26 października 2007
Jeśli twierdzisz, że jesteś chrześcijaninem, lecz nie dostrzegasz tego, że stajesz się coraz bardziej Chrystocentryczny, to zastanawiam się czy w ogóle jesteś rzeczywiście zbawiony – ponieważ straciłeś z oczu całą istotę chrześcijaństwa. Dla chrześcijanina Chrystus stale wzrasta, Chrystus staje się coraz większy i większy, Chrystus staje się centrum uwagi. Bardzo łatwo jest zobaczyć, kto żyje według tego standardu, a kto nie.
Im bardziej ktoś jest duchowo dojrzały, tym bardziej Chrystocentryczny się staje i nic na to nie może poradzić. Jest to nieuniknioną i nieodwołalną konsekwencją bycia chrześcijaninem, uczniem Jezusa. W taki sposób Duch Święty prowadzi każdego i wszystkich prawdziwych wierzących i nie ma wyjątków od tej reguły. Jest do przewidzenia i pewne, że wschód słońca następuje po ciemnej nocy. Jeśli Syn Boży nie jaśnieje coraz bardziej i nie świeci coraz mocniej w twoim sercu to przestań oszukiwać samego siebie: ciągle tkwisz w ciemności. |