John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Jakiż bóg jest jak nasz Bóg
Byłem dyrektorem szkoły biblijnej, kiedy dwudziestokilkuletnia studentka umówiła się ze mną na spotkanie. Usiadła w biurze z bardzo szczerym, a jednocześnie bardzo przestraszonym wyrazem twarzy i zapytała: „Czy coś z tego jest prawdziwe?” Kiedy zapytałem, co ma na myśli, odpowiedziała: „To – chrześcijaństwo, Jezus. Czy to jest rzeczywiste, czy może to coś wymyślonego przez człowieka, jak filozofia, biznes lub inny sposób kontrolowania ludzi?”
Wierzyła w Jezusa i przyznała, że uratował ją od jej pożałowania godnego życia. Będąc już wierzącą osobą zainteresowała się innymi religiami i filozofiami, aby upewnić się, że dobrze wybrała. Nie chciała zajmować się czymś, co mogło okazać się błędną koncepcją. Zasadniczo, patrzyła na wszystkich pozostałych bogów i bóstwa i zastanawiała się, czy nasz Bóg jest tym BOGIEM.
Nasz świat jest tak samo pełen bogów i bóstw, jak to miało miejsce w starożytności, lecz jednak trochę w innej formie. Gwiazdy popkultury, sportu, filmu i telewizji oraz ich sposób bycia i myślenia utorowały sobie drogę do wszystkiego, od religii po sport i politykę. Ludzie ci zostali wyniesieni do statusu boga, podobnie jak ich sposób postępowania i myślenia. Jednak wszystko, co stoi między nami a Bogiem a czemu nadajemy jakąś wartość, jest bałwochwalstwem.
Po zabudowaniu wieży Babel, kiedy ludzie rozproszyli się po całej powierzchni ziemi, stopniowo tracili poznanie jedynego prawdziwego Boga. Opracowali różne systemy religijne, wliczając w to kult bogów wymagający od nich różnych barbarzyńskich rytuałów, od zadawania sobie ran aż do składania ofiar z ludzi.
Starożytni bogowie Bliskiego Wschodu
Wśród bogów starożytnego Wschodu była między innymi Asztoret – bogini Kananejczyków kojarzona z płodnością. Często opisywano ją jako kochankę Baala – najwyższego kananejskiego boga związanego z płodnością, słońcem, deszczem i błyskawicami. Kult Baala obejmował seks z jego kapłanami i kapłankami, a czasem także składanie ofiar z ludzi. Salomon zaczął oddawać cześć Asztorecie po tym, jak ożenił się z kobietami Kanaanu.
Był Kemosz – ten, który podporządkował sobie wszystkich, bóg Moabitów i Ammonitów. Mówiono, że jest bardzo okrutnym bogiem, żądającym ofiar z ludzi. Salomon postawił ołtarz Kemoszowi poza Jerozolimą, na tak zwanej Górze Zatracenia, o której mowa w 2 Król. 23:13.
Dagon Filistynów był bogiem wody i zboża. Miał ludzkie ciało ale rybią głowę. Samson zginął, niszcząc jego świątynię.
Marduk Babilończyków miał 50 imion, w tym Bel i był czczony w Babilonie, Asyrii i Persji.
Co wyróżnia Abrahama?
Abraham wyszedł z kultury wielu bogów i bóstw, aby poznać jedynego prawdziwego Boga. Pierwszą rzeczą, jaką należy wiedzieć o judaizmie jest to, że była to pierwsza religia monoteistyczna. Innymi słowy, był to pierwszy raz, kiedy ktoś powiedział bez wątpienia, że jest tylko jeden Bóg, a reszta to tylko oszuści.
Abraham był również pierwszym, który przedstawił ideę, że Bóg jest Bogiem wszystkich ludzi na całym świecie. Aż do tego czasu Kananejczycy mieli swoich bogów, Moabici swoich, Egipcjanie swoich itd., itp. Bóg wyszedł z wieczności i ukazał się Abrahamowi, potwierdzając i udowadniając, że jest jedynym, prawdziwym Bogiem, że jest Bogiem wszystkich ludzi, całej ziemi.
Abraham
Pomyśl o tym, co Bóg i Abraham przynieśli ludzkości:
1) Bóg jest prawdziwym Bogiem, nie ma innych. Reszta to oszuści.
2) Bóg jest Bogiem wszystkich ludzi, całej ziemi.
3) Bóg jest suwerenny – nie można nim manipulować rytuałami, nie robią na nim wrażenia ofiary a we krwi byków i kozłów nie ma przyjemności. (Hebr. 10: 5-8)
4) Bóg stworzył ziemię i siły przyrody. Stworzył też człowieka na swój obraz i podobieństwo.
5) Bóg jest cichy i łagodny – jest więc przystępny. Ofiaruje przyjaźń każdemu, kto Go tylko chce.
6) Bóg tak bardzo pragnie pomóc ludzkości, że chcąc przynieść obiecane odrodzenie całej ziemi zawarł przymierze z Abrahamem.
7) Dał ludziom wolną wolę wyboru dobra lub zła. Każdy człowiek odpowiada za swoje czyny.
Aż do czasów Abrahama, żadna z powyższych myśli, koncepcji, poznanie nie było znane żadnej religii jakiegokolwiek boga.
Spójrz na swą własną drogę z Panem. Czy to jakiś rytuał lub zbiór zasad?
Każda religia w czasach Abrahama bazowała na człowieku, który starał się dotrzeć do swego boga, poruszyć go lub mu zaimponować za pomocą jakichś rytuałów.
W każdej innej religii do bogów docierało się poprzez stworzony przez człowieka system w postaci ceremonii, posągów, obrazów i innych form fizycznego kultu. Tak działało to w tamtym czasie – tak też działa i dzisiaj, gdy ludzie starają się dotrzeć do Boga na bazie własnych uczynków. Wielu chrześcijan, mając nawet dobre intencje, odpadli od łaski w martwe uczynki.
Kiedy Bóg ukazał się Abrahamowi i został jego przyjacielem, Abraham zdał sobie sprawę, że nie istnieje żaden mechanizm, który mógłby zastosować, aby dotrzeć do Boga lub na niego wpłynąć. On zostali przyjaciółmi. Nie istniał pomnik, do którego mógłby się modlić – nie, on znał Boga osobiście. Nie miał żadnych rytuałów, modlitw, liturgii – niczego, o czym można pomyśleć chcąc zbliżyć się do Boga – nie, on znał Boga osobiście. Wszystkie poprzednio znane sposoby zdezaktualizowały się.
Ci, którzy chodzą dziś z Bogiem w takiej samej wolności, także zdają sobie sprawę, że wszystkie budynki, liturgia, rytuały, posągi i obrazy – wszystko to jest przestarzałe. Znamy Boga osobiście. Chrystus jest w nas. Mamy umysł Chrystusowy. Zostaliśmy zapieczętowani Duchem Świętem od Ojca, który sam jest święty. Nie możemy nic uczynić, nic dodać do tego, że gdy Chrystus zamieszkał w nas, nasze duchy narodziły się na nowo z Ducha Bożego.
Kto z nas ma przyjaciela, a następnie tworzy system rytuałów, ofiar i sposobów, przez który może do niego dotrzeć? Przecież to głupie. Zamiast tego, po prostu z nim rozmawia. Nie ma między nimi nic poza tym, że się znają. To właśnie Abraham przedstawił światu możliwość osobistego poznania Boga bez potrzeby religijnych rytuałów.
Jaki bóg jest tak troskliwy, że każe swoim wyznawcom anulować długi, wziąć dzień wolny, wziąć wakacje i kochać wszystkich? Będziemy to kontynuować następnym razem.
John Fenn