Category Archives: Temat

Tematyka artykułów

Codzienne rozważania_03.10.2017

Kazn 4:4-6.
WIDZIAŁEM TAKŻE, ŻE WSZELKI TRUD I WSZELKIE POWODZENIE W PRACY WYWOŁUJE TYLKO ZAZDROŚĆ JEDNEGO WZGLĘDEM DRUGIEGO. TO RÓWNIEŻ JEST MARNOŚCIĄ I GONITWĄ ZA WIATREM.
GŁUPIEC BEZCZYNNIE ZAKŁADA SWOJE RĘCE I POŻERA SAMEGO SIEBIE.
LEPIEJ JEST MIEĆ JEDNĄ GARŚĆ PEŁNĄ, A PRZY TYM SPOKÓJ, NIŻ DWIE GARŚCIE PEŁNE, A PRZY TYM TRUD I GONITWĘ ZA WIATREM.

Salomon patrząc na ludzki trud i umiejętności stwierdza, że to wszystko jest zupełną marnością dlatego, że człowiek może osiąga coś w życiu, lecz to, co nim kieruje jest chęcią dorównania sąsiadom, jest nią zazdrość. Z drugiej strony, ten, kto nie pracuje niszczy samego siebie, ponieważ nie może żyć z niczego. Metaforyczne wyrażenie na końcu 5 wersetu oznacza, że człowiek, który nie pracuje zużywa wszystkie swoje środki, aż wreszcie nie pozostaje mu nic, czym mógłby się nakarmić tylko on sam. Jednak przesada w przeciwnym kierunku jest tak samo zła. Niewątpliwie praca przynosi pewną nagrodę, lecz zbyt wielka jej ilość przynosi jedynie kłopot. Lepiej mieć skromne zarobki i spokojny umysł, niż mieć wielkie osiągnięcia i towarzyszący im niepokój.
Kto jest w stanie policzyć ilu nadmiernie ambitnych ludzi przekonało się o prawdzie tych słów, nie czytając ich w tej księdze? Kto spośród nas nie zna rzeszy żon, które patrzą wstecz tęskniąc za dniami, gdy ich mężowie obecnie odnoszący sukcesy mieli mniej obowiązków, mniej zmartwień i mniej pieniędzy, lecz więcej czasu, by cieszyć się tym, co naprawdę liczy się w życiu. To były dni nieskończenie wspanialszego spokoju umysłu, który stanowi całkowite przeciwieństwo obecnego, pełnego niezadowolenia niepokoju.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_02.10.2017


Kazn 4:1-3.
NASTĘPNIE PRZYJRZAŁEM SIĘ WSZYSTKIM UCISKOM, JAKIE SIĘ DZIEJĄ POD SŁOŃCEM. I OTO WIDZIAŁEM ŁZY UCIŚNIONYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCIESZYCIELA I SĄ BEZSILNI WOBEC SWOICH CIEMIĘŻYCIELI, I NIE MAJĄ POCIESZYCIELA.
DLATEGO UWAŻAŁEM ZMARŁYCH, KTÓRZY DAWNO UMARLI, ZA SZCZĘŚLIWSZYCH NIŻ ŻYWYCH, KTÓRZY JESZCZE ŻYJĄ, A ZA SZCZĘŚLIWSZEGO NIŻ CI OBYDWAJ TEGO, KTÓRY JESZCZE NIE PRZYSZEDŁ NA ŚWIAT I KTÓRY NIE WIDZIAŁ ZŁA, JAKIE SIĘ DZIEJE POD SŁOŃCEM.

Możliwość cieszenia się życiem, tak naprawdę jest niewielka. Życie jest pełne ucisku. Władza jest po stronie gnębicieli. Uciskani krzyczą lecz nikt nie bierze ich w obronę. Łzy płyną lecz brak pocieszyciela. Skoro jest tak wiele ucisku, to naprawdę szczęśliwymi ludźmi są jedynie ci, którzy umarli. Co zatem z radą Salomona, której udzielił sam sobie, by robić wszystko co można, aby cieszyć się życiem? On rzeczywiście dochodzi do wniosku, że najszczęśliwsi i najbardziej błogosławieni są ci wszyscy, którzy nigdy się nie narodzili.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_01.10.2017

Kazn 3:16-22.
NADTO STWIERDZIŁEM POD SŁOŃCEM: NA MIEJSCU PRAWA BYŁO BEZPRAWIE, A NA MIEJSCU SPRAWIEDLIWOŚCI ZŁOŚĆ.
POMYŚLAŁEM WIĘC SOBIE: BÓG BĘDZIE SĄDZIŁ ZARÓWNO SPRAWIEDLIWEGO, JAK I BEZBOŻNEGO; BO KAŻDA SPRAWA I KAŻDE DZIAŁANIE MA SWÓJ CZAS. I POMYŚLAŁEM SOBIE: ZE WZGLĘDU NA SYNÓW LUDZKICH BÓG TAK TO URZĄDZIŁ, ABY ICH DOŚWIADCZYĆ I ABY IM POKAZAĆ, ŻE NIE SĄ CZYMŚ INNYM NIŻ ZWIERZĘTA.
BO LOS SYNÓW LUDZKICH JEST TAKI, JAK LOS ZWIERZĄT, JADNAKI JEST LOS OBOJGA. JAK ONE UMIERAJĄ, TAK UMIERAJĄ TAMCI; I WSZYSCY MAJĄ TO SAMO TCHNIENIE. CZŁOWIEK NIE MA ŻADNEJ PRZEWAGI NAD ZWIERZĘCIEM. BO WSZYSTKO JEST MARNOŚCIĄ. WSZYSTKO IDZIE NA JEDNO MIEJSCE; WSZYSTKO POWSTAŁO Z PROCHU I WSZYSTKO ZNOWU W PROCH SIĘ OBRACA. BO KTÓŻ WIE, CZY DECH SYNÓW LUDZKICH WZNOSI SIĘ KU GÓRZE, A DECH ZWIERZĄT SCHODZI W DÓŁ NA ZIEMIĘ?
TAK WIĘC STWIERDZIŁEM, ŻE NIE MA NIC LEPSZEGO NAD TO, ŻE CZŁOWIEK RADUJE SIĘ ZE SWOICH DZIEŁ, GDYŻ TAKI JEST JEGO LOS; BO KTÓŻ DA MU OGLĄDAĆ TO, CO SIĘ PO NIM STANIE?

Salomon w swoich poszukiwaniach prowadzonych z ziemskiego punktu widzenia obecnie przygląda się prawodawstwu i systemowi prawnemu. Właśnie tu można by oczekiwać właściwego rozporządzania sprawiedliwością. Jednak na odwrót, wszystko, co odkrył to niesprawiedliwość i nieprawość. W miejscu oczekiwanej sprawiedliwości i prawości znalazł odrzucenie wartości moralnych. Pyta: „Jak oni mogą zostać bezkarni?” i wtedy przychodzi mu na myśl sugestia; Bóg z pewnością postanowił przyszły sąd, kiedy sprawiedliwie oceni to całe bezprawie, które zostało popełnione. Niegodziwość nie może na zawsze pozostać bez kary.Musi przyjść kiedyś czas, gdy nastąpi rozliczenie z każdej myśli i każdego czynu. Jednak wtedy w nieoświeconym umyśle Salomona pojawia się myśl przeciwna. Powiada, że to, co się dzieje wygląda nieco inaczej, być może Bóg pozwala na tę całą nieprawość, aby pokazać ludziom, że pomimo ich inteligencji, w rzeczywistości nie różnią się od zwierząt. Ostatecznie, jeśli chodzi o koniec człowieka, to jest on taki sam jak zwierzęcia. Umiera i obraca się w proch, tak samo jak zwierzęta. Wszyscy idą do tego samego miejsca i kto wie, czy to, co dzieje się z ludźmi po śmierci jest inne od tego, co się dzieje z innymi stworzeniami? Nikt nie ma dowodu na jedno czy drugie, kto więc wie na pewno? W człowieku nie ma niczego, co wskazywałoby na to, że jest on inny w jakimkolwiek sensie. W świetle tego, człowiek powinien koncentrować się na tym, by z życia wziąć wszystko, co najlepsze i tyle, ile się da. Nie można być pewnym, że cokolwiek pozostanie. Kto umożliwi ci radowanie się z czegokolwiek kiedy odejdziesz?
Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_30.09.2017

Ks. Kazn. Salomona 3:9-15.
JAKI POŻYTEK MA PRACUJĄCY Z TEGO, ŻE SIĘ TRUDZI?
WIDZIAŁEM TRUDNE ZADANIE, KTÓRE BÓG ZADAŁ LUDZIOM, ABY SIĘ TRUDZILI.
WSZYSTKO PIĘKNIE UCZYNIŁ W SWOIM CZASIE, NAWET WIECZNOŚĆ WŁOŻYŁ W ICH SERCA; A JEDNAK CZŁOWIEK NIE MOŻE POJĄĆ DZIEŁA, KTÓREGO DOKONAŁ BÓG OD POCZĄTKU DO KOŃCA.
POZNAŁEM WIĘC, ŻE DLA LUDZI NIE MA NIC LEPSZEGO, JAK TYLKO RADOWAĆ SIĘ I UŻYWAĆ, PÓKI ŻYJĄ.
RÓWNIEŻ TO JEST DAREM BOŻYM, ŻE CZŁOWIEK MOŻE JEŚĆ I PIĆ, DOGADZAĆ SOBIE PRZY CAŁYM SWOIM TRUDZIE.
WIEM, ŻE WSZYSTKO, COKOLWIEK BÓG CZYNI, TRWA NA WIEKI: NIC NIE MOŻNA DO TEGO DODAĆ I NIC NIE Z TEGO UJĄĆ; A BÓG CZYNI TO, ABY SIĘ GO BANO.
TO, CO JEST, BYŁO JUŻ DAWNO, A TO, CO BĘDZIE, TEŻ JUŻ JEST OD DAWNA; BO BÓG PRZYWRACA TO, CO JUŻ PRZEMINĘŁO.

Osoba nienawrócona nie może powstrzymać się od zadawania pytań na temat życia. Czasami stawia je w formie jaką znajdujemy w wersecie 9. U kresu pyta: „Jakiż pożytek ma pracujący z tego, że się trudzi?” To sam Bóg pobudza ludzi, by stawiali takie pytania i wprawia ich w zdumienie.
Odpowiedzią jest to, że w życiu wszystko ma swoje znaczenie i znajduje się na właściwym dla siebie miejscu w ogólnym planie. Człowiek wybiega spojrzeniem poza codzienne zdarzenia i pyta o znaczenie ich wszystkich. Dzieje się tak, ponieważ jest stworzeniem duchowym. Wieczność jest w jego sercu i jest dla niego rzeczą naturalną zadawanie tego rodzaju pytań o rzeczy ostateczne. Ma zdolność rozumowania i oddaje się analizowaniu życia w całej jego rozciągłości, lecz pozbawiony pomocy nigdy nie znajdzie prawidłowej odpowiedzi. Jest całkowicie niezdolny, by dokładnie widzieć, co czynił Bóg i jaki obiera kurs. Najlepsze co może uczynić człowiek, to pogodzić się z tym ograniczeniem, radować się z darów, jakie daje mu Bóg, czynić dobrze i cieszyć się przemijającymi błogosławieństwami swego trudu, również przyjmując je jako dary od Boga. To, co my robimy, szybko przemija. To, co czyni Bóg, trwa na wieki i nigdy nie okazuje się niedoskonałym czy wadliwym. Bóg realizuje swój plan wszędzie i przez wszystkie wydarzenia, a celem jego działania jest to, byśmy okazywali mu bojaźń. W ten sposób niekończący się cykl postępuje dalej i nie jest on pozbawiony znaczenia. To Bóg oddala w przeszłość to, co poprzednio miało miejsce i zniknęło. On działa poprzez cykl i sprawia że to, co minęło pojawia się ponownie. Skoro tak jest, nie możemy argumentować, iż jest to bezcelowe. To bowiem służy jego zamiarowi i całkowicie pozostaje pod jego kontrolą. Nie ma niczego, co byłoby pozbawione sensu.
To są nauki, które Księga Kaznodziei Salomona chce włożyć w nasze serca. Mają one w obecnym wieku szczególną wartość, gdy powołaniem tak wielu z nas jest wykonywanie zadań, które są monotonne, powtarzają się do znudzenia i są bez żadnej oczywistej wartości. Nasze przemysłowe społeczeństwo zorganizowane jest w ten sposób, że łatwo możemy zacząć myśleć o sobie, jako o nic nie znaczącym trybiku w ogromnej, bezosobowej machinie. Wydaje się, że ani my, ani nasze zadania nie mają znaczenia. Jednak gdy uznamy, że jest Bóg, i że wszystko jest w jego rękach, wtedy też wszystko nabiera znaczenia i sensu. W chwili, gdy o tym zapominamy, wszystko w życiu okazuje się bezsensowne, staje się czystą marnością. U Boga wszystko jest celowe.
Każdy człowiek na ziemi staje wobec jednoznacznego wyboru, albo prowadzi życie w niezmierzonej frustracji, albo też żyje w bojaźni Bożej.
Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_29.09.2017

Kazn 3:1-8.
WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS I KAŻDA SPRAWA POD NIEBEM MA SWOJĄ PORĘ:
JEST CZAS RODZENIA I CZAS UMIERANIA; JEST CZAS SADZENIA I CZAS WYRYWANIA TEGO, CO ZASADZONO.
JEST CZAS ZABIJANIA I CZAS LECZENIA; JEST CZAS BURZENIA I CZAS BUDOWANIA.
JEST CZAS PŁACZU I CZAS UŚMIECHU; JEST CZAS NARZEKANIA I CZAS PLĄSÓW.
JEST CZAS ROZRZUCANIA KAMIENI I CZAS ZBIERANIA KAMIENI; JEST CZAS PIESZCZOT I CZAS WSTRZYMYWANIA SIĘ OD PIESZCZOT.
JEST CZAS SZUKANIA I CZAS GUBIENIA; JEST CZAS PRZECHOWYWANIA I CZAS ODRZUCENIA.
JEST CZAS ROZDZIERANIA I CZAS ZSZYWANIA; JEST CZAS MILCZENIA I CZAS MÓWIENIA.
JEST CZAS MIŁOWANIA I CZAS NIENAWIDZENIA; JEST CZAS WOJNY I CZAS POKOJU.

Powyższy tekst jest jednym z najbardziej znanych fragmentów tej Księgi, chociaż należy powiedzieć, że tysiące z tych, którzy mają pewną znajomość tych wersetów, jest całkowicie nieświadomych faktu, że znajdują się one w Biblii. Fragment ten składa się z ułożonych w pary przeciwieństw. Pierwsza para „czas rodzenia i czas umierania” stanowi wprowadzenie dla całej reszty.
Lecz jaki cel przyświeca tej części? Dlaczego została tu włączona i czego ma uczyć? Salomon patrząc z ziemskiej perspektywy wywnioskował, że wszystko w tym życiu jest bez znaczenia. Teraz jednak, gdy patrzy z Bożego punktu widzenia, widzi wszystko inaczej. Wszystko we wszechświecie jest częścią wielkiego planu. Jest pora, wyznaczona dla każdego wydarzenia. Wszystko co ma miejsce występują we właściwym czasie. Każdy szczegół życia służy całościowemu celowi i odgrywa swą rolę w odchodzeniu owego celu w przeszłość. Wydarzenia pozornie wyglądające na przypadkowe, wszystkie są wzajemnie powiązane i tworzą wieczny plan. Gdy człowiek przyjmie tę perspektywę, innym się staje. Podczas gdy nienawrócony wciąż pyta: „Jaki jest sens tego wszystkiego?”, on widzi sens we wszystkim. To stanowi fundament pociechy wierzącego, że wszystkie rzeczy współdziałają ku dobremu. Nawet jego czy jej powołanie, do tego, by być człowiekiem wierzącym, jest częścią wiecznego planu (Rzymian 8:28).
Życzę radosnego dnia.

Codzienne rozważania_28.09.2017

Kazn 2:24-26.
NIE MA NIC LEPSZEGO DLA CZŁOWIEKA JAK TO, ŻEBY JEŚĆ I PIĆ, I W TYM UPATRYWAĆ PRZYJEMNOŚĆ W SWOIM TRUDZIE. LECZ STWIERDZIŁEM, ŻE RÓWNIEŻ TO POCHODZI Z RĘKI BOŻEJ.
BO KTO MOŻE JEŚĆ I KTO MOŻE UŻYWAĆ BEZ NIEGO?
GDYŻ BÓG DAJE CZŁOWIEKOWI, KTÓRY MU JEST MIŁY, MĄDROŚĆ, WIEDZĘ I RADOŚĆ; LECZ GRZESZNIKOWI KAŻE W TRUDZIE ZBIERAĆ I GROMADZIĆ, ABY TO POTEM ODDAŁ TEMU, KTÓRY MU JEST MIŁY. TO RÓWNIEŻ JEST MARNOŚCIĄ I GONITWĄ ZA WIATREM.

Życie naprawdę ma swój cel, jeśli Bóg jest w polu widzenia. Salomon patrząc na życie z perspektywy człowieka, którego umysł został oświecony przez Boże objawienie, dochodzi do wniosku, że prawdziwa satysfakcja jest rzeczą możliwą, ale sami sobie nie jesteśmy w stanie jej zapewnić. Jest to coś, co jest nam dane właśnie przez Boga. To nie jakaś dobra rzecz wrodzona sprawia, że człowiek może jeść, pić i czerpać zadowolenie ze swego trudu. Także i w tym przypadku zobaczyłem, że i taka rzecz pochodzi całkowicie z rąk Bożych. Kto może jeść i kto może cieszyć się, nie będąc w Bogu? Bóg temu, kto mu się podoba daje mądrość, wiedzę i radość. To właśnie grzesznik – człowiek, który opuszcza Boga myląc się w swoich obliczeniach i zwraca się przeciwko niemu – żyje życiem próżnym i spędza dni na pogoni za wiatrem. Wszystko co czyni grzesznik w ostatecznym rozrachunku obróci się na korzyść dla tych, którzy są w łasce u Boga. Salomon wyraźnie mówi, że życie natychmiast nabiera celu i znaczenia, gdy tylko Bóg pojawia się w polu widzenia. Nie ma zadowolenia bez Boga.
Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_27.09.2017

Kazn 2:18-23.

I ZNIENAWIDZIŁEM WSZELKI TRUD, JAKI ZNOSIŁEM OD SŁOŃCEM, PONIEWAŻ TO, CO ZDOBYŁEM Z TRUDEM MUSZĘ POWIERZYĆ CZŁOWIEKOWI, KTÓRY PO MNIE PRZYJDZIE.
A KTO WIE CZY ON BĘDZIE MĄDRY CZY GŁUPI? A JEDNAK RZĄDZIĆ BĘDZIE WSZYSTKIM, CO JA ZDOBYŁEM W TRUDZIE I W MĄDROŚCI POD SŁOŃCEM. ALE I TO JEST MARNOŚCIĄ.
I ZACZĘŁY SIĘ BUDZIĆ W MOIM SERCU WĄTPLIWOŚCI CO DO WSZELKIEGO TRUDU, JAKI ZNOSIŁEM POD SŁOŃCEM.
GDYŻ NIEJEDEN CZŁOWIEK TRUDZI SIĘ MĄDRZE, ROZUMNIE I Z POWODZENIEM, A POTEM MUSI SWOJĄ WŁASNOŚĆ ODDAĆ INNEMU, KTÓRY W OGÓLE SIĘ NIE TRUDZIŁ. TO RÓWNIEŻ JEST MARNOŚCIĄ I WSZELKIM ZŁEM.
BO CÓŻ POZOSTAJE CZŁOWIEKOWI Z JEGO TRUDU I PORYWÓW JEGO SERCA, KTÓRYMI TRUDZI SIĘ POD SŁOŃCEM, SKORO CAŁE JEGO ŻYCIE JEST CIEPIENIEM, A JEGO ZAJĘCIA ZMARTWIENIEM I NAWET W NOCY JEGO SERCE NIE ZAZNAJE SPOKOJU? TO RÓWNIEŻ JEST MARNOŚCIĄ.

Salomon nie spędza całego czasu na poszukiwaniu mądrości, dogadzaniu sobie czy zdobywaniu wysokiej pozycji. Zajmował się także budowaniem, inwestowaniem i produkcją. Lecz nawet myśl o tym była nieprzyjemna. Jaki był sens tego wszystkiego? Wszystko co zdobędziemy pozostawiamy komu innemu, i kto wie jakiego rodzaju będzie ta osoba? Na ścieżce trudu, Salomon zatrzymał się, odwrócił i długo przyglądał się drodze, którą przeszedł. To co zobaczył doprowadziło go do rozpaczy. Czy wszystkie jego starania i poniesione niewygody były tego warte? Gdy życie zbliża się ku końcowi, co mamy z naszej ciężkiej pracy? Myślimy, działamy, planujemy, wytężamy umysł – to wszystko jedynie po to, by zostawić nasze zdobycze komuś innemu, kto może wcale na to nie zasługiwać. Z pewnością na to nie zapracował, dlatego prawdopodobnie nie będzie tego cenił, lecz roztrwoni to, co otrzymał. Człowiek może pracować i zabiegać przez całe swoje życie, lecz pod koniec dni, co dobrego z tego będzie miał? Martwi się, trudzi, sen go opuszcza – i po co to wszystko? Jakiż jest sens tego wszystkiego? Gdzie można znaleźć trwałe zadowolenie? Nie ma w wysokim poziomie wykształcenia, wiążącym się z szeregiem liter przed moim nazwiskiem i reputacją człowieka wykształconego. Nie polega ono na zaspokojeniu wszelkich moich potrzeb materialnych. Nie znajdę go dzięki temu, że będę w stanie wspiąć się na najwyższy szczebel mojej szczególnej drabiny. Nie da mi go poczucie spełnienia jakie daje ciężka, solidna praca całego życia. Żadna z tych rzeczy, na dłuższą metę nie będzie mieć jakiejkolwiek wartości. Jakie jest więc życie, które jest warte przeżycia. Czy w ogóle istnieje takie pojęcie jak życie, które ma sens i cel? Ciężka praca nie jest kluczem do życia. Życie naprawdę ma swój cel, jeśli Bóg jest w polu widzenia.
Błogosławionego dnia życzę.