy chcą wyglądać na mądrzejszych niż większość i takich, którzy kochają odgrywać rolę ofiary. Paweł napisał: „obawiam się jednak, ażeby, jak wąż chytrością swoją zwiódł Ewę, tak i myśli wasze nie zostały skażone i nie odwróciły się od szczerego oddania się Chrystusowi” (2 Kor 11:3). Przyjaciele, już nadmiernie skomplikowaliśmy niemal wszystko! Nasz egoistyczny umysł, próbując być bardziej oświecony, wykształcony, przebudzony, i cokolwiek jeszcze tego rodzaju, prowadzi nas do zamkniętej drogi zamieszania, frustracji i domagania się większej ilości lepszych odpowiedzi. Wielu z was przeżyłoby przemieniający przełom, gdybyście tylko przestali „próbować doświadczyć” przełomu, znaleźć odpowiedź czy rozwiązanie.
Wiara w kłamstwo niedostatku, czyli to, co skusiło Ewę do rozmowy z wężem, jest tym samym kłamstwem, z którym każdy z nas musi się zmierzyć i zostawić. Ewa myślała, że Bóg coś przed nią schował, znalazła więc i posłuchała głosu, który powiedział jej, że jest inny sposób na to by „być jak Bóg”. Mamy skłonność do szukania głosów, które zgadzają się z nami i wyciszania tych, które nie zgadzają się. Czemu by nie cieszyć się z tego ogrodu, w którym jesteśmy i przestać próbować rozwiązywać każdy domniemany problem? Masz wszystko, czego ci trzeba. Masz wszystko, co jest potrzebne do ŻYCIA i pobożności, lecz tego nie ma w lepszych odpowiedziach, lecz w twojej podróży. Do rozwiązania są wszystkie kolejno odsłaniające się przed tobą tajemnice, a nie jakiś kosmiczny problem. Nie jesteś w stanie znaleźć strategii koniecznej do tego, aby dokonała się w tobie przemiana, ponieważ to owa przemiana znajduje ciebie, przeważnie w najmniej spodziewanej chwili. Na trasie swej podróży trafiasz na coś tak wartościowego, że sprzedajesz wszystko, aby nabyć to, co znalazłeś, po czym proces ten powtarzasz stale i wciąż.
Mając w perspektywie „niedostatek/brak” często pojawia się również poczucie uprawnienia do… „To wszystko zrobiłem dla ciebie, a ty nigdy nie dałeś mi…” Nie zgadzamy się na to, aby iść w wierze i ufać obietnicy Ojca mówiącej, że cokolwiek stanowi problem, nie jest to sprawa braku. „Tak długo byliśmy z Nim, a jednak nie wiemy o tym, że to wszystko jest nasze?”
Ostatecznie, jeśli przyjmiesz prostotę jako sposób na życie, umieścisz siebie poza własnym ego czy też poza możliwościami manipulowania Tobą przez innych.
Gdy żyjesz życiem prostoty, nie masz do ochrony wiele reputacji czy „moralnego kapitału”. Jeśli wyobrażasz sobie, że jesteś mądrzejszy, bardziej inteligentny czy lepszy od innych to następnym nieuniknionym krokiem jest usprawiedliwiona arogancja.
Z chwilą wyeliminowania poszukiwanej, stworzonej i zdobytej wyższości, ta prawda rzeczywiście uwolni nas. Tak długo, jak długo trzymamy się ściśle celu jakim są nasze potrzeby i opinie, nigdy nie będziemy wolni. Taki cel może być bardziej niebezpieczny i zwodniczy niż jakakolwiek inna waluta ego i rzadko kiedy wypuszczamy to z reki.
Prostota kocha i akceptuje siebie oraz innych takimi jakimi jesteśmy, w szczególności tych, którzy są na krawędzi, na dnie, wyłączeni i potępieni, zawstydzeni oraz zapomniani.
Z chwilą, gdy przestajesz idealizować to wspinanie się i ten ideał, przychodzi to w naturalny sposób
Na koniec na dziś: jeśli przyjmiesz prostotę jako sposób na życie, znajdziesz się poza własnym ego, czy inaczej, inni nie będą mogli cię kupić, nagradzać cię fałszywie czy manipulować tobą zyskiem bądź stratą.
A co jest napisane w Piśmie o czasach nam współczesnych? Najlepszy jest jako oset, a najszerszy ciernie przechodzi.