Category Archives: Life Site News

Homoseksualizm bardziej niebezpieczny od palenia

logo

Homoseksualizm jest bardziej niebezpieczny od palenia.

PHILADELPHIA, 3 kwiecień 2007 (LifeSiteNews.com) – Badania wykazują, że lata palenia skracają czas życia palaczy o 1 – 7 lat. Ostatnie analizy wieku, w którym umierają w Norwegii i Danii geje, którzy pozostają w legalnych związkach 'małżeńskich” wskazują, że homoseksualne zachowania skracają czas życia o 24 lata! Takie sprawozdanie zostało przekazane przez doktorów Paul i Kirk Cameron na corocznej konferencji Eastern Psychological Association 23 marca.

„Jakie więc jest usprawiedliwienie potępiania palenia, a popierania homoseksualizmu?” pyta dr Paul Cameron, z Family Research Institute, grupy badawczej z bazą w Kolorado. „Dziś, na całym zachodnim świecie, szkolne dzieci są uczone akceptacji homoseksualizmu, a zła palenia”.

Jak wykazują badania Cameron, geje i lesbijki pozostające w związkach małżeńskich żyją 24 lata krócej niż ich konwencjonalne odpowiedniki.

W Danii, kraju, gdzie najwcześniej rejestrowano gejowskie małżeństwa, w latach 1990-2002 mężczyźni z heteroseksualnych małżeństw umierali średnio w wieku 74 lat, podczas gdy 561 gejów z partnerskich związków średnio wieku 51. W Norwegii, mężczyźni heteroseksualnych rodzin umierali średnio w wieku 77 lat, a 31 gejów w wieku 52. W Danii kobiety (z małżeństw) umierały średnio w wieku 78 lat, w porównaniu do 56 lat w przypadku 91 lesbijek. W Norwegii kobiety, które poślubiły mężczyzn umierały średnio w wieku 81 lat, w porównaniu do średniej 56 lat sześciu lesbijek.

„Zgodność obniżonego wieku życia zaangażowanych w homoseksualizm jest znacząca. – mówi dr Cameron. Te same wzorce wcześniejszej śmiertelności pojawiają się bez względu na to czy przyglądamy się nekrologom z USA czy śmiertelności wśród małżeństw. Biorąc pod uwagę zredukowany czas życie homoseksualistów, dzieci szkolne powinny być zdecydowanie i konsekwentnie ostrzegane przed niebezpieczeństwami homoseksualizmu, nawet bardziej niż przed paleniem. Te okręgi szkolne, które wprowadzają pro-gejowskie programy zajęć powinny przemyśleć swoje priorytety”.

Doktorzy Paul Cameron i Kirk Cameron zaprezentowali „Federal Distortion of The Homosexual Footprint.” Paul Cameron recenzent magazynów: British Medical Journal, Canadian Medical Association Journal, oraz Postgraduate Medical Journal, opublikował ponad 40 naukowych artykułów na temat homoseksualizmu. EPA jest najstarszym regionalnym Psychologicznym Stowarzyszeniem w Stanach Zjednoczonych. Na swej konferencji w Filadelfii członkowie prezentowali najnowsze postępy naukowe kolegom.

Pełny raport (27 stron PDF) w j. angielskim znajduje się TUTAJпродвижение раскрутка сайта

Brytyjski homoseksualny dokumentalista mówi, że gejowski styl życia jest „ściekiem”…

logo

Brytyjski homoseksualny dokumentalista mówi, że gejowski styl życia jest „ściekiem” przypadkowego, zdegradowanego seksu, narkotyków i nieszczęścia.

LONDON, 10 września 2008 (LifeSiteNews.com) – Brytyjski homoseksualny dziennikarz przyznaje, że jego dokumentacja na temat londyńskiej sceny gejowskiej prawdopodobnie „spali każdy most jak mam w gejowskim świecie”.

Simon Fanshawe jest pisarzem i radiowym nadawcą, który stworzył dokument pt.: „Problem z Gejami”, który powstał w wyniku zaalarmowania płycizną i destrukcyjnością „homoseksualnego stylu życia”. Film wyprodukowany dla telewizji BBC 3 kwestionuje emocjonalną i psychologiczną dojrzałość, narcyzm, nihilizm i samo destrukcyjne tendencje wielu homoseksualnych społeczności. Fanshawe mówi, że chce, aby homoseksualiści „dorośli” i wyszli poza swój stan „przedłużonego wieku dojrzewania”. Fanshawe, który był zaangażowany w pierwszy homoseksualny ruch polityczny, mówi: „Zwalczyliśmy dyskryminację i uprzedzenia tylko po to, aby zrujnować siebie samych narkotykami i rozwydrzonym seksem”.

W swym dokumencie Fanshawe przyznaje, że ruch homoseksualny ma swoje osiągnięcia politycznych celów zrównania homoseksualności z naturalnymi seksualnymi relacjami, odrzucenia praw przeciwko sodomii i tworzeniu legalnego równouprawnienia w małżeństwie i adopcji. Mówiąc o tych osiągnięciach, Fanshawe pyta: „Dlaczego robimy wrażenie, że jesteśmy piekielnie związanie zachowywaniem się jak wieczni nastolatkowie?”

„Jesteśmy uczepieni zarozumiałości, a w stosunku do starszych mężczyzn pogardy. Pomimo AIDS ciągle gonimy za skrajnym seksualnym hajem, a co więcej, jesteśmy zdeterminowani, aby zniszczyć samych siebie przyp pomocy psychotropowych narkotyków (dopalaczy). Cieszy nas utrzymywanie w świecie żywego wizerunku, że wszyscy geje to kolorowe królowe. (dosł.: limp-wristed quines – nie znam polskiego odpowiednika – przyp.tłum.)

Mówi, że ostatnio „zaczął martwić się” o to w jaki sposób „wyzwolenie gejów jest świętowane” w jego rodzinnym miasteczku Brighton, głównym centrum homoseksualnej subkultury. Na corocznym konkursie piękności „Mr. Gay”, które opisuje jako „patetyczne widowisko samo-zwiedzenia”, mówi do uczestnika: „Jestem już na tyle stary, że pamiętam jak te wszystkie kobiety walczyły o Miss Świata,… My wszyscy mówimy o sobie to, że być prawdziwym gejem, należytym gejem, to być słodkim i młodym”.

„Skrajna próżność – mówi. – została przyszyta do kultury gejów. Teraz jest to tak silnym głównym nurtem w społeczności gejów, że w innym przypadku inteligentni młodzi mężczyźni cieszą się, że są traktowani jak seksualne obiekty na poniżającym straganie mięsnym”.

Geje, mężczyźni, są tak „zafiksowani” w poszukiwaniu kolejnych przypadkowych seksualnych przygód, niektórzy nawet posuwają się do wszczepiania plastykowych implantów, aby poprawić swój wygląd, że znalezienie prawdziwej intymności jest „praktycznie niemożliwe. Ogromna część naszego wolnego czasu kręci się wokół seksu, zwykłego czy gejowskiego, lecz to co geje zrobili to zorganizowane naszej tożsamości wokół seksu, a to jest niszczące. A żeby jeszcze pogorszyć sprawę, rozwiązłość stała się normą”.

Ten dokumentalista pyta właściciela gejowskiego basenu, „Pawła”, który ostatnio odniósł się do niektórych graficznych historii zdarzeń grupowego seksu w establishmencie, „Czy my zwyczajnie pływamy w ściekach, a mówimy, że to jest normalne?”

Sprzeciwiając się stylowi życia spędzanego w pościgu za przypadkowym i „ekstremalnym” seksem i równocześnie za celem jakim jest prawdziwa ludzka intymność, Paweł powiedział Fanshawe, że „on jest on najbliży zdrowej („stright”) osoby w ciele geja, jaką kiedykolwiek spotkał. Powinno ci się zrobić operację, drogi”. Paweł był prosty i niewzruszony w swej wierze, że gejowski styl życia jest niezgodny ze szczęściem i wiernością ludzkich relacji, wyrażając niezadowolenie z legalizacji cywilnych związków. „Pokuszenie innych rzeczy zawsze będzie stało na drodze dwóch gejów, mających długoterminowe, pełne miłości i troski związki”.

Fanshawe mówi, że jest przerażony brakiem emocjonalnego zaangażowania i pragnieniem mężczyzn do wchodznia w „niebezpieczny seks”. Film zawiera statystyki, które pokazują na śmiertelne konsekwencje homoseksualnego stylu życia. Jeden na dziewięciu gejów w Londynie jest zarażony HIV, a nowe przypadki HIV podwoiły się w mieście w ciągu ostatnich pięciu lat. Przypadki syfilisu wzrosły w tym samym czasie o 616%

„Niebezpieczny seks – mówi – nie jest jedynym sposobem, w który geje sami siebie niszczą. Jeśli tylko jest jakiś nowy narkotyk, geje na pewno go znajdą i wezmą”.

Fanshawe przeprowadza w pewnym momencie wywiad z mężczyzną, który „przerobił wszystkie narkotyki” i obecnie prowadzi w klubach gejów kampanię przeciwko używaniu metamfetaminy.
Ten mężczyzna, który nie może być przedstawiony z powodu ewentualnych represji ze strony dealerów, powiedział, że metamfetamina jest lubiana w społeczności gejów, ponieważ redukuje zahamowania i doprowadza seks do „zwierzęcego” poziomu „pozbawienia emocji”. Film mówi o tym, że jeden na pięciu gejów w Londynie używa metamfetaminy.

раскрутка

Dlaczego kocham dziecko mężczyzny, który mnie zgwałcił

logo

Szesnastoletnia ofiara gwałtu odważnie sprzeciwiła się ogromnej presji rodziny, społeczeństwa, aby usunąć płód. Hilary White

12 sierpnia 2008 (LifeSiteNews.com) – Gdy okazało się, że 16 letnia Elizabeth Cameron jest w ciąży w wyniku brutalnego gwałtu „praktycznie wszyscy” jej znajomi mówili, że ma moralne i legalne prawo do zabicia jej dziecka przez aborcję. Lecz Elizabeth przeciwstawiła się mądrości świata i mówi, że dziś, gdy jej córka Pheoebe jest maluchem, nie wyobraża sobie życia bez niej.

„Za każdym razem, gdy patrzę na Phoebe, wiem, że podjęłam właściwą decyzję. Nigdy nie chciałam odebrać życie mojemu dziecku, tylko dlatego, jak się poczęła” – powiedziała w tym tygodniu Daily Mail.

W obszernym artykule magazyny Mail z soboty, Cameron, obecnie 19 latka, mówi o swoich nadziejach na wyjście za mąż i planach pójścia na uniwersytet. Presja wywierana na Elizabeth, regularnie uczęszczającą do kościoła, aby usunęła dziecko, była tak wielka, że dziennikarka Mail, Angela Carless napisała: „że istnienie Pheobe niemal całkowicie przeciwstawia się wierzeniom”. Wyłącznie matka Elizabeth sugerowała inne rozwiązanie.

„Wszyscy, z wyjątkiem mamy, uważali, że powinnam usunąć ciążę. – powiedziała. – Mój ojciec nawet uzgodnił termin w klinice, gdzie mi pokazano na skanerze malutką kropelkę. Przypuszczam, że miało to na celu przekonanie mnie, że jest to po prostu masa komórek i szybko będzie po wszystkim”.

Elizabeth zwierzyła się z tego, że nikt z jej przyjaciół w szkole nie rozumiał, dlaczego „ktoś w moim wieku miałby chcieć dziecka, zamiast je usunąć”. Powiedziała, że niektórzy, którym powiedziała o gwałcie byli „bardziej przerażeni” tym, że nie zgadza się na aborcję.

„Lecz – powiedziała – zniosłam to i nie żałuję ani na chwilę.

Matka Elizabeth, Sara 53 lata, powiedział o Phoebe: „Jej obecność w moim życiu jest taką radością. Od chwili, gdy po raz pierwszy trzymałam ją w swoich ramionach, byłam z nią ogromnie związana, była to więź, która zaczęła się zanim jeszcze się urodziła. Jest do mnie podobna, gdy byłam w jej wieku i bardzo silnie odczuwam to, że miała być częścią naszej rodziny”.

W Wielkiej Brytanii jest niewiele prawnych ograniczeń wykonywania aborcji a uzasadnienie aborcji gwałtem jest jednym z najsilniejszych argumentów prawnych. Elizabeth powiedziała Daily Mail, że pomimo tego iż miała „zdecydowane poglądy” na temat zła aborcji, mogła podzielić tą opinię i usprawiedliwić aborcję gwałtem; lecz jej świadomość została gwałtownie zmieniona w chwili, gdy zobaczyła na monitorze kliniki aborcyjnej tę „masę komórek” i wiedziała, że to jej dziecko.

Elizabeth powiedziała, że pomimo dezaprobaty większości jej rodziny, otwartej pogardy ludzi z jej wioski i kościoła, „zdumiewająco łatwo” było kochać Phoebe, gdy rosła w jej łonie. „O ile było to przerażające, to świadomość faktu, że będę mamą dawała mi wgląd w przyszłość i możliwość skupienia się na czymś innym. Przypuszczam, że próbowałam patrzeć poza to, co się stało, na życie, które zostało stworzone”.

Większość krajów, nawet te, które w innych przypadkach mają zdecydowane prawodawstwo chroniące nienarodzone dzieci, dopuszcza do aborcji ciąż pochodzących z gwałtu. Nawet niektóre ruchy obrony życia sygnalizują pewne zagubienie, gdy chodzi o to jak reagować na emocjonalnie rozpalone nalegania na aborcje w przypadku gwałtu. Lecz amerykański nauczyciel apologetyki obrony życia i wykładowca, Scott Klusendorf, mówi, że odwoływanie się do „okrutnych przypadków gwałtu, jest nieuczciwą taktyką używaną przez aborcyjne lobby, aby podkopywać obszerne stanowisko obrońców życia.

Klusendorf, autor książki „Pro-Life 101: a Step by Step Guide to Making Your Case Persuasively” (Obrona życia 101: Przewodnik krok po kroku, co zrobić, abyś był przekonujący w swej sprawie”) pisze: „Jak społeczeństwo powinno traktować niewinne istoty, które przypominają nam o bolesnym wydarzeniu? Czy możemy je zabijać, aby czuć się lepiej? Mówiąc inaczej: czy możecie pomyśleć, że w jakimkolwiek innym przypadku, będąc ofiarę, masz prawo, aby zwrócić się gdziekolwiek i zrobić ofiarę z kogoś innego, całkowicie niewinnego?”

W swych zajęciach seminaryjnych prowadzonych dla ludzi aspirujących na apologetów obrońcy życia, Klausendorf przypomina, że, mówiąc prosto, dwie niesprawiedliwości nie dają tego, co prawe. „Jeśli nienarodzone jest ludzką istotą to nie powinno być zabijane dla korzyści swojej matki. Trudy nie usprawiedliwiają zabójstwa. Tak więc, wracamy znów do pytania, które przebija wszystkie inne w aborcyjnej debacie: Czym jest nienarodzone?

Rebecca Kiessling z Michigan, która została poczęta w wyniku gwałtu i która podjęła się obrony życia, napisała, że jak tylko zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo aborcja dotyczy jej życia, „usłyszała” echa ludzi, wspierających tak zwany „wyjątek gwałtu”, jak gdyby ci ludzie osądzali samo jej istnienie.

„Było to tak, jakbym słyszała echa słów tych wszystkich ludzi, którzy z najbardziej współczującymi tonami w głosie, mówili: „Taaak, z wyjątkiem gwałtu,… czy taż tych, którzy gorączkowo wykrzykują z odrazą: „Szczególnie w przypadkach gwałtu!!!”. Oto ci wszyscy ludzie są tutaj, nawet nie znając mnie lecz stoją osądzając moje życie, tak szybko pozbywając się go, tylko dlatego, że zostało poczęte z gwałtu. Czułam się tak, jakbym teraz musiała usprawiedliwiać swoje własne istnienie”.

Read Elizabeth’s story in the Daily Mail:

See related LifeSiteNews Reports:

Abortion in Cases of Rape: Why Not Kill the Guilty Rapist Before the Innocent Child

Rape and Incest Victims Don’t Want Abortion, Say It Doesn’t Help Women

Rape Victim: My Child „No Different Than a Child Not Conceived in Rape”

Vatican: Abortion in Rape Cases is „Violence Answered with Further Violence, Murder with Murder”

эффективная раскрутка сайтов в поисковиках

Nowe badania: Doustne środki antykoncepcyjne przeszkadzają w wyborze sprzyjającego genetycznie partnera/małżonka

logo

Nowe badania: Ustne środki antykoncepcyjne przeszkadzają w wyborze sprzyjającego genetycznie partnera/małżonka. Kathleen Gilbert

LIVERPOOL, United Kingdom, 12 sierpnia 2008 (LifeSiteNews.com) – Ostatnie badania przeprowadzone przez Uniwersytet w Liverpool pokazały, że tabletki antykoncepcyjne mogą niekorzystnie wpłynąć na naturalną zdolność kobiety do wybierania najbardziej odpowiedniego genetycznie partnera.

Zdolność taka jest przypisywana częściowo fermonom, cheminczym związkom, które wywołują zmiany zachowania u przeciwnej płci. Te chemikalia zawierają również geny odpowiedzialne za reakcje odpornościowe. Gdy takie geny oddziałują ze zwykłymi bakteriami znajdującymi się na skórze, wpływają na szczególny dla jednostki zapach.

Badanie wskazuj, że kobieta ma tendencję być bardziej pociągana przez zapach mężczyzny, którego geny nie są podobne do jej własnych; ten instynktowny pociąg jest kluczową pomocą w zapewnieniu genetycznie korzystnego dopasowania potomstwa takiej pary. Jeśli genetyczne podobieństwo jest zbyt duże ryzykują oni, że nastąpi poronienie, trudności w zapłodnieniu, a gdy do zapłodnienia dojdzie dziecko może mieć słabszy system immunologiczny. Niemniej to naturalne wyczucie może zostać zachwiane przez korzystanie z doustnych środków antykoncepcyjnych. Zespół naukowców prowadzący badania prosił kobiety, aby wskazały na swoje preferencje wobec sześciu zapachów męskiego ciała, przed i po zastosowaniu tych tabletek.

Jak twierdzi Craig Roberts, wykładowca Evolutionary Psychology i jeden z naukowców prowadzących te badania, kobiety biorące te środki zaczynają preferować mężczyzn o bardziej genetycznie zbliżonym zapachu. Mówiąc o implikacjach takiego zakłócenia stwierdza: „Genetyczne podobieństwo może nie tylko prowadzić do problemów z zapłodnieniem, lecz może ostatecznie doprowadzić do załamania się relacji, gdy kobieta przestanie używać środków, ponieważ jej zmysł zapachu odgrywa znaczącą rolę w utrzymywaniu się atrakcyjności partnera”.

Te oświadczenia nie są pierwszymi odkryciami, które kwestionują wpływ tabletek antykoncepcyjnych na hormonalną i seksualną aktywność. Dr David Brownstein, komentując wyniki tych badań, powiązał stosowanie doustnych środków antykoncepcyjnych ze zwiększoną zachorowalnością na choroby tętnic (dokł.; „stwardnienie tętnic” – przyp.tłum.), podkreślając konieczność zrównoważonego stanu hormonów do utrzymania dobrego zdrowia, który rzeczywiście jest niszczony przez hormonalne tabletki:

„Doustne środki antykoncepcyjne całkowicie niszczą normalną kaskadę hormonalną. Gdy system hormonalny jest rozbity, wzrasta zachorowalność na choroby serca, raka, fibromyalgia, chroniczne zmęczenie i inne poważne choroby. Mając kliniczne doświadczenie wiem, że nie jest możliwe właściwe leczenie tych chorób, jeśli nie zostanie zbilansowany system hormonalny. (p.: Oral Contraceptives May Be Linked to Atherosclerosis)

Oprócz tego, że te środki zmieniają naturalny pociąg kobiet do odpowiednich partnerów, w skutek długotrwałego używania trwale niszczą pociąg seksualny, jak wynika z tych badań. (p. TUTAJ).

——————————————————–

Related LifeSiteNews.com coverage:

Birth Control Pill May Cause Prostate Cancer and Bladder Disease in Mothers’ Children

The Pill is Deadly to Babies and Women

Online Video: Noted Endocrinologist Explains How the Birth Control Pill Causes Abortion

раскрутка

„Rozwiązanie problemu” dzieci z syndromem Downa

logo

W Hiszpanii wykonano 95% aborcji po badaniach prenatalnych stwierdzających u płodu syndrom Down’a; w Kanadzie 80-90%. Hilary White

MADRID, 31 lipca 2008 (LifeSiteNews.com) – Raport przekazany z Hiszpanii pokazuje, że aborcje są wykorzystywane do celów eugenicznych, aby usuwać „niezdolnych”, a w szczególności dzieci z syndromem Downa.

Ostatnie statystyki ujawniają, że niemal 95% hiszpańskich dzieci zdiagnozowanych prenatalnie na syndrom Downa jest usuwanych. Hiszpańskie Narodowe Stowarzyszenia Obrony Prawa do Sprzeciwu Sumienia przyłączyło się do głosów broniących życia na całym świecie, ostrzegających przez prenatalnymi diagnozami, które wraz z legalną aborcją przyczyniają się do eugenicznego pogromu skierowanego przeciwko rozwojowi niepełnosprawnych umysłowo.

Jose Antonio Diez, generalny koordynator Stowarzyszenia powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej, że prenatalne diagnozy „eliminują dzieci z mniejszymi lub poważniejszymi wadami”.

Dyrektor Fundacion Vida w Hiszpanii, Manuel Cruz, powiedział, że dzieci z syndromem Downa są „w niebezpieczeństwie wymarcia” w Hiszpanii. Na początku tego roku powiedział, że ilość dzieci z syndromem Downa, którym pozwala się przeżyć narodziny „została zredukowana do połowy w zawiązku z prenatalnym diagnozowaniem i selektywną aborcją. W ciągu 15 lat zeszliśmy z ilością dzieci urodzonych z syndromem Downa z 1 na 600 do 1 na 1000”.

Eugeniczny program skierowany przeciwko ludziom z syndromem Downa jest przyjęty i dobrze ustabilizowany w medycznej społeczności w większości zachodnich krajów, podczas gdy naukowcy starają się rozwinąć bardziej skuteczne środki wykrywania w macicy genetycznych zaburzeń.

W zeszłym tygodniu The Times przekazał, że naukowcy w Honk Kongu rozbudowali bardzo precyzyjny test, którym można wykryć w krwi ciężarnych obecność genetycznych nieprawidłowości, które wywołują syndrom Downa. Niektórzy proponują,a by takie testy mogły być wykonywane jako rutynowe badania wszystkich ciężarnych kobiet.

W Kanadzie, gdzie nie ma prawnych ograniczeń aborcji, zostało w tym roku ujawnione, że 80-90% matek, których dzieci zostały zdiagnozowane na syndrom Downa decydują się dokonać aborcji. Krista Flint, dyrektor wykonawczy Canada Down Syndrome Society (CDSS, Kanadyjskiego Towarzystwa Syndromu Downa) powiedziała, że w Kanadzie występuje silne nastawienie eugeniczne. „Z pewnością istnieje socjalna nadbudowa wokół występowania niepełnosprawności, która mówi, że ludzie niepełnosprawni są mniej wartościowi, niż zdrowi”.

————————————————————–

Read related LifeSiteNews.com coverage:

All Pregnant Women Should „Screen” for Down’s Syndrome – American and Canadian Ob Gyn Colleges

http://www.lifesitenews.com/ldn/2007/jan/07011101.html

Down’s Syndrome Test Encouraged for All Pregnant Women in England

http://www.lifesitenews.com/ldn/2001/may/01050103.html

Prenatal Screening not so Accurate as Once Thought – „Normal” Children Killed as „Defective”?

http://www.lifesitenews.com/ldn/2006/nov/06112403.html

поисковые системы москвы

Wspólne zamieszkiwanie przed ślubem

logo

Rzeczywistość mówi, że konkubinat jest niszczący dla małżeństwa, choć badania ankietowe wskazują, że opinia publiczna uważa inaczej. Peter J. Smith

UNITED STATES, 1 sierpnia 2008 (LifeSiteNews.com) – pomimo wzrastającej ilości rozwodów, jak pokazują ostatnie ankiety, niemal połowa opinii publicznej USA trzyma się wiary, że wspólne zamieszkiwanie przed ślubem spowoduje, że rozwód będzie mniej prawdopodobny.

Badania ankietowe przeprowadzone przez A USA TODAY/Gallup Poll wśród 1007 dorosłych, których wyniki ujawniona w tym tygodniu, pokazują, że 49% dorosłych wierzy, że wspólne mieszkanie przed ślubem redukuje prawdopodobieństwo rozwodu. 13% twierdzi, że nie ma to żadnego znaczenia na powodzenie w małżeństwie, a tylko 31% utrzymuje pogląd, że wspólne mieszkanie przed małżeństwem zwiększa ryzyko przyszłego rozwodu. 7% nie ma zdania.

„Jeśli mieszkasz z kimś to lepiej go poznajesz, niż gdybyś nie mieszkał z tą osobą” – powiedział magazynowi US Today Christopher Sekulich, 37 lat z Melvindale, Michigan.

Ilość wspólne zamieszkujących przed ślubem par strzeliła w górę od lat 60tych, gdy zachodnie kultury zaczęły porzucać tradycyjne zasady moralne dotyczące seksu; lecz w tym samym okresie widoczny jest porównywalny wzrost ilości rozwodów.

Te dowody pobudziły do przeprowadzenia kilku badań, które wskazały na to, że próba uniknięcia rozwodu przez wspólne zamieszkiwanie przed ślubem w poważny sposób naraża na niepowodzenie przyszłe małżeństwo. W opublikowanym w 2006 roku sprawozdaniu w żurnalu Demography wskazano, że połowa mieszkających wspólnie związków rozpada się w ciągu roku, a 90% w ciągu pięciu lat.

„Powszechny pogląd na wspólne zamieszkiwanie jest pierwszym stopniem do małżeństwa musi być poważnie zakwestionowany – komentuje Daniel Lichter profesor polityki badań na Cornell University i prowadzący badania naukowiec. Okazuje się, że zamiast tego może pojawić się seria wspólnych zamieszkiwań jako coś normalnego, gdy takie związki tworzą się i upadają. – powiedział. Jeśli programy promujące małżeństwo mają nadzieję dotrzeć do słabo wypadających we wspólnym zamieszkiwaniu kobiet to nasze wyniki pozornie sugerują, że takie prawdopodobieństwo powodzenia nie jest zapewnione”.

Większość respondentów powiedziała również, że niewielkie jest ich zainteresowanie co do skutku wywoływanego na dzieci żyjące w domostwach z parami bez ślubu. 47% twierdziło, że nie ma to znaczenia, a 12% wierzyło, że jest to korzystne.

Niemniej, sentymenty niewiele mają do rzeczywistości, która pokazuje, że dzieci znoszą główny ciężar upadku małżeństwa, a pozamałżeńskie zamieszkiwanie kształtuje w ich rozwoju sytuacje braku poczucia bezpieczeństwa.

Badanie przeprowadzone przez Vanier Institute of Family zatytułowane: „Wspólne zamieszkiwanie a małżeństwo: jak jest relacja?” opracowuje wyniki setek badawczych prac naukowych, w których badano socjalne, emocjonalne i finansowe skutki wspólnego mieszkania i małżeństwa kobiety, mężczyzny, dzieci i społeczeństwa.

Anne-Marie Ambert, autor tych badań, dochodzi do wniosku, że wspólne mieszkanie jest z natury swej niestałe i niesie ze sobą wysokie koszty dla psychicznego i psychologicznego rozwoju dzieci.

Ambert zauważyła: „Oddanie i stabilizacja są podstawowymi potrzebami dzieci i właśnie konkubinat w wielkim stopniu jest tych dwóch wymagań pozbawiony”.

————————————————–

See related coverage by LifeSiteNews.com:

Cohabitation Ends in Separation 90% of the Time

http://www.lifesitenews.com/ldn/2006/jul/06072106.html

Living Together Before Marriage Has Disastrous Results Study Finds

http://www.lifesitenews.com/ldn/2005/oct/05100305.html

Cohabitation is bad for men, worse for women, and horrible for children

Ten Facts reveal it is a deadly toxin to marriage, family, and culture

http://www.lifesitenews.com/ldn/2007/oct/07100902.html

продвижение

Prezerwatywy, AIDS i tebletki

logo

Sprawozdanie UNAIDS 2008: Prezerwatywy, prezerwatywy, prezerwatywy (Czy wspomnieliśmy już o prezerwatywach?) oraz,… tabletki. Komentarz John Jalsevac

July 30, 2008 (LifeSiteNews.com) – W swym sprawozdaniu przekazanym w czwartek UNAIDS, ciało Narodów Zjednoczonych odpowiedzialne za globalne zapobieganie i leczenie HIV/AIDS, prezentuje wyniki wieloletnich badań, praktycznych doświadczeń i skuteczność setek milionów dolarów funduszy. Więc, pytasz, jakie są zawiłe szczegóły uważnie przemyślanego i dogłębnie przebadanego wielofazowego programu UNAIDS, odpowiadające na problem epidemii AIDS?

Pierwsza faza: prezerwatywy. Mnóstw, mnóstwo prezerwatyw. Hałdy prezerwatyw, ba-liony prezerwatyw. Prezerwatywy dla każdego mężczyzny, kobiety i dziecka.

Druga faza: w przypadku, gdyby prezerwatywy zawiodły, pękały, lub nie były używane za każdym razem (jak pokazują statystyki, zazwyczaj nie są używane), UNAIDS jest przygotowane – ma leki (tabletki). Mnóstwo, mnóstwo drogich piguł. A jakiż to cud nowoczesnej medycyny mogą te leki osiągnąć? Mogą odciągnąć niechybne wlekącą się śmierć zarażonego (o jakieś dodatkowe 4-12 lat w każdym razie).

Wielkie osiągnięcie, ten ich plan Na 362 stronach raportu UNAIDS 2008 pojawia się 149 razy słowo „prezerwatywa” i za każdym razem, gdy są one wspominane, prezentowane są jako nośny filar wszelkich skutecznych strategii w zapobieganiu zarażeniom AIDS. Edukacja, oczywiście, również pojawia się często, jako bardzo, bardzo ważna lecz wydaje się, że składa się na nią przed wszystkim ucznie Afrykanów jak, kiedy (zawsze) i gdzie (wszędzie) używać prezerwatyw.

Z drugiej strony, poszukiwania słowa „abstynencja” dają wynik sześciu trafień. Jednym z nich jest odnośnik w bibliografii. Dwa inne przypadki znajdują się w rozdziale na temat zapobiegania AIDS i podane są tylko po to, aby je wykpić. Programy związane z abstynencją są złe, ponieważ odwodzą od „otwartej dyskusji na temat prezerwatyw i bezpieczniejszego seksu”. Mimo wszystko, „badania pokazują”, że „programy promujące wyłącznie abstynencję nie redukują ryzyka zarażenia HIV”.

Pozostałe trzy przypadki pojawienia się słowa „abstynencja” są tylko wzmiankami o tym, że w niektórych zacofanych kulturach kobiety nie mają pracy i nie mogą wymagać od swych mężów abstynencji. Ponieważ jednak nie mówi się dlaczego abstynencja przede wszystkim jest dobra, znaczenie tego punktu nie jest jasne. Ostatecznie cały 362 stronicowy dokument słowo „wierność” wymienia jeden raz i, znowu, jest to tylko po to, aby zwrócić uwagę na to, że kobiety, które nie mają niezależnych środków do życia, nie mogą domagać się czystości od swoich mężów, ponieważ ci mężowie mogą zostawić je bez żadnych środków na utrzymanie, gdyby się wierności od nich domagały.

Zatrzymajmy się tutaj na chwilę i pomyślmy o tym. Nie obchodzi mnie jak skrajne są twoje agendy, lecz wydaje się całkiem oczywiste, że współżycie z jedną osobą, która jest twoim życiowym partnerem (całkiem powszechne zdarzenie jeszcze do niedawna), który nie jest zarażony ostatecznie prowadzi do współczynnika zarażeń,… 0%. Zero procent, aby powiedzieć to głośno, to bardzo niewiele. To niżej niż cokolwiek innego. Tak naprawdę, gdyby cały świat miał współczynnik zarażeń równy 0%, to nie byłoby żadnego AIDS. Lecz wtedy urzędnicy UNAIDS byliby bez pracy, firmy farmaceutyczne produkujące leki na AIDS nie miałyby sprzedaży, a producenci prezerwatyw sprzedawali by ich bardzo, bardzo mało, a któż by tego chciał?

Gdybym nie wiedział lepiej (a nie jestem pewien, że wiem) to pomyślałbym, że wszyscy w ONZ myślą, że Afrykanie to jedna wielka banda dzikich bestii wiedzionych ślepym instynktem. Najnowszy raport UNAIDS zasadniczo mówi, że Afrykanie mają chęć uprawiania seksu, czy to z młodymi, zaledwie dojrzałymi dziewczynkami, czy z licznymi partnerami, bądź z tymi, co już są zarażeni HIV i jak już znajdą kogoś takiego to współżyją z nimi. Więc wszystko, co można zrobić to przerwać im grę wstępną i założyć prezerwatywę.

Co to jest? Myślisz, że przesadzam? Zastanów się nad tym: W sprawozdaniu UNIADS znajduje się coś, co można uważać wyłącznie za splunięcie w oczy Ugandy. Otóż umieszczono tam zapierające dech w swej czystej, gorzkiej bezczelności słowa: „W Ugandzie, afrykańskim kraju, który był najbardziej skuteczny w obniżaniu powszechności HIV, badania pokazały wzrost ryzykownych zachowań seksualny w ostatnich latach”. Dowodzi to, jak powiada raport, że nie można oczekiwać od ludzi znaczącej zmiany ich ryzykownych seksualnych zachowań, jako że „często zawodzą w utrzymywaniu się przy bezpiecznych zachowaniach w dłuższym czasie”. Przemycają w ten sposób na przykładzie Ugandy wniosek: Nie można spodziewać się, że Afrykanie się zmienią. Wraca pies do swoich wymiocin.

Uganda, jeśli pamiętasz, był jednym z nielicznych afrykańskich krajów, które na masową skalę zredukowały współczynnik zarażeń HIV/AIDS z 21% w 1991 roku do 6% w 2002. Uganda była afrykańską opowieścią o powodzeniu. Twierdzi ona, że zawdzięcza tą pozycję całkowicie pionierskiemu programowi ABC, który kładzie silny nacisk na A (Abstynencja), B (Be faithful – wierność) oraz na ostatnim miejscu C (Condoms use – używanie prezerwatyw) jako ostatecznej deski ratunku. To działało i to bardzo, jak mi się wydaje, oczywistych przyczyn.

Lecz, jak podał prezes Uganda’s AIDS-Prevention Committee, Sam Ruteikara, w napisanym ostatnio artykule w Washington Post, właśnie w szczytowym okresie powodzenia programu zapobiegania AIDS, wkroczyli zachodni 'doradcy’, powiedzieli Ugandzie, że „wszystko robią źle” i systematycznie zatrzymywali dokumenty Komitetu.

„Wielokrotnie – lemantuje Ruteikera – nasz 25 osobowy Komitet Zapobiegania umieszczał ufność w abstynencji i wierności w National Strategic Plan (Narodowy Plan Strategiczny) … i wielokrotnie zagraniczni doradcy usuwali nasze zlecenia. Gdy plany dokumentu były publikowane, wierność i abstynencja znikały”. Ci zachodni „eksperci”, mieli finansową moc, aby wymusić swoje plany przypadkowego seksu na nas”. Obecnie współczynnik AIDS w Ugancie znowu wspina się w górę, a UNDAIDS może tylko sobie samej dziękować.

Lecz zachodni „eksperci” oczywiście nie przyznają się do swego błędu. Oni trwają na zasadach oligarchii: „Głowa wygrywa, ogon przegrywa”. Bez względu na to jak moneta padnie, zawsze jest na niekorzyść innych. Ruiteikara relacjonuje: „Zachodnim mediom powiedziano, że ten nawrót infekcji HIV został wywołany tym, że zostało dostarczonych do Ugandy „za mało prezerwatyw”, pomimo że mamy obecnie ich o wiele więcej niż na początku lat 90tych, gdy tempo zachorowań zaczęło spadać”.

W końcu strategia zapobiegania AIDS Narodów Zjednoczonych nie jest niczym innym jak globalną zabawą w rosyjską ruletkę. Wyrzuceniem ramion w górę i powiedzeniem ludziom, że oni nigdy nie zmienią swoich ryzykownych seksualnych zachowań i daniem im cieniutkiej porowatej lateksowej ochrony między życiem, a powolną, ociągającą się śmiercią. W rzeczywistości to tak, jakby wręczyć im naładowaną broń. W tym przypadku jedyną różnicą między Narodami Zjednoczonymi a motłochem jest to, że NZ dostarczają zestawu pierwszej pomocy (stert drogich leków), aby połatać ofiary, które sami pomogli stworzyć i które później znaleźli w stanie po naciśnięciu spustu na akurat naładowanej komorze.

I rzeczywiście, jak obserwuje Sam Ruiteikara, ogromna część wysiłków zapobiegania AIDS i „pomocy” stała się już tylko bardzo zyskownym przemysłem. Gdybym nie miał absolutnie żadnej moralności, plułbym sam sobie dziś w brodę za to, że nie inwestowałem wiele lat temu w prezerwatywy i leki przeciw retrowirusom. Grupy takie jak UNAIDS kupują setki milionów prezerwatyw i rozrzucają je (czasami całkiem dosłownie) hojnie po całym afrykańskim kontynencie. Gdy zaś te prezerwatywy zawiodą, wchodzą firmy farmaceutyczne ze swoim produktem. (Muszę wyjaśnić, że te leki przeciw retrowirusom są najlepszą rzeczą jaką mogą dostać cierpiący. Lecz gdy są one traktowane jako odpowiedź, a nie jako niefortunny, niezbędny towarzysz surowej strategii walki z AIDS opartej na abstynencji i wierności, to stają się one przeciwnikiem prób wykorzenienia AIDS).

Jeśli weźmiemy na przykład Namibię, UNAIDS wyraża w sprawozdaniu swoje zadowolenie z tego, że Namibia corocznie rozprowadza 25 milionów prezerwatyw, co jest, jak to ujmuje raport „ekwiwalentem siedmiu prezerwatyw na jednego mężczyznę w wieku 15-49 lat”. Dwadzieścia pięć milionów. Co roku. Narody Zjednoczone ogłaszają z wielką dumą, że ten wspaniały plan, wraz z szeroko rozpowszechnionymi testami na HIV i edukacją, „wydaje” się „stabilizować” współczynnik infekcji dorosłych HIV w tym kraju. Wydaje się. Stabilizować. Ooo. Był  taki sen o Ugandzie i w tym śnie AIDS nie „wydawało się stabilizować”, lecz rzeczywiście zostało wykorzenione. Zakończę jednym z najmocniejszych zdań jakie kiedykolwiek widziałem zapisanych w kwestii zapobiegania AIDS.

Napisał je Sam Ruteikera:

Posłuchajcie mojej prośby, spekulanci HIV-AIDS. – błagał. – Wypuście mój lud. Rozumiemy to, że dla was przypadkowy seks jest drogi, lecz dla nas drogie jest utrzymanie się przy życiu. Posłuchajcie afrykańskiej mądrości, a my pokażemy wam, jak zapobiegać AIDS

Rzeczywiście.

—————-

To find out more about Uganda’s successful AIDS-prevention strategy, and how it was hijacked by Western „experts”, use LifeSiteNews.com’s search feature and type in „Uganda AIDS.”

Read related LifeSiteNews.com coverage: Let My People Go, AIDS Profiteers

http://www.lifesitenews.com/ldn/2008/jul/08072101.html

Interview With a World Leader in AIDS-Prevention

http://www.lifesitenews.com/ldn/2008/jul/08072104.htmlaracer