03 listopada 2010
J. Lee Grady
Charyzmatyczny pastor, Jim Swilley, ogłosił, że jest gejem, co otworzyło szerzej drzwi dla subtelnego oszustwa. Nie wierzcie temu. Wielu ludzi było wstrząśniętych, gdy w zeszłym tygodniu pastor z Atlanty, Jim Swilley stanął przed swoim zgromadzeniem, Church in the Now w Conyers, w stanie Georgia, i ogłosił, że jest gejem. Ten 52 letni duchowny został szorstko usunięty ze swej pozycji w International Communion of Charismatic Churches, sieci kościołów, w której służył jako nadzorca. Część członków kościoła Swilley’a odeszło, inni zostali, a niezliczone rzesze innych drapią się teraz po głowach.
My, Amerykanie, zgubiliśmy się w moralnej mgle. Dwie główne protestanckie denominacje (Episcopal Church USA oraz Evangelical Lutheran Church in America) przegłosowany zgodę na ordynowanie gejów na duchownych, w międzyczasie bycie gejem jest celebrowane w naszych mediach, a każdy kto nie zgodzi się klęknąć przed tym bałwanem jest piętnowany jako nietolerancyjny i homofob.
Grzechy, o których nie chcemy mówić z kazalnic, będą świetnie prosperować w naszej kulturze.
Musimy mieć w sobie kręgosłup i mówić prawdę w miłości.
Chrześcijanie, którzy wierzą, że homoseksualizm jest niezgodny z biblijną wiarę czują się przyparci do muru. Jeśli bronimy chrześcijańskiej moralności, nawet jeśli mówimy ze współczuciem o tych, którzy mogą zmagać się z pociągiem do tej samej płci, jesteśmy oskarżani o mowę nienawiści bądź określani jako ludzie osądzający, więc na paluszkach kroczymy przez pole minowe politycznej poprawności i trzymamy zamknięte usta.
Przepraszam, lecz nieśmiałość w tej dziedzinie jest nie do przyjęcia. Grzechy, o których nie chcemy mówić z kazalnic, będą świetnie prosperować w naszej kulturze. Musimy mieć w sobie kręgosłup i mówić prawdę w miłości. Oto cztery prawdy, które powinny pojawiać się w każdej dyskusji na ten temat:
1. Wszyscy rodzą się z problemami. Król Dawid napisał: „Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja” (Ps. 51:5, NASB). David przyznał, że ma wrodzona grzeszna naturę i jest to prawdą dla nas wszystkich!
Wielu zwolenników „chrześcijan gejów” upiera się przy tym, że ludzie rodzą się homoseksualni a zatem nie mają nadziei na zmianę swojej orientacji, lecz jest to cienki argument, skoro wszyscy rodzimy się ze skłonnościami do pewnych grzechów. To jest stan człowieka: „Ponieważ wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rzm. 3:23). Tylko dlatego, że ktoś się urodził ze skłonnościami do cudzołóstwa, alkoholizmu, kradzieży sklepowych czy pychy nie znaczy, że musi to robić.
2. Chrystus oferuje przebaczenie i uzdrowienie. Ci najbardziej natarczywi w społeczności gejów nienawidzą, gdy chrześcijanie mówią o uzdrowionych czy zreformowanych homoseksualistach. Upierają się przy tym, że jeśli jesteś gejem to musisz nim zostać na zawsze. Ignorują fakt, że tysiące ludzie zostawiło homoseksualizm po przyjściu do wiary w Chrystusa.
Mój przyjaciel, Alan Chambers, prezydent Exodus International, zostawił za sobą gejowski styl życia, ma teraz wspaniałe małżeństwo i dwójkę dzieci. Służba, którą prowadzi pomogła niezliczonej ilości ludzi, w tym wielu „zmagających się” chrześcijan, znaleźć emocjonalną wolność. Niektórzy z nich przeżywali od dzieciństwa uczucia pociągu do tej samej płci, inni rozwinęli to z powodu seksualnego molestowania bądź z powodu dysfunkcyjnych rodzin, w których się wychowywali.
Bez względu na przyczynę seksualnego załamania, ewangelia zawsze daje rozwiązanie. Było tak dla ludzi w kościele w Koryncie, do których Paweł napisał: „Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy (homoseksualiści), ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. A takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego” (1Kor. 6:9-11).
3. Uczniostwo wymaga wyrzeczenia siebie. Ogłaszając tą wieść swemu kościołowi, Jim Swilley powiedział, że zdecydował się ujawnić, że jest gejem, ponieważ był zmęczony udawaniem. Rozmawiałem z innymi, którzy powiedzieli mi, że czuli się jakby byli „nieuczciwi” ignorując swoje gejowskie uczucia. Powiedzieli, że poczuli się wolni, gdy zaakceptowali to „kim rzeczywiście są” i podjęli gejowskie związki.
Dla chrześcijan jest ucieczka. Istota naszego chodzenia z Chrystusem wymaga wyrzeczenia. Jezus powiedział: „Jeśli kto chce iść za mną, musi wyrzec się siebie samego, wziąć krzyż i naśladować mnie” (Mt. 16:24). Jezus nie prosił nas, abyśmy udawali, że nie mamy problemów, lecz wzywał nas do przyniesienia tych problemów do Jego światła przez pokutę. Duch Święty daje moc od odrzucania grzesznych pragnień. Ta cech samokontroli jest owocem Ducha (p. Gal. 6:22-23).
4. Homoseksualizm nie jest chronioną kategorią grzechu. Wielu zwolenników „chrześcijan gejów” twierdzi, że jeśli jesteś gejem to w porządku jest podejmować wszelkiego rodzaju seksualne zachowania jakie tylko chcesz. Ignorują biblijne przykazania zwracające się przeciwko homoseksualizmowi (zazwyczaj mówią, że prawa Starego Testamentu nie mają dziś zastosowania); w międzyczasie obstają przy gejowskich małżeństwach, pomimo tego, że większość gejów nie jest monogamiczna. Przesłanie jest wyraźne: Jeśli masz pociąg do tej samej płci, idź i pobłażaj sobie, ponieważ tak zostałeś stworzony.
Właśnie to Biblia nazywa 'rozpustą’, co znaczy „brakiem prawnych czy moralnych zahamowań, w szczególności seksualnych, lekceważenie zasad”. Rzeczywiście, Biblia zalicza homoseksualizm do jednej grupy z wszystkimi innymi grzechami związanymi z seksem i Bóg mówi, że potępi tych, którzy tak żyją. Po tym, gdy Paweł ostrzegł przed wszelką niemoralnością, pisze: „Toteż kto odrzuca to, odrzuca nie człowieka lecz Boga, który nam też daje Ducha swego Świętego” (1Tes. 4:8).
Bez względu na to, jak głośno świat trąbi swoje hedonistyczne agendy i bez względu na to jak wielu upadłych kaznodziei tańczy pod tą melodię, Bóg ma ostateczne słowo do powiedzenia w tej dziedzinie.
– – – – – – –
J. Lee Grady obecnie jest redaktorem pomocniczym magazynu Charisma. You can find him on Twitter at leegrady. His latest book, The Holy Spirit Is Not for Sale, is now in stores. For more information about Exodus International, go to exodusinternational.org.
Odczucia to nie jest żaden sposób weryfikacji tego, co jest grzechem, a co nie. Być cudzołożnikiem to też bardzo przyjemne – kochankowie (nawet ci mający mężów i żony) też się kochają. Powiem Ci więcej, Złodziejka z włamaniem też jest bardzo przyjemna, ta adrenalina, która się wydziela w trakcie i radość z towaru później,.. sama przyjemność. Gdyby tak popatrzyć na sprawę grzechu to praktycznie nic by nie zostało, co można by zakwalifikować jako grzech. Niemniej jest inne, absolutne źródło i Sędzia ostateczny, który ma na ten temat najwięcej do powiedzenia. Nie wiem, jak długo jesteś chrześcijaninem, skoro tak twierdzisz, ale gdybyś był dłużej i wzrastał w wierze, sam dorósłbyś do tego i dojrzał, że jednak coś jest nie tak, od wewnątrz, niekoniecznie tłuczony Biblią po głowie.
Podsumujac to wszystko co napisaliście ja do czternastu lat oglądałem się za dziewczynami, a teraz wolę chłopaków przyznaję się jestem gejem i zapomniałem dodać jestem chrześcijaninem. Być gejem jst to przyjemne odczucie to nie grzech. Jezus Chrystus kocha każdego człowieka, niezależnie czy jesteś gejem . Jeszcze raz powtarzam ,,być gejem t onie grzech”. Być gejem to przyjemne odczucie. Gdy gej do geja odczuwa miłość.
Widać, Mona, ta ironia nie była tak bardzo widoczna, a temat gorący, więc, czytając, niejako z automatu, 'wczytuje SIĘ’ własne poglądy. Myślę, że mam na to znakomitą odpowiedź, jeśli się uda wstawię jeszcze dziś mocny artykuł.
Maszka, litości!!! A kto powiedział, że można być chrześcijaninem i być plotkarzem, złodziejem, manipulantem, gejem, pijakiem, żarłokiem, bałwochwalcą, cudzołożnikiem??? Bo na pewno nie Jezus!!! I nie Paweł (zwany świętym)… I na pewno nie ja, co zresztą widać w obu (a teraz w trzech) komentarzach napisanych przeze mnie…
Na tych fragmentach opieram swoje przekonania:
…nie każdy, kto mi mówi: Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego…
… czyż nie prorokowaliśmy w twoim imieniu… … odpowiem im: idźcie w ogień piekielny, nie znam was…
… jeśli nie zmienicie myślenia, nie wejdziecie do królestwa…
… o takich zapowiadam wam, nie osiągną żywota wiecznego…
…z drżeniem sprawujcie swoje zbawienie…
Droga Mono ! To,że można być chrześcijaninem plotkarzem nie znaczy,że nie mamy prawa ogłaszać,że homoseksualizm jest zły.Co w tym złego,że artykuł ten wzywa do odwrócenia się od tegoż właśnie grzechu?
Drogi Piotrze, moja wypowiedź była głęboko… ironiczna… 😀
Od 30 lat chodzę za Panem (częściej On za mną – żeby było uczciwie 😉 ) i od 30 lat patrzę, jak ci, którzy uważają się za wierzących, z upodobaniem plotkują o grzechach innych, manipulują braćmi, że aż kręgosłup trzeszczy, kreują pożądliwość, jako nasze prawo do obfitości i błogosławieństwa w Chrystusie, naciągają Słowo na swoje poglądy i sprzedają jako doktryny ważniejsze od samego Boga; uczestniczyłam w spotkaniach „braterskich” po nabożeństwach lub w domach, gdzie obmawiało się nieobecnych, aż ziemia jęczała, gdzie osąd jest prawem nadanym od Boga (nazywa się to bodajże: rozróżnianie duchów albo: poznanie duchowe, czasem nawet: autorytet w Panu 😉 ) etc…
Robimy takie rzeczy, bo myślimy, że jesteśmy usprawiedliwieni przez Boga, że w ten (chory) sposób wyrażamy swoją miłość(!) i troskę(!) o innych. Że to nie grzech… tyle, że homoseksualista oszukuje siebie dokładnie w taki sam sposób.
Lata temu, przeczytałam, że w USA powstał charyzmatyczny kościół gejów, którzy praktykowali chrzest Duchem Świętym. Oburzona i przerażona, zapytałam Boga: JAK MOŻESZ robić takie rzeczy???!!! Jak możesz dawać Swojego Ducha grzesznikom? Jego odpowiedź sprawiła, że autentycznie szczęka mi opadła (stałam kilka minut z otwartymi ze zdumienia ustami 😀 ). A brzmiała ona następująco: „Czy jest jakaś różnica, między twoim grzechem a ich?”
Po długiej kotłowaninie myśli i emocji, usłyszałam pytanie: Dla oblubienicy i jej białej sukni ma znaczenie, różnica między wielką czarną plamą z przodu a 5 zielonymi z boku, czy mnóstwem szarych plamek dookoła???
Tego dnia zrozumiałam, że nie ma grzechów większych lub mniejszych, dla Boga – jest grzech lub go nie ma!
Ludzie, którzy bawią się w takie gradacje, tak naprawdę usprawiedliwiają swoje grzeszki i zostawiają dla siebie furtki do krainy pobłażania sobie (sprawdziłam! Na sobie!). Mało tego, czy pamiętasz, co Paweł pisał o homoseksualizmie? Pozwól, że przytoczę w szerszym kontekście:
Rzm 1:19 Czego ludzie mogą dowiedzieć się o Bogu, jest dla nich jasne, bo sam Bóg im to objawił.
Rzm 1:20 Odwieczna, niewidzialna jego moc i boskość stała się poznawalna i widoczna w jego dziełach od stworzenia świata, dlatego ludzie nie mają nic na swoją obronę.
Rzm 1:21 Chociaż poznali Boga, nie okazali mu czci boskiej ani wdzięczności, przeciwnie, ich myśli utraciły sens, a ich nierozumne serca pogrążyły się w ciemności.
Rzm 1:22 Uważając się za mądrych, zgłupieli
Rzm 1:23 i zamiast czcić nieśmiertelnego Boga, oddawać zaczęli cześć wizerunkom zwykłych śmiertelników, a nawet ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów.
Rzm 1:24 Dlatego Bóg dopuścił, by ich serca opanowały nieczyste żądze, tak że zaczęli hańbić wzajemnie własne ciała.
Rzm 1:25 Oni to prawdę o Bogu zamienili na kłamstwo i oddawali cześć stworzeniu i służyli mu, zamiast służyć Stwórcy, któremu niech będzie chwała na wieki. Amen.
Rzm 1:26 To właśnie dlatego Bóg dopuścił, by stali się pastwą bezwstydnych namiętności, bo nawet kobiety zamieniły naturalny sposób współżycia na obcowanie przeciwne naturze.
Rzm 1:27 Podobnie mężczyźni porzucili naturalny sposób współżycia z kobietami i ulegli żądzy jedni ku drugim, mężczyźni z mężczyznami zaczęli popełniać gorszące czyny. Ściągnęli na siebie za to należną karę.
Rzm 1:28 A ponieważ nie uważali za właściwe poznać Boga, dlatego wydał ich Bóg na pastwę przewrotnych myśli, tak że dokonywali niegodziwych czynów.
Rzm 1:29 Opanowała ich nieprawość, złość, chciwość, nikczemność, a także zazdrość i kłótliwość; zaczęli popełniać podstępne i podłe morderstwa.
Rzm 1:30 Stali się szydercami i oszczercami, nienawidzącymi Boga; byli zuchwali, pyszni, próżni, nieposłuszni rodzicom, szukali tylko tego, co złe.
Rzm 1:31 Byli niemądrzy, co więcej, bez serca i bez litości, nigdy nie dotrzymywali słowa.
Rzm 1:32 Chociaż dobrze znali wyrok Boga, że ci, którzy tak postępują, są winni śmierci, nie tylko sami dopuszczali się tego, lecz pochwalali to u innych.
Z tych słów jasno wynika, że homoseksualizm jest rodzajem kary(?), konsekwencji(?) za to, że mogli poznać Pana a nie chcieli. Czyż te wszystkie wersy nie pasują do stanu wielu zgromadzeń?? Do życia wielu chrześcijan? A może homoseksualizm w kościele, jest tak naprawdę efektem NASZEGO życia „chrześcijańskiego”, skierowanego na oddawanie czci, czasu, pasji, pieniędzy, chwały, rzeczom (teoriom, stanowiskom, nauczaniom, denominacjom, cokolwiek…) stworzonym przez nas, zamiast samemu Bogu???
A czy to, że ktoś jest na religijnym 'stanowisku’ z automatu oznacza, że jest chrześcijaninem? Do takiego wniosku trzeba by stworzyć całkowicie nową definicję chrześcijanina, co zresztą, i jak widać, zrobiono.
Uważam, że dużo księży jest gejami i jest to ogólnie skrywane „cicha prawda”
oczywiście się z tym nie ujawniają
Tu macie odpowiedź !
No to pewnie można też być chrześcijaninem złodziejem, cudzołożnikiem, bałwochwalcą, prostytutką i co tam jeszcze kto chce, do czego doszliśmy?? Mamy więc dziś biskupów homoseksualnych i lesbijki pastorki.
Na szczęście mamy na to jednoznaczną odpowiedź: „o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą”. (Gal 5:21). Jeśli więc za definicję chrześcijanina przyjmujesz, że jest to jakikolwiek człowiek chodzący do jakiegokolwiek kościoła, to zgoda.
„Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany” (Ef. 5:25-27).
Myślę, że można być chrześcijaninem gejem, dokładnie tak samo, jak można być chrześcijaninem plotkarzem, manipulatorem, naciągaczem, obmówcą, kontrolerem (tym od ludzi, nie od biletów 😉 ), chrześcijaninem stawiającym wyżej swoją denominację czy biblię niż Boga…
Ale, co jest tutaj bzdurą?
bzdura…moze jeszce zacytujcie Fallewella, bakkera, langa, pata robertsona…i dorzuccie sare pallin