Category Archives: Heaven’s Family

DS_20.10.09 Jn. 12

HeavenWordDaily

David Servant

Jezus żył na ziemi około 33 lat a jednak niemal połowa ewangelii Jana skupia się na ostatnim tygodniu. Dla Jana był to najważniejszy tydzień z życia Chrystusa, jak i w historii ludzkości. Zaczyna się od wyjścia Jezusa i Jego uczniów z ukrycia na pustyni i skierowania się ku Jerozolimie. Mieli podróżować z dziesiątkami tysięcy innych Żydów, którzy udawali się na święto Paschy, co było świetną zasłoną. Na około 3 km przed Jerozolimą zatrzymali się i spożyli wspólnie posiłek w domu Marii, Marty i Łazarza (którego ostatnio wskrzesił z martwych).

Szczegółowe porównanie opisu namaszczenia Jezusa przez Marię z podobnymi zapisami namaszczenia przez bezimienne kobiety, znajdującymi się w ewangeliach synoptycznych, zmusza do wniosku, że nie dotyczą one tego samego wydarzenia (Mat. 26:6-13; Mk. 14:3-9; Łk. 7:37-39). Relacja Jana naświetla hipokryzję Judasza i jego zwodnicze narzekanie. Odpowiedź Jezusa – „ubogich zawsze u siebie mieć będziecie, lecz mnie nie zawsze mieć będziecie” (12:8) – mogłaby być uważana za skrajnie egoistyczną, gdyby Jezus nie był Bogiem w ciele. Oczywiście, niemożliwe jest, aby Bóg był pyszny, ponieważ On nigdy nie może myśleć o Sobie lepiej, niż powinien.

Judasz jest doskonałym przykładem człowieka, który na zewnątrz wydaje się być sprawiedliwy, lecz jest wewnętrznie zepsuty. Gdybyśmy nie znali całej historii, moglibyśmy powiedzieć: „No, Judasz jest dobrym człowiekiem, takiego chcielibyśmy mieć jako naszego pastora. To człowiek z przekonaniami i troszcząc się o społeczną sprawiedliwość, nie boi się rzucić wyzwania nawet najważniejszemu w denominacji!” Nie zawsze sprawy mają się tak, jak na to wygląda. Judasz kochał pieniądze i dlatego zdradził Jezusa.

Czy zauważyłeś w dzisiejszym czytaniu dwa kolejne „godzinowe stwierdzenia” Jezusa (12:23, 27)? W jednym z nich Jezus objawia, że ostatecznym celem Jego życia była śmierć, mówiąc: „Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę” (12:27). Porównał swoją śmierć do zasiewu ziarna, z którego wyrasta roślina i wydaje jeszcze więcej ziaren. Śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie Jezusa miały owocować w duchowym ponownym narodzeniu wielu ludzi. Co więcej, Jego śmierć i zmartwychwstanie będą służyć jako pokazowa lekcja dla tych wszystkich, którzy pragną życia wiecznego. Jan napisał później w swym pierwszym liście: „Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca” (1Jn. 2:15).

Ofiarna śmierć Jezusa będzie również skutkować tym, że „władca tego świata zostanie wyrzucony” (12:31). oczywiście, Szatan otrzymał zgodę Boga na rządzenie wszystkimi buntownikami. Jest on podporządkowanym narzędziem Bożego gniewu przeciwko nim. Jednak dzięki pojednawczej ofierze Jezusa Boży gniew został przebłagany i w ten sposób panowania Szatana zostało złamane nad tymi, którzy pokutują i wierzą. Szatan ostatecznie zostanie całkowicie „wyrzucony” z ziemi, gdy zadowoli Boży cel. Również i to stanie się dzięki odkupieniu Jezusa na krzyżu, gdzie Bóg może sprawiedliwie przebaczyć grzesznikom.

Czytaliśmy poprzednio słowa Jezusa, że nikt nie może przyjść do Niego, jeśli go Ojciec nie pociągnie (6:44). Dziś czytaliśmy Jego obietnicę, że pociągnie ludzi sam, gdy zostanie wywyższony na krzyżu (12:32). Oczywiście, jeśli ludzie są przyciągani to nie są zmuszani i mogą sprzeciwić się Jego pociąganiu.

Podobnie jak Paweł sugeruje w swym Liście do Rzymian, że Bóg zatwardził serca Żydów, Jan powtarza tą samą myśl w 12:39-40, cytując Izajasza. Same w sobie te wersy mogą doprowadzić do myśli, że Bóg nie chciał, aby Ci Żydzi, których serca zatwardził, byli zbawieni, jednak jest 31.215 innych wersów w Biblii, które równoważą nasze zrozumienie, a niektóre z nich znajdują się w tym właśnie rozdziale! Nie jest tak, że Bóg arbitralnie jedne serca zatwardza, a inne zmiękcza. Jezus przyszedł, aby „zbawić ten świat” (12:47), a to samo słońce, które rozmiękcza wosk, utwardza glinę. Sam fakt przyciągania Bożego powoduje, zmiękczanie jednych, a zatwardzanie innych serc.продвижение сайта

DS_19.10.09 Jn.11

David Servant

Ciekawe jest to, że gdy Jan po raz pierwszy wspomina Marię w dzisiejszym czytaniu, identyfikuje ją jako „tą Marię, która namaściła Pana maścią i otarła nogi włosami swymi” (11:2), streszczając wydarzenie, które w chronologii ewangelii Jana jeszcze się nie wydarzyło (12:1-3). Jan zakładał, że czytelnicy już wiedzą o tym zdarzeniu. Była to ta Maria, nie żadna z trzech wymienionych w ewangelii o imieniu Maria – matka Jezusa, Maria Magdalena i matka Jakuba – lecz ta, której brat chorował.

Jeśli chodzi o chorobę Łazarza, Jezus powiedział, że była on „nie na śmierć, lecz na chwałę Bożą” (11:4). Oczywiście, Jezus nie mówił, że Bóg był uwielbiony przez tą chorobę, lecz raczej, że Bóg zostanie uwielbiony przez uzdrowienie Łazarza i wskrzeszenie go z martwych. Wspominam o tym, bo czasami słyszę jak chory chrześcijanin twierdzi, że jego/jej choroba jest podobnym przypadkiem do Łazarza, tzn. taka która przynosi chwałę Bogu. Bóg nie odbiera chwały przez choroby, lecz przez uzdrowienie.

Zauważ, że choć Jezus kochał Łazarza (11:3, 5), nie zapobiegł temu, że zachorował, tak więc nie ma powodu uważać, że choroba wskazuje na to, że Jezus nie kocha cię. Twoja choroba może być dopuszczona przez Niego jako sprawdzian wiary. W takim wypadku, choroba również może być określona jako „na chwałę Bożą”, jeśli ty, podobnie jak Łazarz, zostaniesz ostatecznie uzdrowiony. Ufaj więc Bogu!

Jeśli już mowa o sprawdzianie wiary. Maria i Marta rzeczywiście przeszły taki sprawdzian. Jezus celowo opóźnij swoje przyjście do nich, po otrzymaniu wiadomości o chorobie brata. Jeszcze trudniej jest uwierzyć, że ktoś zostanie przywrócony do życia po czterech dniach od śmierci, niż uwierzyć, że zostanie przywrócony do zdrowia. Marta wyraziła jednak wiarę w to, że przybycie Jezusa nie jest zbyt późne (11:21-22). Wiara sióstr została ponownie sprawdzona, gdy Jezus nakazał odsunięcie kamienia od grobu. Marta zmartwiła się tym, że ciało Łazarza już śmierdziało. Jezus zapewnił ją ponownie, że jeśli Bóg może wzbudzić z martwych jej brata to tym bardziej może zatroszczyć się tak drobne sprawy jak brzydkie zapachy! (Moja parafraza).

Chciałbym zobaczyć wideo z tego całego wydarzenia, lecz samo wyobrażanie sobie tego cieszy mnie. Gdy Jezus nakazał Łazarzowi, aby wyszedł, u wejścia do grobu pojawiła się mumia. Łazarz wyszedł „mając nogi i ręce powiązana opaskami, a twarz jego była owinięta chustą” (11:44). Możliwe, że jego nogi były związane razem, co znaczy, że wyczołgał się lub w jakiś nadnaturalny sposób przepłynął do wyjścia. Wyobraź sobie reakcje tłumu (12:17), który tam był! Gdyby cała Biblia składała się z tego jednego rozdziału wystarczyłoby to, aby kogoś o otwartym umyśle przekonać, że Jezus jest Synem Bożym, który ofiaruje życie wieczne każdemu, kto uwierzy w Niego. Zdumiewające jest jednak to, że niektórzy z nauczonych świadków tego, co być może było największym cudem w historii ludzkości do tej chwili, pobiegli, aby przekazać sprawozdanie największym przeciwnikom Jezusa, faryzeuszom (11:46). Co jeszcze bardziej zdumiewające; ten cud jest niczym w porównaniu z tym, co wydarzy się w przyszłości, gdy Jezus wezwie wszystkie martwe ciała na świecie do powstania z ich grobów (5:28 – 29). Przy grobie Łazarza była to tylko rozgrzewka!

Jeśli nie masz wprawy w zapamiętywaniu wersetów biblijnych, masz dziś szczęście jeśli zechcesz spróbować jeszcze raz zapamiętać Jn. 22:35: „Zapłakał Jezus” – to najkrótszy werset w Biblii.

Dlaczego zapłakał, skoro wiedział, że Łazarz zostanie wzbudzony z martwych? Zastanawiam się nad tym. Skoro Jezus był najbardziej współczującą osobą, jaka kiedykolwiek żyła na tej ziemi, być może płakał dlatego, że był wśród płaczących ludzi. Paweł napisał, że powinniśmy „płakać z płaczącymi” (Rzm. 12:15). A może płakał, ponieważ wiedział, że Łazarz wróci na ten grzeszny świat po spędzeniu czterech cudownych dni w raju. Droga z ziemi do nieba jest bardzo radosna, lecz wydaje mi się, że droga w odwrotnym kierunku może być bardzo przygnębiająca!!

aracer.mobi

DS_16.10.09 Jn.10

HeavenWordDaily

David Servant

Analogia Jezusa o pasterzu i owcy była o wiele lepiej zrozumiała dla Jego słuchaczy niż dla tych, którzy nie są zaznajomieni z pasterstwem w ogóle, a w szczególności z pasterstwem jakie było praktykowane w Izraelu 2000 lat temu. Oto więc pomocne wyjaśnienia:

Po pierwsze: gdy kilka stad pasło się na jednym terenie czy było zebranych w zagrodzie, mogło wydawać się, że pasterze nie mają żadne możliwości, aby je rozdzielić, które są czuje, tymczasem pasterze musieli tylko zawołać swoje owce, a stada natychmiast dzieliły się i szły każde za swoim pasterzem. Owce znały głosy swoich pasterzy. Gdyby wezwał je obcy, nie poszłyby za nim. Prostym wnioskiem Jezusa było to, że ci, którzy do Niego należą pójdą za Nim, a ci, którzy nie idą za Nim, nie należą do Jego owiec.

Po drugie: pasterze zabezpieczali swoje trzody na noc w zagrodzie otoczonej kamiennym murem. Nie było bram u wejść do tych zagród, tak więc pasterz kładł się wzdłuż tego wejścia na noc, stając się rzeczywiście „drzwiami” dla owiec. Taki pasterze był „odźwiernym” z 10:3. Istotą tego porównania Jezusa było to, że jedynym sposobem, aby wejść do zbawienia i dostania się do trzody było przejście przez Niego, „drzwi”.

Co więcej, ci, którzy próbowali wejść nie wchodząc przez „drzwi”, mieli jakieś ukryte motywacje, byli złodziejami owiec. Tak więc każdy, kto usiłuje przeniknąć Bożą trzodę w jakikolwiek inny sposób niż przez Jezusa jest egoistą. Oczywiście, fałszywi nauczyciele należą do tej kategorii.

Po trzecie: dobry pasterz faktycznie troszczył się o swoje owce. Czasami musiał chronić je przed wilkami. Tymczasowy czy najemny pasterz będzie uciekał jak tylko pojawią się problemy. „Najemnicy” z tej przypowieści reprezentuję faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy tak naprawdę nie troszczyli się o ludzi, lecz Jezus oddał Swoje życie za Swoje owce!

Podobnie jak ze wszystkimi metaforycznymi opowieściami Jezusa, tak też i ta analogia pasterze/owiec jest wyzyskiwana przez tych, którzy mają nadzieję znaleźć biblijne usprawiedliwienie swych doktryn, które zaprzeczają wielu innym miejscom Pisma. Na przykład, obietnica Jezusa, że nikt nie będzie w stanie wyrwać owcy z ręki Ojca (10:28) należy do ulubionych miejsc tych, którzy promują ideę bezwarunkowego wiecznego bezpieczeństwa. Zauważ jednak, że Jezus w poprzednich wersach zdefiniował Swoje owce jako te, które idą za nim (10:27). Z całą pewnością nikt nie może ukraść zbawienia owcy, która idzie za Jezusem, lecz każdy z nas może przestać podążać za Jezusem jeśli nie chce już więcej być jedną z Jego owiec.

Pamiętamy, że każda analogia jest niedoskonała. W tej, którą właśnie przeczytaliśmy, Jezus jest zarówno drzwiami jak i dobrym pasterzem. Musimy uważać, aby nie wczytywać w tą przypowieść czy analogię tego, więcej niż zamierzył mówca.

Kalwiniści często cytują słowa Jezusa do niewierzących Żydów: „Nie wierzycie, ponieważ nie jesteście z owiec moich” (10:26), aby podeprzeć myśl, jakoby ludzi nie wierzyli, ponieważ nie zostali wcześniej wybrani przez Boga do zbawienia. To bardzo cienki lód, Jezus po prostu wskazywał na to, że cechą charakterystyczną Jego owiec jest to, że wierzą w Niego. Gdybym powiedział do grupy ludzi: „Nie wierzycie, że wycisnąć 500 funtów, ponieważ nie należycie do mojego zespołu”, czy to dowodzi, że nie chcę, aby się znaleźli w mojej grupie? Nie, po prostu wyrażam tylko fakt, że ci, którzy są w moim zespole, wierzą.

Następnym zwrotem z tej przypowieści, którego kontekst jest często ignorowany są słowa o złodzieju, który „przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć” (10:10). Nie jest to odniesienie do Szatana, lecz do fałszywych duchowych przywódców (10:1, 8). Tego zwrotu używa się na dowód tego, że to, co zabija i niszczy to Szatan, a nie Bóg. Niemniej, znajdujemy wiele wersów, które przypisują niszczenie i zabijanie Bogu. Jednym z nich jest Jk 4:12: „Jeden jest zakonodawca i sędzia, ten, który może zbawić i zatracić„. Zobacz również: Rdz. 38:7; Wyj. 13:15; 1Sam. 2:6; 1Kor. 3:17; 2 Ptr. 3:10-12; Jd 5. Bądź zrównoważeni

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

DS_15.10.09 Jn. 9

HeavenWordDaily

Ewangelia Jana 9

David Servant

Czy Bóg wcześniej zadecydował, że ten mężczyzna, o którym dziś czytamy urodził się niewidomy, aby Jezus mógł go któregoś dnia uzdrowić? Wydaje się, że tak mówi tekst z 9:3-4.

Jest możliwa inna interpretacja słów Jezusa: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże„. Zwróć uwagę na to, że Jezus całkowicie odpowiedział na pytanie swoich uczniów o to czy za fakt, że ten człowiek urodził się ślepy był odpowiedzialny grzech jego samego, bądź jego rodziców. A zatem, mówiąc dalej: „aby się na nim objawiły dzieła Boże„, sugerował, że nie było to nie Bóg sprawił. Myśl tutaj jest taka, że uzdrowienie ślepoty jest Bożym dziełem, a nie jej wywołanie.

Jeśli to nie Bóg był odpowiedzialny za jego ślepotę to możemy to przypiąć diabłu, jak chce wielu. Nie łagodzi to jednak wszystkich problemów na jakie możemy trafić rozważając ten fragment, ponieważ nadal pozostaje pytanie: jeśli to Szatan jest odpowiedzialny za tego rodzaju wady wrodzone to dlaczego dotyka jednych, a innych nie? W końcu wszyscy zmagamy się z tym, co i uczniów Jezusa dotykało, że niektóre dzieci rodzą się z wadami. Zawęzili ewentualne wyjaśnienia do dwóch możliwości, z których obie, były złe, jak wyjaśnił to Pan. Gdyby to grzech tego mężczyzny spowodował jego ślepotę, to musiałby zgrzeszyć jeszcze będąc w łonie matki, a jeśli rodzice byli przyczyną to Bóg karząc dziecko za grzech rodziców czyniłby coś, czego zabronił robić Izraelowi i coś, czego sam nie czyni (Pwt. 24:16, Ez. 18:20).

Kiedyś Bóg powiedział do Mojżesza: „Kto dał człowiekowi usta? Albo kto czyni go niemym albo głuchym, widzącym albo ślepym? Czyż nie Ja, Pan?” (Wyj. 4:11) Niemniej nie wyjaśnił mu dlaczego wywołuje głuchotę czy ślepotę, czyli dalej mamy wątpliwości. Zastanawiałem się czy Bóg nie czyni tak dlatego, aby sprawdzić nasze współczucie dla tych, którzy nie widzą czy nie słyszą. Jezus powiedział: „Gdy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i ślepych i będziesz błogosławiony, bo nie mają ci czym odpłacić. Odpłatę bowiem będziesz miał przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych” (Łk. 14:13-14). To dlatego Heaven’s Family posiada specjalny fundusz, który jest przeznaczony na pomoc bardzo biednym i upośledzonym wierzącym w rozwijających się krajach.

Choć nie mamy wszystkich odpowiedzi, możemy cieszyć się z tego, że Jezus uzdrowił tego, który narodził się niewidomy, co doprowadziło go do zbawienia. Możemy również cieszyć się z tego, że Jezus uzdrowił tak wielu innych zarówno w czasie swojej ziemskiej służby jak i przez ostatnie 2000 lat, oraz z Jego licznych obietnic dotyczących uzdrowienia, które znajdujemy w Piśmie. Biblia mówi, że Jezus wziął na siebie wszelką chorobę i niemoc (Iz. 53:4-5; Mt. 8:17).

Widzimy tutaj interesującą różnicę między byłym ślepym żebrakiem, a duchowo ślepymi faryzeuszami. Proste zrozumienie zwykłego ludu bije na głowę wyedukowane rozumowanie duchowych elit. Uwielbiam to krótkie kazanie do faryzeuszy:

To rzecz dziwna, że nie wiecie, skąd On jest, a przecież otworzył oczy moje. Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, ale tego, kto jest bogobojny i pełni wolę jego, wysłuchuje. … Gdyby ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić” (9:30-34).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

seo оптимизация и продвижение

DS_15.10.09 Jn. 8

HeavenWordDailyWydaje się, że nagi partner kobiety przyłapanej na cudzołóstwie „jakoś” uciekł faryzeuszom i uczonym w Piśmie. Ciekawe jak? Zastanawiam się również nad tym, co Jezus napisał palcem na piasku przed tłumem hipokrytów. Niektórzy spekulują, że były to imiona dziewczyn faryzeusz i kobiet z ich fantazji!

Jeśli mowa o fantazjach faryzeuszy, byli pewni, że udało im się zastawić na Jezusa pułapkę, która zmusi Go do zaprzeczenia Prawu Mojżeszowemu i dowiedzenia w ten sposób, że nie został posłany przez Boga. Niemniej, Jezus zastawił pułapkę w ich pułapce i objawił ich hipokryzję. Zostawił też nam wszystkim niezapomnianą lekcję o winnych ludziach, potępiających innych ludzi. Jezus powiedział raz, że grzech pożądliwości jest równy cudzołóstwo w sercu człowieka, można więc całkiem spokojnie przyjąć, że to grupa cudzołożników potępiała kobietę za cudzołóstwo.

Poza tym, w tym zdarzeniu Jezus grał rolę Boga w doskonały sposób, czego można się spodziewać. Miłosierdzie, którego udzielił cudzołożnicy jest tym samym miłosierdziem, które Bóg okazuje wszystkim grzesznikom. Nie potępił ich natychmiast za ich grzech, choć miał do tego pełne prawo, a raczej miłosiernie ostrzegł ich, aby pokutowali i dał im na to czas. Zwróćmy uwagę na to, że jeśli ta kobieta nie wzięła pod uwagę upomnienia Jezusa to On potępi ją ostatecznie, gdy stanie przed Nim po śmierci. Jego Słowo obiecuje, że żadne cudzołożnik nie wejdzie do Królestwa Bożego (1Kor. 6:9-10). To dlatego powiedział jej: „Idź i nie grzesz więcej”.

Przy okazji, to co było prawdą w 30 roku, było również prawdą od czasu, gdy Prawo Mojżeszowe zostało dane. Pomimo że Boże Prawe uprawniało do kamieniowania cudzołożników, żaden cudzołożnik czy cudzołożnik w sercu, nie miał prawa kamienować cudzołożnika. Być może taki brutalny sposób wykonania kary śmierci zalecany przez zakon, miał na celu pokazanie Bożej odrazy do grzechu cudzołóstwa, jak też Jego miłości dla tych, których małżonkowie byli niewierni i do motywowania wszystkich – tych złapanych i tych nie złapanych – aby pokutowali.

W czasie Święta Szałasów, które właśnie, dzień wcześniej, skończyło się, zapalane były o zmierzchu cztery wielkie kandelabry. Reprezentowały one słup ognia, który prowadził Izraela przez pustynię. Mając to w tle Jezus ogłosił: „Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, sale będzie miał światłość żywota” (8:12). Jakże musiał Go smucić widok tych, którzy skupiali się wokół wielkiego kandelabra, podczas gdy On, Światło świata, stał pośród nich. Zauważ Jego ponowne, uniwersalne zaproszenie do zbawienia.

Jan napisał, że Jezus nauczał w świątyni i „wielu uwierzyło w niego” (8:30). Wtedy powiedział: „do Żydów, którzy uwierzyli w niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (8:31-32). Oznacza to, że dla Jezusa prawdziwi wierzący są uczniami, a nie istnieją dwie oddzielne klasy chrześcijan składających się z wierzących oraz znacznie-bardziej-oddanych wierzących, zwanych uczniami, jak to się często naucza współcześnie. Jeśli ktoś jest prawdziwym wierzącym to jest uczniem Chrystusa. Jeśli ktoś nie jest uczniem Chrystusa to nie jest prawdziwym wierzącym w Chrystusa.

Zwróć uwagę na to, że z tego samego fragmentu wynika, że Jezus nie zakładał, że każdy kto wyznaje wiarę w Niego, automatycznie uwierzył w Niego. Sprawdzianem była pokuta. Jeśli trwali „w Jego słowie”, to byli stale uwalniani od grzechu a to dowodziło, że byli prawdziwymi Jego uczniami. Dzięki temu kryterium staje się oczywiste, że wielu ludzi, którzy wyznają wiarę w Jezusa, oszukuje samych siebie.

W końcu, na podstawie dzisiejszego czytania nie ma żadnych wątpliwości, że Jezus wierzył w to, że był Bożym wiecznym i boskim Synem. Powiedział: „Zanim Abraham był, jam jest” (8:58). „JA JESTEM” było imieniem, które Bóg podał Mojżeszowi, aby Go tak nazywał (Wyj. 3:14). Żydzi rozpoznali to i w konsekwencji usiłowali ukamienować Jezusa tam.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJaracer

DS_12.10.09 Jn. 6

HeavenWordDaily

Servant David

Tekst przeznaczony do dzisiejszego czytania dowodzi, że słowa Jezusa nie zawsze łatwo zrozumieć. Chcemy się pilnować przed tym, aby nie brać żadnego z Jego słów i wyciągnąć doktryny, która zaprzecza reszcie Pisma. Ci, którzy zawsze starają się przekonać innych do swoich błędnych doktryn silnie polegają na trudnych do zrozumienia bądź niewyraźnych powiedzeniach Jezusa, jak swych 'dowodowych tekstach’.

Szósty rozdział Ewangelii Jana jest ulubionym fragmentem kalwinistów, ponieważ, znajdują tutaj kilka wersów, które pozornie popierają niewiele z ich pięciu kardynalnych doktryn. Lecz muszą wynieść te wersy kosztem wielu innych, w których Chrystus mówi te rzeczy, które zaprzeczają kalwinistycznej doktrynie.

Jak przykład tego możemy wziąć Jn. 3:37. Tutaj Jezus mówi: „Wszystko, co mi Ojciec dał, przyjdzie do mnie„. „Widzicie – mówią kalwiniści – Bóg wybiera ludzi do zbawienie zanim zostaną zbawieni, a tym, których wybiera daje Jezusowi, a wtedy przychodzą co Jezusa. Wczytują w słowa Jezusa znacznie więcej ponad to, co powiedział. Czy powiedzenie: „Wszyscy nowi pracownicy, których szef mi daje, przyjdą do mnie” dowodzi faktu, że ci nowi pracownicy nie mają nic wspólnego z tym, że pracują dla szefa? Oczywiście, że nie. Szef może dać mi tylko tych nowy pracowników, których wcześniej przyjął do pracy! To, co Jezus powiedział w Jn 3:37 nie unieważnia osobistej wolnej woli w dziele zbawienia.

W kontekście szóstego rozdziału Ew. Jana oczywiste jest, że Jezus oferował zbawienie każdemu z tłumu. Powiedział im: „Nie zabiegajcie o pokarm, który ginie, lecz o pokarm, który trwa, który wam da Syn Człowieczy” (6:27). Jezus niezaprzeczalnie oferował życie wieczne im wszystkim.

Zaraz w następnym zdaniu powiedział im, że środkiem prowadzącym do wiecznego życia jest wiara w Niego (6:29), ponownie wskazując na uniwersalną ofertę. Zdumiewające, że ci sami ludzie, którzy jedli cudownie rozmnożone jedzenie poprzedniego dnia, teraz prosili Go o znak z niebo, aby uwierzyć w Niego! Wspomnieli o tym, jak to Mojżesz dostarczył manny na pustyni. Chcieli więcej żywności!

Jezus przypomniał im, że to nie Mojżesz dał im chleb dzień wcześniej, lecz to był Jego Ojciec, który dał im „prawdziwy chleb z nieba” (6:32). Wyraźnie widać, że „prawdziwym chlebem” był On Sam, a zauważ, że Jezus powiedział niewierzącemu tłumowi, że Jego Ojciec daje im prawdziwy chleb (6:32). Ojciec dawał Jezusa im wszystkim, aby mogli mieć żywot wieczny, wierząc w Niego. W rzeczywistości, Jezus deklarował, że On jest prawdziwym chlebem, który zstąpił z nieba, aby „dać życie”, a nie tylko im, lecz „światu” (6:33), a to znaczy: każdemu.

Ten tłum poprosił Jezusa następnie o ten prawdziwy chleb, nie rozumiejąc, że to On (6:34). Jezus wyjaśnił im ponownie: „Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie” (6:35). Ponownie widzimy, że Jego oferta zbawienia była uniwersalna. Wtedy powiedział: „Lecz powiedziałem wam: nie wierzycie, chociaż widzieliście mnie” (6:36). Jasne jest, że oczekiwał tego, że uwierzą w Niego, lecz nie uwierzyli i to uznał za ich winę. Z pewnością nie brzmi to jak kalwinizm!

W końcu, zaraz w następnym wersie powiedział coś, co kalwiniści wyrywają z kontekstu: „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz” (6:37). Czy zaprzeczał w tym momencie wszystkiemu, co właśnie powiedział? Nie. Oczywiście, ci, których Ojciec daje Jezusa to ci, którzy uwierzyli w Niego. On tylko gwarantuje wierzącym przywilej przyjścia do Jezusa (6:65), a to, że każdy może w Niego uwierzyć jest jeszcze bardziej podkreślone w następnych wersach (6:40, 47, 50-51, 54, 58).

Nikt nie odnowiony może przyjść do Jezusa, jeśli go nie pociągnie Ojciec (6:44). To nie dowodzi, jakoby Bóg przyciągał tylko nielicznych. Później Jezus powiedział: „Gdy zostanę wywyższony, wszystkich pociągnę do Siebie„(Jn. 12:32).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

DS_09.10.09 Jn. 5

Servant David

Oczywiście, ludzie naprawdę byli uzdrawiani, gdy anioł regularnie poruszał wodę Sadzawki Betezda, inaczej nie było by tak wielu chorych ludzi czekających na to poruszenie. Jestem przekonany, że Bóg, który regularnie posyłał anioła, miał coś więcej w planie niż okazjonalne uzdrowienie jednej osoby. Przymierze Boga z Izraelem obejmowało uzdrowienie, Pan obiecał, że jeśli będą Mu służyć, to on „usunie wszelką chorobę” spośród nich (Wyj. 15:26, 23:25; Deut. 7:15). Lecz, jak smucił się Jezus w 4:48: „Jeśli nie ujrzycie znaków i cudów, nie uwierzycie„. Bóg czynił więc miłosiernie znaki, które pobudzały ludzi do wiary, a On czasami uzdrawiał ludzi, którzy nie mieli wiary. Tego rodzaju uzdrowienia podpadają pod kategorię „darów uzdrowień”, w których Duch działa, jak chce (1Kor. 12:1-11).

Ci, którzy przegrali wyścig do wzburzonej wody, powinni byli być zachęceni przez wszystkie demonstracje mocy Bożej ku uzdrawianiu, których byli świadkami. Powinni byli zastanowić się: „Czy Bóg chce nas przekonać, że regularnie cieszy Go pobudzanie nas to chorego wyścigu, w którym większość z nas kończy jako przegrani? Czy też usiłuje nas zachęcić do tego, abyśmy uwierzyli, że On się nie zmienia jeśli chodzi o uzdrowienia?”

Któregoś dnia ten Bóg, który posyłał anioła do Betezdy, pokazał Się osobiście w postaci Jezusa – i uzdrowił jednego człowieka. Czy na podstawie tego przypadku powinniśmy dojść do wniosku, że nie było Bożą wolą uzdrowić wszystkich pozostałych oczekujących przy sadzawce? Byłoby to całkowicie nieuzasadnione przypuszczenie, szczególnie w świetle wielu historii, o które już czytaliśmy w ewangeliach, gdzie Jezus uznał wiarę tych, którzy zostali uzdrowieni, jako przyczynę ich cudu. Gdyby wiary nie mieli, nie zostaliby uzdrowieni, nawet pomimo tego, że było Bożą wolą ich uzdrowienie, czego dowodzi fakt, że ich uzdrowił. Z tego wszystkiego wynika, że jeśli ktoś zostaje uzdrowiony przez Boga, to powinno zachęcać, a nie zniechęcać tych, którzy nadal uzdrowienia potrzebują. Jeśli Bóg przebacza jednej osobie czy jest właściwe sądzić, że to Bóg wyznaczył tą osobę do przebaczenia, pomijając innych? Z pewnością nie.

Inną duchową lekcją z dzisiejszego czytania jest to, że grzech może otworzyć drogę Bożemu osądowi w postaci choroby. Jezus powiedział uzdrowionemu kalece: „Nie grzesz więcej, aby ci się coś gorszego nie przytrafiło” (5:14). Implikacje są takie, że jego poprzednia choroba była konsekwencją grzechu, a jeśliby nie pokutował, mógłby ostatecznie cierpieć na coś jeszcze gorszego.

Ostateczną lekcją, której każdy powinien nauczyć się z tych wszystkich uzdrowień Jezusa (nawet przypadków wzbudzenia z martwych) jest taka, że Jezus jest tym, który pewnego dnia, gdy wzbudzi ich martwe działa, uzdrowi każdego, bez względu na to, co spowodowało jego śmierć. Jest to prawdą nie tylko co do wierzących, lecz wobec niewierzących również, jak ogłosił Jezus w dzisiejszym czytaniu. Zwróć uwagę na to, że ci, którzy „powstaną do życia”, to ludzie, którzy „dobrze czynili” (5:29). Ci, którzy „powstaną na sąd” to ci, którzy „źle czynili” (5:29). Jesteśmy zbawieni z wiary, lecz ci, którzy wierzą charakteryzują się dobrymi uczynkami.

Z innych miejsc Pisma dowiadujemy się, że nie wszyscy zostaną wzbudzeni z martwych w tym samym okresie. W czasie porwania kościoła zostaną wzbudzeni ci, którzy umarli w Chrystusie i otrzymają uwielbione ciała takie, jak ma obecnie Chrystus. Lecz niesprawiedliwi nie zostaną wzbudzeni aż do końca tysiącletniego panowania Chrystusa i wtedy staną na sądzie ostatecznym (Obj. 20:5).

Jakże tragiczne było zaślepienie Żydów, którzy dyskutowali z Jezusem i odrzucili Go, odmawiając przyjęcia świadectwa Mojżesza (5:45-47), Jana Chrzciciela (5:33-35) oraz wielkiego świadectwa tego wszystkiego, czego Bóg Ojciec dokonał, uwierzytelniając Chrystusa przez liczne cuda (5:36-37). Odrzucenie Go było związane z ich umiłowaniem bardziej chwały ludzkiej niż Bożej (5:44). Obyśmy nigdy nie zapomnieli, kto jest na tronie!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка