Category Archives: Codzienne rozważania_2017

Codzienne rozważania_13.04.2017

Hebr 6:1-3.
DLATEGO POMINĄWSZY POCZĄTKI NAUCZANIA O CHRYSTUSIE, ZWRÓĆMY SIĘ KU RZECZOM WYŻSZYM, NIE POWRACAJĄC PONOWNIE DO PODSTAW NAUKI O ODWRÓCENIU SIĘ OD MARTWYCH UCZYNKÓW I O WIERZE W BOGA, NAUKI O OBMYWANIACH, O WKŁADANIU RĄK, O ZMARTWYCHWSTANIU I O SĄDZIE WIECZNYM. TO WŁAŚNIE UCZYNIMY, JEŚLI BÓG POZWOLI.

Ktoś jest unoszony z wielką siłą, a w rezultacie może działać z energią i poczuciem celu w przeciwieństwie do opieszałości Hebrajczyków, która prowadzi ich do nikąd. „Leniwy wiele pożąda, a jednak nic nie ma, lecz dusza pilnych jest obficie nasycona” (Przyp 13:4). Istnieje ogromna różnica pomiędzy chceniem i działaniem. Duch zmaga się więc z Hebrajczykami, tak jak czyni to ze wszystkimi wierzącymi. „Jeśli Bóg pozwoli” oznacza to samo, co nasze „jak Bóg da”. Wyrażenie to nie dopuszcza możliwości Bożego sprzeciwu wobec tych, którzy stosują się do wezwania by zmierzać ku dojrzałości. Uznaje jednak, że nie można zrobić żadnych postępów bez łaskawej pomocy Bożego Ducha. Jak precyzyjnie należy przestrzegać takiego przykazania? Trzeba pozostawić założony już fundament i oprzeć się na udzielonej łasce. Połączenie pozytywnego terminu „pominąwszy” z jego negatywnym odpowiednikiem „nie powracając ponownie do podstaw” w wersecie 1, daje w rezultacie nakaz, aby „pominąć podstawy”. Nie oznacza on jednak aby zostawić je i zapomnieć, lecz kontynuować na nich swoją budowlę, po uprzednim ich przyswojeniu. Tutaj fundament został określony jako ” początki nauki o Chrystusie”. Zebrawszy wszystko razem widzimy, że prawdy Słowa Bożego dotyczą osoby Jezusa jako Mesjasza. Wiara wiąże się więc z prawdami o Chrystusie, a nie jedynie o Nim jako osobą. Odwrócenie się od martwych uczynków i wiara to konieczna i niezmienna reakcja na głoszone przesłanie. Nauka o „obmywaniach” odnosi się do wyraźnej różnicy między chrześcijańskim chrztem a żydowskimi obmywaniami, a „wkładanie rąk” do daru Ducha Świętego i Jego służby. Nauka o „zmartwychwstaniu” i o „sądzie wiecznym” dotyczy pewności dotyczącej niekończącej się fizycznej i chwalebnej egzystencji, gdy nasze zbawienie w pełni się dokona oraz zdania relacji z naszego życia w dniu ostatecznym. Treść wezwania mówi nam więc, aby zmobilizować się z pomocą Ducha i zacząć zmierzać do niebiańskiego celu. Poprzedza ono znane pouczenie, aby biec wytrwale w wyścigu, który znajduje się przed nimi i przed całym Bożym ludem. „Ziemia niczyja” nie jest odpowiednim miejscem schronienia w czasie bitwy i nikt nie powinien siebie pocieszać myślą, że znajduje się w stanie odstępstwa.
Pozdrawiam a łaska i pokój niech się wam rozmnożą.

Codzienne rozważania_12.04.2017

Hbr 5:13-14
KAŻDY BOWIEM, KTÓRY SIĘ KARM MLEKIEM, NIE POJMUJE JESZCZE NAUKI O SPRAWIEDLIWOŚCI, BO JEST NIEMOWLĘCIEM; POKARM ZAŚ STAŁY JEST DLA DOROSŁYCH, KTÓRZY PRZEZ DŁUGIE UŻYWANIE MAJĄ WŁADZE POZNAWCZE WYĆWICZONE DO ROZRÓŻNIANIA DOBREGO I ZŁEGO.

Naukę w Bożej szkole możemy „rozpocząć” tylko od słuchania nauczyciela, a to o czym On mówi, dotyczy „sprawiedliwości”. Należy poważnie zastanowić się nad dwoma możliwościami, których nie trzeba traktować jako ścisłą alternatywę. Pierwsza polega na pozwoleniu by werset 14 zawęził znaczenie słowa. „Sprawiedliwość” zyskuje wówczas sens etyczny, odnoszący się wyłącznie do właściwego postępowania. Drugie znaczenie obejmuje również sferę Bożej akceptacji, co potwierdza fakt, że Hebr 6:1-3 mówi jeszcze raz o elementarnej nauce o Chrystusie, a „wiara” wraz z pokutą jest wymieniona jako pierwsza. Dziecko na samym początku uczy się ABC… Bez znajomości liter nikt nie jest w stanie czytać ani pisać. Adresaci listu stali się niemowlętami. Niemowlę nie potrafi żuć ani dokonywać wyboru. Do ust podawane jest zarówno błoto jak i mleko. Podobnie i chrześcijanie mogą okazywać awersję w stosunku do duchowego pokarmu mówiąc: „Nie lubię go”, oraz brak moralnych zasad, gdy twierdzą: „Cóż jest złego w …?” Powinni stać się „dorosłymi, dojrzałymi, doskonałymi”. Tac ludzie powinni przyjmować „pokarm stały”, oraz rozróżniać między dobrem a złem, nie tylko w sensie dobrego i złego postępowania, lecz również prawdziwej i fałszywej doktryny. Drogą do osiągnięcia takiego celu jest „wyćwiczenie władz poznawczych”. Pomyślmy o duchowym odpowiedniku pięciu zmysłów, które odgrywają zasadniczą rolę w rozwoju człowieka. Należy je „ćwiczyć”. Wymagany jest regularny codzienny trening moralny i duchowy, mający na celu osiągnięcie zdolności rozumienia spraw z zakresu moralnej i duchowej sfery, oraz odpowiednie ich wykorzystanie lub odrzucenie. Taką umiejętność można osiągnąć poprzez energiczne działanie a nie lenistwo. Zamiast robić postępy i nauczać innych, cofnęli się w rozwoju i sami potrzebowali aby ponownie uczyć ich od podstaw. Zamiast osiągnąć dojrzałość i umieć wykorzystać osiągniętą wiedzę w sytuacjach, w których mieli się znaleźć, byli podatni na wpływy i słabi jak niemowlęta.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_10.04.2017

Hbr 5:12
BIORĄC POD UWAGĘ CZAS, POWINNIŚCIE BYĆ NAUCZYCIELAMI, TYMCZASEM ZNOWU POTRZEBUJECIE KOGOŚ, KTO BY WAS NAUCZAŁ PIERWSZYCH ZASAD NAUKI BOŻEJ; STALIŚCIE SIĘ TAKIMI, IŻ WAM TRZEBA MLEKA, A NIE POKARMU STAŁEGO.

Wyrażenie „biorąc pod uwagę czas” wskazuje na to, że Hebrajczycy byli chrześcijanami od jakiegoś czasu, oraz że w ciągu tego okresu Bóg okazywał im łaskę. Zatem to, co się wydarzyło nigdy nie powinno mieć miejsca. Jak potem stwierdza autor listu, winno stać się zupełnie przeciwnie. Wyjaśnia to przy pomocy analogii. Odwołuje się on do cech charakterystycznych dla stadium niemowlęctwa oraz osoby dorosłej, zakładając, że skoro istnieje rozwój w sensie fizycznym, pojawi się on również w życiu pochodzącym od Boga. Jednak rozwój ten zaczął zmierzać w odwrotnym kierunku. Po raz kolejny, w sensie duchowym, doświadczali dzieciństwa. Wyrażenie „pierwsze zasady” oznacza dosłownie „podstawy początków”, gdzie słowo „podstawy” można przetłumaczyć jako „alfabet”. Istnieje wiele dyskusji dotyczących tego czy autor w tym fragmencie oraz w Hebr 6:1-3 nawiązuje do podstawowych elementów wiary Starego Testamentu, czy do podstaw chrześcijaństwa. Należałoby przyjąć pogląd drugi, ponieważ autor listu mówi o „początkach nauki o Chrystusie”. „Nauka o sprawiedliwości” (werset 13) to jeszcze inny sposób wyrażenia tego, co autor miał na myśli. Obydwa jednak wskazują na fakt, że „początki” składają się z „nauki”, tzn. ze słów pochodzących z samych ust Bożych.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_08.04.2017

Hbr 5:11
O TYM MAMY WIELE DO POWIEDZENIA, LECZ TRUDNO WAM TO WYŁOŻYĆ, SKORO STALIŚCIE SIĘ OCIĘŻAŁYMI W SŁUCHANIU.

W Hebr 4:12-13 Słowo Boże zostało określone jako posiadające zdolność odsłaniania w porażający sposób tajników ludzkiego serca. Przykładem tego jest ujawnienie kondycji Hebrajczyków. Słowa „Trudno wam to wyłożyć” oraz „ociężali w słuchaniu” przedstawiają trudność oraz jej przyczynę. „Trudno… wyłożyć” oznaczało coś, co było ze swej natury skomplikowane, a nawet niemożliwe do rozwikłania. Jednak w Bożym Słowie nie istnieją tego typu rzeczy. Bóg jest światłością, a Jego Słowo oznacza się prostotą. Problem nie wynika z zawiłości tematu, ani z jakiegoś braku zrozumienia ze strony autora listu. Więc gdzie tkwi jego źródło? Całkowicie po stronie czytelników, a określa go wyrażenie „ociężali w słuchaniu”. Słowo „ociężali” wskazuje na opieszałość w poruszaniu się. To co powinno działać w ogóle nie funkcjonuje. Gdy zastosujemy to w sferze chrześcijańskiej prawdy, jest to niemożność właściwego doceniania i reagowania. ie stanowi ona fizycznej niesprawności ani intelektualnego ograniczenia. Jest to stan moralno – umysłowy, ponieważ słuchanie to nie tylko przysłuchiwanie się, lecz również rozumienie i posłuszeństwo. Przypomina on tych, którzy „mają uszy, a nie słyszą”, a jeśli taka jest prawda odnośnie zdeklarowanych chrześcijan, to mamy do czynienia z czymś poważnym i niebezpiecznym. Ze słów „staliście się” jasno wynika, że ten stan Hebrajczyków miał swoją historię. Na osobach do których zwraca się autor, ciążyła odpowiedzialność za to, kim byli obecnie.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_07.04.2017


Hebr 5:5-6.
TAK I CHRYSTUS NIE SAM SOBIE NADAŁ GODNOŚĆ ARCYKAPŁANA, LECZ UCZYNIŁ TO TEN, KTÓRY DO NIEGO POWIEDZIAŁ: JESTEŚ MOIM SYNEM, DZISIAJ ZRODZIŁEM CIEBIE; JAK I NA INNYM MIEJSCU MÓWI: TYŚ KAPŁANEM NA WIEKI WEDŁUG PORZĄDKU MELCHISEDEKA.

Ponieważ Aaron i jego potomkowie byli słabi, okazywanie współczucia grzesznym wyznawcom nie stanowiło dla nich większej trudności. Jednak w jaki sposób boski Syn, który nie był ani słaby ani grzeszny, mógł takim osobom współczuć i stać się arcykapłanem, którego potrzebują grzesznicy? Odpowiedź jest oczywista: nauczył się posłuszeństwa. Aby to zrozumieć, istotne jest, aby umieć odróżnić uczenie się od wiedzy. Różnica ta przypomina kontrast między wiedzą i mądrością. Ta ostatnia oznacza wykorzystanie informacji w praktyce. Polega ona na staniu się uczniem. Uczenie się to sztuka życia. Syn wiedział o pewnych rzeczach, których zwykłe ludzkie istoty nie znały i znać nie mogły. Będąc Synem Bożym, wiedział, co tkwi w człowieku oraz kim jest On sam, skąd pochodzi i dokąd zmierza. Ponadto miał świadomość dlaczego przybył na ten świat. Czego mógł się jeszcze więcej nauczyć? Jedynie tego, co kryło w sobie wykonanie woli Jego Ojca. Jednak nie przez mówienie, że będzie ją czynił, lecz przez realizowanie tego, co stwierdził w wieczności, że uczyni.
Kiedy się tego nauczył? „Przez to, co wycierpiał”. Posłuszeństwo Bogu w upadłym świecie i ciele podlegającym słabościom nigdy nie jest łatwe, nawet dla osoby bez grzechu. Całonocna modlitwa zamiast snu i odmawianie sobie pokarmu przez czterdzieści dni nie było proste. Znoszenie słabości i doświadczenie przeciwności stanowiło nowe przeżycie dla Bożego Syna. Choć nie było ono czymś, czego się nigdy nie spodziewał, nie mógł go doznać zanim nie nadeszło Betlejem. Cierpienia te charakteryzowały całe Jego życie od łona aż po grób, a stały się one dotkliwe i intensywne ponad wszelką ludzką miarę, gdy zbliżał się ku końcowi swej lekcji w szkole męki.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_01.04.2017


Hbr 5:1-4
ALBOWIEM ARCYKAPŁAN, WZIĘTY SPOŚRÓD LUDZI, BYWA USTANOWIONY Z RAMIENIA LUDZI W SPRAWACH ODNOSZĄCYCH SIĘ DO BOGA, ABY SKŁADAŁ DARY I OFIARY ZA GRZECHY I MÓGŁ WSPÓŁCZUĆ Z TYMI, KTÓRZY NIE WIEDZĄ I BŁĄDZĄ, SKORO I ON SAM PODLEGA SŁABOŚCI.
Z POWODU NIEJ POWINIEN TEŻ ZARÓWNO ZA LUD, JAK I ZA SAMEGO SIEBIE SKŁADAĆ OFIARY ZA GRZECHY.
A NIKT SAMEGO SIEBIE NIE PODNOSI DO TEJ GODNOŚCI, TYLKO ZOSTAJE NA NIĄ POWOŁANY PRZEZ BOGA, JAK AARON.

Główny nacisk w tym fragmencie został położony na miłościwej i łaskawej logice ukrytej za Bożym ustanowieniem. Miała ona na celu dodać otuchy osobom potrzebującym, aby przychodziły do Boga. arcykapłan wybierany był spośród ludzi a nie aniołów. Wyznaczenie kogoś z grona ludzi miało na celu wyrażenie dwóch rzeczy: że dla grzeszników był sposób, aby przystąpić do Boga przez dary i ofiary, oraz że arcykapłan obchodził się z nimi w łagodny sposób, Bóg postąpiłby podobnie. Aaron i jego potomkowie „podlegali słabości”. Sami byli grzesznikami i nie zostali zwolnieni od składania za siebie ofiar. I właśnie tacy – słabi, a jednak wyznaczeni przez Boga – byli przysposobieni do tego, by obchodzić się z tymi, którzy „nie wiedzą i błądzą” w sposób, w jaki Bóg chciał, aby się obchodzili – łagodnie. Wyrażenie nie „wiedzą i błądzą” dotyczy osób, które zgrzeszyły nieświadomie i bezwiednie, a w rezultacie odstąpiły od Bożych ustaw. Grzechy te obejmowały wszelkie czyny naruszające przykazania, za które składane były ofiary. Nie dotyczyły one głównych wykroczeń lub świadomych i rozmyślnych grzechów, o których mowa w Hebr 10:26. „Współczucie”, którego oczekiwano od Aarona i jego potomków w stosunku do współwyznawców, wynikało ze świadomości jego własnej słabości, a zgodnie z wszelkimi przepisami tak zawsze powinno się dziać. Wszelka skłonność do krytyki, chłód lub surowość ze strony Aarona miała zostać ukryta tak, aby potrzebujący wierny mógł mieć przed sobą przejaw Boga, który cieszył się z jego przybycia, lub nawet z jego przybycia po raz kolejny – aż do „siedemdziesięciu siedmiu razy” (Mat 18:22).
Pozdrawiam i życzę wypełnionego Bożą miłością dnia.

Codzienne rozważania_31.03.2017

Hbr 4:16
PRZYSTĄPMY TEDY Z UFNĄ ODWAGĄ DO TRONU ŁASKI, ABYŚMY DOSTĄPILI MIŁOSIERDZIA I ZNALEŹLI ŁASKĘ KU POMOCY W STOSOWNEJ PORZE.

Hebrajczykom brakowało ufności, a więc klucza do prawdziwej wytrwałości. Nie jest to ufność pokładana w sobie lub innych, jak np w autorze Listu, lecz zaufanie Chrystusowi, wielkiemu arcykapłanowi i Jego nieustającej pomocy w podnoszeniu swoich ludzi, aby mogli trzymać się wiary i nadziei. Autor pragnie by byli pewni, że mogą o taką pomoc prosić – nawet jeśli ich słabość pojawiła się częściowo na skutek ich grzesznej opieszałości. Nie powinni się wahać w swojej deklaracji wiary ani w przystępowaniu do Boga. Mieli przychodzić do Niego z odwagą, tak jak z odwagą stawali w Jego obronie. Być przedmiotem czyjegoś miłosierdzia oznacza znajdowanie się w beznadziejnej i godnej pożałowania sytuacji. Gdy ludzie proszą o litość, to znaczy, że ich zasoby są wyczerpane, a ich jedyna nadzieja to wzbudzenie czyjegoś żalu. Zazwyczaj dokonują tego błagalnym językiem. Nasz arcykapłan czuje się jednak poruszony litością zanim do Niego przyjdą ze swoimi problemami i prośbami. Jego miłosierdzie cechuje się łagodnością, co oznacza, że nie towarzyszy Mu uraza Raduje się, gdy może okazać i czynić to wielokrotnie. Choć Jego miłosierna dobroć jest czymś wspaniałym, potrzebujemy czegoś więcej. Brakuje nam siły, a możemy z niej korzystać. Pamiętając o chwilach gdy był w potrzebie na ziemi, oraz gdy doznał pociechy i posilenia od niebiańskiego Ojca niesie On teraz pomoc swojemu ludowi przechodzącemu przez pokusy i doświadczenia. Jego lud nie powinien sądzić, że słabość dyskwalifikuje ich w momencie, gdy do Niego przystępują. Wręcz odwrotnie. On nie tylko w pełni zrozumie i zaspokoi ich potrzebę, lecz uczyni to za darmo. Jego miłosierdzie ich utuli, a Jego moc postawi na nogi.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.