Kevin T. Bauder
Ile było już recesji za mojego życia? Pierwsza jaką pamiętam to „stagflacja” wywołana przez kryzys paliwowy i załamanie rynku papierów wartościowych w latach 1973 – 74. Następnie pojawiła się w czasach reżimu Cartera: podwójna zapaść w 1980, pogorszona przez irańską rewolucję i to co działo się dalej. Kolejny skok cen ropy przyczynił się do recesji pod koniec lat 80- tych, co trwało do 1991 roku. Przeprowadzałem się w tym czasie z Iowa do Teksasu i musiałem znaleźć pracę w najgorszym okresie tej recesji. Składały się na nią złe kredyty udzielane przez tzw.: „Thrifts” czy „Saving and Loans”. Przez 10 lat było w porządku dopóki nie wybuchła bańka spekulacji rynkowych (tzw.: „dot-com bubble”) w 2001, prowadząc do kolejnego kryzysu ekonomicznego, który trwał ponad rok. Kolejna Wielka Recesja miała miejsce w 2007 roku i trwała ponad rok. Obecnie mamy Wielki Lockdown, który obrócił się w kolejną recesję.
Nie należę do tych, którzy aktywnie przygotowują się na sytuacje nadzwyczajne i, nie licząc Porwania, nie oczekuję TEOTWAWKI (zamętu jakiego niektórzy oczekują w XXI w.). Szczerze mówiąc, za każdym razem, gdy politycy czy prasa zaczynają mówić o jakiegoś rodzaju kryzysie, natychmiast zaczynam być podejrzliwy i zdecydowanie nie zgadzam się na zmiany planów. Większość tych rzekomych kryzysów niczego więcej nie ma na celu jak tylko wprowadzenie ogromnych zmian, którym w innym przypadku jasno-myślący i wolni ludzie nigdy by się nie poddali.
Mimo wszystko, jedno jest jasne. Ciężkie czasy będą miały miejsce nawet w dobrze prosperujących krajach. Działo się to już przeszłości. Ekonomiści liczą, że Stany Zjednoczone w ciągu ostatnich 245 lat doświadczyły niemal 50 kryzysów. Innymi słowy: średnio w tym kraju miał miejsce jakiegoś rodzaju kryzys ekonomiczny co pięć lat (lub nieco więcej). Biorąc pod uwagę regularność pojawiania się ich w przeszłości, nie potrzebujemy proroka, aby nam powiedział, że prawdopodobnie pojawią się znowu.
Nawet
w dobrych czasach zdarzają się złe rzeczy. Biznesy padają, pracownicy
są zwalniani lub odstawiani. Zdarzają się naturalne kataklizmy, życiowe
decyzje odbijają się wywołując nieprzewidywalne trudności. Życie
przyrodniego brata Jezusa przypomina nam, że „nie wiemy, co będzie
jutro” (Jk 4:14).
Możesz być pewien tego, że takie ciężkie czasy
zawsze gdzieś czają się. Jeśli jeszcze się w nich nie znalazłeś to w
jakimś momencie tak będzie, ma zatem sens być gotowym na spotkanie z
nimi. Oto kilka planów działania, które pomogą ci przygotować się.
Po pierwsze: najbardziej zwyczajni ludzie muszą nauczyć się żyć skromnie a nawet oszczędnie. Musimy rozeznawać między pragnieniami, a potrzebami i zaspokajać te rzeczywiste potrzeby. Na przykład: jeśli chcesz się przygotować na ciężkie czasy możesz mieszkać w starszym mniejszym domu. Możesz ograniczyć się do jednego starszego samochodu. Możesz sam gotować, jadając w restauracjach tylko przy szczególnych okazjach. Możesz ograniczyć ilość planów i subskrypcji, do których się zapisujesz. Możesz kupować artykuły pierwszej potrzeby z drugiej ręki na sprzedaży garażowej czy w sklepach z używanymi rzeczami.
Po drugie: wyeliminuj większość luksusów, bądź nawet wszystkie. Takie rzeczy jak: smart fony, motorówki, skutery śnieżne, pojazdy terenowe, gry hazardowe, ekspresy, domowe teatry, spora część komputerowego wyposażenia oraz (w przypadku większości ludzi) bardzo szybki internet to luksusy i mają tendencję do pomnażania się – jeśli pozwolisz sobie na jeden szybko zamienia się to na wiele. Nic szybciej nie wysusza finansów.
Po trzecie: nie traktuj tego, co posiadasz, jako rzeczy jednorazowych. Kupuj ubrania, budy i akcesoria, które nie wyjdą z mody, a następnie używaj ich aż do zużycia. Nie zmieniaj swojego samochodu na nowy model – korzystaj z niego, aż się zużyje. Nie wyrzucaj tego, co zostaje z jedzenia; zagrzej na obiad następnego dnia. Zużyj to, co masz, zanim zastąpisz o czymś nowym.
Po czwarte: nigdy nie kupuj na kredyt niczego, co się zużywa czy dewaluuje . Nigdy. Jedyna pożyczka jaką możesz mieć do hipoteka na dom, a priorytetem spłacenie jej. Możesz używać kart kredytowych, lecz tylko jako krótkoterminowy substytut gotówki. Nigdy nie kupuj niczego na kartę kredytową jeśli nie będziesz w stanie spłacić tego na koniec miesiąca. Nie da się tego wystarczająco mocno podkreślić – kredyt zniewoli cię. Całkowicie zniszczy możliwość przygotowania się.
Po piąte: naucz się robić różne rzeczy sam, zamiast płacić innym za to. Być może potrafisz sam wymienić olej czy pomalować sobie dom. Może dasz radę zasiać/ zasadzić w ogrodzie warzywa i zapuszkować czy zamrozić nieco z tego. Być może potrafisz przetkać odpływ zlewu, uszczelnić dachy czy uszyć sobie ubrania. Żony mogą nauczyć się obcinać mężom włosy(choć odwrotnie nie zawsze ). Wszystko, cokolwiek możesz nauczyć się robić sam dla siebie będzie pomocne w lepszej płynności finansów w przyszłości.
Po szóste: zmuś się do oszczędzania. Grzesznie błędnym jest przekonanie, że Pan zaspokoi zawsze, gdy spotkasz się z potrzebami. Zazwyczaj zaopatruje zanim potrzeba przyjdzie i wtedy jesteś odpowiedzialny za zarządzanie Jego zaopatrzeniem. Jeśli roztrwonisz na coś innego niż te nieprzewidywane nadchodzące potrzeby to będzie to twoja wina, nie Jego. Po prostu załóż, że w pewnym momencie będziesz bez pracy przez miesiąc czy pół roku. Zapewnij, że będziesz miał wystarczająco dużo jedzenia i innych koniecznych rzeczy, aby tyle wytrwać. Miej pieniądze w banku na opłacenie hipoteki, mediów i innych rachunków na wypadek, gdy nie ma dochodów. Teraz planuj, abyś był przygotowany, gdy to się stanie.
Te strategie powinny stać się życiowymi nawykami. Musisz praktykować je aż do chwili, gdy staną się twoją drugą naturą. Musisz tak bardzo przywyknąć do życia w skromności, że już nie tęsknisz więcej do tego, czego nie masz; musisz stać się „zadowolony z tego, co masz” (Hbr 13:5). Nie są to jakieś krótkoterminowe triki, lecz wzór życia, który należy przyjąć tak, aż będziesz rzeczywiście przygotowany (bądź na tyle przygotowany na ile da się) na nadchodzące trudne czasy. Interesujące jest to, że gdy już będziesz przygotowany prawdopodobnie odkryjesz, że niektóre z tych sposobów działania będą nadal się trzymać. To jest w porządku są to niektóre schematy, dzięki którym będziesz obficie działać na rzecz innych.
Zbyt wielu ludzi wydaje wszystko, co otrzyma niemal natychmiast. Kupują impulsywnie, aby zaspokoić natychmiastową zachciankę, czasami popadając w nienormalne długi. Zakładają, że nigdy nic złego się nie stanie, a gdy już się stanie, czują się jak ofiary i szukają kogoś innego, aby go oskarżać. Czują się upoważnieni do tego, aby oczekiwać jakiegoś wsparcia finansowego i często zaczynają domagać się jakiegoś rodzaju „zapomogi”; są głupcami (Przyp 10:21; 13:4, 16; 21:20, 25-26; 22:3).
Oby nigdy taka postawa nie charakteryzowała Bożych ludzi. Tak, On zaopatruje i będzie zaopatrywał, niemniej to nam powierza odpowiedzialność za mądre i uważne zarządzanie tym, co daje. Jeśli tak będziemy postępować to będziemy w stanie stawić czoło trudnym czasom gdy przyjdą. Rzeczywiście, mamy wystarczająco dużo, aby się dzielić.