James Ryle
„Bóg jest miłością” (1Jn. 4:8).
Od kilku dni zajmujemy się pokrótce trzema wielkimi Cnotami: Wiarą, Nadzieją i Miłością. Pismo mówi nam, że największa z nich jest Miłość, a przyczyna tego jest jasna – Wiara jest Mocą, Nadzieja jest Obietnicą, a Miłość jest Osobą.
Tą Osobą jest Sam Pan.
Jezus powiedział: „Kto widział Mnie, widział Ojca„. Chrystus przyszedł, aby każdemu z nas objawić Boga, którego nikt nie znał. Były ogniste bożki pogan, żądające ofiar z dzieci, które miały zaspokoić ich wymagania. Były krwawe bożki Hindusów, które trzymają ludzi w nigdy nie kończącym się poszukiwaniu, domagające się oddawania czci krowie. Były też kapryśne bożki Greków, które pozostawiały człowieka w zwątpieniu i przerażeniu wobec nieprzewidywalnych życiowych zwrotów.
Oczywiście, jest zły bóg Muzułmanów, który wyraźnie domaga się, żeby jego oddani, aby udowodnić swoją wiarę, zabijali wszystkich niewiernych w niecnym akcie samobójstwa, dzięki czemu mieliby zapewnić sobie miejsce w niebie z 70 dziewicami. (A tak przy okazji, czy przejmował się pytaniem tych dziewic, co one o tym myślą?)
Nawet chrześcijaństwo jest przepełnione mieszaniną obrazów i próżnych wyobrażeń o tym, jaki jest Jeden Prawdziwy Bóg, przez co większość z nas częściej jest motywowanych poczuciem winy, wstydu czy strachu, niż wiary, nadziei i miłości. Lecz Bóg jest miłością. Musimy tylko spojrzeć na Jezusa a całe nasze zamieszanie co do Boga znika. Tak więc, pozostaje wiara nadzieja i miłość, a z nich największa jest Miłości. Ponieważ wiara jest mocą, nadzieją – obietnicą, a Miłość Osobą. Gdy już raz te Osoba zaprzyjaźni się z tobą i chodzi z tobą dzień po dniu, twoja wiara wznosi się na nieznane wysokości, twoja nadzieja będzie bezpiecznie zakotwiczona w niebie, gdy będziesz żeglował przez morza wirującego świata.