John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Eliasz i Elizeusz w 2 Król. 2 opuścili Gilgal i przybyli do Betel. Betel oznacza „dom Boży”.
Betel to miejsce, w którym Jakub miał wizję wstępujących i zstępujących aniołów (Rdz 28).
Później w życiu Jakuba w Rodz. 35:1 Pan ukazał mu się i powiedział , aby wrócił do Betel, przypominając Jakubowi, że tam właśnie uciekał przed gniewem swojego brata Ezawa (zanim się finalnie pojednali) – i tam spotkał Boga, kiedy najmniej się tego spodziewał.
Czy nie jest to podobne do naszego Pana? Podobnie jak Jakub, czasami odnajdujemy nasze przeznaczenie, gdy przed nim uciekamy. Odnajdujemy „dom Boży” pośród strachu i konfliktu, pośród ucieczki przed czymś lub kimś; i wbiegamy prosto na Boga. Eliasz spytał Elizeusza, czy chce zostać, ale odmówił. Odświeżenie w Betel jest miłe, ale Elizeusz musiał iść dalej, aby odnaleźć swoje przeznaczenie. Nawet Bóg nie może kierować samochodem, który zaparkował.
Docierają wtedy do Jerycha – miejsca zwycięstwa.
Jak zapewne pamiętasz, wiele lat wcześniej Jozue poprowadził Izraelitów do Ziemi Obiecanej, tylko po to, by natknąć się na miasto Jerycho otoczone murami. Widzimy jak historia Elizueusza się rozwija – począwszy od Gilgal- granicznego obszaru na północy idzie na południe do miejsca płaczu, dalej do domu Bożego i miejsca odświeżenia. Finalnie trafia do Jerycha – pierwszego miasta Ziemi Obiecanej, które zobaczył Izrael, miejsca pierwszej bitwy, którą Bóg dla nich wygrał – to rodzaj pierwszej bitwy, którą On wygrał dla nas po tym, jak narodziliśmy się na nowo. Mury wydawały się nie do pokonania, lecz Bóg zrobił to dla ciebie i je zburzył! Czyż nie wspaniale?!
Eliasz prosi go ponownie, aby tu pozostał, lecz otrzymuje odmowną odpowiedź. Wtedy oznajmia, że Pan posyła go nad Jordan i Elizeusz też postanawia, że z nim tam pójdzie (1 Król. 2:6).
Wiele lat wcześniej, kiedy Jozue wyprowadzał młody naród z pustyni, kapłani niosący Arkę Przymierza weszli do Jordanu. Wody rzeki się rozstąpiły i weszli do Ziemi Obiecanej suchą nogą (Joz. 3:15-17).Tak więc tutaj znajdujemy ostatni przystanek dla Eliasza i Elizeusza i wody ponownie się rozstępują, gdy Eliasz zdejmuje swój płaszcz i uderza nim o wodę. Kiedy docierają na drugą stronę rozdziela ich nagle wir ognia i Eliasz znika z widzenia. Jego płaszcz spada na ziemię, a Elizeusz podnosi go i zakłada (2 Król. 2:8).
Eliasz reprezentuje wszystkich proroków i prorocze słowa Starego Testamentu. Na Górze Przemienienia to Mojżesz (Prawo) i Eliasz (prorocy) mówili Jezusowi na podstawie Prawa i proroków o Jego nadchodzącej śmierci (Łk 9: 30-31).
Eliasz jest bezpośrednio powiązany z Janem Chrzcicielem, który, jak powiedział Jezus, był rodzajem Eliasza (Mat. 11:14). Oznacza to, że celem Eliasza było tylko doprowadzenie Izraela do pokuty. Jeśli więc Eliasz reprezentuje pokutę, Elizeusz reprezentuje zbawienie i życie w Chrystusie – „kolejny krok” po pokucie, którym jest „wiara w Boga” (Hebr. 6:1-2).
Elizeusz uczynił dwa razy więcej cudów niż Eliasz, a większość z nich to cuda „społeczne”.
Większość cudów dokonanych przez Elizeusza nie była osobistymi uzdrowieniami, które dotykały jedynie pojedynczej osoby, lecz większość z nich to cuda, które nazwalibyśmy cudami „społecznymi”, co przypomina Jezusa i gdzie nasza własna uwaga powinna się kierować, jeśli już myślimy o cudach.
2 Król 4 zaczyna się od wdowy mającej dwóch synów, która została w ogromnych długach przez niespodziewaną śmierć męża. Elizeusz kazał jej użyć każdego pojemnika, który posiadała i który mogła pożyczyć. W tej cudowny sposób oliwa została pomnożona i napełniła każdy pojemnik. Następnie wdowa sprzedała oliwę i spłaciła dług. Pogrążona w żałobie rodzina może teraz żyć bez długów, co jest „społecznym” cudem.
– Inna grupa ludzi ugotowała kocioł zupy by odkryć, że jest ona zatruta i są skazani na śmierć. Elizeusz w nadprzyrodzony sposób zneutralizował truciznę, aby mogli zjeść swoją zupę.
– W 2 Król. 5 mamy trędowatego Naamana – generała całej armii syryjskiej, który został uzdrowiony, co zapewniło bezpieczeństwo całemu narodowi Izraela i wzbudziło w Syrii bojaźń przed jego Bogiem.
– W 2 Król. 6 grupa rąbie drewno na budowę domów, gdy ostrze topora spada z rękojeści do wody. Elizeusz sprawia, że siekiera wpływa na powierzchnię i można ją odzyskać, co jest korzyścią dla wszystkich, gdyż mogli kontynuować swoje budowle.
Większość kościoła poszukuje raczej „osobistych” lub egocentrycznych cudów niż cudu, który może błogosławić całą grupę ludzi.
Z pewnością cuda są też rzeczą osobistą i indywidualną. Jednak dzięki służbie Elizeusza, która jest rodzajem służby Jezusa i Jego Ciała, widzimy cuda przynoszące bezpośrednio korzyści grupom ludzi i całemu narodowi.
Weźmy pod uwagę, że Jezus nakarmił tysiące ludzi, rozmnażając żywność nie raz, ale dwa razy. Przemienił wodę w wino nie dla pojedynczego człowieka, ale dla dziesiątek zgromadzonych na uczcie weselnej. Mężczyzna z uschniętą ręką po wyleczeniu mógł wrócić do pracy, aby utrzymać siebie i swoją rodzinę. Wdowa, której jedyny syn zmarł, zostałaby pozbawiona środków do życia, więc odzyskała go z martwych.
Człowiek z legionem demonów terroryzował całe miasto, bo nie dało się go związać nawet łańcuchami – Jezus go wyzwolił, przynosząc mu pokój i zbawienie nie tylko dla niego samego, lecz dzięki temu pokój całej okolicy. Uzdrowienie głównego sługi setnika przywróciło porządek w domu tego ważnego oficera.
W Dz.9 krawcowa Dorcas została wskrzeszona po tym, jak żałobnicy pokazali Piotrowi wszystko, co uszyła dla lokalnego Ciała Chrystusa i jak bardzo była dla nich ważna. W Dz. 20:8-12 Paweł wskrzesił z martwych młodego mężczyznę, który zasnął z powodu długiej przemowy Pawła i zginął. Pan wskrzesił go z martwych! Nikt więc nie mógł winić Pawła ani Pana za jego śmierć i za to, że całe ciało ujrzało moc Bożą.
Cuda są przede wszystkim potwierdzeniem, że Jezus jest tym, za kogo się podaje. Cuda są niebiańskim potwierdzeniem przesłania ewangelii (Mar.16:20). Po drugie, cuda są dla rodziny, przyjaciół, współpracowników i przyjaciół w wierze. I wreszcie, cuda są też dla indywidualnych osób.
To, czym podzieliłem się tutaj w tej ostatniej części, jest częścią tego, czym Pan podzielił się ze mną w czasie jednej z wizyt kilka lat temu, kiedy powiedział, że kościoły domowe będą głównym miejscem, w którym będą działy się cuda. Trzeba rozumieć, że kiedy masz małą grupę ludzi idących razem przez życie, kiedy jeden jest błogosławiony, wszyscy są błogosławieni, kiedy jeden cierpi, cierpią z nim inni.
Nadszedł teraz dla nas w Ciele Chrystusa taki czas, w którym cuda, które widzimy pośród nas, będą działy się dla poszczególnych ludzi, lecz też w wielu przypadkach będą to cuda dotykającej całej grupy. Nadchodzą czasy, kiedy będziemy doświadczać rozmnożenia pokarmu dla rodzin w czasie spotkań kościoła domowego. Cuda, takie jak nowa praca czy też zaopatrzenie będą coraz bardzie powszechne. Kiedy zmienimy nasze priorytety na priorytety Pana, gdy zaczniemy szukać Go w innych miejscach niż to czyniliśmy w przeszłości, zobaczymy cuda w sposób, jakiego wcześniej nie oglądaliśmy.
Mam nadzieję, że było to dla Was interesujące i da pożywkę do przemyśleń.
Wiele błogosławieństw
John Fenn