Mamy obecnie dostępną ogromną ilość książek o tym jak rozwijać dary Ducha czy odkrywać cel, z których większość jest z pewnością warta naszej uwagi. Rozpoznanie swych darów i szkolenie w naszym indywidualnym powołaniu ku służbie dla Boga jest częścią wykonywania Jego woli. Istnieje jednak głębszy, bardziej istotny cel – cel, który ostatecznie jest daleko bardziej cenny dla Boga i dla nas samych. Mówię o szczerym pościgu za osiągnięciem podobieństwa do Chrystusa.
Zdumiewa nas życie Pawła. Oto człowiek, który napisał Pismo, który doprowadził tysiące do Chrystusa; założył liczne kościoły i był sprawny w działaniu wszystkich duchowych darów. A jednak to, co poganiało go w życiu do przodu to nie było powołanie, lecz pasja, aby być podobnym do Chrystusa. Wyraża to odważnie w Flp 3:10 :
„Żeby poznać Go i doznać mocy zmartwychwstania Jego i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci”.
W ciągu ostatnich lat martwi mnie to, że widziałem zbyt wielu ludzi, którzy oddali siebie doskonaleniu swych darów czy służby, lecz zlekceważyli głębszy wyścig do kształtowania siebie na wzór Chrystusa. Czerpanie duchowego spełnienia z „naszej służby” i „obdarowania” to w rzeczywistości jest droga po ścieżce odwodzącej od tego spełnienia.
Pozwólcie, że podkreślę ten punkt dotyczący natury naszego powołania: moje powołanie nie jest istotą mojego przeznaczenia. Osobiste powołanie jest kombinacją boskiego przygotowania i obecnego przydziału. Powołanie często zmienia się w czasie życia. Jakkolwiek ważne jest twoje powołanie to istota naszego przeznaczenia nie jest w tym, co robimy dla Boga, lecz w podobieństwie mojego serca do serca Chrystusa. Podobieństwo do Chrystusa jest moim przeznaczeniem. Bóg może używać mojego powołania do doskonalenia chrześcijaństwa, lecz celem mojego istnienia jest stać się takim jak Chrystus. Duchowe dary i przydział służby to tylko pasażerowie tego pojazdu, w czasie mojej podróży do pełni Chrystusa.
Przeznaczeni do podobieństwa
Mówiąc o przeznaczeniu Paweł napisał: „Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci”.
Czy dostrzegamy to? Zostaliśmy przeznaczeni na to, „aby stać się podobni” do Syna Bożego. Gdy NT mówi o przeznaczeniu jest to niemal zawsze w kontekście stawania się podobnym do Chrystusa.
„Powołanie” czy zadanie to może być służba jako pastor, nauczyciel czy gospodyni domowa, czy na nawet gdzieś na rynku miejskim, lecz bez względu na zewnętrzną odpowiedzialność, istotą mojego przeznaczenia – rzeczywistością, która trwa we mnie niewidoczna i bez względu na zewnętrzne okoliczności – jest uchwycenie życia „ukształtowanego na podobieństwo Syna Bożego”.
Widzisz, nasze przeznaczenie to nie to, co robimy dla Boga, lecz kim stajemy się w Nim. Gdy osiągamy podobieństwo do Chrystusa, nasza miłość dla Boga staje się większa, nasze świadczenie grzesznikom uzyskuje większą moc, nasze pragnienia są zakorzenione i zasilane przez podobieństwo do Niego..
Z dala od Niego, możemy myśleć, że robimy bardzo wielkie i ważne rzeczy, a jednak Chrystus mówi „Jeśli kto nie trwa we mnie, zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl” (p. J 15:1-8). Z Chrystusem, jednak, nawet w samym środku konfliktów, prób i pokuszeń możemy manifestować „życie Jezusa… w śmiertelnym ciele” (2 Ko. 4:8). To jest rzeczywiście nadzmysłowe życie Boże.
Dary i powołania
Jest to zawstydzające dla zachodu, że wiele z naszych seminariów nie skupia się na podobieństwie do Chrystusa, lecz raczej oddaje się w pierwszym rzędzie teologii i hermenutyce. Oczywiście, potrzebujemy właściwego biblijnego poznania, lecz potrzebujemy czegoś jeszcze więcej: podobieństwa do Chrystusa. Nawet w naszych kościołach pracujemy nad tym, aby ludzie byli uwalniani „w swoich darach” i obyśmy w tym nigdy nie ustali! Lecz nie lekceważmy bardziej fundamentalnej pracy jaką jest oglądanie podobieństwa do Chrystusa wbudowanego w zborową postawę.
Paweł nauczał, że dary i powołanie Boże były „nieodwołalne” (Rzym 11:29 w tłumaczeniach angielskich jest „bez pokuty” czyli niezależnie od pokuty – przyp. tłum.). Apostoł pisał o Izraelu i ich niepodważalnym miejscu jakie ma zapewnione w Bożej przyszłości, a jednak zasada, o której mówi jest prawdziwa dla nas: Boże powołanie w naszym życiu i Jego dary pozostają żywą rzeczywistością niezależnie od stanu naszego serca. Dary i powołanie Boże istnieją w nas „bez skruchy”.
Pastor nadal może głosić a nawet inspirować zgromadzenie, pomimo że jego życie trwa w poważnym grzechu. Jego „powołanie” jest niezależne od aktualnego stanu jego sprawiedliwości. Lider uwielbienia, który oddaje się cudzołóstwu w sobotnią noc może pobudzać zgromadzenie w niedzielę rano, ponieważ jego dar nadal funkcjonuje, „bez pokuty” (nieodwołalnie) za ten grzech. Ewangelista, który płacze, gdy dusze są zbawiane nawet jeśli spędził noc pijany, myśli, że Bóg usprawiedliwił jego bezprawie. A jednak, w czasie gdy Duch Święty działa poprzez jego dar, sam człowiek jest w śmiertelnym niebezp
ieczeństwie. Ponieważ, po tym, gdy spędził czas na głoszeniu innym, sam może zostać zdyskwalifikowany (p. 1 Kor. 9:27). Wszyscy widzieliśmy działania darów i powołań funkcjonujących nawet poprzez jednostki, które prowadziły podwójne życie, z sercami zniewolonymi w pułapce grzechu.
Fakt, że dary i powołanie Boże działa w jakiś sposób niezależnie od naszego charakteru, mówi o tym, że Bóg będzie używać niedoskonałych ludzi. Niemniej nadal musimy być czujni, bo może przyjść taki dzień, gdy będziemy spoglądać na nasze dary czy służbę i wołać: „Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów?A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie. (Mat. 7:21-23).
Widzisz, nasze dary są niezbędne a zrozumienie naszego powołania żywotne, lecz to zdobycie natury Chrystusa jest naszym przeznaczeniem. Umiłowani, w miarę jak się zbliżamy do końca wieków, dla Bożego ludu nastaje nowy priorytet: podsumowanie „wszystkiego w Chrystusie” (p. Ef. 1:9-10).
Zarówno dary jak i powołanie musi służyć naszemu przeznaczeniu, którym jest ujawnienie natury Chrystusa. Skupienie, które przynosi znaczenie i spełnienie to wewnętrzne upodobnienie do Chrystusa. Nasze życie ma stać się „miłą wonnością Chrystusową dla Boga” (2 Kor. 2:15). Tak, ścieżka podobieństwa do Chrystusa jest drogą do nadzmysłowego życie Bożego.