Category Archives: Sapp Roger – A co z przekleństwami?

Przekleństwa 08 – Przeklęte przedmioty

Wstęp

Przyglądniemy się w tym rozdziale z nowotestamentowej perspektywy teologii, że przeklęte przedmioty mogą powodować, aby chrześcijanie byli przeklęci czy w najlepszym razie powodowały u nich jakieś poważne problemy.

Jest dziś wielu, którzy nauczają chrześcijan, aby usunęli przedmioty, które mogą mieć jakiś związek z okultyzmem czy fałszywymi religiami, ponieważ te przedmioty wprowadzają chrześcijan pod przekleństwo lub wpływy złych duchów. Skoncentrujemy się nie na tym czy chrześcijanie powinni usuwać te przedmioty, lecz na tym czy przynoszą one przekleństwo na chrześcijan, czy nie. Rzeczywiście zalecamy usunięcie tych przedmiotów z przyczyn, które będą podane później, bez względu na to czy jest to związane z przekleństwem, czy nie. Zbadamy adekwatne fragmenty z Nowego Testamentu, aby sprawdzić to nauczanie w szczegółach. W tym studium skupimy się na fragmentach, które zajmują się grzechem bałwochwalstwa. Przede wszystkim bałwan, czczony reprezentant fałszywego boga z pewnością będzie zgodnie z tym nauczaniem przeklętym przedmiotem. Paweł pisze:

1 Kor. 10,19/20

Cóż tedy chcę powiedzieć? Czy to, że mięso składane w ofierze bałwanom, jest czymś więcej niż mięsem? Albo że bożek jest czymś więcej niż bałwanem? Nie, chcę powiedzieć, że to, co składają w ofierze, ofiarują demonom, a nie Bogu; ja zaś nie chcę, abyście mieli społeczność z demonami.

Paweł pisze, że gdy poganie składają ofiary bałwanom to w rzeczywistości składają je duchom demonicznym. Zatem, to co możemy powiedzieć o bałwanach to fakt, że z pewnością będą one reprezentowały jakiś przedmiot, który może być uważany za przeklęty. Wrócimy do tego fragmentu później, aby zobaczyć, co jeszcze z niego można się dowiedzieć. Zaczniemy od kilku ogólnych stwierdzeń wybranych z Nowego Testamentu na temat bałwanów i bałwochwalców.

Pierwszy apostolski sobór zajmujący się kryzysem pierwszego Kościoła związanym z problemym czy chrześcijanie z pogan powinni, czy zachowywać Zakon Mojżeszowy wyjaśnił, że nie powinni oni tego robić. Zdecydowano również, aby ci sami wierzący z pogan nie w powinni pod żadnym pozorem brać bezpośrednio udział w bałwochwalstwie i związanych z nim praktyk, a w szczególności spożywania jedzenia poświęconego tym bałwanom1). Księga Objawienia objawia również zmartwychwstałego Chrystusa, który osądza Izebel z różnych powodów, lecz między innymi z tego, że zachęcała sługi Chrystusa do jedzenia rzeczy ofiarowanych bałwanom2). Jest to spójne z wielu innymi stwierdzeniami Nowego Testamentu mówiących o unikaniu bałwochwalstwa i związanych z nim praktyk3). Czytamy w więc w NT, że bałwochwalcy nie odziedziczą Królestwa Bożego będąc na zawsze wyłączeni z Nowego Nieba i Nowej Ziemi 4), i że są poganie wiedzeni przez demony, aby czcić bałwany. Ap. Paweł nakazuje chrześcijanom, aby unikali innych chrześcijan, jeśli oni nadal praktykują bałwochwalstwo, lecz nie unikali niewierzących bałwochwalców 6). Chrześcijanie mają uśmiercać chciwość i unikać jej, bo jest bałwochwalstwem 7). Księga Dziejów rejestruje nowo nawróconych do Chrystusa, którzy publicznie niszczyli literaturę związaną z pogańskim sposobem oddawania czci, a w szczególności z magią 8). Nie ma w tym fragmencie żadnej sugestii, jakoby palenie tych przedmiotów było konieczne dla ochrony nawróconych przed demoniczną mocą. Niemniej, jest to mądre w świetle pokuty z tych pogańskich praktyk.

Paweł udziela nam w swych listach wiele informacji, które pozwalają zrozumieć bałwochwalstwo, ofiary składane z żywności bałwanom oraz chrześcijańską wolność. Szczególnie w Koryncie zachodził bliski związek między seksualną nieczystością a bałwochwalstwem. Przyjrzymy się tym sprawom, które występowały w Koryncie, a które apostoł Paweł pokazuje w dwóch długich rozdziałach 1 Listu do Koryntian. Omówimy te rzeczy na samym początku, zanim zaczniemy zajmować się tym czy na chrześcijan wpływają przedmioty pochodzące z tych fałszywych religii, czy nie, aby ktoś nie pomyślał, że umniejszamy powagę bałwochwalstwo. W żadnym wypadku i w żaden sposób nie pomijamy faktu, że bałwochwalstwo jest ciężkim grzechem. Po prostu staramy się zbadać tylko jeden aspekt: czy tak zwane przeklęte przedmioty mają negatywny, nadnaturalny wpływ na chrześcijan, czy nie. Prowadzi nas to do nauczania ap. Pawła na temat jedzenia żywności poświęconej bałwanom. Apostoł udziela nam tutaj ważnych informacji o duchowej naturze bałwanów i przedmiotów związanych z pogaństwem. Te informacje powinny ujawnić fakt, czy chrześcijanie są pod przekleństwem czy też podlegają wpływom demonicznych mocy poprzez przedmioty związane z pogaństwem.

Spożywanie żywności ofiarowanej bałwanom.

Fragment z 1 Listu do Koryntian dyskutuje dwa różne podejścia do problemu bałwanów, które występowały w korynckim kościele w sprawie jedzenia żywności ofiarowanej bałwanom. Często po pogańskich ofiarach pozostawała część tej ofiary. Te pozostałości alby były zjadane jako część rytuału, bądź zabierane do domu i przeznaczane na prywatne posiłki czy sprzedawane na rynku. Rozwinęła się dyskusja czy chrześcijanie mogą to jeść czy nie. Bardziej oświecona i mająca większe poznanie grupa wierzyła, że chrześcijanie mają wolność do jedzenia tych resztek. Druga grupa, którą Paweł nazywa słabszymi, czuła, że nie powinno się tego jeść, ponieważ zostało to skażone bałwochwalstwem. Jedna osoba jest określana przez Pawła jako mająca poznanie bałwanów, z zatem wolność sumienia do jedzenia tej żywności. Uczy on, że ten brat, który ma poznanie, ma żyć w miłości w szczególny sposób, tak aby nie zgorszyć brata, którego określa jako słabego.

Tensłabszy brat, opisywany przez Pawła jako osoba nie mająca tego samego poznania na temat bałwanów. Pisze on, że ta słabsza osoba ma słabsze sumienie. Zobaczymy to wszystko, gdy będziemy szczegółowo zajmować się tym fragmentem. Paweł zaczyna od odważnego napomnienia do miłości, która płynie poprzez cały ten fragment strzegąc zachowań, których Paweł naucza tych dwóch grup. Czytamy:

1 Kor. 8,1-3

a co do mięsa, składanego w ofierze bałwanom, wiemy, że wszyscy mamy właściwe poznanie. Poznanie nadyma, ale miłość buduje. Jeśli kto mniema, że coś poznał, jeszcze nie poznał, jak należało poznać;  lecz jeśli kto miłuje Boga, do tego przyznaje się Bóg.

Paweł zauważa, że obie grupy wierzących wierzą, że mają poznanie co do właściwej relacji chrześcijan do żywności składanej w ofierze bałwanom. To poznanie, prawdziwe czy nie, może wywołać arogancję wobec drugiej grupy. Jeśli pozwolą na to, aby ich przekonania uzyskane dzięki temu poznaniu dyktowały zachowanie wobec innych osób to w rzeczywistości nie wiedzą tego, co powinni wiedzieć. Obie chrześcijańskie grupy kochają Boga i mają zdecydowane przekonania z powodu ich miłości do Boga. Obie grupy są zaakceptowane przez Boga jako jego dzieci w Chrystusie. Dalej kontynuuje nauczanie pisząc:

1 Kor (BT) 8,4 Zatem jeśli chodzi o spożywanie pokarmów, które już były bożkom złożone na ofiarę, wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego.

Mówi nam tutaj, że nie ma na świecie bożka. Co to ma na myśli? Greckie słowo użyte tutaj, a tłumaczone jako ”nie ma” to ouden.Oznacza ono „ani jeden”. Znaczenie tego zwrotu jest takie, że nie istnieje coś takiego jak bóg reprezentowany przez jakiś przedmiot. Bałwan jest niczym. Jest niczym w ogóle. Znaczy to, że bałwany nie mają żadnego realnego istnienia jako jednostki. Chrześcijanie z pogan poznali to, co Żydzi i żydowscy chrześcijanie już wiedzieli. Oni wiedzieli o tym, że nie ma żadnego innego bożka oprócz Boga. Na potrzeby naszej dyskusji o przeklętych przedmiotach zwróćmy uwagę na to, że postawa Pawła wobec bałwanów czy rzeczy im towarzyszących jest taka, że nie daje im nadnaturalnej mocy ku pomocy czy przeszkodzie, pomimo, że cześć im oddawana jest czcią dla demonów. Pisze, że są one niczym. Dalej pisze o tym samym w następnych dwóch wersach:

1 Kor. (BW) 8,5 /6

Bo chociaż nawet są tak zwani bogowie, czy to na niebie, czy na ziemi, i dlatego jest wielu bogów i wielu panów,  wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec, z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko istnieje i przez którego my także istniejemy.

Pisze, że choć nawet jest wiele tak zwanych bogów uznawanych przez innych to dla chrześcijan jest tylko jeden Bóg, Ojciec i jeden Pan Jezus Chrystus. Są tutaj dwa zwroty, które Paweł łączy z Ojcem i Jeuzsem Chrystusem. Pisze: z którego wszystko pochodzi oraz przez którego wszystko istnieje. Jest to ogromnie ważne. Paweł łączy fakt, że bałwan jest niczym z tym, że Bóg jest ostatecznym źródłem i stwórcą wszystkiego. Bałwan jest niczym, ponieważ to Bóg stworzył wszystko włącznie z materiałem, z którego jest zrobiony bałwan – ta substancja należy do Boga. Następnie mówi o czymś ważnym, co dzieli Koryntian na dwie grupy.

1 Kor. 8,7 Lecz nie wszyscy mają właściwe poznanie; niektórzy bowiem, przyzwyczajeni dotąd do bałwochwalstwa, spożywają mięso jako składane w ofierze bałwanom i sumienie ich z natury słabe, kala się.

Otoż zwraca uwagę, że pewne szczególne poznanie Boga jako stwórcy wszystkiego w tym materiału na bałwana, który jest niczym, nie należy do wszystkich ludzi. Ci słabsi chrześcijanie, którzy nie rozumieją tego, jeśli zjedzą pożywienie, które było ofiarowane bałwanom to robią to z poczuciem winy, że jest to ofiara bałwana, pomimo że już nie czczą bałwanów. Pożywienie jest zanieczyszczone w ich umyśle i jeśli je zjedzą to ich sumienie się zanieczyści. Paweł martwi się tym, że to zanieczyszczone sumienie może poprowadzić tych słabszych chrześcijan z powrotem do grzechu. To może być prawdziwe dla tych, którzy wierzą w przeklęte przedmioty. Ich sumienie może zostać zanieczyszczone, a więc będą bali się Bożej nieprzychylności i demonicznego wpływu.

Z powodu tych wątpliwości nie żyją już z wiary. Wiara w moc przeklętych przedmiotów odłącza tych słabszych chrześcijan od mocy Chrystusa i Jego ochrony.

Dalej Paweł pisze:

1 Kor. 8,8 Zapewne, pokarm nie zbliża nas do Boga, gdyż nic nie tracimy, jeśli nie jemy, i nic nie zyskujemy, jeśli jemy.

W tym kontekście dowiadujemy się, że jedzenie czy niejedzenie żywności, czy jakichś szczególnych produktów nie wpływa na naszą relację z Bogiem. Żywność nie może nas zanieczyścić przed Bogiem. Niemniej jednak, poczucie winy w sumieniu z powodu zjedzenia czegoś jest poważnym problemem. To wraca nas do pierwotnego zamiaru z jakim przystąpiliśmy do badania tego fragmentu. Chcemy wiedzieć czy chrześcijanin może ulegać wpływom tak zwanych przeklętych przedmiotów. Zaczynamy widzieć to,, odpowiadało bardziej oświeconej, silniejszej grupie chrześcijan w Koryncie w pierwszym wieku. Powiedzieliby, że przedmiot używany do oddawania fałszywej czci jest niczym, ponieważ Bóg stworzył wszystkie rzeczy. Oczywiście, Paweł zgodziłby się z tym. Ze względu na Boże stworzenie i odkupienie Chrystusa ten przedmiot jest nieskuteczny. Słabsza grupa martwiłaby się tym, że moc demonów stojących za tym bałwanem przeklęła żywność a zatem branie udziału w jedzeniu tego mogło by wywołać u nich chorobę czy nawet coś gorszego. Paweł nie martwił się tym, że słabsza grupa ma rację, lecz raczej tym, że ich słabsze sumienie mogło zostać zepsute i mogliby wrócić do grzechu. O tym pisze w następnym wersecie:

1 Kor. 8,9 Baczcie jednak, aby ta wolność wasza nie stała się zgorszeniem dla słabych.

Paweł zachęca tutaj silniejszych, mających poznanie braci, aby nie używali swojej wolności do jedzenia żywności składanej w ofierze bałwanom, aby nie wywołać potknięcia słabszych braci. Ponownie nic nie mówi, że może być coś duchowo niedobrego w jedzeniu ofiarnej żywności poza tym, że słabszy chrześcijanin może być przez to zachęcony do działania wbrew swemu sumieniu. Dalej wyjaśnia:

1 Kor. 8,10 Albowiem jeśliby kto ujrzał ciebie, który masz właściwe poznanie, siedzącego za stołem w świątyni pogańskiej, to czyż to nie pobudzi sumienia jego, ponieważ jest słaby, do spożywania mięsa składanego w ofierze bałwanom?

Znów czytamy, że silniejszy brat ma poznanie. Poznanie do którego odnosi się tutaj apostoł to jest wiedza, że bałwan jest niczym, ponieważ Bóg stworzył wszystko. To poznanie daje im wolność do jedzenia rzeczy ofiarowanych bałwanom bez trudności, lecz tawolnościowa grupy powinna ograniczać swoją wolność na rzecz tych, którzy nie mają owego poznania. Paweł nie wydaje się być tutaj przejęty tym, że nawet zjedzenie czegoś w pogańskiej świątyni mogło nadnaturalnie wpłynąć na wierzącego. Ci, którzy nauczają na temat przekleństw, z pewnością nie przyjęliby postawy Pawła. Na pewno baliby się zjedzenia czegoś ofiarowanego baławanowi, ponieważ jedzenie w przeklętej pogańskiej świątyni, w ich mniemaniu, potencjalnie stawia chrześcijanina pod przekleństwem. Niemniej jest bardzo wątpliwe, aby apostoł Paweł zgodził się z taką oceną. Nie widziałby żadnego niebezpieczeństwa przekleństwa czy demonicznej aktywności przeciwko chrześcijaninowi, za jego obecność w pogańskiej świątyni. Paweł zniechęcałby do spożywania w pogańskiej świątyni nie ze strachu przed Bożą niechęcią czy też dlatego, żeby kontakt z bałwochwalstwem mógł w jakiś nadnaturalny sposób wpłynąć na tych chrześcijan, lecz troszczyłby się o tych wierzących, którzy są słabsi w swej wierze i zrozumieniu, którzy mogą uwierzyć, że zostali zanieczyszczeni. Zatem, wierzący powinni usuwać okultystyczne przedmioty ze swoich domów z tej samej przyczyny. Wątpliwe przedmioty mają potencjalną możliwość do wywołania u słabszego chrześcijanina potknięcia. Pogańskie przedmioty nie powinny mieć miejsca w chrześcijańskich domach z tego powodu, a nie ze względu na potencjalne przekleństwa. Paweł dalej kontynuuje instrukcje pisząc:

1 Kor. 8,11/12

I tak przyczyni się twoje poznanie do zguby człowieka słabego, brata, za którego Chrystus umarł. A tak, grzesząc przeciwko braciom i obrażając ich słabe sumienie, grzeszycie przeciwko Chrystusowi.

Wydaje się, że nie ma tutaj najmniejszej obawy o zanieczyszczenie wierzącego w jakikolwiek sposób pogańskimi przedmiotami czci. Cała troska jest zwrócona na sumienie słabszych wierzących.

Inny fragment dotyczący tego samego. Drugie miejsce dotyczące tego samego znajduje się również w 1 Liście do Koryntian. Przedmiotem naszej dyskusji, podobnie jak poprzednio, jest określenie czy przedmioty używane do fałszywego oddawania czci mogą wpłynąć na chrześcijan samą swoją obecnością. Paweł zaczyna dyskusję w tym fragmencie wyraźnym zakazem dla chrześcijan. Chrześcijanie nie mają się angażować w czczenie bałwanów. Czytamy:

1 Kor. 10,14/15  Przeto, najmilsi moi, uciekajcie od bałwochwalstwa.  Przemawiam jak do rozsądnych: Rozsądźcie sami, co mówię.

Paweł mówi, aby uciekać od bałwochwalstwa. Tu nie ma dyskusji. Chrześcijanie nie mogą czcić Boga i równocześnie praktykować bałwochwalstwa. Apostoł potwierdza ten zakaz wskazując na to, że jeśli chrześcijanie biorą udział w Wieczerzy Pańskiej to uczestniczą w czymś znacznie więcej niż chleb i wino. Biorą udział w krwi i ciele Chrystusa. Są poprzez te rzeczy w społeczności z Chrystusem. Paweł pisze:

1 Kor. 10,16 Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest społecznością krwi Chrystusowej? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest społecznością ciała Chrystusowego?

Na podstawie tego fragmentu często wskazują ci, którzy uczą o przekleństwie, że Bóg może używać przedmiotów do przenoszenia błogosławieństwa. Oto mamy kielich, który jest nazywany kielichem błogosławieństwa, co znaczy, że może on przenosić błogosławieństwo na tego, kto bierze w nim udział właściwie.

Używane są inne fragmenty pochodząca z Prawa Mojżeszowego do wykazania, że Bóg może przenieść Swoje przekleństwa zapisane w Zakonie poprzez fizyczne przedmioty. Niemniej jednak, nie wydaje się, aby jakikolwiek fragment „dowodził” tego, że demoniczna moc może być przenoszona w ten sposób. Wygląda na to, że jest to ważne przeoczenie ze strony Pisma, skoro dużo nauczania jest oferowane na temat zdolności demonicznej mocy do działania poprzez pogańskie przedmioty. Paweł przypomina nam w tym fragmencie, że Kościół jest ciałem Chrystusa i jest również reprezentowany przez chleb. Pisze:

1 Kor. 10,17/18

Ponieważ jest jeden chleb, my, ilu nas jest, stanowimy jedno ciało, wszyscy bowiem jesteśmy uczestnikami jednego chleba. Patrzcie na Izraela według ciała; czyż ci, którzy spożywają ofiary, nie są uczestnikami ołtarza?

My, którzy jesteśmy ciałem Chrystusa, jesteśmy również uczestnikami Chrystusa poprzez komunię chleba. Paweł argumentuje, że kapłani Starego Testamentu, którzy jedzą z ofiar biorą udział w ołtarzu. W tym wszystkim wskazuje na to, że ci, którzy oddają cześć bóstwu mają udział z jego boskości. Po tej uwadze kieruje swoją uwagę na bałwany:

1 Kor. 10,19 Cóż tedy chcę powiedzieć? Czy to, że mięso składane w ofierze bałwanom, jest czymś więcej niż mięsem? Albo że bożek jest czymś więcej niż bałwanem?

Tutaj Paweł ponownie mówi nam, że bałwany są niczym i jedzenie ofiarowane bałwanom jest niczym więcej niż jedzeniem. Jest to ważne, skoro nauczanie o Podatności na Przekleństwamówi nam, że bałwany i jedzenie są przeklęte i mają nadnaturalną moc wpływania na chrześcijan. Jedzenie, jak komunia (tu: współuczestnictwo – przyp. tłum.), ma zdolność do przenoszenia demonicznej mocy. Wydaje się, że Paweł się z tym nie zgadza tutaj. Dalej mówi jeszcze więcej o bałwochwalstwie:

1 Kor. 10,20-22

Nie, chcę powiedzieć, że to, co składają w ofierze, ofiarują demonom, a nie Bogu; ja zaś nie chcę, abyście mieli społeczność z demonami. Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów; nie możecie być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów. Albo czy chcemy Pana pobudzać do gniewu? Czyśmy mocniejsi od niego?

Paweł mówi nam, że cześć oddawana bałwanom jest faktycznie czcią dla demonów, że nie możemy czcić Chrystusa Pana i demonów równocześnie. Sprowokowałoby to Pana do zazdrości. Ponownie jest to zdecydowane potępienie bałwochwalstwa i pogańskiej czci dla demonów. Niemniej jednak nie sygnalizuje to, aby bałwany czy jedzenie ofiarowane bałwanom miało jakąkolwiek nadnaturalną moc do szkodzenia wierzącym. Dalej pisze:

10,23/24

Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje.  Niech nikt nie szuka własnej korzyści, lecz korzyści bliźniego.

Może nie być jasne o co Pawłowi chodzi, aż do chwili przeczytania następnego wersetu, który mówi:

10,25/26

Wszystko, co się sprzedaje w jatkach, jedzcie, o nic nie pytając dla spokoju sumienia; albowiem Pańska jest ziemia i to, co ją wypełnia.

Jatka to miejsce na rynku, gdzie często było sprzedawane jedzenie pochodzące z ofiar składanych w czasie sprawowania pogańskich kultów. Paweł powiada, że wierzący nie powinien pytać skąd ono pochodzi. Nie musi tego robić, ponieważ jedzenie jest częścią Bożego stworzenia i należy do Niego. To jest właśnie to poznanie, które jedni posiadają, a inni nie, o czym wcześniej dyskutowaliśmy. Osoba mająca poznanie może jeść swobodnie. Jest wszystko w porządku, jeśli osoba mająca właściwe poznanie je z jedzenia ofiarowanego demonom. Ani Bóg ani diabeł nie dotyka ludzi z powodu jedzenia rzeczy ofiarowanym demonom. Niemniej, ze względu na osobę, która nie ma tego poznania, nie powinniśmy upierać się przy swoim, nawet wtedy, gdy mamy wolność ku temu. Paweł daje bardzo szczegółowe instrukcje, co do jedzenia wierzących. Pisze:

10,27 A jeśli was kto z niewiernych zaprosi, a chcecie pójść, jedzcie wszystko, co wam podadzą, o nic nie pytając dla spokoju sumienia.

Pierwsza część tej szczególnej instrukcji to nie pytanie o pochodzenie jedzenia, ponieważ ono nie jest w stanie zaszkodzić ci, bez względu na to skąd pochodzi. Wydaje się to zupełnie inne od tego, czego nauczają zwolennicy przekleństwa. Oni martwiliby się przenoszeniem złych duchowych mocy poprzez zanieczyszczenie. Niemniej jednak, Paweł zupełnie się tym nie przejmuje, ponieważ ma poznanie, że Bóg jest stworzycielem wszystkiego włącznie z jedzeniem. Dalej pisze o tym tak:

10,28 A jeśliby wam ktoś powiedział: To jest mięso złożone w ofierze bałwanom, nie jedzcie przez wzgląd na onego, który na to wskazał, i dla spokoju sumienia;

Jeśli niewierzący powiadomi chrześcijanina, że jedzenie pochodzi z ofiar dla bałwanom to chrześcijanin nie powinien jeść, nawet wtedy jeśli wie, że jedzenie jest w porządku. Paweł wyjaśnia, dlaczego powinien tak postąpić pisząc:

10,29/30

mówię zaś nie o twoim sumieniu, lecz o sumieniu bliźniego; bo dlaczegóż by moja wolność miała być sądzona przez cudze sumienie? A jeśli ja z dziękczynieniem coś spożywam, dlaczego mają mi złorzeczyć za to, za co ja dziękuję?

Chrześcijanin nie powinien jeść tego jedzenia ze względu na sumienie słabszej osoby.  Następnie Paweł pyta i odpowiada na pytanie dlaczego chrześcijanin mający poznanie powinien powstrzymać korzystanie ze swojej wolności. Pisze:

10,31-33

A więc: Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą. Nie dawajcie zgorszenia ani Żydom, ani Grekom, ani zborowi Bożemu, jak i ja staram się pod każdym względem podobać się wszystkim, nie szukając korzyści własnej, lecz wielu, aby byli zbawieni.

Paweł mówi nam, że niedawanie powodu do zgorszenia w celu zdobywania innych ludzi dla Chrystusa jest wyższym celem, niż korzystanie z osobistej wolności w dziedzinie jedzenia i picia. W ten sposób wracamy do pierwotnego celu badania tych dwóch fragmentów z 1 Listu do Koryntian. Naszym zamiarem jest określenie Pawła postawy wobec myśli, że pogańskie przedmioty mogą przenosić przekleństwo

Wybraliśmy te dwa fragmenty, ponieważ wydają się mówić bezpośrednio na temat.

Występują tutaj trzy rodzaje przedmiotów pogańskiej czci: pogańska świątynia, bałwany oraz jedzenie ofiarowane bałwanom. Paweł pisze wyraźnie, że cześć dla bałwanów jest czcią dla demonów. Równie wyraźnie pisze, że te bałwany są niczym dla osoby, która ma poznanie tego, że Bóg stworzył wszystko. Nie wygląda na to, żeby się martwił tym, aby przedmioty fałszywej czci mogły szkodzić chrześcijaninowi jakąś duchową mocą. Również nie martwi się, że obecność chrześcijanina w świątyni, gdzie bałwany są czczone może zaszkodzić wierzącemu. Nie przejmuje się również jedzeniem pokarmów ofiarowanych bałwanom, które jakoby mogą przenosić przekleństwo czy duchową moc. Co interesujące, Paweł mówi nam, że wierzący, który wierzy, że może być zanieczyszczony czy atakowany przez te pogańskie przedmioty jest słabszym chrześcijaninem, który nie ma poznania.

Dziś, zbyt wielu prezentuje te pomysły (o przekleństwie – przyp. tłum.) tak, jakby były najnowszym objawieniem. Spowodowały one strach tłumów przed tymi przedmiotami. W rzeczywistości uczą one przesądów, które umniejszają prawdziwe poznanie jakie znajdujemy w Nowym Testamencie, a które mówi, że te przedmioty są niczym, ponieważ Bóg jest stwórcą wszystkiego. Chrystus całkowicie pokonał przeciwnika. Niemniej jednak, ze względu na słabszych chrześcijan ci, którzy mają poznanie powinni unikać kontaktu z tymi pogańskimi przedmiotami, ponieważ one spowodują zgorszenie wrażliwości słabszych chrześcijan.

Może to zachęcić słabszych chrześcijan, aby działali niezgodnie ze swoim sumieniem i w ten sposób zgrzeszyć w swym umyśle, stając się w ten sposób przedmiotem oskarżeń przeciwnika.

Czyszczenie brudów ciała i ducha

Jest jeszcze jeden fragment, który jest często cytowany w pismach na temat przekleństw. Chodzi o werset, który ma szczególne znaczenie, które jest mu narzucane.

2 Kor.7,1 mając tedy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się od wszelkiej zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości swojej w bojaźni Bożej.

Ten wers jest często cytowany, aby udowodnić, że chrześcijanie powinni pozbyć się przedmiotów związanych z fałszywą czcią. O ile dobrą rzeczą jest, aby chrześcijanie usunęli takie przedmioty z innych przyczyn to motywacją towarzyszącą cytowaniu tego wersetu często jest idea, że te przedmioty mogą w jakiś sposób zanieczyścić wierzącego swoją demoniczną mocą. Czy ten wers faktycznie naucza tego czy też mówi coś innego? Aby odpowiedzieć na to pytanie włożymy ten wers z powrotem do kontekstu.

Zapraszamy czytelnika do zwrócenia uwagi na to, że zawiera się w nim słowo „tedy” („przeto” – w B.T – przyp.tłum.). Jest to streszczenie stwierdzenia znajdującego się w poprzednim wersie. W rzeczywistości myśli Pawła wiodące do tego wersetu zaczynają się w szóstym rozdziale 2 Listu do Koryntian. Podział na wersety został wybrany w wyjątkowo nienatchnionym miejscu. Jeśli wrócimy cztery wersy wstecz, możemy precyzyjnie określić do czego odnosi się Paweł w tym najczęściej cytowanym wersie. Paweł pisze tam tak:

2 Kor.  6,14/15

Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym?

Paweł martwi się o to, aby wierzący nie byli złączeniu jarzmem z niewierzącymi.

Użyte tutaj greckie słowo na opisanie jarzma oznacza sprzężenie, jakby dwa zwierzęta połączone razem jarzmem. Niemniej, oznacza ono złączenie dwóch różnych zwierząt, jakby konia i wołu połączonych razem jarzmem. Pyta: jaką społeczność, zgodę, czy wspólną część ma wierzący z niewierzącym. Odnosi się do chrześcijan w sprawach ich więzi w następującym porządku:niesprawiedliwość, ciemność, Belial i niewierność! Nie mówi niczego o pogańskich przedmiotach, które mogłyby wpływać na wierzącego przez przekleństwo czy demoniczną moc. Paweł kontynuuje ten fragment używając podobnych stwierdzeń w następnych wersetach. Pisze:

2 Kor.6,16-18

Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; A ja przyjmę was I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący;

Paweł pisze, że wierzący są Świątynią Boga i należą do Boga jako Jego dzieci.  Mamy wyjść z pośród pogan i odłączyć się. W tym kontekście szczególny rodzaj tego oddzielenia jest wyraźny, ponieważ jest tutaj mowa opołączeniu jarzmem. Nie mamy być w jarzmie z niewierzącymi. Nie mamy dotykać się nieczystych rzeczy mając na myśli, w tym kontekście, niewierzącego. Nie mamy angażować się w relacje przymierza z niewierzącymi takich jak małżeństwo 9) czy partnerstwo biznesowe. Ten fragment nie mówi o pozbyciu się pogańskich przedmiotów, lecz zachęca wierzących, aby nie wchodzili w relacje przymierza z niewierzącymi. Następnie Paweł zapisuje ów werset:

7,1 mając tedy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się od wszelkiej zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości swojej w bojaźni Bożej.

Obietnice, o których Paweł pisze to obietnica Boga będącego Ojcem dla wierzących i wierzących będących synami i córkami Boga. To jest obietnica relacji i społeczności z Bogiem. W skutek tych obietnic wierzący powinni się oczyszczać z wszelkiej nieczystości ciała i ducha. W tym kontekście oznacza to, że wierzący nie powinni łączyć się w jarzmie z niczym, co sprawiałoby, aby pragnęli wejść w niewłaściwe relacje z niewierzącym. Ten fragment z pewnością może mieć znacznie szersze zastosowanie niż tylko to, że wierzący powinni się oczyszczać z wszelkiej skłonności do grzechu. Niemniej jednak nie ma tutaj niczego, co uczy, że chrześcijanie muszą usuwać przedmioty pogańskiej czci, ponieważ mogą one wywoływać jakąś nieczystość ciała lub ducha.

Pamiętamy, że Chrystus nauczał, że ludzie nie są zanieczyszczani przez rzeczy z zewnątrz nich, ponieważ nie mogą one wejść do sera człowieka. Tak zwane przeklęte przedmioty i przekleństwa innych ludzi nie mogą szkodzić wierzącym, którzy faktycznie wierzą w dzieło Jezusa Chrystusa. Ludzie są zanieczyszczani tylko przez wyrażanie swych grzesznych, wewnętrznych tendencji. Jezus Chrystus powiedział:

Mar.7,18b -23

Nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może go kalać. Bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i wychodzi na zewnątrz, oczyszczając wszystkie pokarmy. Mówił bowiem: To, co wychodzi z człowieka, to kala człowieka. Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa, cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota; wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka.

Wydaje się zatem, że nie ma niczego takiego w tym bardzo adekwatnym fragmencie, co wskazywało by, że wierzący może być przeklęty lub nadnaturalnie dotknięty przez kontakt czy bliskość z przedmiotami mającymi związek z pogańskim kultem. Faktycznie jest zupełnie odwrotnie; Paweł mówi nam, że ci wierzący, którzy będą obawiać się tego kontaktu są słabszymi chrześcijanami. Moglibyśmy nazwać ich przesądnymi chrześcijanami.

Mówi nam również o tym, że miłość spowoduje, że przedmiotem naszej troski będzie to, aby nie wywoływać naszą wolnością potknięć u słabszych chrześcijan. Nie powstrzymujemy naszej wolności ze strachu przed zanieczyszczeniem, lecz z miłości do słabszego brata. Zatem, jest w interesie każdego wierzącego, aby nie angażował się w nic, co może być związane z pogaństwem.

Kontakt z pogańskimi przedmiotami

Prowadzi nas to do ostatniej sprawy, którą musimy rozważyć jeśli chodzi o tzw. przeklęte przedmioty. Co z Zakonem Mojżeszowym, który potępia rzeczy towarzyszące pogańskim praktykom? Przeglądając Zakon Mojżeszowy znajdujemy niewiele wersów. Oto jeden z nich, który jest całkiem wyraźny.

Powt. 7,25/26

Posągi ich bogów spalisz ogniem. Nie pożądaj srebra i złota, które jest na nich, abyś się przez nie nie usidlił, gdyż jest to obrzydliwością dla Pana, Boga twego. Nie przynoś tej obrzydliwości do twego domu, bo zostaniesz obłożony klątwą tak, jak ono. Będziesz się tym brzydził i czuł do tego wstręt, gdyż jest to obłożone klątwą.

8,1

Starannie spełniajcie wszystkie przykazania, które ci dziś nadaję, abyście zachowali życie, rozmnożyli się, weszli do ziemi, którą poprzysiągł Pan waszym ojcom, i wzięli ją w posiadanie.

Typowe jest dla współczesnego kościoła uduchowianie i uogólnianie tych wersów, tak jakby miały zastosowanie do kościoła. Ma to pozór mądrości i jest bardzo niewinne dopóki nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wracamy do zachowywania Prawa Mojżeszowego i jesteśmy odpowiedzialni za zachowanie go w całości. Rozważmy, co jeszcze ta księga mówi o bałwochwalstwie. Sześć rozdziałów później tej samej księgi, widzimy nieco więcej instrukcji, co powinno się dziać, gdy pojawi się sprawa bałwochwalstwa. Jeśli mamy przestrzegać tego wersetu powyżej to co z poniższymi?

Powt. 13,7=11

Jeśliby rodzony twój brat albo twój syn, albo twoja córka, albo twoja żona, albo twój przyjaciel, którego miłujesz jak siebie samego, namawiał cię potajemnie, mówiąc: Chodźmy i służmy innym bogom, których nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie, któremuś spośród bogów ludów będących wokół was, zarówno tych bliskich jak i tych odległych od ciebie, od krańca ziemi do krańca ziemi, nie zgodzisz się ani go nie usłuchasz, a twoje oko nie zlituje się nad nim i nie pożałujesz go ani go nie ukryjesz, ale nieodwołalnie zabijesz go. Ty pierwszy podniesiesz przeciw niemu swoją rękę, aby go zabić, a potem cały lud,  i ukamienujesz go, zadając mu śmierć za to, że usiłował odwieść cię od Pana, Boga twego, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej, z domu niewoli.

Oto mamy tutaj osobę przestrzegającą Zakonu, której nie wolno okazać łaski lecz ujawnić i zabić każdego ze swej rodzin czy przyjaciół, którzy praktykują inną religię i czczą innego boga. Mamy nadzieję, że czytelnik sam widzi jak przeciwne jest takie zachowanie nowotestamentowemu objawieniu Ojca przyniesionemu przez Jezusa Chystusa. Nie możemy przestrzegać Prawa i równocześnie iść za Chrystusem.

Mamy przynosić dobrą nowinę tym ludziom, a nie zabijać ich. Gdyby to nie wystarcyło, aby przekonać czytelnika to czytajmy dalej ten fragment:

Powt. 13:12-18

A cały Izrael usłyszy i zlęknie się, aby już nie popełnić u siebie tak złego czynu jak ten. A jeślibyś usłyszał, że w jednym z twoich miast, które Pan, Bóg twój, daje ci na mieszkanie, mówi się:  Wyszli mężowie niegodziwi spośród ciebie i zwodzili mieszkańców swego miasta, powiadając: Chodźmy i służmy innym bogom, których nie znacie, to gdy wyśledzisz, zbadasz i dowiesz się dokładnie, a okaże się prawdą i rzeczą pewną, że taką obrzydliwość uczyniono pośród ciebie, to bez litości zabijesz mieszkańców tego miasta ostrzem miecza, obłożysz je klątwą i wszystko, co w nim jest, także jego bydło, zabijesz ostrzem miecza, a cały jego łup zgromadzisz na środku placu i doszczętnie spalisz całe miasto wraz z całym jego łupem, jako ofiarę całopalną dla Pana, Boga twego, i pozostanie na wieki ruiną, nie będzie już odbudowane. Nie przylgnie do twojej ręki nic z tego, co obłożono klątwą, aby Pan zaniechał zapalczywości swojego gniewu i okazał ci miłosierdzie, zlitował się nad tobą i rozmnożył cię, jak poprzysiągł twoim ojcom.

Zwróciliśmy uwagę przede wszystkim na to, że sam fragment mówi cały Izrael.

Cały Zakon Mojżeszowy ma zastosowanie tylko wobec dzieci Izraela, nie stostuje się go do Kościoła. Ta część Zakonu nakazuje przeprowadzenie dochodzenia w sprawie pogłosek o popełnieniu bałwochwalstwa. Jeśli dochodzenie potwierdzi, że ten grzech został popełniony w jakimś mieście to wszyscy ludzie i wszystkie zwierzęta z tego miasta mieli być zabici. Zakon nie wymaga w tym miejscu, aby wszyscy byli bałwochwalcami. Zabici mieli być wszyscy, nawet ci, którzy nie popełnili tego grzechu. Miasto i wszystko co do niego należy miało być spalone i nigdy nie odbudowane. Gdyby chrześcijanie mieli się trzymać dziś tego to praktycznie wszyscy pochodzący ze wschodu musieliby być zabici a najbardziej zaludnione miasta spalone do gruntu. Powinno być oczywiste, że nasza relacje jako chrześcijan do tych bałwanów i bałwochwalców jest zupełnie inna od starotestamentowej. Każdy kto jako chrześcijanin usiłuje zachować Zakon po prostu ignoruje ten fragment lub uduchawia go w jakiś sposób. Innymi słowy: są nieposłuszni tej części Zakonu usiłując równocześnie zachowywać inną jego część.

Obecność przeklętych przedmiotów

Często historia Achana, który był nieposłuszny słowu Pańskiemu dotyczącemu zakazanych przedmiotów jest używana, aby nauczać chrześcijan, że mogą znaleźć się pod negatywnym wpływem okultystycznych przedmiotów. Często różne fakty tego fragmentu są pomijane. Oto nakaz jaki Bóg dał Jozuemu i całemu Izraelowi w sprawie zniszczenia Jerycha:

Joz. 6,17/18

A miasto to i wszystko, co w nim się znajduje, będzie pod klątwą Pana: Tylko Rachab, nierządnica, pozostanie przy życiu, ona i wszyscy, którzy są z nią w domu, ponieważ ukryła posłańców, których wysłaliśmy. Wystrzegajcie się tylko tego, co jest pod klątwą, abyście nie zabierali nic z tego, co obłożyliście klątwą, i abyście przez to nie narazili na klątwę obozu Izraela i nie wtrącili go w nieszczęście.

Bóg dał szczególny nakaz wobec tego miasta. Miało być zniszczone całkowicie i nic nie można było zabrać jako łupy. Jednak pojawiło się nieposłuszeństwo.

 Rozdział 9

seo оптимизация и продвижение сайта

Przekleństwa 09 – Trojański Koń legalizmu.

Sapp George

Historia Trojańskiego Konia zdaje się pasować do obecnej sytuacji Kościoła.

Jest to mądry sposób na to, aby przeciwnik dał ci do przyjęcia coś, co ostatecznie zniszczy cię. Koń Trojański wydaje się być wspaniałym darem, lecz faktycznie jest środkiem służącym do pokonania ciebie. Wierzymy, że diabeł w mądry sposób wprowadził co najmniej trzy Trojańskie Konie legalizmu do Kościoła.

Przede wszystkim, nauczanie o Podatności na przekleństwa wydaje się być wprowadzeniem Kościoła na nowy poziom uchwycenia Zakonu Mojżeszowego poprzez syntezę Starego i Nowego Przymierza. Dodatkowo, Nowe Przymierze jest tam subtelnie prezentowane jako bardzo słabe i płytkie. W tym nauczaniu bez wiary, nasz Pan, Jezus Chrystus, władca wszechświata nie wydaje się być w stanie ochronić nas przed przekleństwami sług diabła czy nawet bezwiednych słów zwykłych ludzi. Ponieważ książka ta właśnie o tym problemie mówi, nie będziemy już tego dalej rozwijać. Po drugie, wydaje się również, że jest to nowy skok zamieszania w sprawie tego, czy kultura żydowska jest odkupieńcza. Chrześcijanie z pogan w wielu miejscach wydają się usiłować osiągnąć starożytne formy kulturalnej żydowskości, tak jakby kultura był czymś nadrzędnym i odkupieńczym wobec innych kultur.

Dęcie w baranie rogi, śpiewanie hebrajskich pieśni z tekstami o Mesjaszu, noszenie modlitewnych szali, używanie starotestamentowego imienia Jahwe i zwracanie się do Chrystusa jako Jeszui, zamiast Jezus to wszystko jest niewinne dopóki Chrześcijanie nie myślą, że jest to w jakiś sposób bardziej sprawiedliwe i godne przyjęcia niż inne formy chrześcijańskiej praktyki.

Te niewinne praktyki mogą być niemądre.

Trojański Koń legalizmu zaczyna chwytać się Zakonu Mojżeszowego i tym samym wchodzić pod obejmujące wszystko przekleństwo tegoż Zakonu. Wydaje się, że łatwo zapominamy o tym, że Jezus był odrzucony przez większość ówczesnych Żydów. Ich kultura, żydowskość, nie prowadzi do wiary w Chrystusa. Z drugiej strony, poganie pierwszego wieku, którzy nie uchwycili się żydowskości znajdowali wiarę w Chrystusa w milionach. Bóg nie wymaga ani nie oczekuje od nas, abyśmy stali się żydowscy, aby być w pełni Jego synami czy córkami. To może być niewiara lub brak poczucia bezpieczeństwa, co prowadzi niektórych w stronę myślenia, że coś więcej poza ofiarą Chrystusa jest im potrzebne, aby być całkowicie zaakceptowanym przez Ojca. Uchwycenie się kulturalnej żydowskości nie zbliży nas do Boga. Nie spowoduje, że będziemy bardziej autentycznymi wierzącymi w Chrystusa. Niemniej, może to być, coś co zarządził diabeł. Mała pozostałość legalizmu pozostawi całą bryłę i sprowadzi na nas wszechogarniające przekleństwo Zakonu.

Po trzecie, najbardziej powszechnym sposobem w jaki wierzący wprowadzają Trojańskiego Konia Legalizmu do swego życia jest praktyka płacenia dziesięciny z ich dochodów. Obietnica finansowego błogosławieństwa i traktowanie przekleństwem z Malachiasz 3 w „schrystianizowanej” wersji zwiodło miliony Chrześcijan. Jest to najbardziej rozpowszechniona legalistyczna praktyka we współczesnym Kościele.

Niestety nie jesteśmy w stanie w pełny sposób zbadać praktyki chrześcijańskiego dawania dziesięciny z dochodów w tej książce. Tutaj po prostu chcemy dać czytelnikowi kilka rzeczy do przemyślenia. Zwyczajnie wyłożymy fakty na temat dziesięciny, bez wchodzenia w dyskusję. Autor napisał trzy książki na temat nowotestamentowych finansów. Jedna z nich zajmuje się sprawą dziesięciny bardzo szczegółowo. Część materiału tego rozdziału jest zaczerpnięta z tamtej książki. Bardzo zachęcamy każdego, kto płaci dziesięcinę do przeczytania książki autora pt.: „Dzieci są wolne”.Przywództwo kościoła często jest wprawiane w zakłopotanie jeśli chodzi o dziesięcinę, a zatem Boży lud również. Jednak wielu nie zdaje sobie z tego sprawy dopóki nie zaczną solidnie studiować Biblii na własny użytek. Podobnie jak w przypadku wielu innych rzeczy szczegóły są ważne. Każdy, kto szczerze używa zasad interpretacji i uważnie studiuje Biblię może poznać prawdę o dziesięcinie. Niemniej, czasami możemy arogancko wierzyć, że znamy prawdę, ponieważ słyszeliśmy tak wielu liderów wyrażających swoje poglądy tak często.

Niemniej jednak historia pokazuje, że w większości przywódcy kościoła mylili się w wielu ważnych sprawach i nie chcieli poddać rewizji swoich poglądów. Często sprzeciwiali się tym, którzy zostali posłani przez Boga jako reformatorzy. Opierali się poznaniu prawdy w tych sprawach, co do których uważali, że rozumieją. Trzy główne poglądy na temat dziesięciny są poniżej pokrótce streszczone. Twierdzenia każdego z nich nie będą szczegółowo omawiane w tym rozdziale, są tutaj po prostu wyrażone. To, co można znaleźć na poparcie i na sprzeciw każdego z tych trzech poglądów jest bardzo szczegółowo omówione w książce autora The Children are Free (Dzieci są wolne).

Te trzy punkty widzenia mogą być wyrażone jako: nauczanie o obowiązku dawania dziesięciny, nauczanie o wolności w dawaniu, oraz nauczanie o dziesięcinie jako standardzie.

Nauczanie o obowiązku dawania dziesięciny

To nauczanie posiada następujące myśli i twierdzenia jako podstawy swego nauczania w kościołach na całym świecie.

  • Dziesięcina jest obowiązkową biblijną praktyką, która jest nauczana w Starym jak i Nowym Testamencie.
  • Praktyka płacenia dziesięciny jest uzasadniona przez kilka przykładów, które miały miejsce przed nadaniem Zakonu Mojżeszowego w wielu miejscach i samego Jezusa.
  • Płacenie dziesięciny nie jest wyrazem zachowywania prawa, ponieważ jest objawione przed Zakonem jako uniwersalne prawo.
  • Fakt, że Nowy Testament niemal milczy na temat dziesięciny dowodzi tego, że jest to uniwersalna prawda nie wymagające dalszego uzasadniania.
  • Zasada dawania pierwocin Bogu jest przenoszona w NT uzasadniając dziesięcinę.
  • Gdy płacimy dziesięcinę do Kościoła, faktycznie płacimy dziesięcinę Arcykapłanowi Jezusowi Chrystusowi.
  • Dziesięcina ma być przeznaczona na wspieranie służb w Kościele, podobnie jak dziesięcina była używana na wspieranie Lewitów i kapłanów ST.
  • Poza płaceniem dziesięciny Bóg oczekuje od nas, abyśmy dawali dary na inne sprawy i jałmużnę ubogim.
  • Gdy wypełnimy obowiązek dawania dziesięciny, darów i jałmużny to możemy wtedy oczekiwać finansowego błogosławieństwa oraz innych błogosławieństw od Boga.
  • Jeśli tego obowiązku nie dopełnimy wchodzimy pod przekleństwo i będziemy doświadczać co najmniej finansowych trudności.
  • Kościół nie może wypełnić swojej misji na Ziemi jeśli jego członkowie nie będą wiernie płacić dziesięciny.
  • Jest wielu chrześcijan, którzy mają powodzenie w wyniku płacenia dziesięciny.

Zbyt wielu z nas dobrze zna te twierdzenia o dziesięcinie. Jest to tradycyjnie nauczane w wielu religijnych kręgach współcześnie. Niemniej, współczesne nauczanie o dziesięcinie może być wyrażane bardziej łagodnie czy ostro niż to, co powyżej. Na przykład idea przekleństwa z trzeciego rozdziału Malachiasza może być nieco zmieniona w pewnych nauczaniach. Idea błogosławieństwa za dziesięcinę jest za to rzadko zmieniana. Przyglądniemy się temu punktowi widzenia w szczegółach. Było do podstawowy punkt widzenia na jaki był narażony w publicznym nauczaniu kościoła autor przez ponad 30 lat członkostwa. Jest znacznie bardziej popularne w konserwatywnych, ewangelicznych, zielonoświątkowych i charyzmatycznych kościołach Płn. Ameryki.

 Rozdział 10

раскрутка

Przekleństwa 10 – Ojciec i Jego dzieci.

Sapp Roger

Od 1992 Roger Sapp rozwinął całą swoją służbę poprzez objawienie Ojca jakie pozostawił nam Jezus Chrystus. Dało to zdumiewające wyniki w uwalnianiu mocy i możliwości Bożych w dwóch dziedzinach jego życia. Pierwszym były uzdrowienia i cuda 1). Od 1992 do 1994 codziennie medytował nad służbą uzdrawiania i cudów Pana. Duch Święty poprzez te medytacje złamał jego wątpliwości dzięki temu, że autor zobaczył w jaki sposób Chrystus objawił wolę Ojca w dziedzinie uzdrawiania. To spowodowało zdumiewające wyniki, które doprowadziły do tysięcy uzdrowień i cudów wędrownej służbie autora. W roku 2000 autor studiował dziedzinę finansów w taki sam chrystocentryczny sposób 2). To spowodowało szybkie dostosowanie jego zrozumienia woli Ojca i odrzucenia legalistycznych praktyk, a w szczególności dziesięciny. W ciągu jednego roku spowodowało finansowy przełom, wraz czterokrotnym wzrostem jego przychodów, przy czym stało się to bez jakiejkolwiek, nawet najmniejsze próby proszenia ludzi o cokolwiek. Te finansowe błogosławieństwa trwają nieprzerwanie aż do tej pory. Zatem, sądzimy, że właściwe będzie, aby zakończyć tą książkę tym, co Jezus mówił na temat Jego Ojca. Nie chcemy tutaj obejmować wszystkiego, co mogłoby być właściwe w tym rozdziale, lecz te stwierdzenia, które wydają się raczej oczywiste, a które dotyczą sprawy nauczania o Podatności na przekleństwa.

Wydaje się autorowi, że wielu ludzi, którzy uchwycili się nauczania oPodatności na Przekleństwa nie rozumie tego, że dobry Ojciec nie przeklina Swoich własnych dzieci.

Nie mamy nawet przeklinać naszych przeciwników mniej niż tych, których kochamy i z którymi jesteśmy w przymierzu. Bóg z pewnością nie robi nic takiego. On nie może aktywnie przeklinać Swoich własnych dzieci. Jeden z dwunastu apostołów, Mateusz, zapisuje słowa Jezusa Chrystusa na ten temat:

Mat.5:44-48

A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią? A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest.

…..

6,35-36

Ale miłujcie nieprzyjaciół waszych i dobrze czyńcie, i pożyczajcie, nie spodziewając się zwrotu, a będzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyższego będziecie, gdyż On dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych.  Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec wasz.

Czy naprawdę myślimy, że Bóg działa inaczej niż objawia to Jezus Chrystus? Chrystus mówi nam, że Ojciec aktywnie pomaga złym, niesprawiedliwym i niewdzięcznym. Nie sądźmy, że przekleństwa z Zakonu Mojżeszowego są przez Boga używane do dyskryminowania wszystkich ludzi. Te przekleństwa dotyczą tylko tych, którzy usiłują żyć pod Zakonem. Bóg jest miłosierny, cierpliwy i dobry nawet dla złych wierzących. O ileż bardziej dla Swoich dzieci! Stwierdzenia Jezusa mówiące o tym, że Bóg pragnie dawać i błogosławić Swoje dzieci bardzo się nie zgadzają z nauczaniem prezentującym legalistycznego Boga. Posłuchaj słów, które Pan Jezus Chrystus mówi ponownie o Bogu, naszym Ojcu:

Mat 7,11

Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą.

Tutaj Chrystus mówi, że możemy zrozumieć to, czego Bóg pragnie przez proste pojęcie tego, co niedoskonały, ziemski rodzic chciałby życzyć swoim dzieciom. Jeśli zrozumiemy to, że dajemy swoim dzieciom różne rzeczy, ponieważ je kochamy to możemy zrozumieć jak to się dzieje, że Bóg daje również i nam. Nie dajemy naszym dzieciom rzeczy, ponieważ one wypełniły jakieś wymagania. To byłaby odpłata czy zapłata za pracę.Nie! Bóg daje nam prawdziwie niezasłużone dary, ponieważ nas kocha. Daje ze względu na Swoją łaskę, a nie zgodnie z naszymi uczynkami. To zdumiewające, że ci, którzy wierzą w nauczanie oPodatności na Przekleństwo wydają się nie dostrzegać tego, że sposób w jaki prezentował Ojca Chrystus, jest tak przeciwny temu legalistycznemu nauczaniu.

A co z tym sługami diabła, którzy mogą chcieć nas przeklinać?

Wydaje się, że nie ma w Nowym Testamencie ani jednej joty dotyczącej przekleństw złych ludzi wpływających na wierzącego. W rzeczywistości, słowa Chrystusa o Ojcu objawiają zupełnie inną postawę niż bojaźliwe nauczanie o Podatności na Przekleństwa. Chrystus mówi nam, że nasza postawa wobec wrogów powinna być taka:

Mat.10,28-31

I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle.  Czyż nie sprzedają za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez woli Ojca waszego. Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się; jesteście więcej warci niż wiele wróbli.

Nie mamy się bać tego, co ludzka istota może nam zrobić. Oto tutaj, Chrystus mówi nam, że ludzkie istoty mają moc, aby zabić ciało. Niemniej jednak, mówi nam też, że ludzkie istoty nie mają mocy, aby zabić duszy. To byłoby bardzo dobre miejsce, aby Chrystus powiedział nam na temat zdolności niektórych demonicznie inspirowanych ludzi do wpływania na duszę i ciało przekleństwem, a jednak jest zupełnie inaczej. Chrystus odwraca naszą uwagę od tego, że ludzie mogą mieć wpływ i możliwości szkodzić nam przenosząc nasz wzrok na moc i możliwości Boga, naszego Ojca, do troski o nas i ochrony. Chrystus opowiada o tym, że Ojciec dokładnie wie, co się dzieje z ptakami. Ojciec jest obecny i głęboko zainteresowany życiem najmniej wartościowego stworzenia. W porównaniu i w kontraście z intymnością jaką Bóg ma z tymi ptakami, Chrystus mówi, że nawet włosy na naszej głowie są policzone. Mamy ogromną wartość dla Ojca. Chrystus objawia Ojcowską troskę rozciągniętą nawet na najmniejszy i najmniej znaczący szczegół naszego życia. Ojciec ceni nas jako Swoje dzieci znacznie bardziej niż wiele wróbli. Chrystus dalej mówi nam, że powinniśmy w szczególny sposób reagować na objawienie tego, jak wartościowi jesteśmy dla Boga oraz Jego bliskości wobec nas. Jaka więc, jest prawidłowa reakcja na to objawienie? Po prostu, nie powinniśmy się obawiać. Nie powinniśmy się bać tego, co ludzie mogą nam zrobić. To powinno obejmować przekleństwa rzucane przez sługi diabła. To nauczanie, które obiecuje wolność majstruje przy wierze w Chrystusowe zaopatrzenie nas u krzyża. Dokładnie to samo nauczanie, które obiecuje błogosławieństwo umieszcza nas pod przekleństwem Zakonu Mojżeszowego. W ten sposób stają się oni diabelskim Koniem Trojańskim. Nauczanie Chrystusa o Ojcu, jakie tutaj znajdujemy, wydaje się być całkiem inne, niż to co jest prezentowane jako Bóg, który aktywnie czy pasywnie przeklina cię jeśli nie spełnisz Jego wymagań. Nauczanie o Podatności na przekleństwa przedstawia Boga, który nie chce, lub nie może pomóc, zatroszczyć się czy ochronić Swoich dzieci, jeśli legalistycznie nie wyrzekły się zaangażowania w okultyzm czy też odkryły ukryte przekleństwa w swych rodzinnych genealogiach. W tym nauczaniu diabeł wydaje się mieć zacznie więcej autorytetu i wolności do działania w życiu wierzącego niż Bóg Ojciec. Te wszystkie pomysły i praktyki po prostu nie istnieją w Nowym Testamencie. Ani razu nie znajdujemy tego, aby wierzący zajmowali się przekleństwami. Ani razu nie widzimy Chrystusa czy Jego uczniów zajmujących się w czasie służby przekleństwami czy też nauczających, że jest to konieczne. To nauczanie o Podatności na przekleństwa zasiewa niezdrowy i niesprawiedliwy strach w Bożym ludzie. Podkopuje ono naszą wiarę i przekonanie w Ojcowską troskę o nas. Ap. Paweł przypomina nam o naturze tego, co Bóg dla nas robi. Pisze tak:

Rzym 8,15

Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!

Przypomina nam, że już jesteśmy w intymnej relacji z Bogiem naszym Ojcem. Nie powinniśmy się znowu bać, ponieważ zostaliśmy zaadoptowani do rodziny Ojca w wyniku naszej wiary w Chrystusa. Potrzebne nam jest przekonanie, że wiara w Chrystusa daje nam pełny dostęp do naszego Ojca i zdolność do odważnego przychodzenia do obecności Ojca. Nie ma żadnych innych wymagań poza wiarą w Chrystusa.

Wszelkie nauczanie, które sugeruje, że Ojciec przeklina Swoje własne dzieci musi być natychmiast odrzucone. Wszelki strach, który wynika z myślenia, że musimy wypełnić jakiekolwiek szczególne wymagania, aby być zaakceptowanym przez Boga, musi umrzeć z Chrystusem na krzyżu. Musimy odrzucać wszelki legalizm, wszelkie wypełnianie warunków z naszej strony. Już zostaliśmy zaakceptowani dzięki

dziełu Jezusa Chrystusa. Już zostaliśmy zaadoptowani przez Ojca. Już jesteśmy błogosławieni przez Ojca. Nie ma najmniejszego cienia Ojcowskiego przekleństwa na Jego dzieciach. Są tylko błogosławieństwa. Apostoł Paweł pisze:

Ef.1,3

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios;

Oto Bóg już ubłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios. Nauczanie o przekleństwach, ma również Ojca przeklinającego Swoje dzieci. To jest Bóg pozwalający, aby przekleństwa pochodzące od ludzkiej istoty wpływały na Jego dzieci. To, oczywiście, byłoby dwójmyśleniem ze strony Ojca. On nie może przeklinać tych, których pobłogosławił. On nie może dopuścić do tego, aby zły człowiek skutecznie przeklinał tych, których On pobłogosławił.

Boże błogosławieństwo spoczywające na jego dzieciach nie może być zanegowane, przewrócone czy pokonane przekleństwem człowieka. To byłoby ze strony Boga Ojca jak zachowanie schizofrenika. Nie może tak być. Ap. Jakub deklaruje tą cudowną prawdę o naszym Ojcu:

Jk.1,17/18

Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały zstępuje z góry od Ojca światłości; u niego nie ma żadnej odmiany ani nawet chwilowego zaćmienia. Gdy zechciał, zrodził nas przez Słowo prawdy, abyśmy byli niejako pierwszym zarodkiem jego stworzeń.

Jakub mówi nam, że wszelki dar dobry i doskonały pochodzi od naszego Ojca. Następnie przekazuje nam kilka interesujących informacji na temat natury naszego Ojca. Mówi nam, że Ojciec się nie zmienia. Ojciec nie ma najmniejszych cieni zmian. Oznacza to po prostu, że nie ma żadnych zmian w Ojcowskim zamiarze błogosławienia tych, którzy wierzą w Jezusa Chrystus. Ojciec konsekwentnie daje dobre rzeczy wszystkim. Nie zmienia ani nie urozmaica swych błogosławieństw dla Swoich dzieci. Jego wolą było na początku uczynić nas swoimi dziećmi i ten cel się nie zmienił. Wszelkie nauczanie, które mówi, że teraz Ojciec albo przeklina, albo dopuszcza do tego, że ludzkie istoty skutecznie przeklinają Jego dzieci jest niespójne z objawieniem Boga naszego Ojca pozostawionym nam przez Jezusa Chrystusa. Jezus modlił się do Ojca zaraz po tym, jak posłał siedemdziesięciu zwykłych mężczyzn na skuteczną służbę tak:

Mat 11,25/26

W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało.

Mądrzy i roztropni ludzie w żydowskiej kulturze nie byli w stanie powielać służby Chrystusa.

Faryzeusze i Saduceusze nigdy nie osiągnęli tego, co tych siedemdziesięciu zwykłych mężczyzn było w stanie osiągnąć. Faryzeusze byli uzależnieni od wypełniania każdego, nawet najdrobniejszego przepisu i przykazania Zakonu Mojżeszowego. Usiłowali wypełnić warunki po to, aby otrzymać błogosławieństwo. Nie byli tak błogosławieni jak owych siedemdziesięciu, którzy po prostu wierzyli w Chrystusa. Saduceusze byli uzależnieni od swego kapłańskiego rodowodu i ich pozycji w Świątyni. Nie byli tak błogosławieni jak tych siedemdziesięciu. Ci zaś zwykli ludzie byli błogosławieni, ponieważ uwierzyli, a zatem nauczyli się od Chrystusa o Bogu. Byli w stanie robić to samo co On robił, ponieważ uczyli się z żywego Słowa, Słowa, które stało się ciałem.

Posłuszeństwo Zakonowi, autorytetom, pozycja i rodowód nie wydały w życiu faryzeuszy i saduceuszy służby podobnej do służby Chrystusa. Chrystus powiedział wtedy to samo:

Mat 11,27

Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Tutaj Chrystus mówi nam, że wszystko zostało mu dane przez Ojca. Stał się On jedną i jedyną drogą do Boga Ojca. Żaden człowiek, oprócz Jezusa Chrystusa nie wie niczego o Bogu Ojcu. Chrystus, Syn, objawia Ojca doskonale. Siedemdziesięciu widziało objawienie Ojca w Jezusie Chrystusie i to uzdolniło ich do powielenia służby Chrystusa. Oni znali wolę Boga, ponieważ widzieli Jezusa Chrystusa objawiającego ją, gdy uzdrawiał i uwalniał wszystkich, którzy przychodzili do Niego. Ci, którzy byli mądrzy i rozważni, którzy byli zależni od czegoś innego niż naśladowanie Jezusa Chrystusa stracili to wszystko. Wtedy Jezus powiedział:

Mat 11,28-30

Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.

Jest to prosty klucz, którego zdaje się brakować w większości tego, co było nauczane przez głosicieli przekleństwa. Wydają się być obciążeni biorąc na siebie inne jarzmo. Jest to jarzmo Zakonu Mojżeszowego. Siedemdziesięciu nie nosiło tego jarzma, lecz inne – Chrystusowe. Zakon Mojżeszowy był jarzmem, którego dzieci Izraela nie były w stanie unieść jak to powiedział Piotr (Dz. 15:10). Nie jest to ani łatwe jarzmo, ani lekki ciężar.

Nie jest to jarzmo Jezusa Chrystusa. Chrystus nie wymusza jarzma, odkrywania ukrytych przekleństw. Chrystus również nie uczy ani nie demonstruje tego, że przekleństwa są obecnym problemem w życiu tych, którzy go naśladują. Zamiast tego, Chrystus objawia nam Ojcowskie wielokrotne błogosławieństwa dla tych, którzy wierzą.

Każdy wierzący powinien stanąć mocna na swej wolności w Panu Jezusie Chrystusie

A nie poddawać się strachowi przed tym przesądnym nauczaniem.

Skończone!

_______________________________

1) Autor wydał książkę na temat uzdrawiania, cudów i biblijnej medytacji

2) Autor wydał książki na temat finansów zwane serią „W pełni zapłacone”.

3)  patrz. Gal 4:6

продвижение сайта