Beth Moore (Kelly King/IPHC Ministries)
Lee Grady
Przez lata uczestniczyłem w niezliczonej ilości chrześcijańskich spotkań, lecz w zeszłym tygodniu byłem świadkiem najbardziej godnych odnotowania duchowych chwil w moim całym życiu.
Brałem udział w spotkaniu Zielonoświątkowców, które odbywało się w centrum konferencyjnym w Orlando, na Florydzie. Z chwilą, gdy mówca zakończył kazanie, ludzie zaczęli napływać do przodu. Wielu z nich, w tym pastorów, leżało rozciągniętych na podłodze, wielu szlochało w niekontrolowany sposób. Niektórzy płakali i modlili się jeszcze godzinę po zakończeniu spotkania.
Możesz zapytać: „Co takiego znaczącego w tym?” Spotkanie prowadzone 26 lipca było unikalne pod tym względem, że mówcą była kobieta – Południowa Baptystka – a jej przesłanie było tak przekonujące i tak nasączone Duchem Świętym, że ludzie pędem gnali pod scenę, choć nawet nie zaprosiła tam ludzi.
Tak kobieta, autorka i popularny mówca, Beth Moore, przy tej okazji brała udział w 28 Generalnej Konferencji Kościoła Bożego oraz Nigeria’s Redeemed Christian Church of God wraz z tysiącami Zielonoświątkowców z całego świata.
Moore oparła swoje przesłanie na wersie z Księgi Jeremiasza 12:5: „Bo jeżeli męczysz się, biegnąc z pieszymi, to jakże pójdziesz w zawody z jeźdźcami? A jeżeli tylko w spokojnym kraju czujesz się bezpiecznym, co będziesz robić w bujnej gęstwinie Jordanu?” Bez najmniejszego odcienia poczucia sprawiedliwości własnej czy potępienia, Moore biadała nad stanem współczesnego kościoła i wezwała do powrotu do surowego autentyzmu nowotestamentowej wiary.
– Osiedliśmy na czymś żałośnie mniejszym niż to, co obiecał Jezus – powiedziała. – Czytam mój Nowy Testament stale i wciąż. Nie widzę tego, co On obiecał, jestem nerwowa i nieusatysfakcjonowana.
– Chcę świętego ognia! – dodała.
Nie wiem, co jest bardziej fascynujące. To że Baptystka rzuca wyzwanie Zielonoświątkowcom, aby pochwycili zielonoświątkowy ogień czy to, że kobieta, która nie może głosić mężczyznom w swojej własnej denominacji, doprowadziła pastorów, mężczyzn, w pokucie na kolana.
– Straciliśmy odporność na ból i biadolimy – zadeklarowała. – Nastawiliśmy się na zaprawiane alkoholem Kool-Aid (napój w proszku – przyp. tłum.) fajne, kulturalne chrześcijaństwo. To nie przyjazna atmosfera, którą proponujemy, sprawi, że nabierzemy znaczenia. Pora na to, aby przywództwo pokutowało.
W ciągu wielu lat słyszałem mnóstwo wspaniałego głoszenia, lecz Beth Moor była niesamowita w tym, że jej kazanie nie było o niej i nie ściągało uwagi na nią. Nie było zarozumiałości, nie było udawania. Słodka rosa niebios spoczęła na tej kobiecie.
Usłyszałem Ducha Świętego mówiącego głośno i wyraźnie przez złamane naczynie.
To dlatego tak niesamowita była reakcja ludzi pomimo, że Moor po zakończeniu przesłania po prostu zamknęła Biblię i usiadła. Wszyscy w pomieszczeniu wiedzieli, że usłyszeli jak mówi Bóg, padli na kolana ponieważ namaszczenie Ducha Świętego zachęciło ich do poddania pychy, samozadowolenia i ludzkiej religii.
Zaskakujące w tym całym doświadczeniu jest to, że jest sporo chrześcijan, którzy nie wierzą, że Beth Moor w ogóle powinna głosić dla takiej publiczności. Niektórzy fundamentaliści przeprowadzili atak na nią, ponieważ głosi z kazalnicy z autorytetem. Jeden z blogerów mówi, że Moore „puts ‘her’ in heresy” (gra słów; umieściła „her” – ją – w „heresy” – przyp. tłum.), tylko dlatego, że mężczyźni słuchali jej nauczania. Smuci mnie to, że ta namaszczona siostra w Chrystusie została odrzucona bez poszanowania.
Stary argument nieustannie zatrudniany przez niektórych konserwatywnych fundamentalistów to Paweł piszący w 1Liście do Tymoteusza 2:12, zabraniający kobietom głosić. Wydaje się, że ignorują fakt, że: 1) Paweł dawał pełnomocnictwo wielu kobietom w innych miejscach, aby mówiły a kobiety takie jak Feba, Priscylla, Chloe, Euodia i Syntyche należały do jego zespołu; 2) Biblia oferuje pobożne przywódczynie i prorokinie; 3) szczególnym powodem troski Pawła w 1Tym 2:12 było to, że kobiety w Efezie „uzurpowały” sobie władzę i nauczały spaczonych doktryn.
Nowy Testament wyraźnie mówi, że Bóg powołuje wszystkich chrześcijan, aby byli Jego świadkami, i że zarówno „synowie jak i córki” będą prorokować w dniach ostatnich (Dz. 2:17). Z pasją powinniśmy chcieć, aby wszyscy byli upoważnieni, bez względu na rasę, klasę, wiek czy płeć. Jeśli rzeczywiście pragniemy Pięćdziesiątnicy powinniśmy chcieć widzieć ogień Ducha odnawiający głowy wszystkich, nie tylko mężczyzn po 50tce.
Naprawdę nie powinniśmy się martwic tym, jeśli Bóg chce używać dziś kobiety, aby wezwała ludzi do pokuty. Jeśli użył Catherine Booth, aby wstrząsnąć Anglią w XIX wieku czy Sojourner Truch, aby dzięki jej wspaniałemu głoszeniu, rzuć wyzwanie niewolnictwu, czy Kathryn Kuhlman, aby rozniecić przebudzenie uzdrowienia w Stanach Zjednoczonych w latach 70tych to o co się tu spierać?
Potrzebujemy armii takich kobiet, jak Beth Moor, i modlę się o to, aby więcej kobiet szukała Pana i kopało w Jego Słowie z taką samą pasją jak Beth. Wierzę, że jest ona prekursorką nowego pokolenia zarówno mężczyzn jak i kobiet, którzy przyniosą święty ogień Pięćdziesiątnicy, który nie da się ograniczyć przez płeć.
_______________________________
J. Lee Grady był redaktorem magazynu „Charisma” zanim rozpoczął w 2010 roku własną służbę na pełny etat. Obecnie kieruje chrześcijańską organizacją charytatywną, które przynosi uzdrowienie Jezusa kobietom i dziewczętom doświadczonym przez wykorzystanie i kulturowy ucisk.
„The Mordecai Project”.
Jest autorem wielu książek, w tym „10 kłamstw, które kościół mówi kobietom”, „10 kłamstw, którym mężczyźni wierzą”, „Nieustraszone Córki Biblii” i „Duch Święty nie jest na sprzedaż”. Możesz dowiedzieć się więcej o jego posłudze, Projekt Mordechaja, na stronce themordecaiproject.org. Możesz śledzić go na Twitterze na leegrady.
Jeżeli to jest wolą Bożą to proszę bardzo, gorzej jak to nie jest wolą Bożą a mówią że jest