Moje 50 lat życia

 

Katarzyna
Turkot

majka1779
@ wp.pl

Bieda:Moje pięćdziesiąt lat życia przeżyłam jako osoba urodzona i wychowana w rodzinie katolickiej. Chodzenie co niedziele do kościoła i wszystkie święta wg tradycji kościoła- tak trwałam dość długo, a nawet za długo. Potem urodziłam dwoje dzieci i tak samo je wychowałam, wg. wzorców jakie sama miałam wcześniej. Całe pięćdziesiąt chodziłam obok Boga, nie słyszałam jego słów jego wołania,tak mnie nauczono i tak szłam. Obok Boga, obok Pana i tak szłam myśląc, będąc pewną, że ja wierze głęboko w Boga, a to było tylko złudzenie a nie wiara. Piłam alkohol, nie odmówiłam pójścia na dancing, imprezę, paliłam bardzo dużo papierosów (trzy paczki dziennie). Nazwałam ten okres w moim życiu biedą, bo nie było w nim Boga. Byłam ślepa i głucha aż do 2005 roku. W sieci telefonii komórkowej pojawiła się zabawa, która polegała na rozmowach z różnymi ludźmi za pomocą smsów na różne tematy. W październiku napisałam SKOK-BIELSKO BIAŁA i tam znalazłam po kilku smsach Jacka który powiedział, że wiekowo nie pasujemy do siebie i dał mi numer kolegi. Odpisałam i w odpowiedzi dostałam opis osoby – kim był, gdzie pracował itp. Wszystko podsumowane wersetami SŁOWA BOŻEGO, że ja chce rozmawiać z facetem, a nie z księdzem, bo ja mam swoją wiarę i nie musi Pisma świętego w smsach przysyłać. I tak pisaliśmy on swoje i ja swoje. Napisałam do Jacka kogo mi dał, odpowiedział, że to dobry jego kolega i że włos mi z głowy nie spadnie.

Pisaliśmy jakiś czas, po którym nastąpiła cisza aż do 12.02.2006 roku dostałam smsa o treści: „Mam dla Ciebie przesyłkę ale nie znam adresata”. Odpisałam następnego dnia, że nie podaje obcym adresu, bo mam obawy. A ja należę do kobiet które nie wykorzystują facetów. Otrzymałam odpowiedź: „PAN MI CIEBIE POSTAWIŁ NA DRODZE, Pan dał na to pieniądze, nikogo nie wykorzystujesz, podaj adres, bo jeśli nie to mój ostatni sms do ciebie”. Podałam adres, w odpowiedzi otrzymałam: byłem na poczcie i wysłałem do ciebie przesyłkę, jak otrzymasz daj znać. Czekały mnie nie przespane trzy noce – co mógł mi wysłać? Przesyłka przyszła 15.02.2006 rano, bałam się otworzyć ale nie mogłam się oprzeć. W środku była pocztówka z serduszkiem, list i kaseta. Najpierw przeczytałam opis a później włączyłam kasetę i zaczęłam słuchać. Słuchałam, słuchałam i płakałam miałam problem, żeby odpisać, że przesyłka przyszła. Wszystkie moje plany i sprawy poukładane na ten dzień zostały zepchnięte na plan dalszy. Później znowu były smsy, rozmowy ale już zupełnie inne. W rozmowie telefonicznej zapytałam czy jest zielonoświątkowcem. odpowiedział TAK. Zaczęłam szukać adresu Kościoła zielonoświątkowego w Poznaniu, w najbliższą niedziele byłam już na nabożeństwie. Bardzo mi się podobało, bo to co zobaczyłam było takie naturalne i żywe. Od tego czasu nie ominęłam już żadnej niedzieli. w między czasie dostałam zaproszenie do Ustronia do Betel na dni uwielbiania Pana. Pojechałam. Nie ustawaliśmy w rozmowach i wymianach smsów. Dowiadywałam się jakich to cudów dokonuje Pan Jezus, że uwalnia ludzi od złych nawyków.

Wiedząc już z kim rozmawiam, że jest to Zbigniew P., zaczęłam się przednim otwierać opowiadając o swoich problemach, bólach i żalach. Zbyszek stwierdził że muszę przyjechać i Pan mi to wszystko zabierze, i zmieni moje życie. Jadąc tam zabrałam dużo papierosów. Zbyszek czekał na mnie już na dworcu a ja myślałam tylko o tym, gdzie by tu zapalić i to szybko. Spaliłam dwa jeden po drugim po tym jak Zbyszek powiedział pal tu możesz. Poszliśmy do Betel Zbyszek pokazał mi gdzie stoi kosz diabła tu możesz palić do woli ale na pokojach i w całym budynku nie. W Ustroniu byłam 09.03.2006 roku. Najważniejsze co się  stało właśnie w tym czasie i w tym miejscu to uwolnienie od uzależnienia od papierosów, bardzo się wszyscy dziwili, co mnie spotkało zdziwienie nie ominęło nawet Zbyszka. Nie pale do dzisiaj.11.03.2006.

Wyszłam w kościele swe życie oddać Bogu i złożyć świadectwo wiary, i podziękować za wszystko. Za okoliczność jakie stworzył by mi pokazać drogę prawdy, za to, że użył Zbyszka P.. Zdecydowałam, że skoro Pan mnie powołał, otworzył mi oczy i uszy będę jego narzędziem tu na ziemi i potwierdzę to aktem wiary jakim jest chrzest. Uwierzyłam z całego mego serca w Boga i będę wierzyć i trwać wierze na chwałę Pana. Pan dopuścił bym mogła się na nowo narodzić 11.03.2006.roku. I teraz wiem, że wiem że idę z Bogiem w wierze.

Jestem z Panem od marca 2006 roku mam za co dziękować bogu. Mój mąż obserwował mnie, co robie i jak się zmieniam, nic nie mówiąc. Gdy się szykowałam do wyjścia, mówiąc gdzie idę i tak po miesiącu mąż też się zaczął szykować. Pytam” Janku, a ty dokąd? Ja idę z tobą. Bardzo dziękowałam panu. Chodził ze mną, gdy pół roku później pojechaliśmy na dni upamiętniania do ustronia. Po pierwszym wołaniu do wyjścia wyszedł i oddał swoje życie Bogu. Zanim poznaliśmy Pana często się kłóciliśmy a ja myślałam o rozwodzie, dzisiaj żyjemy w zgodzie i dzięki Bogu dobrze nam się wiedzie.

Mieszkaliśmy w starej kamienicy na przedmieściu Poznania, aż było wstyd kogoś tam zaprosić. Miałam na tyle odwagi, żeby, jeśli ktoś chciał odwiedzić, to zapraszałam. Jak ktoś się pytał, gdzie mieszkam odpowiadam w cyrku. Byłam w trudnej sytuacji finansowej, pomagali mi bracia i siostry. Modlił się cały zbór, bym dostała inne mieszkanie. Pan wysłuchał, dostałam piękne mieszkanie w bloku. Jak dziękowałam Bogu, wszyscy ludzie na ulicy się ode mnie odsuwali jak od trędowatej. Dziś mamy prace piękny dom, nowe meble i mogę pomagać innym. Wracając do miejsca, gdzie przedtem mieszkałam; wszyscy się ode mnie odwrócili, nazwali mnie zieloną. Wybaczyłam im to, mam wspaniałą rodzinę na całym świecie i to wszystko dzięki Bogu

Katarzyna turkot

 раскрутка

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *