Category Archives: Jackson Wayne

Nauka zaufania Bogu

WAYNE JACKSON

Daniel Defoe w swej klasycznej powieści „Robinson Kruzoe” (1719) po rozbiciu okrętu rzucił swego głównego bohatera na bezludną wyspę z dala od wybrzeży Południowej Ameryki

Przez 28 lat marniał w warunkach dla większości nie do zniesienia. Niemniej, przy pewnej okazji ten samotny Anglik zastanowił się, być może głębiej niż kiedykolwiek wcześniej, nad okolicznościami, w których się znalazł, i rzekł:

„Siadłem z wdzięcznością do posiłku i wielbiłem Bożą rękę, którą zastawiał mi stół na tej pustyni. Nauczyłem się bardziej patrzeć na jasną stronę mojej sytuacji, a mniej na ciemną i bardziej brać pod uwagę to, co mam, niż to co chciałbym. Dawało mi to czasami ukryte pocieszenie, którego nie jestem w stanie wyrazić. Wydało mi się, że całe nasze niezadowolenie z tego, co chcemy mieć, wytryskało z braku wdzięczności za to, co mamy!”

Praktycznie niemożliwe jest przecenienie troski jaką Jahwe okazuje wobec swoich ludzi. Job zadał raz takie retoryczne pytanie: „Czyż On nie widzi moich dróg i nie liczy wszystkich moich kroków?”(Jb 31:4).

Dawid wyraził to w taki sposób: „Tyś policzył dni mojej tułaczki, Zebrałeś łzy moje w bukłak swój. Czyż nie są zapisane w księdze twojej?” (Ps 56:8).

Inny prorok Pański ogłosił:

Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim” (2Krn 16:9).

Nie znaczy to, oczywiście, że dziecko Boże nigdy nie będzie cierpieć z powodu deprawacji, bólu czy nawet śmierci, znaczy jednak, że Stwórca pracuje w naszym życiu, bez względu na to, co się w nim dzieje – nawet wtedy, gdy wydaje się to tragiczne – On ciągle jest z nami i pomaga nam działać ku ostatecznemu celowi jakim jest chwała.

Ponury sceptyk nigdy pojmie tak wspaniałej koncepcji; lecz ten, kto chodzi w wierze, z radością uchwyci się jej.

Każde dziecko Boże powinno poświęcić czas na zastanowienie się nad działaniem boskiej opatrzności w jego życiu. Jakże cudowną jest to pociechą.

Continue reading

Język, jedna z najbardziej niebezpiecznych broni człowieka

Wayne Jackson

Jezus udzielił nam bardzo surowego ostrzeżenia jeśli chodzi o niewłaściwe używanie języka, tego co czasami wychodzi ust. Poważne znaczenie niesie za sobą fakt, że dwa z dziesięciu przykazań dotyczą mowy – brania imienia Bożego 'na próżno’ oraz składania fałszywego świadectwa’ przeciwko drugiej osobie (Wyj. 20:7,16).  Podobnie ostrzegał Jezus w Kazaniu na Górze przed nadużywanie języka do 'fałszywego przysięgania’ (Mt. 5:33-37).

Bardzo dużo na temat charakteru osoby mówi sposób w jaki używa swego języka. Pismo opisuje rożne rodzaje „języków” (mowy). Zastanówmy się nad niektórymi z nich.

Język nienawiści

Jeremiasz mówi o tych „zdradzieckich” ludziach, którzy „napinają swój język jak łuk”. Ostrzegał, aby nikt nie ufał osobie, która „zwodzi”, „zniesławia” ani tym, którzy „przyzwyczaili swój język do mówienia kłamstwa” (Jer. 9:2-5). Jahwe nienawidzi kłamliwego języka (Przyp. 6:27; por. Dz. 5:3-4). Niektórzy używają swojego języka do tego, aby rozpruwać i „patroszyć” innych, nawet braci w Chrystusie.

Język rozwiązły

Salomon powiedział, że usta odrzuconej kobiety są „głębokim dołem” (Przyp. 22:14). Zwróć uwagę na przesiąknięte perfumami słowa („mowa jarmarczna”) rozpustnej kobiety, która nęci nieświadomego młodzieńca ku jego zgubie (Przyp. 7:14 in.). Podobnie mężczyźni wykorzystują podatność samotnych kobiet przez swój zwodniczy język.

Język pyszny

Radykalna opowieść Pana Jezusa przedstawia nam próżnego faryzeusza, który wylicza swoje pozorne osiągnięcia, które nie w ogóle nie liczyły się przed Bogiem, pomimo że się tym pysznił (Łk. 18:9). Francis Bacon powiedział coś, co czasami jest słuszne, że: „żebrak jest lekceważony przez mądrych, lecz szanowany przez głupców”. Z niektórymi trudno nawet rozpocząć rozmowę i nie zostać zalanym łzawym strumieniem.  Są tacy, z którymi trudno rozpocząć rozmowę i nie zostać zalanym nieprzerwanym strumieniem samochwalstwa i wątpliwych osiągnięć.

Język porywczy

Jak napisał natchniony autor: „niech każdy będzie skory do słuchania, a nieskory do mówienia” (Jk. 1:19). Poeta, Robert Frost, zauważył kiedyś: „połowa świata składa się z ludzi, którzy maja coś do powiedzenia i nie mogą, a druga połowa z tych, którzy nie mają nic do powiedzenia i bezustannie robią to”. Mędrzec napisał: „Nawet głupiec, gdy milczy, uchodzi za mądrego” (Przyp. 17:28). Niestety często otwiera swoje usta i usuwa wszelkie wątpliwości! Jest zbyt wielu ludzi, którzy mówią, próbują odkryć zawartość własnych myśli.

Język niejasny

Czy rozmawiałeś kiedyś z kimś na tematy religijne po czym, po zakończeniu, nie pozostało ci nawet blade pojęcie o tym, jakie jest jego stanowisko w jakiejkolwiek kluczowej sprawie? Tacy ludzie kluczą, skaczą tu i tam, ślizgają się tam i z powrotem. Pytasz: „Jakie jest twoje stanowisko, bracie?” „No, wiesz, myślę, że wiele by można powiedzieć po obu stronach sporu”. Niektórzy w ogóle nie mają zdania na żaden temat.

Język krytyczny

Mądry człowiek ceni konstruktywny krytycyzm; tylko czasami trudno jest znaleźć różnicę między konstruktywnym krytycyzmem a zwykła, starą „podłością”. Również Salomon zaobserwował: „Karcenie głębiej dotyka rozumnego, niż głupiego sto batów” (Przyp. 17:10). Mądry człowiek uczy się wartościowych lekcji od swych krytyków, jeśli chce. Z drugiej strony są i tacy, którzy obrócili „krytycyzm” w rekreacyjny sport. Zawsze, gdy się zbierają, są jak wściekła pirania, która pożera wszelkie ciało w zasięgu wzroku.

Język obłudny

Ustanawiając kwalifikacja na diakonów w kościele, Paweł wymagał, aby byli nieobłudni (1Tym. 3:8). Osoba obłudna opanowała sztukę fałszu. Taki człowiek powie ci wszystko, aby się ciebie pozbyć, po czym zupełnie co innego do kogoś innego. Słowa go nie zobowiązują, jego język kłapie jak irytująca zasłonka na silnym wietrze.

(p. Przyp. 8:8).

Język wybuchowy

Jakub zauważył, że język jest instrumentem, nad którym nikt z ludzi nie jest w stanie całkowicie zapanować (por. Jk 3:8), ale niektórzy nawet nie próbują, już przy drobnej irytacji wybuchają przekleństwami. Można być zaskoczony słuchając w poniedziałek kogoś, kto tak pobożnie wyrażał się przy stole Pańskim w niedzielę! Tym, którzy w ten sposób zachowują się Pan mówi: „Po co wyliczasz ustawy moje i masz na ustach przymierze moje

Wniosek

„Niech żadne nieprzyzwoita mowa nie wychodzi z usta waszych… „(Ef. 4:29), a raczej „odrzućcie nieprzyzwoite słowa z usta waszych” (Kol. l3:8). Posłuchaj ostrzeżenia Sędziego Wszechświata: „A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mat. 12:36-37).

раскрутка сайта

Studium psalmów Mesjańskich

JACKSON WAYNE

6 listopad 2003

Na krótko przed swoim wstąpieniem do nieba Chrystus przypomniał uczniom część tego, czego ich uczył. Zwrócił ich uwagę na prawdę, że że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach (Łk. 24:44).

Od Księgi Rodzaju do Malachiasza, można dostrzec postępujące przesłanie dotyczące zbliżającego się przyjścia Zbawiciela, Namaszczonego, Nasienia Dawidowego, cierpiącego Sługi, Księcia pokoju. Jak zaznaczył Pan Księga Psalmów również zapowiadała Jego przyjście i dzieło.

Jakie są kryteria, które pozwalają na sklasyfikowanie psalmu jako Mesjańskiego? Po pierwsze: Jezus powiedział, że psalmy mówią o Nim (Łk. 24:44). Po drugie: niektóre psalmy zostały opisane jako Mesjańskie przez natchnionych pisarzy Nowego Testamentu.

Natura Chrystusa

Jedną z dziedzin przewidywanych przez Mesjańskie psalmy jest natura Chrystusa. Nazwa bóstwa, Bóg, została zastosowana do Chrystusa przez samego Ojca: „Twój tron, o Boże, od wieków na wieki” (Ps. 45:6-7; Hbr. 1:8-9).   Jezus nazwany został również Synem Bożym:  Ty jesteś synem moim, dziś cię zrodziłem” ( (Ps. 2:7; Hbr. 1:5). Jako ktoś, kto posiada naturę Boga, Jezus godzien jest czci: „Niech wszyscy aniołowie wielbią go” (Ps. 97:7; Hbr. 1:6).

Podobnie prorocze Pisma uznają jego człowieczeństwo:

I znowu, kiedy wprowadza Pierworodnego na świat, mówi: Niechże mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży. O aniołach wprawdzie mówi: Aniołów swych czyni On wichrami, a sługi swoje płomieniami ognia; Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość: Dlatego namaścił cię, o Boże, Bóg twój olejkiem wesela jak żadnego z towarzyszy twoich„.

Prorocze Pisma w podobny sposób uznają Jego człowieczeństwo: Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, Lub syn człowieczy, że go nawiedzasz? Uczyniłeś go na krótko nieco mniejszym od aniołów, chwałą i dostojeństwem ukoronowałeś go… Lecz my widzimy tego, który został na krótko uczyniony mniejszym od aniołów, Jezusa,… (Hbr. 1:6-7,9; p. Psa. 8:4-6).

Dzieło Chrystusa

Oprócz natury Chrystusa, Psalmiści przewidywali Jego dzieło: „Wtedy rzekłem: Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją, o Boże, jak napisano o mnie w zwoju księgi” (Ps. 40:7-8; Hbr. 10:7). Podwójna rola kapłana i króla miała być integralną częścią Jego dzieła. „Twój tron, o Boże, od wieków na wieki. Berłem sprawiedliwym berło królestwa twego” (Ps. 45:6-7; Hbr. 1:8-9).

Dawid napisał: Jahwe rzekł do mego Pana: siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek stóp twoich”. Berło mocy swojej ześle Jahwe z Syjonu, panuj wśród nieprzyjaciół swoich” (Ps. 110:1-2; Mt. 22:43-44; Mk. 12:36; Łk. 20:42-43; Dz. 2:34-35; 1Kor. 15:25; Hbr. 1:13; 10:12-13).

Namaszczone dzieło Chrystusa jako kapłana zostało zauważone w następującej proroczej deklaracji: Ty jesteś kapłanem na wieki, według porządku Melchisedeka” (Ps. 110:4; Hbr. 5:6,10; 6:20; 7:17,21).

Odrzucenie Chrystusa

Ewangelia wskazuje również, że Jezus Chrystus został odrzucony przez Żydów. Nie było to zaskoczeniem dla Ojca i Syna ani dla Ducha Świętego. Fakt Jego odrzucenia został zapisany w Mesjańskich psalmach wiele stuleci wcześniej (jak też w takich fragmentach jak Iz. 53). W przeciwieństwie do popularnej teorii premilenializmu, według której odrzucenie było nieoczekiwanym zdarzeniem, Pismo ogłasza: Kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym” (Ps. 118:22-23; Mt. 21:42; Mk. 12:10-11; Łk. 20:17; Dz. 4:11; Ef. 2:20; 1Ptr. 2:7).

W związku z tym znanym uprzednio odrzuceniem, psalmista pokazuje świadomość odrzucenia, jaką miał Pan. Chrystus cytuje z Psa 41:9, mówiąc: Nie o was wszystkich mówię; Ja wiem, których wybrałem; lecz niech się wypełni Pismo: Ten, kto spożywa chleb mój, podniósł na mnie piętę swoją (Jn. 13:18).

Interesujące jest to, że w tym cytacie Chrystus pomija zwrot: Któremu zaufałem” (w.9). Sytuacja psalmisty była uosobieniem okoliczności w jakich znalazł się Pan, niemniej o ile obraz zdrady przyjaciela jest ogólnie właściwy, ten jeden element, który Pan pomija, nie charakteryzował Jego relacji z Judaszem. Wiedział wcześniej, że Judasz zdradzi Go; nie można było powiedzieć, że Panu zaufał” mu (Jn. 6:64). Psalm 41:9 ilustruje to w jaki sposób doświadczenia przeżywane przez psalmistę często reprezentują przeprawy, które spotykały Chrystusa. Typ to pewne podobieństwa, nie dokładna kopia.

Psalm 69 zawiera dużo Mesjańskiego materiału, lecz w całości nie jest Mesjański. Z punktu widzenia doskonałego charakteru Jezusa, pięć wersów w oczywisty sposób może mieć zastosowanie tylko do natchnionego autora, ponieważ powiedział: Boże, Ty znasz głupotę moją, A winy moje nie są ci tajne”. Właściwa interpretacja psalmów Mesjańskich znana w świetle Nowego Testamentu i tego w jaki sposób są tam używane.

Cierpienie i śmierć Jezusa

Ze wszystkich zapowiedzi Pisma dotyczących cierpienia i śmierci Chrystusa w szczególny sposób robi Ps.22: „O, Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” (Ps.22:1; Mt. 27:46; Mk. 15:34). Widoczna jest tutaj wrogość i złośliwość tłumu: Bogu zaufaj, niech On cię wybawi” (Ps. 22:8; Mt. 27:43). Przewidziana tutaj również pewne szczegóły Jego śmieci: Przebodli moje ręce i nogi (Ps. 22:16; Jn. 20:25). Między siebie dzielą szaty moje” (Psa. 22:19; Mt. 27:35; Łk. 23:34; Jn. 19:24).

Zmartwychwstanie

Jedną najistotniejszych cech Mesjańskich psalmów to proroctwo mówiące o zmartwychwstaniu Jezusa:  Mam zawsze Pana przed sobą, Gdy On jest po prawicy mojej, nie zachwieję się. Dlatego weseli się serce moje i raduje się dusza moja, Nawet ciało moje spoczywać będzie bezpiecznie (Ps. 16:8-10).   Ten Psalm nie opisuje jakieś przeżycia autora, które zostało wypełnione w życiu Chrystusa, wręcz przeciwnie, jest to prorocza zapowiedź Dawida, która nie ma nic wspólnego z jego własną śmiercią:

Nowy Testament komentuje to słowami natchnionego Piotra w taki sposób:

Mężowie bracia, wolno mi otwarcie mówić do was o patriarsze Dawidzie, że umarł i został pogrzebany, a jego grób jest u nas aż po dzień dzisiejszy. Będąc jednak prorokiem i wiedząc, że mu Bóg zaręczył przysięgą, iż jego cielesny potomek zasiądzie na tronie jego, mówił, przewidziawszy to, o zmartwychwstaniu Chrystusa, że nie pozostanie w otchłani ani ciało jego nie ujrzy skażenia (Dz. 2:29-31).

Anthony Ash komentuje Ps. 16:10 w następujący sposób:   W kazaniu z drugiego rozdziału Księgi Dziejów Piotr cytuje LXX, stosując ten wers do zmartwychwstania Jezusa. Otchłań (grób) ma to samo znaczenie co zniszczenie” (w tłumaczeniu LXX), co samo prowadzi do argumentacji Piotra (p. również Dz.13:35). Niemniej Piotr być może prowadzony przez Boga zastosował ten tekst, ponieważ psalmista nie naucza tutaj o zmartwychwstaniu (str. 75).

Problem z tym wyjaśnieniem jest taki, że język Piotra nie pasuje do argumentacji Asha. Ash sugeruje nawet, że choć psalmista nie nauczał o zmartwychwstaniu to Bóg mógł poprowadzić Piotra do powiedzenia, że psalmista mówił o zmartwychwstaniu.

Piotr mówiąc z Ducha prawdy (Jn.16:13), potwierdził, że Dawid był prorokiem, przewidział i mówił o zmartwychwstaniu Chrystusa (Dz. 2:30-31). To nie do pomyślenia, że ktoś może twierdzić: „Psalmista nie nauczał o zmartwychwstaniu tutaj”. Piotr nie sugeruje, że język Ps. 16:10 zwyczajnie pasuje do mowy o zmartwychwstaniu Chrystusa, lecz jak najwyraźniej dowodzi, że Dawid prorokował o zmartwychwstaniu Jezusa, gdy pisał Ps. 16:10. Paweł ten sam wniosek podaje w Dz. 13:35-37.

Twierdzenia Asha sprzeciwiają się natchnionemu komentarzowi Nowego Testamentu. Jego myśli należy odrzucić. Ciekawe jest to, że ten dżentelmen pisze gdzieś indziej: Jeśli nowotestamentowe stosowanie Starego Testamentu nie spełnia naszych warunków zrozumienia, to my musimy się zmienić” (29). Możemy powiedzieć mu to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie.

Wniosek

Księga Psalmów daje poruszające studium na temat Chrystusa. Jego natura, dzieło, odrzucenie, zdrada, cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie tutaj właśnie są zapowiedziane.

Bądźcie więc teraz rozsądni, królowie, Przyjmijcie przestrogę, sędziowie ziemi! Służcie Panu z bojaźnią i weselcie się, Z drżeniem złóżcie mu hołd, Aby się nie rozgniewał i abyście nie zgubili drogi, Bo łatwo płonie gniewem. Szczęśliwi wszyscy, którzy mu ufają! (Psa. 2:10-12).

Źródła:

Ash, Anthony (1980), The Psalms (Austin, TX: Sweet).

продвижение

Chrześcijańskie kapłaństwo

WAYNE JACKSON

31 marca 2009

Nowy Testament używa kilku terminów do wyrażenia różnych relacji, które chrześcijanie mają w stosunku do Boga i do siebie nawzajem. Są oni opisywani jako „dzieci” z perspektywy procesu nowego narodzenia, wymaganego do duchowej jedności z ich Stwórcą (Jn. 3:3-5; 2 Kor. 6:18; Gal. 3:26-27). W wyniku Jego wcielenia (J. 1:14), Jezus wszedł w bratnią relację z nami, zatem nie wstydzi się nazywać nas „braćmi” (Mt. 12:49-50; Hebr. 2:11-12). Niestety nie jest już tak powszechnie rozpoznawane, że chrześcijanie są określeni „kapłanami”.

Okres Starego Testamentu

W ST Termin „kapłan” (hebrajskie kohen) znajduje się około 750 razy w różnych znaczeniach. Najczęściej odnosi się on do urzędnika, który przystępował do Boga (czy „bożków” w przypadku pogan) w naszej sprawie. Dokonywał obowiązków ofiarniczych i pośrednictwa. Melchizedek był kapłanem Boga prawdziwego (Rdz. 14:18). Nie był czcicielem „El, najwyższego Boga Kananitów” (Heard 2009, 118). Józef poślubił córkę pogańskiego egipskiego kapłana (Rdz. 41:45). Większość pogan miała swoich kapłanów ( 1Sam. 5:5; 6:2; 2Krl. 10:19; 2Krn.34:5). Okresie patriarchalnym historii ST ojcowie każdego domostwa służyli jako kapłani (Rdz. 8:20-21; 22:12-13; Job 1:5).

Pochodzenie hebrajskiego terminu kohen nie jest jasne; niektórzy wskazują, że może pochodzić od kahan, związanego z kan, „stać”. Może to sugerować, że kapłan był tym, który „stał przed Bogiem jako sługa czy przedstawiciel ludzie, jak też jako ten, który stoi przed ludźmi jako przedstawiciel Boga” (Kalland 2003, 1394).

Z tej powszechnej w starożytności idei kapłaństwa płyną dwa wnioski. Po pierwsze: podkreśla ona dominującą wiarę całej ludzkości w moc nadrzędną ( czy moce –monoteizm jest wcześniejszy od politeizmu). Po drugie: wskazuje na przekonanie, że ludzie są bytami podrzędnymi wobec bóstwa, ponieważ potrzebują pośredniczącego wstawiennika. Odzwierciedla to ból Joba: ”Nie ma między nami rozjemcy, który mógłby na nas obu położyć swoją rękę”.

O ile badanie lewickiego kapłaństwa w Starym Testamencie jest fascynującym zajęcie, najważniejszym elementem tego systemu jest jego charakter: typu czy cienia większego kapłaństwa nowotestamentowego reżimu.

Kapłaństwo nowotestamentowe

Nawet podstawowe studium Biblii pokazuje, że system mojżeszowy był miał charakter tymczasowy, był przygotowawczą dynastią, która spoglądała w przyszłość ku ostatecznemu ustanowieniu chrześcijaństwa (Gal. 3:24-25); stanowi to główny temat Listu do Hebrajczyków. Natchniony autor tego listu podkreśla, że w wyniku ofiarniczej śmierci Chrystusa nastąpiła zmiana, która dotknęła zarówno prawa jak i kapłaństwa (7:12).

Co więcej, łatwo jest uznać, że mojżeszowe zarządzenia zawierały prorocze obrazy (czasami zwane typami), które miały znaleźć swoje wypełnienie w chrześcijaninie (p. Kol. 2:16-17; Hebr. 8:5; 9:9, 23-24; 10:1). Kapłaństwo według Aarona zapowiadało w pewnym stopniu, wyższy duchowy autorytet królestwa Chrystusa, co jest poza dyskusją. Zostało to przyjęte na podstawie listu Piotra, który odnosi się do chrześcijan jako do „świętego kapłaństwa” czy „królewskiego” (1Ptr. 2:5, 9. oraz Obj. 1:6; 5:10; 20;6). Apostoł wyraźnie rozróżnia typem,  antytypem.

Kapłańska typologia

Bez przesadnego naciągania wydaje się, że istnieje kilka jasnych analogicznych związków między kapłaństwem starotestamentowym, a kapłaństwem okresu nowego testamentu.  Zastanówmy się nad kilkoma możliwościami.

Dostęp do kapłaństwa był osiągalny wyłącznie z urodzenia. Gdy prawo mojżeszowe zostało uchwalone, Aaron i jego synowie zostali wyznaczeni do usługiwania Bogu na „urzędzie kapłana” (Wyj. 28:1; Lb. 3:10; in. 16:10). Gdy Nadab i Abichu, dwaj synowie Aarona zginęli w wyniku boskiego osądu (Kpł. 19:1 in.) kapłaństwo został ograniczone do Eleazara, Itamara i ich potomstwa. (Lb. 3:4). W nowym przymierzu wyłącznie tym, którzy spełniają warunki nowego narodzenia, a zatem wchodzą do królestwa Bożego, jest udzielany jest przywilej królewskiego kapłaństwa (1Ptr. 2:9; Obj. 1:6).

Kapłaństwo Aarnoa służyło Bogu w wyznaczonym miejscu, w miejscu najświętszym późniejszej świątyni (Hbr. 9:6). Świątynia była „domem Jahwe” (Pwt. 23:18), inaczej znanym jako „dom Jahwe” (1Sam. 1:9; 3:3). Chrześcijanie jako członkowie ciała Chrystusa, składają się na „świątynię Bożą” (1Kor. 3:16; Ef. 2:21; 1Ptr. 2:5). Oddawana jest cześć Bogu i przez Niego jest przyjmowana w tej relacji – nie poza nią. Służba poza ustanowionym przez Chrystusa kościołem, nie jest akceptowana.

Zwykli kapłani poprzedniego porządku byli poddani arcykapłanowi. Wyniesiona godność najwyższego kapłana została uwidoczniona w jego ozdobnym stroju (Wyj. 28), kapłańskiej służbie (Wyj. 29) oraz w wyjątkowych obowiązkach sprawowanych przez niego, na przykład składanie ofiar w Dniu Pojednania (Kpł. 16; 23:27-32). Rola Chrystusa jako naszego arcykapłana jest solidnie przedyskutowana w Liście do Hebrajczyków (4:14-10:18).

Termin „arcykapłan” jest wymieniony 17 razy w związku z odkupieńczym dziełem Jezusa. Nasz arcykapłan, który jest „według porządku Melchizedeka” (5:10; 6:20; 7:11, 15, 17), jest zarówno królem jak i kapłanem (Ps. 110:4; Zach. 6:13), i, jak już wcześniej zwrócono uwagę, my jako królewskie kapłaństwo (1Ptr 2:9; Obj. 1:6), służymy w pod autorytetem naszego arcykapłana (por. Mat. 28:18; Ef. 1:20-23).

Jako kapłani z radością składamy Bogu różnorodne ofiary. W liście do świętych w Rzymie, Paweł opisuje chrześcijańskie życie jako jedną z zachowanych ofiar. Jest to ogólna propozycja.

Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza. A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowieni umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe (12:1-2).

Całe chrześcijańskie życie jest ofiarą dla Boga, Pan posiada nas na własność, ciało serce, duszę, umysł i siłę (Dz. 20:28, 1Kor. 6:19).

Nasze kapłańskie ofiary czasami uważane są za kategoryczne. Weźmy pod uwagę kilka przykładów:

Paweł uważał swoją ewangelizacyjną pracę wśród pogan, w sensie mówienia, za kapłańskie dzieło (p. usługiwanie Rzm 15:16), a o nawróconych myślał jako o „ofierze” dla Boga.

Chrześcijanie z Filipii byli radością Pawła. Ich wiara była jak ofiara, która była wznoszona do Boga; jeśli byłoby to konieczna był gotów złożyć swoje życie, aby „było dolane do obrzędu ofiarnego”, aby uzupełnić tą ofiarę (Flp. 2:16. Por. 2Tym. 4:6).

Gdy apostoł napisał z miejsca swego uwięzienia w Rzymie, rozmyślał o ostatnim darze dostarczonym mu przez Epafrodyta z kościoła w Filipii. Była to „dar przyjemna wonność, ofiara mile widziana, w któej Bóg ma upodobanie” (Flp 4:18).

Zwróć uwagę na podobny obraz w Liście do Hebrajczyków 13:15-18:

Przez niego więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają jego imię. A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej; takie bowiem ofiary podobają się Bogu. Bądźcie posłuszni przewodnikom waszym i bądźcie im ulegli; oni to bowiem czuwają nad duszami waszymi i zdadzą z tego sprawę; niechże to czynią z radością, a nie ze wzdychaniem, gdyż to wyszłoby wam na szkodę. Módlcie się za nas; jesteśmy bowiem przekonani, że mamy czyste sumienie, gdyż chcemy we wszystkim dobrze postępować.

Jeśli przyglądać się swej służbie Chrystusowi w kontekście tej ofiarnej symboliki opisywanej przez Stary Testament (tj.: pierwsze i najlepsze dary), to dochodzi się do smutnego przekonania, że współcześnie marginalne oddanie wielu dzieci Bożych z trunością przypomina proroczy charakter prawdziwej służby ofiarnej.

Fałszywe systemy kapłańskie.

Nie powinniśmy zostawiać tego tematu bez zwrócenia uwagi na fałszywe kapsłańskie systemy niektórych współczesnych religii.

Kościół Katolicki na przykład (w swych różnych odmianach, greckiej, rzymskiej i anglikańskiej) naucza, że jest 'hierarchiczne kapłaństwo’ (biskupów i księży), które jest czymś innym niż powszechna 'kapłańska’ funkcja 'społeczności wierzących’ w ogólności (Katechizm KK 1994). Nie ma żadnego biblijnego uzasadnienia dla takiego rozróżnienia. Oczywiście, nie potrzeba autorytetu Biblii, gdy ktoś uważa siebie samego czy swój ruch za niezależne źródło autorytet równe (czy nawet nadrzędne) wobec Pisma.

Innym przykładem jest pseudo-kapłaństwo ukute w kościele Mormonów. Józef Smith Jr., założyciel tego ruchu, twierdził, że otrzymał swoje objawienie od Boga 28 marca 1835 roku. Pisze tak: „W kościele są dwa kapłaństwa, a mianowicie Melchizedeka i Aarona, w tym kapłaństwo lewickie” (1952, 107.1). Jest to twierdzenie aroganckie i zaprzeczające nauczaniu Nowego Testamentu.

Biblijne nauczanie na temat uniwersalnego kapłaństwa prawdziwych chrześcijan jest poruszające i rzuca wyzwanie. Niestety, zostało ono również poważnie zniekształcone. Szczera dusza będzie walczyć o powrót do pierwotnych poleceń Pisma w tej ważnej sprawie. (Solidne sprostowanie tej teorii znajduje się w: Free 1962, 220-234.)

– – – – – – – – – – – – –

Źródła/ Przypisy

Catechism of the Catholic Church. 1994. Imprimi Protest, Joseph Cardinal Ratzinger. Washington, D.C.: United States Catholic Conference.

Free, Jack. 1962. Mormonism and Inspiration. Concord, CA: Pacific Publishing Co.

Heard, Christopher. 2009. The Transforming Word. Mark Hamilton, ed. Abilene, TX: ACU Press.

Kalland, Earl S. 2003. Priest/Priesthood. Wycliffe Bible Dictionary. Charles Pfeiffer, Howard Vos, John Rea, eds. Peabody, MA: Hendrickson.

Smith, Joseph, Jr. 1952. Doctrine And Covenants. Salt Lake City, UT: LDS Church.

продвижение

Studium spraw ostatecznych

WAYNE JACKSON

http://www.christiancourier.com/

14 kwietnia 2009

Nowy Testament został napisany w grece koine, języku powszechnie używanym na terenie państw Morza Śródziemnego. Rozmawiano nim w Rzymie, Aleksandrii, Jerozolimie itd., podobnie jak i w Atenach. To, że Opatrzność wybrała ten język do ułożenia Nowego Testamentu jest dla każdego poważnego badacza poza wszelkimi wątpliwościami. Jest to najbardziej barwna, ekspresyjna forma komunikacji w ogóle znana człowiekowi.

Zbadanie oryginalnego słownictwa, nawet dla nowicjusza, może być jedną z najbardziej wzruszających przygód. Oczywiście jest to uzależnione od uznania przez ucznia tego, że każde słowo Pisma jest święte, a zatem jego celem jest przekazania boskiego przesłania (2Tym. 3:16-17).

Zastanówmy się nad słowem eschatos. Jest ono korzeniem słowa „eschatologia”, terminu używanego przez teologów do nauczania na temat czasów i wydarzeń ostatecznych to jest dotyczących powrotu Chrystusa i końca świata.

Eschatos pojawia się 52 razy w greckim Nowym Testamencie. Przeważnie jest tłumaczona jako „ostatni”, z kilkoma mniejszymi wariacjami np. „ostateczny”. Autorzy Nowego Testamentu używali tego słowa w różny sposób i zbadanie zastosowania tego słowa może nas nauczyć kilku interesujących lekcji.

Można go używać w znaczeniu terytorialnym. Ewangelia była głoszona, aż po „krańce” ziemi (Dz. 1:8; 13:47), lub jak można to wyrazić kolokwialnie, do „ostatnich miejsc na ziemi”.

Czasami eschatos odnosi się do ostatniej części jakiejś ilości. Gdy Jezus mówił o człowieku wtrąconym do więzienia, który nie zostanie zwolniony aż do chwili, gdy odda „ostatni” grosz, który był winien, sugerował wieczną karę dla złego (Mat. 5:26; oraz 18:34).

W najbardziej powszechnym użyciu tego terminu, znaczył on ostatnie wydarzenie z jakiejś sekwencji wydarzeń. Na przykład, w „ostatni dzień” Święta Namiotów (siódmy dzień obchodów) Chrystus zaprosił ludzi, aby przyszli ugasić swoje duchowe pragnienie „wodą”, której On może dostarczyć (Jn 7:37).

W tym artykule chciałbym zilustrować to, w jaki sposób słowa Nowego Testamentu uczą pewnych wspaniałych prawd, które pouczają poważną duszę.

Dni ostatnie/ostateczne

Kilka stuleci przed narodzeniem Chrystusa prorok Joel zapowiedział, że Duch Boży zostanie „wylany w dniach ostatecznych” (2:28-29; por. Iż. 2:2-4). Nie ma wątpliwości co do tego, kiedy to proroctwo zaczęło się wypełniać. Piotr w dniu Zielonych Świąt cytował ten teks i ogłosił: „…tutaj jest to, co było zapowiedziane przez proroka Joela” (Dz. 2:16). Oczywiście odnosiło się to do wylania przy tej okazji Ducha Świętego na apostołów.

Wielu ludzi żyje w złudzeniu, że wyrażenie „dni ostateczne” to jakiś specjalny sygnał wskazujący na okres czasu tuż przed powrotem Chrystusa. Przypuszczalni współcześni prorocy wskazują na pewne szczególne „znaki”, które identyfikują z Pismem i gorączkowo ogłaszają: „Koniec jest bliski; żyjemy w czasach ostatecznych”. Oczywiście, że żyjemy w czasach ostatecznych, ta era już rozciągnęła się do 2000 lat.

W II Liście do Tymoteusza Paweł napisał o „trudnych czasach”, które będą charakterystyczne dla „czasów ostatecznych”, po czym ostrzegał swego młodego współpracownika: „również tych się wystrzegaj”. Czasownik znajduje się tutaj w czasie teraźniejszym, w stronie pośredniej (występującej w starożytnej grece, nie ma takiej strony w j.polskim – przyp.tłum.), w trybie rozkazującym, tworząc w ten sposób przykazanie, które mówi: „Stale odwracając się od tych” i wskazując na to, że sam Tymoteusz żył w dniach ostatecznych (por. Hebr. 1:1, 1Ptr. 1:20).

Prawda jest taka, że wyrażenie „dni ostateczne” odnosi się do ostatniego działu historii, w przeciwieństwie od okresu Patriarchalnego (od Adama do Mojżesza) i Mojżeszowego (od Mojżesza do Chrystusa). Nawet jeśli świat będzie trwał przez następne 1000 lat, nadal będą to dni ostateczne. Nawiasem mówiąc: jeśli teraz żyjemy w dniach ostatecznych to nie ma miejsca na okres tysiąclecia.

Pierwszy i ostatni

W starotestamentowym kontekście, w którym Pan wyraził swoją wieczną naturą w przeciwieństwie do przemijających bałwanów, Izajasz zawołał: „Tak mówi Pan, Król Izraelski i jego Odkupiciel, Pan Zastępów: Ja jestem pierwszy i Ja jestem ostatni, a oprócz mnie nie ma Boga” (Iz. 44:6). Zwróć uwagę odniesienie do dwóch osób jako „Jahwe” w tym tekście.

Chrystus w swym objawieniu ukazanym apostołowi Janowi na wyspie Patmos, Chrystus wyjął zwrot z tego tekstu i zastosował do siebie: „Ja jestem pierwszy i ostatni, i Żyjący” (Obj. 1:17-18; por. 2:8; 22:13).

Jakie jest znaczenie wyrażenia „pierwszy i ostatni”? Jest to dobrze znany atrybut Boga, „Wieczność” (Alford n.d., 1790; cf. Thayer 1958, 253). Ta wypowiedź jest silnym potwierdzeniem boskości ze strony Pana Jezusa Chrystusa. Porównaj podobne wyrażenie zastosowane do Ojca w Obj 1:8: „Ja jestem Alfa i Omega, mówi Pan, Bóg” z opisem Chrystusa w Obj. 22:13: „Ja jestem Alfa i Omega, pierwszy i ostatni”. To samo wyrażenie jest używane zarówno w stosunku do Boga jak i Jezusa.

Ostatnia oferta/propozycja

Na tydzień przed swoim ukrzyżowaniem Chrystus udzielił kilku ostrzeżeń przed losem tych, którzy byli bliscy wydania Go na śmierć. W przypowieści powszechnie znanej jako „Przypowieść o złym słudze” opowiedział o człowieku, który zasadził winnicę, obficie ją zaopatrzył i wynajął najemcom. Gdy zbliżyło się żniwo, posłał kilku sług, aby zabrali owoce. Zostali oni haniebnie potraktowani a kilku nawet zabito. W końcu pan ziemi wysłał „syna umiłowanego”, który był „ostatnią” (eschatos) ofertą (Mk. 12:6).

Jest to bardzo ważne ogłoszenie. Ten umiłowany syn reprezentuje oczywiście Jezusa i wyraźne jest to, że Chrystus jest ostatnim i koronnym wysiłkiem boskiej łaski (Trench 1877, 209). Jeśli on zostaje odrzucony to, jak później zauważa autor Listu do Hebrajczyków „nie ma już ofiary za grzech” (10:26). Nie ma nadziej zabawienia poza Jezusem Chrystusem (por. Jn 14:6).

Ostatni będą pierwszymi

Kilkukrotnie Jezus w swym nauczaniu używa stwierdzenia: „Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” bądź czegoś równoważnego.

Bogaty młodzieniec, ponieważ nie chciał iść za Chrystusem, odszedł zasmucony (Mt.

19:16-30). Później Piotr, być może nieco dumny, powiedział: „Panie, my opuściliśmy wszystko” i niemal w negocjacyjnym tonie zapytał: „Co z tego mieć będziemy?” (w. 27). Pan obiecał pokaźne błogosławieństwo, lecz ostrzegł: „A wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi” (w. 30).

Następnie Zbawiciel opowiedział przypowieść o pracownikach w winnicy (Mt. 20:1-16). Pewien człowiek wynajął do swojej winnicy pracowników, którzy byli zatrudniani o różnych porach dnia, od poranku aż do południa (zwróć uwagę na 12 godzinny dzień pracy). Gdy nadszedł czas zapłaty ci ostatnio zatrudnieni otrzymali taką samą zapłatę! Inni pracownicy narzekali, uważając, że to nie w porządku. Niemniej pan winnicy wyjaśnił, że marudzenie nie było w porządku, ponieważ on jako pan miał władzę robić, co mu się podoba i było to całkowicie „prawne” (w. 15).

Jezus zakończył stwierdzeniem: „Tak będą ostatni pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (w. 16).

Znajdujemy tutaj kilka ważnych prawd. Bóg, jako suwerenny, może robić, co mu się podoba i zawsze będzie to w porządku (Rdz. 18:25). Ludzkie oceny dotyczące Jego działania są bardzo niedoskonałe. Uczniowie stale błędnie osądzali i trzeba ich było lepiej uczyć. Spierali się o to, kto z nich jest największy (Łk. 22:24), a niektórzy prosili go miejsca wysokiej pozycji (Mk. 10:37). Zlekceważyli szczodry dar Marii, którym obdarzyła swego Pana tuż przed Jego śmiercią (Mat. 26:8). Musieli nauczyć się tej zasady, że Bóg wywyższy pokornego (Mt. 26:13; por Mk 12:42; 1Ptr. 5:5-6), a upokorzy wywyższonych (por. Dn 4:28- 37). Wszyscy możemy wiele nauczyć się z zasady pierwszy-ostatni.

Ostatni Adam

W jednym z listów do Koryntian Paweł scharakteryzował Jezusa jako „ostatniego Adama”.

Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym. Wszakże nie to, co duchowe, jest pierwsze, lecz to, co cielesne, potem dopiero duchowe. Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba. Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy. Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka (1Kor. 15:45-49).

Jaka jest waga tej deklaracji? Jest to raczej skomplikowane stwierdzenie, lecz w skrócie: podobnie jak ziemskie życie człowieka wywodziło się z Adama (który pochodził z ziemi), tak i my mamy udział w naturze ziemi (Rdz. 2:7). Niemniej dla tych, którzy poddali się Zbawicielowi, Chrystus staje się dawcą życia.

Po pierwsze: jest życie wynikające z jego wcielonej roli, jako ofiary za grzech, dzięki której mamy żywą społeczność z Bogiem. Chociaż ostatecznie z punktu widzenia kontekstu dotyczącego cielesnego zmartwychwstania dzięki Jego własnemu zmartwychwstaniu (jako „pierwociny” [w. 20, 23], Chrystus da w czasie ostatecznego zmartwychwstania martwych, swoim ludziom nowe żywe ciała (Clandish 1989, 238ff). Jak napisał apostoł w innym miejscu: „który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może” (Flp. 3:20-21).

Stan ostateczny

Trzy razy znajdujemy w Nowym Testamencie wyrażenie „stan ostateczny” (lub jego ekwiwalent). Każde z tych miejsc charakteryzuje się interesującym zastosowaniem.

Dotyczący losu judaizmu

W niezwykłej ilustracji Chrystus opowiada o człowieku opanowanym przez demona. Duch nieczysty opuszcza nieszczęśnika, lecz wkrótce wraca z siedmioma innym duchami, jeszcze gorszymi od niego. ”Stan ostateczny” tego człowieka jest gorszy niż poprzedni.

Jakie to miało zastosowanie? Pan powiedział: „Tak będzie z tym złym pokoleniem”,

(Mat. 12:45), to jest pokoleniem, które żyło, gdy Jezus powiedział to. Najwyraźniej chodziło o tych, którzy doprowadzili do całkowitego zniszczenia Jerozolimy i upadku kraju (por. Mat. 23:36; 24:1-34). Prześladowanie jakie spadły z rąk Rzymian w 70 roku były gorsze niż cokolwiek co hebrajczycy kiedykolwiek doświadczyli (por. Mat. 24:21). Ponad milion Żydów zostało zgładzonych, a tysiące popadło w niewolę.

Niektórzy sugerują, że nie mogło to się odnosić do zniszczenia Jerozolimy, niemniej Carson odpowiada:

„Były większe liczby śmiertelnych ofiar – 6 milionów w nazistowskich obozach zagłady, w większości Żydów i szacowane na 20 milionów pod Stalinem – lecz nigdy nie było tak wysokiego procent populacji mieszkańców, tak gruntownie i boleśnie przeprowadzonej eksterminacji i zniewolenia jak w czasie Upadku Jerozolimy” (1984, 501).

Wpływ zmartwychwstania Jezusa

Natychmiast po śmierci i pogrzebaniu Chrystusa, arcykapłan przystąpił do Piłata i poinformował go, że Jezus zapowiedział swoje własne zmartwychwstanie, że „po trzech dniach” powstanie z martwych (Mt. 27:63). Namówili władcę, aby zabezpieczył grób, aby uczniowie nie przyszli, nie ukradli ciała i nie ogłosili zmartwychwstania. Gdyby tak się stało, gorączkowo ogłosili, że „ostatni błąd” (zwiedzenie) byłby jeszcze gorszy od poprzedniego (w. 64). Żydzi byli zażenowani na samą myśl o tym, że ciało mogłoby zniknąć, a tak się stało! Przez dwadzieścia stuleci starają się wytłumaczyć, co się stało; lecz ani oni, ani nikt inny nie był w stanie dać logicznego wyjaśnienia pustego grobu – innego niż zmartwychwstanie.

Horror odstępstwa

Piotr napisał o pewnych chrześcijanach, którzy uciekli przed brudem tego świata przez poznanie Pana Jezusa, lecz ostrzegł ich, że gdyby odpadli, ich „stan ostatni” byłby gorszy od poprzedniego. Byłoby znacznie lepiej, gdyby w ogóle nie poznali ewangelii, niż poznawszy ją, odwrócili się wstecz (2Ptr. 2:20 in.). Ten tekst pokazuje, że: (a) dziecko Boże może odpaść od łaski i ostatecznie być stracone oraz (b), że będzie wyższy stopień winy przed sadem dla odstępców niż dla tych, którzy nigdy nie byli posłuszni prawdzie (por. Mat. 11:20in.; Łk. 12:47-48; Hebr. 10:28-29).

Ostatni wróg

We wspaniałym rozdziale napisanym w obronie cielesnego zmartwychwstania umarłych, apostoł ogłasza: „A jako ostatni wróg zniszczona zostanie śmierć” (1Kor. 15:26). Z tego krótkiego tekstu można wyciągnąć kila prawd. Śmierć jest spersonifikowana jako przeciwnik. W grece „nienawiść” i „przeciwnik” mają ten sam źródłosłów. Śmierć jest wynikiem złośliwej nienawiści Szatana skierowanej zarówno przeciwko Bogu jak i człowiekowi (por. Mt. 13:39). Ten przeciwnik jest „mordercą” ludzkiej rodziny (por. Jn 8:44).

Śmierć jest przeciwnikiem, który pustoszy nasze śmiertelne ciała. Okrada je z piękna, siły i godności. Nurza człowieczeństwo w cierpieniu, kradnie nam naszych bliskich. Nadwątla siły naszych krajów, odbiera lecz nigdy nie daje, ma monstrualny, nigdy nie zaspokojony apetyt. „Zniszczona” wywodzi się od „zostanie obalona” katargeitai, w czasie teraźniejszym, formie biernej, dosłownie: jest niszczona. Generalnie jest uważane to za formę, która wyraża „pewną przyszłość”, przekazujący ton przekonania; nie tylko zapowiada, lecz potwierdza (Lenski 1963, 679). Niektórzy sugerują, że może to być również aluzja do „odbywającego się właśnie procesu” (Green 1907, 298). Śmierć jest „pochłaniana w zwycięstwie” (1Kor. 15:54) a Chrystus jest Zwycięzcą, Jego ludzie zaś mają udział w owocach tego zwycięstwa.

Ostatni dzień

Pięciokrotnie w Ewangelii Jana widzimy Jezusa mówiącego o dniu ostatnim ludzkiej historii (p. Jn 6:39, 40, 44, 54; 12:48), wraz z dodatkową wzmianką o dniu ostatnim dokonaną przez Marię (11:24). Można z tego zbioru tekstów wyciągnąć kilka ważnych prawd.

Zarówno zmartwychwstanie sprawiedliwych (Jn 6:39-40) jak i złych (Jn 12:48) będzie miało miejsce w dniu ostatnim. Zatem dogmat premillennializmu (o porwaniu kościoła przy drugim przyjściu Jezusa, jest fałszywy, ponieważ zakłada, że będzie jedno zmartwychwstanie sprawiedliwych i drugie niesprawiedliwych (tysiąc lat później). Logicznie rzecz biorąc nie może być dwóch dni ostatnich. Ta teoria jest również sprzeczna ze słowami Jezusa, który potwierdził, że wszyscy zmarli powstaną tej samej „godziny” (Jn. 5:28-29). Mamy również podobną deklaracją Paweł, że jest zmartwychwstanie (liczba pojedyncza) sprawiedliwych i niesprawiedliwych (Dz. 24:15).

Ponieważ zarówno zmartwychwstanie ciała jak i dzień sądu wydają się odbywać dnia ostatniego (Jn. 11:24; 12:48), a dzień ostatni jeszcze nie nastąpił, więc doktryna w radykalnej wersji preteryzmu okazuje się być fałszywa. (Chodzi o ideę, utrzymywaną przez nieliczne zwiedzione dusze, że takie zdarzenia jak: drugie przyjście Chrystusa, zmartwychwstanie zmarłych, dzień sądu i koniec świata nastąpiły w roku 70 n.e. w czasie zniszczenia Jeruzalem. Oczywiście, należy przedefiniować te wydarzenia, aby dopasować je do własnych teologicznych zamiarów.)

Wniosek

Proste studium terminu „ostatni” jest rzeczywiście wartościowe a jest to tylko próbka skarbów leżących pod powierzchnią narodowych tłumaczeń Testamentu.

Więcej informacji można znaleźć w naszych książkach pt.:

„The A.D. 70 Theory – A Review of the Max King Doctrine” oraz „Treasures from the Greek New Testament”, dostępnych w Christian Courier Publications.

– – – – – – – – – – – – – – – –

Źródła/ Przypisy

Alford, Henry. n.d.. The New Testament for English Readers. Chicago, IL: Moody.

Carson, D. A. 1984. Matthew. The Expositor’s Bible Commentary. Vol. 8. Grand Rapids, MI: Zondervan.

Clandish, Robert S. 1989. Studies in First Corinthians 15. Grand Rapids, MI: Kregel.

Green, Samuel. 1907. Handbook to the Grammar of the Greek Testament. London, England: Religious Tract Society.

Lenski, R. C. H. 1963. The Interpretation of First and Second Corinthians. Minneapolis, MN: Augsburg.

Thayer, J. H. 1958. Greek-English Lexicon of the New Testament. Edinburgh, Scotland: T. & T. Clark.

Trench, R. C. 1877. Notes on the Parables of Our Lord. London, England: Macmillan.

aracer

’Rodzynki’ z Listu do Filemona

WAYNE JACKSON

http://www.christiancourier.com

30 grudzień 2008

Kolosy były ruchliwym miastem we Frygii, południowo wschodnim obszarze Azji Mniejszej, które w czasach apostolskich przeżywało swoje najlepsze lata. Raz rozsławione dzięki miękkiej wełnie i kolorowym barwnikom straciło swoje wpływy na rzecz handlowej rywalizacji.

Był tam również kościół, prawdopodobnie założony przez Epafrasa (Kol. 1:2, 4:12). Święci spotykali się w domu mężczyzny nazwanego Filemon, który nawrócił się przy jakiejś wcześniejszej okazji wskutek zwiastowania Pawła (Flm. 19). Widać Filemon miał się dobrze, skoro jego dom był na tyle duży, aby pomieścić zgromadzenia kościoła i sam posiadał niewolników.

Tutaj leży cała istota tego czarującego listu. Onezym, niewolnik należący do Filemona, uciekł swemu panu, prawdopodobnie kradnąc przy okazji pieniądze (w. 18-19). Uciekinier dostał się do Rzymu oddalonego o 1500km na zachód. Tutaj skontaktował się z Pawłem, który znajdował się domowym areszcie, oczekując dyspozycji w sprawie stanięcia przed Cesarzem (Dz. 28:16). Pomimo, że Onezym wykazał swoją przydatność dla apostoła, ostatecznie postanowiono, że powinien wrócić do swego pana. Tak więc, w towarzystwie Tychikusa (por. Kol. 4:7-9), Onezym opuścił Kolosy, zabierając ze sobą najkrótszy i najbardziej osobisty z listów Pawła.

Pomimo, że składa się na niego zaledwie 25 wersów, jest naładowany trwałymi prawdami tak potrzebnymi w naszym współczesnym świecie. Zastanówmy się na kilkoma z nich:

Etyka chrześcijańska

List do Filemona jest błyskotliwą afirmacją chrześcijańskiej etyki. Zarówno Paweł jak i Onezym byli przekonani co do tego, że powrót Onezyma do swego pana jest rzeczą właściwą, naprawiającą poprzednio wyrządzone zło. Może się dla współczesnego umysłu wydawać dziwne, powrót zbiegłego niewolnika? Lecz niewolnictwo w tamtym czasie było wielowiekową, legalną instytucją i chrześcijanie mieli szanować prawa z nim związane, aż do czasu zaświtania lepszego dnia. Nie próbowali więc przemocą obalać praktyki ludzkiej niewoli; nie protestowali na ulicach, po prostu żyli chrześcijańskim życiem i oczekiwali na to, że kwas nauczania Chrystusa nabierze mocy i wykona swoją pracę. Co więcej, dla tych pobożnych mężczyzn sprawa ich działania nie dotyczyła tego „co byłoby najbezpieczniejsze?” ani „Co jest najlepsze dla nas”, lecz raczej to „Co jest prawe?”

To jest charakter!

Odwaga

Ten dokument jest wspaniałym uznaniem odwagi. Onezym był względnie niedawno nawrócony, lecz jego pasja dla prawości jest wspaniała. Zastanów się nad tym faktem, że właściciel niewolnika miał całkowitą kontrolę nad swoją „własnością”. Mógł go wychłostać, zabić, uciekinier mógł zostać naznaczony na czole znakiem „F” – zbieg. Onezym nie miał żadnej pewności co do swego losu, ale mimo wszystko szedł do przodu. To jest odwaga.

Społeczny wpływ

Ten list miał unikalny wpływ na społeczeństwo. Mówi się, że żaden inny dokument nie miał w historii tak wielkiego wpływu na podejście ludzi do niewolnictwa. Paweł zachęcał Filemona, aby przyjął Onezyma „nie tylko jako niewolnika, lecz więcej nawet niż niewolnika, jako swojego brata umiłowanego” (w. 16). Jeśli mężczyzna traktuje innych jako „umiłowanych” krewniaków, to relacja pan – niewolnik odchodzi w zapomnienie, bez względu na prawne sankcje. To właśnie tego kalibru chrześcijański „kwas” ostatecznie rzucił wezwanie do formalnego wyzwolenia.

Prawo utrzymuje człowieka w szachu (1Tym. 1:9), ewangelia zmienia jego serce. W IV wieku, szczególnie pod wpływami Konstantyna, wyzwolenie niewolników stało się zjawiskiem przybierającym na sile. Nawet stary sceptyk Bertrand Russell przyznał, że chrześcijaństwo wykuło drogę do zaniku niewolnictwa (1950, 137).

Opatrzność Boża

Ten list jest wspaniałym potwierdzeniem tego, że opatrzność Boża może funkcjonować w tam, gdzie nam wydaje się to najmniej prawdopodobne. Paweł ostrzega Filemona, że „być może straciłeś go na krótko, aby zyskać go na zawsze” (w. 15). O ile nie mógł powiedzieć, że to sam Bóg zarządził jakąś część wydarzeń, które tak wspaniale zaowocowały zarówno dla niego, jak Onezyma i obecnie samego Filemona, sytuacja wydawała się mieć na sobie Jego odciski palców.

Forma bierna, „został oddzielony” (w wersji ang. -przyp.tłum.) kieruje uwagę na działanie zapoczątkowane przez kogoś innego niż sam uciekinier. Znany naukowiec F.F. Bruce zasugerował, że czynnikiem odpowiedzialnym za tą formę bierną „jest Bóg”. Jak Niebiosa mogą zorganizować wydarzenia w życiu ludzi, szanując jego wolną wolę jest tajemnicą, której nikt nie może pojąć.

Perswazja zamiast władzy

Mamy tutaj do czynienia z mistrzowskim przykładem sztuki delikatnej perswazji, jako przeciwieństwa do sztywnej siły władzy. Jest to psychologiczne arcydzieło w najlepszym tego słowa znaczeniu. Paweł nie chce napinać swych apostolskich mięśni, lecz zamierza „popychać” Filemona we właściwymi kierunku.

W sercu Filemona następujące słowa były jak płonący węgiel:  „Jeżeli więc masz mnie za przyjaciela, przyjmij go jak mnie. A jeżeli ci jakąś szkodę wyrządził albo jest ci coś winien, mnie to przypisz. Ja, Paweł, piszę własnoręcznie, ja zapłacę; nie mówię już o tym, żeś mi siebie samego winien” (w. 17-19 ESV).

Wyraźnie wskazuje to na to, że w którymś momencie w przeszłości Paweł odegrał istotną rolę w przyprowadzeniu Filemona do Pana, nie, żeby apostoł naciskał na ten punkt!

„Czy mógłbyś mi udzielić pewnego małego ustępstwa w świetle,…no, nieistotne”. Dodajmy do tego fakt, że apostoł mówi swemu przyjacielowi, że, jeśli Bóg zechce, zamierza go odwiedzić: „A zarazem przygotuj mi gościnę; bo mam nadzieję, że dzięki modlitwom waszym otrzymacie mnie w darze” (w. 22). Tu jest punkt nacisku!

Zawsze szukać zgubionych

List do Filemona namawia nas do pamiętania o mocy ewangelizacji. Onezym był z pochodzenia Frygijczykiem (Kol. 4:9). Niewolnicy z Frygii mieli szczególnie złą opinię. Przysłowiowe było zalecenie mówiące, że frygijskiego niewolnika poprawia się biciem. Niemniej, Paweł nie uważał Onezyma za beznadziejny przypadek, lecz widział go jako potencjalnego sługę Chrystusa i nie zawiódł się. Ewangelia może wykonać swoją moc w każdym szczerym sercu, bez względu na nieciekawe pochodzenie.

Dalekowzroczność

W końcu ten mały list wypełnia ekscytujące eschatologiczne przesłanie. Przez „eschatologię” rozumiemy fakty dotyczące spraw ostatecznych, wiecznych. Są pewne elementy wskazujące na to, że Filemon darzył Onezyma uczuciem i to pomimo tego, co ów sługa mu zrobił. Jak już wskazano wcześniej, są tu słowa pociechy w przypadku możliwego opatrznościowego działania w tym pozornie nieszczęśliwym zbiegu okoliczności.

”Bo, być może, że dlatego utraciłeś go na krótki czas, abyś go odzyskał na wieki” (w. 15). Kluczem jest słowo ”na wieki”. Sugeruje, że: obecnie Onezym jest chrześcijaninem, „umiłowanym bratem”, a ci dwoje będą cieszyć się całkowicie inną relacją ze sobą; nie jest to relacja jednorazowa, lecz na wieczność; ich rodzinna więź (uznanie) utrzyma się ponad chwilowymi aspektami ziemskich okoliczności. Duchowe relacje nie ulegają zniszczeniu po śmierci! Jakże ekscytujący dowód na to, że po zniszczeniu ziemi będziemy się rozpoznawać.

Może tak się zdarzać, że studenci biblii lekceważą List do Filemona ze szkodą dla siebie. Jest to radosny dokument. Badaj go i bądź przez to ubogacony.

aracer