Richard Murray
Otrzymuję zwykle mnóstwo pytań o to jakie było znaczenie Drzewa Poznania Dobra i Zła. Przede wszystkim, dlaczego Bóg stworzył to drzewo, szczególnie wobec tego, że wiedział, że Adam i Ewa zjedzą jego owoc? Czy nie znaczy to, że to Bóg stworzył, a więc jest odpowiedzialny, za istnienie zła? Proponowaną przeze mnie odpowiedzią na to drugie jest: NIE, Bóg NIE jest odpowiedzialny w żaden sposób, w żadnej formie czy kształcie za stworzenie czy istnienie zła.
Poniżej dwa eseje na temat tego najważniejszego drzewa. Mam nadzieję, że się spodobają.
1. Nowe podejście do sprawy dwóch drzew w ogrodzi.
Na Dwa Drzewa w Ogrodzie Eden spoglądano pod wieloma różnym kontami i różne interpretacje przyniosły wiele błogosław. Właśnie to, CO każde z tych drzew reprezentuje, jest przedmiotem licznych, owocnych spekulacji i wielu opinii.
Podobnie jak to jest w przypadku często występujących boskich metafor, Dwa Drzewa wprowadzają boską dynamikę, która stale dostarcza świeżej manny.
Oto najświeższa porcja.
Co by było, gdybyśmy potraktowali Dwa Drzewa w Ogrodzie Eden jako prostą alternatywę sposobu w jaki postrzegamy Boga i wierzymy w Niego. Każde Drzewo reprezentuje inne nastawienie, inną duchową pozycję, z których wybieramy sposób, postrzegania Boga, widzenia Jego natury. Innymi słowy: Drzewo, z którego korzystamy decyduje o tym, jaki jest główny trzon obrazu Boga. „Wybór Drzewa” determinuje to, w jaki sposób rozeznajemy i głosimy zarówno Boży charakter jak i Jego istotę.
To znacznie upraszcza sprawę.
Patrzenie z punktu widzenia Drzewa Życia postrzega Boga WYŁĄCZNIE jako życie, miłość i światło. Jego owocem jest wieczne i nieograniczone życie. Jest to drzewo Jezusa. Z drugiej strony, Drzewo Poznania Dobra i Zła, postrzega Boga ZARÓWNO, jako dobro i zło, JEDNOCZEŚNIE jako światłość i ciemność, jako miłość i gniew. Jego owocem jest śmierć: śmierć dla intymności z Bogiem i innymi, śmierć dla życia pełnego nieograniczonego błogosławieństwa oraz śmierć dla naszego biologicznego ciała. Tym drzewem jest Szatan.
Dlaczego obraz Boga jaki posiadamy, jest tak ważny? Ponieważ, dzięki temu, co A.W. Tozer nazwał „tajemniczym prawem duszy”, rozwijamy się tak, aby przypominać nasz obraz Boga. Teolog, Adrew Jukes, powiedział to w ten sposób: „Nasz punkt widzenia na Boga odbija się na nas samych. Powodowani jakimś wiecznym prawem, musimy być bardziej lub mniej zmieniani na taki obraz Boga, którego czcimy. Jeśli uważamy, że Bóg jest surowy, stajemy się surowi. Jeśli myślimy o Nim, że nie dba o ludzkie ciała i dusze, również nie będziemy się o nie troszczyć. Jeśli uważamy Go za Boga miłości, będziemy odzwierciedlać w jakiś sposób Jego pełną dobroci miłość”.
Jeśli wydaje nam się, że Bóg jest ZARÓWNO doby jak i zły, również staniemy się RÓWNOCZEŚNIE dobrzy i źli. Jeśli jednak uznajemy, że Bóg jest WYŁĄCZNIE życiem, dawcą życia, tym, który chroni życie, błogosławi je, również staniemy się WYŁĄCZNIE synami światłości – podobnymi do Jezusa – nad którymi śmierć nie panuje. Wtedy będziemy zwyciężać nad WSZELKIM złem przy pomocy WSZELKIEGO dobra.
Drzewo Życia może być nazwane „Drzewem TYLKO”. Bóg jest TYLKO życiem. Z drugiej strony Drzewo Poznania Dobra i Zła może być nazwane „Drzewem ZARÓWNO”. Obraz Boga jest zniekształcony tak, że jest on jakimś dwubiegunowym potworem, który jest ZARÓWNO dobry jak i zły, który jednego dnia może nas kochać, lecz następnego zabić. Tragiczne jest to, że MY popadliśmy w sam obraz, co powoduje, że cała ludzka miłość jest przeważnie obłudna i zawsze warunkowa.
To właśnie z tego Drzewa korzystali święci Starego Testamentu. Z tego powodu nie mieli oni zróżnicowanego patrzenie na Boga. Widzieli Szatana i Jahwe połączonych w jedno. Błędnie wierzyli, że Szatan jest posłusznym anielskim sługą Boga, który służył jako Boża lewica gniewu i zniszczenia. Postrzegali Boga jako tego, który jest autorem i który zsyła ZARÓWNO dobro i jak i zło, ZARÓWNO przebaczenie jak i zemstę, ZARÓWNO miłość jak i nienawiść, życie i śmierć.
Czy rozumiesz? Starotestamentowy gniew i przemoc była przypisywana Bogu, choć w rzeczywistości był to gniew i przemoc Szatana. Czy naprawdę wydaje nam się, że Szatan w Starym Testamencie siedział z założonymi rękami, a sam Bóg wykonywał służbę gniewu, oskarżania, pokuszenia, ucisku i potępienia Szatana? Czyli dokładnie to, co OBECNIE Nowy Testament przypisuje dziełom Szatana, w jakiś sposób było wykonywane bezpośrednio przez Boga(?)
Żadną miarą! Jezus jest ten sam, wczoraj, dziś i jutro. On się nie zmienia. Jedyne, co się zmieniło to nasz LEPSZE zrozumienie LEPSZEJ Bożej natury pod naszym LEPSZYM przymierzem.
Lecz Jezus przyszedł powiedzieć „NIE!” Drzewu Poznania Dobra i Zła. Jezus przyszedł objawić Swego Ojca, WYŁĄCZNIE jako światło i miłość (J10:10, 1J 1:5). Jezus przyszedł zniszczyć dzieła diabła, a NIE adoptować je jako Swoje własne (1J 3:8). Jezus przyszedł ujawnić Szatana jako wroga Boga, a NIE sługę (Lu 10:18).
Jezus ujawnił Szatana jako tego, który jest autorem i posyła grzech, śmierć, choroby, pożądanie, pychę, zniszczenie i ucisk. NIE Bóg (J8:44, Dz. 10:19, Hbr 2:15). „Albowiem wszystko, co jest na świcie: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i chełpienie się bogactwem – nie pochodzi od Ojca, lecz ze świata”(1J 2:16).
Ponieważ Jezus nazywa Szatana „władcą tego świata”, władcą, w którego władzy leży cały ten świat, wiemy, że WSZELKIE grzeszny pożądliwości i pycha NIE pochodzą od Ojca, lecz od Szatana (J 12:31; 14:30, 16:11; 1J 5:19). My, jako ludzkość z pewnością źle współpracujemy ze złem preparowanym przez Szatana. LECZ to „on” jest jego autorem, NIE Jezus, NIE Duch Święty, NIE Niebiański Ojciec.
Jezus przyszedł, aby zróżnicować nasz obraz Boga, oczyścić go i całkowicie wyrzucić Szatana z tego równania, tak, abyśmy mogli ostatecznie zrozumieć dobroć Bożą bez skazy czy zmazy. Jedyne, co musimy zrobić to POZWOLIĆ Duchowi Świętemu odnowić nasz umysł ku „tej dobrej, doskonałej mile widzianej woli Bożej” (Rzm 12:2).
JEZUS JEST TYM JEDNYM I JEDYNYM DRZEWEM ŻYCIA! Akt picia Jego krwi i jedzenia Jego ciała w czasie Wieczerzy Pańskiej to NASZ stały pokarm z Drzewa Życia. Ktokolwiek pije Jego krew i spożywa Jego ciało, ma ŻYCIE WIECZNE. On jest naszym szlachetnym Drzewem.
2: Dlaczego istnieje zło? Inaczej mówiąc: dlaczego Bóg umieścił Drzewo Poznania Dobra „i zła” w Ogrodzie Eden?
Jeśli spożywanie z tego drzewo sprawia, że ludzie znają i popełniają zło, czemuż, o czemuż, Bóg w ogóle umieścił je tam? Dlaczego nie dał Adamowi i Ewie żyć raczej w ogrodzie, w którym nie było by tego wywołującego śmierć drzewa ?
Zacznijmy od prawdy podstawowej: jeśli Bóg tak zrobił to znaczy, że było to konieczne. Jego wola jest koniecznością. Pomimo niebezpieczeństwa Bóg, umieszczając to Drzewo pośrodku Ogrodu Eden, miał większy cel na myśli.
Ale, konkretnie, jaki był Boży cel istnienia trującego drzewa?
Zanim odpowiem na pytanie, chciałbym wcześniej zwrócić ogólnie uwagę na sprawę wegetacji. Czy to użyte w metaforycznym sensie czy w literalnej dynamice, prawda o drzewach pokazuje pewną istotną prawdę o Bogu i człowieku.
Liczne rośliny oraz drzewa zostały stworzone po tak, aby nadawały się do jedzenia. Smakowite owoce, jagody i nasiona występują bardzo obficie w naturze i stanowią dla ludzi wspaniałe źródło żywności. Jest jednak sporo innych roślin i drzew, które są trujące i nie nadają się do konsumpcji dla nas. Niemniej te trujące drzew przynoszą ludzkości inne korzyści.
Drzewa zmieniają środowisko, w którym żyją, łagodząc klimat, poprawiając jakość powietrza, zatrzymując wodę, często są też siedliskiem pożarów. Służą również temu, że ustanawiają cudowne granice, zaznaczając miejsca, w których las się zaczyna i kończy. Tak więc, nawet te trujące drzewa dają liczne korzyści, o ile, oczywiście, nie spożywamy z ich.
Graniczne drzewa ekosystemu wyraźnie zaznaczają strefy przejściowe między dwoma przylegającymi do siebie lecz różnymi środowiskami. „Strefy przejściowe” charakteryzują się głęboką zmianą kompozycji roślinnej i zwierzęcej, a takie przejście może być gwałtowne i czasami zaznaczone obecnością trujących owoców czy roślinności
Przykłady trujących drzew i krzewów: ZŁOTOKAP, OSTROKRZEW, OLEANDER, SUMAK JADOWITY, BUKSZPAN, LIGUSTR, KASZTANOWIEC, RODODENDRON. Większość z nich służ jako ZNAKI GRANICZNE o różnych zadaniach, lecz żaden nie jest przeznaczony do spożycia dla ludzi.
****** OTO ISTOTA: Bóg NIE postawił trującego drzewa do jedzenia, postawił go tam, po to, aby go NIE jeść. To drzewo miało pozytywny cel, lecz nie było nim jedzenie z niego.
Jak więc był cel jego istnienia? Po co było potrzebne? Z chwilą, gdy Bóg ogłosił częściową wolność stworzenia, Drzewo Poznania Dobra i Zła stało się koniecznością.
Na początku Bóg zorganizował cudowny świat, gdzie człowiekowi dano pewną miarę umysłowej i emocjonalnej przestrzeni, którą miał badać, w której tworzyć i wyobrażać, i zastanawiać się nad kolorowymi alternatywami i przejmującymi możliwościami.
Niemniej, wszędzie tam, gdzie zostaje zapewniona częściowa wolność, konieczne jest postawienie granic, aby kryteria wolności były właściwie rozumiane i uznawane.
Drzewo Poznania Dobra i Zła było takim DRZEWEM GRANICZNYM, który Bóg umieścił na ziemi, aby stanowił „znak” czy (jak wyżej wspomniano) „strefę przejściową” z jednego zdrowego środowiska do innego, szkodliwego. Był, jak to się mówi, ostrzegawczą „boją”, poza którą człowiek nie mógł już bezpiecznie podróżować, ryzykuje zatrucie. Wyjście poza tą granicę, spożycie „śmiertelnego” czynnika, było nadużyciem wolności ku własnej szkodzie człowieka
Z pewnością Bóg chciał, aby człowiek korzystał ze swej częściowej duchowej wolności, aby badać nieskończone możliwości Królestwa Bożego. Co więcej, Adam mógł swobodnie przypatrywać się wzrostowi i rozszerzaniu się Królestwa na nowe formy stworzenia, nad którymi zostało dane człowiekowi panowanie, lecz NIE chciał, abyśmy wychodzili poza tą duchową rzeczywistość ku duszewnemu i śmiertelnemu poznaniu dobra i zła.
Mimo wszystko, Adam zignorował tą „boję”, zlekceważył „granicę” Pańską, której celem było zachowanie jego bezpieczeństwa, przekroczył Pański „znak” i popełnił kryminalne przestępstwo najgorszego rodzaju. Na tym zakazanym terytorium umysłu i serca Adam wchłoną trujący gaz egocentryzmu i niefrasobliwie skonsumował niebezpieczną truciznę pożądania i stworzenie zostało uszkodzone.
Powtórzmy więc: Z chwilą, gdy Bóg ukształtował wolne stworzenie, stało się konieczne istnienie Drzewa Poznania Dobra i Zła. Bez niego człowiek NIE byłby prawdziwie wolny. Prawa wolność, ZAWSZE posiada prawe granice.
Wolność, która idzie za daleko staje się związaniem. Tak więc, to drzewo nie było tam po to, aby z niego jeść, lecz po to, aby z niego NIE jeść. Było pewnym symbolicznym ostrzeżeniem, aby NIE jeść jego owoców, nie nadużywać wolności, przechodząc na zakazane i trujące terytorium. Zatem to drzewo nie zostało stworzone, po to, aby ludzie z niego jedli, lecz po to, aby je odrzucali. Innymi słowy: było boją czy znakiem granicznym.
Skorzystajmy z innej analogii – męska obrączka ślubna. Ten symbol małżeństwa NIE został stworzony po to, aby był ściągany, lecz po to, aby ZAWSZE był noszony. Kiedy mężczyzna zdejmuje obrączkę to jest problem – szuka problemów. Niewłaściwie korzysta z pierwotnego celu obrączki.
Podobnie w przypadku Boga, który dał nam „ślubną obrączkę wolności” po to, aby była ona stale na miejscu jako symbol przymierza naszej miłości i małżeństwa z Nim. Zjedzenie zakazanego owocu było jak „zdjęcie” obrączki, aby można było „nadużyć wolności”, popełniając cudzołóstwo z szatańskim wężem owiniętym wokół trującego drzewa. Szatan zawsze okręca się wokół znaków granicznych Pana, nęcąc i wabiąc ludzi, aby je przekraczali.
Istotą jest to, że „ślubna obrączka” została stworzona wyłącznie w jednym celu – aby ją nosić cały czas. Niemniej, obrączka ślubna „wymaga” tej możliwości, aby MOŻNA ją było zdjąć, jeśli zostanie źle użyta. Zdecydowana niezgoda na skorzystanie z owocu Drzewa Poznania Dobra i Zła dowodzi, że nasza „obrączka ślubna Bożej wolności” jest właściwie używana – noszona zawsze i wszędzie.
Kiedy jednak Adam zjadł z owocu śmiertelnego drzewa, zdjął „ślubną obrączkę”, a nadużywając w ten sposób wolności, popadł w diabelskie związanie.
Jedynie Jezus, jako drugi Adam, nosił boską obrączkę przez cały czas. Nigdy nie „schował do kieszeni” Swej obrączki przymierza, aby bezprawnie „pobałaganić” z innym duchem-wężem owiniętym wokół niosącego śmierć drzewa. Ponieważ On nie zrobił tego, my zostaliśmy uzdrowieni!