Joz 1:1-2.
PO ŚMIERCI MOJŻESZA, SŁUGI PANA, RZEKŁ PAN DO JOZUEGO, SYNA NUNA SŁUGI MOJŻESZA TAK: MOJŻESZ, MÓJ SŁUGA, UMARŁ. TERAZ WIĘC WSTAŃ, PRZEPRAW SIĘ TU PRZEZ TEN JORDAN, TY I CAŁY TEN LUD, DO ZIEMI, KTÓRĄ JA IM, SYNOM IZRAELSKIM DAJĘ.
Dotknęło cię zmartwienie. Pierwszym porywem było, opuścić ręce, wszystko porzucić i poddać się rozpaczy z powodu rozbitych nadziei. Nie powinniśmy tak postępować, ponieważ jesteśmy w szeregu bojowników Chrystusa i mamy obowiązek walczyć. Chwila wahania może być zgubna i może zaszkodzić tym, którzy nas otaczają, dlatego nie możemy siedzieć z założonymi rękami. Smutek nie przynosi błogosławieństwa lecz pozostawia głębokie blizny w sercu cierpiącego. Lecz smutek, który znosimy w Bożym duchu, ma łagodzący wpływ na nasze serce. Biedni i godni współczucia są ci, którzy nigdy nie cierpieli. Czekająca nas radość w wieczności powinna świecić poprzez nasze smutki, jak słońce świeci przez słońce. Przygnębiający smutek pogłębia ciemność wokół nas a to daje mu możność wniknięcia w nasze serce i osłabia nasze siły. Kiedy odwracamy się od ciemności i zabieramy się do wykonywania obowiązków nałożonych na nas przez Boga, to światło zaczyna rozjaśniać naszą drogę a nasze siły zostają wzmocnione.
Pozdrawiam i życzę dnia pełnego radości