Category Archives: Servant David

DS_13.05.09 1Kor.13

HeavenWordDaily

David Servant

Zabawnie jest czytać ten sławny rozdział, tak często cytowany w kazaniach o miłości, w kontekście całego listu do Koryntian. Wydaje się, że wszystko, co Paweł napisał, aby zdefiniować miłość ma jakieś zastosowanie do sytuacji w Koryncie, gdzie miłości tak zdecydowani brakowało.

Zaraz z następnego rozdziału dowiadujemy się, że mówienie językami przerastało miłość w tym kościele. Niektórzy mówili językami w egoistyczny sposób. Poetyckie słowa Pawła, które tak często są czytane w czasie ceremonii ślubnych -„Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym” – były ostrą naganą dla Koryntian. Zaprawę, niewiele jest rzeczy równie wstrętnych co zielonoświątkowy gong czy charyzmatyczny brzęk! Sam hałas, nic miłości!

Paweł ustawia duchowe dary, w których korynccy wierzący byli tak rozkochani, we właściwej perspektywie. Można posiadać dar prorokowania, zdumiewające objawienie, a nawet wiarę, która góry przenosi, lecz bez miłości, taki człowiek nie liczy się zupełni (13:2). Takie słowa niewątpliwie spuściły powietrze z wielu korynckich egoistów, gdy to pierwszy raz przeczytali. Miłość jest bardzo ważna.

Paweł wskazuje również na fakt, że nie wszystko, co się wydaje miłością, jest nią. Można czynić „nieegoistyczne” rzeczy z egoistycznych pobudek, w tym dawanie biednym i wielkie osobiste ofiary, jeśli są one robione po to, aby uzyskać chwałę innych ludzi. Apostoł powtarza nauczanie Jezusa: nie będzie zapłaty za takie „dobre uczynki”. Egoista, udający pełnego miłości, niczego nie zyskuje (13:3).

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy Koryntianami, którzy przeczytali definicję miłości podaną przez Pawła. Oto co jeszcze moglibyśmy usłyszeć:

Miłość jest cierpliwa, więc czeka, aż wszyscy pojawia się na Wieczerzy Pańskiej, zanim zacznie jeść. Miłość nie chełp się i nie jest arogancka wobec ulubionych liderów, mówiąc: „Ja jestem Pawłowy” i „ja jestem Piotrowy„. Miłość nie szuka swego, stać ją więc na to, aby zrezygnować z jedzenia mięsa składanego w ofierze bałwanom, jeśli inny święty o słabym sumieniu, może z tego powodu upaść. Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości, jak w tym przypadku, gdy ktoś w kościele żyje w niemoralnej relacji ze swą macochą. Miłość raczej cieszy się z prawdy. Miłość znosi również wszystko, wierzy wszystkiemu, ma nadzieję na wszystko, znosi wszystko, tak więc ci z was, którzy zawsze narzekają na siebie nawzajem muszą przestać gderać!”

Niektórzy mówią, że Paweł przepowiadał, że języki zanikną, wraz z innymi duchowymi darami, o których wspomina, wraz z napisaniem ostatniej księgi Biblii, ponieważ napisał: „cząstkowe jest nasze prorokowanie i cząstkowa nasza wiedza; lecz gdy nastanie doskonałość to, co cząstkowe przeminie” (13:8-10). Przypuszczalnie nie potrzebujemy już więcej darów duchowych, skoro mamy pełna Biblię.

Niemniej, prawda jest taka, że nawet mając skompletowaną Biblię, nadal „wiedza jest cząstkowa” i nadal „widzimy, jakby w zwierciadle” (13:9, 12). Tylko wtedy, gdy Jezus będzie rządził na tej ziemi nie będzie to prawdą. Jest to pocieszające dla takich jak ja, którzy są wprawiani w zakłopotanie przez tak wiele rzeczy teraz. Pomyśl o tym, jak inne było twoje rozumienie, gdy byłeś dzieckiem, w stosunku do tego, jakie jest u dorosłego. Podobnie, gdy będziesz w przyszłym królestwie, będziesz spoglądał wstecz na swoje ziemskie życie i mówił sobie: „Jakże niewiele rozumiałem!”. Teraz jest tak, jakbyśmy patrzyli na wszystko w lustrzanym odbiciu i przyciemnionym świetle! Wszystko jest odwrócone i niewyraźne, a widzimy tylko niewielki fragment całego obrazu. Wiemy tak niewiele, że nie ma tutaj miejsca na pychę, jak Paweł napisał kilka rozdziałów wcześniej: „Jeśli ktoś (1Kor. 8:3).

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

DS_12.05.09 1Kor.12

HeavenWordDaily

David Servant

Tak naprawdę nie jest to rozdział o darach duchowych i różnych służbach, lecz o zachowywaniu jedności wśród wszelkiej różnorodności kościoła, rozdział o miłości! Różne sposoby działania Ducha nie powinny nas dzielić, lecz być doceniane, ponieważ mają jedno jednego źródło, jednocząc nas. Podobnie, pomimo tego, że kościoły składają się z ludzi różnych etnicznie i kulturowo, jeden Duch ochrzcił nas w jedno ciało i jeden Duch zamieszkuje nas wszystkich. Paweł podkreśla tą prawdę aż do przesady, mając nadzieję, ze tego nie przeoczymy!

Apostoł wymienia 9 duchowych darów, które Duch rozdziela, lecz zauważ, że nacisk nie jest położony na darach, lecz na jednym Duchu, który udziela tych wszystkich darów. Zwróć też uwagę na to, że te duchowe dary są dane tak, jak Duch chce (12:11), tak więc nikt ich nie posiada, nie może włączać czy włączać, jak chce.

Nazwy jakie Paweł nadaje każdemu z darów, pomagają nam w pewnym stopniu w zdefiniowaniu ich. Trzy dary to dary objawienia. Gdy Bóg objawia komuś z nas jakąś informację o przyszłości, jest to „słowo mądrości„, podczas gdy „słowo wiedzy” to nadnaturalna wiedza o obecnych lub przeszłych faktach. „Rozeznawanie duchów” jest udzielonym przez Boga wglądem w duchowy świat, aby można było zobaczyć anioła, Jezusa czy demona. Ludzie, którzy twierdzą, że znają motywacje wszystkich innych przez „dar rozeznawania” mają w rzeczywistości „dar podejrzliwości”, który nie udzielany przez Ducha Świętego!

Trzy dary ukazują moc Bożą. Jeśli Bóg daje ci „dar uzdrowienia” dla kogoś innego, możesz go uzdrowić, nawet jeśli tamten nie ma wiary. „Dar wiary” jest nadnaturalnym zastrzykiem wiary, potrzebnej aby otrzymać cud, podczas gdy „czynienie cudów” jest po prostu zdolnością do zrobienia czegoś, co jest cudem.

Kolejne trzy dary są darami, które funkcjonują przez wypowiedź i które bardzo przeważały w kościele w Koryncie. Proroctwo to zainspirowana przez Ducha wypowiedź w znanym języku, podczas gdy „różnego rodzaju języki” to inspirowane przez Ducha wypowiedzi w nieznanym języku. Nazwa „interpretacja języków” tłumaczy się sama!. Mówiąc o mówieniu innymi językami, wydaje się, że oczywista odpowiedź na retoryczne pytanie apostoła Pawła z 12:30 „Czy wszyscy mówią językami?” brzmi „nie’. Dalej, w rozdziale 14, zobaczymy, że zdolność do modlenia się językami, jaką otrzymuje się przy chrzcie w Duchu, jest nieco inna od spontanicznego „daru języków”, która jest udzielana tylko niektórym. Ten spontaniczny dar jest prawdopodobnie przedmiotem pytania z wersu 12:30.

Problem we współczesnym kościele polega na tym, że usiłuje się zastosować słowa Pawła o utrzymywaniu jedności wśród różnych członków ciała Chrystusa do kościoła, którego znaczna część w ogóle nie jest ciałem Chrystusa! Pastorzy, których zbory składają się z owiec przemieszanych z kozłami, uważającymi się za owce, nie znajdą w tym rozdziale żadnego zastosowania do swoich kościołów. Bóg nie daje duchowych darów kozłom. Kozły nie mają w sobie Ducha. Gdy inny członek ciała cierpi, kozły o to nie dbają. Kozły zajmują się tylko sobą, są skłonne do podziałów, a w rzeczywistości, nienawidzą tak biblijnego Jezusa jak i każdego, kto naprawdę kocha biblijnego Jezusa. To recepta na podziały!

Słowa Pawła zapisane w tym rozdziale mogą być zastosowane wyłącznie wśród prawdziwych uczniów Chrystusa. Oni uważają swoje wzajemne relacje za święte, szczerze troszczą się o siebie nawzajem. W kościele Bóg wyznaczył „jednych apostołami, innych prorokami innych nauczycielami” (12:38). Nie ma żadnych biblijnych dowodów na to, że coś się zmieniło. Apostołowie zakładają kościoły z mocy Ducha Świętego, prorocy często udzielają darów objawienia i proroctwa, nauczyciele pouczają kościoły, aby były posłuszne przykazaniom Chrystusa.

Oczywiście, Pismo ostrzega nas przed fałszywymi apostołami, prorokami i nauczycielami, których jest dziś bez liku. Fałszywi apostołowie nie zakładają kościołów; wynoszą siebie samych nad istniejący kościół, aby zdobywać bogactwa i władzę. Fałszywi prorocy również łechcą uszy słuchaczy, obniżając wartość nauczania o świętości lub ignorując je, po to, aby zarobić pieniądze. Pieniądze są wiodącą siłą, stojącą za każdym wilkiem w owczym przebraniu. Strzeżcie się!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo

DS_11.05.09 1Kor.11

HeavenWordDaily

David Servant

W przeciwieństwie do poprzednich dni dziś jestem zadowolony z ograniczenia tekstu do 700 słów, co jest dobrą wymówką, aby nie zajmować się obszernie sprawą nakryć głów kobiet! Słowa Pawła nie są tak jasne, jakbym chciał, tak więc ograniczę się tylko do kilku obserwacji.

Po pierwsze: nie ma w grece osobnych słów na określenie męża i żony, widać więc wyraźnie, że „mężczyzna” i „kobieta” w tym fragmencie lepiej byłoby tłumaczyć jako „mąż” i „żona”, bo inaczej mogłoby się okazać, że każdy mężczyzna jest głową każdej kobiety. Prawda jest taka, że tylko mężowie są głowami swoich żon (Ef. 5:23).

Po drugie: wydaje mi się, że zasady leżące u podstawy tego, co Paweł napisał są ważniejsze niż „symbole” tych zasad. Żona może nosić przykrycie głowy jako „symbol” autorytetu jej męża nad nią (11:10), a jednak stale „nie zgadzać się z głową” (11:5), jej mężem, w różny sposób. Tak więc, ważne jest to, że zawsze ma szanować swego męża i to jest w Piśmie (Ef. 5:33).

Po trzecie: śmieszy mnie ogromnie, gdy ktoś mówi, że te słowa Pawła o nakrywaniu głowy nie mają nic wspólnego z kulturą starożytnego świata, więc powinny być bezwarunkowo przestrzegane przez wszystkie pokolenia chrześcijan we wszystkich kulturach. Paweł napisał, na przykład, że kobieta, która modli się z nienakrytą głową to „jedno i to samo, jakby była ogolona” (11:5). Ile kobiet w waszej kulturze goli sobie głowy? Jak wiele kultur na świecie, starych i współczesnych, uznałoby ten jego przykład za bez sensu?

Gdyby nakrycia głowy miały być nakazanym przez Boga „symbolem” (11:10), który miał być obowiązkowo noszony w czasie modlitwy przez żony to czy nie wydaje ci się, że byłoby to wymienione jeszcze w kilku innych miejscach Pisma.

W końcu: jeśli jesteś kobietą, która jest przekonana, że Bóg chce, abyś nakrywała głowę, gdy się modlisz, rób to, lecz nie zarzucaj małej chusteczki na szczyt głowy czy nie noś śmiesznego małego kapelusika do kościoła! Zakrywaj całą głowę! I pamiętaj o tym, że nakrycie głowy nie wyłącza nikogo od obowiązku przestrzegania drugiego, największego, przykazania.

W korynckim kościele egoizm wychodził na wierz nawet wtedy, gdy spożywali Wieczerzę Pańską. Pamiętajmy o tym, że Wieczerza miała być kolacją, a nie kanapką, i dlatego właśnie nazywa się Wieczerzą Pańską. Był to pełny posiłek i jest to całkiem oczywiste na podstawie tego, co napisał Paweł. Co więcej, Koryntianie nie spotykali się w specjalnych budynkach kościelnych, jak większość z nas, i jedli Wieczerzę Pańską tam, gdzie jedli większość posiłków czyli w swych domach. Członkowie schodzili się razem i dzielili się jedzeniem.

Niemniej, ci, którzy przybyli pierwsi, spieszyli się. Nie czekając na innych, zaczynali spożywać i pić, przez co ci, którzy przyszli później i byli zbyt biedni, aby przynieść ze sobą jedzenie, trafiali na pusty stół! Gorzej, okazywało się, że niektórzy już zdążyli się upić winem! Nie taka była wizja Jezusa dla tego świętego posiłku, który dał Swym uczniom!

Paweł polecił korynckim wierzącym, aby nie tylko czekali na siebie nawzajem, lecz aby również badali siebie samych zanim przystąpią do jedzenia chleba i do kielicha, aby przypadkiem nie uczestniczyli „niegodnie” (11:27), ponieważ w przeciwnym wypadku narażają się na dyscyplinę Pańską, która mogła przybrać postać choroby czy nawet przedwczesnej śmierci. Taka Boża dyscyplina zapewnia, „aby ze światem nie zostali osądzeni” (11:32). Znaczy to, że gdyby Bóg nie dyscyplinował krnąbrnych dzieci to mogłoby się skończyć wrzuceniem do piekła wraz z niezbawionymi. Nie jest to dowód na doktrynę „raz zbawiony, zawsze zbawiony”, niemniej, jak naucza Pismo, możemy odrzucić Bożą dyscyplinę (Przyp. 3:11). Jest to raczej kolejny dowód na to, że świętość jest wymagana do nieba, a nie tylko „wiara”.

Czy jest coś złego w tym, aby chrześcijanin pił wino? Ponieważ Paweł nie potępia Koryntian za picie wina (z zawartością alkoholu) w czasie Wieczerzy Pańskiej, to odpowiedzieć należy: „Nie”. Niemniej, upijanie się jest grzechem, który wyklucza z królestwa Bożego (6:9-10). Unikanie wszelkiego alkoholu zawsze jest dobrym sposobem na utrzymanie trzeźwości.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_08.05.09 1Kor.10

HeavenWordDaily

David Servant

Czasami dyskutuje się na temat tego, co Paweł miał na myśli w ostatnim wersie dziewiątego rozdziału, mówiąc o swej obawie przed „odrzuceniem”, gdyby zaniedbał „umartwiania i ujarzmiania ciała” (9:27). Czytając te słowa wraz z kontekstem pierwszej części rozdziału 10 daje oczywistą odpowiedź, że Paweł nie obawiał się tylko utraty pewnych niebiańskich nagród, jak twierdzą niektórzy. Bał się raczej utraty nieba. Cytując przykład Izraela, przypomina nam o tym, że choć zostali uwolnieni z Egiptu, byli „ochrzczeni”, gdy przekroczyli Morze Czerwone, jedli dany im przez Boga pokarm i pili wodę udzieloną przez Boga, co reprezentowało Chrystusa, na końcu większości „Bóg nie upodobał ich sobie” i „ciała ich zaległy pustynię” (10:5). Nigdy nie weszli do ziemi obiecanej.

Ma to być dla nas ostrzeżeniem, że chciwość, bałwochwalstwo i niemoralność, trzy grzechy, przed którymi Paweł już ostrzegał ich w tym liście, uniemożliwią odziedziczenie Królestwa Bożego (6:9-10), podobnie jak narzekanie i bunt, mogą spowodować stratę relacji z Bogiem. Paweł przypomina nam, że, na przykład, niemoralność spowodowała śmierć 23000 Izraelitów w ciągu jednego dnia. Nie powinniśmy przypuszczać, że ci niemoralni ludzie odziedziczyli życie wieczne!

Tak więc musimy „uważać”, abyśmy dyscyplinowali nasze ciała i nie upadli w podobny sposób, abyśmy nie zostali „odrzuceni”. Jasne, że pokuszenie do seksualnej niemoralności jest dla wierzących realne i możemy się mu poddać. Niemniej, na szczęście Bóg nie dopuści do nas pokuszenia ponad nasze siły, ponad to, co możemy znieść i zawsze daje drogę wyjścia (10:13). Nikt z nas, nie jest zmuszany do grzechu. Co więcej, jest dostępna łaska dla tych, którzy zgrzeszyli, jeśli pokutują.

Oczywiście, pomimo że Paweł wymienił bałwochwalstwo jako grzech, który gniewa Boga i oddziela człowieka od Boga, jest formą czczenia demonów, nie wierzy, że jedzenie mięsa, które zostało złożone w ofierze bałwanom, jest bałwochwalstwem. Jest jednak czasami ważna przyczyna, aby unikać jedzenia takiego mięsa i jest nią miłość do współwierzących, którzy uważają to za coś złego. Pomimo że jedzenie mięsa poświęconego bałwanom nie jest problemem, z którym większość nas może się zetknąć, możemy zastosować tą myśl, którą Paweł tutaj promuje, będąc wrażliwymi na różne osobliwości, które istnieją w Ciele Chrystusa. Miłość jest ważną sprawą.

Ponownie czytamy słowa, które bardzo podobnie Paweł ujął w tym liście: „Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje” (10:23). Bez słów rozumiemy, że Paweł nie miał na myśli, tego, że bałwochwalstwo i niemoralność, na przykład, są legalne w Bożych oczach i należy ich unikać tylko dlatego, że nie są budujące i pożyteczne. Byłoby to sprzeczne z tym, co sam napisał w tym samym rozdziale. Biorąc pod uwagę kontekst, zauważamy, że Paweł mówi o jedzenie mięsa poświęconego bałwanom. Jest to legalne, lecz nie zawsze pożyteczne i budujące. Wtedy ma to sens.

Tak więc, nawet jeśli wiemy, że coś nie jest złe, powinniśmy starać się nie urazić tych, którzy uważają inaczej, abyśmy nie utrudnili im odziedziczenia wiecznego życia. Paweł szczególnie wymienia Żydów, Greków i kościół, gdzie ludzie mieli swoje własne skrupuły. Podejrzewam, że byli to Żydzi znajdujący się w korynckim kościele, ze względu ich oddanie prawu mojżeszowemu i licznym prawom płotu ograniczającym jedzenie takiego mięsa. Tak więc, słowa Pawła, „wszystko mi wolno” (dosł.: wszystko jest legalne – przy.tłum.) odnosiły się do naszej wolności od prawa mojżeszowego. (Lecz wszyscy jesteśmy pod prawem Chrystusowym.)

Zauważmy, w końcu, że Paweł napomniał tych, którzy myśleli, że jedzenie tego mięsa jest złe, aby również chodzili w miłości wobec tych, którzy uważają inaczej. Napisał: „Dlaczegoż by moja wolność miała być sądzona przez cudze sumienie? A jeśli ja spożywam coś z dziękczynieniem, dlaczego mają mi złorzeczyć za to, za co ja dziękuję?” (10:29-30). Ci, którzy wytykali palcami Pawła, za jedzenie ofiarnego mięsa, powinni pomyśleć jeszcze raz, zrozumieć, że sprowadzają go do poziomu swego własnego myślenia, szczególnie w świetle tego, że on spożywał z wdzięcznością dla Boga!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта в интернете seo

DS_07.05.09 1Kor. 9

HeavenWordDaily

David Servant

W tym rozdziale Paweł kontynuuje temat z poprzedniego, to jest o składaniu ofiar na rzecz innych, co jest istotą miłości. Paweł podaje swój własny przykład.

Jako apostoł miał dane mu przez Boga prawo do tego, aby utrzymywać się z ewangelii, aby być opłacany przez ludzi, którym głosił. Motywowany miłością, wyrzekł się tego prawa w Koryncie, po to, aby „nie stawiać żadnej przeszkody ewangelii” (9:12). Pamiętajmy o tym, że już czytaliśmy w Księdze Dziejów, że Paweł początkowo zarabiał na życie w Koryncie szyjąc namioty (Dz. 18:1-3). Gdy ewangeliści otrzymują pieniądze od tych, którym głoszą, widzowie mają skłonność do pytania o ich motywacje i w ten sposób wykorzystują swoje podejrzenia jako wymówki, aby odrzucić ewangelię.

Czy Pawła przykład, powinien być naśladowany przez każdego sługę ewangelii?

Po pierwsze: każdy duchowny, który służy na swój własny koszt, aby nie stawiać przeszkód ewangelii, zasługuje na podziw. Niestety, duchowni, którzy pracują również w „świeckiej” pracy są często uważani jako mniej duchowni, lecz Paweł właśnie ten przykład pozostawił starszym z Efezu (Dz. 20:34-35).

Po drugie: pomimo że Paweł robił namioty, gdy pierwszy raz był w Koryncie, kiedy tylko przybyli Sylas i Tymoteusz, „oddał się całkowicie słowu” (Dz. 18:5). Wydaje się, że od tej chwili Sylas i Tymoteusz zaspokajali potrzeby Pawła swoja pracą (i chwała Bogu za takich ludzi w ciele Chrystusa). Oczywiście, lepiej było, aby Paweł poświęcił cały swój czas na ewangelię i gdy tylko mógł to robić nie biorąc nic od Koryntian, robił to. Generalnie zawsze lepiej jest, gdy duchowni mogą poświęcić cały swój czas na służbę, ponieważ przynoszą wtedy więcej owoców.

Pamiętajmy też o tym, że Paweł był apostołem i spora część jego służby była bezpośrednio skierowana na niezbawionych, a publiczne zbieranie datków, mogłoby tą służbę utrudniać. Ci, których służba jest zwrócona ku zbawionym, nie mają tych samych zmartwień. Paweł napisał do Galacjan: „Ten, którego się naucza Słowa Bożego, niechaj dzieli się wszelkim dobrem z tym, który naucza” (Gal. 6:6).

To wszystko po to, aby powiedzieć, że każdy ewangelista czy apostoł, który może znaleźć sposób na to, aby nie zbierać pieniędzy od swojej publiczności, będzie mniej podejrzliwie przyjmowany i prawdopodobnie będzie mógł się cieszyć większymi owocami. Te same wersy mówią, że każdy z nich powinien unikać choćby cienia ekstrawagancji czy miłości do pieniędzy. W przeciwnym wypadku ma zapewnione potępienie ze strony swych słuchaczy, którzy mają prawo wątpić w jego szczerość i nie wierzyć przesłaniu, które oczywiście nie jest na tyle mocne, aby samego usługującego uwolnić od jego grzechu. Współczucie można wyrazić tym współczesnym teleewangelistom, którzy, po latach popisywania się swoimi majątkami i manipulowania publicznością, aby dawali im pieniądze, wkrótce staną przed Bogiem. Ponieważ na każdą jedną duszę, która jest zbawiana wskutek ich wysiłków, setka jest potępiona.

Te kilka warsów, które dziś przeczytaliśmy nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do patrzenia Pawła na jego obowiązek wobec Prawa Mojżeszowego. Pomimo tego, że był Żydem, nie uważał, że jest pod Prawem Mojżeszowym, lecz raczej pod Prawem Chrystusowym (9:20-21). Współcześni chrześcijanie błądzą wchodząc pod Prawo Mojżeszowe.

Chodzi o to, że moralne części Prawa Mojżeszowego i Chrystusowego nakładają się i zachowując prawo Chrystusowe automatycznie zachowuje się część Prawa Mojżeszowego. Co więcej, Paweł zachowywał pewne szczególne przepisy Prawa Mojżeszowego za każdym razem, gdy nie zachowywanie ich mogłoby spowodować przeszkody w głoszeniu ewangelii, mianowicie wtedy, gdy usługiwał Żydom. Będziemy jeszcze czytać przykłady na to, gdy będziemy wędrować przez Księgę Dziejów. Kolejny raz, Paweł ustanawia przykład wrażliwości, który zalecał Koryntianom.

Jestem pewien, że zauważyliście, że ten apostoł również zalecał pewne wysiłki w kierunku utrzymania dyscypliny w naszym duchowym wyścigu i walce, całkiem podobne do podejmowanych przez sportowców. Bez tego nie ma żadnej nadziei na duchowy postęp czy ostateczną odpłatę. Samo wyrzeczenie jest istotą naśladowania Chrystusa. Nie zapominajmy o tym!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

размещение контекстной рекламы на яндексе

DS_06.05.09 1Kor. 8

HeavenWordDaily

David Servant

Paweł kieruje swoją uwagę ku drugiemu pytaniu zadanemu przez Koryntian, a dotyczącemu legalności jedzenia mięsa, które wcześniej było złożone w ofierze bałwanom. Zanim jednak zajmie się tą sprawą ostrzega najpierw przed trucizną, która często zatruwa tych, którzy posiedli poznanie, mianowicie: pycha. „Poznanie nadyma” mówi (8:1). Antydotum na pychę zrodzoną z poznania nie jest ignorancja, lecz miłość, składająca się z pokory, powściągliwości i troski o tych, którym tego poznania brakuje. U tych, którzy wzrastają w prawdziwym poznaniu Pana, rośnie również świadomość tego, jak niewiele wiedzą, więc pokora powinna wzrastać proporcjonalnie do wiedzy. Codzienni czytelnicy Biblii, uwaga!

Paweł odważnie staje po stronie tych wierzących, którzy wierzą, że nie ma nic grzesznego w jedzeniu mięsa, które było poświęcone wcześniej bałwanom. Z pewnością, Bóg jest obrażany przez ludzkie poświęcenie dla bałwanów, ponieważ całe oddanie prawnie należy się Jemu. Niemniej, ktoś, kto je mięso poświęcone bałwanowi przez kogoś innego, nie uczestniczy w grzechu tamtego. Łatwo jednak zrozumieć, że ktoś kto kocha Boga z całego serca, może myśleć inaczej i to właśnie stało się w Koryncie.

Paweł martwił się tym, że ktoś, kto, podobnie jak on sam, wiedział że jedzenie takiego mięsa nie było złe, mógł spowodować, że ci, którzy myślą inaczej, zaczną robić to, co sami uważają za grzeszne. Przedstawił taki przykład:

Albowiem, jeśliby kto ujrzał ciebie, który masz właściwe poznanie, siedzącego za stołem w świątyni pogańskiej, to czyż to nie pobudzi sumienia jego, ponieważ jest slaby, do spożywania mięsa składanego w ofierze bałwanom?„(8:10)

To znaczy, że wierzący (który myśli, że jedzenie tego mięsa jest złe) może zobaczyć współwierzącego (który uważa inaczej) jedzącego w restauracji połączonej ze świątynią bałwanów i może być kuszony do przyłączenia się do niego i robiąc to naruszy swoje sumienie. Pomimo że nie grzeszy jedzeniem poświęconego bałwanom mięsa, ponieważ myśli, że grzeszy, lecz grzeszy, ponieważ podejmuje decyzję, aby zrobić coś, co w sercu uważa za grzech. Jego serce słusznie potępia go, gdy je.

Paweł zajmuje się tym tematem również w Liście do Rzymian, pisząc:

Lecz ten, kto ma wątpliwości, gdy je, jest potępiony, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem; wszystko zaś co nie wypływa z przekonania, jest grzechem„. (Rzm. 14:23).

Dlatego też nie tylko wierzący o słabym sumieniu jest winny grzechu robienia czegoś, co uważa za grzech, ale też grzeszy przeciwko bratu w Chrystusie ten, kto spowodował jego potknięcie, aby naruszył swoje sumienie (8:12). Powinniśmy być wrażliwi na innych wierzących, którzy mają „słabe sumienie”, starając się nie robić niczego, co spowoduje, że zrobią to, co sami uważają za grzech. Niemniej, nie ma niczego złego w tym, aby próbować pomóc takiemu wierzącemu pokonać wątpliwości przez naświetlenie mu prawdy, jak dowodzi Pawła deklaracja właśnie z tego rozdziału, że jedzenie mięsa poświęconego bałwanom jest legalne.

Niestety, niektórzy wykrzywili to, co Paweł napisał o „chrześcijańskiej wolności” i promują wolność od Bożych przykazań. Standard został ustanowiony w Słowie Bożym. Pomimo że Paweł nie potępił chrześcijan jedzących poświęcone bałwanom mięso, potępił bałwochwalstwo jako całkowicie potępiony grzech, jak to napisał dwa rozdziały wcześniej (6:9-10). Podobnie jest w przypadku, gdy wierzący nie zgadzają się co do oglądania filmów, w których jest wiele nagości, i nic z tego, co przeczytaliśmy tutaj dzisiaj nie ma zastosowania do takiej sytuacji, lecz Pismo potępia wszelkie formy niemoralności, w tym niemoralność w umyśle.

Widzimy po raz kolejny, na podstawie tego rozdziału, jak ważne było dla pierwszego kościoła posłuszeństwo Panu i zachowywanie czystego sumienia, jak też pomaganie innym w ciele Chrystusa zachowywać czystość sumienia. Jeśli nie mamy pewności co do legalności czegoś to powinniśmy unikać tego, aż uzyskamy taką pewność. Jak to dziś czytaliśmy, człowiek o słabym sumieniu, może zostać „zraniony” i może się to skończyć dla niego „ruiną” (8:11-12), bądź, w innym tłumaczeniu, zostanie „zniszczony” (w BW jest „przyczyni się do jego zguby” – przyp.tłum.). Kolejny trudny wers do pogodzenia z ideą bezwarunkowego wiecznego bezpieczeństwa.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer.mobi

DS_05.05.09 1Kor. 7

HeavenWordDaily

David Servant

Oczywiste jest, że Paweł, zwracając się do mężczyzn i kobiet, którzy nie pozostają w związkach małżeńskich ze sobą, odpowiedział na pytanie Koryntian: „Czy to dobrze, jeśli mężczyzna nie odtyka kobiety?„, twierdząco. Jest to bezpieczne standard zabezpieczający przed niemoralnością na tle seksualnym, a co najmniej z fizycznego punktu widzenia. Jedno dotknięcie może prowadzić do następnego. Gdy magnesy zbliżą się za bardzo to przyciąganie staje się nie do pokonania.

Pociąg seksualny jest dany przez Boga, więc nie jest to nic złego samo w sobie. Ponieważ jest dany przez Boga, powinniśmy postępować zgodnie z zaleceniami wynalazcy – Tego, który rozumie to najlepiej. On wie, w jaki sposób jest to pobudzane, wie, jak silne stają się te pragnienia, gdy już zostaną pobudzone. Niemniej, jest to pragnienie, które ma być pobudzane i spełniane wyłącznie w ramach małżeństwa. Dodatkowo, zdrowa seksualny związek w małżeństwie zabezpiecza również przed niemoralnością. Tak więc, Paweł poleca mężom i żonom, aby nie zaniedbywali swoich „obowiązków” wobec siebie nawzajem w tym względzie (co wydaje się dość dziwnym sposobem na opisanie czegoś przyjemnego). Pokusa, aby ukraść Forda stojącego po drugiej stronie ulicy jest znacznie mniejsza, gdy ma się zaparkowanego w garażu Mercedesa. Często pomijany w tym rozdziale jest wgląd, jaki mamy tutaj na to, co powinno być normalnym chrześcijańskim oddaniem. Mężowie i żony mogą zgodzić się na chwilowe powstrzymanie od współżycia, aby oddać się pełniej modlitwie. Samotnym ludziom poleca się, aby pozostali samotni, ponieważ dzięki temu nie będą rozpraszani w oddaniu dla Pana, starając się podobać małżonkowi/małżonce. Nie są to jakieś odległe myśli dla tych, którzy kochają Boga nad wszystko inne, z całego serca, umysłu i wszystkich sił i którzy rozumieją to, że każdy, kto kocha ojca, matkę, syna czy córkę bardziej niż Jezusa, nie jest Go godzien (Mar. 10:37).

Pomimo że Paweł polecał pozostanie człowiekiem stanu wolnego, doskonale rozumiał to, że celibat jest darem Bożym, który niewielu posiada. Rozumiał również siłę pociągu seksualnego, zalecał więc małżeństwo tym, którzy w przeciwnym razie mieliby „płonąć pasją”(7:9). (W BT: „gorzeć” – przyp.tłum.) Paweł tak to powiedział.

Jego zalecenia jeśli chodzi o małżeństwo, rozwód i ponowne małżeństwo jest proste, logiczne i spójne z całą resztą Pisma. Chrześcijańskie małżeństwo ma się nie rozwodzić. Gdyby jednak tak się stało to powinni pozostać samotni (7:10-11). Chrześcijanin, który pozostaje w związku małżeńskim z osobą niewierzącą nie powinien się rozwodzić ze względu na negatywne skutki, jakie to ma na drugą osobę i dzieci (7:14). Pomimo że nie jest to tak jasne, jakbyśmy chcieli, łatwo można domyślić się, jak co może spowodować rozwód zainicjowany przez chrześcijanina; może to być przyczyną, że serca dzieci i małżonka(i) zatwardzą się na Chrystusa.

Z drugiej strony, zdumiewająca jest dla mnie obserwacja, jak to chrześcijańscy „pedantycznie nastawieni do Słowa” doradcy, pozbawieni są zdrowego rozsądku i doradzają kobiecie, która żyje w niewłaściwym związku, aby były „posłuszne Biblii” i nie rozwodziły się ze swymi bezwzględnymi mężami. Wydaje się, że Paweł ogarnia te wszystkie niezwykłe przypadki w swym końcowym stwierdzeniu: „Poza tym, niech każdy żyje tak, jak mu Pan Pan, w takim stanie, w jakim powołał go Bóg; ….” (7:17). Pozostawia to miejsce do badanie każdej sprawy indywidualnie. Pamiętaj: „Pan, twój Bóg, dał ci mózg!

Pomimo że Paweł zalecał chrześcijanom, którzy wcześniej rozwiedli się, aby byli samotni, wyraźnie stwierdza, że nie zgrzeszą jeśli ponownie zawrą ślub (7:27-28). Jedynym sposobem na pogodzenie tego ze słowami Jezusa, że „każdy, kto rozwiedzie się ze swoją żoną i poślubi inną, cudzołoży” jest taki, że Jezus mówił o takim przypadku, gdy rozwód jest potrzebny po to, aby poślubić kogoś, kto już jest na celowniku, a Paweł mówił do tych, którzy rozwiedli się, ponieważ nie mogli ze sobą wytrzymać. Gdyby tak było to łatwo jest zrozumieć, dlaczego Jezus potępił rozwód i ponowne małżeństwo, porównując to do grzechu cudzołóstwa, a Paweł nie.

Obrzezanie nie ma żadnego znaczenia ani nieobrzezanie nie ma żadnego znaczenia, ale tylko przestrzeganie przykazań Bożych” (1 Kor. 7:19). Pierwsza część tego wersu była postrzegana jako herezja przez Żydów. Niestety, druga jego połowa jest uważana za herezję wśród współczesnych kaznodziejów fałszywej łaski, którzy bagatelizują posłuszeństwo.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer.mobi