Category Archives: Gniew

Gniew NIE jest jednym z atrybutów Boga

17 październik 2019

Keith Giles
Oryg.: TUTAJ

Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. (8) Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością” (1J 4:7-8).

Za każdym razem, gdy wskazuję na to, że Bóg jest Miłością, i cytuję potwierdzający tą prawdę wers z Nowego Testamentu, ktoś niezmiennie próbuje kontrować mówiąc: „Tak, lecz jest również gniewny”.

Lecz, czy Bóg jest gniewny? Czy taki jest Bóg?

Zobaczmy

Przede wszystkim, o ile mamy w Piśmie kilka wersów, które potwierdzają to, że Bóg JEST miłością, i że miłość jest jedną z najbardziej trwałych cech Bożego charakteru, nie mamy ani jednego wersu, który by mówił, że Bóg JEST gniewem.

Miłość jest naturą Boga. Nie tylko to, miłość jest tak bardzo uważana za coś analogicznego z Bożą naturą, że autor 1 Listu Jana rzeczywiście mówi, że Bóg JEST miłością. Nie tylko to, że Bóg jest kochający (i rzeczywiście tak jest), i nie tylko to, że Bóg czasami decyduje się reagować z miłością (i rzeczywiście tak jest), lecz że Bóg rzeczywiście JEST miłością.

Pomyśl o tym. [Zaczekam]

Mamy do dyspozycji również inne wersety, gdzie ta sama miłość Boga (który jest miłością) jest eksponowana aż do znudzenia:

Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (36) Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. (37) Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. (38) Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, (39) ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzm 8:35-39).

ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście – (6) i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie” (Ef 2:4-7).

Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, (15) od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię, (16) by sprawił według bogactwa chwały swojej, żebyście byli przez Ducha jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, (17) żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy, wkorzenieni i ugruntowani w miłości, (18) zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i głębokość” (Ef 3:14-19).

Podsumujmy:

* Bóg JEST miłością

* Nigdy nic nie oddzieli nas od miłości Bożej.

* Boża miłość jest wyższa, dłuższa, szersza i głębsza niż ktokolwiek kiedykolwiek zdaje sobie sprawę.

Będziemy zmagać się z pojęciem tej miłości, która przewyższa wszelkie poznanie (co znaczy, że powinniśmy zastosować to do siebie).

A nie wspomnieliśmy jeszcze nawet Pawła dzieła na temat cech miłości rozwiniętych w 13 rozdziale 1 List do Koryntian, skąd dowiadujemy się, że miłość:

* nie prowadzi zapisów złych uczynków („nie pamięta złego”),

* jest cierpliwa, dobra i pokorna,

* jest większa niż wiara czy nadzieja,

* nigdy nie zawodzi czy nie kończy się.

Co więcej, gdyby gniew był jedną z cech charakteru Boga i Jego atrybutem, to dlaczego nie został wyliczony wraz z Owocami Ducha, które są bezpośrednio związane z naturą Boga wszczepianą w nas, gdy trwamy w relacji z Bogiem?

Oto Owoce Ducha Świętego:

*Miłość.

*radość,

*pokój,

*cierpliwość,

*dobroć,

*łagodność,

*opanowanie.

Gdzie ten gniew? Chodzi mi o to, że jeśli są to atrybuty Ducha Świętego, który jest Bogiem, to dlaczego gniew do nich nie należy?

[Wskazówka: ponieważ nie jest to atrybut Boga]

Czy zastanawiałeś się kiedyś również nad tym, dlaczego w Nowym Testamencie nie ma „Rozdziału Gniewu”, aby zrównoważyć całą tą mowę „Miłości”?

Hmm….

Bądźmy w porządku. SĄ w Biblii wersy, które mówią o gniewie Bożym, przyznaję to.

Niemniej, myślę, że bardziej prawdopodobne jest to, że są one projekcją i przypuszczaniem autorów o Bogu, które później zostały skorygowane przez Jezusa i apostołów.

Mój przyjaciel, Steve Kline, napisał kilka lat temu niewielki wspaniały tekst  i myślę, że wart jest zacytowania tutaj:

„Koncepcja funkcjonująca między większością chrześcijan jest taka, że Bóg jest na nas zły i jeśli nie będziemy pokutować to On wyleje na nas Swój gniew… Tak, obrzydliwie zgrzeszyliśmy przeciwko Bogu. Wyparliśmy się Go… Z tego powodu musimy pokutować jeśli chcemy wejść do Królestwa Bożego, królestwa niebios, życia wiecznego.

“…lecz, jeśli chodzi o tych, którzy nie pokutują, to czy gniew Boży będzie na nich wylany? Czy to kłamstwa i przemoc samych nie pokutujących wróci do nich na ich własne głowy? W całej Biblii widzimy to, że dół, który zły kopie, kopie sam dla siebie. Bądź w sidła, które zły zastawił, on sam się złapie. Mamy też obrazy tego, że Szatan (na przykład Goliat i Haman) niemal zawsze zabija się swoją własną bronią”.

„Ten pokutujący stał się miłosierny, bez skazy i oczyszczony i dla niego Bóg wygląda właśnie tak. Lecz dla tych co nie pokutują, pokrętnych (Ps 18), Bóg ukazuje się jako pokrętny. Wydaje się, że jest Bogiem mściwym, złośliwym, roszczeniowym, wylewającym Swój gniew na nich. Niemniej, w rzeczywistości, to ich własne kłamstwa i gwałt wracają na ich własne głowy”.

Jest to kluczowe spojrzenie, pochodzące z Pisma, które powinniśmy poważnie potraktować.

Gniew Boży jest często czymś, co jest doświadczane jako owoc własnych działań, a nie bezpośredni akt działania Boga przeciwko niesprawiedliwym.

Tak więc, to nie tyle „Boży Gniew” jest wylewany, co jest to całkiem naturalna zasada zbierania tego, co się zasiało.

Zwróć uwagę na to, że Bóg zawsze  ostrzega nas na zapas przed konsekwencjami i nawołuje w miłości, abyśmy wrócili i uniknęli zniszczenia czekającego dalej na tej drodze.

Tak więc, następnym razem, gdy usłyszysz, że ktoś, w odpowiedzi na stwierdzenie, że Bóg JEST miłością”, przypomina ci o tym, że Bóg jest Bogiem gniewu, możesz z całym przekonaniem zapewnić go, że Jezus objawił nam Boga, który jest czystą miłością wewnątrz i na zewnątrz.

Pamiętaj o tym, że „Boże miłość trwa na wieki”, jak czytamy w: 1Krn 16:34; 16:41; 2Krn 5:13; 7:3; 7:6; 20:21; Ezd 3:11; Ps 100:1; 100:5; Ps 106:1; Ps 107:1 ; Ps 118:1; 118:2-4; Ps 118:29; Ps 136:1-26; Jer 33:11; etc.].

Nadmiar gniewu i nienawiści

Faith living

Anger & hatredStałam pod prysznicem kipiąc złością i nienawiścią tak, jakby nagle, po przeczytaniu postu na blogu jednego z moich przyjaciół (Naucz się kochać tych, którzy czynią ci zło), wskoczyły na mnie. Z wielką pokorą opisywał to, że odczuwał czasami gniew i nienawiść do ludzi, którzy go obrażali i o tym, że musimy nauczyć się tego, jak ich kochać, ponieważ jest to dla nich jedyne lekarstwo.

Dobrze znając swoje własne chwile gniewu i nienawiści, całkowicie utożsamiałam się z tym. Dziwne było to, że tak w ciągu jednej chwili, gdy czytałam o tym, emocje wzbudzone we mnie zanurkowały w dół a ja, szykując się do pracy, nie mogłam się z nich otrząsnąć. Chciało mi się wrzeszczeć na wszystkich i uciekać jak najdalej od ludzi.

W końcu skończyłam się mydlić i pozwoliłam, aby woda swobodnie spływała po mnie. Zamknęłam oczy i w duchu zwróciłam się do Ojca, pytając Go, co się dzieje. W tym momencie przypomniał mi o objawieniach, z którymi walczyłam, a chodziło o napisanie o negatywnych emocjach i duchowych istotach. Ojciec zapytał: „Czyż nie powiedziałam ci, jak masz sobie z tym radzić?”
Przypomniałam sobie. Rozwiązanie przyszło dzięki zobaczeniu swojej tożsamości w twarzy Jezusa. Moje odbicie znajdowało się w Jego twarzy. Powiedział do mnie ponownie: „Patrzyłaś jakby przez zamglone okulary, lecz teraz twarzą w twarz z Nim, i widzisz wyraźnie”. Wyobraziłam więc sobie, że stoję przed Jezusem, patrząc w Jego twarz. W krótkiej chwili zostałam zalana Nim, Jego pokojem, Jego radością, On sprawił, że serce zaczęło śpiewać. W Nim odbijała się moja toga, moja korona, mój pierścień, cały mój piękny pakiet. Byłam wolna. Gniew i nienawiść odeszły daleko, a ja odetchnęłam oddechem oczyszczenia. Mogłam skończyć prysznic i iść do pracy.

W czasie jazdy, dziękowałam za Jego dzieło. Oderwało mnie to od komputera ku zupełnie innemu scenariuszowi, w którym było błogosławieństwo tego zagmatwanego dnia i byłam wdzięczny.

Pracowałam ze świeżo zatrudnionym pracownikiem, a on raczył mnie mistycznymi historiami o wizjach w czasie, które przeżywał kilka lat tamu. Przenosił się tam i z powrotem, z jednego życia do innego, do różnych światów i różnych rzeczywistości. Każda z tych około czterdziestu podróży była dla niego objawieniem, a w ostatnim przypadku stał twarzą w twarz z Bogiem w pokornej łasce i miłości. Było to fascynujący.

Zdałam sobie sprawę z tego, że to, co się działo w dzień, było potwierdzeniem objawień, które Ojciec we mnie zainspirował, jeśli chodzi o pisanie. Zmagałam się z tym, ponieważ potrzebowałam praktycznego potwierdzenia, że prawdą było to, o czym pisałam.

Teraz mogę wyjawić bez wahania, że te negatywne emocja, jak gniew i nienawiść są duchowymi bytami, jeśli wolisz: demonami. To nie są twoje własne emocje, ani też to nie nasze emocje ulegają wpływom. Negatywne emocje same są prawdziwymi demonami i nie należą do nas.

Nie zamierzam wchodzić tutaj w szczegóły, lecz chodzi o to, że nie da się ich tak po prostu strząsnąć z siebie – są mocne i nie odchodzą łatwo. Walczyliśmy z nimi nieskutecznie, ponieważ uważaliśmy je za część siebie. Słyszymy ich słowa szeptane do naszych uszu jako swoje własne myśli – nie, one nie należą do nas.

Zdaję sobie sprawę z tego, że brzmi to jak zrzucanie z siebie odpowiedzialności, lecz próby brania jej na siebie i walki z gniewam i nienawiścią przy pomocy siły woli, czy modyfikacji zachowań, psychotropów, bądź terapii gniewu odnoszą minimalne skutki. Klasy kontroli gniewu nie rozwiązują istoty sprawy, a problem gwałtownie rośnie.

Prawdopodobnie powinniśmy zastanowić się nad tym, że coś pomijamy. Faktem jest, że staramy się modyfikować zachowania demonów, a to nie działa! Nawet służby uwalniania mają trudności z tymi szczególnymi potworami.

Ojciec powiedział mi, że antidotum jest to, aby przestać patrzeć przez zamglone okulary i patrzeć Jezusowi prosto twarzą w twarz. Tylko On przyszedł, aby kochać ten świat i uwolnić nas.

Zrobiłam to, co mi powiedział i zostałam uwolniona. Od teraz, chcę pamiętać o tym, aby spoglądać w Jego twarz i widzieć swoje odbicie w Jego oczach. Przede wszystkim, to On zawsze stoi tuż przede mną, gotowy spojrzeć mi w oczy i napełnić mnie Miłością.