Kiedy Hunny opuścił mnie – 5

FaithLivingNow

Obecność

14.10.2022
Tak wiele słyszymy o przebywaniu w obecności Bożej, szukaniu tej obecności, czy zapraszaniu jej. Słyszymy również o tym, że po odejściu kogoś do wieczności czuje się jego obecność. W tym tygodniu Ojciec uczył mnie o obecności Hunny’ego.
Są takie momenty, gdy czuję jego obecność tak wyraźnie, że jest to nie do pomylenia. Zamiast spojrzeć bezpośrednio na jego krzesło, mam wrażenie, że powinnam odwrócić wzrok. Patrzenie na to krzesło rozpraszało. Niemniej, gdy patrzyłam gdzieś dalej, jego obecność była bardziej przemożna, większa.

Dowiedziałam się pewnych rzeczy o nim, których nigdy świadomie nie rejestrowałam, gdy był tu fizycznie. Jak… Hunny emanuje wyraźnym rodzajem męskiej siły, która jest unikalna dla niego i przykuwa uwagę. Wraz z nieoczekiwanym humorem, który przenika wszystko, co robi i mówi. Za tym wszystkim kryje się uspokajająca, spokojna mądrość.

Czuję, że jest najsilniejsza wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewam. A jednak nauczyłam się, że mogę zamknąć oczy i podążać za Jego obecnością, tak jak w przypadku Ojca. Najbardziej zdumiewające jest jednak to, jak w mojej percepcji obecność Hunny’ego łączy się z obecnością Ojca. Wchodzę i wygrzewam się w obecności Ojca i nagle Hunny zagląda.
Zrozumienie tego, że Hunny jest teraz w Ojcu nie wydaje się takie trudne teraz. Gdzie jest jeden, tam jest również drugi.
Odkryłam, że jest to wspaniały sposób na odsunięcie smutku żałoby. Po prostu podnoszę głowę, wznoszę w górę i znajduję tę obecność. A tak przy okazji, czy zauważyliście kiedykolwiek, że jak jesteśmy smutni i depresyjni to zwieszamy głowy? Jeśli jednak podnosimy w górę, automatycznie zaczyna zmieniać się atmosfera.
Gdy wygrzewam się w obecności Ojca, tak łatwo jest znaleźć tam Hunny, a to uspakaja żal, podnosi mnie i stawia moje stopy na twardym gruncie. Umysł oczyszcza się i serce wypełnia się ponownie radością.
Śmierć nie ma w tym miejscu zwycięstwa i tam właśnie chcę żyć każdej minuty.

Pracuję nad tym każdego dnia. Trzymając się tej radości. Czasami wymaga to ode mnie, abym nie słuchała „naszej pieśni”. Nie jeszcze. Nie wtedy, gdy łzy mogą być zbyt bolesne. Decyduję się nie byś smętna, a co najmniej, niezbyt często.
W tym życiu jest zbyt wiele piękna, aby je długo ignorować. Wydaje się, że w tych dniach odbywa się dla mnie pokaz. Drzewa zmieniają się a pogoda jest doskonała. Tak więc, piękno tańczy w słońcu tuż przed moimi oczyma. Nie mogę przegapić tego daru miłości.
Jest tak, jak uczyłam się latami. Ja decyduję, czy być smutną i w depresji czy spoglądać w górę i odkrywać ratunek. Jest tutaj, czeka na mnie, abym zdecydowała się na zmianę punktu widzenia. On gorliwie czeka, aby skąpać mnie w miłości i radości.

Podnieście wzrok, przyjaciele.
Faith

< Moja rada dla wdów i wdowców | Pewność odpowiedzi na modlitwę >

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.