Lee Grady
Jeśli kiedykolwiek byłeś magazynie Abercrombie & Fitch, wiesz coś o tym, co to znaczy „cool”. Ten detalista sprzede swoją linię swetrów, kapturów czy nadmiernie nabijanych T-shirtów korzystając z przyćmionego światła, funkowej muzyki, umieszczonych na całych ścianach zdjęć wpół roznegliżowanych modeli noszących jeansy za 98$. W tym roku zaczęli tracić klientów z chwilą, gdy do publicznej wiadomości dotarło, że CEO firmy, Mike Jeffries, chce, aby jego ubrania nosiła tylko szczupła młodzież.
„Kupa ludzi tutaj nie należy (do naszej odzieży)” – powiedział Jeffries w wywiadzie,dodając, że chce, aby markę A&F nosili tylko „dobrze wyglądający ludzie, którzy są cool”. Jego polityka odniosła dokładnie odwrotny skutek. Niezadowoleni rodzice wyrzucili tony tych firmowych ubrań, aktywiści nastolatków zorganizowali bojkot, jakiś wesołek z Kalifornii nagrał wideo kampanię, zachęcającą ludzi do tego, aby w proteście dawali te ciuchy super-hiper-cool elegancików bezdomnym.
To wszystko dowodzi, że to, że coś jest cool, w rzeczywistości nie jest cool, a szczególnie wtedy, gdy cool staje się czymś ekskluzywnym.
Gdy przeczytałem o tym upadku Abercrombie & Fitch, nie mogłem się obronić przed porównaniem ich sytuacji z niektórymi kościołami. Nigdy nie słyszałem, aby jakiś pastor powiedział z kazalnicy, że chce „tylko ludzi, którzy są cool”, lecz czasami takie przesłanie odzywa się podświadomie. We współczesnej, rządzonej prawami rynkowymi kościelnej kulturze, celem jest bycie cool.
Dążymy do tego na kilka sposobów:
Cool muzyka. Uwielbiam wysokoenergetyczny worship tak samo jak każdy i staram się, aby moja playlista była aktualna, lecz mam nadzieję, że nie wykorzystujemy współczesnych trendów jako miary głębokości uwielbienia. Fajna muzyka może się czasami obrócić się w płytkie przedstawienie. Najlepszym rozwiązaniem może czasami okazać się wykopanie starych 30 czy nawet 200-letnich pieśni po to, aby przypomnieć sobie, że nasze pokolenie nie jest centrum Wszechświata. A mówiąc o wieku: może to nie wyglądać na cool włączanie do zespołu uwielbienia ludzi w starszym wieku, lecz wydaje mi się, że Bóg wolałby powoływać ludzie ze wszystkich grup wiekowych.
Cool technologia. Znałem pewnego młodego człowieka, który uczył się przez sześć miesięcy w popularnej szkole uwielbienia. Po powrocie do swego kościoła, narzekał na przywódców, że „nie wiedzą jak prowadzić kościół”, ponieważ nie szli za najnowszymi zasadami stosowania PowerPoint, oświetlenia i nadawania nabożeństw w internecie. Został pokonany przez zarazek „cool” – który czasami powoduje, że ludzie zamieniają się w głupców. Technologia nie stanowi dla mnie problemu, lecz boję się, gdy jest wykorzystywana jako substytut namaszczenia Ducha. Wątpię w to, żeby kogokolwiek obchodziło, co zaplanowaliśmy wyświetlić na naszym 23 metrowym ekranie, jeśli na jednym z naszych nabożeństw pojawi się Bóg i wszyscy padną na podłogę,
Cool ludzie. Brałem kiedyś udział w służbie, która skierowała ewangelię do uniwersyteckich studentów. Strategia była wspaniała, lecz miała swoją drugą stronę. Ponieważ staraliśmy się dotrzeć do młodych ludzi, starsi już nie byli cool. Może to odnosić się do pracowników fizycznych, samotnych matek czy bezdomnych, którzy przypadkowo przychodzą na spotkania. Doszło nawet do tego, że jedna z kobiet została poproszona o opuszczenie zespołu uwielbienia, ponieważ miała nadwagę. Jezus nie osądza ludzi na podstawie ciała, kultury czy wieku. Docierał do wdów, umierających dzieci, ślepych żebraków, żołnierzy, trędowatych, a nawet opętanych. A czasami, ci naprawdę cool – jak bogaty młodzieniec – odchodzili od Niego.
Cool tłumy. Często o tym, co jest w naszej kulturze cool, decyduje rozmiar sali. Dostajemy zastrzyk adrenaliny, gdy ruszamy razem ze wszystkimi innymi. Tłumy to wspaniała sprawa (byłoby cool oglądać na własne oczy nakarmienie 5000), jednak w Biblii widzimy ludzi, którzy swoją postawą zdefiniowali odwagę jako umiejętność samotnego stania wbrew tłumowi. Przemawiałem w wielkich i małych salach audytoryjnych, oraz wszelkich pośrednich rozmiarów, i nauczyłem się tego, że Duch Święty równie chętnie chce działać pośród grupy 25 jak i w największym kościele w mieście.
Cool teologia. To szczególnie wymaga ostrożności. Dziś, aby pozyskać ludzi u drzwi kościoła, jest cool głosić bezpieczne, wrażliwe na poszukujących przesłanie o miłości i łasce. Aby nikogo nie urazić unikamy niektórych tematów, które nasza kultura uważa za niedozwolone. Zdecydowanie nie jest cool głosić dzisiaj o 1) konsekwencjach grzechu i potrzebie pokuty, 2) tym, dlaczego grzech w dziedzinie seksu jest niezdrowy, czy 3) tym, że Jezus jest jedyną drogą zbawienia.
Firma Abercrombie & Fitch popełniła ogromny rynkowy błąd tak naciskając na bycie cool. Jeśli będziemy korzystać z podobnej strategii, która miała by się przysłużyć budowaniu kościoła, zwróci się to przeciwko nam. Jezus nigdy nie powiedział: „Idźcie za Mną, a wszyscy pomyślą, że jesteście cool”. Mówił raczej: „Jeśli Mnie prześladowali i was prześladować będą” (J 15:20). Zostaliśmy powołani do tego, aby kształcić wiernych uczniów – a to nigdy nie będzie cool w oczach tego świata. W jakimś punkcie, aby osiągnąć duchową dojrzałość, musimy zostawić za sobą wiek dorastania.
——————–
J. Lee Grady is the former editor of Charisma and the director of the Mordecai Project (themordecaiproject.org). You can follow him on Twitter at @leegrady. He is the author of The Holy Spirit Is Not for Sale and other books.