Clay Sik
Bóg udziela resztce Swego ludu zrozumienia tych czasów. Nie jest Jego wolą, aby właśnie ci wybrani zostali zwiedzeni, więc podnosi głosy na pustyni, aby ogłaszać proroczą prawdę o godzinie, w której żyjemy. To nauczanie jest pod silnym wpływem licznych proroczych głosów, w tym następujących: Joseph oraz Arthur Burt, którzy wierzą w nakaz z Ez 33:6: „Jeżeli natomiast stróż widzi, że miecz spada, a nie zatrąbi na rogu i lud nie zostaje ostrzeżony, to gdy miecz spada i porywa kogoś z nich, ten ginie z powodu swojej winy, lecz jego krwi zażądam od stróża”.
Jest to słowo, które ma nas ostrzec, zachęcić a przede wszystkim obudzić. Niech budzi nas z drzemki samo-woli, uprzedzenia, apatii, abyśmy szli drogą wyznaczoną dla nas od początku czasu. Chciejmy dzielić się tym słowem z innym i nie cofać się, gdy możliwość po temu pojawi się.
Joseph Herrin napisał: „Babilon to ziemia uczynków, gdzie człowiek musi wykonać każde zadanie i wypełnić każdy nakaz. Babilon nie ma pojęcia o odpocznieniu wiary. Ach tak, Babilon dużo mówi o wierze, lecz jest to wiara zakorzeniona w ludzkich możliwościach. Wiara Babilonu zbudowana jest na zdolności człowieka do wyobrażenia sobie jakiegoś celu i dotarcia tam. Babilon buduje się przy pomocy planów, sesji planowania, organizacji, organizowania funduszy, spotkań nakręcających emocje oraz wylewania potu niezliczonych ilości kobiet i mężczyzn. Kiedy już wszystko zostaje powiedziane i zrobione, a niektóre projekty udało się dokończyć, ludzie Babilonu uważają za usprawiedliwione powstać i powiedzieć: „Czyż to nie jest ten wielki Babilon, który ja sam zbudowałem… moją wielką mocą (Dn 4;30).
Niemniej, Syjon, nie stara się zbudować czegokolwiek, polegając na swej własnej woli i inicjatywie. Syjon to ludzie wiary. Syjon wie o tym, że zbawienie pochodzi od Pana, jako że jest uświęceniem i uwielbieniem. Syjon nie pracuje nad tym, aby zbudować miasto, ponieważ poszukuje miasta, które nie jest zbudowane rękoma, nie szuka tego, które buduje człowiek, lecz tego, którego budowniczym jest Bóg. Syjon nie stara się procować na aprobatę Jahwe, lecz pracuje ponieważ został zaakceptowany przez Jahwe…Syjon jest miastem odpocznienia.
Nie znaczy to, że ci, którzy są z Syjonu, nic nie robią, lecz znaczy, że nie robią niczego ze swej własnej inicjatywy. Wykonują te uczynki, które Bóg przygotował dla nich wcześniej. Nie wymyślają sobie swoich uczynków, ani nie wyciągają swych rąk, aby pracować tam, gdzie zostali posłani.
W kwietniu 1988 roku Bóg zaczął mi wyjaśniać pewne rzeczy na temat czasów, w których żyjemy i różnicy między Światowym Systemem, a Królestwem Bożym. Pan nie tylko przemówił do mnie potężnym proroczym słowem, które zmusiło mnie do szukania zrozumienia, lecz również wywołał w moim życiu wydarzenia, dzięki którym uczę się chodzić w Królestwie. Moim przeznaczeniem jest dalej szukać prawdy i dzielić się nią wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Prawdziwy strażnik nie tylko jest w stanie widzieć w ciemności, lecz potrafi również wyrażać to, co zostało pokazane. Modlę się o to, aby głos Pana był słyszalny w tym świecie (J 10:2-4).
Wszystko zaczęło się pewnego popołudnia, gdy Bóg wyraźnie mówił do mnie: „Szukając nagrody, obejdź światowy system, a zdobądź metody otrzymywania, które obowiązują w Królestwie. Jeśli zaangażujesz się w światowy system, będziesz uzależniony od niego”. Nie zdawałem sobie wtedy z tego sprawy, że Bóg mówił do mnie z Obj 18:4: „Wyjdźcie z niego ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające”. Wiedziałem, że zostałem „wywołany”, aby zrobić coś znacznie większego niż kiedykolwiek przeżyłem, lecz nie byłem pewien co. Wiedziałem również, że byłem powołany do czegoś, lecz również nie wiedziałem do czego. Czy chodziło o mój biznes, kościół, miasto, grupę przyjaciół czy po prostu o sposób robienia różnych rzeczy? Nie miałem pojęcia. W czasie ostatnich 22 lat Bóg objawiał mi to, że te dwa systemy różnią się od siebie zasadniczo, ich natura jest inna, szczególnie dotyczy to dziedziny osobistego doświadczenia. Gdy dotykałem jednego systemu, wydawał życie, gdy drugiego – śmierć. Doświadczalnie zacząłem dostrzegać pewien wzór.
Dotykanie Światowego Systemu i Królestwa skutkowało bardzo drastycznymi konsekwencjami, które jednak leżały po całkowicie przeciwnych końcach spektrum.
Niektórzy znają moje świadectwo. Można dyskutować z moją doktrynę, lecz nie można spierać się z moim świadectwem. Jak stwierdzono, jeden system produkuje śmierć, drugi życie i to bardziej obfite. Jeden jest oparty na mojej dobroci, dobrych pomysłach, intencjach, twórczych ideach, motywacjach, podczas gdy drugi całkowicie polega na wejściu do Jego odpocznienia, całkowitej rezygnacji z własnych starań i na posłuszeństwie temu, co powiedział Ojciec.
Oba systemy stale konkurują o naszą współpracę oraz uczucia. Większość naszego wykształcenia, indoktrynacji i naturalnych skłonności zgodne jest z jednym system, w przeciwieństwie do mocy Bożej i pokoju, który należy do drugiego systemu. Jeden jest naturalny, drugi duchowy. Jeden wymaga od nas, abyśmy myśleli, analizowali, trudzili się i zmagali, aby osiągnąć powodzenie (Rdz 3:17), drugi wymaga modlitwy, słuchania Boga i posłuszeństwa (Rdz 2:15). Jeden chce, abym pracował nad różnymi rzeczami, drugi – aby różne rzeczy pracowały dla mnie. Podstawą jednego są uczynki, podstawą drugiego – posłuszeństwo.
Stopień panowania nad naszym życiem tych dwóch systemów decyduje o tym, z którym jesteśmy najbardziej związani. Powtórzmy: samo-wola powiązana z intelektualną logiką obrazują System Światowy, podczas gdy wiara, zaufanie, słuchanie i posłuszeństwo Bogu są zgodne z działaniem Królestwa. W Świecie nie osiąga się wiele bez trudu. Trud jest pracą, którą wykonuje się wyłącznie przy pomocy wielkiego i bolesnego wysiłku. Pracujemy w Królestwie Bożym, lecz jarzmo Pańskie jest łatwe, a Jego ciężar lekki. W Jego Królestwie osiąga się znacznie więcej, przy dużo mniejszym wysiłku. Każdy trud przynosi zmęczenie, lecz praca w Chrystusie, bez względu na to czy jest to świeckie czy duchowe dążenie, przynosi odpocznienie i odświeżenie. „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11:29).
Światowy System (Babilon) to: „JA ROBIĘ TO, CO JA CHCĘ!”. W Babilonie chodzi o mnie: moje idee, moje wielkie uczynki, moja dobroć, sprawiedliwość, którą osiągnąłem dla siebie moimi uczynkami. Spora część tego, co widzimy w przypadku większości chrześcijan to: „MY ROBIMY TO, CO CHCEMY!”. Należysz do tego systemu, w którym jesteś najbardziej zaangażowany. Czy Duch Święty prowadzi mnie, czy też jestem wiedziony własnymi ambicjami, dobrymi pomysłami, intencjami i wygodami? Nie błądź w tej sprawie: Babilon wrzeszczy z całych sił, powtarzając to nadmiernie często, że sprawiedliwość można osiągnąć wyłącznie uczynkami.
Boże słowo mówi całkiem co innego.
„To więc mówię i zaklinam na Pana, abyście już więcej nie postępowali, jak poganie postępują w próżności umysłu swego, (18) mający przyćmiony umysł i dalecy od życia Bożego przez nieświadomość, która jest w nich, przez zatwardziałość serca ich” (Ef 4:17,18).
„niechaj nikt samego siebie nie oszukuje; jeśli komuś z was się wydaje, że jest na tym świecie mądry, niech się stanie głupim, aby się stać mądrym. Albowiem mądrość tego świata jest u Boga głupstwem. Napisano bowiem: On chwyta mądrych w ich własnej chytrości; i znowu: Pan zna myśli mędrców, że są marne. A zatem niechaj nikt z ludzi się nie chlubi …”(1Kor 3:18-21).
Większości nie rozumie tego, że Duch Święty pragnie prowadzić udzielając szczegółowych poleceń. Istnieje druga grupa, która wyszła poza tych pierwszych, lecz nie chcą oni poddać się Duchowi, gdy staje się to niewygodne. Są jeszcze tacy, którzy po usłyszeniu Bożych poleceń działają arogancko, nazywając swoje zachowania Bożym, i oskarżając Go, gdy coś pójdzie nie tak! Nie na tym polega synostwo opisane w Rzm 8:14: „Ci, których Duch Boży prowadzi są dziećmi Bożymi”, nie na tym też polega chodzenie zgodne z zasadami Królestwa. Ci, którzy rzeczywiście postępują zgodnie z nimi są całkowicie poddani Duchowi Bożemu i będą cierpliwie czekać na Pana, aż powie im czy poruszy ich, zanim zrobią to sami. Jeśli nie jesteśmy całkowicie poddani, bierzemy udział w Światowym Systemie, ponieważ jesteśmy uzależnieni od siebie samych. Chwila, z którą oddzielimy się od samo-woli i zależności od siebie, jest momentem, w którym wchodzimy do Królestwa i płynących z tego korzyści. Być może zaczynamy widzieć to, że Babilon nie jest miejscem czy nawet system, lecz bardziej stanem ludzkiego serca.
Spora część tego, co dziś nazywamy „kościołem” to odkrywka Babilonu, jak moglibyśmy powiedzieć na podstawie innych fizycznych cech Babilonu: amerykańskie korporacje, giełda. Niemniej, są to tylko gałęzie drzewa, a nie korzeń, istota problemu. Istotą jest stan ludzkiego serca, który mówi: „Ja nie potrzebuję Boga!” Jest nim panująca nad wszystkim pewność siebie, intelektualna sprawność, specjalistyczna biegłość, finansowa moc czy polityczna władza. Widzimy, jak ten duch działa w jednostkach, instytucjach, rządach, biznesie, armii, kościołach, sporcie, żeby wymienić tylko kilka.
Zdolność słyszenia i posłuszeństwa zależy od głębokości naszej zależności do Pana. Jeśli nie słyszymy, nie jesteśmy zależni, a niestety wielu jeszcze musi nauczyć się pełnej zależności od Boga. Jak bardzo Chrystus był zależny od Boga (J 5:3)? CAŁKOWICIE! Oto, gdzie jest miejsce zetknięcia. Nie wystarczy upodobnić się do Chrystusa w zewnętrznym wyglądzie. NASZE PODPORZĄDKOWANIE MUSI BYĆ WEWNĘTRZNE. Bez wewnętrznego dostosowania, nigdy nie zobaczymy prawdziwego życia Królestwa na Ziemi, a w dni sądu zostaniemy nazwani „nieprawymi”. Możemy zachowywać się podobnie do Jezusa, a nawet wykonywać to, co Jezus, a jednak być odrzuceni przez niebo. Czym jest wewnętrzne podporządkowanie? Jest to po prostu wykonywanie woli Ojca: szukanie Boga, słuchanie Jego poleceń i wykonywanie – posłuszeństwo.
„Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; LECZ TYLKO TEN, KTO PEŁNI WOLĘ OJCA MOJEGO, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: NIGDY WAS NIE ZNAŁEM. IDŹCIE PRECZ ODE MNIE WY, KTÓRZY CZYNICIE BEZPRAWIE” (Mt 7:21-23). Jak wielu znasz chrześcijan napełnionych Duchem, lecz nie prowadzony przez Ducha. Boże Słowo nazywa ich „czyniącymi bezprawie”. Jak można pełnić wolę Ojca jeśli regularnie nie słyszy się Jego głosu (J 10:2-4).
Czy widziałeś tych, którzy posiadają nadzwyczajne dary do głoszenia, uzdrawiania chorych, czynienia cudów, a jednak nie pozostawiają żadnego świadectwa jako mocni mężowie Boży? Wielu prorokuje, wypędza demony i czyni cuda, a jednak nie wykonuje „woli Ojca”. Ci ludzie, pomimo całego zewnętrznego wyglądu, nie chodzą po Ziemi według zasad obowiązujących w Królestwie, ani, zgodnie ze słowem w Mt 7:21-23, nie wejdą do Królestwa.
Zawsze można uruchomić show, przybrać postać nawet głupka o zewnętrznym posłuszeństwie Chrystusowi, czyniąc cuda, prorokując i głosząc ewangelię. Dopóki jednak wewnętrznie nie doprowadzimy do posłuszeństwa poświęconego słuchaniu Boga i posłuszeństwu, okłamujemy siebie samych i ludzi, których prowadzimy. Wewnętrzne posłuszeństwo to bycie synem Ojca, to prowadzenie przez Ducha Ojca, jest to synostwo, o którym mowa w Rzm 8:14.
Jezus robił tylko to, co widział u Ojca, że Ojciec czyni. Zdawał sobie sprawę z tego, że o własnych siłach nie może zrobić niczego (J 5:30). Tak naprawdę znaczy to, że posiadał objawienie, które mówi, że wszystko, cokolwiek jest poza tym, do czego prowadzi Duch Święty, jest bezużyteczne. Jezus istniał po to, aby pełnić wolę Ojca, tak samo jest z nami. Bezprawiem jest działanie w oparciu o własną inicjatywę, niezależnie od Ducha Bożego. Jest wielu pasterzy prowadzących trzodę, którzy sami nigdy nie byli synami. Duch Babilonu jest żywy i ma się dobrze, wyjaśnia to również całe zamieszanie i brak mocy, czego jesteśmy obecnie świadkami w większości kościołów.
Jezus nigdy nie uczynił niczego, co wychodziło by poza to, co usłyszał od Ojca. Trwając w totalnym poddaniu władzy Boga, nie zrobił niczego z własnej inicjatywy. On jest naszym wspaniałym przykładem tego, czym jest WEWNĘTRZNE PODPORZĄDKOWANIE. On jest naszym kluczem do chodzenia w Królestwie na Ziemi – słuchanie i wykonywanie. Jak można wierzyć w coś, czego nie usłyszało się od Ojca? Wszystko, cokolwiek nie czyni się z wiary, jest grzechem, tak więc działać nie usłyszawszy, bez potwierdzenia (czym często jest wewnętrzne świadectwo Ducha, który daje pokój), jest aktem głupoty.
Dzięki Bożemu miłosierdziu i łasce, wielu z nas utrzymuje się jako napełnieni Duchem, lecz nie prowadzeni przez Ducha, chrześcijanie. Dla niektórych konsekwencje są coraz większe, a ich ogień objawia to, jak ważne jest słuchanie i wykonywanie. Ci, którzy przeżyli konsekwencje tego są zobowiązani do podzielenia się tym słowem i dalszymi świadectwami z tymi, którzy jeszcze nie doświadczyli. Stańmy się głosem wołającego na pustyni, nauczając, że jest w naszym chrześcijańskim życiu coś znacznie więcej niż samo napełnienie Duchem – że ludzie mogą być również prowadzeniu przez Ducha.
Synostwo to zwyciężanie, to przyjęcie korony chwały na tej ziemi, stanie się ambasadorem Królewskiej Władzy, wychwalając w ramach wyznaczonych nam sfer wpływu cnoty tego rządu. Ci, którzy mają uszy, aby słuchać, powstaną tej godziny w największej reformacji jaką Ziemia kiedykolwiek znała – Królestwo jest u drzwi!
Clay Sikes
www.lighthouseprophecy.com