Część pierwsza: TUTAJ
Perspektywa nieba
Ostatnim razem opowiadałem wam o 16 letniej dziewczynie, która kilkakrotnie otrzymywała od rodziców łaskę i nadużywała jej. Z każdym razem kupowali jej coraz lepszy samochód, a ona każdy rozbijała. Porównałem to do łaski naszego Ojca dla nas i ‘wypadków’ w naszym życiu. Z jej perspektywy tato dawał jej coraz nowsze i lepsze samochody, które kolejno rozbijała, więc kolejne okazanie łaski nie wzbudzało w niej poczucia obowiązku, aby dojrzeć jako kierowca i człowiek.
Z punktu widzenia ojca każdy samochód przekazywany był jej z nadzieją, że córka zrozumie, że łaska ma swoją cenę, i że otrzymując łaskę za łaską, wykorzysta ją jako sposobność do wzrostu.
Obietnice Boże są łaską – z Jego punktu widzenia.
Te obietnice, które otrzymujemy od Pana są łaską. Zaczynając od Noego, który dowiedział się o potopie i otrzymał obietnicę ratunku, jeśli zbuduje łódź, aż po mnie i po ciebie, którym Pan mówi, że ten, którego kocha pójdzie do nieba oraz wszystkie inne obietnice pomiędzy, są przykładami łaski. Bardzo dużo nauczono nas na temat obietnic z ziemskiej perspektywy, lecz w taki sposób jak widziała z własnej perspektywy łaskę rodziców tamta 16latka.
Jesteśmy uczeni tego, że obietnice Boże otrzymuje się przez wiarę i cierpliwość, i przez trwanie w tych obietnicach, więc trwamy. Wyciągamy jakiś fragment Pisma, bądź Ojciec ożywia go w nas i trwamy. Historie o tych, którzy stali na Bożych obietnicach za swoich bliskich, o przełomach, o wolności od strachu czy o uzdrowieniach inspirują nas, mamy bowiem ziemski punkt widzenia na obietnice.
Cel jaki mają Niebiosa dla tych obietnic
Piotr mówi w swym drugim liście 1:2-4: „…łaska i pokój niech się wam rozmnożą,… Boska jego moc obdarowała nas WSZYSTKIM, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który nas powołał przez swoją chwałę i cnotę … darowane nam zostały drogie i największe obietnice…”
Jakąś część tego znamy, czyż nie? Dostaliśmy drogie i największe obietnice! Dlaczego niebo dało te obietnice? Czy nie po to, abyśmy mogli otrzymać odpowiedzi na modlitwy? Tak, to prawda, lecz jest to ziemska perspektywa. Piotr pisze dalej: „darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury”.
Obietnice po co? Podobnie jak rodzice tej 16 letniej dziewczyny, którzy udzielali swojej córce łaski za łaską, tak też nasz niebieski Ojciec udziel nam łaski, „abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury” (stali się podobni do Chrystusa).
My widzimy obietnice jako odpowiedzi na modlitwy; On widzi obietnice jako sposobność dla nas, abyśmy stali się bardziej podobni do Niego. My postrzegamy obietnice jak coś dyndającego przed nami podobnie do marchewki przed zmęczonym światem osłem; On zaś mówi, żebyśmy, zamiast pragnąć łaskę za łaską, przestali patrzeć na nie jak na marchewkę i wykorzystali łaskę do wzrostu w Chrystusie.
W tym kontekście (stawania się uczestnikiem boskiej natury) Piotr idzie dalej i mówi nam jak to robić (w. 5-10):
„I właśnie dlatego (otrzymawszy obietnice uczestnictwa w Boskiej naturze) … uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością (agape). Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa”.
Nic z tego nie stanowi uczynków – uczynki w Biblii zdefiniowane są jako dobre dzieła, które mają być widziane przez ludzi i Boga.
Tutaj mamy do czynienia z osobistym rozwojem, z podejmowaniem trudnych decyzji, nowych i czasem przerażających, ze zmianami w sercu, duszy i sposobie życia, z podejmowaniem się zadania stawania się coraz bardziej podobnymi do naszego Pana.
Kiedy ostatni raz…
…ktoś nauczał was, że zostaliśmy wezwani do “chwały i cnoty”? Cnota jest moralną doskonałością (2Ptr. 1:4).
Słownik Nowego Testamentu Vine’a mówi o „cnocie” jako o „moralnej doskonałości”: „Cnota jest powiązana z wiarą (łączy się z wiarą)… i jest zasadniczą cechą w doświadczaniu wiary”.
Moralna doskonałość, poznanie, samokontrola, konsekwencja (w czasach Piotra i w grece „cierpliwość” oznaczała „konsekwencję”, a nie: „tylko wytrzymaj jeszcze chwilkę”), miłość braterska, bezwarunkowa miłość – to wszystko są również atrybuty Ojca i naszego Pana. Są one częścią boskiej natury, która rozwija się w nas po części jako skutek otrzymania obietnic.
Przyzwolenie na moralne bankructwo?
Wielu bierze nauczanie o łasce i naciąga je z ziemskiej perspektywy do skrajności, podobnie jak ta 16latka nadużywała łaski rodziców jako wymówki na usprawiedliwienie braku wzrostu i dojrzewania, jako przyzwolenia na grzech. Uczą, że łaska oznacza, że nigdy nie musisz przepraszać za grzech, nie potrzebna pokuta, nie ma żadnych seksualnych ograniczeń i w ogóle wszystko jest w porządku bez względu na to jak chcesz żyć i kochać Boga.
Nie rozumieją tego, bądź świadomie ignorują, że celem jaki ma Ojciec udzielając łaski jest, abyśmy wzrastali jako ludzkie istoty coraz bardziej w podobieństwo Chrystusa. Zostaliśmy powołani do chwały i cnoty, moralnej doskonałości. Nie są to uczynki, nie jest to religijne prawo, lecz wyższy sposób myślenia.
Kiedy Pan powiedział przez Izajasza (55:9): „Jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasz i myśli moje niż myśli wasze”, nie chodziło o to, że nie możemy osiągnąć tych rzeczy.
NIE. Wers wcześniej (w. 7) znajdujemy wyraźne stwierdzenie, które jest zaproszeniem Pana do opuszczenia naszych dróg i sposobu myślenia i wyjścia wyżej na Jego wyższe drogi i myśli I życia zgodnie z nimi: „Niech bezbożny porzuci swoją drogę przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, bo jest hojny w odpuszczaniu”.
„Jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasz i myśli moje niż myśli wasze…”,
Przyjmijmy więc drogocenną łaskę naszego Ojca, która kosztowała Go i Pana Jezusa tak dużo, jako skuteczny środek do porzucenia naszych dróg i myśli, a wyjścia w górę ku Jego drogom i myślom. Nie bądźmy jak ta uparta dziewczyna, która patrzy tylko na to, jak daleko ojciec pozwoli się jej posunąć. Bądźmy raczej jak dojrzewające dzieciaki, które z miłości i podziwu dla Ojca (i wielkiego Brata, że tak powiem) sięgają po te okazje, których dostarcza łaska, ucząc się chodzić wyższymi drogami i myśleć wyższymi myślami.
Podejmuj decyzje oparta na Jego wyższych drogach.
Oto kilka myśli na ten tydzień, wiele błogosławieństw
John Fenn