Stan Tyra
17 września
Czy uzdrowienie Zranionego Własnego Ja, spowodowanego niezrozumieniem tej podróży to odrzucenie siebie za siebie? Nie, nie jest to prawda. Przebudzona dojrzałość to nie odrzucenie „ja”, lecz totalne wchłonięcie go, które prowadzi do jedności/niepodzielności. Nasza podróż obejmuje dojrzewanie i doskonalenie własnego ja. Jest to stałe i coraz bardziej pogłębiające się spotkanie zarówno z Bogiem jak i z własnym ja. Głębokie poznanie Boga i głębokie poznanie siebie są tak nierozerwalnie współzależne, że jedno nie może obyć się bez drugiego. Wydawało nam się, że byliśmy duchowi, gdy wołaliśmy „cały Ty, a mniej mnie”, podczas gdy w rzeczywistości, poszerzaliśmy i pogłębialiśmy ranę.
Ta podróż ku Miłości musi angażować te złamane części nas i doprowadzić do uzdrowienia rozbicia i braku autentyczności, którą spowodowała. Każde przeżyte uzdrowienie, bez względu na to, co uznamy za jego źródło, demonstruje pracę łaski w naszym życiu. Każde przebudzenie jest znakiem pędzla Bożego, natomiast każde spotkanie zwiększa nasze pragnienie, aby otrzymać więcej.
W Ewangelii Jana 8:32 Jezus powiedział, że prawda nas wyzwoli. Ta odkrywcza podróż ku „trwaniu we Mnie i Mnie w was” jest integracją straconych i przemieszczony części siebie. Za każdym razem, gdy znajdujemy to, co zostało zgubione, świętujemy. Jest to podróż odnowienia unikalnego siebie, które zostało stworzone na obraz i podobieństwo Boże.
Ostatecznie, możemy założyć, że uzdrowiona rana już więcej nie istnieje. Nie jest to całkowicie właściwe w tym przypadku. Uzdrowiona przez Boga rana to nie taka, która już w ogóle nie istnieje, lecz taka, którą inni mogą dotknąć i nie pojawia się potrzeba oskarżania innych czy projektowania swego bólu na kogoś innego. Jesteśmy przekonani, że unikanie bólu to to samo co uzdrowienie. Jeśli, podobnie jak Jezus, możesz zaprosić innych do tego, aby sięgnęli do twojego zranienia bez zgorzknienia i chęci odwetu z twojej strony, to jest to boskie zranienie, które stało się źródłem uzdrowienia dla Tomaszów, których spotkasz w życiu.
18 września
Ostatni z czterech poziomów podróży, których omawianie zacząłem w poniedziałek.
Jednoczenie Rozdrobnionej Świadomości ostatni aspekt, który jest odnawiany w czasie podróży ku Bogu, o którym chcę wspomnieć to świadomość. Stanowi problem, ponieważ choć już jesteśmy w Bogu a Bóg w nas, nie jesteśmy świadomi tego faktu. Tak więc, nie możemy być wolni zgodnie z tym, jak J 8:32 opisuje, dopóki nie nastąpi przemiana świadomości.
Główną przeszkodą na drodze do tego poznania jest dualizm, ponieważ mieszamy poznanie z danymi i rozumowaniem. Richard Rohr opisuje to w następujący sposób: jest to „ruch ze zwykłego systemu wierzeń do rzeczywistego wewnętrznego doświadczenia”. Jest to Pawłowe „trzecie niebo”, czyli spotkanie z tym, czego nie da się opisać słowami (2Kor 12:2, 4). Zjednoczona świadomość jest to rozszerzona przytomność, która wchłonęła wszystkie rozbite części w jednolitą świadomość, co stanowi pełnie/zdrowie i zbawienie.
Ta świadomość przenosi mnie z małostkowości do większego i obejmującego wszystko świata, do którego należy wszystko.
Istota jedność jest wynikiem niepodzielności, gdzie już nie próbujemy dzielić i konkurować tylko po to, aby uzyskać szybką ulgę dla swego ego. Nie pędzimy już ku dualizmowi i porównaniom, aby szybko zdobywać punkty.
Prawdopodobnie najprostszą ilustracją na jaką mnie stać jest to, że podróżujemy ku poznaniu, które pozwala nam widzieć rzeczy takimi jakimi są, a nie takimi, jakimi my chcielibyśmy je widzieć. Niemniej, nie dochodzimy do tego przy pomocy strategii czy osiągnięć, ponieważ nie jesteśmy w stanie uzdrowić siebie samych. Bardziej chodzi tu o otwarcie siebie na Ducha Świętego, który jest naszym jedynym nauczycielem w tych sprawach i który prowadzi nas ku całej prawdzie. Jest to istota „niech mi się stanie…”
Wspaniałą książką na ten temat jest: „The Naked Now” Richarda Rohr’a.