07 sierpnia 2010
WND © 2010
Co jakiś czas czytelnicy są zaskoczeni dowiedziawszy się, że nie jestem, dosłownie, niczym więcej niż twierdzę, że jestem czyli: upartą gospodynią domową z płn. Idaho. Nie jestem dziennikarką ani reporterką, ani niczym bardziej wzniosłym niż stróżem domu. Celowo używam tego obmawianego terminu „gospodyni domowa” (dosł.: housewife -przyp.tłum.), ponieważ jestem dumna z tego, że należę do tej elitarnej grupy.
Jeśli kojarzysz gospodynie domowe z tępymi kobietami, która są zbyt głupie, aby mogły robić cokolwiek innego jak wycieranie nosków i czyszczenie toalet to właśnie chcę ci powiedzieć coś innego. Powiem tutaj nawet coś tak nadzwyczajnego, jak to, że to właśnie gospodynie domowe uratują świat. No, co najmniej nasz kraj (USA). Standardowym domysłem jeśli chodzi o gospodynie domowe (oprócz obligatoryjnych wątpliwości co do naszej inteligencji i poziomu wykształcenia) jest to, że nasi mężowie zarabiają tyle pieniędzy, że my możemy sobie „pozwolić” na to, aby zostawać w domu z dzieciakami. Takie założenie zawsze wywołuje u nas gromki śmiech, ponieważ tak rzadko jest prawdziwe. Spójrzmy prawdzie w oczy: termin „oszczędna gosposia” zostało właśnie z tej okazji ukute.
Gospodynie domowe latami uczą się oszczędzać. Kupujemy w Goodwill, a nie w Nordstrom, cerujemy dziury i łatamy dżinsy, kupujemy podstawowe wyżywienie i gotujemy z resztek i większość z nas nie robi tego dlatego, że jesteśmy środowiskowo uświadomione i należymy do zielonych, lecz dlatego, że jest to tanie i umożliwia nam siedzenie w domu z dziećmi. iele gospodyń domowych uzupełnia dochody mężów wiejską skrzętnością. Ja zajmuję się niezależnym pisarstwem, znam kobietę, która szyje napiersiowe kabury na broń ręczną (tak, naprawdę,… pamiętajcie to jest Idaho), jedna kobieta produkuje damskie produkty higieniczne wielokrotnego użytku, a jeszcze inna handluje na eBay. Żadna z nas nie siedzi, oglądając w kółko mydlane opery i wcinając cukierki, jesteśmy zbyt zajęte utrzymywanie w dobrym stanie domu, zbyt zaangażowane w szukanie dodatkowych sposobów dorobienia pieniędzy, zbyt zajęte wynajdywaniem nowych sposobów przycinania domowego budżetu, aby ten bekon wystarczał na dłużej. Chwalimy naszych mężów za przynoszenie tego bekonu do domu, jakkolwiek może może tego nie być dużo. Naszym zadaniem jest naciągnąć ten bekon tak, aby starczyło na cały miesiąc.
Gospodyni domowa poważnie traktuje swoją małżeńską przysięgę i robi wszystko, co trzeba, aby jej mąż czuł się jak mężczyzna: kocha go i szanuje, jest mu oddana, wierna, utrzymuje ciepły dom i wychowuje szczęśliwe dzieci. Gospodynie domowe nie mówią (bądź nie powinny) obraźliwie o swoim mężach. Wychwalamy ich. Chwaleni mężczyźni to mężczyźni szczęśliwi.
Właśnie dlatego wierzę, że gospodynie domowe Ameryki uratują ten kraj.
Gdy coś się rozsypie gospodynie podnoszą to. Pracujemy ciężej, naciągamy każdego dolara bardziej i okrywamy twórcze sposoby na zrobienie jeszcze więcej z resztek. Stajemy się mądrzejsze i bardziej zaradne w „robieniu”. Te rzeczy mogą wydawać się tak małe i trywialne. Jak pieczenie własnego chleba i robienie sobie własnego detergentu do prania może uratować ten kraj? Może nie,.. lecz może uratować rodzinę, a jeśli zostanie uratowana rodzina, to krok po kroku, rodzina po rodzinie, kraj zostanie uratowany. Widzisz logikę tego?
Chodzi mi o to, że na masową skalę problemy naszego kraju znacznie przerastają nasze indywidualne możliwości zrobienia z nimi czegokolwiek. Gospodynie domowe nie są w stanie zatrzymać szalonych, radosnych wydatków rządu, które rozpoczęły się 50 lat temu. Nie możemy zatrzymać ekonomii, ponieważ jest ona wolna. Możemy natomiast pomóc sobie. Centymetr po centymetrze, krok po korku możemy utrzymać nasze rodziny na fali. Jeśli mężowie tracą pracę to mówimy im, że nadal są męscy i seksi. Przekonujemy ich, aby poszukiwali pracy, zaciskamy już i tak ciasny budżet jeszcze bardziej, podejmujemy częściowe zatrudnienie. Piszemy więcej artykułów, robimy więcej kabur, szyjemy więcej damskich produktów i finalizujemy jeszcze jedną sprzedaż na eBay. Dotykamy rozgorączkowanego czoła naszych mężów i szepczemy, że wszystko będzie OK, znosimy to razem, potykamy się razem, robiąc wszystko, aby utrzymać rodzinę w całości. Nie pozwalamy, aby te złe wiatry finansowych trudności rozdarły rodzinę. My jesteśmy klejem, który wiąże ją.
Widzisz, rola gospodyni domowej to coś znacznie więcej niż wycieranie nosków i sprzątanie toalet. Feministki z lekceważeniem patrzą na gospodynie domowe od dziesięcioleci i usiłują przekonać nasze córki, że jedynie wzniosłe kariery i wysokie wypłaty mogą dać spełnienie kobiecie.
Lecz gospodynie domowe wiedzą lepiej.
Ciężko pracujący mężczyźni często niechętnie zaopatrują swoje rodziny. Mężczyźnie to podziw i pochwała jego żony daje mu tożsamość, spełnienie i znaczenie, a nie jego praca. Mądra gospodyni domowa czci swego męża za jego oddanie i poświęcenie i staje się taką kobietą, do której jej mężczyzna chce wracać do domu. To jest klej. Sklejona rodzina utrzymuje się razem bez względu na to, gdzie są. Jeśli zostaną wyrzuceni ze swego domu, ponieważ nie byli wstanie utrzymać opłat, wynajmują tani domek. Gospodyni domowa wtedy zamienia je w piękne niebo, ponieważ wie, że to nie umeblowanie lecz miłość tworzy dom. Gdy huragan wyje w czasie ekonomicznego sztormu, to właśnie oszczędna gospodyni domowa w znacznej części poniesie swoją rodzinę przez trudne czasy. Jej zapobiegliwość, zdrowy rozsądek i rodzinny klej utrzymają łódź na fali aż do czasu, gdy dopłynie do bardziej owocnego brzegu. W miarę jak fale wzbierają to ona nadal będzie wiązać, tkać i zazębiać swoją rodzinę w bezszwową harmonijną całość. W zamian za to, jest błogosławiona tysiąckrotnie za swoje działania.
Na zewnątrz, może wydawać się, że wycieranie nosków i czyszczenie toalet nie może mieć żadnego znaczącego wpływu na ratowanie naszego narodu. W końcu, te rzeczy nie są tak spektakularne jak zwyciężanie w sądzie, negocjowanie kontraktów czy leczenie nowotworów. Lecz fundamentem naszego narodu jest trwała jednostka rodzinna. Jest to pokorny, zbiorowy wysiłek gospodyń domowych, które budują solidne, szczęśliwe rodziny.
Liczne kraje budowane są na tym fundamencie, a bez gospodyń domowych taki fundament nie istniałby, nie mógłby istnieć.
Nie dziękujcie nam. Wykonujemy swoją robotę, lecz, proszę, pamiętajcie, żeby opuszczać deskę sedesową.