Barry Bennett
Wielu wierzących jest sfrustrowanych tym, że „wiedzą”, co mówi Słowo, lecz nie doświadczają skutków, które, jak im się wydaje, powinny być. Wielu wierzy intelektualnie, lecz wiara wypływa z serca, nie z głowy (Rzm 10:10).
Jeśli dobrze zrozumiemy, jak funkcjonuje nasz autorytet/władza w Chrystusie, pomoże nam to pojąć jak działa wiara. Prawdopodobnie wszyscy znamy historię rzymskiego setnika, który przyszedł do Jezusa i wyjaśnił swoje rozumienie władzy.
Setnik wiedział, że ma pod sobą żołnierzy, którzy wykonają każde jego polecenie. Wiedział, że cokolwiek powie, będzie natychmiast wykonane – nie miał co do tego żadnych wątpliwości! Rozumiał, czym jest władza i JEGO WIARA WYPŁYWAŁA Z JEGO AUTORYTETU/WŁADZY! W zakresie swej władzy miał DOSKONAŁĄ WIARĘ. Nawet Jezus zdziwił się wiarą tego człowieka:
„Zaprawdę powiadam wam, nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary” (Mt 8:8-10).
Tak naprawdę to nasze zmagania z wiarą są zmaganiami ze zrozumieniem autorytetu/władzy. Fakt, że „wiemy”, że jakaś doktryna jest prawidłowa często nie przekłada się na prawdziwe objawienie w sercu. Nie mamy przekonania co do naszej władzy nad chorobą, a szczególnie wtedy, gdy dotyczy to naszych własnych ciał. Nie jesteśmy przekonani o naszej władzy nad strachem, brakiem czy silami zniszczenia na tym świecie. Brak przekonania paraliżuje wiarę, ponieważ w takiej sytuacji możemy wypowiadać słowa oparte na naszej dobrej doktrynie, lecz nie ma ustabilizowanego objawienia autorytetu w naszych sercach.
Mogę postanowić pomalować swój dom. Mamy doskonałą wiarę do tego, aby wykonać swoje decyzje. Niemniej, nie mogę pomalować twojego domu, bez twojej zgody (autorytetu/władzy). Mam władzę nad swoim psem i nie muszę obawiać się jego reakcji, lecz nie mam takiej władzy nad twoim, więc moja wiara w wydawanie poleceń twojemu psu polega na tym CO WIDZĘ, A NIE NA TYM W CO WIERZĘ! Jeśli nie znamy własnego autorytetu to opieramy swoją wiarę na wizualnych wynikach. Pozwólcie, że powtórzę to ponownie: jeśli nie znamy swego autorytetu w Chrystusie, żyjemy według patrzenia, a nie wiary!
Gdy zajmujemy się chorobą, nasza „wiara” często polega na symptomach. Jeśli „czujemy” poprawę, wierzymy, że stan się polepsza. Przypomina to celowanie na „chybił trafił”. Jeśli jednak masz objawienie swej władzy nad chorobą, WIESZ, że „żołnierze, którzy są pod tobą” wykonają twoje rozkazy. Masz doskonałą wiarę.
Wiara to wiedza o tym, kto i co jest podległe twojej władzy. Wiara nie jest skomplikowana jeśli władza jest ugruntowana. Jezus odnosił się do wiary jako sługi w 17 rozdziale Ewangelii Łukasza ww. 6-9. Gdy masz objawienie swej władzy, wypowiadasz słowa i dzieje się. Nic wielkiego. Gdy nie jesteś pewien swej władzy, mówisz i masz „nadzieję”, że coś się zdarzy.
„Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi” (Łu 10:19).