Oryg.: The Man in the Shadows
Kevin Bauder,
20 grudnia 2024
W okresie Bożego Narodzenia dwie postacie słusznie znajdują się w centrum uwagi. Jedną z nich jest Jezus, który urodził się w Betlejem. Drugą jest Maria, Jego matka. Trzecia postać zazwyczaj pozostaje gdzieś w cieniu: wiadomo, że była obecna, ale wydaje się, że nie ma to większego znaczenia. Tym mężczyzną jest Józef.
Wielu chrześcijan traktuje Józefa jako symbol zastępczy. Skoro wiadomo, że Jezus został poczęty i narodzony z dziewicy, zakłada się, że Józef był obecny tylko jako mąż Marii. Uważają, że to, że w ogóle był w tej historii, jest niemal przypadkowe. W końcu, co Józef wniósł? Był mężem Marii. Był męską postacią rodzicielską dla Jezusa. Być może szkolił Jezusa w zawodzie budowlanym. Historia byłaby jednak zasadniczo taka sama, gdyby Józef nigdy nie żył. Inny mężczyzna — czy nawet jego brak — niczego by nie zmienił.
Ewangelie podważają takie założenia dotyczące Józefa. Podają powody, dla których można powiedzieć, że odegrał on wyjątkową rolę w narodzeniu naszego Pana. Bez Józefa misja Jezusa Chrystusa nigdy nie mogłaby się powieść. Był niezwykłym człowiekiem z kilku powodów.
Przynajmniej Józef jest ważny ze względu na swój charakter. Mateusz nazywa go sprawiedliwym lub prawym człowiekiem (Łukasza 1:19). Tylko około dziesięciu osób w Biblii jest nazywanych sprawiedliwymi lub prawymi. To określenie już umieszcza Józefa wśród elity.
Jego prawość nie była jednak pruderyjna. Wyraźnie zawierała element współczucia lub miłosierdzia. Józef nie chciał narażać Marii na wstyd, nawet zanim dowiedział się, że jej ciąża była spowodowana przez Ducha Świętego. Zamiast tego zdecydował się na prywatny rozwód, aby zakończyć ich małżeństwo.
Józef był kimś więcej niż narzeczonym. Prawnie był jej mężem, a ona prawnie jego żoną. Chociaż nie skonsumowali jeszcze swojego małżeństwa i nie mieszkali jeszcze razem, rozwód był konieczny, aby rozwiązać ich związek. To właśnie planował zrobić Józef, ale nie spieszył się z tym. Józef musiał być człowiekiem umiarkowanym i rozważnym, ponieważ wciąż rozmyślał nad sytuacją, gdy zasnął i został skonfrontowany we śnie przez anioła.
Anioł zapewnił Józefa, że Maria była mu wierna. Jej ciąża była cudowna, coś, co zostało dokonane przez Ducha Świętego. Anioł powiedział Józefowi, aby dopełnił małżeństwa z Marią i przyjął ją do swojego domu. Był to znaczący akt, który powszechnie rozumiano jako oznaczający, że Józef uznał dziecko. Kiedy Józef podjął ostatnie kroki, aby dopełnić małżeństwa z Marią, rozszerzył publiczną akceptację Jezusa jako swojego własnego potomka.
Anioł udzielił dalszych instrukcji dotyczących dziecka. Powiedział Józefowi: „Nadasz mu imię Jezus”, imię oznaczające zbawiciela lub wybawiciela . Chodzi o to, że Józefowi nakazano nadać imię. Oczywiście nie wyklucza to Marii z udziału w nadawaniu imienia, ale ojciec dziecka miał prawa do nadawania imienia, które mogły być ważniejsze od woli matki (zobacz przykład Zachariasza, Elżbiety i Jana w Ewangelii Łukasza 1:59–63). Korzystając z tego prawa, Józef podkreślał swoją akceptację dziecka Jezusa jako swojego.
Ten punkt jest kluczowy: chociaż Jezus nie był biologicznym potomkiem Józefa, był kimś więcej niż obcym, który został wychowany w domu Józefa. Był nawet czymś więcej niż adoptowanym. Z prawnego punktu widzenia Jezus był synem Józefa, ze wszystkimi prawami, honorami i przywilejami z tym związanymi. A bycie synem Józefa wiązało się z prawami, honorami i przywilejami.
Józef znajdował się w bezpośredniej linii potomków króla Dawida poprzez króla Salomona. Na mocy prawa pierworództwa, zgodnie z warunkami Przymierza Dawidowego (2 Sam 7:12–16), Józef posiadał tytuł do tronu Dawida. Nie mógł rościć sobie tego tytułu z powodu klątwy rzuconej na króla Koniasza (Jer 22:24, 30). Jednakże, potwierdzając, że Jezus jest jego prawowitym synem, Józef przekazał prawo sukcesji Jezusowi.
Jako prawny syn Józefa, Jezus przewodził dynastii Salomona. Posiadał tytuł do zajmowania tronu Dawida. Ponieważ jednak nie był biologicznym synem Józefa, nie był pod przekleństwem Koniasza. Ponieważ Maria była również potomkinią Dawida przez syna Dawida, Natana (Łk 3:23–31; 2 Sam 5:13–14), dziewicze narodziny Jezusa spełniły obietnicę Boga, że potomek Dawida będzie rządził Izraelem.
Czy ojcostwo Józefa wobec Jezusa zostało uznane? Łukasz wskazuje, że Jezus był uważany lub uważany za syna Józefa (Łukasza 3:23). Lata później nadal nazywano go „synem cieśli” (Mateusza 13:55–57). Nazywano go „synem Józefa, którego ojca i matkę znamy” (Jana 6:42). Rzeczywiście, Maria, rozmawiając z Jezusem, mogła zwrócić się do Józefa jako „twojego ojca” (Łukasza 2:48). Sugestia, że okoliczności narodzin Jezusa mogły chwilowo umknąć uwadze Marii, jest po prostu absurdalna. Ewangelia Łukasza nie raz wymienia zarówno Marię, jak i Józefa jako rodziców Jezusa (Łukasza 2:27, 41).
Józef spełnił rolę ludzkiego ojca Jezusa. Kiedy paranoja Heroda zagroziła dziecku, anioł ostrzegł Józefa, aby przeniósł rodzinę do Egiptu. Kiedy zagrożenie minęło, anioł ponownie ukazał się Józefowi, pozwalając mu zabrać Marię i Jezusa do Nazaretu. Następnie co roku Józef zabierał swoją rodzinę do Jerozolimy na Paschę (Łukasza 2:41). Ponieważ Jezus zyskiwał coraz większą łaskę u Boga i ludzi (Łukasza 2:52), Józef musiał odegrać znaczącą rolę w Jego duchowym wychowaniu.
Ostatni rzut oka na Józefa mamy, gdy dwunastoletni Jezus spierał się z doktorami w świątyni. Prawdopodobnie Józef był starszy od Marii i mógł umrzeć wkrótce po tym wydarzeniu. Z pewnością odszedł, zanim Jezus rozpoczął swoją publiczną posługę. Lata, w których Józef był rodzicem Jezusa, były krótkie, ale kluczowe.
Wiele z życia Józefa jest przed nami ukryte, ale to niewiele, co wiemy, jest istotne. Był człowiekiem sprawiedliwym, dobrym, pobożnym. Jego królewscy ojcowie słusznie mogą być z niego dumni. Otworzył swoją dynastię dla syna Marii, Zbawiciela. Dał Zbawicielowi imię, tytuł, tron i dom. Józef jest prawdziwym bohaterem Bożego Narodzenia.
Ten esej jest autorstwa Kevina T. Baudera, profesora badawczego teologii historycznej i systematycznej w Central Baptist Theological Seminary. Nie każdy z profesorów, studentów lub absolwentów Central Seminary koniecznie zgadza się z każdą opinią, którą wyraża.