Category Archives: Książki

Kilka książek przetłumaczonych w całości

Rozdział 5 – Uwielbienie – naturalny rozwój chwaly

Ruth Heflin

Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec.
Jezus

Jezus powiedział swoim uczniom, że musi iść do Samarii. Tam usiadł przy studni i rozmawiał z kobietą. Zadawała mu wiele pytań, a On przekazał jej jedno z największych objawień. Dlaczego piszę, że jest to jedno z największych objawień. Ponieważ ono objawia wolę Boga. On szuka ludzi, którzy Go będą uwielbiać. Jeżeli pragniesz żyć w rzeczywistości chwały, musisz uwielbiać. Musisz uwielbiać Go więcej.
Ojciec takich szuka, którzy by mu cześć oddawali.”

Tego właśnie Bóg pragnie z ziemi.

Objawienie przekazane Samarytance jest obecnie w całym Ciele Chrystusa bardzo eksponowane. Bóg szuka tych, którzy Go będą oddawali mu cześć (uwielbiali). Może nam się wydawać, że zawsze to robiliśmy, każdego niedzielnego poranka bierzemy udział w części nabożeństwa zwanej uwielbieniem. Bierzemy udział w liturgii czy też pewnej formie, lecz jest całkowicie możliwe być na uwielbieniu i nigdy nie uwielbiać.

Umieściliśmy na tablicy ogłoszeniowej w zborze informację: Niedzielne poranki uwielbiające godz.11. Prawdą jest natomiast, że zazwyczaj mamy na naszych porankach „uwielbiających” wszystko oprócz uwielbiania. Całe spotkanie nazywamy „uwielbianiem.” Relatywnie niewiele serc jest szczerze uniesionych w czasie uwielbiania na naszych spotkaniach. Bóg szuka czcicieli.

Uwielbianie pomaga nam pozbyć się z naszego życia wielu duchowych i naturalnych frustracji. Poprzez uwielbienie Bóg doprowadza nas do jedności ciała, ducha i umysłu. Bóg przebudowuje nasze pojęcie prawdziwego uwielbiania. Prawdziwe uwielbianie wypływa z serca, w miłości i czci dla Pana.

Wcześniej Duch Boży przekazywał nam posłanie o oddawaniu chwały – chwaleniu Boga i chwała jest istotna. Chwała jest sposobem wejścia do obecności Pana. Wchodzimy do Jego bram ze śpiewem i w jego przedsionki z chwałą. Chwała jest drzwiami wejściowymi. Lecz w przeszłości, gdy już tam weszliśmy, często nie wiedzieliśmy, co należy robić dalej. Nie robiliśmy nic lub też zmienialiśmy porządek nabożeństwa, zbierając kolektę, przekazując ogłoszenia. Itp.

Jest to podobne do odwiedzin w Biały Domu w celu spotkania się z Prezydentem. Możesz podjąć się wszelkich wysiłków, aby się tam dostać, zdobyć wszystkie niezbędne zezwolenia. Kiedy już wszystko jest załatwione, wjeżdżasz do Białego Domu, zauważając piękno jego wejścia. Po kilku chwilach jesteś wprowadzony do Owalnego Biura, rozglądasz się nieco i mówisz:

W porządku, możemy wracać do domu. Chciałem po prostu zobaczyć, jak to wygląda.

Czy wyszedłbyś z Białego Domu bez wykorzystania możliwości spotkania się z Prezydentem? W ten właśnie sposób postępujemy z Bogiem. Podejmujemy wysiłki, aby wejść do Jego obecności, lecz gdy już się tam dostaniemy, rozglądamy się trochę wokół i mówimy:

– To bardzo miłe miejsce, zobaczymy się z Tobą następnym razem.

Po co przyszliśmy? Czyż nie po to, by uwielbiać Króla w Jego Chwale i całym Majestacie?

Pan uczy nas, że nie ma jakiegoś szczególnego miejsca, gdzie należy uwielbiać. „Domy Boże” są budowane i to jest w porządku. Lubię czcić Boga w budynkach kościelnych, salach i miejscach poświęconych i wydzielonych na spotkania z Bogiem. Uwielbiamy Boga w kaplicy przyległej do naszego domu w Jerozolimie, wcześniej uwielbialiśmy w naszym domu i Chwała zstępowała tam. Gdybyśmy jednak mieli jakiś wybór, wolałabym osobne miejsce wydzielone do uwielbiania Pana. To może być niezgodne z tymi, którzy wolą uwielbianie w domach, lecz istotą nie jest miejsce, w którym się z Bogiem spotykamy. Serce może się spotkać z Bogiem w każdym miejscu i o każdej porze. Możesz spotkać Go w samolocie czy w biurze siedząc przy biurku. Większość z nas spędza niewiele czasu w obecności Pana. Tak, modlimy się za narodami; tak, prosimy Boga o błogosławieństwo dla Jego sług, modlimy się o nasze kościelne programy, wierzymy Bogu, że będą zabawieni ludzie z ulicy – lecz gdy chodzi o Niego i tylko o Niego samego, to nie mamy czasu.

Bóg ma ludzi po to, aby Go czcili. Co innego będziemy robili przez całą wieczność? Będziemy oddawać chwałę, uwielbiać i czcić Go. Zacznijmy teraz.

Widzę różnicę między chwałą, a uwielbieniem, tak jakbym brała udział w procesji w Palmową Niedzielę.

Wraz z innymi zdejmuję płaszcz i rzucam entuzjastycznie tak, aby Pan mógł po nim przejechać. Zrywamy palmowe gałązki i machamy nimi nawet rzucając je na Jego drogę. Krzyczymy głośno wraz z całym tłumem:

– Hosanna! Hosanna! Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w Imieniu Pańskim.

To jest chwałą.

Nagle zauważam małego osiołka jadącego wzdłuż drogi Palmowej Niedzieli. Idzie swoją drogą aż do chwili, gdy mija mnie tuż obok, wtedy staje. Jezus, Król Królów i Pan Panów siedzi na ośle, spogląda na mnie i mówi:

– Rut, kocham cię –

Strumień łez spływa z moich oczu. Odpowiadam:

– Kocham Cię, Panie –

Już nie macham dłużej palmowymi liśćmi wołając „Hosanna!”. Klęczę w uwielbieniu i mówię „Mój Panie, mój Boże. „Zdaje się, że tłumu już nie ma wokół mnie, choć w rzeczywistości ciągle się kłębią. Inni wciąż machają swoimi palmami, ciągle wykrzykują „Hosanna.” Lecz jestem całkowicie nieświadoma tego, co się dookoła mnie dzieje.

Spogląda na mnie i cała miłość wieczności wlewa się do mojej duszy, w tym momencie wiem, jak bardzo mnie kocha. Poznałam Jego Majestat jak nigdy dotąd, nikt nie musi mi mówić, że On jest Królem, wiem o tym, uwielbiam Go, klęczę przed nim, rozpoznając Jego Majestat i Jego królewską pozycję. Uwielbienie jest twoim zamknięciem się z Bogiem. W samym środku najbardziej ruchliwej ulicy miasta, restauracji, w środku największego nasilenia zajęć znajdujesz krótkie chwile, aby być tylko z Panem. Dzięki Bogu za to, że może być wiele takich momentów w ciągu dnia, kiedy jesteś tylko ty i Pan. Nawet jeżeli wiele rzeczy dzieje się wokół ciebie, możesz zamknąć się z Nim.

Kilka lat temu jeden z naszych braci miał wizję, w której widział wielkie tłumy ludzi zbliżających się do tronu Bożego. Tłumy przychodziły z chwałą ze wszystkich narodów świata. Zastanawiał się czy będzie wystarczająco dużo miejsca przy tronie również dla niego. Zbliżał się do tronu coraz bardziej i bardziej. Kiedy stanął przy samym tronie upadł w uwielbieniu i czci, rozejrzał się wokół i był przekonany, że nie ma nikogo więcej tutaj, był po prostu on i Pan.

Jak to będzie, gdy będziemy tam jako część przyszłych tłumów przed Nim? Będzie tak, jak w czasie prawdziwego uwielbienia, wielu wokoło, lecz ty nie wiesz, że oni tam są, jesteś sam na sam z Panem przed Jego tronem.

Pan pokazał mi jak łatwe jest uwielbianie. W kręgach zielonoświątkowych doświadczamy czegoś, co, gdy byłam dzieckiem, było powszechnie nazywane „wzniosłymi chwilami na Syjonie.” Bywały nabożeństwa, gdy manifestowały się obecność i Chwała Boża. Wtedy zastanawialiśmy się, jak to osiągnąć ponownie i nie byliśmy tego pewni.

Usługiwałam w różnych miejscach Anglii przygotowując spotkanie w Royal Alber Hall w Londynie, sponsorowane przez Lady Astor. Podczas nauczania w jednym z Zielonoświątkowych zborów na temat chwały i uwielbienia doświadczyliśmy wspaniałej obecności Bożej. Po spotkaniu pastor zapytał mnie:

– Tylko jedna rzecz mnie martwi, jak my to zrobimy ponownie?

Sądzę, że każdy pastor miał podobne uczucia wielokrotnie, każdy lider muzyczny doświadcza tego często.

– Dziś mieliśmy udany wieczór, ta pieśń była tak namaszczona, Chwała zstąpiła. Czy możemy to zrobić ponownie?

Ponieważ jakaś szczególna pieśń była namaszczona na nabożeństwie poprzedniego wieczora, lider próbuje ją powtarzać następnym razem i nic się nie dzieje. Bóg sprawia, że tak się dzieje, aby nam pokazać, że chwała nie jest w pieśni, chwała jest w Jego obecności. Kiedy zdarza się, że pastor ma szczególnie błogosławione nabożeństwo, często próbuje robić następne w ten sam sposób i to nie wychodzi. Bóg uczy nas tajemnic Jego wzorów uwielbiania. Jeżeli będziemy postępować według Jego wzorów, nie będzie miało żadnego znaczenia, jakie pieśni śpiewamy; Jego Chwała zstąpi. Duch uwielbienia musi zstąpić na zgromadzenie, musi zstąpić na ciebie, a wtedy będziesz uwielbiał.

Pomocne jest śpiewanie pieśni, które nie są zbyt skomplikowane. Duchowość jest łatwa. Jeżeli umysł masz zajęty tekstem, jesteś zbyt zajęty myśleniem, a twój duch nie wznosi się. Chcemy, aby duch nasz, w miarę jak namaszczenie rośnie, wznosił się w górę w uwielbieniu. Korzystaj z prostych pieśni, nie troszcz się o piękno słów ani idei. Nie przejmuj się głębokimi myślami. Niech chóry śpiewają skomplikowane pieśni, a zgromadzenie niech oddaje chwałę, cześć i uwielbienie w prostocie, tak aby każdy mógł się zatracić w uwielbieniu.

Rzutniki są wielkim błogosławieństwem dla gości, którzy mogą nie znać tekstów pieśni, jeżeli jednak zbór ciągle potrzebuje pomocy rzutnika, to muzyka jest zbyt skomplikowana do prawdziwego uwielbiania. Gdy będziesz śpiewał proste pieśni, duch uwielbienia przyjdzie.

W Ciele Chrystusa jest obecnie więcej pięknych pieśni niż kiedykolwiek wcześniej. Tak wielka różnorodność! Taki wielki wybór! Korzystaj z nich, aby wprowadzić ducha uwielbienia. Doświadczam go spadającego na ramiona lub poruszającego się w głębokości ducha. Kiedy tak się dzieje, nikt nie musi mi mówić: „Uwielbiaj Pana.” Nawet jeżeli śpiewamy najszybsze pieśni, mój duch zwalnia i jestem przekonana, że jestem tylko ja i Pan. Uwielbiam Go.

Gdy lider uwielbienia jest świadomy, że namaszczenie zostało zbudowane do takiego punktu, że duch uwielbienia przychodzi, powinien szybko przejść do prostych pieśni uwielbienia. Gdy uwielbiasz, nie potrzebujesz mówić wielkich rzeczy. Wy, kobiety, możecie rozmawiać ze swoimi mężami stale i wciąż – o dzieciach, rachunkach, i innych sprawach, lecz w czułych momentach, jestem tego pewna, słów jest niewiele i pochodzą one z samego serca. Teraz nie rozmawiacie przecież o rachunkach, problemach, zakupach, dzieciach, po prostu radujecie się swoją obecnością nawzajem. To samo dotyczy czasu, gdy uwielbiamy Pana. Służba chwały pomnaża namaszczenie na nabożeństwie. Zwiększa namaszczenie poszczególnych osób, lecz służba uwielbienia przynosi Chwałę. Chwała przynosi namaszczenie do uwielbiania, a uwielbianie przynosi namaszczenie Chwały.

Tak jak oddajemy chwałę do chwili aż przyjdzie uwielbienie, tak, jeżeli chcemy doświadczyć Chwały, uwielbiamy aż do chwili, gdy przyjdzie Chwała. Gdy oddajesz chwałę, przychodzi uwielbienie i jeżeli chcesz wejść w większą głębokość uwielbienia, musisz osiągnąć wyższy poziom chwały, która pomaga ci wspiąć się na szczyt góry.

Czasami, gdy jesteśmy na 1/4 wysokości góry, mówimy „zaśpiewajmy pieśń uwielbienia” i śpiewamy ją – wypowiadamy słowa, ale czy nasze serce uwielbia? Staramy się uwielbiać, gdy nasze serca nie weszły jeszcze w atmosferę uwielbiania. Innym znowu razem ta atmosfera przychodzi tak łatwo, płaczemy przed Panem, uwielbiamy Go z głębi, odczuwamy Jego majestat oraz królewskość. Z każdym poruszeniem Bożym przychodzi Chwała. W przeszłości poświęcaliśmy niewielkie ilości czasu na uwielbianie w stosunku do ilości czasu na chwałę. To się zmieni. W miarę jak przebudzenia będą się rozszerzać, będziemy oddawać mniej chwały a więcej uwielbiać.

Kiedy zaczęliśmy śpiewać nową pieśń, śpiewać spontanicznie, bardzo dużo nauczyliśmy się. Dowiedzieliśmy się o naszej relacji z Bogiem. Zauważyliśmy, że znacznie łatwiej nam idzie, gdy używamy zwrotów zawierających słowa: „Pan uzdrawia; On zbawia; On chrzci, On pociesza, On dba, On zaopatruje.” Lecz w czasie uwielbiania koncentrujemy się na Bogu, na tym kim On jest, a nie na tym co on zrobił. Kiedy próbowaliśmy uwielbiać bez używania słów, doświadczaliśmy długich okresów ciszy, tak więc wracaliśmy do zwykłych pieśni chwały ze słowami. W ten sposób wracaliśmy do obecności Pana, aby zobaczyć co On nam pokazywał. Zajęło nam trochę czasu nauczenie się uwielbiania osoby Pana.

W relacjach małżeńskich twój mąż jest tym, który zarabia na życie, wynosi śmieci, prowadzi samochód, wykonuje pewne szczególne zadania, lecz w tym nie ma zbyt wiele relacji wzajemnych. Tak dzieje się z wieloma małżeństwami. Jest to „słowna” relacja, oparta na tym, co on robi. Wielu mężów natomiast mówi: „Ona wspaniale gotuje, znakomicie utrzymuje dom w czystości i wspaniale dba o dzieci.” Czy przed ślubem gotowała obiady? Sprzątała dom? Dbała o dzieci? Co takiego sprawiło, że ją pokochałeś?

– To były te piękne niebieskie oczy
Czy zapomniałeś, że ona ciągle ma te niebieskie oczy?

– No, ten uśmiech –

Czy zapomniałeś, że ona ciągle ma ten uśmiech?

– Było coś wspaniałego i błyskotliwego w jej osobowości –

Kobiety zapomniały, co takiego spowodowało, że zakochały się w swoich mężach.

– O, sposób w jaki stał, coś w tym było, mogłam czuć jego siłę.

W ten sposób myślała o nim przed ślubem, potem myśli już tylko o tym, co on robi. On zaś myśli tylko o tym, co ona robi. Podobnie ma się sprawa z naszym stosunkiem do Pana. Kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy Go, nie zrobił dla nas niczego, czego byśmy byli świadomi, lecz zobaczyliśmy, że jest wspaniały.

„Kocham Go z całego serca” – mają skłonność wyznawać nowo nawróceni.

Jakiś czas po zbawieniu zaczynamy myśleć o Nim w inny sposób: „On zbawił mnie, On napełnił mnie Duchem Świętym, On mnie uzdrawia, gdy jestem chory…” Lecz co z Jego osobą?

– No, gdy potrzebuję pieniędzy na zapłacenie rachunków, On daje mi pieniądze –

Lecz co z Panem jako osobą.

Nasza chwała jest skierowana na słowa, zapominamy KIM on jest. Jeżeli zakochaliśmy się w Nim nie znając Go, to czyż poznanie Go nie powinno spowodować większej relacji miłości i uwielbienia. Aniołowie w niebie uwielbiają Go, chociaż nigdy nie zostali zbawieni. Uwielbiają z powodu osoby Pana, uwielbiają ponieważ znają Go, a nie dlatego, że zostali zbawieni, uzdrowieni, czy wypełnieni Duchem Świętym.

Nie umniejszam roli oddawania Mu chwały za to, co dla nas uczynił, nigdy nie powinniśmy w tym zawodzić, lecz podkreślam fakt, że Bóg chce, abyśmy znali Jego – Kim był, Kim jest i Kim będzie, abyśmy odczuwali Jego obecność, przychodzili do Niego w taki sposób, w jaki będziemy wielbić Go w Jego pięknej świętości na świętej górze. Jego wolą jest, abyśmy ponad wszystko starali się być czcicielami.

Prowadził ze mną wywiad pewien Anglik, który pracował przy Angielskim Parlamencie, odwiedzał Parlament Europejski oraz parlamenty poszczególnych krajów europejskich. Ponieważ słyszał nieco na temat tego, co Bóg dla mnie zrobił, zapytał:

– Jakie są Pani aspiracje na przyszłość

Sądziłam, że chodzi mu o zbliżającą się konferencję w Royal Albert Hall, więc odpowiedziałam:

– Wierzymy, że gdy przyjdą ludzie, wzniosą swoje głosy w uwielbieniu i gdy będą uwielbiać w Duchu, potężny obłok Chwały zstąpi na Royal Albert Hall, na Londyn i całą Anglię. Wierzymy, że to zmieni naród i przyniesie przebudzenie.

– Nie, nie – odpowiedział – nie pytałem o wasze aspiracje dotyczące spotkania. Chcę wiedzieć, ponieważ miałaś tak wiele wspaniałych doświadczeń w życiu i spotkałaś tak wielu wspaniałych ludzi …. (i dalej rozwijał w tym guście). Chodzi mi o to, jakie masz aspiracje osobiste na przyszłość.

– Chcę być chwalcą – odpowiedziałam mu – i chciałabym, aby Bóg dał mi umiejętność zaszczepiania pragnienia uwielbiania innym.

To też miałam na myśli. Jeżeli Ojciec szuka czcicieli, zatem ty i ja musimy być ludźmi, którzy odpowiedzą na wołanie Ojcowskiego serca i będą czcić Go w duchu i w prawdzie. Nie pozwól, aby choć jeden dzień upłynął bez uwielbiania Go.

Wśród charyzmatyków, ci spośród nas, którzy mają protestancki grunt są zwykle wspaniałymi chwalcami, lecz większość nie jest mocnych w uwielbieniu. Katolicy wiedzą, jak uwielbiać, lecz nie są gorliwymi chwalcami. Oni muszą się nauczyć jak chwalić, a my – jak uwielbiać. Gdy oni nauczą się jak chwalić, a my jak uwielbiać, razem pójdziemy w potężnej sile.

To uwielbienie przynosi chwałę, a ogromnym Bożym pragnieniem jest, aby Chwała Pana „pokrywała całą ziemię, jak wody pokrywają morze.” Chwała będzie zstępować jak śnieg. Chwalcy oddają chwałę aż do chwili, gdy przyjdzie duch uwielbienia. Czciciele uwielbiają aż do chwili, gdy objawi się Chwała.

Możemy sprowadzać chwałę naszymi głosami, możemy sprowadzać chwałę na nasze nabożeństwa, do naszych domów, do naszych społeczności, do naszych miast – naszymi głosami.

Po pierwsze musimy poddać nasze głosy chwale, następnie poddać je w uwielbieniu – aż ostatecznie Chwała Boża objawi się w naszych głosach. Uczymy się słodkiego poddawania się Bogu.

Moja Matka wstała i zaczęła prorokować w samym środku konferencji, którą prowadziłam w Virginii. Zobaczyła wizję przebudzenia dni ostatecznych. Bóg pokazał jej, że przebudzenie tych ostatecznych czasów będzie większe niż cokolwiek, co Kościół widział od ukrzyżowania i zmartwychwstania.

To jest wielkie, nieprawda? Większe niż Azusa STreet, większe niż przebudzenie 1948 roku, Większe niż Dzień Zielonych Świąt. Zielone Święta to były pierwsze owoce, teraz jesteśmy już przygotowani do żniwa. Wierzę, że jesteśmy na zboczu tego przebudzenia, na samym początku tych dni Bożych. Sposób na wkroczenie do tego przebudzenia jest poprzez chwałę i uwielbienie.

Nikt nie napisał książki o tym, co Bóg zamierza uczynić w tych dniach. Nikt wcześniej nie przerabiał tego, aby nam powiedzieć:

– Skręcisz w prawo, następnie w lewo i prosto.

Będziemy wiedzieli, w którą stronę skręcić, jeżeli będziemy przebywać stale w Jego obecności w Duchu, jeżeli  nauczymy się odpoczywać w Nim, czuć się pewnie i lekko.

Uwielbiajcie Boga!

раскрутка

Rozdział 6 – Uwielbianie Króla – Majestat

Ruth Heflin

Kim jestten Król chwały? To Pan nasz potężny w boju.
Dawid.

Gdy zaczynamy uwielbiać, jedną z pierwszych wizji jakie otrzymujemy, to są stopy Pana. Wizje często zaczynają się od stóp, gdy siedzimy u Jego stóp, uwielbiamy u Jego stóp, zraszamy Jego stopy naszymi łzami, wylewamy na Jego stopy wonny olejek. Uwielbiamy przy Jego tronie. Poznajemy Go i Jego królewską pozycję.

Objawienie Jana 4:2-11
I zaraz popadłem w zachwycenie. A oto tron stał w niebie, na tronie zaś siedział ktoś; a Ten, który na nim siedział, podobny był z wyglądu do kamienia jaspisowego i karneolowego, a wokoło tronu tęcza, podobna z wyglądu do szmaragdu. A wokoło tronu dwadzieścia cztery trony, a na tych tronach siedzących dwudziestu czterech starców, odzianych w białe szaty, a na głowach ich złote korony. A z tronu wychodziły błyskawice i głosy, i grzmoty; przed tronem zaś płonęło siedem ognistych pochodni; jest to siedem duchów Bożych. Przed tronem także jakby morze szkliste podobne do kryształu; a w pośrodku, wokoło tronu cztery postacie pełne oczu z przodu i z tyłu.

Postać pierwsza podobna była do lwa, postać druga podobna była do cielca, postać trzecia miała twarz jakby człowieczą, a postać czwarta podobna była do orła w locie. A każda z tych czterech postaci miała po sześć skrzydeł, a wokoło i wewnątrz były pełne oczu; i nie odpoczywając ani w dzień, ani w nocy śpiewały: Święty, święty, święty jest Pan, Bóg Wszechmogący, który był i który jest, i który ma przyjść. A gdy postacie oddadzą chwałę i cześć, i złożą dziękczynienie temu, który siedzi na tronie, który żyje na wieki wieków, upada dwudziestu czterech starców przed tym, który siedzi na tronie, i oddaje pokłon temu, który żyje na wieki wieków i składa korony swoje przed tronem, mówiąc:
Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, i z woli twojej zostało stworzone, i zaistniało.

Jan zobaczył lud Boży jako nieustannych wielbicieli. W wizji zobaczył żywe istoty uwielbiające Boga, dwudziestu czterech starców rzucających swoje korony przed Panem. Uwielbiali Boga, a Pan słyszał ich jak wołali: „godzien jest przyjąć chwałę i cześć.”

A w końcowym rozdziale czytamy (22:8-9):
A ja, Jan, słyszałem i widziałem to. A gdy to usłyszałem i ujrzałem, upadłem do nóg anioła, który mi to pokazywał, aby mu oddać pokłon.A ja, Jan, słyszałem i widziałem to. A gdy to usłyszałem i ujrzałem, upadłem do nóg anioła, który mi to pokazywał, aby mu oddać pokłon.

Po tym wszystkim – gdy został uniesiony w wizji, zobaczył przyszłe wydarzenia, otrzymał potężny wgląd w życie wielu pokoleń – Jan otrzymał proste posłanie: „Uwielbiajcie Pana.”

W dzisiejszych czasach miałby już doktorat z objawień. Dlaczego zostało dane takie proste przesłanie – „uwielbiajcie Pana”? Przecież to jest takie podstawowe. Czyż już nie wielbimy Boga? Zaszliśmy już tak daleko w komplikowaniu, że zapomnieliśmy o tym, że Bożym przesłaniem jest prostota uwielbiania Go. On chce nas nauczyć przez swojego Ducha, jak możemy stać się ludźmi uwielbienia. Pragnie tego, aby Jego Duch uwolnił nas do tego stopnia, aby to, co Mu ofiarujemy, było do przyjęcia z Jego punktu widzenia. Któregoś dnia wszystkie narody zbiorą się w Jerozolimie, aby uwielbiać Pana, Króla Królów i Pana Panów. Chciałabym być tam tego dnia.

To, co się działo, Jan opisał jako: „wokół tronu,” „z tronu”, „przed tronem”, „w pośrodku tronu.” Większość chrześcijan zna zaledwie jeden werset dotyczący tronu Bożego, gdy ich poprosicie o zacytowanie, odpowiedzą

Hebr. 4:16
Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze.

W czasie modlitwy mówimy: „przyjdźmy z odwagą do tronu łaski i przedstawmy Panu nasze prośby i potrzeby” Jesteśmy skoncentrowani na potrzebach i prośbach. Jest taka potęga w rzeczywistości Bożej, że – nawet gdy przyjdziemy do Boga z tuzinem próśb i potrzeb – po uwielbieniu Go, gdy zapyta: „Czy jest coś co chciałbyś mi powiedzieć?”, odpowiadasz: „nie Panie.”

„- Czy coś chciałeś ode Mnie?”

„- Nie, Panie.”

Nie ma pytań, nie ma próśb, nie ma potrzeb. Pełne zadowolenie ze wszystkiego. W Jego obecności sprawy, które wydają nam się wielkie stają się bez znaczenia. Dziwimy się czemu, pozwoliliśmy diabłu na to, aby walczył z nami w tej dziedzinie i tak ją rozdmuchał.

Gdy znajdujemy się w obecności Bożej, rzeczy, które wydają się nam niewiele znaczące, stają się wielkie. On pokazuje nam rzeczy, którymi rzeczywiście się interesuje. Dowiadujemy się wtedy: „Ja naprawdę zajmuję się Izraelem. Izrael nie jest na samym dole listy. Rzeczywiście interesuję się Chinami, chcę aby były na samym szczycie listy.”

Większa przemiana dokona się przez uwielbianie niż w jakikolwiek inny sposób. Jeżeli potrzebujesz i chcesz przemiany, uwielbianie jest tutaj kluczem. Gdy uwielbiasz, spoglądasz w Jego twarz i zostajesz przemieniany z chwały w chwałę. Stajemy się tacy jak ten, którego wielbimy.

Mogę przeczytać wszystkie książki na temat świętości i mogę posiąść pewne koncepcje na ten temat, lecz mogę uwielbiać przez minutę, odczuwać Jego świętość i wiedzieć, co to jest. Nie tylko to, ale mogę studiować gruntownie i nawet złościć się podczas tego zajęcia, ale będę go uwielbiać i pragnę stać się takim jak On.

1 Kron 28:2.
potem podniósł się król Dawid i stając rzekł: Słuchajcie mnie, bracia moi i ludu mój! Z całego serca chciałem zbudować dom odpocznienia dla Skrzyni Przymierza Pańskiego jako podnóżek stóp Boga naszego i przygotowałem budowę.

Miejscem uwielbienia jest podnóżek tronu Pana.

Ps. 132:7
Wejdźmy do przybytków jego, Padnijmy na twarz u podnóżka stóp jego.

Niektórzy ludzie jeszcze nie doszli do chwały, pomimo całego przebudzenia chwały, z jakim mamy do czynienia w ostatnich trzydziestu latach. Bóg prowadzi ich do chwały. Wielu ludzi jeszcze nie doszło do objawienia uwielbienia, tak więc Pan ich uczy. Wielu spośród nas jest spragnionych chwały. Chwała jest Bożym objawieniem na teraz. Jesteśmy gotowi uwielbiać Go u jego podnóżka.

Każde spotkanie wymaga zarówno, chwały jak i uwielbienia. Chwalimy tak długo, aż duch uwielbienia stąpi, a wtedy uwielbiamy tak długo, aż zstąpi chwała. Chwała przynosi i zwiększa namaszczenie, lecz przynosi także Boży majestat między ludzi. Chwała jest zwykle bardziej entuzjastyczna i bardziej obficie wyraża się słowami, uwielbienie zaś zawiera w sobie tą świętą ciszę, budzi respekt, potrzebuje mniej słów, czasami nawet całkowicie bez jednego słowa. Czasami w zupełnej ciszy wylewamy swoje serce przed Panem.

Psalm 24 mówi: aby wszedł Król Chwały.

Po tym, gdy bramy są już podniesione i otwarte starodawne wrota, przychodzi Król Chwały. Kim jest ten Król Chwały? Gdy chwalimy i uwielbiamy, wtedy przychodzi. Znamy Go jako Zbawiciela, znamy Go jako Uzdrawiającego, znamy Go jako tego, który chrzci Duchem Świętym, wiemy o tym, że On zaopatruje – Jahwe Jireh. Znamy Go z wielu innych przymiotów, lecz teraz jest już czas, abyśmy go poznali jako Króla Chwały. W każdym przeżyciu Bóg ma tylko jeden cel – abyśmy znali go.

Żyjemy przez wiarę – całkowicie uzależnieni w naszych codziennych potrzebach od Pana – nie dlatego, że nie możemy znaleźć innego sposobu na finansowe zaopatrzenie się. Moglibyśmy. Żyjemy przez wiarę, ponieważ chcemy znać Go jako tego, który zaopatruje. Potrzebujemy nieustannego upewniania się, że On dba o nasze życiowe sprawy. Kiedy ufamy Mu jako temu, który uzdrawia to nie dlatego, że nie mamy innych możliwości. Są takie, ale chcemy Go znać jako naszego lekarza.

Obecnie zaś zaczynamy poznawać Go jako Króla Chwały.

Wielki obraz, jaki widzimy w księdze Objawienia, to jest Król Chwały przychodzący po swój pełen chwały Kośció, przychodzi po kościół, który zna Go jako Króla Chwały. To On zwycięża w naszych bitwach, On jest Panem duchów, potężny w bitwie. Wyłącznie wtedy, gdy przebywamy w rzeczywistości chwały, może On zwyciężać nasze bitwy dla nas.

Obj1:16,
W prawej dłoni swej trzymał siedem gwiazd, a z ust jego wychodził obosieczny ostry miecz, a oblicze jego jaśniało jak słońce w pełnym swoim blasku.

Oddaj Jemu swoje problemy i walki, On sobie z nimi poradzi, poznaj Go jako Króla Chwały.

Kanada jest bardzo blisko związana z Wielką Brytanią. Młodszy syn pewnego kanadyjskiego pastora bardzo pokochał Królewską Rodzinę, badał ich dzieje bardzo dokładnie. Na każde urodziny i na każde święta Bożego Narodzenia dostaje od rodziców kolejny kalendarz, następny co kwartał uaktualniany album z nowymi zdjęciami. Są one bardzo drogie, ale miłość chłopca jest tak wielka, że nie chcą go zawieść.

Mamy przecież nawet znacznie większy przywilej, ponieważ zostało nam dane to, że możemy znać Króla i znać Jego królestwo. Możemy wiedzieć o wszystkim, co dotyczy Króla i Jego królestwa. Możesz zapoznać się z niebieskimi pałacami i salą Królewska znacznie lepiej niż ludzie żyjący w Anglii z Pałacem Buckingham, zamkami Windsor i Balmoral – letnią rezydencją Rodziny Królewskiej. Zostało nam dane to, abyśmy poznali tajemnice królestwa Bożego.

Bardzo często, gdy mowa jest o posiadaniu kluczy królestwa, jesteśmy nastawieni na działanie. To też jest prawda, są klucze królestwa, które umożliwiają działanie:

Mat 16:19
cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.

Niemniej powinniśmy być nastawieni na Króla i Królestwo, a nie tylko na dzieła królestwa. Miałam kilka wspaniałych doświadczeń z królami i jest coś niezwykle wspaniałego i tajemniczego w zajmowanej przez nich pozycji.

Bóg dał mi dwukrotnie przywilej usługiwania proroczo cesarzowi Etiopii Haile Selassie. Gdy przybyłam tam drugim razem, Bóg powiedział do mnie: „Ruth zamierzam tym razem uhonorować cię bardziej niż za pierwszym razem.” Wydawało mi się, że byłam wspaniale przyjęta poprzednio. Cesarz nie tylko przyjął mnie, lecz także moją przyjaciółkę Sarę Rush, która jest od 26 lat misjonarką Menonitów w Etiopii.

W tym drugim przypadku miałam wylądować w Etiopii rankiem jednego dnia i wracać następnego dnia rano. Przyjaciele mówili mi: „Ruth, to byłoby głupie oczekiwać, że zobaczysz Cesarza w ciągu jednego dnia, gdy on nawet nie wie o tym, że przyjeżdżasz.” Wszystko, co na to mogłam powiedzieć, to: „To był plan podany mi przez Boga, mogę tylko wsiąść do tego samolotu, wysiąść jutro rano, aby wypełnić Jego plan.” Musiałam być w Jerozolimie na Hebrajski Nowy Rok.

Pomimo wszystkich naszych wątpliwości, zadzwoniłam do pałacu i rozmawiałam z zarządcą pałacu Jego Ekscelencją Teferawerk. Powiedział mi: „Przykro mi, lecz Cesarz jest na spotkaniu Rady Ministrów” i zaczął wymieniać mi listę wszystkich spotkań, które były przewidziane na ten dzień. Poprosiłam tylko: „Proszę spróbować co może Pan zrobić, Excelencjo.”

Po południu zostałam wezwana do Pałacu. W czasie mojego pierwszego pobytu byłam zaproszona do Wielkiego Pałacu do sali audiencji , gdzie Cesarz przyjmował głowy państw, ambasadorów i dyplomatów. Tym razem zaprosił mnie do swojego domu. Był niemal tak duży jak Wielki Pałac, ale jakiż przepych i warunki! Było olbrzymim zaszczytem być potraktowanym w tak bliski sposób. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy ze sobą twarzą w twarz. Jego piesek, Chihuahua, zwany Lou Lou był z nami i bawiłam się z nim. A tak przy okazji: Lou Lou był jedynym psem, który doznał tego zaszczytu, że został wpuszczony do Disnejlandu. Cesarz powiedział do mnie „Rut, kiedy Bóg da ci słowo dla jakiejkolwiek głowy państwa, nie obawiaj się go przekazać.” Czułam, że była to największa wskazówka jaką otrzymałam co do tego, w jaki sposób moja wizyta usłużyła mu.

Byłam jedną z ostatnich osób, które usługiwały mu, zanim zaczęły się problemy. W proroctwie, które Bóg mu przekazał było słowo na temat tego, co miało się stać w przyszłości i Bóg dał mu odpowiedź.

W obecności króla jest olbrzymie poczucie majestatu i grozy.

Obj. 1.17-18
Toteż gdy go ujrzałem, padłem do nóg jego jakby umarły. On zaś położył na mnie swoją prawicę i rzekł: Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła.

Była taka wspaniała pieśń, która powstała w czasie przebudzenia w latach pięćdziesiątych:

Patrz, coż to za Człowiek,

co stoi między Bogiem, a człowiekiem?

Jego oczy jak płomienie ognia,

W Jego ręce gwiazd siedem.

Jan widział Go w siedmiu zborach

Jak pełny słoneczny blask.

Patrz, kimże jest ten Człowiek?

Kim ten człowiek jest?

Refren:

On jest Panem chwały,

On jest potężny Jestem.

Początek i Koniec,

Alfa i Omega.

Imię Jego Cudowny,

Księciem pokoju jest,

On jest Odwiecznym Ojcem,

On na wieki wieczne Jest.

Król wzbudza respekt, niemniej służenie Królowi nie jest jednak przedmiotem strachu. Nie rozumiem dlaczego myślimy, że wypełnianie Bożej woli jest czymś trudnym. Wielu chrześcijan jest tak zakłopotanych w tej dziedzinie, że sądzą, że jeżeli coś jest trudne, to musi to być wola Boża.

Służenie Królowi jest radosne, byłam tak ubłogosławiona! Boża wola jest taką rozkoszą, jest taką przyjemnością! Naprawdę, jednego dnia byłam w pałacu, a następnego mogłam spać na zagnojonej podłodze w jakiejś odległej wsi. Oba doświadczenia były równie cenne i satysfakcjonujące. Kiedy stajecie się ambasadorami Króla Królów, żadne okoliczności życiowe nie liczą się.

Król Chwały zasługuje na wybrane pokolenie, On zasługuje na królewskie kapłaństwo, On zasługuje na święty naród, na szczególnych ludzi, On zasługuje na to:

abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości” 1P2:9

Skłońmy się przed Nim.

Uwielbiajmy Króla!

раскрутка

Rozdział 7 – Uwielbianie Umiłowanego – intymmność

Ruth Heflin

Niech mnie pocałuje pocałunkiem ust swoich. Ach, twoja miłość jest słodsza niż wino.

Kiedy byłam w początkowym etapie rozwijania mojej społeczności z Panem w uwielbieniu, często, gdy klęczałam, widziałam Jego stopy. Było to rozszerzeniem mojej wiary w uwielbianiu, lecz gdy moja wiara wzrastała, Pan nie zostawił mnie przy stopach. Pomału, gdy nasze relacje wzrastały, zaczęłam stać w Jego obecności i zobaczyłam Go twarzą w twarz. Zaczynamy Go poznawać jako Króla. Samo to jest już wspaniałe, lecz Pan chce nas zabrać dalej. On chce, abyśmy Go znali nie tylko jako Króla, lecz jako Niebiańskiego Oblubieńca. Chce, abyśmy Go poznali jako Umiłowanego, jako Ukochanego naszej duszy i tego, którego miłują nasze dusze.

W czasie uwielbiania, wylewamy nasze dusze przed Nim, wyrażamy naszą miłość. Najgłębsze zakamarki naszej duszy są przez Niego dotykane. Wychowani w zachodnim świecie, nie pozwalamy na ujawnianie się naszych uczuć, stale je zagłuszamy, aż w końcu wymagają odrodzenia. Bóg pragnie tego, aby każdy z naszych zmysłów był żywy przed Nim. On pragnie, abyś był rozemocjonowany dźwiękiem Jego głosu, dotknięciem Jego ręki czy Jego zadowolonym spojrzeniem. On sam pragnie, abyś był głęboko poruszony Jego obecnością, gdy przechodzi w pobliżu.

Jeżeli zdarza się, że ludzie nie są poruszeni Bożą obecnością w czasie uwielbiania, zachęcam ich do podjęcia niewielkiego postu. Post powoduje zmniejszenie wrażliwości naturalnych zmysłów i wzrost wrażliwości zmysłów duchowych. Niektórzy doświadczają zapału. Post powoduje odnowienie i uwolnienie tych uczuć, które stale i wciąż były tłumione  Kiedy tchnienie Ducha Świętego wieje wskroś ciebie, powinna nastąpić natychmiastowa reakcja z twojej strony. „Kocham Cię Panie, uwielbiam Ciebie, oddaję Ci cześć.” Niech twoje usta staną się jak pióro pisarza, który już wie, co ma napisać, wylewaj swoją duszę przed Panem.

Może ci się wydawać, że wszyscy potrafią uwielbiać lepiej od ciebie. Każdy wydaje się być taki elokwentny i wymowny, podczas gdy ty walczysz ze swoimi ograniczeniami. To nie jest prawda. Być może oni potrafią lepiej od ciebie zrobić obiad, może jakieś inne szczególne zajęcie robią znacznie lepiej od ciebie, ale twoje uwielbianie jest inne, jest unikalnie „TWOJE,” dotyka serca Bożego. On tęskni za tym, aby słyszeć TWOJE słowa, TWOJE wyrażanie serca, westchnienia TWOJEGO ducha. Nawet jeżeli jest to wyrażane w bardzo prostej wypowiedzi czy wygląda prosto, nie porównuj się z innymi. Bóg pragnie TWOJEGO uwielbienia.

Twój mąż ożenił się z tobą, ponieważ cię kochał. Było przecież miliony innych kobiet, ale jego serce zbliżyło się do ciebie. W podobny sposób Boże serce zbliża się do nas indywidualnie, tak jak gdyby nie było nikogo innego na świecie. Możesz powiedzieć: „Ma tak wielu chrześcijan, którzy Go kochają,” lecz On nie jest zadowolony z tego, dopóki TY nie wylejesz TWOJEJ miłości przed Nim. Nie możesz oczekiwać tego, że kilka dziewcząt z chóru zrobi uwielbianie za ciebie, musisz to zrobić sam, On czeka na CIEBIE.

Płacz w Jego obecności nie z bólu, lecz z rozkoszy. On pragnie, abyśmy poznali rozkosz tej intymnej społeczności z Nim. Uwielbiaj i adoruj Go, skłoń się przed Nim, Ojciec szuka takich, którzy Go będą uwielbiali. Jako ludzie uwielbiający, musimy poznać wielką księgę uwielbienia Pieśni nad Pieśniami. Poznawaj ją tak długo, aż stanie się częścią ciebie. Po pewnym czasie będziesz czuł ją, tak jakbyś to ty sam ją napisał, a Salomon po prostu wyprzedził cię nieco i przelał słowa na papier. W pierwszej chwili możesz czuć, że chciałbyś mieć możliwość napisania jej, a później, gdy będziesz coraz bardziej i głębiej wchodził w uwielbienie zrozumiesz, że mógłbyś ją napisać, ponieważ zaczynasz doświadczać tych samych rzeczy – gdy Bóg powoduje, że usta śpiącego mówią. Bóg otworzy twoje serce i dotknie głęboko twojego jestestwa w dokładnie taki sam sposób.

Nie obawiaj się słów:

PnP 1:2-3.
Niech mnie pocałuje pocałunkiem ust swoich! Ach twoja miłość jest słodsza niż wino! Wyborna jest wonność twoich olejków, .. Dlatego miłują cię dziewczęta.

Ostatnio archeolodzy odkryli w Izraelu buteleczkę z olejem mającą dwa tysiące lat, olej ciągle był w butelce. Stwierdzono, że olej był konsystencji miodu i są przekonani, że jest to olej, który był używany do kapłańskiego namaszczania. Zwykle wyobrażamy sobie święty, namaszczony olej jako substancję rzadką, tymczasem była to gęsta, kleista, ciężka substancja. Jak wspaniały olej!

Zakochaj się w Jezusie tak bardzo, abyś z uwagą wymawiał Jego Imię. Zawsze wypowiadaj je z miłością i pełną ekspresją. Czasami największe uwielbienie jest prostym szeptaniem imienia „Jezus”, wypowiadanie Jego imienia i pozwolenie na to, by wonność Jego imienia wypełniała twoją duszę. Brałam udział w takich zgromadzeniach, gdzie Boża wonność nagle wypełniała audytorium, a On przechadzał się pośród nas, gdy wypowiadaliśmy Jego imię. Przypominam sobie jedno takie zgromadzenie. Nagle zdawało się, jakby ktoś otworzył najdroższe perfumy i wylał je. To było coś takiego, czego Paryż nigdy nie będzie w stanie naśladować. Kiedy wonność Boża napełniła  pomieszczenie, można było odczuwać obecność chwały Bożej, to było cudowne.

Kilkanaście lat temu wraz z siostrą Janet Saunders Wheeler weszłyśmy w Jerozolimie w dzień Wielki Piątek do Kościół Świętego Grobu. Wielki Tydzień jest szczególnym okresem w Jerozolimie, nawet bardziej niż Boże Narodzenie w Betlejem. Często bierzemy udział w myciu stóp w przedsionku w Wielki Czwartek, lecz nie zawsze chodzimy w Wielki Piątek z powodu olbrzymich tłumów. Tego dnia przecisnęłam się przez tłum do „Kamienia Namaszczenia”, na którym według tradycji położono Jezusa po zdjęciu z krzyża, aby go namaścić i natrzeć ziołami przed pogrzebem. To, co tam zobaczyłam, ogromnie mnie poruszyło. Pokorni pielgrzymi z Cypru, Krety, Rhode, Grecji jak i z Jerozolimy przyszli wszyscy z buteleczkami drogich perfum. Przyglądałam się im jak podchodzili do kamienia otwierali buteleczki i wylewali bez oporów perfumy do ostatniej kropli.

Niektórzy mieli kwiaty, obrywali płatki i rozsypywali dookoła, były róże, goździki itd., roztaczające swoje zapachy.

Uwielbiający płakali, przez moje wychowanie – nie oparte na liturgii – nie byłam przygotowana na taki widok, lecz mój duch był głęboko poruszony. Stałam tam godzinami i płakałam, myślałam: „przez wszystkie te lata mojej służby dla Ciebie, nigdy nie widziałam tak wielkiej miłości wyrażanej Tobie przez tak wielu ludzi na raz.” Było mi tylko szkoda, że wcześniej nie wiedziałam, że mogę zabrać ze sobą buteleczkę z perfumami i wylać ją przed Panem.

W ostatni Wielki Piątek byliśmy bardzo zajęci. Kilka grup wycieczkowych było w mieście w poprzednim tygodniu, mieliśmy nabożeństwa zarówno w Piątek rano jak i wieczorem. Cały dzień miałam nadzieję, że uda mi się odwiedzić Kościół Świętego Grobu, lecz nie udało mi się. Gdy siostra Paracleta (skromna zakonnica z królewskiej nigeryjskiej rodziny) przybyła na Poranne Wielkanocne Nabożeństwo, zdałam sobie sprawę, że nie widziałam jej w tym tygodniu.

– Moja droga, gdzie byłaś cały czas? – zapytałam

– O mama mia,” wykrzyknęła energicznie po włoski (mieszkała i studiowała przez pewien czas we Włoszech). Byłam w Kościele Świętego Grobu przez cały Wielki Tydzień i spędzałam tam całe dnie i noce na modlitwie.”

Z trudnością powstrzymywała podniecenie kontynuując: „czy pamiętasz te perfumy, które przywiozłaś nam, gdy ostatnio wróciłaś z Ameryki? Zachowałam swoje, nie zużyłam ani kropli. Wzięłam je w Piątek do Świętego Kamienia, byłam tak wzruszona tym, że miałam perfumy na ofiarę dla Pana. Otworzyłam buteleczkę i wylałam całą, do ostatniej kropli.”

Byłam zadowolona z tego, że ktoś ze znajomych wylał je, czułam, że powinnam tam być i wylać przed Panem własne perfumy. Kiedy ty i ja uwielbiamy, otwieramy nasze buteleczki perfum i wylewamy je. Niech to nie będzie w żaden sposób skąpe, przez ofiarowanie mu kropli czy dwóch. Niech będzie to hojne, obfite, niech miłość przelewa się z głębokości naszej istoty. Uwielbiajmy go słowami i pieśniami miłości, On jest godzien! Uwielbiajcie Go!

– Kim chcesz być? Ja chcę być tą,
która uwielbia Pana.

– Kogo szuka Ojciec? Ojciec szuka tych, którzy go uwielbiają.

Bóg będzie nas uczył, w jaki sposób Go uwielbiać, On namaści nas do uwielbiania, On stworzy uwielbienie w nas. On dotknie głębokości w nas i umożliwi nam, abyśmy stali się tymi, którzy uwielbiają go w duchu i prawdzie.

Kiedyś, podczas usługiwania katolickim przyjaciołom w Anglii na ten temat, jeden z nich powiedział do mnie: „bardzo mnie to zdumiewa, że tak silnie podkreślasz Pieśni nad Pieśniami oraz Apokalipsę. To są księgi, z którymi wielcy święci dawnych wieków, Ojcowie Kościoła, byli dobrze zaznajomieni. Wielu nie czyta Pieśni nad Pieśniami ponieważ ich nie rozumieją, a wielu przeczytało Apokalipsę bardziej z punktu widzenia wydarzeń czasów ostatecznych i pokonania wrogów, niż przez wzgląd na chwałę.” Pieśni nad Pieśniami nie jest alegorią. Jeżeli kiedykolwiek czytałeś list miłosny lub słyszałeś podobną rozmowę:

On powiedział, ……

Ona powiedziała, ….

On powiedział, ……

Ona powiedziała, ….

On powiedział, ……

Ona powiedziała, ….

…. a potem komentarze na temat tego, co on powiedział i co ona powiedziała, nie powinieneś mieć żadnych problemów z czytaniem tej księgi. Jest to poemat o miłości Oblubieńca do Oblubienicy oraz Oblubienicy do Oblubieńca.

Ktoś powiedział: „nawet nie mogę czytać takich rzeczy, jest to zbyt intymne dla mnie.” Był to brat, który zawsze wycofywał się, gdy było nauczanie na temat Pieśni nad Pieśniami. Te gorące słowa zawsze go wprawiały w zakłopotanie.

Zastanawiał się, czy Pan mógł powiedzieć: „moja piękna,…moja gołąbko” ? Nie był jedynym, który miał problemy czytając te słowa głośno. Wtedy Pan zaczął dawać mu nowe, wspaniałe doświadczenie, zaczął przekazywać przez niego proroctwa poezją. Przypuszczalnie nigdy wcześniej nie czytał zbyt wiele poezji, ale jego prorocze wypowiedzi przekazywane były w pięknej poetyckiej formie. Mógł później siedzieć i płakać, przejęty pięknem, jakie Bóg przekazywał przez jego twarde usta.

Bóg pragnie udzielić ci zdolności do wypowiadania słów miłości skierowanych do Niego. Jestem przekonana, że większość z nas nigdy nie mówiła do niego tak gorąco, jak On tego pragnie. Czyńmy to w nadchodzących dniach. Czytanie Pieśni nad Pieśniami z pewnością w tym pomoże, znacznie rozszerzy nasze możliwości do uwielbiania i adorowania Go. Pan pozwoli ci wyrazić to jak bardzo Go kochasz, niektóre z opisów Pana jakie tu znajdujemy są piękne:

1,13-14
Mój miły jest mi wiązką mirry położoną między moimi piersiami. Gronem henny z winnic Engady jest mi mój miły….

2:3
Jak jabłoń wśród drzew leśnych , tak mój miły między młodzieńcami. W jego cieniu pragnę odpocząć, gdyż jego owoc jest słodki dla mego podniebienia..

2,8-9
Słuchaj! To mój miły. Oto idzie on, wspina się po górach, skacze po pagórkach. Mój miły podobny jest do gazeli lub do młodego jelonka. A oto już stoi za naszą ścianą, patrzy przez okno, zagląda przez kraty.

3,6
Cóż to wznosi się ze stepu jak słupy dymu, okadzone mirrą i kadzidłem, wszelkim wonnym proszkiem handlarza?

5,9-16
Czym góruje twój miły nad innymi miłymi, najpiękniejsza między kobietami?
Czym góruje twój miły nad innymi miłymi?
Mój miły jest jasny i rumiany, wyróżnia się z pośród dziesięciu tysięcy.
Jego głowa to szczere złoto, jego kędziory to gałązki palmowe, czarne jak kruk.
Jego oczy są jak gołąbki nad strumieniami wód, jego zęby kąpane w mleku, mocno siedzą w oprawie.
Jego policzki są jak grządki balsamu, porosłe wonnymi ziołami, jego wargi są jak lilie, które ociekają płynną mirrą.
Jego ręce są jakby toczone ze złota, wysadzone drogimi kamieniami, jego brzuch jak płyta z kości słoniowej, wysadzana szafirami.
Jego golenie jak słupy z marmuru, postawione na złotych cokołach.
Jego postać jak Liban, okazałą jak cedry, Jego usta są pełne słodyczy, wszystko w nim rozkoszne.
Taki jest mój miły i taki mój przyjaciel, o córki Jeruzalemskie.

Jest w tym pewien cel; On chce, abyś patrzył na Jego twarz, chce, abyś zobaczył Jego oczy, chce, abyś zobaczył jego policzki, chce, abyś poznał tak, jak nigdy dotąd.

Żydzi wierzą, że Pieśni nad Pieśniami zostały dane na poświęcenie Świątyni, a niektórzy twierdzą, że Pieśni były ważniejsze od samej Świątyni. Pomimo tego że jest to księga krótka, jest dla nas ona wielkim błogosławieństwem.

Jeżeli masz kasety z Biblią, znajdź tę z Pieśniami i słuchaj jej stale i wciąż, nich przeniknie głęboko twoją duszę. Wtedy, gdy będziesz uwielbiał, odkryjesz, że jest w tobie nowa głębia wyrazu. Bóg pragnie zbudzić twoje serce do miłości.

W swojej książce „Czwarty mur, Jerozolima i Chiny” Susan opowiada o chińskim Kościele. Ruch Three-Self jest rozpoznawanym w Chinach Kościołem i był bardzo ostro krytykowany przez niektórych ludzi zachodu, którzy sądzili, że jest on narzędziem w rękach władz. Nie wierzymy w to. Byłam w wielu oficjalnych Kościołach w całych Chinach i odkryłam, że ten jest jedynym na świecie, w którym gdy powiesz ludziom „módlmy się”, to wszyscy w budynku modlą się. Nie modlą się głośno, ale możesz zobaczyć ducha modlitwy nad nimi. Jakie to jest wspaniałe, zobaczyć całe zgromadzenie, gdzie nikt nie rozgląda się, nikt nie śni z otwartymi oczami, nikt nie planuje menu na dzisiejszy wieczór ani nie robi jakichś innych przymiarek. Oni się modlą, zatracają się całkowicie w modlitwie.

Prawdziwe uwielbianie jest podobne do tego. Musimy wracając do domu wiedzieć, że w którymś momencie nabożeństwa wylaliśmy swoje serce w miłości, adoracji i uwielbieniu przed Nim. Jeżeli podejmiemy decyzję, że nigdy nie pójdziemy do Domu Pańskiego bez wylania głębokości naszego ducha przed nim w uwielbieniu, On będzie zadowolony. On rozkoszuje się ludźmi, którzy rozkoszują się Nim. Nie tym co On dla nas zrobił, lecz tym Kim On jest.

Uwielbianie jest pewną postawą serca, które uniża się przed Bogiem,. Nikt inny wtedy nie jest przy tym obecny, nie ma żadnych innych myśli jak tylko o Bogu, nie przychodzisz z prośbami ani potrzebami. Nie przychodzisz dlatego, że potrzebujesz uzdrowienia, nie przychodzisz dlatego, że potrzebujesz czegokolwiek innego. Przyszedłeś, ponieważ kochasz Go tak bardzo, że odczuwasz potrzebę wyrażenia tego. Uwielbienie jest czasem miłości. On wyraża swoją miłość do nas, a my wyrażamy naszą miłość do niego.

Oczekująca Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami nie mówi w ten sposób: „Kocham Go, ponieważ mnie uzdrowił, ponieważ mnie zbawił i uwolnił, ponieważ mnie prowadzi” lecz mówi: „On jest moim ukochanym, to mój przyjaciel”

Bóg pragnie, abyśmy Go znali tak blisko, abyśmy byli w stanie przedstawić Go innym, opisać Go z naszego własnego doświadczenia, dlatego że Go widzieliśmy, że słyszeliśmy Jego głos, ponieważ odczuliśmy Jego dotyk.

Przez lata prowadziłam uwielbienie ze środka przez mikrofon. Kiedy pierwszy raz próbowałam to robić publicznie, czułam się tak bardzo ograniczona. Uwielbianie jest tak intymne, że czułam się całkowicie obnażona i odkryta przed całym zgromadzeniem. Myślałam sobie: „nigdy przez to nie przejdę.” Wtedy Pan przypomniał mi, że jeżeli ja tego nie zrobię, to kto nauczy ludzi, w jaki sposób uwielbiać Go intymnie. Dzięki Jego łasce wytrwałam w prowadzeniu ludzi w publicznym uwielbieniu i coraz bardziej wypoczywamy w Jego obecności. Najbardziej ekspresywne wyrazy miłości są udziałem młodych ludzi, młodych wierzących: z ust niemowląt i ssących zgotowałeś sobie chwałę”.

Ich miłość do Pana jest taka świeża i zaraźliwa. Bóg pragnie, abyśmy Go kochali tak bardzo, aby stało się to zaraźliwe dla innych – aby inni zapragnęli kochać Go w ten sam sposób.

Gdy służyłam Panu w Hong Kongu jako młoda dziewczyna, jednym z zarzutów czynionych mi było to, że przychodziłam do kościoła „przemodlona”, tak podekscytowana Bogiem. Większość z moich zborowych przyjaciół pracowała miedzy dziewiątą a siedemnastą. Wielu z nich uważało, że skoro pracowali dla Boga między dziewiątą a siedemnastą, to nie muszą już zabierać swojej pracy do domu. Poza godzinami pracy chcieli rozmawiać o wszystkim innym. Zebrałam wiele krytyki dlatego, że rozmawiałam o Bogu poza godzinami pracy. Nie mogę przestać mówić o Nim o każdym czasie, w każdym miejscu, wszędzie. Twoja miłość do Jezusa musi być tak zaraźliwa, że inni powinni wołać: „Chcę kochać Boga tak jak on, chcę zbliżeniado Boga, chcę umieć opisać Go jako Ukochanego mojej duszy. Nie chcę się powstrzymywać w wyrażaniu swojej miłości do Pana. (Jeżeli możemy mówić o czymkolwiek innym, to On chce, abyśmy umieli mówić o Nim jako o kimś bliskim).

Gdy rozpoczęło się Charyzmatyczne wylanie, byłam bardzo ubłogosławiona ponieważ miałam ten przywilej, że przygotowywałam spotkania dla Davida du Plessisa , Eda Stuba i innych. Ci mężowie często powtarzali, że najtrudniejszym słowem do wypowiedzenia przez nominalnego chrześcijanina jest „Kocham Cię Jezu”, najtrudniejszym dopóki nie zostali napełnieni Duchem Świętym. Po tym jak zaczęli mówić językami, były to pierwsze słowa, jakie wypowiadali w języku angielskim.

Bóg wprowadza nowy dzień chwały, w którym będziemy mogli wyrażać Jemu naszą miłość stale i bez jakichkolwiek zahamowań i zawstydzenia. Nasze opisanie Boga musi wyglądać tak: „jego usta są najsłodsze, cały jest kochany.” W Pieśniach nad Pieśniami zaprasza nas na pola, mówi: „Tam ci okażę swoją miłość” wzywa nas na ubocze, abyśmy mogli usłyszeć Jego głos: „głos wielu wód.”

Zakochaj się w Nim. Im więcej Go uwielbiasz, tym bliżej Go poznajesz. Im bliżej Go poznajesz, tym więcej pragniesz się do Niego zbliżyć. Jeżeli znasz Go rzeczywiście, nie ma miejsca na obojętność. Jeżeli ciągle jesteś ogarnięty przez obojętność, to znaczy, że przebywasz jeszcze zbyt blisko świata, jesteś zbyt zaangażowany w sprawy życia. Im bliżej Niego żyjesz, tym bardziej chcesz słyszeć Jego głos. O, jak budzący dreszcz jest Jego głos nawet wtedy, gdy napomina nas.

Przebywałam przez pewien czas w domu przyjaciół w Dallas, któregoś dnia jechałam przez miast Rolls Roycem Bethy. Jeżeli Bóg miał zamiar mnie napomnieć, nie powinien był tego robić, podczas gdy prowadziłam Rolls Royca. Powiedział do mnie całkiem wyraźnie: „Moje drogi, to nie drogi wasze. Moje myśli, to nie myśli wasze.” Byłam bardzo podniecona. Zostałam napomniana, ale zostałam napomniana przez Pana. Taki wspaniały głos! Napomniana przez Pana! Nie miałam nic przeciwko temu.

„Mów do mnie Panie, nawet jeżeli to jest twoje pełne miłości napomnienie” – byłam bardzo pobudzona tego dnia.

„Moje drogi, to nie drogi wasze. Moje myśli, to nie myśli wasze.”

Sądziłam, że całkiem dobrze radzę sobie z poznawaniem Jego dróg i Jego myśli.

„Moje drogi to nie drogi wasze. Moje myśli to nie myśli wasze.”

Jego drogi są wyższe, Jego myśli są wyższe. On stale wzywa nas z powierzchni ziemi na poziomy niebiańskie, od spraw naturalnych do nadnaturalnych. Och, ten dźwięk Jego głosu, kiedykolwiek mnie napominał. Problemem Amerykanów jest to, że słuchają zbyt wielu dźwięków. Słuchamy zbyt wielu głosów, jest zbyt wiele służb. Mówię ludziom w żartach (ponieważ ja sama mam własne taśmy), że chcę wypuścić na rynek taśmę magnetofonową zatytułowaną „Rozpoznawanie Głosu Bożego” i sprzedawać ją w całej Ameryce. Kiedy zaczniesz ją odtwarzać z magnetofonu, będzie tam zupełna cisza przez całą godzinę.

„Rozpoznawanie Głosu Bożego” – cała godzina ciszy umożliwiająca nam usłyszenie Boga.

Ci z nas, którzy mieszkają poza granicami często znajdują się w sytuacjach, gdy nie ma nikogo, z kim mogliby porozmawiać. Podróżowałam wiele pociągami, samolotami, autobusami i czasami nie było tam nikogo mówiącego po angielsku. Ludzie rozmawiali w ich własnych językach, tak więc nauczyłam się rozmawiać z Panem.

W Stanach Zjednoczonych jesteś atakowany przez różne dźwięki nieustannie. Musisz nauczyć się dostrajać do delikatnego głosu Pana. „Jego głos jest jak dźwięk wielu wód.”

Och, to drżenie wywołane przez Jego głos. To może być drżenie, jakie nie ma równego sobie na świecie. Jeżeli zwrócimy na Jego głos głuche uszy, jeżeli ograniczymy słuchanie Jego głosu, jeżeli nie będziemy cenić sobie Jego głosu a raczej zechcemy słuchać innych dźwięków, to On pójdzie gdzie indziej i przemówi do kogoś innego, lecz jeżeli kochamy Jego głos, to będzie mówił do nas często.

Czy zadzwoniłeś kiedykolwiek do kogoś mówiąc „tęsknię do brzmienia twojego głosu?” Czy wszedłeś kiedykolwiek w obecność Pana mówiąc do Niego: „pozwól mi usłyszeć Twój głos; nie proszę cię o to, abyś mi powiedział, że jestem dobry; nie proszę cię o to, abyś mi powiedział, że jestem wspaniały; nie proszę cię o to, abyś mi powiedział, że mam coś zrobić, gdzieś iść; chcę po prostu słyszeć Twój głos.” Powinieneś to zrobić, On oczekuje tego.

Z rozkoszą mówi Oblubienica w PnP:

Słuchaj! To mój miły, wspina się po górach, skacze po pagórkach.(2:8)

On zaś odpowiada tak delikatnie:

4:9-15
oczarowałaś mnie, moja siostro, oblubienico, oczarowałaś mnie jednym spojrzeniem swoich oczu, jednym łańcuszkiem ze swojej szyi.
Jak piękna jest twoja miłość, moja siostro, oblubienico, o wiele słodsza jest twoja miłość niż wino i droższa woń twoich olejków niż wszystek balsam.
Patoką opływają twoje wargi, oblubienico, miód i mleko są pod twoim językiem, a woń twoich szat jest jak woń Libanu.
Ogrodem zamkniętym jest moja siostra, oblubienica, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym.
Wyrosłaś jak gaj drzew granatowych z wybornymi owocami, kwiatami cyprysu i nardu.
Nard i szafran, trzcina i cynamon z wszelkimi wonnymi krzewami, mirrą i aloesem, ze wszystkimi wybornymi balsamami.
Krynica mojego ogrodu jest studnią wody żywej, która spływa z Libanu.

5,2
Ja spałam, lecz moje serce czuwało
Słucha, to mój miły puka; Otwórz mi, moja siostro moja przyjaciółko, moja gołąbko.
Gdyż moja głowa pełna jest rosy, moje kędziory pełne wilgoci nocnej.

6,4-10
Jesteś piękna moja przyjaciółko jak Tyrsa, pełna wdzięku,jak Jeruzalem, groźna jak hufce waleczne!
Odwróć swoje oczy ode mnie, bo mnie przerażają!
Twoje włosy są jak stado kóz, które schodzą z Gileadu.
Twoje zęby są jak stado owiec, które wyszły z kąpieli; wszystkie one maja bliźnięta, nie ma między nimi niepłodnej.
Twoje skronie są jak rozkrojone jabłko granatu, spoza twojej zasłony.
Jest sześćdziesiąt królowych i osiemdziesiąt nałożnic, a penien bez liku,
Lecz jedna jest tylko moja gołąbka, bez skazy, jedynaczka swojej matki, wybranka swojej rodzicielki.
Widziały ja dziewczęta i nazwały błogosławioną, królowe i nałożnice wysławiały ją mówiąc:
Kimże jest ta, która jaśnieje jak zorza poranna, piękna jak księżyc, promienna jak słońce, groźna jak hufce waleczne.

Dobrze jest porównywać Pana do wszystkiego, co najlepsze w życiu. Wiem o tym, że nie ma żadnego porównania, lecz On lub słyszeć, gdy takie rzeczy wypowiadamy. Mężczyźni, wasze żony wiedzą o tym, że są najlepsze, lecz lubią słyszeć, gdy to do nich mówicie. Chcą, abyście im powtarzali, dlaczego są waszymi wybrankami. Mów Panu o tym dlaczego tak jest: wyróżnia się wśród dziesięciu tysięcy.

Nie obawiaj się intymności. W Pieśniach nad Pieśniami związek powstaje między Królem a Pasterzem, Kochankiem jej duszy a Umiłowanym. Niektórzy ludzie denerwują się na Boga. Jeżeli masz się na kogoś zdenerwować, denerwuj się na kogokolwiek innego tylko nie na Boga.

Kiedy mój Ojciec i Matka po raz pierwszy przystępowali do służby, wydali wszystkie swoje oszczędności na zakup namiotu i odpowiedniego sprzętu i oboje zostawili pracę zawodową. Podczas pierwszego wyjazdu ewangelizacyjnego powstał sztorm, który dosłownie zdmuchnął namiot. Ojciec był tak zdenerwowany, że postanowił wracać do domu i powrócić do swojej świeckiej pracy. Musiał mówić źle o Bogu, ponieważ pamiętam, że matka zaczęła płakać i powiedziała do niego: „Wallace, nie mów o Jezusie w ten sposób.” To go dotknęło. On był taki mocny, a jego żona taka delikatna.

„Jeżeli moja mała żonka, mogła przejść to doświadczenie i nie zachwiać się, to również ja mogę. Ja jestem wielkim, twardym mężczyzną.” Nigdy więcej już nie chciał „wracać.” To słowa matki poruszyły go. Jeżeli jesteś zdenerwowany, to nie wypowiadaj nic przeciwko Jezusowi. W każdej sytuacji jest jednakowo kochany. Nie znalazłam w nim żadnej słabości, wszystkie jego drogi są wysokie i święte. Wszystkie Jego drogi są pełne chwały.

создание сайта оптимизация раскрутка

Rozdzial 8 – Rzeczywistość Chwaly

Ruth Heflin

My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.
Paweł

Czym jest rzeczywistość Chwały? Jest to rzeczywistość wieczności, jest to objawienie obecności Boga, jest to manifestacja Jego obecności. On jest Chwałą. On jest wszędzie, lecz Chwała jest objawieniem jego rzeczywistości. Ziemia ma atmosferę z powietrza, podczas gdy niebiańską atmosferą jest Chwała. Gdy Chwała zstępuje, jest to odrobina niebiańskiej atmosfery zstępującej do nas, przedsmak Jego obecności.

Nie widzimy powietrza, prawda? Lecz wszyscy poumieralibyśmy, gdybyśmy nie oddychali. Nie mamy świadomości istnienia powietrza, dopóki nie zobaczymy wiatru wiejącego wśród liści na drzewach, lecz cała ziemia napełniona jest powietrzem. Podobnie i w Niebie, nie ma ani jednego milimetra, gdzie brakowało by Chwały, a Bóg obecnie przekazuje nam przedsmak Chwały, Niebo zstępujące na ziemię.

Bóg wielu ludziom objawia swoją chwałę w sposób widzialny. Przemawiałam w zborze w Dallas, po usłudze podszedł do mnie pewien brat i powiedział: „Siostro Rut, gdy mówiłaś, wiedzieliśmy chwałę na kształt obłoku rozszerzającego się między ławkami i z wolna pokrywającego całe zgromadzenie. Im dłużej mówiłaś, tym bardziej obłok rósł, zanim skończyłaś był już nad głowami wszystkich. Znajdowałaś się na podwyższeniu, a chwała rozrastała się tak, że widzieliśmy tylko twoją głowę.”

Zdarzało się tak, że gdy przemawiałam, ludzie w ogóle nie mogli mnie zobaczyć, widzieli tylko światło chwały Bożej. Często opowiadano mi, że podczas gdy głosiłam, obłok formułował się w coś na kształt postaci stojącej obok mnie, widywano również obłok nade mną, obok mnie, przede mną czy też okrywający mnie.

Czasami chwała przychodzi jako krople rosy, czasami jako złote krople deszczu, czasami jako słup dymu, a czasami zaś jako słup ognia. Bywa, że jako mgła. Niektórzy ludzie widzą iskierki, pył chwały odrywający się od Jego szat, inni widzą to jako szary lub żółty dym. Ludzie widzą ją na wiele różnych sposobów, lecz to nie ma znaczenia w jakiej postaci jest widoczna chwała, po prostu oglądaj ją. Jeden z naszych młodych ludzi w Jerozolimie widział chwałę i opisał ją w ten sposób: „wielki błotnisty szlam.” W porządku, jeżeli dla niego wyglądało to jak błotnisty szlam to może tak pozostać, ktoś widział ogień Boży zstępujący jako kula ognia lub języki ognia. Słownictwo, jakiego tu używamy, nie jest ważne, istotne jest doświadczanie chwały. Niech zstąpi chwała Boża między lud Boży, chwała Jego obecności.

Podobnie jak wierzymy w stworzoną cześć i stworzone uwielbianie, wierzymy też w stworzoną chwałę.

Iz 4,5
wówczas stworzy Pan nad całym obszarem góry Syjon i nad jej zgromadzeniami obłok w dzień, a dym i blask płomieni ognia w nocy, gdyż nad wszystkim rozciągać się będzie chwała niby osłona

Zaledwie zaczęliśmy oglądać chwalebne dni Pana, Bóg pokazał nam, że możemy każdego dnia, poprzez prostotę chwalenia i uwielbiania, doświadczać Chwały. Problem nie jest w tym, że nie chwaliliśmy Pana w kościołach czy nie uwielbialiśmy Go. Nie jest też tak, że Jego chwała nie była obecna w zgromadzeniach, lecz dotąd nie wiedzieliśmy jak chwalenie i uwielbianie współpracują ze sobą, aby sprowadzić chwałę.

Bez względu na to czy się modlę sama, czy z trzema, czterema innymi osobami, czy z trzema, czterema tysiącami, chwalę Pana, aż przyjdzie duch uwielbienia, potem trwam w uwielbieniu, a wkrótce nadchodzi Chwała. Musimy spędzać pewien czas na uwielbianiu, podobnie jak spędzamy go na chwaleniu. To nie wymaga wielu godzin. Gdy nauczysz się poruszać w Duchu, szybko możesz przejść do ukrytego miejsca.

Jakub widział drabinę z wstępującymi i zstępującymi aniołami. W języku Hebrajskim słowem opisującym drabinę jest sulam, ma ono wartość liczbową 136. Podobnie jest ze słowem „głos” kol, również ono ma wartość liczbową 136. Tak więc głos stał się drabiną wstępowania. Często widujemy aniołów na naszych spotkaniach, przychodzą ponieważ nasza chwała i uwielbianie tworzą atmosferę niebios. Chwalenie i uwielbianie przynoszą chwałę. Pan zarówno zstępuje do nas z chwałą, jak i zabiera nas w górę do chwały. Czy jesteś spragniony chwały?

Nigdy nie sądź, że ominiesz chwalenie, chwalenie zawsze będzie konieczne, jest kluczem. Jest wejściowymi drzwiami, wstępem. Często ludzie zaczynają nabożeństwa od uwielbiania, lecz to nie tak. Bóg honoruje nasze spragnione serca, ale jeżeli chcemy doświadczać głębokiego uwielbiania, to musimy najpierw mieć gorące chwalenie. Jeżeli będzie gorące chwalenie, to będzie również głębokie uwielbianie, a wtedy będziemy mogli również przeżywać manifestację pełni chwały Bożej.

Prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście chwały. Kilka lat temu mieliśmy niezwykle pracowitą Wielkanocną Niedzielę. Mój brat opuszczał wraz z grupą turystyczną tego dnia Jerozolimę i musieli w drodze powrotnej przekroczyć Jordan. Dzień zaczął się porannym nabożeństwem (o wschodzie słońca – sunrise service), następnie gotowaliśmy, obsłużyliśmy mnóstwo ludzi i odprowadziliśmy ich. Odbyło się zwykłe niedzielne nabożeństwo i ponownie posiłek w ogrodzie. Po południu poszliśmy wysłuchać chóru Mesjasz. Gdy nadszedł czas wieczornego nabożeństwa, sądziłam, że ludzie są już tak zmęczeni, że nie będziemy mieli dobrego spotkania. Gdy zaczynaliśmy nabożeństwo, jedna z sióstr, Karen Stage, przekazała słowo. Nie jestem pewna czy było to słowo prorocze, czy chwały, lecz był w jej głosie dźwięk wieczności, który jest taki wspaniały. To przyniosło odświeżenie. Było tak, jakbyśmy wszyscy naraz odbyli miesięczne wakacje w ciągu jednej sekundy – byliśmy gotowi do nabożeństwa. Jej głos wniósł wieczność na nasze spotkanie, był to dźwięk chwały, który wypełnił nasze dusze i pobudził nas.

Jeżeli Hitler mógł kontrolować, w negatywnym sensie, swoim głosem tłumy, to Bóg będzie powoływał ludzi, których głos będzie namaszczony, gdy będą przemawiać, manifestować się będzie Chwała Boża.

Niektórzy ludzie krytykowali brata Rolanda Bucka i jego przeżycia z aniołami opisane w książce „Angels on Assignement.” Gdy książka się ukazała, moja matka przywiozła mi jeden egzemplarz do Jerozolimy. Gdy czytała mi głośno, razem płakałyśmy, byłyśmy tak ubłogosławione opowiadanymi przez niego historiami. Czytała jakiś mały fragment i płakałyśmy trochę, potem znów czytała fragment i znów płakałyśmy. Wiedziałyśmy dobrze, że to pochodziło od Boga.

Podczas gdy autor książki zbierał krytyczne uwagi, otrzymałyśmy taśmę, na której opowiadał historie wymienione w książce. Gdy słuchałam tych taśm, słyszałam ten dźwięk wieczności w jego głosie. Znałam to niebiańskie brzmienie, znałam to brzmienie chwały. Nawet nie musiałam słuchać tego, co mówił, rozpoznawałam rzeczywistość Ducha, jest takie brzmienie chwały, które jest na usługach głębokości duchowych.

William Branham miał w swoim głosie brzmienie chwały.

Bóg używał Harolda Bredesona, napełnionego Duchem sługę Holenderskiego Kościoła Reformowanego, aby błogosławił wielu ludzi, zawsze odbierałam wiele błogosławieństwa, gdy on usługiwał, ponieważ w jego głosie brzmiał dźwięk chwały.

Niektórzy mają to brzmienie nawet gdy nie chwalą czy uwielbiają. Mogą rozmawiać o cenie fasoli lub ryżu w Chinach i stale posiadać ten dźwięk chwały w głosie. Jezus miał to brzmienie w swoim głosie i Bóg pragnie wykształcić to w naszych głosach. Będzie tak, gdy będziemy coraz częściej i częściej używać naszych głosów do chwalenia i uwielbiania Go.

1 Kor 1,5
Iżeście w nim ubogaceni zostali we wszystko, we wszelkie słowo i wszelkie poznanie,

2 Ptr 1,2-3
Łaska i pokój niech się wam rozmnożą przez poznanie Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę,

Nie wystarczy, aby Chwała Boża objawiła się w Chinach, Afryce czy Azji, to ja muszę stale chodzić w rzeczywistości Chwały objawiającej się w moim życiu. Gdy Chwałą się objawia, pokój zaczyna we mnie panować, a łaska się pomnażać. Chwała działa w nas tak, abyśmy się stali zwycięzcami, aby ukształtować w nas doskonałość. Powinniśmy być znani z tego, że mamy doskonałego ducha i doskonałą służbę, a jedyny sposób na to, by osiągnąć doskonałość, to poznanie rzeczywistości Chwały Bożej.

2 Ptr 1,17
Wziął On bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki go doszedł głos od Majestatu chwały: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem.

Może niektórzy z was pomyślą sobie: „Sądziłem, że potrzebujemy Chwały po to, żeby oglądać cuda uzdrowienia i uwolnienia.” Tak , tego też potrzebujemy i to przychodzi wraz z Chwałą, lecz nie wszyscy są chorzy, a wszyscy potrzebują pokoju i łaski. Wiele lat temu Pan powiedział do mnie, że powinniśmy podjąć nieco nauczania na temat Chwały w naszej szkole biblijnej w Jerozolimie. Nie czułam się wystarczająco wyposażona do nauczania na ten temat, więc zadzwoniłem do siostry Wiktorii Cheek, doświadczonego zielonoświątkowca, która była naszym wspaniałym nauczycielem biblijnym przez wiele lat. Nauczała u nas raz w tygodniu. Zapytałam: „siostro czy zechciałabyś nauczać na temat Chwały? Bóg powiedział mi, że on chce abyśmy poświęcili na to nieco czasu.” Powiedziała: „tak”, po czym przyszły jej do głowy inne myśli i oddzwoniła mi po pewnym czasie, aby mi powiedzieć, że nie jest przygotowana do nauczania na ten temat.

Wiedziałam, że Bóg chce, abyśmy więcej nauczali o Chwale, zdecydowałam się więc, że przekażę wszystko, co wiem. Na pierwszych zajęciach z tego tematu powiedziałam studentom: przekażę wam wszystko, co wiem na ten temat, a później będziemy musieli uwierzyć Bogu, że da nam objawienie dotyczące Chwały. I rzeczywiście, Bóg właśnie to zrobił. Gdy nauczasz o zbawieniu, ludzie są zbawiani. Gdy nauczasz o uzdrowieniu, ludzie są uzdrawiani. Gdy nauczasz o Bożym zaopatrzeniu, ludzie wchodzą w Boże zaopatrzenie potrzeb, a kiedy nauczasz o Chwale Bożej, zaczyna się objawianie Chwały Bożej.

Bóg w swojej wierności zaczyna nas uczyć. Kiedy jednak zaczynamy patrzeć w Chwałę, okazuje się że przeciwnik naszych dusz ma wiele zwodniczych taktyk, aby odwrócić nasze oczy od Pana i Jego Chwały i skierować je na codzienne problemy. Bóg dał jednemu z naszych młodych ludzi taką pieśń:

Co wydobywa się

Z ognia Pańskiego?

Tylko CHWAŁA!

Tylko CHWAŁA!

Czego tak bardzo pragniemy ?

Tylko CHWAŁY!

Tylko CHWAŁY!

A Kogo tak bardzo pragniemy?

Tylko JEZUSA!

Tylko Jezusa!

Byliśmy zdeterminowani do tego, aby nic nie przeszkodziło nam ani nie rozpraszało, gdy kierowaliśmy się w stronę Chwały Bożej. Teraz rzadko się zdarza, abyśmy się zebrali i nie pojawiło się wspaniałe odczucie Bożej Chwały wśród nas. Gdy początkowo zaczęliśmy korzystać z katolickiego kościoła Św. Piotra z Galilei, była to wspaniała ekumeniczna okazja, znacznie ponad to wszystko co działo się w tym czasie w Jerozolimie.

Nie mieliśmy pojęcia jak długo będzie nam dane korzystać z przywileju uwielbiania na Górze Syjon, nie znaliśmy wszystkich Bożych zadań, jakie nam przeznaczył, był to zaledwie sam początek. Obiecaliśmy więc, że będziemy każdej nocy chwalić i uwielbiać Boga ze wszystkich sił. Nawet w czasie bardzo zimnych nocy Bóg pomagał nam wypełnić obietnicę. Pomimo że przez dziesięć lat wynajmowaliśmy kościół, każdej nocy uwielbialiśmy tak, jakby to była ostatnia noc na Górze Syjon. Do dziś mamy żywe relacje z ojcami.

Chwalenie jest wstępem do obecności Pana, duch uwielbienia przychodzi, gdy wchodzimy w miejsce głębszego namaszczenia.

Ktoś powiedział, że, aby pójść wyżej, powinniśmy wejść głębiej. Jest to problem typu: co było pierwsze, jajko czy kura? Ja osobiście wierzę, że musimy dostać się wyżej, abyśmy mogli wejść głębiej. W czasie chwalenia wstępujemy. Im bardziej energiczne jest chwalenie, tym głębsze będzie uwielbianie. Chwalenie wprowadza namaszczenie, lecz uwielbianie sprowadza Chwałę. Jeżeli chcesz obecności Chwały na każdym zgromadzeniu, musisz mieć na każdym zgromadzeniu uwielbianie. Podobnie jak chwalimy aż do wzrostu namaszczenia, tak musimy uwielbiać aż do przyjścia Chwały.

Czasami jesteśmy w stanie uwielbiać dłużej. Lubię poranne zgromadzenia, ponieważ możemy się poświęcić w większej mierze chwaleniu i uwielbianiu, tak że Chwała zstępuje. Gdy zstępuje Chwała, dzieją się dwie rzeczy. Po pierwsze, w sercach zaczyna działać duch objawienia. Po drugie, jesteśmy przemieniani przez Chwałę.

2 Kor 3,17
A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność.

Gdy uwielbiamy, przychodzi wolność

Wers 18 mówi:
My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.

Wejdź w rzeczywistość Chwały i zobacz jaka to cudowna rzecz, że Bóg oczekiwał na ciebie.

Jednym z ważniejszych składników niezbędnych do objawienia Chwały jest jedność. Odkryliśmy, że możemy śpiewać jedną pieśń, tańczyć jeden taniec i nie być w jednym duchu. A Chwała nie przyjdzie, dopóki nie będziemy w jednym duchu. Gdy jednoczymy się w duchu, powstaje jedność, a gdy powstaje, jedność natychmiast zstępuje Chwała. Twoje pragnienie Chwały pozwala na odłożenie na bok różnych drobnych rzeczy, o które walczyłeś w przeszłości, rzeczy, które w świetle wieczności są bezwartościowe.

W orkiestrze wszyscy muzycy stroją instrumenty i są posłuszni dyrygentowi. Nie sprawdzają czy są ze sobą nawzajem zsynchronizowani, lecz raczej gdy trzymają się wskazówek dyrygenta, są automatycznie razem. Pan pokazał nam, że jeżeli w każdym momencie nabożeństwa wszyscy są skoncentrowani na Panu, to wtedy jest jedność.

Bardzo lubię tą pieśń, której jest tekst:

Po prostu zapomnij o sobie

Patrz na Niego

Uwielbiaj Go

Któregoś ranka zebraliśmy się na spotkaniu modlitewnym w Betlejem. Byliśmy nieco zmęczeni przedłużonym nabożeństwem wieczornym. Jeden z braci wspiął się tego dnia na Górę Syjon w ciągu dwóch minut i był na szczycie machając flagą i wołając: „Jestem tutaj, jestem tutaj.” Podeszłam do niego, klepnęłam go w ramię, mówiąc: zejdź z powrotem na dół i poczekaj.

Dziś to już nie te czasy, że jedna osoba widzi Chwałę, a reszta siedzi z tyłu, przygląda się i słucha. O, nie! Dzisiaj jest dzień, gdy wszelkie ciało będzie oglądać wspólnie. Nie ma nic wspanialszego niż Chwała Boża objawiona zbiorowo całemu zgromadzeniu. W tym dniu ów brat wrócił z powrotem i trwaliśmy w chwaleniu nadal, posuwając się wolno aż całe ciało zaczęło płynąć w Duchu razem. Płynąc razem zaczęliśmy wspinać się wyżej i wyżej, wtedy rozpoczęło się uwielbianie i zstąpiła Chwała. Kiedy po kilku godzinach zakończyliśmy, znowu go klepnęłam w ramię i zapytałam: „czy nie było lepiej?”

„Tak – odpowiedział – jest znacznie lepiej, gdy wszyscy oglądamy Chwałę.” Bóg uczy nas jak to robić. To co niegdyś było udziałem pojedynczych osób, obecnie dzieje się zbiorowo, pośród całego zgromadzenia. Właśnie aspekt zbiorowego chwalenia był całkowitą nowością dla ludzi, gdy przybyliśmy po raz pierwszy do Jerozolimy.

Ps. 107,32-33
Niechaj wysławiają Pana za łaskę jego I za cuda jego dla synów ludzkich! Niechaj go wysławiają w zgromadzeniu ludu, I niechaj go chwalą w radzie starszych!

Pastorzy, liderzy uwielbiania – nie bądźcie zaniepokojeni, jeżeli to zdaje się nie zawsze działać w ten sposób. Bóg będzie was uczył. Czasami więcej uczymy się w czasie, gdy to tracimy. Dawniej nie mieliśmy nawet świadomości, że takie rzeczy istnieją. Po prostu wchodziliśmy w pewną formę uwielbiania i trwaliśmy w liturgii.

Chcemy tego, aby w obecnych dniach Chwała Boża manifestowała się wśród ludzi, a Bóg pomaga nam uczyć się, jak chwalić Go, jak Go uwielbiać i czcić, dopóki Chwała Boże nie zostanie objawiona. W rzeczywistości uwielbienia lepiej zdajemy sobie sprawę z jakości Bożej miłości, lecz w rzeczywistości Chwały Bożej jesteśmy bardziej świadomi Jego świętości.

Iz 6,3
I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka ziemia chwały jego.

Kiedy dostajemy się do rzeczywistości Chwały nie tylko rozumiemy, dlaczego aniołowie wołają „święty”, lecz przyłączamy się do nich.

Rzeczywistość Chwały jest rzeczywistą wiecznością!

aracer.mobi

Rozdział 9 – Chwała przynosi łatwość/lekkość

Ruth Heflin

Hebr.4,11
Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia, aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa.

Pierwsza rzecz dotycząca rzeczywistości Chwały jaką zauważamy, jest lekkość jaką przynosi. Chwała przynosi lekkość we wszelkich dziedzinach służby. Chwała przynosi lekkość na przykład w dziedzinie uzdrawiania. Mogliśmy się modlić o chorych w pewien szczególny sposób, lecz gdy przechodzimy do rzeczywistości Chwały to uzdrowienia się po prostu zdarzają, nie ma żadnej walki.

Chwała przynosi również lekkość w dziedzinie finansowej. Jeżeli prosiliśmy ludzi, aby dawali Panu, a być może musieliśmy ich czasami ponaglać, gdy przychodzi Chwała, oni sami szybko i chętnie sięgają do portfeli. W jakiejkolwiek dziedzinie służby Bóg nas powołał, Chwała przynosi lekkość wszędzie gdzie była walka, wysiłek i zmaganie. Czujesz się wtedy tak, jak na duchowym roller coasterze. Po prostu pozwalasz Królowi Chwały pracować.

” Co zrobię w krytycznych sytuacjach?” Jeżeli będziesz żył dobrze z Bogiem i zaczniesz Go chwalić, potem uwielbiać, pozwolisz zstąpić Chwale Bożej, okażesz się zwycięzcą. Okaże się, że Bóg pracuje na twoją korzyść.

Kilka lat temu, gdy pewnego dnia wróciłam z zamorskiej podróży i weszłam do naszej społeczności w Jerozolimie. Nigdy dotąd nie czułam tak silnie Chwały Bożej jak tego dnia, była tam niesamowita, budząca grozę obecność Boża, nigdy wcześniej nie odczuwałam takiej grozy. Wielu doświadczało czegoś, co nazywamy „świętą ciszą.” Po wspaniałym czasie chwalenia i radości oraz długim czasie uwielbienia, zdawało się jak gdyby dyrygent sprowadził orkiestrę po wielkim crescendo do chwili ciszy. Wszyscy stali w zupełnej ciszy odczuwając obecność Bożej Chwały. Odczuwałam ją wtedy w Jerozolimie jak nigdy dotąd. Nagle zrozumiałam, jak łatwo jest wzbudzać umarłych i uzdrawiać wszelkiego rodzaju choroby i niemoce. Jak łatwe to jest w rzeczywistości Chwały ! Jak łatwo jest oglądać ludzi odrywających się od foteli inwalidzkich czy odrzucających swoje kule. Jak łatwo jest oglądać ślepych, których oczy się otwierają, a głuchych uszy. W tej rzeczywistości nic nie jest niemożliwe.

Taka Chwała musi pozostawać z nami przez dwie, trzy godziny, Bóg daje nam przedsmak – jak to zwykle czyni – większych rzeczy tak, abyśmy siebie i innych mogli zachęcić do przejścia do rzeczywistości Chwały. Bóg pokazał mi, że jeżeli w tych dniach nie będzie żadnego dzieła śmierci we mnie, żadnego krytycyzmu, zgorzknienia, walki (nic ze śmierci), będę mogła rozkazywać śmierci. Jeżeli śmierć działa we mnie, nie będzie władzy nad śmiercią. Jeżeli tylko życie przepływa przeze mnie, to mam władzę nad śmiercią, i mogę jej rozkazywać w imieniu Pana. Musimy przejść do zmartwychwstańczej mocy Boga. Gdy będziemy żyć w rzeczywistości Chwały, będziemy oglądać takie cuda, jakich jeszcze ten świat nie widział.

Katherina Kuhlman usługiwała w rzeczywistości Chwały, ona po prostu wykonywała to, co widziała, że Bóg czyni.

William Branham usługiwał w rzeczywistości Chwały. Jest dzisiaj kilka osób, jak na przykład Benny Hinn, które zaczynają płynąć w rzeczywistości Chwały, lecz Bóg zamierza wprowadzić w tę rzeczywistość na całym świecie całe zbory, które będą wiedziały jak się tam poruszać.

Gdybyśmy nauczyli się jak chwalić Pana i jak stać się chwalcami (czego nie było w przeszłości), gdybyśmy nauczyli się jak uwielbiać Pana i stać się czcicielami (czego nie było w przeszłości), to czyż Bóg nie spowodowałby, abyśmy się stali ludźmi chwały i namaszczeniem?

Biblia mówi tak:

Hab. 2,14
Lecz ziemia będzie pełna poznania chwały Pana, jak morze wodami jest wypełnione.

Bóg nie mówi, że Chwała będzie wylana na świat chcąc nie chcąc. Nie! ON zawsze używał ziemskich naczyń, jeżeli więc chcemy oglądać chwałę wzrastającą na ziemi, to stanie się to przez takich ludzi jak ty i ja. Musimy dobrze zapoznać się Chwałą, musimy doświadczać rzeczywistości Chwały jak nigdy dotąd.

Każdy napełniony Duchem wierzący ma przywilej wnoszenia Chwały i lekkości na zgromadzenia wiernych, do naszego życia prywatnego, do domostw, społeczności i narodów. Robimy to przy pomocy naszych głosów. Podnoszenie głosu zmienia atmosferę w tym miejscu.

Mój serdeczny przyjaciel Don Walker mówi: „wydajność ziarna nie zależy od niego samego, ona jest uzależniona od gleby. Gleba przygotowana przez Ducha przyjmuje ziarno, które z kolei daje w zamian stokrotny plon.” W rzeczywistości Chwały jesteśmy żyzną glebą i możemy wydać stokrotne plony.

W rzeczywistości Chwały nigdy więcej nie będziesz musiał w służbie pracować tak, jak to robiłeś do tej pory, nie będziesz musiał pracować w swojej firmie tak, jak to dotąd robiłeś, nie będziesz musiał pracować ze swoją rodziną, jak miałeś w zwyczaju do tej pory. Jest odpocznienie, lekkość w rzeczywistości Chwały.

Hebr 4,11
Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia, aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa.

Ap. Paweł przedstawia nam tutaj paradoks, otóż jest wysiłek, pewna praca do wykonania. Ale starasz się tylko do chwili wejścia, gdy już wejdziesz, wiesz czym jest odpocznienie.

Chwała przynosi lekkość.

раскрутка сайта

Rozdział 10 – Chwała przynosi objawienie

Ruth Heflin

2 Kor 4,6
Bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym.

Chwała przynosi objawienie, gdy Jego obecność manifestuje, się zaczynasz widzieć w rzeczywistości Chwały. Objawienie zawsze zaczyna się od Pana, na początku, gdy zaczniesz Go widzieć może być bardzo proste. Niektórzy widzą tylko jego stopy, niektórzy widzą tylko Jego rękę, inni twarz.

Skąd się bierze owo „światło poznania Chwały Bożej?” Ono jest na samym „obliczu Chrystusowym”. To właśnie dlatego przychodzę na nabożeństwa i zaczynam chwalić Go, po czym przechodzę do uwielbiania, trwam w uwielbieniu i zaczynam spoglądać na Pana. Chwała daje namaszczenie do widzenia. Jestem przekonana, że wielu z was nigdy nie widziało twarzy Pana. Mogę was zapewnić, że jeżeli będziecie uwielbiać aż do momentu, gdy zstąpi Chwała, to zaczniecie Go widzieć. Im więcej uwielbienia i im więcej Chwały zstępuje, tym więcej będziesz mógł Go widzieć. Dojdziesz do takiego miejsca, że nie będziesz miał ani jednego uwielbiania bez oglądania twarzy Jezusa.

Poznanie Chwały Bożej pochodzi z oblicza Jezusa Chrystusa, zatem musimy należeć do tych , którzy oglądają Jego twarz, a nie jest to jeszcze jeden dodatkowy przywilej dla wybranej grupy ludzi. Jest to dar przeznaczony dla każdego, kto ma oczy namaszczone do patrzenia.

We wczesnym okresie ruchu zielonoświątkowego nie byliśmy nauczani tego, że każdy może widzieć. Wierzyliśmy w wizje i zawsze byli wizjonerzy. Ponieważ nie zostaliśmy nauczeni wierzyć w widzenie wielu z nas przez wiele lat było bez widzenia. Któregoś dnia w Jerozolimie Bóg powiedział do nas, że przecież w naturalnym świecie wszyscy ludzie mają oczy, uszy i czucie. Jeżeli ktoś nie słyszy mówimy o nim, że jest głuchy, jeżeli słyszy słabo, mówimy, że jest „niedosłyszący.” Jeżeli ktoś w ogóle nie widzi, mówimy, że jest niewidomy, lub niedowidzący. Lecz nigdy nie byliśmy uczeni tego, że możemy widzieć w Duchu.

Bóg pragnie nas zabierać w wizjach przed swój Tron, On chce nam pokazać twarz Jezusa. Oglądając Jezusa, zmieniam się. Za każdym razem gdy staję w Chwale, zmieniam się po trosze. Za każdym razem gdy patrzę w Jego twarz, pragnę być bardziej do Niego podobny. On jest przykładem, to właśnie w Chwale widzę Go i pragnę być jak On.

Jest takie ogólne pragnienie, aby być takim jak On, występujące poza Chwałą, lecz będąc w rzeczywistości Chwały wiem dokładnie jaki ON jest, wiem, jakie jest Jego odczucie współczucia, wiem, jak odbiera się Jego świętość, wiem, jaka jest Jego miłość i wiem, jaka jest Jego łaska. W Chwale znam Go także w sposób jaki nie jest inaczej osiągalny.

Pan pragnie, abyśmy zostali namaszczeni do widzenia. Wszystko, co widział Ezechiel, możemy zobaczyć również i my. Wszystko, co zobaczył w objawieniu Jan, możesz zobaczyć również ty i ja, po prostu nie zostaliśmy wystarczająco dobrze nauczeni oglądania w rzeczywistości Chwały. Bóg pokazał mi, że jeżeli ludzie są odpowiednio nauczani, to z łatwością mogą oglądać twarz Jezusa. Wypróbowałam to na letnim obozie.

Siostra Gladys Faison, która uczęszcza do naszego zboru od piętnastu lub dwudziestu, lat podeszła pewnego wieczora do podium z płaczem. Pytam ją: siostro, czemu płaczesz?

– Zostałam tak pobłogosławiona! Przez  te wszystkie lata walczyłam pragnąc oglądać twarz Pana, walczyłam pragnąc zobaczyć niebiosa, pragnąc wejść w jakąś wieczną rzeczywistość. W tym tygodniu, gdy śpiewaliśmy w duchu, widziałam twarz Pana każdego dnia, widziałam niebiosa, to wszystko stało się takie łatwe. Nigdy nie wiedziałam, że to jest takie łatwe. Czasami bywam w kościołach liczących kilkaset ludzi i nikt z nich nie widział nigdy twarzy Jezusa, a gdy zbór stał w uwielbianiu przez dziesięć czy piętnaście minut, co najmniej pięćdziesiąt osób oglądało Jego twarz po raz pierwszy w życiu.

2 Kor 3,17-18
A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.

Nie ma to żadnego znaczenia, jakie miałeś dotychczas doświadczenia z Bogiem, nie ma nic bardziej przejmującego niż spoglądanie w Jego twarz. W Chwale stopniowo uczysz się, w jaki sposób widzieć Jego twarz coraz częściej. Jego twarz nie jest nieuchwytna i nie oglądasz jej przez ciemne okulary, oglądasz Go twarzą w twarz. Pamiętam czas, kiedy tak bardzo tęskniłam do tego, aby Go zobaczyć. Chciałam, aby ktoś poprowadził jakieś wykłady na ten temat. Byłam tak spragniona, aby Go zobaczyć. Wdzięczna jestem Bogu, że mnie tego nauczył. Pamiętam dni, kiedy moja przyjaciółka i współpracownica płakała, ponieważ wszyscy inni mieli wizje, a ona nie. Obecnie duch objawienia działa w niej tak wspaniale, że wielką radość sprawia wspólne przebywanie z nią na spotkaniach.

Jeżeli będziesz chwalił Pana, aż zstąpi duch uwielbienia i uwielbiał, aż przyjdzie Chwała, będziesz widział Pana. Objawi ci się na wiele tak wspaniałych różnych sposobów. Będziesz widział Go coraz bardziej i bardziej wyraźnie i będziesz Go znał coraz lepiej i lepiej – aż do momentu, gdy twoje serce będzie tak wrzeć miłością do Niego, że będziesz zdolny napisać własne Pieśni nad Pieśniami.

Wiele lat nie mogłam zrozumieć dlaczego Pan tak wiele razy mówi w Piśmie „szukajcie oblicza mego.” Odkąd stałam się człowiekiem uwielbienia wiem o tym, że wola Boża i Jego zamiary mogą być dostrzeżone w twarzy Pana. Gdy patrzysz w Jego twarz, znasz Jego zamiary, znasz Jego myśli, poznajesz Jego pragnienia, widzisz Jego serce.

Patrzyłam w Jego twarz i widziałam pola żniw na całym świecie, widziałam mapę całego świata. Doświadczenie Jana jest dla nas dobrym przykładem, wszystko cokolwiek widział Jan, możemy zobaczyć również my sami. Niemal każdy rozdział Objawienia zaczyna się od słów „widziałem.”

Obj. 1,12
I obróciłem się, aby zobaczyć, co to za głos, który mówił do mnie; a gdy się obróciłem, ujrzałem siedem złotych świeczników,

Jan obrócił się, aby zobaczyć. Dzięki Bogu za takie obroty, dzięki którym możemy widzieć w rzeczywistości Chwały. Niektórzy ludzie są zmęczeni zmianami, inni zaś obawiają się zmian. Mówią: „Nie proś mnie o to, żeby jeszcze trochę się obrócić, aby zobaczyć Boga”, podczas gdy być może najdrobniejszy nawet zwrot ustawiłby ich w miejscu, z którego można widzieć. Nie pozwól sobie na zmęczenie własnymi wysiłkami w celu szukania Boga. Jan obrócił się i zobaczył.

Co zaś zobaczył? Zobaczył siedem złotych świeczników. Pod koniec rozdziału dowiadujemy się, że te złote świeczniki symbolizują siedem ówcześnie istniejących zborów. Jeżeli masz problemy z odnalezieniem Pana, wiedz to jedno, że On zawsze znajduje się między swoimi ludźmi, wśród zgromadzenia. Czasami ludzie przechodzący różne problemy życiowe, gdy są obciążeni i ciężko doświadczani, odchodzą z Kościoła. Uciekają od religijności, uciekają od tych, których kochają

„Przejadłem się, mówią, mam tego dosyć.”

Zawsze znajdziesz Pana pośród zgromadzenia, wśród Kościoła bez względu na to jak niedoskonały by był. To jest właśnie miejsce, gdzie On chce być odnajdywany i to jest miejsce, gdzie może być znaleziony. To jest miejsce, gdzie można Go zobaczyć, On kocha kościół i oddał za niego samego siebie.

Nie ma żadnego znaczenia gdzie, się spotykamy – czy jest to gotycka katedra, czy dom w ubogiej dzielnicy miasta. Jezus kocha Kościół i zawsze można Go znaleźć w Kościele. Jeżeli chcesz widzieć Pana, to patrz na Kościół, Jan obrócił się i zobaczył złote świeczniki:

Obj. 1, 12-14
ujrzałem siedem złotych świeczników, a pośród tych świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego, odzianego w szatę do stóp długą i przepasanego przez pierś złotym pasem; głowa zaś jego i włosy były lśniące jak śnieżnobiała wełna, a oczy jego jak płomień ognisty,

Spoglądałam w te ogniste oczy i czułam płomień miłości. Ten ogień miłości nie może być ugaszony, dopóki Jego cele nie spełnią się na świecie. Pasja dla dusz ludzkich i zgubionej ludzkości nigdy nie stygnie. Spoglądałam w Jego oczy i widziałam wszystkie narody świata, widziałam płacz Jego serca (zależnie od okresu czasu i tego, co się na świecie działo).

Jeżeli chcesz poznać serce Boga, patrz w Jego oczy, zobaczysz wtedy Jego serce. Poznanie i mądrość wychodzą z oczu Pana.

Możesz zobaczyć jego usta lub inne części ciała, później, w miarę jak będziesz oczekiwał w Jego obecności, On może ci pokazać również inne rzeczy – oczywiście wtedy, gdy będziesz miał na to czas. (Nie zawsze mamy czas na to, co On chce nam pokazać). Może pokazać ci niektóre części nieba, może pokazać ci swój piękny ogród różany, ogród miłości większy niż ogrody Szalimara w Kaszmirze czy jakiekolwiek inne znane ogrody świata. Nie mają kolców a kwiaty nigdy nie opadają. Może pokazać ci drzewa, które kwitną w niebie.

Może cię zabrać do sali muzycznej w niebie. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę salę, przypominała wielką bibliotekę z wysokimi półkami i ruchomymi drabinami na szynach. Widziałam aniołów wyciągających manuskrypty i wrzucających je do ust wierzących, którzy pragną śpiewać nowe pieśni dla Pana. Możecie zobaczyć aniołów piszących nowe pieśni i przygotowujących je do przekazania tobie. Może pokazać wszystkie wspaniałości, jakie przygotował dla tych, którzy kochają Go.

Może również zabrać cię do pokoju operacyjnego i pokazać ci, w jaki sposób zarządza ruchami swoich aniołów w tym momencie. Możesz zobaczyć anielskie oddziały wysyłane do walki, możesz zobaczyć w jaki sposób wysyła i poszczególnych aniołów do wspomagania w jakichś szczególnych dziedzinach na świecie.

Bóg pokazał mi tak wiele wspaniałych rzeczy w niebie, ale jedna z nich wywarła na mnie szczególne wrażenie. Otóż w niebie nie ma żadnych barier i ograniczeń. W naszej rzeczywistości nie zajdziesz daleko, gdy trafisz na jakiegoś rodzaju barierę, lecz kiedy znajdziesz się w Duchu i będziesz w niebiosach, tam nie ma żadnych barier, żadnych ograniczeń, miliony kilometrów otwartej przestrzeni z każdej strony.

Wielu dzieliło się z nami swoimi doświadczeniami z pobytu w niebie. Mój wuj, Dr William A. Ward, miał cudowne doświadczenie w niebie, o którym nam opowiadał. Był unoszony w górę stale i wciąż do nieba, Bóg pragnie, abyśmy wszyscy byli namaszczeni do oglądania tych rzeczy.

1 Kor 2,9
Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują.

Lecz na tym ta myśl się nie kończy:

w.10
Albowiem nam objawił to Bóg przez Ducha

Bóg pragnie, abyśmy żyli w rzeczywistości objawienia, a możemy żyć w tej rzeczywistości objawienia tylko wtedy, gdy żyjemy w Chwale Bożej.

Iz 40,5
I objawi się chwała Pańska, i ujrzy to wszelkie ciało pospołu, gdyż usta Pana to powiedziały.

Nadchodzi czas, gdy wszelkie ciało zobaczy objawienie Chwały Bożej, w tych dniach Bóg przychodzi do nas indywidualnie, aby pokazać nam swoją Chwałę, moc i siebie samego.

Mieliśmy w Jerozolimie okresy kilku tygodni, gdy ludzie widzieli Pana nie tylko w wizjach, lecz również osobiście. Przychodził do nich w fizycznej postaci, widziano Go chodzącego po ulicach Jerozolimy, mówił do nich. Mieliśmy wiele wspaniałych anielskich odwiedzin, kiedy ludzie siedzieli koło gości i rozmawiali z nimi. Stali razem z aniołami i aniołowie usługiwali im. Mogli o tych doświadczeniach opowiadać godzinami. To się zdarza w Chwale.

Możesz powiedzieć: „Siostro Rut, ja nie jestem jeszcze wystarczająco dojrzały duchowo, jestem nowym wierzącym” Często okazywało się, że nowi wierzący z większą łatwością dochodzą do tych rzeczy, ponieważ oni nie muszą niczego się „oduczać.” Wielu miało wrażenie, że te rzeczy są dla wybranych. Ja sama mogłam przez wiele lat żyć i jeździć po całym świecie doświadczając wyłącznie słyszenia Pana a nie oglądając żadnych wizji. Gdy jednak Bóg pobudził mnie od tego, że muszę również widzieć podobnie jak słyszę, poznałam pełnię jakiej nigdy dotąd nie doświadczałam.

Chyba nie ma nic gorszego w naszej rzeczywistości niż ślepota – niezdolność do widzenia piękna natury. Dla chrześcijanina nie widzieć Pana i chodzić w ciemności jest równie złe. Widzenia to jest jeden ze sposobów, w jaki Bóg do nas przemawia. Nie musimy chodzić ślepi, Boża Chwała została objawiona. Jeżeli mamy na tyle wiary, aby ludzie mogli być uzdrowieni, jeżeli mamy na tyle wiary, aby radzić sobie ze sprawami finansowymi, jeżeli mamy jej tyle, żeby wyjść do wielu narodów, czyż braknie nam wiary w dziedzinie uwielbiania i wiary w to, że można oglądać Chwałę Bożą. Czyż Pan nie powiedział:

J 11,40
Czyż ci nie powiedziałem, że, jeśli uwierzysz, oglądać będziesz chwałę Bożą?

Bóg pragnie, abyśmy zostali namaszczeni pragnieniem oglądania Chwały Bożej.

W czasie naszych konferencji mieliśmy wiele wspaniały odwiedzin anielskich. Mieliśmy doświadczenia w nocy, gdy Chwała Boża zstępowała i usługiwała ludziom. Król Chwały jest obecny, tak jak obiecał, lecz w tych dniach będziemy oglądać stałe wzrastanie obecności Jego oraz Jego niebiańskich duchów.

Gdy wznosisz swoją głowę w chwaleniu i zostajesz uniesiony przez Ducha w uwielbieniu, Król Chwały przychodzi. On będzie walczył w twoich bitwach, On da ci lekkość w twojej służbie i życiu osobistym. Aniołowie będą coraz częściej obecni w sposób widzialny, a armie Pana obecne na twoich usługach, aż do przyjścia Pana. Chwała Pana zostanie objawiona i wszelkie ciało zobaczy Go.

Jeżeli chcesz być skutecznym wstawiennikiem, musisz poznać rzeczywistość Chwały, inaczej będziesz zmuszony żyć w naturalnej rzeczywistości ludzkiego zrozumienia i będziesz tracił większość czasu na modlitwy o te wszystkie złe rzeczy. Kiedy przejdziesz do rzeczywistości Chwały, On pokaże ci na jakim celu się skupić.

Przez pewien czas przychodził na nasze nabożeństwa regularnie dyplomata z Australijskiej Ambasady w Tel Avivie. Było to właśnie w tym czasie, gdy Chiny się zaczęły otwierać i kiedy na Środkowym Wschodzie była bardzo duża aktywność polityczna. Miał dostęp do dyplomatycznych tek i tajnych informacji z Mossadu (Izraelska Służby Wywiadowcze), z CIA, z brytyjskich tajnych źródeł, z Australii oraz innych zachodnich państw. Jego zadaniem było wysyłanie do zagranicznego biura w Canberze teleksów dotyczących nowych informacji oraz ruchów. Powiedział nam, że informacje o Chinach podawane na naszych modlitewnych spotkaniach w Duchu wyprzedziły o pół roku dyplomatyczne teki.

Któregoś dnia w czasie modlitwy Bóg pokazał nam, że Syria przystąpi do wojny z Libanem. Do tego czasu Syria nie była zaangażowana i pozostawała na swoim terytorium. Ten człowiek był bardzo podekscytowany tym, co Pan nam pokazywał i chciał na podstawie tego działać. Niemniej nie mógł wysłać teleksu takiej treści: „byłem na spotkaniu modlitewnym na Górze Syjon i Bóg pokazał nam wizję skąd wiemy, że Syria zamierza przystąpić do wojny.” Potrzebował czegoś bardziej konkretnego. Poszukiwał ostrożnie jakichś lokalnych informacji na potwierdzenie tej o wojnie.

W ciągu dnia lub dwóch Premier Menachem Begin przekazał taki komentarz, że Syria wkrótce przystąpi do wojny. Uzbrojony w nową informację ów dyplomato poszedł do swojego ambasadora mówiąc: „Sądzę, że powinniśmy przesłać tą informacje do Canabery.”

„To było tylko nieprzygotowane stwierdzenie” powiedział. ” Nie możemy budować niczego na takiej przelotnej uwadze.” ( Oczywiście wiem o tym, że Menachem Begin nigdy nie robił nieprzygotowanych uwag.) Podczas gdy nasz przyjaciel usiłował naciskać w tej sprawie, ambasador powiedział : słuchaj, mam obiad dziś wieczór z kilku ambasadorami . Wypuśćmy najpierw kilka czujek, zawsze możemy wysłać twoją informację jutro.”

Kiedy następnego dnia rano przyszedł do biura powiedział: „wysyłaj.”

W ciągu kilku dni Syria rozpoczęła wojnę.

Wielokrotnie mieliśmy podobne sytuacje, gdzie Duch Święty był tak wierny. Bóg pragnie naszej chwały i uwielbienia, abyśmy mogli wejść do Chwały i do rzeczywistości objawienia, abyśmy ostatecznie byli skutecznie w modlitwie.

Tuż przed finansowymi problemami, jakie wystąpiły w Dallas, poznałam bardzo dobrze prosperujące małżeństwo. Kiedy siedziałam na przeciw nich w porcie lotniczym Dallas/Fort Worth, odpoczywając nieco przed wylotem, zobaczyłam kulę czerwonej włóczki splątanej w taki supeł, że nie można było odnaleźć ani końca ani początku. Zupełnie nagle zrozumiałam, że ta splątana kula oznacza ich finanse, zaczęłam przedstawiać im tę wizję.

– Widzę splątany kłębek włóczki i Bóg pokazuje mi, że jest to wasza sytuacja finansowa. Wasze finanse są tak zagmatwane, że nie możecie znaleźć początku ani końca. Widzę Boża rękę, jak wyciąga się, łapie koniec i rozplątuje to wszystko.

Powiedziałam tylko tyle, lecz ich oczy napełniły się łzami. W ciągu kilku minut Bóg usłużył im w ich życiowej potrzebie. Stało się to tak łatwo.

Gdy byłam w Houston moja przyjaciółka wydała uroczysty obiad aby przedstawić mnie swoim przyjaciołom. Kiedy dostałam talerz i siadłam, ludzie wokół mówili o teksaskiej wołowinie. Natychmiast gdy usiadłam, zobaczyłam w wizji kobietę siedzącą obok mnie. Zobaczyłam trzy lub cztery strzały wchodzące w jej serce z obu stron. Zaczęłam opisywać to, co widziałam. Zobaczyłam rękę Pana, wyciągającą strzały po kolei. W ciągu chwili czasu wszystkie te strzały zostały na moich oczach wyjęte. Podczas gdy opisywałam wizję, Bóg wykonywał swoją pacę. Strumienie łez popłynęły po jej policzkach. Było to takie proste.

Kiedyś wyjeżdżając z Chin zamierzałam lecieć bezpośrednio do Jerozolimy. Pan powiedział do mnie

– Chcę żebyś poleciała do Japonii.

Nie będziesz miała czasu na usługiwanie tam, lecz zamierzam cię posłać do kogoś, kto będzie przemawiał na wielu konferencjach. Chcę, abyś mu powiedziała, co ma mówić.”

– Do kogo mnie posyłasz? – pytałam Pana.

Przypomniał mi, że dwa lata temu spędziłam wraz z Susan nieco czasu na Górze Modlitwy w Korei z siostrą Choi. Nie mówiła po angielsku, a my nie mówiłyśmy po koreańsku. Mówiła po japońsku, jak większość koreańczyków (Korea była wcześniej pod okupacją Japońską). Pewien japoński brat odwiedzał ich akurat i tłumaczył nam jej słowa na angielski.

Jedyna rzecz jaką pamiętam o tym bracie było to, że zbudował kościół między Portem Lotniczym Narita a Tokio. (to prawie tak jak powiedzieć, że zbudował kościół gdzieś między Los Angeles a San Diego). Gdy teraz Pan mówił mi o tym mężczyźnie, nie miałam żadnej możliwości dowiedzieć się o nim czegokolwiek więcej.

Poleciałam do Tokio, poszłam bezpośrednio do jednego z hoteli na lotnisku, zaczęłam dzwonić do pobliskich zborów. W pierwszej kolejności zadzwoniłam do Baptystów, powiedziałam im, że jestem z Jerozolimy, że spotkałam Japończyka, który wybudował kościół w ciągu ostatnich kilku lat prawdopodobnie zielonoświątkowy lub charyzmatyczny i położony gdzieś między Narita a Tokio. Nie mogli mi pomóc, lecz dostałam od nich numer telefonu do Kościoła Zielonoświątkowego (Assembly of God Church).

Zadzwoniłam do nich. Nie znali brata, którego szukałam ani nic nie wiedzieli o jego zborze, lecz znali brata, który bywał w kręgach charyzmatycznych, dali mi numer do niego.

Zadzwoniłam do niego i przeszłam przez cały powyższy wstęp po raz trzeci.

– Siostro Rut – powiedział – nie znam cię osobiście, ale kilka osób było w Jerozolimie w waszej Szkole Biblijnej. Znam brata, o którym mówisz, zaraz ci dam jego numer.

Kiedy skończyliśmy rozmawiać, zadzwoniłam pod podany numer.

– Bracie – powiedziałam – prawdopodobnie mnie nie pamiętasz, dwie z nas z Jerozolimy spotkały się z tobą u siostry Choi na Górze Modlitwy kilka lat temu.

– O tak, pamiętam dwie siostry z Jerozolimy – odpowiedział – Często modliłem się o was. Gdzie teraz jesteś?

– Jestem na lotnisku – powiedziałam mu – mam dla ciebie słowo od Pana. Przyjechałam do Japonii właśnie po to, aby się z tobą zobaczyć.

– O, siostro, bardzo mi przykro, właśnie się przygotowuję do wyjazdu na konferencję – odpowiedział

– Wiem o tym.

– Wiesz? – zapytał – właśnie się pakuję i wyjeżdżam jutro wieczorem. Czy możesz szybko przyjechać do mnie – podał mi informacje o pociągu.

Kiedy jeszcze byłam w samolocie z Hong Kongu pytałam Pana:

– Jaki jest temat, o którym ma ten człowiek mówić na konferencji?

Wtedy przypomniał mi, że gdy się modliłam poprzedniego dnia przed wyjazdem z Jerozolimy, Pan powiedział do mnie:

Kabuki.

Kabuki, wiedziałam, że jest to japoński rodzaj sztuki, tradycyjna gra, lecz gdy Bóg powiedział do mnie kabuki, nie sądziłam, że mówi do mnie o grach. Co On mógł mieć na myśli?

Mieliśmy w tym czasie brata Japończyka w naszej społeczności w Jerozolimie, pomyślałam „jak będę miała czas, muszę pamiętać o tym, aby go zapytać co znaczy kabuki” ale zapomniałam o tym.

Teraz w samolocie z Hong Kongu do Tokio, gdy pytałam Pana o przesłanie, jakie mam przekazać, ponownie powiedział do mnie „Kabuki.” Przywołałam stewardesę i zapytałam

– Co oznacza słowo kabuki?

– Jest to klasyczna japońska gra – odpowiedziała

– Tak, wiem o tym, że jest to klasyczna japońska gra, lecz co oznacza samo słowo kabuki?

Pomyślała chwilę i odpowiedziała

Ka oznacza „pieśń”, bu oznacza „taniec”, ki oznacza „sztuka”.

Natychmiast zrozumiałam, że Bóg mówił o sztuce tańca i śpiewu w oddawaniu Mu chwały .

Gdy pociąg przybył na stację brat spotkał mnie, wziął na tyły kościoła, gdzie on i jego żona mieszkali w pomieszczeniach przybudowanych do budynku głównego. Porozmawialiśmy przy herbacie nieco o mojej podróży do Chin i o Izrealu.

Kiedy skończyliśmy herbatę, był gotowy do przejścia do istoty sprawy. Zapytał

– Po co przyjechałaś?

– Przyjechałam – powiedziałam mu – aby przekazać ci, o czym masz mówić na konferencjach.

Zdawał się być zdumiony, gdy usłyszał, że powiedziałem „konferencjach.”

– To jest pierwsza konferencja, na którą zostałem zaproszony jako mówca – powiedział mi – lecz zostałem już zaproszony na inne.

– Rozwiązaniem dla przebudzenia w Japonii – powiedziałam mu – można znaleźć w jednym japońskim słowie – kabuki.

Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, prawdopodobnie myśląc, że jest to japońska gra.

Powtórzyłam więc sylaba po sylabie

Ka-bu-ki – sztuka pieśni i tańca w oddawaniu chwały Bogu.

Łzy napełniły jego oczy.

– Modliłem się o temat na tę konferencję – odpowiedział – i za każdym razem, gdy się modliłem, Bóg mówił do mnie o śpiewie i tańcu jako temacie na konferencję. Powiedziałem Panu, że wiem o tym, że śpiew będzie odgrywał ważną rolę w przebudzeniu w Japonii, ale nie ten bezbożny taniec. Za każdym razem, gdy się modliłem, ta sama odpowiedź i za każdym razem ją odrzucałem.

Bóg wysłał mnie w taką podróż z Jerozolimy przez Chiny, aby mu powiedzieć, że przebudzenie przyjdzie przez śpiew i taniec. Usługiwałam mu proroctwem, po czym odprowadził mnie na stację kolejową, skąd wróciłam do lotniskowego hotelu, zabrałam bagaże i najbliższym lotem wróciłam do Jerozolimy.

Duch objawienia działa w samym środku objawionej chwały. Chwała objawia nam to, czego oko nie może zobaczyć, ani czego ucho nie może usłyszeć.

1 Kor 2,7
głosimy mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej,

Jest pewna mądrość, którą Bóg zarządził na naszą chwałę. Paweł mówi, że głosimy mądrość. Często chcielibyśmy tego, mamy nadzieję na to, lecz Paweł mówi, że już to robimy. Głosimy mądrość tajemną. Wypowiadamy mądrość ukrytą, którą Bóg przeznaczył na nasza chwałę od założenia świata.

1 Kor 14,2
Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go bowiem nie rozumie, a on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza.

Co zatem robimy za każdym razem, gdy modlimy się na językach? Wygłaszamy tajemnice. Wypowiadamy mądrość Bożą. Słowa, które wydawały ci się tak nieznaczące, są, w rzeczywistości, głębokimi tajemnicami Bożymi. Możesz wypowiadać tajemnice Boże. Tak, możesz! Wypowiadamy mądrość Bożą tajemną. To zostało przeznaczone dla naszej chwały .

Kiedy mówimy innymi językami, ogłaszamy tajemnice. „Nikt nas nie rozumie.” Wielu korzysta z tej drugiej części wersety aby krytykować mówienie językami, lecz apostoł Paweł nie używał tego w negatywnym znaczeniu. Mówił to raczej na plus. W istocie mówi tu: „dzięki Bogu, że nikt nie rozumie, dzięki za to, że wasz rozum jest nieprzydatny. Dzięki za to, że nie żyjemy w rzeczywistości logiki i zrozumienia, przechodzimy do rzeczywistości duchowej, duch mówi, duch się modli, duch jest zrozumieniem.”

Oczy nie widziały, uszy nie słyszały, serce ludzkie nie pojęło, co Bóg przygotował. Lecz On objawił to przez Swojego Ducha.

Poruszamy się więc w objawieniu Bożym. Bóg objawia nam to przez Swojego Ducha. A co nam objawia? To, czego oko nie widziało, ucho nie słyszało, ani przez rozum ludzki nie przeszło. Bóg powoduje, że przez objawienie wiemy o tych samych tajemnicach, które wypowiadamy w językach, których nie rozumiemy, a w samym środku tych słów ukryta jest mądrość. Nagle okazuje się, że wypowiadamy mądrość, ponieważ objawienie zaczęło wypełniać się w naszym życiu.

Jeżeli pragniesz żyć w rzeczywistości nadnaturalnego objawienia módl się na językach dużo. Śpiewaj na językach. Zapełniasz studnię, śpiewasz do studni, która spowoduje uwolnienie tych informacji. Będziesz płynął w objawionym poznaniu. To może nie zdarzyć się zaraz, w jednej chwili, ponieważ nie jest ci to potrzebne w tym momencie. Kiedy zdarzy się sytuacja, kiedy będziesz poznania potrzebował, będzie dostępne.

Kiedy pojechałam do Hong Kongu jako młoda dziewczyna, pracowałam z grupą bogatych mężczyzn ze Społeczności Biznesmenów Pełnej Ewangelii, około pięćdziesięciu z nich było milionerami. Często zdarzało się, że jeden z nich czy więcej zadawali mi biznesowe pytania. Cóż wiedziałam na ten temat? Miałam osiemnaście lat i nie miałam więcej niż pięćdziesiąt dolarów na miesiąc. Nie miałam żadnych handlowych doświadczeń, lecz Bóg obiecał mi, że jeżeli będę szukać Jego oblicza, On będzie moją mądrością.

Często i stale siedziałam i wsłuchiwałam się, jak Bóg odpowiadał przez mnie i byłam zaskoczona tak, jakby ktoś inny odpowiadał przeze mnie. To był mój głos, który słyszałam, to moje usta były używane, lecz słowa były objawieniem. Mnóstwo modliłam się na językach, gdy więc potrzebowałam mądrości, objawiona mądrość była dostępna. Bóg udostępni ją również tobie. Jego objawione poznanie może być stosowane nie tylko w rzeczywistości spraw duchowych, lecz również w sprawach rzeczywistości naturalnej.

Osiągamy tę rzeczywistość objawienia przez modlitwy w Duchu. Nikt z nas nie modli się wystarczająco dużo, ja sama nie modlę się dość dużo w Duchu. Czasami lubię nauczać na temat modlitwy w Duchu, ponieważ jestem pobudzona i wstaję w nocy modląc się na językach.

Jeżeli chcesz żyć w rzeczywistości objawionego poznania, musisz wypowiadać Bożą mądrość tajemną. Bóg objawił tajemnice przez Swojego Ducha. Ci którzy najpierw wypowiadają je, dochodzą do zrozumienia ich. Dlaczego? Ponieważ Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże.”

Są takie rzeczy, które wszyscy bardzo chcieliby wiedzieć o Bogu, lecz nie mielibyśmy żadnego pojęcia, w jakich książkach tego szukać, lub w jakich miejscach Biblii powinniśmy się za nimi rozglądać. Nasze konkordancje ani inne studia nie są w stanie przybliżyć nam tych rzeczy, które często mamy w duchu swoim i pragniemy, aby Bóg na nie odpowiedział. Lecz dzięki Bogu, mamy Ducha Świętego, który jest Badaczem.

Uniwersyteccy profesorzy, gdy przygotowują rozprawy naukowe, mają badaczy, którzy wykonują całą przygotowawczą pracę i próbki. Autor pracy po prostu składa to wszystko razem w sensowny sposób. My mamy Ducha Świętego, On bada głębokości Boże i ukryte prawdy, jest lepszy niż najlepszy dostępny komputer.

Bóg daje nadnaturalną, objawioną wiedzę tym, którzy Go szukają i modlą się w Duchu, umożliwiając objawieniu dotarcie do nich. Wypowiadamy mądrość Bożą ukrytą. Duch bada wszystko nawet głębokości Boże.

1 Kor2,11-12.
Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży. A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył.

Zachęcam was do tego, żeby modlić się i śpiewać językami więcej niż kiedykolwiek dotąd. Głosiłam kiedyś w Metodystycznym Kościele w Północnej Karolinie i zachęcałam pastora stale i wciąż do modlitwy na językach . Powiedział do mnie:

– Modliłem się na językach w tym tygodniu więcej niż przez wszystkie poprzednie lata, od chwili gdy otrzymałem tą możliwość.

Bóg dał nam języki nie tylko jako dar, lecz również po to, aby zwiększyć naszą skuteczność działania w Królestwie Bożym. Musimy być wśród tych, którzy modlą się i śpiewają na językach, możemy też oddawać chwałę, uwielbiać w językach i stać w Chwale z językami na ustach. Jeżeli tak będziemy robić, objawienie przyjdzie.

Wiem o tym, że śpiewanie w Duchu będzie miało bardzo wielki udział w nadchodzącym przebudzeniu, będą całe nabożeństwa, w których całe zgromadzenia będą stały w Chwale i uwielbiały w Duchu.

Od dnia, w którym Bóg mi o tym powiedział,śpiewam w Duchu codziennie, mam również wielu przyjaciół, którzy bardzo pięknie śpiewają językami. Ich śpiew ma w sobie niemal niebiańskie brzmienie. Początkowo byłam niepewna własnego śpiewu, ponieważ nie brzmiał tak pięknie jak ich, niemniej zdecydowałam się na to, aby śpiewać w Duchu każdego dnia, aż moja umiejętność poddawania się Duchowi Świętemu zwiększy się. Gdy Bóg objawia nam jakąś duchową prawdę, musimy w niej poruszać się – nawet w najbardziej elementarny sposób – aż do chwili, gdy w danym obdarowaniu przyjdzie dojrzałość. (to nie dar dojrzewa, lecz nasza zdolność do poddawania się Duchowi i poruszania się w nim).

Nie byłam wizjonerką, to inni mieli wizje i objawienia a ja byłam przestraszona, gdy słyszałam, co Bóg pokazywał im w wizjach. Słyszałam głos Pana wyraźnie, lecz osobiście nie miałam wizji. Jedną z przyczyn było to, że nie byliśmy nauczani, aby wierzyć w wizje. Musimy ćwiczyć naszą wiarę w uwielbianie. Doświadczaliśmy wiary w zbawienie, uzdrowienie, chrzest Duchem oraz materialne cuda. Lecz nie byliśmy nauczani na temat ćwiczenia wiary w uwielbienie. Używajmy naszej wiary, aby przejść do rzeczywistości Chwały tak, abyśmy mogli widzieć i wiedzieć. Następną przyczyną było to, że nigdy o to nie prosiłam. Gdy zaczęłam prosić, zaczęłam widzieć. Jedną z przyczyn dlaczego nie prosiłam, było niewłaściwe zrozumienie tego, co Jezus powiedział Tomaszowi:

Jan 20.29
Rzekł mu Jezus: Że mnie ujrzałeś, uwierzyłeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

Zaakceptowałam fakt, że wszystko jest w porządku, jeżeli nie widzę. Wiele lat później Bóg zaczął mnie wzywać do oglądania. Nauczył mnie, że ten werset nie ma nic wspólnego z widzeniem w duchowej rzeczywistości.

To, co Bóg robi obecnie, jest czymś zupełnie nowym, lecz On robi to dla wielu ludzi. Byliśmy niegdyś bardzo zadowoleni, gdy dwoje lub troje ludzi było w czasie nabożeństwa ubłogosławionych, szliśmy do domu radując się z tego, że siostra Jones otrzymała błogosławieństwo. Dziś Bóg czyni rzecz nową, chce, abyśmy wszyscy przeżywali takie same doświadczenia. W naturalnym świecie wszyscy możemy zasiąść przed telewizorami, włączyć ten sam kanał i oglądać ten sam program. W rzeczywistości Chwały możemy mieć zbiorowe wizje, możemy mieć zbiorowe objawienie. Wszyscy możemy widzieć, wiedzieć i dostrzegać przez Ducha Bożego.

W przypadku Tomasza było inaczej, chciał zmusić Pana do udowodnienia mu czegoś. Proś o wizje, a będziesz miała wizje.

Susan, która należała do kościoła Episkoplanego zaczęła otrzymywać wizje od chwili, gdy została ochrzczona w Duchu Świętym. Bóg nauczył ją Biblii przez wizje. Któregoś dnia powiedziała do mnie

– Rut, będziesz miała wizje.

– Och, nie, nie mam nic – odpowiedziałam – nie widzę wizji (niektórzy ludzie są dumni z tego, że nie mają, inni potrzebują tych rzeczy. Nie potrzebuję dodatków ani podpórek do tego, aby słyszeć, co Bóg mówi.)

– Och, nie! Ja nie widzę żadnych wizji – zapewniłam.

– Tak, będziesz miała wizje – naciskała.

– Nie, nie będę – upierałam się.

– Dlaczego więc, gdy prorokujesz – zapytała – słyszę jak mówisz: „widzę taką, a taką osobę”?

Musiałam o tym pomyśleć chwilkę, wiem, że nie kłamię a w szczególności nie kłamałabym podczas prorokowania – nawet gdybym kłamała.

– No tak – powiedziałam – widzę, lecz nie widzę.

Tak wiele czasu poświęcamy na wyjaśnienie czegoś, co Bóg już dawno nam dał. „Widzę, lecz nie widzę.” Od tego dnia zaczęłam prowadzić notatki z tego, co się dzieje podczas mojego prorokowania i przekonałam się, że miała rację. Pomimo, że wizja nie była najważniejszą rzeczą, Bóg pomagał mi podczas prorokowania do ludzi. W wizji było mi objawiane, co mam powiedzieć. Wizja jest jedną z ważnych metod mówienia do nas przez Boga.

Hab. 2.1-2
Muszę stanąć na mym posterunku, udać się na basztę; muszę wypatrywać i baczyć, co mi powie, co odpowie na moją skargę. I odpowiedział mi Pan, mówiąc: Zapisz to, co widziałeś, i wyryj to na tablicach, aby to można szybko przeczytać.

Chwała przynosi objawienie

smm продвижение это

Rozdział 11 – Chwała daje zrozumienie

Ruth Heflin

A On, odpowiadając, rzekł: Wam dane jest znać tajemnice Królestwa Niebios, ale tamtym nie jest dane.

Albowiem temu, kto ma, będzie dane i obfitować będzie; a temu kto nie ma, i to, co ma, będzie odjęte.

Dlatego w podobieństwach do nich mówię, bo, patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które powiada: Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie. Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a Ja żebym ich nie uleczył. Ale błogosławione oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą, bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Jezus

Wam dane jest znać tajemnice Królestwa Niebios. Jest to dar Pana, dar poznania, przez poznanie Ducha, poznanie przez widzenie duchowym wzrokiem, poznanie przez słyszenie duchowym słuchem. Jest to obdarowanie Boże, które działa w rzeczywistości Chwały.

Bóg pragnie, abyśmy znali tajemnice Królestwa, On chce objawionego poznania, które będzie w twoim duchu. Jeszcze nie wszystko zostało objawione. Objawienie wciąż jest w trakcie i Bóg chce w nasze wnętrza włożyć zarówno objawione poznanie jak i zrozumienie. To On zwraca nasz duchowy wzrok ku niebu, On nie chce, abyśmy byli przejęci tym, co się dzieje dookoła nas, lecz abyśmy zostali porwani przez to, co jest w górze, w świecie wiecznym.

Nie spotykam wystarczająco dużo ludzi, którzy pragną uczyć się rzeczy z Ducha. Wielkim błogosławieństwem było dla nas to, że moja babcia była wspaniałym badaczem Pisma, nie tylko z intelektualnego punktu widzenia, lecz także duchowego. Było to spowodowane jej wielkim pragnieniem Słowa. Wyszukiwała w Piśmie różne rzeczy, pisała do ludzi, którzy byli uważani za badaczy Pisma i zadawała im mnóstwo trudnych pytań. To nie były zwykłe Biblijne pytania, lecz rzeczy o wielkim bogactwie i głębokości Słowa Bożego. Pismo mówi nam, że Słowo Boże jest bardziej poszukiwane niż złoto (Ps.19,10). Babcia pisała do dr Evansa i kilku innych wielkich mężów Bożych pytając ich, co oni myślą o problemie liczb. Odpisali jej: „Siostro Ward, nawet nie myśleliśmy na temat odpowiedzi jeszcze. Prawdę mówiąc, nigdy dotąd nie myśleliśmy nad tym pytaniem, dopóki go nie zadałaś.”

To bardzo dobrze, gdy mamy pytania (nie wywołane krytycyzmem, lub wątpliwościami). Niektórzy ludzie będą zawsze kwestionować wszystko. Mają kwestionującą mentalność i nigdy nie dochodzą do zrozumienia odpowiedzi. Pytania dowodzą, że szukamy Boga. Chcemy wiedzieć więcej, interesują nas te sprawy, ciekawi nas, kto może mieć objawienie w tej sprawie. Bardzo często Bóg posyłał mnie do wielkich mężów Bożych, aby ich trochę pouczyć w sprawach, w których szukali Go. Posyłał mnie, żeby im pokazać prawdę z takiego punktu widzenia, z jakiego nie patrzyli wcześniej. W innych dziedzinach byli daleko wyżej ode mnie, lecz, w dziedzinie, w której Bóg mnie prowadził, byłam w stanie im pomóc. Nie zawsze mamy luksus posiedzenia z kimś, kto rozumie nas i w inteligentny sposób rozmawia z nami o trapiących nas problemach.

Gdy miałam piętnaście lat przeżyłam, wspaniałą przygodę. Matka głosiła w Callo, Virginia, kilka razy w tygodniu i, ponieważ w tamtym czasie nie prowadziła samochodu, woziłam ją tam. W obie strony mogłam zadawać jej pytania i słuchać z uwagą jej odpowiedzi. Była łaskawa odpowiadać na wszystkie, pomimo, że jestem tego pewna, męczyło ja to.

Jakiś rok później wiozłam ją w nocy z konferencji w Atlancie, Georgia. W połowie nocy byłam przekonana, że gdzieś źle skręciłam. Matka drzemała na przednim siedzeniu. Powiedziałam:

– Mamo spójrz i zobacz, którą drogą powinnyśmy jechać. Czy to jest 544?

– Och, kochanie – odpowiedziała zmęczona – jestem taka zmęczona. Poczekaj do jutra, zobaczymy jakie jest znaczenie Mat 5,44

– Mamo – powiedziałam – nie pytałam cię o Biblię, tylko o drogę.

To zdarzenie stało się rodzinnym żartem.

Było to wspaniałym błogosławieństwem, że miałam wielu duchowych ludzi wokół siebie, lecz później, podczas wielu lat moich podróży, spędzałam wiele czasu z ludźmi, którzy nie mówili po angielsku. Na konferencji w Indiach z dziesięcioma tysiącami osób, jedyną osobą mówiącą po angielsku był tłumacz. Ponieważ był moim tłumaczem, podczas gdy nie tłumaczył dla mnie, lub głosił sam, był zajęty pracami administracyjnymi. Większość czasu jeździłam po Indiach i innych krajach na statkach, pociągami i samolotami i podczas tych okresów zaczęłam rozwijać taką samą relację z Panem, jaką miałam z moją matką. „Panie, a co jeżeli chodzi o to? A co z tym?”

Bóg chce, abyśmy wykorzystali bogactwa Jego Królestwa.

Susan otrzymała te wszystkie wizje dotyczące Biblii, ponieważ noc w noc trwała na kolanach przed ołtarzem przez wiele godzin. Gdy opowiedziała mi o tym, co zobaczyła, wiedziałam, że nigdy nie czytała o tym. Mogłam jej powiedzieć, gdzie w Biblii mogła to znaleźć, aby mogła sobie sama przeczytać i zobaczyć czego ją Bóg uczył przez Ducha.

Większość z nas, gdy padamy pod mocą Bożą (lub „odpoczywamy w Duchu” w jakiś sposób), wstaje zbyt szybko. Bóg pragnie, abyśmy tam pozostali. Nie po to nas położył na podłodze, żeby nam pokazać, że On może to zrobić. To jest Jego stół operacyjny nawet w czasie, gdy nie jesteśmy świadomi. Lecz bez względu na to czy jesteśmy świadomi, czy nie, pozwólmy, aby wizje przepływały przez nas. Pozwól Bogu pokazywać ci Jego rzeczy.

– A co, jeżeli się nic nie wydarzy?

– Słyszę już jak niektórzy pytają. Po prostu pozostań tak, chwal i uwielbiaj Boga. Bóg będzie wkładał do twojego ducha nawet bez udziału twojej świadomości. Wtedy gdy staniesz, aby usługiwać, będziesz miał większy autorytet i będziesz się dziwił gdzie się nauczyłeś tego, co wychodzi z twoich ust.

Wiedz, że to Bóg włożył to w głębokości twej duszy, dał ci zrozumienie podczas, gdy byłeś nieświadomy pod Jego mocą.

Musimy pozostawać więcej przy Jego ołtarzu i pozwolić Mu na uczenie nas. Nam dane jest poznać.

Job 33.15-16 We śnie, w nocnym widzeniu, gdy głęboki sen pada na ludzi i oni śpią na swym łożu. Wtedy otwiera ludziom uszy, niepokoi ich i ostrzega,

Gdyby wierzący mieli jeden doskonały charakter, byłoby pewne, że mają w sobie poznanie.

Wierzący powinni wzrastać w pewności siebie. Ci, którzy mają poznanie, są stali i niewzruszeni. Naturą wierzącego jest wiedzieć. Wam dane jest poznać, nie tylko poznać ABC, lecz poznać tajemnice Królestwa Bożego. Kiedy to wypowiadamy, tajemnica nie jest już tajemnicą. Bóg wywodzi ją na światłość tak, abyśmy mieli zrozumienie i poznanie tych rzeczy, które są wypowiadane na językach w Duchu.

5 Moj 29.29 To co jest zakryte należy do Pana, Boga naszego, ale to co jest jawne, do nas i do naszych synów po wieczne czasy, abyśmy wypełniali wszystkie słowa tego zakonu.

Czy natychmiast interpretujesz to, co powiedziałeś? Nie. Możesz modlić się na językach godzinami. Wtedy gdy wstaniesz, aby mówić, objawienie może przyjść w dwóch, trzech słowach, lecz będzie to tak potężne objawienie, że będzie w stanie nakarmić tłumy. Musimy karmić ludzi manną z nieba, a ta manna z nieba to jest objawione poznanie. Bóg chce, abyśmy nim karmili narody świata. On nie daje ci wystarczająco dużo dla twojego domu, On daje ci wystarczająco dużo dla domu wiary, Ciała Chrystusa i wszechświata.

Kiedy byłam młodą chrześcijanką, Pan powiedział do mnie:

– Nie pragnij ziemskiej mądrości, ani ziemskiego poznania. Jeżeli będziesz szukać Mojego oblicza, dam ci Moje poznanie i Moją mądrość.

Później zademonstrował mi swoją wierność dając mi mądrość i poznanie.

Moja droga przyjaciółka Bruce Crane Fisher posiada Westover, nad rzeką James, cudowny przykład Georgiańskiej architektury w Ameryce. Ludzie z całego świata przyjeżdżają do Virginii, aby to obejrzeć. Nagle, któregoś dnia podczas zamorskiej podróży uświadomiłam sobie, że są takie rzeczy, które chciałabym o niej wiedzieć, a których nie wiem. Byłyśmy przyjaciółkami przez wiele lat. Modliłyśmy się wspólnie i spędziłyśmy wspólnie wiele dobrego czasu. Niemniej, ponieważ ciągle byłam taka zajęta, wpadając tam i z powrotem do Virginii, było trochę takich spraw, których o niej nie wiedziałam.

Postanowiłam, że pierwszą rzeczą, jaką zrobię po powrocie do Ameryki, będzie telefon do niej i zorganizowanie sobie czasu na odwiedzenie jej.

– Dlaczego byś nie miała wpaść dzisiaj do mnie na obiad – powiedziała.

Przyszłam nie zdradzając jej o co mi chodziło, mieliśmy wspaniałe spotkanie. Po raz pierwszy odkryłam, że wychowywała się w Pradze, w Czechosłowacji. Jej dziadek był Amerykańskim Ambasadorem w Czechosłowacji, gdy była dzieckiem. Jej wujek Charles Crane, był doradcą króla Iben Sauda. W miarę jak rozmowa przedłużała się, wchodziliśmy w coraz więcej szczegółów. Dowiedziałam się tak wiele rzeczy o mojej przyjaciółce.

Aby kogoś poznać musimy mieć dużo czasu. Musisz również pragnąć poznać, czasami mówimy

– Panie, wszystko co chcesz mi powiedzieć, powiedz.

On zaś gorąco oczekuje ludzi, którzy powiedzą Mu:

– Panie chcę wiedzieć, jak wygląda Twoja marynarka. Czy zechciałbyś mi pokazać? Czy mogę zobaczyć twoje oczy wyraźniej? Panie, czy mógłbyś mi coś powiedzieć? Panie, co myślisz o sytuacji w Chinach obecnie?

Zawsze śmieję się, gdy Matka opowiada o tym, jak pyta Pana, kiedy będzie wczesny i późny deszcz w tym samym miesiącu. Ona zawsze mówi do Pana ” gdybyś mógł mi powiedzieć, „staruszku…”

On mówi do nas:

– Myślałem, że już nigdy nie zapytasz. Mam tak wiele rzeczy, które chciałbym ci powiedzieć, którym chciałbym się z tobą podzielić, które pragnę odkryć przed tobą, lecz jesteś tak obojętny na moją obecność. Jesteś podobny do tych co się spieszą, aby dostać się do McDonalda po hamburgera wrzucanego przez okienko samochodu. Nie masz czasu na to, by posiedzieć i radować się atmosferą, nie masz czasu, żeby cieszyć się muzyką, dekoracją, atmosferą miejsca. Chcesz po prostu wejść na moment i wyjść.

Chcę, żebyś posiedział ze mną w Królestwie, chcę odkryć przed tobą wiele rzeczy. Chcę, abyś posiedział ze Mną przy Moim tronie. Tobie dane jest poznać…. lecz im nie jest dane.. Dlaczego? Ponieważ ich serce nie szukało wystarczająco szczerze Bożych rzeczy. Oni chcieli poznania dla samego poznania. Oni chcieli poznania po to, aby mieć argumenty do sporów. Chcieli poznania po to, by ludzie rozpoznawali ich jako znakomitych mówców. W rzeczywistości nie chcieli wiedzieć.

Niektórzy chcą wiedzieć, ja chcę wiedzieć, chcę Go znać. Chcę poznać to, co Jego dotyczy, chcę poznać to, co dotyczy Jego Królestwa, chcę znać Jego tajemnice. Tajemnica to jest coś ukrytego. Chcę znać ukryte rzeczy, rzeczy w sposób intymny dotyczące Boga. Są zapieczętowane, lecz On pragnie odkryć je przed nami, a ja chcę je poznać.

Jeżeli masz takie samo pragnienie w sobie jak ja, to daj Mu nieco więcej czasu. Usiądź z Nim, pytaj go jak to robili prorocy:

– Panie, co to znaczy?

– O co tu chodzi?

– Panie, a co z tym?

Pan rozkoszuje się udzielaniem odpowiedzi – przez Swojego Ducha.

Mat.13,16-17

Ale błogosławione oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą, bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Jesteście błogosławieni! Jesteście błogosławieni, ponieważ możecie słyszeć i widzieć a Pan pragnie, abyśmy w nadchodzących dniach więcej wiedzieli i słyszeli. Wejdź do Chwały przez oddawanie chwały i uwielbienie i odbierz więcej poznania Ducha Świętego.

Chwała przynosi poznanie

aracer.mobi