Category Archives: Codzienne rozważania_2009

DS_18.05.09 1Kor. 16

HeavenWordDaily

David Servant

Trudno mi będzie dziś powstrzymać się od pisania prawdy, więc myślę, że konieczne jest słowo ostrzeżenia. Jeśli jesteś za mną od czterech i pół miesiąca to prawdopodobnie nie stracę cię teraz, a więc, jedziemy!

Nie jestem w stanie zliczyć ile razy słyszałem wers z 1Kor. 16:2 cytowany na temat kościelnych ofiar: „Pierwszego dnia tygodnia nich każdy z was odkłada u siebie i przechowuje to, co może zaoszczędzić….” Często jest on wykorzystywany do pobudzania wierzących, aby dawali co tydzień i jest klasycznym przykładem odarcia wersu z jego kontekstu.

Zwróć uwagę na to, że Paweł nie mówił o zbieraniu kolekty na kościoły. Pisał o „zbiórce na świętych„, mianowicie na biednych spośród wierzących w Jerozolimie (16:1-3). Dlaczego było tak wielu ubogich chrześcijan w Jerozolimie nic nie mówi, lecz podejrzewam, że było to związane z wysokim poziomem prześladowań jakie Żydzi przeciwko nim wzbudzili.

Nie ma żadnych biblijnych zapisów o jakichkolwiek zbiórkach „na kościół”. Przyczyna jest taka, że kościół nie miał wydatków. Nie było specjalnych budynków, które trzeba było opłacić, ponieważ mała trzoda zbierała się w domach, jak to czytamy dziś o kościele, który gromadził się w domu Akwilli i Pryscylii (16:19). Nie było nie hipotek ani podatków gruntowych do płacenia. Nie składano wtedy „deklaracji”, aby dobudować „salę na społeczności” czy „przybudówkę dla szkółki niedzielnej”, co więcej, nie było wypłat, które trzeba było wypłacać. Nie było także „pastorów seniorów”, „drugich pastorów”, „pastorów administracyjnych”, „młodzieżowych”, „służb muzycznych” i tak dalej, tego wszystkiego, co stworzyła współczesna struktura kościelna. Wtedy byli tylko pastorzy/starsi/nadzorcy i większość z nich nie potrzebowała wynagrodzenia, ponieważ natura ich opieki i szkolenia małej grupy nie była etatowa, lecz częściowa. Wkrótce będziemy czytać kazanie Pawła do starszych z kościoła w Efezie, gdzie powiedział:

Srebra ani złota, ani szaty niczyjej nie pożądałem. Sami wiecie, że te oto ręce służyły zaspokojeniu potrzeb moich i tych, którzy są ze mną. W tym wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowo Pana Jezusa, który sam powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać” (Dz. 20:33-35).

W najlepszym wypadku, pastorzy/starsi/nadzorcy, którzy poświęcali część swego czasu na pasienie swych trzód, potrzebowali częściowej zapłaty, lecz wielu, podobnie jak Paweł, pracowało, aby zaspokoić swoje potrzeby i mieć dla tych „słabych”, stawiając w ten sposób dobry przykład do naśladowania dla innych. Paweł, typowy podróżujący duchowny tamtych czasów, zazwyczaj polegał na dobrowolnych datkach od tych, którym usługiwał, jak też wspólnych zarobków całej podróżującej grupy.

Na całym świecie prowadzę rozmowy z ogromną ilością sfrustrowanych pastorów i myślę, że byliby znacznie szczęśliwsi i bardziej spełnieni, gdyby po prostu przyjęli biblijny wzór dla swej służby, piszę więc o tym z miłości do nich!

Wiele kościołów zbiera ofiary w każdą niedzielę, często używając kopert, o których mowa w 1Kor. 16:2, równocześnie niewiele, o ile w ogóle cokolwiek, z tego co zbierane przekazuje się na wspieranie biednych chrześcijan, którym brakuje na podstawowe potrzeby takie jak jedzenie i ubiór. Jest to zdumiewające i pokazuje jak daleko odeszliśmy od biblijnego wzorca. Pomyśl o tych dziesiątkach milionach dolarów zbieranych w każdą niedzielę na bogatym Zachodzie, dolarów przeznaczanych na rzeczy, o których Biblia nigdy nie wspomina, ani nie zaleca wydawać na nie pieniędzy, podczas gdy ponad połowa chrześcijan na świecie żyje za mniej niż 2 dolary dziennie!

Czy były jakieś administracyjne koszty zaspokojenia pilnych potrzeb wierzących w Jerozolimie? Z pewnością jakiś mały procent tego, co zebrano w Koryncie zostało przeznaczone na pokrycie kosztów dostarczenia zebranych pieniędzy do Jerozolimy. Lecz, zapewniam cię, nikt nie brał 400.000$ rocznie za administracyjną pracę przy usługiwaniu biednym, jak robią dziś niektórzy, będący głowami chrześcijańskich organizacji humanitarnych. Boże miej miłosierdzie dla ich dusz!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

создание и продвижение сайтов в москве

DS_15.05.09 1Kor. 15

HeavenWordDaily

David Servant

Zauważ, że ewangelię Pawła, jeśli ma się być przez nią zbawionym, należy „zachowywać” (15:2). Paweł nie wierzył w bezwarunkowe wieczne bezpieczeństwo.

Zauważ również, że część ewangelii Pawła, która była „pierwszej wagi” to: „Chrystus umarł za grzechy nasze” (15:3). Dopóki ludzkość nie jest grzeszna a Bóg nie jest zagniewany, nie ma potrzeby, aby Chrystus umierał za nasze grzechy. Te dwie bliźniacze prawdy są fundamentem ewangelii.

To, że Chrystus umarł za nasze grzechy, jest nie tylko istotną częścią ewangelii, lecz również Jego powstanie z martwych. Jeśli w tym rozdziale jest cokolwiek ważnego to nauka o tym, że koncepcja zmartwychwstania jest głównym dogmatem chrześcijańskiej doktryny. Niemniej, niektórzy koryntianie, podobnie jak saduceusze, którzy kiedyś wypytywali Jezusa (Mat. 22:23), odrzucali to. Jednak odrzucać możliwość zmartwychwstania to odrzucać zmartwychwstanie Chrystusa i unieważniać świadectwo setek współczesnych Jezusowi, w tym jedenastu apostołów. Jeśli Chrystus nie wrócił do życia, musielibyśmy zastanawiać się, dlaczego co najmniej dziesięciu z jedenastu chciało umrzeć za coś, o czym wiedzieli, że jest kłamstwem.

Jeśli Jezus nie został wzbudzony z martwych, to jest kłamcą, ponieważ obiecał, że zostanie wzbudzony; nie był Synem Bożym; nasze grzechy nie zostały przebaczone; a Duch Święty nie żyje w nas. „Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni” (1Kor. 15:19). Równie dobrze mógłbyś wyrzucić Biblię do śmietnika (i, przy okazji, wypisać się z subskrypcji HeavenWord Daily)

Jednak, jak utwierdza nas Paweł, jeśli Chrystus nie został wzbudzony z martwych to równie dobrze możemy dalej grzeszyć, ponieważ świętość nie jest ważna. Zauważ, że wśród wszystkich słów Pawła o doktrynie o zmartwychwstaniu, dodaje on świętość: „Opamiętajcie się nareszcie i nie grzeszcie:,...” (15:34). Końcowy wniosek tego długiego rozdziału o zmartwychwstaniu jest również napomnieniem do posłuszeństwa: „A tak, bracia moi mili, bądźcie stali, niewzruszeni, zawsze pełni zapału do pracy dla Pana, wiedząc, że trud wasz nie jest daremny w Panu” (15:58). Dzięki Bogu, Jezus został wzbudzony z martwych! I Ten wzbudzony obiecał zmartwychwstanie wszystkich sprawiedliwych i złych.

Nie dziwujcież się temu; boć przyjdzie godzina, w którą wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego; I pójdą ci, którzy dobrze czynili, na powstanie żywota; ale ci, którzy źle czynili, na powstanie sądu” (John 5:28-29). Zmartwychwstanie sprawiedliwych będzie miało miejsce, gdy wróci Jezus, lecz zmartwychwstania niesprawiedliwych nie będzie aż przez następne 1000 lat (Obj. 20:4-5, 13).

Wierzący, którzy będą żyć w czasie powrotu Jezusa, otrzymają również nowe ciała „w mgnieniu oka” (15:520. Jakie będą te nowe, zmartwychwstałe ciała? Nie będzie to „ciało i krew”, lecz będą „duchowe”, „niebieskie”, „chwalebne”, „wspaniałe”, „niezniszczalne” i „nieśmiertelne”. Te nowe ciała nigdy nie będą się starzeć ani umierać. Wieczna młodość! Wspaniała wiadomość dla tłumu tych po 30stece.

Jedyny wers w całej Biblii mówiący o tym, że ludzie byli „chrzczeni za zmarłych” znajduje się we fragmencie przeznaczonym do czytania na dziś, 15:29, trudno jest więc interpretować, co Paweł miał na myśli. Z pewnością nie chodziło mu o to, co praktykują mormoni, wyszukując w swoich genealogicznych liniach przodków, za których dają się chrzcić, aby zdobyć dla nich jakiś duchowy status. Taka doktryna umniejsza wartość ofiary Jezusa, wypierając ją przez szybkie zanurzenie krewnych, które staje się biletem do nieba. Możesz sobie wyobrazić kogoś cierpiącego w piekle, kto pewnego dnia zostaje poklepany przez demona po ramieniu ze słowami: „Masz szczęście, twój wspaniały bratanek właśnie zanurzył się odrobinę w wodzie i powtórzył twoje nazwisko,…teraz możesz stąd odejść i iść do nieba ze świętymi i aniołami!”. Trochę nieprawdopodobne, prawda?

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайтов москва вакансии

DS_14.05.09 1Kor.14

HeavenWordDaily

David Servant

Spotkania pierwszego kościoła nie charakteryzowały się tym, że większość biernie słuchała wyszkolonego duchownego, a raczej były czasem dzielenie się przez wszystkich, tym, co im Duch Święty dawał. Można więc powiedzieć, za Pawłem: „Gdy się schodzicie, jeden z wa służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem” (14:26).

Niemniej w kościele korynckim panował pewien nieporządek, w szczególności gdy chodziło o istnienie trzeb grup, które mówiły wtedy, gdy nie należało tego robić. Niektórzy, na przykład, publicznie mówili językami, bez interpretacji, co nie dawało żadnej korzyści zborowi. Paweł polecił takim ludziom, „niech milczą w zborze” (14:28), powinni mówić sobie i Bogu.

Dlaczego miałby Bóg dawać komuś zdolność do mówienia językami bez towarzyszącego im daru „interpretacji języków”, który Paweł wylicza w 12:10, w szczególności jeśli ten, kto mówi publicznie językami bez interpretacji, mija się z porządkiem.

Jedyną możliwą odpowiedzią jest to, i zgadza się to z doświadczeniem milionów chrześcijan, że zdolność do mówienia językami jest czymś innym niż spontaniczny „dar języków„. To pierwsze jest udzielane przez Pana wierzącym, którzy zostali najpierw ochrzczeni w Duchu. Ta nadnaturalna zdolność działa o tego momentu w każdej, jak sugeruje Paweł w 14:15, podczas gdy prawdziwy „dar języków” działa tylko wtedy, gdy Duch Święty tego chce (12:11). Pierwszy rodzaj jest darem na prywatny użytek na czas osobistej modlitwy dla zbudowania siebie samego i wtedy nie wiadomo, co się mówi (14:4), podczas gdy celem drugiego daru jest publiczna korzyść kościoła, i zawsze towarzyszy mu „dar interpretacji języków” (w przeciwnym razie Bóg byłby źródłem nieporządku).

Chodzi o to, że muszą być dwa rodzaje mówienia językami. W Koryncie ochrzczeni Duchem wierzący mówili głośno językami, lecz nie dlatego, że nagle zostali namaszczeniu przez Ducha, aby to robić, co byłoby manifestacją „daru języków”. Mówili publicznie raczej dlatego, że używali swej zdolności mówienia językami, danej im w chwili, gdy zostali ochrzczeni w Duchu Świętym.

W tym świetle retoryczne pytanie Pawła, które czytamy w 12 rozdziale: „Czy wszyscy mówią językami?” (12:30), dobrze zgadza się z innym wersetami, co prowadzi nas do przekonania, że mówienie językami może być udziałem i radością każdego wierzącego, gdy zostanie ochrzczony w Duchu. Pytanie natomiast odnosi się do spontanicznego „daru języków”, a nie do zdolności modlitwy językami.

Paweł zachęca do praktykowania proroctwa i poucza dwie pozostałe grupy, które mówimy w niewłaściwym czasie -pewnie szczególni prorocy, niektóre żony. Nie wierzę, że polecenie Pawła do kobiet, aby „milczały w zborze” (14:34) miało na celu ich całkowite i stałem milczenie za każdym razem, gdy kościół się gromadzi. Już wcześniej napisał w tym samym liście, że kobity mogą publicznie modlić się i prorokować (11:5). Tutaj apostoł zwracał się do żon, które przerywają porządek zgromadzenia, rozmawiając ze swymi mężami.

Pamiętajmy o tym, że w tym samy rozdziale powiedział również do dwóch innych grup, aby „milczeli”: mówiącym poza porządkiem językami (14:28), oraz niektórym prorokom (14:30). W żadnym z tych przypadków nie miał na myśli tego, żeby mieli całkowicie i stale nie odzywać się w czasie zgromadzeń.

Trzeba przyznać, że ten rozdział wzbudza tyle samo pytań, co daje odpowiedzi. Niektóre stwierdzenia wydają się tak sprzeczne ze sobą, że niektórzy komentatorzy uważają, że Paweł cytował z listu, który Koryntianie napisali do niego, a następnie natychmiast poprawiał to, co napisali. Na przykład: wierzą oni, że słowa o kobietach z 14:34-35 są cytatem z listu Koryntian, a wers następny jest repliką Pawła: „Czy Słowo Boże od was wyszło albo czy tylko do was samych dotarło?” (14:36), to znaczy: „A kim wy jesteście, aby tworzyć takie zasady, że kobietom nie wolno mówić? Czy wy jesteście ostatecznym autorytetem nadanym przez Boga w tej sprawie?” Wiele kobiet pochwala taką interpretację!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

DS_13.05.09 1Kor.13

HeavenWordDaily

David Servant

Zabawnie jest czytać ten sławny rozdział, tak często cytowany w kazaniach o miłości, w kontekście całego listu do Koryntian. Wydaje się, że wszystko, co Paweł napisał, aby zdefiniować miłość ma jakieś zastosowanie do sytuacji w Koryncie, gdzie miłości tak zdecydowani brakowało.

Zaraz z następnego rozdziału dowiadujemy się, że mówienie językami przerastało miłość w tym kościele. Niektórzy mówili językami w egoistyczny sposób. Poetyckie słowa Pawła, które tak często są czytane w czasie ceremonii ślubnych -„Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym” – były ostrą naganą dla Koryntian. Zaprawę, niewiele jest rzeczy równie wstrętnych co zielonoświątkowy gong czy charyzmatyczny brzęk! Sam hałas, nic miłości!

Paweł ustawia duchowe dary, w których korynccy wierzący byli tak rozkochani, we właściwej perspektywie. Można posiadać dar prorokowania, zdumiewające objawienie, a nawet wiarę, która góry przenosi, lecz bez miłości, taki człowiek nie liczy się zupełni (13:2). Takie słowa niewątpliwie spuściły powietrze z wielu korynckich egoistów, gdy to pierwszy raz przeczytali. Miłość jest bardzo ważna.

Paweł wskazuje również na fakt, że nie wszystko, co się wydaje miłością, jest nią. Można czynić „nieegoistyczne” rzeczy z egoistycznych pobudek, w tym dawanie biednym i wielkie osobiste ofiary, jeśli są one robione po to, aby uzyskać chwałę innych ludzi. Apostoł powtarza nauczanie Jezusa: nie będzie zapłaty za takie „dobre uczynki”. Egoista, udający pełnego miłości, niczego nie zyskuje (13:3).

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy Koryntianami, którzy przeczytali definicję miłości podaną przez Pawła. Oto co jeszcze moglibyśmy usłyszeć:

Miłość jest cierpliwa, więc czeka, aż wszyscy pojawia się na Wieczerzy Pańskiej, zanim zacznie jeść. Miłość nie chełp się i nie jest arogancka wobec ulubionych liderów, mówiąc: „Ja jestem Pawłowy” i „ja jestem Piotrowy„. Miłość nie szuka swego, stać ją więc na to, aby zrezygnować z jedzenia mięsa składanego w ofierze bałwanom, jeśli inny święty o słabym sumieniu, może z tego powodu upaść. Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości, jak w tym przypadku, gdy ktoś w kościele żyje w niemoralnej relacji ze swą macochą. Miłość raczej cieszy się z prawdy. Miłość znosi również wszystko, wierzy wszystkiemu, ma nadzieję na wszystko, znosi wszystko, tak więc ci z was, którzy zawsze narzekają na siebie nawzajem muszą przestać gderać!”

Niektórzy mówią, że Paweł przepowiadał, że języki zanikną, wraz z innymi duchowymi darami, o których wspomina, wraz z napisaniem ostatniej księgi Biblii, ponieważ napisał: „cząstkowe jest nasze prorokowanie i cząstkowa nasza wiedza; lecz gdy nastanie doskonałość to, co cząstkowe przeminie” (13:8-10). Przypuszczalnie nie potrzebujemy już więcej darów duchowych, skoro mamy pełna Biblię.

Niemniej, prawda jest taka, że nawet mając skompletowaną Biblię, nadal „wiedza jest cząstkowa” i nadal „widzimy, jakby w zwierciadle” (13:9, 12). Tylko wtedy, gdy Jezus będzie rządził na tej ziemi nie będzie to prawdą. Jest to pocieszające dla takich jak ja, którzy są wprawiani w zakłopotanie przez tak wiele rzeczy teraz. Pomyśl o tym, jak inne było twoje rozumienie, gdy byłeś dzieckiem, w stosunku do tego, jakie jest u dorosłego. Podobnie, gdy będziesz w przyszłym królestwie, będziesz spoglądał wstecz na swoje ziemskie życie i mówił sobie: „Jakże niewiele rozumiałem!”. Teraz jest tak, jakbyśmy patrzyli na wszystko w lustrzanym odbiciu i przyciemnionym świetle! Wszystko jest odwrócone i niewyraźne, a widzimy tylko niewielki fragment całego obrazu. Wiemy tak niewiele, że nie ma tutaj miejsca na pychę, jak Paweł napisał kilka rozdziałów wcześniej: „Jeśli ktoś (1Kor. 8:3).

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

DS_12.05.09 1Kor.12

HeavenWordDaily

David Servant

Tak naprawdę nie jest to rozdział o darach duchowych i różnych służbach, lecz o zachowywaniu jedności wśród wszelkiej różnorodności kościoła, rozdział o miłości! Różne sposoby działania Ducha nie powinny nas dzielić, lecz być doceniane, ponieważ mają jedno jednego źródło, jednocząc nas. Podobnie, pomimo tego, że kościoły składają się z ludzi różnych etnicznie i kulturowo, jeden Duch ochrzcił nas w jedno ciało i jeden Duch zamieszkuje nas wszystkich. Paweł podkreśla tą prawdę aż do przesady, mając nadzieję, ze tego nie przeoczymy!

Apostoł wymienia 9 duchowych darów, które Duch rozdziela, lecz zauważ, że nacisk nie jest położony na darach, lecz na jednym Duchu, który udziela tych wszystkich darów. Zwróć też uwagę na to, że te duchowe dary są dane tak, jak Duch chce (12:11), tak więc nikt ich nie posiada, nie może włączać czy włączać, jak chce.

Nazwy jakie Paweł nadaje każdemu z darów, pomagają nam w pewnym stopniu w zdefiniowaniu ich. Trzy dary to dary objawienia. Gdy Bóg objawia komuś z nas jakąś informację o przyszłości, jest to „słowo mądrości„, podczas gdy „słowo wiedzy” to nadnaturalna wiedza o obecnych lub przeszłych faktach. „Rozeznawanie duchów” jest udzielonym przez Boga wglądem w duchowy świat, aby można było zobaczyć anioła, Jezusa czy demona. Ludzie, którzy twierdzą, że znają motywacje wszystkich innych przez „dar rozeznawania” mają w rzeczywistości „dar podejrzliwości”, który nie udzielany przez Ducha Świętego!

Trzy dary ukazują moc Bożą. Jeśli Bóg daje ci „dar uzdrowienia” dla kogoś innego, możesz go uzdrowić, nawet jeśli tamten nie ma wiary. „Dar wiary” jest nadnaturalnym zastrzykiem wiary, potrzebnej aby otrzymać cud, podczas gdy „czynienie cudów” jest po prostu zdolnością do zrobienia czegoś, co jest cudem.

Kolejne trzy dary są darami, które funkcjonują przez wypowiedź i które bardzo przeważały w kościele w Koryncie. Proroctwo to zainspirowana przez Ducha wypowiedź w znanym języku, podczas gdy „różnego rodzaju języki” to inspirowane przez Ducha wypowiedzi w nieznanym języku. Nazwa „interpretacja języków” tłumaczy się sama!. Mówiąc o mówieniu innymi językami, wydaje się, że oczywista odpowiedź na retoryczne pytanie apostoła Pawła z 12:30 „Czy wszyscy mówią językami?” brzmi „nie’. Dalej, w rozdziale 14, zobaczymy, że zdolność do modlenia się językami, jaką otrzymuje się przy chrzcie w Duchu, jest nieco inna od spontanicznego „daru języków”, która jest udzielana tylko niektórym. Ten spontaniczny dar jest prawdopodobnie przedmiotem pytania z wersu 12:30.

Problem we współczesnym kościele polega na tym, że usiłuje się zastosować słowa Pawła o utrzymywaniu jedności wśród różnych członków ciała Chrystusa do kościoła, którego znaczna część w ogóle nie jest ciałem Chrystusa! Pastorzy, których zbory składają się z owiec przemieszanych z kozłami, uważającymi się za owce, nie znajdą w tym rozdziale żadnego zastosowania do swoich kościołów. Bóg nie daje duchowych darów kozłom. Kozły nie mają w sobie Ducha. Gdy inny członek ciała cierpi, kozły o to nie dbają. Kozły zajmują się tylko sobą, są skłonne do podziałów, a w rzeczywistości, nienawidzą tak biblijnego Jezusa jak i każdego, kto naprawdę kocha biblijnego Jezusa. To recepta na podziały!

Słowa Pawła zapisane w tym rozdziale mogą być zastosowane wyłącznie wśród prawdziwych uczniów Chrystusa. Oni uważają swoje wzajemne relacje za święte, szczerze troszczą się o siebie nawzajem. W kościele Bóg wyznaczył „jednych apostołami, innych prorokami innych nauczycielami” (12:38). Nie ma żadnych biblijnych dowodów na to, że coś się zmieniło. Apostołowie zakładają kościoły z mocy Ducha Świętego, prorocy często udzielają darów objawienia i proroctwa, nauczyciele pouczają kościoły, aby były posłuszne przykazaniom Chrystusa.

Oczywiście, Pismo ostrzega nas przed fałszywymi apostołami, prorokami i nauczycielami, których jest dziś bez liku. Fałszywi apostołowie nie zakładają kościołów; wynoszą siebie samych nad istniejący kościół, aby zdobywać bogactwa i władzę. Fałszywi prorocy również łechcą uszy słuchaczy, obniżając wartość nauczania o świętości lub ignorując je, po to, aby zarobić pieniądze. Pieniądze są wiodącą siłą, stojącą za każdym wilkiem w owczym przebraniu. Strzeżcie się!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo

DS_11.05.09 1Kor.11

HeavenWordDaily

David Servant

W przeciwieństwie do poprzednich dni dziś jestem zadowolony z ograniczenia tekstu do 700 słów, co jest dobrą wymówką, aby nie zajmować się obszernie sprawą nakryć głów kobiet! Słowa Pawła nie są tak jasne, jakbym chciał, tak więc ograniczę się tylko do kilku obserwacji.

Po pierwsze: nie ma w grece osobnych słów na określenie męża i żony, widać więc wyraźnie, że „mężczyzna” i „kobieta” w tym fragmencie lepiej byłoby tłumaczyć jako „mąż” i „żona”, bo inaczej mogłoby się okazać, że każdy mężczyzna jest głową każdej kobiety. Prawda jest taka, że tylko mężowie są głowami swoich żon (Ef. 5:23).

Po drugie: wydaje mi się, że zasady leżące u podstawy tego, co Paweł napisał są ważniejsze niż „symbole” tych zasad. Żona może nosić przykrycie głowy jako „symbol” autorytetu jej męża nad nią (11:10), a jednak stale „nie zgadzać się z głową” (11:5), jej mężem, w różny sposób. Tak więc, ważne jest to, że zawsze ma szanować swego męża i to jest w Piśmie (Ef. 5:33).

Po trzecie: śmieszy mnie ogromnie, gdy ktoś mówi, że te słowa Pawła o nakrywaniu głowy nie mają nic wspólnego z kulturą starożytnego świata, więc powinny być bezwarunkowo przestrzegane przez wszystkie pokolenia chrześcijan we wszystkich kulturach. Paweł napisał, na przykład, że kobieta, która modli się z nienakrytą głową to „jedno i to samo, jakby była ogolona” (11:5). Ile kobiet w waszej kulturze goli sobie głowy? Jak wiele kultur na świecie, starych i współczesnych, uznałoby ten jego przykład za bez sensu?

Gdyby nakrycia głowy miały być nakazanym przez Boga „symbolem” (11:10), który miał być obowiązkowo noszony w czasie modlitwy przez żony to czy nie wydaje ci się, że byłoby to wymienione jeszcze w kilku innych miejscach Pisma.

W końcu: jeśli jesteś kobietą, która jest przekonana, że Bóg chce, abyś nakrywała głowę, gdy się modlisz, rób to, lecz nie zarzucaj małej chusteczki na szczyt głowy czy nie noś śmiesznego małego kapelusika do kościoła! Zakrywaj całą głowę! I pamiętaj o tym, że nakrycie głowy nie wyłącza nikogo od obowiązku przestrzegania drugiego, największego, przykazania.

W korynckim kościele egoizm wychodził na wierz nawet wtedy, gdy spożywali Wieczerzę Pańską. Pamiętajmy o tym, że Wieczerza miała być kolacją, a nie kanapką, i dlatego właśnie nazywa się Wieczerzą Pańską. Był to pełny posiłek i jest to całkiem oczywiste na podstawie tego, co napisał Paweł. Co więcej, Koryntianie nie spotykali się w specjalnych budynkach kościelnych, jak większość z nas, i jedli Wieczerzę Pańską tam, gdzie jedli większość posiłków czyli w swych domach. Członkowie schodzili się razem i dzielili się jedzeniem.

Niemniej, ci, którzy przybyli pierwsi, spieszyli się. Nie czekając na innych, zaczynali spożywać i pić, przez co ci, którzy przyszli później i byli zbyt biedni, aby przynieść ze sobą jedzenie, trafiali na pusty stół! Gorzej, okazywało się, że niektórzy już zdążyli się upić winem! Nie taka była wizja Jezusa dla tego świętego posiłku, który dał Swym uczniom!

Paweł polecił korynckim wierzącym, aby nie tylko czekali na siebie nawzajem, lecz aby również badali siebie samych zanim przystąpią do jedzenia chleba i do kielicha, aby przypadkiem nie uczestniczyli „niegodnie” (11:27), ponieważ w przeciwnym wypadku narażają się na dyscyplinę Pańską, która mogła przybrać postać choroby czy nawet przedwczesnej śmierci. Taka Boża dyscyplina zapewnia, „aby ze światem nie zostali osądzeni” (11:32). Znaczy to, że gdyby Bóg nie dyscyplinował krnąbrnych dzieci to mogłoby się skończyć wrzuceniem do piekła wraz z niezbawionymi. Nie jest to dowód na doktrynę „raz zbawiony, zawsze zbawiony”, niemniej, jak naucza Pismo, możemy odrzucić Bożą dyscyplinę (Przyp. 3:11). Jest to raczej kolejny dowód na to, że świętość jest wymagana do nieba, a nie tylko „wiara”.

Czy jest coś złego w tym, aby chrześcijanin pił wino? Ponieważ Paweł nie potępia Koryntian za picie wina (z zawartością alkoholu) w czasie Wieczerzy Pańskiej, to odpowiedzieć należy: „Nie”. Niemniej, upijanie się jest grzechem, który wyklucza z królestwa Bożego (6:9-10). Unikanie wszelkiego alkoholu zawsze jest dobrym sposobem na utrzymanie trzeźwości.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_08.05.09 1Kor.10

HeavenWordDaily

David Servant

Czasami dyskutuje się na temat tego, co Paweł miał na myśli w ostatnim wersie dziewiątego rozdziału, mówiąc o swej obawie przed „odrzuceniem”, gdyby zaniedbał „umartwiania i ujarzmiania ciała” (9:27). Czytając te słowa wraz z kontekstem pierwszej części rozdziału 10 daje oczywistą odpowiedź, że Paweł nie obawiał się tylko utraty pewnych niebiańskich nagród, jak twierdzą niektórzy. Bał się raczej utraty nieba. Cytując przykład Izraela, przypomina nam o tym, że choć zostali uwolnieni z Egiptu, byli „ochrzczeni”, gdy przekroczyli Morze Czerwone, jedli dany im przez Boga pokarm i pili wodę udzieloną przez Boga, co reprezentowało Chrystusa, na końcu większości „Bóg nie upodobał ich sobie” i „ciała ich zaległy pustynię” (10:5). Nigdy nie weszli do ziemi obiecanej.

Ma to być dla nas ostrzeżeniem, że chciwość, bałwochwalstwo i niemoralność, trzy grzechy, przed którymi Paweł już ostrzegał ich w tym liście, uniemożliwią odziedziczenie Królestwa Bożego (6:9-10), podobnie jak narzekanie i bunt, mogą spowodować stratę relacji z Bogiem. Paweł przypomina nam, że, na przykład, niemoralność spowodowała śmierć 23000 Izraelitów w ciągu jednego dnia. Nie powinniśmy przypuszczać, że ci niemoralni ludzie odziedziczyli życie wieczne!

Tak więc musimy „uważać”, abyśmy dyscyplinowali nasze ciała i nie upadli w podobny sposób, abyśmy nie zostali „odrzuceni”. Jasne, że pokuszenie do seksualnej niemoralności jest dla wierzących realne i możemy się mu poddać. Niemniej, na szczęście Bóg nie dopuści do nas pokuszenia ponad nasze siły, ponad to, co możemy znieść i zawsze daje drogę wyjścia (10:13). Nikt z nas, nie jest zmuszany do grzechu. Co więcej, jest dostępna łaska dla tych, którzy zgrzeszyli, jeśli pokutują.

Oczywiście, pomimo że Paweł wymienił bałwochwalstwo jako grzech, który gniewa Boga i oddziela człowieka od Boga, jest formą czczenia demonów, nie wierzy, że jedzenie mięsa, które zostało złożone w ofierze bałwanom, jest bałwochwalstwem. Jest jednak czasami ważna przyczyna, aby unikać jedzenia takiego mięsa i jest nią miłość do współwierzących, którzy uważają to za coś złego. Pomimo że jedzenie mięsa poświęconego bałwanom nie jest problemem, z którym większość nas może się zetknąć, możemy zastosować tą myśl, którą Paweł tutaj promuje, będąc wrażliwymi na różne osobliwości, które istnieją w Ciele Chrystusa. Miłość jest ważną sprawą.

Ponownie czytamy słowa, które bardzo podobnie Paweł ujął w tym liście: „Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje” (10:23). Bez słów rozumiemy, że Paweł nie miał na myśli, tego, że bałwochwalstwo i niemoralność, na przykład, są legalne w Bożych oczach i należy ich unikać tylko dlatego, że nie są budujące i pożyteczne. Byłoby to sprzeczne z tym, co sam napisał w tym samym rozdziale. Biorąc pod uwagę kontekst, zauważamy, że Paweł mówi o jedzenie mięsa poświęconego bałwanom. Jest to legalne, lecz nie zawsze pożyteczne i budujące. Wtedy ma to sens.

Tak więc, nawet jeśli wiemy, że coś nie jest złe, powinniśmy starać się nie urazić tych, którzy uważają inaczej, abyśmy nie utrudnili im odziedziczenia wiecznego życia. Paweł szczególnie wymienia Żydów, Greków i kościół, gdzie ludzie mieli swoje własne skrupuły. Podejrzewam, że byli to Żydzi znajdujący się w korynckim kościele, ze względu ich oddanie prawu mojżeszowemu i licznym prawom płotu ograniczającym jedzenie takiego mięsa. Tak więc, słowa Pawła, „wszystko mi wolno” (dosł.: wszystko jest legalne – przy.tłum.) odnosiły się do naszej wolności od prawa mojżeszowego. (Lecz wszyscy jesteśmy pod prawem Chrystusowym.)

Zauważmy, w końcu, że Paweł napomniał tych, którzy myśleli, że jedzenie tego mięsa jest złe, aby również chodzili w miłości wobec tych, którzy uważają inaczej. Napisał: „Dlaczegoż by moja wolność miała być sądzona przez cudze sumienie? A jeśli ja spożywam coś z dziękczynieniem, dlaczego mają mi złorzeczyć za to, za co ja dziękuję?” (10:29-30). Ci, którzy wytykali palcami Pawła, za jedzenie ofiarnego mięsa, powinni pomyśleć jeszcze raz, zrozumieć, że sprowadzają go do poziomu swego własnego myślenia, szczególnie w świetle tego, że on spożywał z wdzięcznością dla Boga!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта в интернете seo