Category Archives: Codzienne rozważania_2009

DS_24.07.09 Łk.11

HeavenWordDaily

David Servant

Modlitwa Pańska, jak jest powszechnie nazywana, już wydaje się całkiem krótka w zapisie Mateusza, a Łukasz skraca ją jeszcze bardziej. Długie modlitwy niekoniecznie są lepsze. Gdy o tym pomyślisz to może wydawać się nieco dziwne, że w relacji między Kimś kto wie wszystko, a kimś kto relatywnie nic nie wie, to ten drugi ma cały czas gadać! Wydaje się, że ważniejsze jest, abyśmy słuchali Boga, niż kazali Jemu słuchać nas! W każdym razie Modlitwa Pańska pomaga nam uporządkować nasze modlitwy ustawiając należycie priorytety tego, co ważne. Naszym największym pragnieniem powinno być to, aby imię Ojca było święcone.

Należy ubolewać nad tym, że niektóre wersje tłumaczeń przekazują, że Jezus we wniosku do przypowieści o nocnym gościu powiedział: „Powiadam wam, dla wytrwałości jego, otrzyma to, czego potrzebuje” (11:8). Użyte jest tutaj greckie słowo składające się z dwóch innych greckich słów: anaideia. Jedno z nich oznacza „wstyd”, a drugie jest przedrostkiem zaprzeczenia. Tak więc anaideia może zostać lepiej przetłumaczone jako „bez zawstydzenia” (w Biblii Warszawskiej jest to „zuchwalstwo”). Dodatkowo historia opowiedziana przez Jezusa raczej nie mówi o wytrwałości, lecz raczej o odwadze. Główna postać tej przypowieści ma tak wielką odwagę czy wiarę, aby przeszkadzać przyjacielowi w środku nocy i domagać się trzech chlebów. Wyobraź sam siebie w takiej sytuacji! Co mogłoby cię powstrzymywać przed takim żądaniem? Tylko strach, bądź brak wiary i to właśnie dlatego Jezus następnie zachęca uczniów, aby prosili, szukali i pukali. Kluczem do wysłuchanych modlitw jest domaganie się czegoś zgodnie z Bożą wolą i to odważne domaganie się. Z pewnością jest to często ilustrowane w Piśmie. Jedną z potrzeb, o które możemy prosić (domagać się) z całą pewnością zgodnie z Bożą wolą, jest proszenie o Ducha Świętego, którego zgodnie z zapewnieniem Jezusa, Ojciec da nam (11:13).

Oczywiście, przypowieść o nocnym gościu, podobnie jak wszystkie przypowieści, jest niedoskonałym porównaniem, więc powinniśmy być uważni i nie przypisywać Bogu każdego szczegółu, który znajdujemy w niechętnym i sennym przyjacielu. Bóg nigdy nie zasypia (Ps. 121:4)! O wiele bardziej jest podobny do ojca, który spełnia szczegółowe życzenia swoich dzieci (11:11-12) niż właśnie obudzonego i zniechęconego bliźniego.

Rzeczywiście, ci, którzy oskarżali Jezusa o wypędzanie demonów mocą Szatana i ci, którzy żądali od Niego znaku, ujawnili zatwardziałość swych serc. Jezus czynił mnóstwo „znaków z nieba” i każdy, kto zrobił cokolwiek więcej niż wysłuchanie plotek o Nim, kto obserwował Jego służbę, wiedział o tym. Tylko źli ludzie żądali dowodu na to, co już było wielokrotnie dowodzone. Nie zostaliby przekonani, a jednak Jezus stale cierpliwie odpowiadał im, prowokując do zastanowienia się nad tym, jak głupie były ich oskarżenia.

Dziś czytamy o pierwszej na świecie osobie, które oddała nienależne pierwszeństwo matce Jezusa, Marii. Jakaś kobieta, podnosząc głos z tłumu, powiedziała do Jezusa: „Błogosławione łono, które cię nosiło i piersi, które ssałeś” (11:27). Wszyscy, którzy dziś oddaja Marii nienależną jej cześć zastępując oddanie czci Chrystusowi powinni zwrócić uwagą na sposób w jaki skorygował ją: „Raczej ci są błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go” (11:28). To jest bardzo ważne.

Kontrastowe zestawienie „zdrowego” i „chorego” oka nie było dla współczesnych Jezusowi tak bardzo tajemnicze, jak dla dzisiejszych uczniów. W czasach Jezusa powiedzieć komuś, że ma „chore oko” (bądź „złe”) oznaczało, że ma chciwe serce (Przyp.28:22; Mat. 20:15). Tak więc zdrowe oko (czyste) jest przeciwieństwem tego pierwszego. Jezus wskazał na to, że chciwe serca wskazują, że taki człowiek jest pełen duchowej ciemności, co potwierdza również Paweł, pisząc, że „chciwcy nie odziedziczą królestwa” (1Kor. 6:9-10; Ef. 5:3-5). Pomimo że współczesna definicja chciwości pozwala na to, aby ludzie gromadzili ogromne ilości bogactwa, prawdą, która nie ulega zmianie jest to, że grzechem, który potępił kozły z Mat. 25:31-46 była ich chciwość, pokazana przez fakt, że nie dzielili się daną im przez Boga obfitością z ubogimi.

Obyśmy mieli zdrowe oczy!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_23.07.09 Łk.10

HeavenWordDaily

David Servant

Jezus podróżował bardzo dużo, skoro posłał tych siedemdziesięciu, „po dwóch przed sobą, do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam zamierzał się udać” (10:10). Co najmniej w 35 miejscowościach ogłosili Jego przyjście. Podobnie jak dwunastu posłanych przed nimi, oczekiwał od nich, że będą ufać Bogu jeśli chodzi o zaopatrzenie we wszelkie potrzeby w czasie drogi, a nie wcześniej. Wiara działa, zwątpienie oczekuje.

Mieli zadanie nieść misję miłosierdzia, przejawiającą się w boskim uzdrawianiu, jak też misję potępienia dla tych miast, które ich odrzucały. Niektóre miasta już zapieczętowały swój los, jak na przykład Chorazym czy Kafarnaum, przez to, że nie pokutowały po odwiedzinach Syna Bożego.

Według słów Jezusa, Szatan był przed upadkiem w niebie (10:18). Pismo nie mówi nam wszystkiego, co się wydarzyło, lecz fragmenty takie jak Izajasz 14 i Ezechiel 28 wskazują na to, że diabeł uniósł się pychą z powodu swej urody. Spróbował wynieść siebie nad Boga i z tego powodu został strącony. Nie było kosmicznych zmagań czy 'duchowej wojny” między Bogiem a diabłem. Spadł jak błyskawica. W jednej chwili był w niebie, a w następnej był na ziemi. Nie ma żadnego porównania między mocą Szatana a mocą Bożą.

Nawiasem mówiąc, jeśli Jezus mógł dać siedemdziesięciu władzę nad „wszelką potęgą przeciwnika” (10:19), to najpierw musiał tą władzę mieć Sam. Obala to teorię, jakoby Szatan po upadku Adama zdobył władzę poza Bożą kontrolą. Bóg zawsze był i zawsze będzie władcą naed Szatanem.

A teraz pora na nasze codzienne kształcenie z błędów kalwinizmu. Czasami kalwiniści wskazują na Łk. 10:22 jako dowód tego, że Bóg wybrał niektóre jednostki ku zbawieniu: „Nikt nie wie, kto to Syn jak tylko Ojciec, a kto Ojciec, jak tylko Syn, i ten, komu Syn zechce to objawić„.

Wystarczy zastanowić się nad jednym wersem wcześniej, który pokazuje, że Jezus wierzył, że Bóg ukrywa prawdę przed „mądrymi i inteligentnymi”, a objawia ją „prostaczkom”. Jest to po prostu inny sposób na powiedzenie, że Bóg sprzeciwia się pysznym, a łaski udziela pokornym. Bóg nie zdecydował arbitralnie, aby wcześniej_wybranym objawiać prawdę, a przed innymi ją ukrywać, a raczej zdecydował się robić tak względem tych, którzy spełniają odpowiednie Jego, warunki. Tak więc, kolejny raz widzimy raczej Boże „warunkowe wybranie” niż kalwinistyczne „bezwarunkowe wybranie”. Bóg objawia Siebie tym, którzy szukają Go, On zbawia tych, którzy pokutują i wierzą.

Oczywiście, Jezus wierzył, że można znaleźć drogę do życia wiecznego w Startym Testamencie i Sam potwierdził znawcy zakonu, że drogą do tego jest kochać Boga z całego serca, całej duszy, wszystkich siły oraz z całej myśli, oraz kochać bliźniego jak siebie samego to jest, postępując zgodnie z dwoma największymi przykazaniami (10:25-28). Niepokoi to tych, którzy nie rozumieją nierozerwalnego związku wiary i uczynków oraz tych, którzy mają błędne pojęcie Bożej łaski. Jasne jest, że pytający znawca zakonu, będąc typowym Żydem, który przeszedłby obok zranionego mężczyzny z przypowieści, podobnie jak zrobili to kapłan i lewita, nie był posłuszny drugiemu największemu przykazaniu (10:29). Jednak Jezus dał mu możliwość pokuty oraz zapoczątkowania miłości do bliźniego jak do siebie samego, skoro powiedział mu, żeby robił to, czego dotąd nie robił i naśladował przykład dobrego Samarytanina (10:37).

Zostało mu więc ofiarowane miłosierdzie Boże. To samo miłosierdzie Boże jest oferowane każdemu, kto nie jest posłuszny tym dwom największym przykazaniom. Pokuta oznacza dążenie do posłuszeństwa od chwili pokuty. Oczywiście, to ci, którzy wierzą, pokutują.

Napisałem więcej na temat tego spotkania Jezusa ze znawcą zakonu i o przypowieści o Dobrym Samarytaninie. Jeśli jesteś zainteresowany głębszym wglądem, można to przeczytać TUTAJ.

Cieszę się, że spędzasz czas każdego dnia siedząc u stóp Jezusa i słuchając. Podobnie jak Maria: „wybrałeś dobrą cząstkę, które nie będzie ci odjęta” (10:42).

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

DS_22.07.09 Łk. 9

HeavenWordDaily

David Servant

8 rozdział Ewangelii wg Łukasza zaczyna się od zapisu, że Jezus wraz z uczniami „chodził po miastach i wioskach, zwiastując dobrą nowinę o Królestwie Bożym” (8:1). Dziś na samym początku rozdziału 9 czytamy o tym, że Jezus wysłał dwunastu (9:1). Oczywiście, mógł w ten sposób dotrzeć do większej ilości wiosek niż zrobiłby to sam. Zaraz na początku następnego rozdziału będziemy czytać o tym, że Pan wysłał jeszcze siedemdziesięciu innych (10:1). Wszyscy ci mężczyźni, w liczbie 82, zostali upoważnieni przez Niego do uzdrawiania chorych i wypędzania demonów, co też robili (9:1-2, 6; 10:9, 17). Było to nieprawdopodobne boskie nawiedzenie i cały Izrael był poruszony. Jednak Jezus wiedział o tym, że ci posłani będą w niektórych miastach odrzucani, więc powiedział im, aby strząsnęli kurz ze swych stóp, gdy będą takie miejsca opuszczać (9:5). Biada tym miastom.

Czytamy, że z powodu tego co się działo, Herod „pragnął go widzieć” (9:9). Mógłbyś pomyśleć, że Jezus poświęci specjalny czas na przyjęcie wielkiej politycznej figury, lecz On się tym nie przejmował. Jezus zajmował się usługiwaniem małym dzieciom i nie miał czasu dla króla (nawiasem: mordercy krewnego Jezusa, Jana Chrzciciela).

Interesujące jest to, że Jezus był ciekaw tego, co te tłumy o nim myślą. I ciekawe jest również to, że w większości żydowskie tłumy myślały, że jest to ktoś, kto był reinkarnacją czy to jako Jan Chrzciciel, czy Eliasz, czy jeszcze któryś z proroków z przeszłości! Ich pomysły mogły zostać wyciągnięte z Pisma, niemniej, jak powiedział Bóg przez proroka Malachiasza, On pośle Eliasza „poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana” (3:24). Dowiedzieliśmy się już o tym, że Eliasz już przyszedł w pewnym sensie, nie jako literalna inkarnacja, lecz w osobie Jana Chrzciciela, który przyszedł „w duchu i mocy Eliasza” (Łk. 1:17).

Niemniej, najbardziej interesujące jest to, że po tym, gdy Piotr wyznał, że wierzy, że Jezus jest „Chrystusem Bożym”, Pan ostrzegł Swoich uczniów, aby tego nikomu nie ujawniali. Być może taka proklamacja i późniejsza reakcja wierzących tłumów mogły by zapobiec Jego ukrzyżowaniu, jako że Jezus wspomina o swoim zbliżającym się cierpieniu w połączeniu z nakazem, aby uczniowie nie ujawniali Jego prawdziwej tożsamości. Te polecenia były, oczywiście, czasowe. Po Jego zmartwychwstaniu apostołowie otwarcie głosili, że Jezus był Mesjaszem (Dz. 2:31, 36; 3:18, 20).

Codzienne branie na siebie krzyża jest wyrażeniem mówiącym o zapieraniu się swoich pragnień i poddawaniu ich woli Chrystusa bez względu na dalsze konsekwencje. Jest to wymóg wobec wszystkich, którzy chcą „pójść za” Jezusem (9:23). Ta sama myśl jest wyrażona w zwrocie: „stracić życie dla Chrystusa„, co, jak powiedział Jezus, daje zbawione życie, wskazując ponownie na konieczność poddania się ku zbawieniu. Ci, którzy idą w innym kierunku, w tym, w którym zmierza świat, na końcu zatracą siebie samych (9:25). Ich gonitwa ujawnia, że wstydzą się Jezusa i Jego słów. Pan zareaguje na to, wstydząc się ich, gdy powróci, aby sądzić świat w sprawiedliwości (9:26). To są „zbawcze wersety”, a nie „wersy głębszego oddania” dla już zbawionych. Jakże inna jest oferta zbawienia Chrystusa w porównaniu z tym pozbawionym kosztów zbawieniem oferowanym w wielu współczesnych chrześcijańskich kręgach!

Wysokie standardy Jezusa stawiane prawdziwym uczniom są jeszcze bardziej naświetlone w końcowej części dzisiejszego czytania. Ci, którzy literalnie szli za Nim w Jego czasach, musieli być gotowi na bezdomność, tak samo jak On. Musieli ryzykować obrażanie się krewnych, którzy byli bardziej przywiązani do spraw ziemskich, niż do spraw królestwa, wiedząc, że głoszenie ewangelii ma najwyższy priorytet. Nie wolno im było również spoglądać wstecz w tęsknocie za życiem, które za sobą zostawili.

Niemniej, całkowite oddanie niekoniecznie musi oznaczać, doskonałość. Jakub i Jan byli całkowicie oddani chodzeniu za Panem, lecz również kłócili się z innymi uczniami, kto z nich będzie największy (9:46), nie wspominając o pragnieniu, aby być wywyższonymi i znaleźć się po prawicy i lewicy Jezusa w Jego królestwie, czy ich nadziei na to, że otrzymają od Niego zgodę na ściągnięcie ognia do spalenia niektórych Samarytan (9:54). Trudno uwierzyć, że ci faceci za kilka tygodni staną się przywódcami kościoła!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

DS_21.07.09 Łk. 8

HeavenWordDaily

David Servant

Czyż nie jest interesujące to, że Jezus wraz z 12 uczniami był wspierany różnymi środkami, przynajmniej częściowo, przez kobiety (8:2-3)? Całkiem prawdopodobne jest to, że Joanna, żona (lub być może wdowa) zarządcy Heroda Antypasa, była kobietą bogatą i wpływową. Czyż nie jest też interesujące to, że ten, który rozmnożył jedzenie dla tysięcy innych, polegał na hojności tych, których Sam stworzył? Niezgłębiona pokora!

Służba Jezusa nadal jest wspierana przez indywidualne dotacje pochodzące od ludzi, którzy kochają Go i idą za Nim. Ludzie, którzy wierzą w Niego, w naturalny sposób chcą popierać Jego stałe dzieło swoimi finansami.

Czytaliśmy już przypowieść o siewcy, zarówno w Ewangelii Mateusza jak i Marka. Niemniej, Łukasz, dodaje jedną małe, bardzo znaczące wyrażenie Jezusa. Mówiąc o człowieku, który reprezentuje „dobrą glebę” Jezus powiedział, że ta osoba ma „szczere i dobre serce” (8:15). Czy nie jest to prawda? Stan serca determinuje to czy ludzie będą pokutować i czy pójdą za Jezusem. Nigdy nie powinniśmy wahać się przed dzieleniem się ewangelią, tylko dlatego, że wydaje się, że ktoś ma twarde serc. Widziałem ludzi, którzy wydawali się mieć twarde skorupy, płaczących po usłyszeniu ewangelii. Widziałem innych, którzy początkowo wydawali się być dobrzy i miękcy, zawzięcie sprzeciwiający się prawdzie. Ewangelia objawia to, co jest w ludzkim sercu.

Tragiczne lecz prawdziwe: ci, którzy zamykają swoje uszy na ewangelię są sądzeni przez Boga, który nie należy do rzucających perły przed wieprze. W jakiś sposób „nawet to, co sądzą, że mają zostanie im odebrane” (8:18); brzmi to złowrogo w swym niejasnym znaczeniu. Tym, którzy mają otwarte uszy, Pan daje więcej zrozumienia (8:18). To jesteś ty!

Po czym możemy poznać, że ktoś naprawdę przyjął Słowo Boże! Ci ludzie „przynoszą owoce” i przynoszą te owoce stale (8:15). Prawdziwi członkowie rodziny Jezusa to ci, „którzy słuchają Słowa Bożego i wykonują je” (8:21).

Wydaje się, że tylko Jezus zasnął w czasie, gdy uczniowie przeprawiali się przez Morze Galilejskie. Pokazuje nam to, że choć Jezus miał boską naturę, miał też ludzką. Jeśli trwał całą noc w modlitwie to musiał następnego dnia zdrzemnąć się. Jeśli Jezus robił drzemki, to drzemki są biblijne! Nie każda sjesta jest przejawem lenistwa. Drzemki raczej wskazują na wiarę, szczególnie wtedy, gdy śpisz w czasie sztormu. Zmartwienie jest zdecydowanym wrogiem snu. Jezus był wyraźnie wolny od zmartwienia, ponieważ poszedł spać pomimo „gwałtownego wichru” (8:23) i spał dopóki nie został obudzony przez uczniów, którym zadał pytanie: „Gdzież jest wiara wasza?” (8:25). Jego zdaniem nie mieli żadnych powodów obawiać się, że nie dotrą na drugi brzeg. Dobrze jest pamiętać, że często pojawiające się w Biblii „nie bój się!” jest przykazaniem, a nie sugestią.

Demony, które opanowały szaleńca z Genezaret wiedział, że są całkowicie zależne od miłosierdzia Jezusa, ponieważ prosiły, aby nie wyganiał z tej krainy (Mk 5:10), lecz, aby mogły wejść w pobliskie stado świń (8:32), błagały, aby nie zostały posłanie do „otchłani” (8:31) oraz, aby ich Chrystus nie dręczył (8:28). Bób zawsze był i zawsze będzie władcą nad Szatanem. Nie bój się diabła i jego demonów, oni wszyscy są przerażeni Chrystusem, który jest w tobie.

Z pewnością dzisiejsze czytanie podkreśla wagę wiary. Jezus nie tylko zgromił Swoich uczniów za brak wiary, gdy przekraczali Morze Czerwone, lecz wiara została uznana jako przyczyna uzdrowienia córki Jaira oraz krwotoku kobiety. Oczywiście, te trzy przypadki miały coś wspólnego z wiarą: dwa zakończyły się cudami, ponieważ posłużono się wiarą, a trzeci skończył się zgromieniem, ponieważ nie posługiwano się wiarą (dopóki Jezus nie posłużył się Swoja wiarą i zgromił wiatr i fale). Czy może tu być jakaś ukryta lekcja dla nas?

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

создание сайтов раскрутка оптимизация

DS_20.07.09 Łk. 7

HeavenWordDaily

David Servant

Nie da się nie docenić tego setnika: troszczył się o swego sługę, kochał naród izraelski, pokrył koszty budowy synagogi w Kafarnaum, nie uważał siebie za godnego, aby osobiście przyjść do Jezusa ze swoją prośbą, lecz posłał kilku żydowskich starszych w swojej sprawie. Zaniepokoiło go to, gdy usłyszał, że Jezus poświęca swój cenny czas, aby go odwiedzić w domu, więc posłał swoich przyjaciół, aby powiedzieli Jezusowi, że to nie jest konieczne; chciał tylko, aby Jezus powiedział słowo, aby sługa mógł zostać uzdrowiony.

Z pewnością Jezus był pod wrażeniem wiary tego poganina; „zdziwił się” (7:9), ogłaszając, że jego wiara była większa niż Izraelitów, których spotkał. Niezły komplement. Gdy czytam takie historie, zawsze zastanawiam się, co tracimy z powodu naszego braku wiary. Dlaczego niektórzy wyznający chrześcijaństwo jeżą się, gdy sugeruje się, że być może z powodu braku wiary nie otrzymują od Boga tego, co obiecał?

Kocham historię o tym, jak Jezus wzbudził z martwych syna wdowy w Nain. Był to wielki cud a wieść o tym rozprzestrzeniła się daleko i szeroko. Czy możesz sobie wyobrazić kogoś wracającego do życia na swoim pogrzebie. Lecz Jezus czynił wiele innych cudów oprócz tego jednego, wszyscy w Judei mówili o Nim, Bóg sprawdzał serca.

Czy kiedykolwiek słyszałeś moja latynoską pieśń zatytułowaną „Wszystko się zmienia”, w której wykorzystany jest wers o tym cudzie zmartwychwstania syna wdowy? Możesz ściągnąć tą piosenkę tutaj. Wybacz wokaliście, ciesz się tekstem.

Kilku moich przyjaciół, kalwinistów, powiedziało mi, że byłem zbyt ostry dla kalwinistów w jednym z tych codziennych komentarzy. Wyznaję, że krytykowanie kalwinistów jest moją słabością, lecz dziś, zdecydowałem się odłożyć moją broń na jeden dzień. Sprzeciwię się pokuszeniu tylko do wskazania na to, że Łukasz napisał, że „faryzeusze i uczni w zakonie wzgardzili postanowieniem Bożym o nich samych, bo nie dali się przez niego ochrzcić” (7:30). Z czystej dobroci nie wspomnę jak oczywiste jest to, że Bożym celem dla wszystkich jest, aby pokutowali i zostali zbawieni, lecz ci sprzeciwili się Bożej łasce ku zbawieniu, łasce, którą kalwiniści nazywają nie do odparcia. (Ups!,.. Diabeł zmusił mnie do tego!)

Jak mogła niewiasta obmyć stopy Jezusa łzami i wytrzeć je włosami, całując je i namaszczając perfumami, gdy jadł posiłek wraz z innymi przy stole? Było to możliwe dlatego, że ludzie w tamtych czasach jedli posiłki leżąc, oparci na jednym ramieniu i sięgając po jedzenie ze stołu drugą, wolną ręką, stąd więc wyrażenie „ułożył się przy stole” (7:36 – z polskich tłumaczeń wyłącznie Biblia Nowego Świata podaje ten zwrot – przyp.tłum.)

Gdyby Jezus był tylko „dobrym człowiekiem” czy „wielkim moralnym przywódcą”, jak mówią niektórzy, nie pozwoliłby na to, aby ta kobieta uwielbiła Go, ponieważ oni wiedzieli, że wyłącznie Bóg jest godzien chwały i to właśnie dlatego Jezus nie powstrzymał jej przed oddaniem Mu czci.

W przeciwieństwie do czczącej go kobiety, Szymon, faryzeusz, nie uwierzył w to, że Jezus jest Synem Bożym, co wykazał sposobem w jaki potraktował Pana. Tak naprawdę, potraktował Jezusa jak kogoś nie zasługującego nawet na powszechną grzeczność, którą okazywano każdemu zaproszonemu gościowi, jak choćby umycie nóg z kurzu. Po raz kolejny widzimy, że wewnętrzna wiara, przejawia się w zewnętrznych działaniach.

Prawdopodobnie Szymon sądził, że Jezus nie jest prorokiem i osądził kobietę oddającą Mu cześć jako „grzesznicę” (7:39), ponieważ znał ją jako ladacznicę, lecz oba sądy były błędne. Jezus wiedział o niej znacznie więcej niż Szymon. Jezus wiedział, że pokutowała i już jej przebaczył. Nie była już grzesznicą, lecz osobą zbawioną (7:5). Poza tym, Jezus wiedział, o czym Szymon myślał i dlatego opowiedział mu przypowieść o dwóch dłużnikach. W Bożych oczach Szymon był grzesznikiem, ladacznica była święta! Zdumiewająca łaska!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

как самому продвигать свой сайт

DS_17.07.09 Łk. 6

HeavenWordDaily

David Servant

Dlaczego Jezus wraz z uczniami idąc przez cudze pole jedli ziarno rosnące na nim? Czy nie było to kradzieżą? Pod prawem Mojżeszowym, nie było. Bóg powiedział w Księdze Powtórzonego Prawa 23:25: „Jeżeli wejdziesz do winnicy twego bliźniego, możesz jeść winogrona, ile zechcesz, do syta; lecz do swego naczynia nie kładź„. Zauważ, że faryzeusze byli źli dlatego, że Jezus brał te ziarna pszenicy w Sabat.

Podobnie jak każdy podróżny kaznodzieja czy nauczyciel Jezus powtarzał się w różnych miejscach. To, co wczoraj czytaliśmy jako „Kazanie na Górze”, było kazaniem na równinie (6:17). Podejrzewam, że Jezus powtarzał te same koncepcje wielokrotnie w czasie Swojej służby w różnych miejscach.

Na pewno Jezus dostosowywał kazania do ludzi, do których mówił, można więc spokojnie założyć, że uczniowie Jezusa cierpieli pewne prześladowania, podobnie jak On. Ponieważ mówił im, że byli błogosławieni, gdy byli nienawidzeni, obrażani czy towarzysko bojkotowani, wydaje się logiczne, że co najmniej niektórzy z nich doświadczali tego. Zwróć uwagę na to, że Jezus powiedział im również, co robić, gdy są przeklinani, źle traktowani i bici w twarz. Nie mówił o „prześladowanych chrześcijanach w innych krajach”, lecz mówił o Swych współczesnych uczniach.

Kontrasty w jakich przedstawił sprawiedliwych wierzących i złych niewierzących, i koniec jak ich spotka, podkreśla to jeszcze bardziej. Po jednej stronie byli bogaci, nasyceni, weseli (szydzący?) i popularni, a po drugiej biedni, głodni, płaczący i wzgardzeni. Czy jest prawdopodobnie, że uczniowie Jezusa już wtedy natrafiali na ekonomiczne trudności spowodowane ich decyzją pójścia za Nim? Z pewnością tak było, na co wskazują Jego polecenia, co robić w przypadku, gdy zostanie komuś siłą odebrana posiadłość (6:29-30). Jak czytamy w Liście do Hebrajczyków niektórzy pierwsi chrześcijanie „z radością przyjęli grabież mienia” (Hebr. 10:34).

Pomimo że pójście za Chrystusem niesie ze sobą koszty to koniec jest ich wart. Ci, którzy podejmują łatwiejsza drogę, nie idąc za Chrystusem, będą na końcu żałować tego. Bóg odpłaci każdemu zgodnie z jego uczynkami. Wszyscy ostatecznie zbiorą to, co zasiali, dobro czy zło. Ta wiedza motywuje nas do kochania tych, którzy nas nienawidzą w obecnym czasie łaski, gdy Bóg daje grzesznikom możliwość pokutowania i otrzymania przebaczenia. Mamy nadzieję, że nasza miłość będzie ich zawstydzać i wpłynie na nich, aby odwrócili się od swoich grzechów, jak to my zrobiliśmy, w czasie, gdy jeszcze mają tą szansę. Któregoś dnia Boża łaska zakończy się, a zacznie się czas gniewu. Jak napisał apostoł Paweł:

„...gdyż sprawiedliwa to rzecz u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciskanym, dać odpocznienie wespół z nami, gdy się objawi Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego” (2 Tes. 1:6-9).

Jezus oczekuje od swoich uczniów, że będą pożyczać pieniądze nie martwiąc się o zwrot, co bardziej przypomina dawanie niż pożyczanie (6:34-35)! Współcześni Jezusowi uczniowie nie pożyczali pieniędzy po to, aby inni mogli kupować luksusy, lecz tylko na to, co konieczne, a pożyczający nie pożyczaliby, gdyby nie byli biedni. Jest to zasada, według której również powinniśmy pożyczać.

Zawsze byli fałszywi wierzący, nawet wtedy, gdy Jezus fizycznie przebywał na ziemi i dlatego zapytał tych, którzy twierdzili, że są uczniami: „Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię” (6:46). Wtedy, podobnie jak dziś, ludzie nazywali Go „Panem”, lecz swymi uczynkami zapierali się Go. Dobre dr zewo wydaje dobre owoce (6:43). Tylko ci, którzy budują swoje życie na skale, którzy słuchają i wykonują polecenia Jezusa, są prawdziwymi uczniami. To jest zbawienie przez wiarę!

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

DS_16.07.09 Łk. 5

HeavenWordDaily

David Servant

Tak tylko dla waszej informacji: Jezioro Genezaret (5:1), Morze Tyberiadzkie i Morze Galilejskie to jeden i ten sam zbiornik wodny, raczej niewielkich rozmiarów ok. 21 × 13 km.

Historia Piotra łowiącego ryby pokazuje na fakt, że zawsze opłaca się ufać słowom Jezusa, bez względu na okoliczności. Piotr i jego towarzysze pracowali całą noc i nie złowili ani jednej ryby. Łowili w nocy, ponieważ z doświadczenia wiedzieli, że to noc właśnie jest najlepsza na połów. Teraz było już rano. Byli zmęczeni i gotowi udać się po nieudanej nocnej pracy do domów. Poza tym, sieci już zostały wypłukane. Niemniej, posłuszeństwo Jezusowi opłaca się.

Czasami kaznodzieje prosperity wskazują na to, jak to Jezus pobłogosławił biznes Piotra tą obfitością, po tym, gdy pożyczył od niego łódź. Niemniej, ci sami kaznodzieje rzadko kiedy mówią o tym, że Piotr pozostawił wszystkie ryby na brzegu (wraz ze wszystkim innym) i poszedł za Jezusem, co oczywiście było od początku zamiarem Jezusa. Jezus nie błogosławi ludzi po to, aby mieli czegoś mnóstwo dla siebie samych.

Pozwólcie, że zapytam również: Co działo się w umysłach Piotra i jego towarzyszy, gdy gorączkowo usiłowali wciągnąć wszystkie ryby do łodzi, tak że się prawie zatapiała? Czy Piotr mógł nagle zdać sobie sprawę z tego, że jego zachowanie objawia stan jego serca? Czy rozpoznał, że to gorączkowe napełnianie łodzi było objawieniem chciwości? Czy przyszło mu do głowy, że myśli wyłącznie o korzyściach, stojąc w samym środku cudu, a jego ekscytacja była zwrócona w niewłaściwym kierunku tj. na ryby, zamiast na Tego, który czyni cuda? Czy może właśnie dlatego padł u stóp Jezusa mówiąc: „Odejdź Panie ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym”? (Jak przypuszczasz, jaka byłaby reakcja Jezusa, gdyby Piotr ogłosił, że chce kilka terminów do głoszenia nowej serii kazań na temat kazań pt.: „Tajemnice Boskiego Powodzenia”?

Gdy Jezus wezwał Lewiego (Mateusza), celnika, ten „zostawił wszystko” i poszedł za Jezusem (5:28), podobnie jak Piotr, Jakub i Jan zostawili wszystko i poszli za Nim (5:11). Gdy Jezus wzywa do naśladowania, wszystko, co przeszkadza powinno być zostawione za sobą.

Jak wiesz, w czasach Jezusa Izrael znajdował się pod rzymską władzą. Urzędnicy rzymscy sprzedawali prawa do zbierania podatków (cła) na poszczególnych obszarach tym, którzy oferowali za to najwyższą cenę i taki człowiek stawał się celnikiem. Wtedy, wynajmował innych ludzi, którzy pomagali mu zebrać wymaganą kwotę. Niemniej, celnicy żądali podatków w stopniu znacznie przewyższającym rzymskie wymagania, a różnicę zabierali dla siebie. Przeciętni Żydzi uważali ich za oszustów i złodziei, miejmy więc we właściwej perspektywie przyjęcie Mateusza wystawione dla Jezusa. Tylko źli ludzie, przyjaciele Mateusza, brali w nim udział. Możemy więc sympatyzować z narzekaniami faryzeuszy, że uczniowie razem z Jezusem brali udział w tym przyjęciu.

Z punktu widzenia Jezusa i Mateusza była to jednak ewangelizacyjna okazja. Jezus przyszedł zbawić grzeszników, a jedynym sposobem na to było, bywać pośród nich. Aby z nimi rozmawiać, trzeba było wśród nich być, a jedynym sposobem na to, aby wśród nich być to iść tam, gdzie oni są. Zawsze ściska mnie w dołku, gdy widzę chrześcijan sprzeciwiających się jakieś grzesznej grupie i wykłócających z nimi, gdy zetkną się na ulicach. Jezus miał lepsza metodę, lecz nie szedł na kompromis z prawdą. Możemy być pewni, że wśród celników zgromadzonych w domu Mateusza na przyjęciu na część Jezusa, znalazło się kilku, którzy zostali przekonani o grzechu. Myślę, możemy założyć, że Mateuszu opowiedział o Chrystusie tego wieczora wszystkim swoim kumplom.

Swoją służbę Jezus podsumował słowami: „Przyszedłem,… aby wezwać grzeszników do upamiętania” (5:32). Dlaczego ta prosta prawda została stracona przez tak wielu chrześcijan? Prawdziwi chrześcijanie to byli grzesznicy, którzy pokutowali i teraz żyją po to, aby podobać się Bogu.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка