Bentley Todd
Flp 3:10 (BW)
Żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci,
Flp 3:10 (BT)
Przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci,
Zewsząd uciskani, lecz nie pognębieni
Ludzie aż kulą się na samą myśl o cierpieniu – samo słowo już wywołuje niepokojące myśli. Wierzący czasami mówią o cierpieniu jako o „czasie pustyni”, być może dlatego, że cierpienie staje się łatwiejsze do zniesienia.
2 Kor. 4:7-14
Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas. Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani, zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło. Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, dla Jezusa na śmierć wydawani bywamy, aby i życie Jezusa na śmiertelnym ciele naszym się ujawniło. Tak tedy śmierć wykonuje dzieło swoje w nas, a życie w was.
Mając zaś tego samego ducha wiary, jak to jest napisane: Uwierzyłem, przeto powiedziałem, i my wierzymy, i dlatego też mówimy, wiedząc, że Ten, który wzbudził Pana Jezusa, także i nas z Jezusem wzbudził i razem z wami przed sobą stawi.
Chrześcijanom często wydaje się, że pustynia to takie miejsce, na którym w ogóle nie chcieliby się znaleźć.
Niemiej jednak, wielu tam było i przeżyło, aby o tym opowiedzieć. W rzeczywistości jest niemal niemożliwe, o ile nie wręcz niemożliwe, aby nauczać czy usługiwać komuś na temat biblijnego cierpienia bez przejścia przez nie samemu. Być może właśnie dlatego nie nauczałem na ten temat przez poprzednie osiem lat mojej służby. Jako wierzący nigdy nie byłe w tej dolinie rozdzierania, bicia, miażdżenia i umierania, zgłębiania i kopania w głąb najciemniejszych miejsc mojego serca. Zawsze nauczałem z wysokich miejsc: ze szczytu góry cudów, znaków, ponieważ aż do niedawna, sześć miesięcy temu, to było to, co było mi znane w chodzeniu z Panem.
Przyjaciele, to pod Pańską troskliwą opieką dzielę się z wami objawieniami, które Bóg mi dał na temat kielicha cierpienia – o tym czym on jest, a czym nie jest. Mówię o tym, jako liniejący orzeł, oskubany i nagi, osłabiony tak, aby miłość i moc Ojca mogła zostać swobodniej wydoskonalona i uwolniona we mnie. Utożsamiam się z apostołem Pawłem, do którego Bóg powiedział:
2 Kor. 12:9
Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, gdyż pełnia mej mocy ujawnia się w słabości.
Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa:
Iz. 40:28-31
Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. (29) Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. (30) Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają, (31) lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.
Pan wziął mnie na Swoją pustynie troski i miejsce przemian na ostatnie sześć miesięcy. Już mnie to miejsce nie dziwi. Faktycznie, teraz je rozumiem i kocham, ponieważ jest to rzeczywiście miejsce zdumienia, przemiany, złamania, wstrząsu, pokory, pełnej czci bojaźni Pana i miejscem, w którym Pan nam usługuje i troszczy się o nas.
Powt. 2:10–13a
Znalazł go w ziemi pustynnej I w bezludnym zawodzeniu pustyni. Otoczył go, doglądał go, Strzegł go jak źrenicy oka. Jak orzeł pobudza do lotu swoje młode, Unosi się nad swymi pisklętami, Rozpościera swoje skrzydła, bierze na nie młode I niesie je na lotkach swoich, Tak Pan sam jeden prowadził go, Nie było przy nim obcego boga. Powiódł go po wzgórzach ziemi, Aby spożywał plony pól; ….
Nie, nigdy nawet nie myślałem o cierpieniu. Głosiłem cuda, znaki, lecz o cudownej, przemieniającej mocy uczestnictwa w cierpieniach. Podzielę się teraz tym z wami, choć doświadczenie jest jeszcze świeże, ciągle w jakiś sposób bolesne lecz zdumiewające. Mam nadzieję, że będzie to zachętą dla ciebie w tym miejscu, w którym ty sam jesteś narażony na to teraz. Może spowoduje uciszenie wszelkiego strachu lub rozjaśni wszelkie błędne przekonania, jeśli jesteś na skraju złamania, a kielich twego cierpienia Bóg stworzył mężczyznę i kobietę na pustyni – na suchym, samotnym, odizolowanym miejscu, w niskiej dolinie, wśród bezpłodnych równin, gdzie wszystko jest wyrywane i oskubywane i gdzie wszystko umiera oprócz Żywego Ziarna a jest tak, ponieważ zostaliśmy zapewnieni przez Pawła, że: „Bóg wycisnął na nas pieczęć i dał zadatek Ducha do serc naszych (2 Kor. 1:22).
Cierpienie Oznacza Wzrost
Samotna pustynia jest miejscem, w którym wzrasta nasze duchowe życie. O ile jest to miejsca złamania, o tyle jest również czasem nadziei – odnowienia, przebudowania i zmartwychwstania.
Jest to czas otwierania, gdzie serce, sprawy i postawy są wstrząsane po to, aby cię wzmocnić. Bóg obiecuje, że on zaspokoi: „dostarczy wody na pustyni, rzeki na pustkowiu” (Iz. 43:20).
Nikt nie lubi cierpieć, lecz zachęcająca jest świadomość tego, że wierzący w przeszłości i obecnie doszli do tego miejsca, w którym pili z kielicha cierpienia w suchej i opuszczonej ziemi.
Wszyscy dotarli tam z jakimś własnym, unikalnym światem okoliczności, lecz, wiesz co? Przetrwali i odeszli z pustyni w mocy!
Eliasz spędził pierwsze lata swojej służby w izolacji i oczekiwaniu na pustyni, podczas gdy Bóg cudownie zaopatrywał go. Później, znów znalazł się, wkrótce po doświadczeniu potęgi Bożej mocy, na szczycie Góry Karmel (1 Kr. 19:2–5).
Dawid spędził tam czas jako młodzieniec i jako król. Bóg przygotowywał go wtedy, gdy był młodym troskliwym pasterzem trzód do znoszenia samotnej pustyni. Musiał walczyć z lwami i niedźwiedziami, lecz to przygotowywało go do późniejszej walki z Goliatem i Saulem nieustannie próbującym zabić go, gdy ludzie wybrali Dawida na króla. Polowania Saula sprowadziły Dawida z powrotem na pustynię. Później jako król został zmuszony został przez własnego syna Absaloma do ponownego udania się tam i tym razem Dawid oczekiwał nja pustyni Mahanaim (2 Sam. 17:24, 29) i w ciemnych lasach efraimskich (2 Sam. 18:6). Pomimo długiego czasu spędzonego na pustyni Dawid mówi:
Ps.41:12:
Lecz ty wesprzesz mnie dla nienaganności mojej i postawisz przed sobą na wieki.
Apostoł Paweł często odwiedzał pustynię w Arabii i zapadłą dolinę Morza Martwego, jedno z najniższych miejsc na Ziemi! Spędzał również czas w duchowej pustyni, gdzie był osobiście mentorowany przez Jezusa (Gal 1:12) i przygotowywany do swojej służby (ww. 17, 21). Przekazał szczegółowy zapis z doświadczeń swej naturalnej i duchowej pustyni w
2 Kor. 11:26-28
Byłem często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od rodaków, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustyni, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między fałszywymi braćmi. (27) W trudzie i znoju, często w niedosypianiu, w głodzie i pragnieniu, często w postach, w zimie i nagości. (28) Pomijając te sprawy zewnętrzne, pozostaje codzienne nachodzenie mnie, troska o wszystkie zbory.
Jest coś szczególnego w głosie wołającym z pustyni, co pociąga ludzi. Jan Chrzciciel poszedł na pustynię judejską, aby być silnym w Panu i stamtąd głosić pokutę. Czy nie jest to mocne? To z pustyni Jan krzyczał głośno z całego swojego serca o Mesjaszu.
Ludzie wyruszali w długą drogę, aby usłyszeć tego mężczyznę odzianego w skóry wielbłądzie. Zapis z Ewangelii Mateusza mówi nam, że CAŁA Judea i CAŁA okolica wokół Jordanu przyszły do niego i wielu zostało ochrzczonych w Jordanie wyznając swoje grzechy (Mat. 3:1–4). Ludzie na wiele kilometrów wokół słyszeli jego wołanie.
Bóg wstrząsnął Swoimi sieciami ze względu na mnie podobnie jak zrobił to dla dzieci Izraela w Powt. 32:11 i pociągnął mnie ku Sobie, jak to zrobił dla nich Księdze Wyj. 19:4. To właśnie z tej sieci wołam do was o potężnym dziele, jakie Bóg może wykonać w miejscu cierpienia. Podobnie jak Chrystus wołał z krzyża, gdy wziął ostatni oddech: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił”, po czym trzeciego dnia zostaje ożywiony z martych, w mocy zmartwychwstania, tak i my ożyjemy w przemieniającej Bożej mocy zmartwychwstania, pozostając w miejscu swego osamotnienia.
Podobnie jak człowiek, który spotkał Jezusa i teraz dzieli się Jego sławą, wszędzie opowiadając o Jego potężnych dziełach, tak i ja dzielę się z wami i chwalę moim kielichem cierpienia, tym jak Bóg przeprowadził mnie i jak zrzuciłem swoją starą powłokę w zamian za nową; przemienioną przez objawienie cierpienia.
Cierpienie Jest Procesem
Porównanie do orła znajduje się w Biblii ponad trzydziestokrotnie, czasami, aby opisać Boga jako ojca opiekującego się swoimi dziećmi w gnieździe, często aby metaforycznie dać nam obraz, do którego możemy się odnieść, aby wzrastać w naszym chrześcijańskim życiu.
Często ci, którzy są zabierani na wysokie miejsca, są również kierowani do ukrytych, samotnych miejsc na czas odnowienia, jak to było w przypadku Eliasza po wypadkach pod Górą Karmel.
Czasami nasz czas pustyni następuje po okresie potężnych objawień od Pana.
Duch Święty poprowadził Jezusa na pustynię po tym, gdy Pan głośno powiedział ludziom, że Jezus jest Jego synem, że jest On bardzo kochany, i że wszyscy powinno Go słuchać. Kiedy tam się już znalazł był ciężko doświadczany. A skoro tak, to i nasza wiara w moc Jego objawień również może być poddawana testom. Kiedy indziej jesteśmy – podobnie jak Jezusa – prowadzeni na pustynię z dala od tłumów (Łuk 5:15:16). Psalmista napisał
Ps. 103:5
On nasyca dobrem życie twoje, tak iż odnawia się jak u orła młodość twoja.
Bardzo interesujące jest zaobserwowanie i porównanie procesu opierzania orła ze wzrostem w naszym chrześcijańskim życiu. Pomimo tego, że orły majestatycznie wznoszą się na wielkich wysokościach, zdarzają im się okresy niespokojnych dni w dolinach. Podobnie jest z nami, jako wierzący spędzamy czas na szczytach gór, wznosząc się z Bogiem, lecz co najmniej raz w życiu nagle znajdujemy się w ukryciu, samotni i przechodzący przemianę w szczelinie skalnej, na pustyni.
Job 39:27-29
Czy na twój rozkaz wznosi się orzeł i ściele wysoko swoje gniazdo? Na skale mieszka i nocuje na iglicach skalnych i stromych wierzchołkach. Stamtąd wypatruje żeru, jego oczy patrzą daleko.
Ze wszystkich znanych nam ptaków orły nie tylko latają bardzo wysoko (Przyp. 23:5; Jer. 49:16; Obad. 1:4) lecz również z wielką szybkością (Powt. 28:49; 2 Sam. 1:23, Jer. 4:13; Treny.
4:19; Job. 9:25, 26). Orzeł jest ceniony ze względu na swoją siłę (Ps. 103:5), znany z tego, że buduje swoje gniazda na wysokościach (Jer. 49:16) i ma znakomity wzrok (wizje) (Job 39:27–30).
Moc jego wytrwałości jest związana z upierzeniem, ponieważ jego pióra działają tak, aby go izolować, chronić, transportować i identyfikować. Pióra zużywają się, strzępiąc czy osłabiając przez nagromadzony tłuszcz i brud. Przy rozpiętości skrzydeł 2.5m upierzenie do lotu musi być lekkie, mocne i ściśle przylegać, aby chronić orła przed zimnem i wilgocią. Orzeł łysy ma kilka warstw piór, z których każda ma inne zadanie. Pod zewnętrzną jest następna warstwa puchu. Boży projekt piór zazębiający się z naturą jest zdumiewający!
Tak więc często w czasie ich życia, około 30 lat, zaczynając od piątego roku życia, linieją. Nie tracą całego swego upierzenia w pojedynczym linieniu, lecz zazwyczaj około połowy do dwóch trzecich (zaczynając od głowy w dół łatami), lecz proces tracenia i odnowy za każdym razem może trwać miesiącami.
Na ten okres orły schodzą w dół, aby znaleźć bezpieczną kryjówkę, zwykle w jakimś niskim miejscu, jak poszycie lasu, w szczelinach skalnych. Niektóre procesy linienia bardzo znacznie osłabiają je. Większość nie jest w stanie latać czy polować, ponieważ mogą stracić pierwsze i drugie pióra oraz dlatego, że potrzebny jest ogromny wysiłek energii i strata masy ciała, aby pióra mogły na nowo wyrosnąć. Jest to czas, w którym orły znajdują się w największym niebezpieczeństwie, ponieważ korzystają ze swoich zapasów energii – ze względu na utratę tłuszczu mają mniejszą odporność na choroby czy stress. W tym stanie osłabienia, są również zagrożone przez drapieżniki i żywioły. Interesujące jest to, że niektórzy specjaliści przekazują, że takie orły tracą swoją zdolność do łzawienia, co zmniejsza ich ostrość widzenia. Mówi się również, że na ich dziobie zbiera się wapń, co jeszcze bardziej utrudnia im przetrwanie..
Na pewnym etapie linienia, starsze, bardziej dojrzałe orły (które już wcześniej przechodziły ten proces) zrzucają mięso liniejącym, aby mogły uzupełnić traconą energię, ponieważ tłuszcz z nich jest wykorzystywany do stymulowania wzrostu nowych piór. W końcu orzeł ma na tyle siły, aby wznieść się w góry czy na wysokie miejsca oraz pozbyć się wapnia uderzając czy pocierając dziobem o skały. Z nowymi siłami orzeł leci naprzeciw wiatrowi, aby pobudzić łzawienie i odnowić siłę wzroku (dosł. wizję – przyp.tłum.); leci teraz wyżej i szybciej niż kiedykolwiek dotąd.
Niektóre nie przeżywają do końca linienia; inne – okresu odbudowy piór. Niemniej, te które przeżyją proces transformacji, ponownie wstają silniejsze niż poprzednio, ich młodość jest odnowiona i wznoszą się wyżej niż do tej pory.
Jest taka interesująca uwaga zrobiona do tego procesu w
Księdze Micheasza 1:16:
Ostrzyż się do goła, Syjonie, w żałobie nad ukochanymi swoimi dziećmi, zrób sobie łysinę jak u orła szeroką, gdyż zabiorą ci je do niewoli”
W tamtych czasach obcięcie włosów było znakiem wielkiego ucisku, na przykład śmierci kogoś bliskiego. Cierpienie kończyło się, gdy włosy odrosły. „Rozszerz swoją łysinę” odnosi się do powstającego orła, zrzucającego stare pióra i oczekującego na nowe.
Cierpienie Jest procesem
Okres prób i wyzwań orła jest podobny do tego, przez co my przechodzimy. Byłem zmęczony i zużyty, straciłem wizję, wszelkie pragnienie i pasję do wszystkiego co kochałem. Straciłem swoją wizję dla straconych dusz, sierot a nawet czytania Biblii. Zostało mi to zabrane tak szybko, że musiało to być jakieś nadnaturalne działanie. Wierzę, że to Pan usuną to ode mnie, tak aby On mógł dokończyć dzieła, po czym, we właściwym czasie dać mi je z powrotem, równie szybko jak je zabrał. Orzeł może odzyskać swój wzrok (wizję) na dwa sposoby. Poprzez łzy i silny wiatr. Pan do przywrócenia mojego wykorzystał oba elementy. Dotknął we mnie tak głębokich w sercu rzeczy, pochodzących nawet z dzieciństwa, które wymagały wewnętrznego uzdrowienia, że płakałem i płakałem przez prawie pięć godzin dziennie, szczególnie przez pierwsze trzy tygodnie. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że muszę wyhamować, odpocząć i po prostu pozwolić Panu pracować w moim sercu. Był to czas dla mnie, w którym to Pan usługiwał mnie. Moje przetrwanie leżało w Bożym słowie, którym karmił mnie regularnie wzmacniając mnie, ponieważ straciłem nawet zdolność samodzielnego przeszukiwania go dla siebie. (Biblia czasami mówi o sobie, że Słowo jest „mięsem” jak w
Hebr. 5:14
Pokarm stały (mięso) jest dla dorosłych, którzy przez długie używanie mają władz poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego.
Nie byłem w stanie skupić się na niczym innym, jak tylko na własnym bólu. Lecz wiecie, co? Bóg powiedział: „Po prostu połóż się tutaj, i pozwól, że będę wlewał się do ciebie! Pozwól, że ja zatroszczę się o twoje rany. Pozwól, że zmienię ci bandaże i pozwól, że zrobię jeszcze więcej ran, abym mógł dokończyć Mojego dzieła w twoim życiu – tak, abym mógł rozebrać cię i następnie wypuścić cię większego i silniejszego!”
Mimo wszystko były takie okresy w ciągu tych sześciu miesięcy, że chciałem zrezygnować. Zastanawiałem się nad powrotem do mojej poprzedniej służby, kiedy to było mniej gorączkowo i łatwiej, nawet prosiłem Boga trzy razy, żeby mnie wziął do domu. Znalazłem się w miejscu tak niewygodnym, samotnym, tak cierpiący z bólu. Lecz podobnie jak u orła odrastają pióra i wypływa na nie olej, odnawia swoją siłę i chęć do życia, tak też było ze mną! Wszystko, co do tej pory kochałem, znów mogłem kochać, gdy Bóg namaścił mnie nowym olejem. Bóg wziął mnie na sam skraj wytrzymałości i nawet teraz potrząsam głową w zdumieniu, choć rozumiem już dlaczego i ciągle jestem w szoku, że w ogóle tam faktycznie byłem. O ile może nas to zdezorientować, że Bóg robi takie rzeczy, ufaj, że jeśli zaczniesz spadać, to On spadnie z góry (jak orzeł), podleci pod ciebie i złapie zanim roztrzaskasz się o ziemię. Uniesie cię do góry, nigdy nie spuszczając z ciebie oczu, nawet na sekundę. Pisklę orła nie może spadać szybciej niż towarzyszący mu rodzic!
Bóg lata znacznie szybciej niż ty!
Cierpienie Jest Nadzieją
Wołanie naszego serca jest podobne do wołania Pawła, który chciał znać Jezusa bardzo blisko i w mocy Jego zmartwychwstania.
Napisał tak
Flp. 3:10
żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego, i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci.
Powiedziane jest o Jezusie, że nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. Współuczestnictwo w Jego cierpieniu niesie nadzieję w objawieniu mocy Jego zmartwychwstania. Bóg powierzył moc zmartwychwstania tym, którzy żyją w pełni i podobieństwie do Chrystusa działającego w nich. Bóg stara się ukształtować w nas to, kim On jest tak, abyśmy mogli żyć jako zwycięzcy, wierzyć w wielkie cuda, nawet wzbudzenia z martwych; wielkie demonstracje Jego mocy i wielkie przebudzenie, i żniwa.
Tak więc powodem uczestniczenia w Jego cierpieniach jest to, abyśmy upodobnili się do Jego śmierci. Apostołowie mieli tak silne objawienie tego i nieśli świadectwo zmartwychwstania Chrystusa, ponieważ było dowiedzione to, że Jezus powstał z martwych po swojej śmierci. Jego zmartwychwstanie ugruntowało wszystko, czego nauczał oraz było demonstracją faktu, że został posłany przez Boga.
Powodzenie ich misji było ogromne a tłumy się nawracały.
Dz.4:33
Apostołowie zaś składali z wielką mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na nich wszystkich.
Wierzę, że ten dzień się zbliża, gdy moc zmartwychwstania Chrystusa pojawi się w wiernych mężach i niewiastach Bożych, aby czynili wielkie cuda, takie jak wzbudzanie do życia martwych.
Będzie wielki nacisk na życie w pełni i podobieństwie do Chrystusa działającego w nas, abyśmy stawali się podobni do Niego, aby nam powierzono moc zmartwychwstania.
Jak stajemy się podobni do Chrystusa? Tylko Duch Uświęcenia może pomóc nam ukształtować nas na podobieństwo Chrystusa:
Rzym, 1:4
został według Ducha uświęcenia ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie”
To musi być coś głębokiego, nie tylko posmarowanie na zewnątrz, na ciele. Proces poświęcenia i uświęcenia często wymaga cierpienia, aby Bóg mógł wprowadzać Swój charakter i wytrwałość w nas. Bóg zajmuje się naszymi sercami nawet wtedy, gdy jest to bolesne.
Odziera nas z naszych piór, lecz to pobudza tłusty olej wywoływania wzrostu nowych, silniejszych. Otrzymujemy świeże i mocniejsze namaszczenie, aby nieść świadectwo o zmartwychwstałym Chrystusie.
Cierpienie Jest Śmiercią
Choć żyjemy, zostaliśmy ochrzczeni w Chrystusa i Jego śmierć. Zatem pogrzebani zostaliśmy wraz z Chrystusem poprzez chrzest w śmierć. Podobnie mamy obietnicę tego, że zostaliśmy wzbudzeni z martwych teraz, abyśmy mogli żyć pełnią zmartwychwstałego życia teraz, podobnie jak w pełni wzbudzony z martwych jest Chrystus. To właśnie w taki sposób niesiemy świadectwo zmartwychwstania Chrystusa z większa mocą.
Rzm. 6:3
Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni?
Bóg starta się wykonać w nas pracę upodobnienia nas do Jego zmartwychwstania a to może się stać wyłącznie wtedy, gdy bierzemy udział w Jego cierpieniu. Musimy przejść przez ogród, aby dojść do zmartwychwstania. Tam jest prasa do wyciskania oleju, miejsce z którego wypływa namaszczenie. Boże obietnice z Rzym 6:4 mówią, że tak jak Chrystus powstał z martwych, tak i my powinniśmy prowadzić nowe życie, ponieważ zostaliśmy zjednoczeni razem w podobieństwie do Jego śmierci i z największym pewnością z Jego zmartwychwstaniem.
Rzym 8:17
A jeśli dziećmi, to i dziedzicami Bożymi, współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli”
Jeśli cierpimy i wytrwamy z Nim, będziemy również uwielbieni razem. Czy to nie jest ekscytujące? Powtórzmy, nikt nie lubi cierpieć, ale mówię wam, jest to bardzo fascynujące w świetle objawienia mocy Jego zmartwychwstania. Przynieś to Panu, przynieś! Jeśli jest jakaś praca, którą Pan musi wykonać to wolę, żeby to zrobił teraz. Niech napiję się z tego kielicha cierpienia, abym mógł dojść tam dokąd idziemy, ponieważ chcę żyć życiem wzbudzonym z martwych i w jego mocy, chcę być uwielbiony z Jezusem.
Rzym 8:18
Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić.
Chwałą jest to, że mamy przejść do manifestacji Jego mocy jako synowie Boży.
Cierpienie Jest Radością
Hebr. 12:2
patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego
Chrystus wycierpiał krzyż ( w ang. „zniósł”) – kluczem tutaj jest „wycierpiał”. Jedynym sposobem na zniesienie cierpienia jest radość, która jest przed nami. Jeśli stracimy z pola widzenia radość, która jest przed Nim, nie możemy przejść przez ogień, głód, linienie.
Gdyby nie Boża kotwica i Jego prorocze słowo i obietnice skierowane do mnie w samym środku mojego wstrząsu i cierpienia to nie dotarłbym do drugiego końca. Musi być prorocze słowo, nadzieja i zachęta, ponieważ to radość, która została postawiona przed Chrystusem dała mu zdolność do przetrwania godziny cierpienia. Radość stojąca przed Nim to było zmartwychwstanie. Właściwie to nie cieszyłem się, gdy Boży ogień i ręka zstąpiły i zaczęły mnie ranić.
Krzywiłem się, a nie cieszyłem. Czułem się tak, jakbym miał zaraz powiedzieć Bogu: „Do zobaczenia później, Boże, pogadamy później”. W samym środku bólu chciałem się znaleźć w miejscu radości, w którym jestem teraz, gdzie jestem tak pijany radością Ducha, że czasami dziwię się jak to możliwe, że jest to skutkiem cierpienia.
Jest to tak bardzo bolesne, gdy Bóg zaczyna odzierać nas z naszej pychy i wszystkich innych spraw naszego serca. Jak więc uwolnić radość? Przez noszenie w swoim ciele śmierci Chrystusa, aby i życie Chrystusa mogło się w nas manifestować:
2 Kor. 4:7-14
Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas. Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani, zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło. Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, dla Jezusa na śmierć wydawani bywamy, aby i życie Jezusa na śmiertelnym ciele naszym się ujawniło. Tak tedy śmierć wykonuje dzieło swoje w nas, a życie w was. Mając zaś tego samego ducha wiary, jak to jest napisane: Uwierzyłem, przeto powiedziałem, i my wierzymy, i dlatego też mówimy,
Aby dotrzeć do radości konieczna będzie śmierć i cierpienie, musimy pragnąć tego, aby życie Chrystusa manifestowało się w niej.
Cierpienie Jest Darem
Większość chrześcijan rozumie to, że zbawienie, wiara w Jezusa są darem od Boga, lecz cierpienie?? Paweł porównuje tutaj jednak cierpienie ze zbawieniem.
Flp 1:29
Ponieważ wam dla Chrystusa zostało darowane to, że nie tylko możecie w Niego wierzyć, ale też dla niego cierpieć”
Zostało ci darowane to, że cierpisz.
Wygrałeś nagrodę cierpienia. Darowane nam zostało to, że możemy nie tylko wierzyć w Chrystusa, lecz także cierpieć dla niego. „Zostało wam darowane” pochodzi z greckiego słowa charizomai, którego korzeniem jest charis znaczące „łaska”. Rzeczownikowa forma tego słowa używana jest do określania duchowych darów, ale znaczy ono również przychylność, życzliwość.
Tak więc, cierpienie jest darem i przywilejem. Zazwyczaj dary otrzymujemy od ludzi, którzy nas kochają i mają na sercu to, co najlepszego – są ci przychylni nie dlatego, że zasługujesz na to czy dlatego, że sobie na to zapracowałeś, lecz po prostu jako gest miłości.
W zamian za to my jesteśmy wdzięczni za obdarowanie, czyż nie? Czy jesteś wdzięczny Bogu za dar cierpienia dla Jezusa? Bóg daje nam cierpienie jako dar łaski, tak jak pełen współczucia i miłości daje nam zbawienie,
Ef. 2:8
Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar”
Piotr mówi, abyśmy nie byli zaskoczeni, gdy ogień prób przychodzi na nas, aby nas wypróbować, jakby coś dziwnego się z nami działo, lecz abyśmy się radowali dalej, gdy uczestniczymy w cierpieniach Chrystusa, abyśmy mogli również radować się i cieszyć, gdy objawi się Jego chwała (1Ptr 4:12,13). Doświadczenie pustyni nie jest sądem, ani nie zdarza się przypadkiem. Bóg kocha cię i jest tobie przychylny, zatem „daje” ci ten dar łaski, w jakimś Swoim wiecznym celu.
Rzm. 8:32
On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby niemiał z nim darować nam wszystkiego?
Musimy otworzyć oczy naszego serca i zdać sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy sami. Bóg dał nam Swego Pocieszyciela, Ducha Świętego (Jn 14:16) i Swoich posłańców, aniołów, aby nad nami czuwali.
Nie ma takiej próby, doświadczenia, walki czy trudności, które byłyby pozbawione Bożej troski
Hebr.1:14
Czy nie są oni wszyscy służebnymi duchami, posłanymi do pełnienia służby gwoli tych, którzy mają dostąpić zbawienia?
Cierpienie oznacza słabość, złamanie i pokorę, abyśmy stali się całkowicie zależni od Boga, ponieważ wtedy, gdy jesteśmy słabi, wtedy jesteśmy mocni. Trudno jest to zgłębić czy pojąć a szczególnie wtedy, gdy jesteśmy zanurzeni w samym środku. Wszystko, co czujemy to, żeby wymodlić jak najszybsze zakończenie. Pomyślmy jednak o tym, jako o darze, a rzadko kiedy modlimy się o to, aby dar zniknął. Jeśli będziemy mieli na oku fakt, że cierpienie, jak wiara, jest darem łaski, to łatwiej będzie nam skupić się na chwale, która ma przyjść.
Gdy spada ogień, możesz dziękować Bogu za to, że całe piekło zwaliło się przeciwko tobie. Diabeł nie chce, aby Boża chwała manifestowała się w twoim życiu. On będzie próbował odwieść się od wytrwania starając się wywołać duchową słabość, depresję i przez kłamstwa.
Paweł nauczył się rozkoszować trudnościami; niemniej jednak nie był masochizm czy błędne myślenie. Radować się czy rozkoszować to nie to samo co lubić czy dobrze się bawić. Nikt nie lubi cierpienia. Paweł nie cieszył się z ran czy odrzucenia, ponieważ nie ma w tym wrodzonego dobra. Niemniej tolerował bicie, prześladowania, aby przypominały mu o potędze mocy Bożej. Tak jak w przypadku Pawła, gdy odbiera się nam naszą moc, możemy zbliżać się do mocy żyjącego Boga. Wtedy, pokorni dokończymy biegu w cudownie świecącej chwale Chrystusa świecącej przez nas.
Cierpienie Jest Słabością
A oto dzieje się coś naprawdę ekscytującego.
2 Kor 12:1-5
Muszę się chlubić, choć nie ma z tego żadnego pożytku; toteż przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znałem człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy to w ciele było, nie wiem, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek – czy to w ciele było, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został uniesiony w zachwyceniu do raju i słyszał niewypowiedziane słowa, których człowiekowi nie godzi się powtarzać. Z takiego chlubić się będę, ale z siebie samego chlubić się nie będę, chyba tylko ze słabości moich.
Słowo „słabość” może w Biblii oznaczać: chorobę, niedołęstwo lub słabość. Kontekst tego fragmentu wskazuje na to ostatnie z greckiego asteneia (słownik Stronga #769). To słowo pojawia się w liście Pawła do Koryntian często i w samej rzeczy, jest ono użyte w
Rzym 8:26a
Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej.
Zatem tutaj, słabość Pawła nie pochodziła z choroby, lecz z cierpienia i jest to jedyny sposób w jaki Bóg wprowadza pokorę i złamanie, aby mógł nas wynieść jeszcze wyżej. Prowadzi nas On na osobność, do ukrytych miejsce, grot, szczelin skalnych, po czym wzlatujemy na nowe wysokości z lepszym wzrokiem (wizją) niż kiedykolwiek wcześniej. Jak wysoko? Na tyle wysoko, abyśmy mogli szybować jak Paweł w niebiańskiej rzeczywistości i zostać porwani do trzeciego nieba i niebiańskich objawień.
Paweł dobrze wiedział, co to są prześladowania, faktycznie, prześladowania postępowały za nim wszędzie, dokądkolwiek się udawał – kamienowania, biczowania, rozruchy, odrzucenie. Kto chciałby się trzymać takiego człowieka? Kiedyś tak właśnie myślałem, lecz czy nam podoba się to, czy nie, wszyscy będziemy przez to przechodzić; wszyscy będziemy wiedzieli, co to znaczy nieść krzyż i brać kielich cierpienia.
Cierpienie Jest Wzmocnieniem
Bóg dopuszcza do nas cierpienie po to, abyśmy byli silni na stałe, w mocy zmartwychwstałego życia, „ponieważ, wtedy gdy jestem słaby, wtedy jestem silny”. Nie możemy tego osiągnąć nie żyjąc w stanie słabości, a słabość jest osiągalna tylko dzięki Bogu („dosyć masz, gdy masz łaskę Moją”). Dlaczego? Ponieważ my sami nie jesteśmy w stanie sprowadzić siebie dostatecznie nisko i wystarczająco nabrać pokory.
Tylko Bóg może nas do tego doprowadzić.
W Księdze Abadiasza 1:3,4 czytamy:
Pycha twojego serca zwiodła cię, ktróy mieszkasz w rozpadlinach skalnych, swoją siedzibę umieściłeś wysoko, myśląc w swoim sercu: Kto mnie sprowadzi na ziemię? Choćbyś wzbił się wysoko jak orzeł, choćbyś założył swoje gniazdo wśród gwiazd, sprowadzę cię stamtąd mówi Pan.
Trzeźwą prawdą dotyczącą pychy jest to, że Bóg sprowadza nas na dół za każdym razem. Pycha tak jest zakorzeniona w naszej kulturze, że nawet jeśli nie mamy wiele powodów do dumy, to zawsze znajdziemy coś, co nas wynosi. Nie musimy być bogaci, mieć władzy, czy w ogóle być wielkimi, aby być pyszni. Czasami ci, którzy mają najmniejszy powód do pysznienia się, chodzą najbardziej z tego dumni.
Możemy próbować uniżać się sami, położyć w prochu, lecz tylko Bóg może nas naprawdę sprowadzić na dół. Potrzeba Bożej łaski, aby przełamać i rozebrać nas, abyśmy mogli zejść wystarczająco nisko ku życiu w mocy zmartwychwstania.
Czym Cierpienie Nie Jest
Cierpienie Nie Jest Chorobą
W bardzo wyraźny sposób Bóg oddziela cierpienie od choroby:
Jak. 5:13, 14
Cierpi ktoś między wami? Niech się modli. Weseli się? Niech śpiewa pieśni.
Chrouje kto między wami? Niech przywoła starszych zboru i nich się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim.
Słowo „cierpieć” oznacza bycie poddanym bólowi lub być pod wpływem bólu pochodzącego z zewnętrznego źródła, podczas gdy choroba jest sprawą wewnętrzną – jest wewnątrz i wpływa na nasze biologiczne ciało, podczas gdy Bóg nigdy nie pozwoliłby na to, aby biblijne cierpienie wpływało na naszą fizyczne ja. Niemniej, pozwala na to, by przychodził ucisk, prześladowanie, trudności, oskarżenia, plotki, pogłoski, niezrozumienie i wiele innych cierpień okresu prób.
W biblijnym cierpieniu jest tak, że musisz przez to przejść i nie można odwołać tego modlitwą, postem, czy namaszczaniem. Faktycznie Bóg może dać ci jeszcze jeden łyk cierpienia. Jeśli cierpisz, to postawa umysłu powinna być taka: „Tak! Daj mi to, Panie, lecz w samym środku tego wszystkiego, chcę Twojej obecności”. Rozważ to, że Paweł przeżywał radość siedząc w więzieniu w Filipii. Paweł był bity rózgami, kamieniowany, trzy razy robił się z nim okręt, spędził dzień i noc w wodzie, przechodził przez niebezpieczeństwa na wodzie, pustyni, w podróży od rodaków, od fałszywych braci, przeżył wiele bezsennych niespokojnych nocy w głodzie, pragnieniu w zimnie i nagości. A jednak mówi:
2 Kor. 11:30
Jeśli się mam chlubić, to chlubić się będę ze słabości mojej”
Cierpienie Nie Jest Zaraźliwe
Pamiętam, w początkowym okresie mojej służby, gdy nurzałem się w Bożej obecności całymi godzinami codziennie, wznosiłem się na wysokości w duchu na okręgi niebieskie i wizje, nie chciałem, aby cokolwiek negatywnego otarło się o mnie i odarło mnie z moich przeżyć.
Pewien usługujący przyjaciel przyjechał pomieszkać trochę ze mną. Cierpiał od wielu lat wypalenie i był na samym środku pustyni. W depresji, bliski samobójstwa, dzielił się swoim bólem, wyczerpaniem i smutkiem nad tym, że nie może odczuwać Ducha Świętego. Myślałem sobie, nie przynoś mi tego kielicha cierpienia tutaj! Zamiast go wysłuchać, pyszniłem się moimi obłokami płynnej, miodowej chwały, nową rzeczywistością i obecności Ducha Świętego w moim życiu.
Wydawało mi się, że musi robić coś źle, nie modlić czy nie pościć wystarczająco dużo i nie chciałem go mieć w pobliżu siebie. Nie mogłem się w żaden sposób odnieść ani nie rozumiałem tego, że on potrzebował współczującego ucha, kogoś kto zrozumie.
Teraz już rozumiem, w zeszłym roku znalazłem się dokładnie w tym samym miejscu, a ludzie wokół, w zasadzie mówili tak: „Nie zbliżaj się do mnie z tym. … odejdź ode mnie, … nie chcemy namaszczenia cierpienia… to może się przenosić, być zaraźliwe .. przyjedziemy, jak będzie znowu czas uzdrawiania”. Smutne, czyż nie? Niemniej jednak, jest to postawa tych, którzy nie rozumieją czym jest cierpienie. Orły rozumieją ból, cały ten proces i cykl linienia i zrzucania swego mięsa i wzmacniania.
2 Kor. 12:6–10
Bo jeśli nawet zechcę się chlubić, nie będzie to przechwałka głupiego, bo prawdą będzie to, co powiem; lecz wstrzymuję się, aby ktoś nie myślał o mnie więcej nad to, co u mnie widzi lub co ode mnie słyszy. Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w ciało moje, jakby posłaniec szatana, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił. W tej sprawie trzy razy prosiłem Pana, by on odstąpił ode mnie. Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości.
Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa. Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. Stałem się głupi; wyście mnie do tego zmusili. Wyście bowiem powinni byli mnie polecić. Bo w niczym nie ustępowałem owym arcyapostołom, chociaż jestem niczym. Znamiona potwierdzające godność apostoła wystąpiły wśród was we wszelakiej cierpliwości, w znakach, cudach i przejawach mocy.
Cierpienie To Nie Demoniczne Działania Wojenne
Jedynym przypadkiem, kiedy możesz się chlubić ze swoich słabości, jest to, gdy wiesz bez najmniejszych wątpliwości, że jest nad tobą moc Chrystusa, że Bóg jest wraz z tobą na pustyni. Są różnice między cierpieniami, które przynosi i dopuszcza Bóg, a prostymi, demonicznymi atakami i działaniami wojennymi. Jedną z rzeczy, o których zostałem upewniony w samym środku mojego cierpienia, było to, że to Pan działał i moja wiara w Boga w tym wszystkim nie została nigdy zachwiana. Nigdy nie straciłem poczucia tego, że Bóg stoi nade mną i że to On zarządza całym czasem. Jeśli nie masz takiej pewności to cierpienie, którego doświadczasz może w ogóle nie być cierpieniem, lecz demonicznym atakiem. Musisz być pewien tego, że Bóg jest kotwicą tego okresu lub, prawdopodobnie, nie jest to w ogóle Bóg. Byłem o tym zupełnie przekonany, ponieważ któregoś dnia, zaraz gdy wszedłem w ten trudny czas, Bóg głośno powiedział: „Todd, zabieram cię do ciemnej nocy twojej duszy”. Później, w czasie moich ciemnych nocy, otrzymywałem prorocze słowa od kilku proroków, którzy utrzymywali mnie w poczuciu tego, że jest to działanie Boże a więc jest nadzieja na wyjście z tego. Przede mną została postawiona radość i, jeśli tylko nie stracę tej perspektywy, przejdę przez to.
Fałszywe Cierpienie
Wielu usiłuje żyć w fałszywej pokorze, tylko dlatego, że starają się robić coś ze swej własnej siły, lecz nie ma takiej możliwości, aby w ten sposób stać się wystarczająco pokornym. Wspomniałem już wcześniej, że wyłącznie Bóg, Duch uświęcenia może doprowadzić nas do miejsca prawdziwego cierpienia i prawdziwej słabości. Gdy pochodzi to od Boga, ufaj, że on jest pośród tego. Możemy rozkoszować się naszymi cierpieniami i słabościami wyłącznie wtedy, gdy rzeczywiście są „dla Chrystusa”. Takie cierpienie nie jest zadane samemu sobie, ani nie jest wynikiem głupich decyzji czy błędów, ani wtedy, gdy popadamy w ciężki grzech. Tego rodzaju cierpienie nie jest pustynią cierpienia i nie doprowadzi nas do miejsca wskrzeszenia i odnowy. Biblijne cierpienie jest cierpieniem Chrystusowym i cierpieniem w tobie, które zostało tchnięte dzięki twemu przekonaniu, staniu w Chrystusie i pracy dla Niego. Nie jest to coś takiego jak: „biada mi, świat mnie krzywdzi”, lecz cierpienie, które odnawia i wzmacnia cię.
Bogu niech będą dzięki za cierpienie!
Wypracowuje ono w nas większe objawienie i większe wizje, wprowadza nas do mocy zmartwychwstania. Wprowadza nas do miejsca, w którym zawsze nosimy na ciele swoim śmierć Pana Jezusa, aby życie Chrystusa mogło się manifestować w naszych śmiertelnych ciałach. Przypadłości Pańskie pomagają nam zrozumieć Jego przykazania (Ps. 119:71), abyśmy nie zboczyli z drogi. Ja dziękuję Bogu za to, że byłem dotknięty, słaby i całkowicie od Niego zależny, ponieważ to w tej ukrytej szczelinie Jego świątyni, cudowne namaszczenie spływa z miejsca zależności, zaufania i słabości. O, obyśmy mogli żyć w takim stanie nieustannie, w nadnaturalnym stanie słabości, drżenia, aby moc Chrystusa mogła spoczywać na naszym życiu.
Cierpienie Nie Jest Trwałe
Na całym świecie i w całej historii kościoła wierzący znosili różne pustynie cierpienia. Czasami wydaje się, że ona nigdy się nie skończy, lecz bądź dobrej myśli. Pomimo czasu trwania twojej próby, wierz w to, że Bóg zachowa cię bezpiecznie, zaopatrzy przez cały ten czas i ostatecznie osiągnie potężne zwycięstwo w twoim życiu!
Biblia używa kilku różnych słów na „oczekiwanie” użyte w sensie oczekiwania na Pana. Jedno z tych słów opisuje ufną nadzieję i jest to jachal (Słownik Stronga 3176), które mówi o nadziei dającej wytrzymałość pod skrajnym naciskiem. Rozważ jego zastosowanie w
Księdze Joba 13:15 (B.Tysiąclecia)
Choćby mnie zabił Wszechmocny – ufam, i dróg moich przed Nim chcę bronić.
Nadzieja jaką Job miał w Panu uzdolniła go do wytrwania i mocnego stania, nawet w tak ciężkich warunkach. Miał nadzieję, że wyjdzie z tego jak złoto.
Innym słowem często używanym w Biblii jest gavah. Oznacza ono: „związywać razem, spoglądać cierpliwie, wyczekiwać lub czekać, oczekiwać, spoglądać z zapałem”. Jest użyte w kontekście
Izajasza 40:31
Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają nowych sił…
Jest to oczekiwanie w nadziei, wyczekiwanie! Pewność czy pewna nadzieja daje nadnaturalne wzmocnienie,
wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.
Człowiek może żyć przez czterdzieści dni bez jedzenia i trzy dni bez wody, osiem minut bez powietrza, lecz ani sekundy bez nadziei.
Eliasz oczekiwał w nadziei przez trzy lata na Boże uwolnienie od prześladowań Ahaba i Izebel. Bóg zaopatrywał go w żywność przez ptaki i wodę z potoku Kerit.
1 King 17:6
Kruki zaś przynosiły mu chleb i mięso rano oraz chleb i mięso wieczorem, a z potoku pił wodę.
Wkrótce potem, Bóg po raz kolejny w cudowny sposób zaopatrzył go w czasie pobytu u wdowy w Sarepcie (w.10); zapewniał mu bezpieczeństwo i żywość przez te trzy lata, aż w końcu Eliasz dokonał zwycięstwa nad prorokami Baala (1 Król. 18). Kiedy jesteśmy w skrajnym ucisku zwykle nie możemy się doczekać, aż się to skończy, lecz nasza cierpliwość buduje wiarę w Boga i przyspiesza nasz duchowy wzrost. Modlę się o to, aby, jeśli znajdujesz się w środku doliny, przyszło nadnaturalne wzmocnienie.
Nawet Jezusowi w ogrodzie przyszli usługiwać aniołowie, aby Go wzmocnić na nadchodzącą godzinę.
To więc ogłaszam i modlę się o to dla was: usługujący aniołowie niech przyjdą do ciebie pośród ognia, odzierania, straty wizji, niepokojów, wysuszenia i kruchości twoich kości – wzmocnią ciebie ku przedarciu się i ostatecznemu przejściu na drugą stronę.
Jest w tym takie szczególne poczucie, jakbyś stracił wszystkie „pióra”, lecz nie cofaj się, nie rezygnuj. Idź do przodu ku przeznaczeniu, ku radości, ponieważ Pan tu jest. Łzy wypłukują kurz, abyś lepiej widział, pozwól im płynąć, bądź cierpliwy, Bóg