Category Archives: Nor’west Prophetic

Niech inny cię chwali, a nie twoje własne usta

Northwest Prophetic
Werset ten znajduje się w Księdze Przysłów, w rozdziale 27, który mówi.
Chcę dokonać lekkiej dekonstrukcji tego wersetu. Nie, bardziej chodzi o to, że chcę dokonać dekonstrukcji tego, w jaki sposób zostałem obrzucony… eee… nauczony tego.
Druga połowa tego zdania jest często używana w studiach biblijnych, kazaniach i tym podobnych: „Nie chwal samego siebie” to całkiem dobra rada.
Ale ani razu nie słyszałem, by głoszono pierwszą połowę: „Niech inny cię chwali”.
Innymi słowy, gdy ktoś zauważy, że wykonałeś świetną robotę, niezależnie od tego, czy jest to prowadzenie nabożeństwa, czy szorowanie toalet, nie zbywaj tego. Pozwól się pochwalić.
Kiedy słyszę: „To nie ja, to Jezus”, chce mi się wymiotować. „Nie, było dobrze, ale nie aż tak”. Naprawdę męczą mnie religijne bzdury, którymi ludzie reagują na komplementy.
A potem przypominam sobie, że nie, oni są po prostu ofiarami kiepskiego kaznodziejstwa. Spędzili zbyt wiele czasu w środowisku, w którym uczono ich, że są zepsutymi grzesznikami, a nie, że są sławnymi synami Najwyższego!
Niektórzy ludzie są bardziej dyskretni. „Chwała Bogu!” „Czyż Bóg nie jest dobry?”
Cóż, tak, ale teraz mówię o tobie: robisz to naprawdę dobrze. Dziękujemy za podzielenie się z nami tym darem od Boga.
A oto dlaczego jest to ważne: jeśli jesteś naprawdę utalentowany w tym, jeśli jesteś naprawdę dobry, jeśli nosisz w sobie łaskę Boga, aby zrobić tę rzecz, to wszyscy potrzebujemy, abyś to zrobił.
Jeśli naprawdę jesteś utalentowanym autorem piosenek, to pisz piosenki i przestańmy kłamać na temat tego, czy są one dobre, czy nie.
Jeśli jesteś facetem ustawiającym krzesła i zamykającym drzwi, to rób to! Przyznaj, że jest to coś, w czym jesteś dobry.
Z dwóch powodów:

  • Jest napisane: „Niech inny cię chwali”. Jeśli nie pozwolisz mi cię chwalić, nie będę mógł wypełnić mojej części umowy. Ale co ważniejsze,
  • Jeśli nie zrobisz tej rzeczy, w której jesteś tak utalentowany, ktoś inny będzie musiał to zrobić, ktoś z mniejszym talentem niż ty, może ktoś z większą ambicją niż ty. I wszyscy będziemy musieli zapłacić cenę za ten kompromis.
  • Jest wielu muzyków uwielbienia, którzy tak naprawdę nie mają talentu, ale facet, który go miał, stał się zadufany w sobie i przestał to robić, „aby zachować pokorę”.
  • Wielu dobrych pastorów nie zajmuje swojego miejsca, ponieważ są zajęci zarobkową pracą.

Jasne, nie chodź i nie mów światu, jaki jesteś dobry. Ale nie udawaj, że nie jesteś dobry w rzeczach, do których masz dar. Niech ludzie cię chwalą. Potwierdź swój dar. Czerp radość ze swojego daru.
Potrzebujemy, abyś pracował w miejscu, w którym Bóg naprawdę cię obdarzył, nawet jeśli (zwłaszcza jeśli) jest to rodzaj rzeczy, w której inni zobaczą, jak błyszczysz.
Niech inni cię chwalą. Zaakceptuj to. Chodź w tym. Świętuj to.
A teraz rób to, do czego zostałeś powołany!

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

Kilka dość kontrowersyjnych tematów

Northwest Prophetic
Tłum.: DeepL.com (wersja darmowa)
Poruszę dziś kilka dość kontrowersyjnych tematów. Jeśli masz problem z tym, że Bóg wychodzi poza twoją strefę komfortu, możesz nie czytać tego artykułu. Mówię poważnie: bądź ostrożny! To może być dla ciebie trudne.
Będziemy rozmawiać o homoseksualnych chrześcijanach, chrześcijanach LGBT [lesbijkach, gejach, biseksualistach, osobach transpłciowych, cokolwiek….].
Biblia mówi jasno, zarówno Stary Testament jak i Nowy: zachowania homoseksualne są grzeszne. Ponieważ mówimy o chrześcijanach, moglibyśmy mówić dalej o tym, że w kościele jest mnóstwo grzechów, które pomijamy, podczas gdy wytykamy inne, ale ta hipokryzja to temat na inny dzień.

Pewnego dnia, wiele lat temu, modliłem się w małej grupie za ludzi, których znaliśmy, a którzy tkwili w homoseksualności. Było to jedno z tych spotkań modlitewnych, kiedy po prostu wiesz, że Bóg wysłuchuje twoich modlitw, nawet jeśli pomaga je kształtować i zachęca nas do nich.
Pośród tego miałem wizję: dziesiątki tysięcy ludzi ze społeczności homoseksualnej spotykało Jezusa. To był ogromny ruch, a Bóg był pośród nich. Oddawali cześć z mocą, a Bóg rozkoszował się ich uwielbieniem. Były znaki i cuda. Wielu z nich płakało, niektórzy z powodu Jego miłości, inni z powodu swojego grzechu, ale nie zawsze to byli przekonani o grzechu, który ja miałem na oku. To było prawdziwe przebudzenie.
Zacząłem chwalić Boga za to przebudzenie, za wielu synów i córek, którzy wracali do swojego Ojca, a kiedy to zrobiłem, wizja stała się jeszcze bardziej realna: byłem pośród nich, gdy wielbili Boga.
I wtedy zdałem sobie sprawę, że oni nie opuszczali – większość z nich nie opuszczała – swojej kultury. Prawie wszyscy z nich pozostali w społeczności homoseksualnej, a bardzo wielu z nich nie wydawało się żałować swoich homoseksualnych nawyków.
Zacząłem na to reagować: To nie w porządku, powiedziałem w myślach. Ojciec zaczął mnie delikatnie pouczać w tej wizji:
1) Kiedy wzywa ludzi do siebie, nie wzywa ich do porzucenia ich kultury. Amerykańska kultura kościelna nie jest naszym celem. Celem jest relacja z Jezusem. Hmm. OK. To wystarczająca prawda.
2) Kiedy w końcu przejął kontrolę nad moim życiem (po dłuższej walce niż powinna), nie byłem wolny od grzechów. Było kilka grzechów, na które potrzebował dziesięcioleci, by wskazać palcem. W rzeczywistości powiedział: Są pewne rzeczy, których jeszcze ci nie wskazałem. Rany!
Ale to prawda. Jeśli przez dziesięciolecia nie wskazywał – a wskazując, dawał mi łaskę radzenia sobie z niektórymi moimi grzechami – dlaczego miałbym oczekiwać, że będzie mniej cierpliwy wobec innych synów i córek?
3) I synu – powiedział bardzo delikatni – to są moje dzieci, nie twoje. Ja jestem ich Ojcem, ty nim nie jesteś. Jestem w stanie wychować Moje własne dzieci, z ty nie musisz im wchodzić w drogę.

Od czasu tego doświadczenia otrzymałem kilka doniesień, że zaczyna się to dziać, że znaczna liczba osób ze społeczności LGBT odkrywa Umiłowanego swoich dusz!

Continue reading

Pomyślmy o Janie Chrzcicielu

Według Jezusa, Jan miał całkiem solidną służbę.
(26) Ale coście wyszli widzieć? Proroka? Owszem, powiadam wam, i więcej niż proroka. (27) To jest ten, o którym napisano: Oto posyłam posłańca mego przed tobą, który przygotuje drogę twoją przed tobą. (28) Powiadam wam: Nikt z tych, którzy się z niewiast narodzili, nie jest większy od Jana” (Łk 7).

Wydaje mi się, że jeśli Syn Boży opisuje cię jako największego proroka w historii świata, to prawdopodobnie jest to posługa, której można zaufać. Ale Jezus poszedł dalej, nazywając go Eliaszem.
„(13) Albowiem wszyscy prorocy i zakon prorokowali aż do Jana; (14) jeżeli zaś chcecie to przyjąć, on jest Eliaszem, który miał przyjść” [Mt 11].
Jezus identyfikował Jana jako wypełnienie Malachiasza 3: „(23) Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana,”, proroka, na którego czekał cały naród.
To Jan Chrzciciel z punktu widzenia Jezusa. Patrząc na jego życie z jego własnej perspektywy, widzimy inny obraz „(19) A takie jest świadectwo Jana, gdy Żydzi z Jerozolimy wysłali do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim ty jesteś? (20) I wyznał, a nie zaprzeczył, i oświadczył: Ja nie jestem Chrystusem. (21) I zapytali go: Kim więc? Eliaszem jesteś? A on odrzekł: Nie jestem. Prorokiem jesteś? I odpowiedział: Nie. (22) Rzekli mu więc: Kim jesteś? Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali. Cóż powiadasz sam o sobie? (23) Rzekł: Ja jestem głosem wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział Izajasz prorok. (24) A wysłańcy byli z faryzeuszów. (25) I pytając go, rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli nie jesteś Mesjaszem ani Eliaszem, ani prorokiem? (26) Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą, ale pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie; (27) to Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka sandałów jego” (J 1).

Wielu ludzi nie rozumiało Jana Chrzciciela, a sam Jan był jednym z nich.
Jan rozumiał część roli, którą wypełniał. Wiedział, że przygotowuje drogę dla Mesjasza, ale nie zdawał sobie sprawy, że wypełnia jedno z bardziej oczekiwanych proroctw Starego Testamentu.
W rzeczywistości Jan zastanawiał się nawet, czy całkowicie zawiódł w tej części swojej posługi, którą rozumiał, w pewnym momencie wysyłając swoich uczniów, aby zapytali Jezusa: „(19) Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego oczekiwać mamy? ” ( Łk 7:19).
Jest to człowiek, którego Mesjasz, Wcielony Syn Boży, opisał jako: „Nikt z tych, którzy się z niewiast narodzili, nie jest większy od Jana”.
Zastanawiałem się ostatnio nad tymi stwierdzeniami o Janie i zdałem sobie sprawę: „Jeśli Jan może tak bardzo tęsknić, to my również. Jeśli Jan zrozumiał tylko część tego, co robił, a nawet nie był tego pewien, to jak często, zastanawiam się, nie rozumiemy wpływu, jaki mamy na świat, na życie wokół nas. Czy brakuje nam szerszej perspektywy?”
Rzeczywistość jest taka, że tak naprawdę nie zrozumiemy – nie możemy zrozumieć – naszej skuteczności w naszym życiu tutaj na ziemi, dopóki nie zobaczymy jej z Bożej perspektywy. Odnoszę się do tego dnia jako Dnia Wielkiego Ekranu, kiedy faktycznie zobaczymy wyniki naszej życiowej pracy i spotkamy ludzi, na których życie wpłynęliśmy.
Do tego czasu „widzimy przez ciemną szybę” i brakuje nam pełnego obrazu. Zalecam, abyśmy nie tracili czasu na zastanawianie się nad skutecznością naszej służby. On polecił nam „utkwić wzrok w Jezusie, twórcy i dokończycielu wiary”.

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

A kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i napomnieniu, i pocieszeniu


Al Mack
(również: pilgrimgram.com
na PoznajPana: PilgrimGram )

A kto prorokuje, mówi do ludzi ku zbudowaniu i napomnieniu, i pocieszeniu” (1Kor 14:3).
Przeżuwam ten wers od paru miesięcy i chciałbym się was zaprosić do przetwarzania go razem ze mną. Na najbardziej fundamentalnym poziomie, taki jest właśnie cel proroczego daru: zbudowanie, zachęta i pociecha, co najmniej tak to działa naszym Nowym Przymierzu (starotestamentowi prorocy funkcjonowali oczywiście na innej podstawie.)
Gdy uczyłem się w szkole greki, dowiedziałem się, że w tym języku to ostatni punkt z rzeczy kolejno wymienianych jest ważny.
(Cztery wersy wcześniej mamy do czynienia z wyraźnym przykładem tego: „A teraz pozostaje wiara, nadziej i miłość, te trzy, a z nich najważniejsza jest miłość. To, co najważniejsze, wymieniane jest jako ostatnie.)

W taki właśnie sposób przeważnie radzimy sobie z proroczym darem, a szczególnie wtedy, gdy szkolimy ludzi w proroctwie: „Utrzymujcie prorocze słowo w zakresie budowania, zachęty i pociechy”, po czym szybko dodajemy: „Zawsze unikajcie osądu, prorokowania jakichś relacji”.

Spójrzmy niemniej na te trzy cele proroczego dary nieco bliżej.
Paweł korzystając z greki do wyrażenia „pociechy” używa wyrazu „paramythia” i jednym z kluczowych znaczeń jest to, czego się spodziewamy – opisuje mowę, której celem jest „uspokojenie i pocieszenie”. Tego uczymy w proroctwie.
Innym znaczeniem „paramythia”, w szczególności tak, jak jest to używane w innych greckich pismach, jest idea „przekonywania” czy „pobudzania i inspirowania”. Korzystamy tutaj z pism Platona, Sokratesa, czy Józefa Flawiusza, ponieważ akurat ten wyraz jest użyty jeden jedyny raz w Biblii i nie da się uzyskać pomocy szukając go w innych miejscach. „Przekonywanie, pobudzanie i inspirowanie”. (Ponieważ jest to publikowane w mediach społecznościowych, wydaje się, że muszę tutaj dodać, że nie ma to żadnego seksualnego kontekstu.)

Continue reading

Nauka mądrej modlitwy

18.02.2021
Ostatnimi laty, kościół dużo uczy się na temat modlitwy deklaratywnej, modlitwy, która wydaje dekrety i deklaracje tego, co ma być (w przeciwieństwie do modlitwy, która błaga, a czasami skomli). Jak ze wszystkim, czego zaczynamy się uczyć, nie jesteśmy w tym jakoś wybitnie dobrzy jeszcze. Doszliśmy do tego (wielu z nas), że Jezus modląc się generalnie nie prosił Bóg o to, żeby coś się stało. Zazwyczaj nakazywał, aby coś się stało (J 11:43) bądź ogłaszał wynik, którego chciał (Mt 9:28). Nawet znajdując się w najbardziej skrajnych okolicznościach Jego modlitwy to były deklaracje, a nie pytania (Mt 26:36-46). Zaczęliśmy ostatnio, jako społeczności, całkiem sporo ogłaszać i nakazywać ogłaszać i nakazywać. Jest to jak pierwsze kroki dziecka i jest to całkiem urocze. (Nie zrozumcie mnie źle: również należę do tej społeczności dziecięcych kroków!). Ostatnio zastanawiałem się nad tym okresem przejściowym. Jest to całkiem dobra sprawa z kilku powodów:

• Zaczęliśmy brać odpowiedzialność za siebie w sprawach, w których odpowiedzialność została nam powierzona (p. Rdz 1:26). Spora część z tego, o co się modlimy, należy do naszej odpowiedzialności, nie Jego.
• Niewolnicy proszą bądź błagają – Synowie, dziedzice mogą prosić, lecz z pewnością oczekują (zastanów się nad Rzym 15:13, 16:20), bądź też mogą nie prosić, lecz po prostu brać to, czego potrzebują i iść dalej. Ty i ja nie jesteśmy niewolnikami, ani sługami.
• Wydaje się, że Bóg szanuje sługi, którzy proszą, wygląda na to, że synowie, którzy deklarują, bardziej wykonują. Z drugiej strony, gdy synowie są młodzi, wymagają więcej rodzicielskiej opieki, niż gdy dorosną. Brudne pampersy nie są bardziej zabawne w Duchu, niż w naturze. Na krótki czas są czymś normalnym, niemniej należą do brudów i nie są przydatne w niczym więcej jak w punkcie początkowym. Dla niemowlaka są one normalną, zdrową częścią wzrastania. Na przykład, jestem w grupie modlitewnej (proszę NIE dodawać mnie do kolejnych grup!), w której ludzie wysyłają swoje potrzeby, a grupa modli się o nich. Dużo można się nauczyć w takich grupach.
Oto kilka rzeczy, których się nauczyłem:

Continue reading

Zemsta Boża

61 rozdział Księgi Izajasza zaczyna się następująco:
Duch Wszechmocnego, Pana nade mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym ogłosił rok łaski Pana …

Jest to dobrze nam znana część tekstu, który cytuje Jezus, gdy zaczynał swoją publiczną służbę (Łk 4). W ten sposób przedstawił się: „Taki jest zakres mojej pracy na następne 3.5 roku. Taki będzie pośród was Mesjasz”. Cytowany przez Niego fragment idzie dalej, a jednak Jezus zatrzymuje się w środku zdania. Nie mam pojęcia jak wiele słyszałem kazań – i zgadzam się z nimi – mówiących: „Jest tak dlatego, że jeszcze nie była pora na następną część”, o której czytamy:

„… i dzień pomsty naszego Boga, abym pocieszył wszystkich zasmuconych, abym dał płaczącym nad Syjonem zawój zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia. I będą ich zwać dębami sprawiedliwości, szczepem Pana ku Jego wsławieniu”.

Oczywiście, nie żyjemy w czasach Mesjasza, w dniach Jego ziemskiej służby. Zastanawiam się czy teraz jesteśmy już nieco bliżej „dnia gniewu naszego Boga”?
Spójrzmy na to, w jaki sposób ten wers definiuje Bożą zemstę. Tekst posuwa się dalej i opisuje Bożą zemstę:

  • abym pocieszył wszystkich zasmuconych,
  • abym dał płaczącym nad Syjonem
  • (dał im) zawój zamiast popiołu,
  • (dał im) olejek radości zamiast szaty żałobnej,
  • (dał im) pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia.

Skutkiem tego będzie to, że będą ich zwać:

  • dębami sprawiedliwości,
  • szczepem Pana
  • ku Jego wsławieniu.

W taki sposób Izajasz opisuje „dzień zemsty naszego Boga”; pociecha, zaspokojenie, błogosławienie ofiar, aż zostaną mocno utwierdzeni i będą ukazywać Jego chwałę.

Hm… wierzę, że źle zrozumieliśmy Bożą zemstę.

Continue reading

Nowo nabyty szacunek dla Słowa Bożego

[Dużymi literami są oznaczone różne wersje anglojęzycznych tłumaczeń Biblii – przyp. tłum.]

Zwykle dumnie i niezachwianie trzymałem się pewnych szczególnych standardów wiary, które teraz, jak się okazuje, poddaję w wątpliwość. Niektórzy szybko nazwą mnie za to heretykiem. Wtedy, cholera, też nazwałbym te wątpliwości heretyckimi!

Powód tych pytań jest prosty: Żyję w XXI wieku, wśród wysoko uprzemysłowionej, agresywnie świeckiej społeczności. Nie mieszkam pośród rolników z I wieku w zdominowanej religijnie kulturze ani wśród koczowniczych plemion ery brązu. Zdumiewa mnie to, że nie zauważyłem tego wcześniej.

Mając to na myśli, doszedłem do wniosku, że to „najbardziej literalne tłumaczenie” Biblii tak naprawdę nie będzie mi pomocne. Zrezygnowałem z poszukiwania najbardziej literalnego tłumaczenie z kilku powodów:

* Oryginalne teksty w Biblii pełne są historii, przypowieści i metafor; nie były pisane po to, aby je literalnie odczytywać. Szukanie „najbardziej literalnego” tłumaczenia uderza mnie jako z gruntu przeciwne do stylu pisarskiego i sposobów pisania jej autorów.

* Aby mieć skuteczne „literalne” słowo-w-słowo tłumaczenie, musielibyśmy dysponować równoznacznym angielskim słowem – i to TYLKO jednym angielskim słowem – na każdy hebrajski, grecki czy aramejski wyraz z oryginałów. Nawet nie zbliżamy się do tego ideału. Te języki są całkowicie inne od korzenia w górę.

* Literalne przekazywanie rolniczych metafor i religijnych aluzji nie tłumaczy się za dobrze (o ile w ogóle) na Wiek Informacji. Myśli są wartościowe, lecz my musimy tłumaczyć metafory albo w czasie przenoszenia ich na angielski, albo w czasie czytania angielskiego tłumaczenia. Na przykład: wiedza o szczepieniu winorośli nie jest szeroko rozpowszechniona w moim świecie.

Continue reading