John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Omówiliśmy częściowo podstawy wiary wymienione w Hebr. 6:1-2: Odwrócenie się od martwych uczynków, wiarę w Boga, nauki o chrztach, nakładanie rąk, zmartwychwstania umarłych i sąd wieczny.
Teraz – nakładanie rąk
Pismo Święte podaje trzy powody, dla których ta fundamentalna nauka ma być stosowana: Udzielanie błogosławieństwa, powołanie do Bożej pracy oraz ku uzdrowieniu.
W tych trzech przypadkach nakłada się ręce na osobę. W Starym Testamencie, w czasie składania ofiary za grzech, kapłan kładł ręce na głowie zwierzęcia ofiarnego i wyznawał grzechy danej osoby lub grzechy narodu. (Kapł. 1:4, 16:21, itd.) Takie działanie jest obrazem Ojca, który w duchu wkłada ręce na Jezusa, aby poniósł grzech świata na krzyż, co jednak nie jest dzisiaj tematem naszych rozważań.
Błogosławieństwo
W Rodz. 27 sędziwy Izaak nakłada ręce na Jakuba i Ezawa, aby przekazać błogosławieństwo oraz prawo pierworodztwa. W Rodz. 48 Jakub (Izrael) nałożył ręce na dwóch synów Józefa i prorokował nad każdym z nich. W Mar.10:14-16 Jezus kładł ręce na małe dzieci i błogosławił je. Greckie słowo „błogosławić” to „eulogeo”. Składa się z dwóch części: z „logos” oznaczającego „słowo” oraz „eu” oznaczającego „dobrze”. Innymi słowy znaczy to tyle co wypowiadać dobre rzeczy ponad jakąś osobą.
Dlatego też Duch Ojca często sprawia, że osoba prorokująca nad drugim człowiekiem błogosławi go, wypowiadając dobre słowa. Gdybyśmy jednak przestudiowali ten rodzaj nakładania rąk, zobaczylibyśmy, że jest to dość szczególne wydarzenie, nie zaś coś powszechnego. W każdej sytuacji wymienionej w Piśmie Świętym zarówno osoba nakładająca ręce jak i otrzymująca błogosławieństwo, oboje mieli świadomość, że było to coś szczególnego.
Osoba, która nakłada na drugą ręce, powinna zdać sobie sprawę, że jest to forma transferu duchowego błogosławieństwa, które ma miejsce, gdy dwie uczestniczące w tym akcie osoby zaangażują w to trzecią osobę – Pana.
Oddzielenie do służby dla Pana
W Lb. 8:10-11 cały naród izraelski wystąpił, aby nałożyć ręce na członków plemienia Lewiego, którzy zostali wybrani na Bożych kapłanów.
W Lb. 27:18-20 Mojżesz otrzymuje polecenie, aby nałożyć ręce na swego następcę – Jozuego, który będzie przewodził Izraelowi po jego śmierci. W PwtP. 34:9 czytamy, że Jozue był „… pełen Ducha Mądrości, ponieważ Mojżesz nałożył na niego ręce…”
To pokazuje nam, że podczas nakładania rąk dochodzi do przekazania czegoś. Wcześniej, mówiąc o błogosławieniu, skupiłem się na osobie nakładającej ręce. Ale tutaj widzimy Jozuego, który faktycznie otrzymuje coś od Pana poprzez to, że Mojżesz nałożył na niego ręce.
W tym miejscu chciałbym na coś zwrócić uwagę: Mojżesz położył ręce na Jozuego na polecenie Pana. Zbyt często śpieszymy się i zaczynamy wypowiadać słowa od razu, jak nałożymy na kogoś ręce. Dzięki wieloletniej praktyce odkryłem, żeby nie kłaść rąk na osobę od razu, ale najpierw modlić się. Robię tak (modlę się najpierw) aby ‘dostroić się’ do ducha Pana, ponieważ sam nie mam w sobie żadnej mocy, lecz wszystko to sprawia Chrystus w nas, nadzieją chwały. Potrzebujemy więc zatrzymać się i usłyszeć od Niego, zanim jeszcze nałożymy na kogoś ręce.
W Dz. 13:1-4 widzimy grupę pięciu mężczyzn, którzy wywodzili się z różnych narodów, którzy zgromadzili się na post i modlitwę. Wtedy Pan prorokował przez jednego z nich: „Odłączcie mi Barnabę i Saula do tego dzieła, do którego ich powołałem.” (Barnaba (Cypr), Symeon (Nigeria), Lucjusz (Libia), Manaen (Izrael), Paweł (Turcja).)
Werset 3 mówi, że dopiero po odmówieniu modlitw i poście nałożyli na nich ręce i odprawili ich. Zwróćcie jeszcze raz uwagę, że było to na wyraźną instrukcję od Pana. Oni sami na to nie wpadli – po prostu zastosowali się do otrzymanego polecenia.
W 1 Tym. 4:14 Paweł mówi Tymoteuszowi: „ Nie zaniedbuj daru łaski, który masz, a który został ci udzielony na podstawie prorockiego orzeczenia przez włożenie rąk starszych (przywódców, prezbiterów)”.
A w 1 Tym. 5:22 Paweł ostrzega, aby nie nakładać na kogoś rąk (oddzielenie do służby) zbyt szybko, aby nie popadł w grzech. Wcześniej, w rozdziale trzecim, mówi Tymoteuszowi, że przywódca musi być doświadczony i wymienia jego cechy, które można zawrzeć w trzech kategoriach: stabilny w życiu, stabilny w chrześcijańskim charakterze, stabilny w relacjach rodzinnych. (Niektórzy przywódcy byli kawalerami, więc ten wymóg odnosi się do czyjejś ogólnej reputacji jako osoby pobożnej. Np. sam Paweł był kawalerem, jednakże oczywiście był przywódcą).
Uzdrowienie
Nauczanie w tej kwestii jest tak powszechne praktykowane, że w wielu przypadkach moc w tym tkwiąca uległa osłabieniu z powodu małej wiary w Pana w tej dziedzinie.
Kiedy byłem nastolatkiem, pierwszą rzeczą jakiej Pan nauczył mnie o uzdrowieniu, było z Mar. 1:40-42, gdzie Pan dotknął trędowatego i „trąd odszedł od niego”. Powiedział mi o mocy dotyku, o tym, jak moc w moim duchu płynie do ciała drugiego człowieka, aby wypełnić Jego wolę. (Czasami dotyczy to fizycznego uzdrowienia a czasami czegoś o wiele głębszego, gdy Pan mówi człowiekowi o powodzie, dlaczego znalazł się w takim stanie).
Głównym powodem, dla którego unikam kolejek do modlitwy widzianych w tradycyjnych kościołach jest to, że zanim położę ręce na człowieka zatrzymuję się aby zobaczyć, co Ojciec w ogóle chce uczynić. A to wymaga czasu. Dodatkowo bardzo często, kiedy nakładam na kogoś ręce, osoba zaczyna modlić się w językach lub w swoim ojczystym języku, lub stara się coś mi przekazać a wszystko to jedynie utrudnia jej przyjmowanie od Pana w tej chwili.
Odkryłem, że Pan jest dżentelmenem i tak długo, jak oni mówią, On milczy. Mówię wtedy ludziom, aby przestali się modlić, przestali mi coś tłumaczyć – aby po prostu wrzucili luz i czekali. Dopiero wtedy mogę odczuć, jak namaszczenie opuszcza moje ręce i spływa na czubek ich głowy i dociera do ich ciała lub duszy. Właśnie w tym momencie otrzymują to, co On chce dla nich uczynić. Czasem jest to uzdrowienie, czasem łaska do zrobienia czegoś, a czasem jest to coś bardzo osobistego, co Pan zakrywa przede mną, bo jest to coś tylko między Nim o tą osobą.
W Mar. 5:23 Jair miał świadomość tego, jak wyjątkowe jest nałożenie rąk, gdy powiedział Jezusowi o swej chorej córce: „przyjdź, włóż na nią ręce, żeby odzyskała zdrowie i żyła”.
Dlaczego przestaliśmy wierzyć w tą naukę, w tą praktykę? Możesz pomóc rozbudzić w sobie ten dar i praktykować go, jeśli nie będziesz pośpiesznie na nikogo wkładał rąk, ale najpierw poczekasz na prowadzenie Jego Ducha i dopiero WTEDY nałożysz ręce, aby człowiek ten mógł otrzymać z nieba.
Dlaczego uzdrowienie?
W Mar. 16:16-20 Pan mówi: „A takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim … na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją”. Ja to czytam w ten sposób: „Te znaki będą towarzyszyły tym, którzy wierzą w moje imię… będą kłaść ręce na chorych a ci wyzdrowieją”. Odkryłem, że efekty mają ci, którzy wierzą w Jego imię, a nie tylko po prostu w Niego wierzą.
Znaki daje się po to, aby coś potwierdzić, uwierzytelnić lub uwiarygodnić coś, co zostało powiedziane. Innymi słowy, znak w postaci uzdrowienia otrzymanego przez nałożenie rąk jest dany nie dla naszego dobrego samopoczucia, nie po to, by nas błogosławić, lecz jest raczej potwierdzeniem, uwierzytelnieniem lub uwiarygodnieniem tego, czego nauczamy o naszym Panu.
Często obserwowałem, że znak przemawia do umysłu a cud do wyobraźni. Znak w postaci uzdrowienia, gdy nałożymy na kogoś ręce, jest dany przede wszystkim jako potwierdzenie wszystkiego tego, co wiemy i wierzymy o Jezusie. Dodałbym też, że kluczowy element potrzebny do uzdrowienia przez nałożenie rąk można zobaczyć w Dz. 3:1-8, kiedy Piotr podniósł chromego mężczyznę i kazał mu chodzić. Później wyjaśnił w w.3:16, że mężczyzna został uzdrowiony „przez wiarę w imię Jezusa”
Nałożenie rąk bez wiary w imię Jezusa bardzo często nie skutkuje niczym. Tu nie chodzi o to, abyśmy wierzyli w praktykę nakładania rąk, ale abyśmy mieli wiarę w moc imienia Jezus. Używaj Jego imienia w sposób oszczędny – że się tak wyrażę nie osłabiaj jego działania poprzez wypowiedzenie go 20 razy w modlitwie… W kontekście dzisiejszego rozważania powstrzymaj się od używania tego najświętszego imienia, dopóki nie będzie ono potrzebne aby kogoś pobłogosławić, aby oddzielić do służby lub ku uzdrowieniu.
< Część 3 | Część 5 >
Kolejnym razem: zmartwychwstanie umarłych oraz sąd wieczny
John Fenn