Mój przyjaciel, obecnie przebywający w Turcji, spotkał się ostatnio z wierzącymi z podziemnego kościoła w Iranie. Oto niesamowite świadectwo, które porusza serca. Jezus jest Panem!
Pewna dziewczynka, 10, 11 letnia, przeprowadziła się z rodzicami do innego miasta, gdzie pozostali sami i bardzo biedni. Często nie mieli nic do jedzenia. Gdy miała 13, 14 lat jej matka zachorowała na raka i ze stanu ubóstwa zostali ludźmi skrajnie ubogimi. Dziewczyna została pierwszą opiekunką matki. Podjęcie szpitalnego leczenia nie było możliwe, ze względu na koszty. Chodziła więc do kapliczek Szia i modliła się po 8 godzin dziennie o uzdrowienie matki, ale było z nią coraz gorzej.
Gdy miała 16 lat ktoś powiedział jej o Jezusie. Po tym zdarzeniu poszła do domu, gdzie matka była już w bardzo złym stanie i w ciągu kilku godzin zmarła. Była zaledwie 16 letnią dziewczynką, sama, zmrożona w szoku. Powiedziała, że stała tam, tuż przy ciele, około 6 godzin, usiłując wymyślić, co dalej robić. Wtedy przypomniała sobie, o tym człowieku, który powiedział jej, że Jezus może uzdrowić jej matkę. Modliła się do Jezusa po raz pierwszy i nagle jej matką zaczęła kaszleć. Wstała i była całkiem zdrowa. Poszły do szpitala i po pierwszej serii badań okazało się, że nie było żadnego śladu raka. Oddały więc obie życie Jezusowi wraz z najbliższymi przyjaciółmi i kilkoma kuzynami.
Działo się to 9 lat temu. Jej matka ma się dobrze i służy w podziemnym kościele a dziewczyna jest ewangelistką na pełnym etacie. Pracuje w służbie, z którą ja byłem razem dzieląc się ewangelią po 8 i więcej godzin dziennie, pomimo że grożą za to tortury. Kiedy zapytałem jej o to ryzyko, odpowiedziała po prostu: „Cierpienie jest podstawową częścią chrześcijaństwa. Byłoby to dla mnie zaszczytem, gdybym mogła cierpieć dla Jezusa. Kocham Go tak bardzo”.