WAYNE JACKSON
http://www.christiancourier.com
30 grudzień 2008
Kolosy były ruchliwym miastem we Frygii, południowo wschodnim obszarze Azji Mniejszej, które w czasach apostolskich przeżywało swoje najlepsze lata. Raz rozsławione dzięki miękkiej wełnie i kolorowym barwnikom straciło swoje wpływy na rzecz handlowej rywalizacji.
Był tam również kościół, prawdopodobnie założony przez Epafrasa (Kol. 1:2, 4:12). Święci spotykali się w domu mężczyzny nazwanego Filemon, który nawrócił się przy jakiejś wcześniejszej okazji wskutek zwiastowania Pawła (Flm. 19). Widać Filemon miał się dobrze, skoro jego dom był na tyle duży, aby pomieścić zgromadzenia kościoła i sam posiadał niewolników.
Tutaj leży cała istota tego czarującego listu. Onezym, niewolnik należący do Filemona, uciekł swemu panu, prawdopodobnie kradnąc przy okazji pieniądze (w. 18-19). Uciekinier dostał się do Rzymu oddalonego o 1500km na zachód. Tutaj skontaktował się z Pawłem, który znajdował się domowym areszcie, oczekując dyspozycji w sprawie stanięcia przed Cesarzem (Dz. 28:16). Pomimo, że Onezym wykazał swoją przydatność dla apostoła, ostatecznie postanowiono, że powinien wrócić do swego pana. Tak więc, w towarzystwie Tychikusa (por. Kol. 4:7-9), Onezym opuścił Kolosy, zabierając ze sobą najkrótszy i najbardziej osobisty z listów Pawła.
Pomimo, że składa się na niego zaledwie 25 wersów, jest naładowany trwałymi prawdami tak potrzebnymi w naszym współczesnym świecie. Zastanówmy się na kilkoma z nich:
Etyka chrześcijańska
List do Filemona jest błyskotliwą afirmacją chrześcijańskiej etyki. Zarówno Paweł jak i Onezym byli przekonani co do tego, że powrót Onezyma do swego pana jest rzeczą właściwą, naprawiającą poprzednio wyrządzone zło. Może się dla współczesnego umysłu wydawać dziwne, powrót zbiegłego niewolnika? Lecz niewolnictwo w tamtym czasie było wielowiekową, legalną instytucją i chrześcijanie mieli szanować prawa z nim związane, aż do czasu zaświtania lepszego dnia. Nie próbowali więc przemocą obalać praktyki ludzkiej niewoli; nie protestowali na ulicach, po prostu żyli chrześcijańskim życiem i oczekiwali na to, że kwas nauczania Chrystusa nabierze mocy i wykona swoją pracę. Co więcej, dla tych pobożnych mężczyzn sprawa ich działania nie dotyczyła tego „co byłoby najbezpieczniejsze?” ani „Co jest najlepsze dla nas”, lecz raczej to „Co jest prawe?”
To jest charakter!
Odwaga
Ten dokument jest wspaniałym uznaniem odwagi. Onezym był względnie niedawno nawrócony, lecz jego pasja dla prawości jest wspaniała. Zastanów się nad tym faktem, że właściciel niewolnika miał całkowitą kontrolę nad swoją „własnością”. Mógł go wychłostać, zabić, uciekinier mógł zostać naznaczony na czole znakiem „F” – zbieg. Onezym nie miał żadnej pewności co do swego losu, ale mimo wszystko szedł do przodu. To jest odwaga.
Społeczny wpływ
Ten list miał unikalny wpływ na społeczeństwo. Mówi się, że żaden inny dokument nie miał w historii tak wielkiego wpływu na podejście ludzi do niewolnictwa. Paweł zachęcał Filemona, aby przyjął Onezyma „nie tylko jako niewolnika, lecz więcej nawet niż niewolnika, jako swojego brata umiłowanego” (w. 16). Jeśli mężczyzna traktuje innych jako „umiłowanych” krewniaków, to relacja pan – niewolnik odchodzi w zapomnienie, bez względu na prawne sankcje. To właśnie tego kalibru chrześcijański „kwas” ostatecznie rzucił wezwanie do formalnego wyzwolenia.
Prawo utrzymuje człowieka w szachu (1Tym. 1:9), ewangelia zmienia jego serce. W IV wieku, szczególnie pod wpływami Konstantyna, wyzwolenie niewolników stało się zjawiskiem przybierającym na sile. Nawet stary sceptyk Bertrand Russell przyznał, że chrześcijaństwo wykuło drogę do zaniku niewolnictwa (1950, 137).
Opatrzność Boża
Ten list jest wspaniałym potwierdzeniem tego, że opatrzność Boża może funkcjonować w tam, gdzie nam wydaje się to najmniej prawdopodobne. Paweł ostrzega Filemona, że „być może straciłeś go na krótko, aby zyskać go na zawsze” (w. 15). O ile nie mógł powiedzieć, że to sam Bóg zarządził jakąś część wydarzeń, które tak wspaniale zaowocowały zarówno dla niego, jak Onezyma i obecnie samego Filemona, sytuacja wydawała się mieć na sobie Jego odciski palców.
Forma bierna, „został oddzielony” (w wersji ang. -przyp.tłum.) kieruje uwagę na działanie zapoczątkowane przez kogoś innego niż sam uciekinier. Znany naukowiec F.F. Bruce zasugerował, że czynnikiem odpowiedzialnym za tą formę bierną „jest Bóg”. Jak Niebiosa mogą zorganizować wydarzenia w życiu ludzi, szanując jego wolną wolę jest tajemnicą, której nikt nie może pojąć.
Perswazja zamiast władzy
Mamy tutaj do czynienia z mistrzowskim przykładem sztuki delikatnej perswazji, jako przeciwieństwa do sztywnej siły władzy. Jest to psychologiczne arcydzieło w najlepszym tego słowa znaczeniu. Paweł nie chce napinać swych apostolskich mięśni, lecz zamierza „popychać” Filemona we właściwymi kierunku.
W sercu Filemona następujące słowa były jak płonący węgiel: „Jeżeli więc masz mnie za przyjaciela, przyjmij go jak mnie. A jeżeli ci jakąś szkodę wyrządził albo jest ci coś winien, mnie to przypisz. Ja, Paweł, piszę własnoręcznie, ja zapłacę; nie mówię już o tym, żeś mi siebie samego winien” (w. 17-19 ESV).
Wyraźnie wskazuje to na to, że w którymś momencie w przeszłości Paweł odegrał istotną rolę w przyprowadzeniu Filemona do Pana, nie, żeby apostoł naciskał na ten punkt!
„Czy mógłbyś mi udzielić pewnego małego ustępstwa w świetle,…no, nieistotne”. Dodajmy do tego fakt, że apostoł mówi swemu przyjacielowi, że, jeśli Bóg zechce, zamierza go odwiedzić: „A zarazem przygotuj mi gościnę; bo mam nadzieję, że dzięki modlitwom waszym otrzymacie mnie w darze” (w. 22). Tu jest punkt nacisku!
Zawsze szukać zgubionych
List do Filemona namawia nas do pamiętania o mocy ewangelizacji. Onezym był z pochodzenia Frygijczykiem (Kol. 4:9). Niewolnicy z Frygii mieli szczególnie złą opinię. Przysłowiowe było zalecenie mówiące, że frygijskiego niewolnika poprawia się biciem. Niemniej, Paweł nie uważał Onezyma za beznadziejny przypadek, lecz widział go jako potencjalnego sługę Chrystusa i nie zawiódł się. Ewangelia może wykonać swoją moc w każdym szczerym sercu, bez względu na nieciekawe pochodzenie.
Dalekowzroczność
W końcu ten mały list wypełnia ekscytujące eschatologiczne przesłanie. Przez „eschatologię” rozumiemy fakty dotyczące spraw ostatecznych, wiecznych. Są pewne elementy wskazujące na to, że Filemon darzył Onezyma uczuciem i to pomimo tego, co ów sługa mu zrobił. Jak już wskazano wcześniej, są tu słowa pociechy w przypadku możliwego opatrznościowego działania w tym pozornie nieszczęśliwym zbiegu okoliczności.
”Bo, być może, że dlatego utraciłeś go na krótki czas, abyś go odzyskał na wieki” (w. 15). Kluczem jest słowo ”na wieki”. Sugeruje, że: obecnie Onezym jest chrześcijaninem, „umiłowanym bratem”, a ci dwoje będą cieszyć się całkowicie inną relacją ze sobą; nie jest to relacja jednorazowa, lecz na wieczność; ich rodzinna więź (uznanie) utrzyma się ponad chwilowymi aspektami ziemskich okoliczności. Duchowe relacje nie ulegają zniszczeniu po śmierci! Jakże ekscytujący dowód na to, że po zniszczeniu ziemi będziemy się rozpoznawać.
Może tak się zdarzać, że studenci biblii lekceważą List do Filemona ze szkodą dla siebie. Jest to radosny dokument. Badaj go i bądź przez to ubogacony.