Frangipane Francis
1 Król. 19:10
Zapytał Pan Eliasza:
– Co tu robisz, Eliaszu?
A on odpowiedział:
– Gorliwie stawałem w obronie Pana, Boga Zastępów, gdyż synowi izraelscy poczycili przymierze z z tobą, poburzyli twoje ołtarze a twoich proroków wybili mieczem. Pozostałem tylko ja sam, lecz i tak nastają na moje życie, aby mi je odebrać.
Takie przeżycie, gdy dajesz z siebie to, co najlepsze i nie udaje ci się może być druzgocące. Eliasz został zniechęcony przez postawę Bożego ludu. Myśląc że jest nieudacznikiem, uciekł przed Izabel i prosił Boga, aby odebrał mu życie. Pismo mówi nam, że „przewlekłe oczekiwanie sprawa sercu ból” (Przyp. 13:12). Eliasz ogromnie chciał zobaczyć naród wzbudzony w pokucie, lecz nie rozumiał roli jaką mu Bóg wyznaczył. Być może głównym błędem Eliasza było to, że on sam osobiście niósł ciężar przebudzenia Izraela. Nie znając swojego miejsca zajął miejsce Boga. Kiedy serce choruje na zniechęcenie i rozczarowanie łatwo stracić perspektywę. Musimy pamiętać o tym, że poza Duchem Świętym, nikt nie jest w stanie zmienić serca drugiego człowieka. Wiele z tego zniechęcenia Eliasza pojawiło się wskutek fałszywych oczekiwań, jakie nałożył na siebie.
W swym odrzuceniu, samotny i zraniony Eliasz schował się w jaskini góry Horeb. Dla nas, użalanie się nad sobą może stać się duchową jaskinią, może nas schwycić w pułapkę ciemnej dziury samotności i bólu. W takim miejscu oddzielenia nie słyszymy głosu zachęty Boga; wszystko, co słyszymy to echo naszego własnego głosu rozdzierającego i pomnażającego nasze problemy.
Wywołując Eliasza z jaskini Pan powiedział do niego (w. 11):
– Wyjdź i stań na górze Przed Panem.
Eliasz wyszedł z ciemności jaskini i zdarzyło się coś niesamowitego (1 Król19:11-12):
„A oto Pan przechodził, a wicher potężny i silny wstrząsając górami kruszący skały szedł przed Panem; lecz w tym wichrze nie było Pana. A po wichrze było trzęsienie ziemi, lecz t ym trzęsieniu ziemi nie było Pana. Po trzęsieniu ziemi był ogień, lecz w tym ogniu nie było Pana . Po trzęsieniu ziemi był ogień, lecz w tym ogniu nie było pana. A po ogniu cichy, łagodny powiew”.
Nowe objawienie Boga
Czasami bywa tak, że Pan musi udzielić nam zrozumienia Swojej woli, w rzeczywistości uwalniając nas w ten sposób z ograniczeń naszych poprzednich doświadczeń. Pan przechodził, lecz nie było go w wichrze, trzęsieniu ziemi i ogniu, które były dobrze znanymi Eliaszowi symbolami. Pana, który wywoływał te potężne manifestacje nie było w nich.
Dla Eliasza wielkie manifestacje były znakami Bożej aprobaty, lecz nadchodziło coś nowego, co wymagało świeżego poddania się żywemu Bogu. Nowe namaszczenie – „podwójna porcja” – nadchodziło! To nowe dzieło Boże zakończy panowanie Jezebel i zniszczy cześć dla Baala. Całkiem odmienny charakter tego nowego namaszczenia, będzie nie tylko widoczny w nadnaturalnych manifestacja, lecz jeszcze większej mądrości i współczuciu.
Gdy minął ostatni znak, czytamy (w.12): „A po ogniu cichy łagodny powiew”. Ten dźwięk nie był głosem Bożym, to był wstęp do obecności Bożej. Eliasz rozpoznał świętą ciszę i „zakrył płaszczem swoją twarz” (w. 13), aby nie patrzyć na Boga.
Być może było to bardzo blisko miejsca, gdzie Mojżesz, 500 lat wcześniej, ukrył się, gdy Pan przechodził. Teraz była kolej na Eliasza. Wejście do tego wiecznego pokoju było wejściem w Obecność Boga.
Patrząc na Tego, który jest niewidoczny.
Trzęsienie ziemi, ogień, sztorm – znaki, które towarzyszyły Eliaszowi – są również znakami naszych czasów, lecz, aby wejść na nowy poziom musimy rozpoznać Bożą bliskość, miejsce, gdzie nie ma „trzęsień ziemi” czy „sztormów”, które przyciągają naszą uwagę. On wymaga tego, abyśmy weszli w oczyszczoną relację z Nim – taką, która jest oparta na Jego miłości i szepcie Jego słowa, a nie na sprawach naszych czasów.
Tak więc, musimy nauczyć się słuchać głosu Tego, który rzadko mówi głośno i obserwować działania Tego, który inaczej jest niewidoczny. Eliasz otrzymał odwagę do zniesienia złości Jezebel w taki sam sposób jak Mojżesz, który musiał stanąć przed wściekłością faraona: „trzymał się bowiem tego, który jest niewidzialny, tak jak gdyby go widział” (Heb. 11:27).
Również i my trzymamy się widząc Tego, który jest niewidzialny. Lecz zanim rzeczywiście będziemy mogli rozeznać Obecność Bożą, musimy rozpoznać delikatny podmuch, który poprzedza Jego obecność. Jakie jest to duchowe zjawisko? To jest Duch Święty poddający sobie aktywność ziemi i przygotowujący pojawienie się Pana.
Jeśli mamy osiągnąć moc potrzebną w czasach ostatecznych tego wieku, musimy nauczyć się wykrywać, bez wielkich znaków, cichy głos Boży. On nie będzie walczył o naszą uwagę; On musi być poszukiwany. On nas nie będzie zaskakiwał, On musi być dostrzegany. Nie potrzeba szczególnych zdolności, aby „rozpoznać” trzęsienie ziemi, ogień, czy wielki sztorm, lecz, aby czuć delikatny powiew Boga, inne nasze działania muszą być wygaszone. W naszym świecie nieustannej presji i ciągłego rozpraszania naszych serc, musimy ruszyć ku niewidzialnemu światu Bożego Ducha. Musimy nauczyć się „widzieć” Tego, który jest niewidzialny.
Nowy początek.
W cichości serca Eliasza, pojawił się Pan. Ponownie Wszechmogący zapytał (1 Król.19:13):
– Co tu robisz, Eliaszu?
A Eliasz udzielił tej samej odpowiedzi.
– Gorliwie stawałem w obronie Pana, Boga Zastępów, …. pozostałem tylko ja sam, lecz i tak nastają na moje życie, aby mi je odebrać.
Odnawiając perspektywę Eliasza, Pan zapewnił go, że jest jeszcze 7000 Izraelitów, którzy nie skłonili się przed Baalem. Ale, miało pojawić się nowe zadanie. Pan powiedział Eliaszowi, że ma wyznaczyć Chazaela na króla Syrii i Jehu na króla Izraela. Miał również przygotować Elizeusza, który miał być jego następcą (1 Król. 19:15-16). Na Horbie, Bóg udzielił „podwójnej porcji” duchowej mocy. Choć Bóg dał namaszczenie Eliaszowi to Elizeusz miał w tym namaszczeniu chodzić. I faktycznie, pod potężnym, nowym namaszczeniem następca Eliasza, Elizeusz, mógł zrobić dwakroć więcej cudów (2 Król.2:9-14). Bardziej niż prorok sądu, dzieła Elizeusza przypominały raczej dzieła Chrystusa. Elizeusz pomnożył chleb (2 Król 4:42-44); pokonał armię przeciwnika oślepiając ich; ustanowił pokój między Izraelem a Aramem (2 Król. 6:14-23); uzdrowił Naamana, syryjsiego generała (2 Król.5:1-14); namaścił Jehu, aby zniszczył cześć składaną Baalowi i Izabel (2 Król. 9-10), który też przeprowadził coś, co jest najbliższe przebudzeniu, jakiego kiedykolwiek dziesięć północnych plemion przeżyło (2 Krl. 10:28, 30).
Eliasz osobiście nie spowodował odnowienia narodu, a jednak otrzymał większe zrozumienie swojego miejsca w Bogu. Jego powołaniem było „iść przed” i przygotować drogę na przyjście większych rzeczy. Wielu z nas niszczy siebie samych usiłując wywołać przebudzenie. Być może naszym powołaniem jest przygotować grunt pod to, co ma przyjść po nas.
Eliasz odniósł sukces „przygotowując drogę”, jego duchowe namaszczenie zostało przydzielone Janowi Chrzcicielowi, jako heroldowi zarówno pierwszego jak i drugiego przyjścia Chrystusa (Mal. 4:5-6; Mat 17:11). Ostatecznie, Bóg zabrał Eliasza do nieba w rydwanach ognia i wichrze, które były dobrze znanymi Eliaszowi manifestacjami.
W miarę jak czasy się kończą, Bóg obiecał, że podobnie jak Eliasz, my również otrzymamy „podwójną porcję” (Iz. 61:7; Jn 14:12). Może to oznaczać, że Bóg objawi nam siebie samego w takiej chwale, jakiej jeszcze nigdy dotąd nie znaliśmy, lecz najpierw On musi powstrzymać naszą nie namaszczoną aktywność i zmagania naszego ciała. On musi doprowadzić nas do kresu naszych możliwości; tam, gdzie zaczynają się Jego możliwości. Gdy przestaniemy zajmować miejsce Boga, znajdziemy swoje miejsce w Nim.
Pomimo, że duch Izabel w oczywisty sposób manifestuje się w naszym świecie, jego dni są policzone. Naszym zadaniem jest wyciszyć się i wiedzieć, że Chrystus jest Bogiem. On zwycięży wszystkich Swoich wrogów. On będzie wywyższony ponad całą ziemią a przebywać w Nim to mieszkać w Warowni Bożej.
O, Panie, jak łatwo popadamy w religijne zwyczaje i duchową głuchotę. Panie, pragnę Twoich dróg, pragnę oczu, które widzą i uszu które słyszą wyraźnie. Naucz mnie, Panie Jezu, intymności z Bogiem. Usuń tajemnice otaczającą Ciebie, abym mógł naprawdę poznać Ciebie.
Przebacz mi to, że szukam znaków zamiast słuchać Twojego głosu. O, Boże, pragnę prawdziwie poznać Ciebie tak, jak Mojżesz poznał, aby przebywać w Twojej chwale. Odnów Twój kościół podwójną miarą, którą obiecałeś i prowadź nas do pełni Twej mocy. W imieniu Jezusa, Amen.
Zaadoptowane z książki, „The Stronghold of God” (Warownia Boża).