Przez kilka dni miałem na sercu coś od Ojca. Chciałbym się tym teraz podzielić, może przemówi do ciebie.
Niektórzy znajdują się w samym środku ogromnej wojny i wiedzą o tym, lecz jej nie rozumieją.
Część z bitw należących do tej wojny ma na celu pokonanie grzechu, który dopada cię. Odbijasz wstecz, przeważnie skutecznie, lecz z pewnością chciałbyś, aby pokuszenie nie było tak silne i tak bezpośrednie.
Niektóre z tych bitw pojawiają się w postaci słów bliźnich, liderów czy nawet braci i sióstr, lecz z pewnością nie są to Boże słowa. Są to oskarżenia, słowa manipulacji i kontroli, odrzucenia i porzucenia. Otrząsasz się z nich, lecz trudno całkowicie przestać o nich myśleć.
Pewna, niewielka, liczba tych bitw toczy się, gdy naciskamy, aby wypełniały się Boże obietnice (może dobrze słyszałeś Boga, może coś z tego pominąłeś, nie ma to tutaj znaczenia) i spotykasz się z opozycją, sprzeciwem, zniechęceniem, szydzeniem a nawet oszczerstwem. Niemniej, ciągle jesteś skupiony, nawet jeśli nie na samej obietnicy to – nawet lepiej – na dawcy tej obietnicy i starasz się naciskać ku swemu powołaniu.
Istnieją jeszcze takie bitwy, w których angażujemy się, choć nie należą one w ogóle do naszych własnych bitw. Walczymy o naszych synów i córki, którzy, pomimo naszych modlitw, ciągle podejmują głupie decyzje, o partnerów, którzy nie chcą być już naszymi partnerami. Niektórzy z nas walczą na rzecz tych, którzy ranią i być może nadal będą ranić. Wydaje się, że opierają się naszym modlitwom i odrzucają nasze najlepsze zamysły wobec nich; jakże to jest zniechęcające.
Jakiś czas temu Ojciec powiedział do mnie, gdy wstałem i zwracał mi na to ostatnio uwagę.
Powiedział:
„Powiedz im, że muszą oczyścić swoje buty”.
„Ekhm? Że co? – mamrotałem refleksyjnie. Byłem jeszcze przed kawą.
„Powiedz im, żeby oczyścili swoje buty. Niektórzy kopali diabła w siedzenie tak długo, że trochę tego smrodu znajduje się na butach”.
Więc, powiadam wam: musicie oczyścić swoje buty. Diabeł powiedział ci, że tracisz grunt, że w tym szczególnym przypadku nie ma nadziei na zwycięstwo. Diabeł okłamywał ciebie (wyobraź to sobie!).
Diabeł ukrywał przed tobą fakt, że robiłeś z jego siedzenia hamburgera, że on już nie może walczyć bezpośrednio z powodu lania, które mu zadałeś. Chce teraz, żebyś myślał, że przegrywasz, kiedy w rzeczywistości on sam już przegrał, a ty, tak naprawdę, skutecznie wymusiłeś zwycięstwo nad nim.
Powiadam ci, że w walce ze złym byłeś skuteczniejszy, niż zdajesz sobie z tego sprawę. Walcz dalej, zły nie jest w stanie utrzymywać tych iluzji wiecznie.
Obietnica Pana jest pewna: „I o cokolwiek prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu.”.
Pan mówi o tobie.
Inne miejsca, gdzie znajduje się zwrot „wszystko, cokolwiek poprosisz (cie)”:
Jest też dziś wielu nienarodzonych na nowo ludzi w zborach.
Działaczy kościelnych, którzy czynią różne rzeczy w imieniu Jezusa, którego głosił Paweł.
I to jest istota mojej wypowiedzi i jej sens.
Chodziło mi bowiem o to by ukazać „owoce” działania ludzi, którzy nie są W NIM.
BYĆ W NIM, to nie to samo co w „kościele” , obojętnie jaką nazwę mu dopiszemy !!!
Pozdrawiam.
Och Sewen…
Kocham takie dysputy (szczególnie kiedy interlokutor sam się wydaje w moje ręce 😉 ), ale Piotr nas pogoni i powie, że to nie Hyde Park… 😀
Jednakowoż pozwolę sobie na odrobinę hucpy i przypomnę, że synowie Scewy, wędrowni zaklinacze demonów, nie byli wierzącymi w Jezusa…. to jednak zmienia wagę Twojego argumentu… 😉
Można to i tak przedstawić jak zrobił to autor artykułu.
Należy jednak pamiętać, że tylko w NIM, w Jezusie Chrystusie jesteśmy zwycięzcami.
Porywanie się na wroga we własnej sile i z przekonaniem tego „jakim jestem herosem ” może doprowadzić nas do sytuacji synów Scewy :
A było siedmiu synów niejakiego Scewy, arcykapłana żydowskiego, którzy to czynili. (15) A odpowiadając zły duch, rzekł im: Jezusa znam i wiem, kim jest Paweł, lecz wy coście za jedni? (16) I rzucił się na nich ów człowiek, w którym był zły duch, przemógł ich i pognębił, tak iż nadzy i poranieni uciekli z owego domu.
Nie bazujmy na uczuciach i przekonaniu , że już jesteśmy tacy mocni.
Mocny jest Jezus Chrystus i my, tylko w NIM !!!
Bardzo tych słów potrzebowałam!!!
Dziękuję i Autorowi i autorowi i tłumaczowi 🙂