Category Archives: Nor’west Prophetic

Źle zrozumieliśmy pokutę

Al Mack

Źle zrozumieliśmy pokutę, czyż nie? Płacz i szlochanie nie są częścią rozmowy. To wielkie zaślinione zamieszanie przy „ołtarzu”, z przodu kaplicy, nie będzie objęte tą dyskusją, to nie jest nawróceniem.

Na pewno nie będziemy też tutaj dyskutować o płaczu i szlochaniu oraz dalszym trwaniu w grzechu – to również nie jest częścią nawrócenia.

Te dwa elementy są hasłami przewodnimi religijnego umysłu, a tu nie ma miejsca na religijne postawy. Nie ma również miejsca w życiu wierzącego, choć często należało do stylu życia faryzeuszy.

„Pokutuj” (żałuj za grzechy) w grece to metanoeo, co znaczy: „zmień swój umysł” bądź „zmień to, jak patrzysz/postrzegasz”. Nie opiera się ono na zachowaniu i nie jest zbudowane na wydzielinie z nosa. Jest to wewnętrzna zmiana; jest to proces odnawiania umysłu (Rzm 12:2).

Czy spowoduje to zmianę zachowania? Tak, oczywiście, że tak, podobnie jak rozpalenie ogniska pozostawi następnego ranka po sobie kupkę popiołu. Jednak, gdy rozpalam ognisko, nie myślę o popiele, ani nie polecam młodszemu skautowi: „W taki właśnie sposób produkuje się popiół”. Nie, lecz uczę go: „Oto jak utrzymać ciepło, jak przygotować dla siebie pokarm”.

Zachęcam wszystkich chrześcijan do tego, aby to robili. Lecz budowanie stosu popiołu? Nie tak bardzo. To są martwe uczynki. Nam zależy na cieple i posiłku. Popiół jest naturalnym skutkiem tego, co dobre.

Moim uczynkiem nie jest zmaganie się z grzechem. Jezus już to dzieło wykonał. Jest skończone. To nie mój grzech (on go poniósł i było to kosztowne). To nie mój problem. Gdybyśmy się na nim koncentrował, ogłaszałbym, że dzieło Jezusa nie wystarczy, że ja muszę naprawiać to, czego Jemu nie udało się osiągnąć. Bzdury!

Moim zadaniem jest zmieniać to jak Jego widzę, jak widzę ten świat, i jak widzę samego siebie. Czy to zmieni moje zachowania? Oczywiście, że tak, lecz koncentracja na zmienia zachowania ( ) jest czymś legalistycznym, co buduje śmiertelną pułapkę związania pierwszego rodzaju.

 

Dlaczego nie ja?

Nor’ west Prophetic

Znam pewnego pastora, który regularnie jeździ na misyjne wyjazdy i skutecznie uzdrawia wiele głuchych uszu, czasami w dużych grupach, choć sam jest praktycznie głuchy.
Bóg nie uzdrowił go, lecz Bóg przez niego uzdrawia dokładnie z tego, czego on sam potrzebuje.
Czasami Bóg robi dla ludzi wokół nas właśnie to, o co sami wołamy i czasami używa nas, aby to zrobić. I czasami robi to nie czyniąc tego W nas.
Trudno jest przechodzić takie coś. Trudno jest teraz, ale też trudno było, gdy robił to Jezus. Dlatego Jan Chrzciciel wezwał go w tej sprawie (Mt 11 i Łu 7). Jan wiedział, że pełnomocnictwo Jezusa obejmowało również „uwolnić więźniów”, a on sam marniał w więzieniu.
Właśnie w tym kontekście, DOKŁADNIE tym, Jezus ogłosił: „Błogosławiony, kto się mną nie zgorszy”. („A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”, BT).

Dla wielu z nas jest to miejsce zwątpienia: „Oni otrzymali, a czemu nie ja?”

Jest to bolesne miejsce, miejsce potknięcia. Potknięcie się o pytanie: „Dlaczego nie ja?” otwiera nas na bardzo trudne oskarżenia:

  • Oskarżenia przeciwko Bogu („Gdyby było dobrym Bogiem to zrobił to to!”)
  • Oskarżenia przeciwko sobie samemu („Bóg mnie nie kocha tak bardzo jak tamtych!”)
  • Oskarżenia pochodzące od braci („Musisz mieć jakiś grzech, coś z tobą jest źle!”)

Wydaje się, że jedyną skuteczną obroną, aby się nie potknąć na tym to nie zadawać pytania: „Dlaczego?”

Oczywiście, w poważnym stopniu było to problem Joba: „Dlaczego ja?”
Continue reading

Wydatkowanie mocy

Nor’west

W 5 rozdziale Ewangelii Marka znajdujemy ciekawą historię:

„A niewiasta, która od dwunastu lat miała krwotok i dużo ucierpiała od wielu lekarzy, i wydała wszystko, co miała, a nic jej nie pomogło, przeciwnie, raczej jej się pogorszyło, gdy usłyszała wieści o Jezusie, podeszła w tłumie z tyłu i dotknęła szaty jego, bo mówiła: Jeśli się dotknę choćby szaty jego, będę uzdrowiona. I zaraz ustał jej krwotok, i poczuła na ciele, że jest uleczona z tej dolegliwości. A Jezus poznawszy zaraz, że z niego moc uszła, zwrócił się do ludu i rzekł: Kto się dotknął szat moich?

Uwielbiam to, że została uzdrowiona, uwielbiam, że została uzdrowiona dzięki swej wierze, skoncentrowanej przez słowa i uruchomionej przez dotknięcie Jezusa. Uwielbiam to, że natychmiast wiedziała, że ten stan, z którym żyła przez 12 lat został natychmiast uzdrowiony. To wszystko było dobre i w porządku.

Koncentrowałem się na pojedynczym pojęciu, nie zwracając uwagi na całe te wspaniałe sprawy: Jezus wiedział, że moc wyszła z Niego.

Jest w tym interesująca myśl, czy raczej, grupa myśli, ponieważ pojawia się tutaj kilka rzeczy:

1. Moc (greckie: dunamis) została przekazana.
2. Przeniesienie nastąpiło z wnętrza Jezusa.
3. To przeniesienie mocy było wyczuwalne.
4. Było zaskoczeniem dla Jezusa, bądź, co najmniej, tajemnicą.

Jezus szedł pośród tłumu ludzi (w. 31), zajmując się swoimi sprawami, gdy nagle ‘wiedział’ (spostrzegł – epiginosko), że wyszła z niego moc. Interesujące jest to, że Pan nie powiedział, że „mocy wyszła od Boga i przeszła przeze mnie”, lecz powiedział: „ze mnie”.

Jego zachowanie („Kto mnie dotknął?”) sugeruje, że nawet nie wiedział gdzie ta moc poszła, choć mogło to być zaproszenie dla tej kobiety, aby się sama się wypowiedziała. Równocześnie jest tutaj przyznanie się zarówno do niewiedzy („kto to zrobił?”) jak i dobra wiedza („Stało się to, gdy ktoś dotknął mojego ubrania”). Ciekaw jestem czy zdarzyło się to już wcześniej w jednej z tych licznych nieopowiedzianych historii o Jezusie.

Continue reading

Prorocy, aniołowie i Syn Boży

zdjęcie profilowe użytkownika Al Mack

Al Mack

Autor Listu do Hebrajczyków zaczyna od głośnego uderzenia (1:1-4):

Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. On, który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach i stał się o tyle możniejszym od aniołów, o ile znamienitsze od nich odziedziczył imię”.

Słuchałem dziś ponownie Listu do Hebrajczyków i naprawdę uderzył mnie ten fragment. Tematem całej pierwszej część tego listu jest to, jak bardzo Jezus przewyższa wszystko.

W tych kilku wersach zaznacza jedną kwestię z kilku różnych punktów widzenia. Trzeba na to zwrócić uwagę, a szczególnie tacy ludzie jak ty i ja powinni.

Po pierwsze: deklaruje, że objawienie Boże w osobie jego Syna jest nadrzędne do objawień Boga przez proroków. Ponieważ bardzo ekscytują nas prorocy i prorokowanie, prawdopodobnie powinniśmy zważać to.

Autor nie pisze, że Bóg mówiący przez proroków jest czymś złym, lecz chodzi mu o to, że Bóg mówiący przez Jezusa jest absurdalnie nadrzędnym objawieniem (w sensie: absurdalne, śmieszne byłoby porównywanie czegokolwiek innego z tym objawieniem – przyp. tłum.).

Continue reading

Jak dojrzewają Zwycięzcy

Jednym z najwstrętniejszych duchów jest duch Religijnego Pobłażania. To ten, który naciska, żeby wszystko cokolwiek mówimy czy piszemy musiało być złagodzone do poziomu najmniej dojrzałej osoby, która mogłaby tego słuchać. Jest to ten sam duch Politycznej Poprawności, tylko w dziedzinie Religii.

Nie kocham tego demona.

To właśnie dlatego, wiele kościołów zastąpiło wino na sok winogronowy na Wieczerzę – aby niektórzy odzyskujący zdrowie alkoholicy nie spadli z wozu w czasie Wieczerzy Pańskiej.

Problem zaś leży w tym, że takiej osobie odbiera się odpowiedzialność za trzeźwość a przyjmuje tą odpowiedzialność na SIEBIE: MY musimy unikać wina, po to, żeby ONI nie potknęli się. W ten sposób, krok po kroku, zastąpiliśmy polecenia, które dał nam Syn Boży i wymagamy tego od każdego spośród nas, twierdząc, że musi poddać się temu religijnemu kompromisowi!

Wtedy też, gdy dyskutujemy pewne sprawy, które Duch Święty mówi do nas o tym, czego faktycznie nie można znaleźć na stronach Pisma, zawsze znajdzie się kilka osób, które wyskakują z zajadłym atakiem, nie ze względu na to, co powiedziano (zwykle to jest ignorowane), lecz dlatego, że ktoś może upaść i pomyśleć gorzej o Biblii.

Chodzi o to, że odbiera się w ten sposób odpowiedzialność za dojrzewanie człowieka od niego samego i uznaje to za NASZĄ odpowiedzialność: to MY musimy unikać dojrzałych tematów, aby ONI nie potknęli się!

W tym procesie usunęliśmy wszelkie kontrowersyjne tematy, wszystko cokolwiek mogłoby wywołać czyjąś niezgodę ze mną, z programu nauczania. Mało tego, domagamy się, aby wszyscy musieli się poddać się spożywaniu tej najniższej, najbezpieczniejszej papki.

Continue reading

Dwa dobre drzewa w Ogrodzie

Zadał mi ktoś ostatnio dobre pytanie: Po co, u licha, było Drzewo Poznania Dobra i Zła w Ogrodzie, skoro było złe? Czy ogród nie był doskonały?

Zmusił mnie do myślenia! (Uwielbiam, gdy tak się dzieje!)

Poznanie dobra i zła jest świetne, lecz jest nędznym sposobem na prowadzenie życia. Słabo się nadaje na Pierwsze Miejsce w moim życiu.

Podejrzewam, że gdyby Adam i Ewa NAJPIERW zjedli owoc z drzewa życia (co mieli zrobić), zrozumieliby jak właściwie korzystać drzewa poznania dobra i zła. Takie poznanie, zakorzenione w Życiu, byłoby użyteczne.

Patrzę na tą scenę tak, jakby przedstawiała wybór tego Jak Zamierzam Żyć. Czy zamierzam karmić się tym, co przynosi życie? Czy też zamierzam karmić się regułami: słuszne & niesłuszne, dobre i złe, posłuszeństwo & nieposłuszeństwo. Jaka zasada jest fundamentem mojego życia.

Za każdym razem, gdy budują swoje życie na wiedzy, jestem w kłopotach. Paweł napisał, że „poznanie/wiedza nadyma”. Nie napisał: „poznanie grzechu nadyma” czy „wiedza o popularnych filmach nadyma”. Sama wiedza/poznanie – jeśli jest fundamentem mojego świata – wpędza mnie w problemy.

Co gorsza, jeśli buduję swoje życie na osądzaniu tego, co jest dobre, a co złe, mam jeszcze większy problem. Przyjdzie na to właściwy dzień, a my odgrywamy w tym pewną (mniejszą) rolę, lecz jest to szkaradny fundament dla mojego życia.

Z drugiej strony: jeśli buduję swoje życie na tym, co daje życia – moje i tych wokół mnie – to poznanie tego, co dobre i złe ma swoje miejsce. W takiej sytuacji poznanie dobra i zła może być wykorzystanie do niesienia życia.

Prawo Ducha, który daje Życie w Chrystusie Jezusie

Prawo Ducha, który daje Życie w Chrystusie
Jezusie uwolniło mnie od prawa grzechu i śmierci

W czasach nowotestamentowych największym zagrożeniem dla Nowego Przymierza była „Partia Obrzezania”, znana też jako judaiści. Usiłowali ściągnąć wierzących Nowego Przymierza z powrotem do więzów starotestamentowego prawa.

Dzieje się to ciągle i dziś

W społecznościowych mediach i w każdym zborze są ludzie pracujący nad tym, aby przeciągnąć wierzących, żyjących w wolności, z powrotem pod jarzmo Zakonu. Czasami są świadomi tego, że sprowadzają ludzi pod jarzmo Zakonu. Przeważnie jednak nie wiedzą o tym, że są narzędziem do wiązania: są po prostu zafascynowani tym, co mogą ROBIĆ, co w Biblii zostało określone jako bycie w przymierzu z Bogiem. Ekscytują się swoimi uczynkami.

Obecnie nie chodzi już o obrzezanie. Współcześni judaizujący wydają się najczęściej być bardziej skupieni na starotestamentowych przepisach dietetycznych oraz świętach. Mówią: „Zachowujcie przykazania Ojca!” oraz „Jezus przestrzegał tych praw”.

W wygodny dla siebie sposób pomijają fakt, że w czasie, gdy Jezus chodził po ziemi Stary Testament nadal obowiązywał. Tak więc, przeważnie przestrzegał tych praw. Nowe Przymierze nie miało miejsca aż do chwili Zmartwychwstania, a Stare Przymierze został całkowicie unicestwione wraz ze zburzeniem Jerozolimy w 70 roku (jak zostało to zapowiedziane).

Continue reading